Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość po 30 bezdzietna mezatka

Czy wszystkie kobiety bezdzietne po 30 nie sa traktowane powaznie przez innych?

Polecane posty

No ja mam np. ciotkę lat 60, która jest bardzo zadowolona, że nie ma dziecka. Nie ma też psa ani kota. Ma faceta, jeździ po świecie, a raz w tygodniu urządza grilla albo brydża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiopi
Powiem jak to dla mnie wygląda z perspektywy matki: mam na wszystko za mało czasu, praca, zakupy a potem dom, wiadomo codzienne obowiązki i zajmowanie sie dzieckiem - teraz już jest trochę lepiej bo dziecko ma 6 lat i jest coraz bardziej samodzielne. Są noce kiedy nie śpię, bo on ma np. gorączkę - co mnie martwi itd, nie mogę spontanicznie wyjść z domu, bo koleżanka zadzwoniła, że ma bilety do kina. I kiedy słucham koleżanek bezdzietnych, które tylko narzekają, że są zmęczone, niewyspane, że chyba je jakieś przeziębienie łapie, bo kichały 2 razy to mnie krew zalewa. Z jednej strony im zazdroszcze, że są takie wolne, mogą robić to na co mają ochotę a z drugiej strony denerwują mnie że tak nie korzystają z życia. Poza tym ja nie mogę być chora, mieć katarku, być niewyspana - muszę byc dla mojego dziecka i nie powiem mu: "synku, dziś nie pójdziemy do parku, bo mamusia ma katarek i chce poleżeć pod kocem" - nie użalam się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i co z tego ze w czerwcu
opiopi a kto do cholery kazal tobie miec dziecko ?????? krew cie zalewa bo inni moga robic co chca - maja do tego prawo!!! PODJELAS DECYZJE A WIEC MASZ CO CHCIALAS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha ha jednak punkt widzenia
zalezy od miejsca siedzenia :) Mam prace, pracuja tu tez mamusie. Maja wolne wszystkie weekendy, nie robia nadgodzin, bo przeciez maja dzieci (czasem 15-16 letnie) i musza sie nimi zajac. Za to ja, nie majac meza, dzieci - nie mam WAZNYCH POTRZEB - bo przeciez odwiedziny jakiegos narzeczonego w innym miescie to nic waznego, to tylko narzeczony, nie maz. Nie musze miec czasu wolnego, weekendow. Musze chodzic do pracy z grypa i ze sraczkorzygaczka choc zwolnienie mam na 2 tygodnie - bo ktorejs mamusi dziecko kichnelo 2 tyg. temu. Teraz na szczescie mamy luzy, ale wrzesien - grudzien kociol jest. Pracuje wtedy po 12, 14, 16 godzin i w weekendy tez - a slysze od znajomej mamusi (nie pracuje, spi po 12, 14, 16 godzin - reszte czasu spedza na kompie. Dziecko chodzi do przedszkola. Nie sprzata, nie gotuje, czasem kupi pierogi na obiad albo zrobi "pomysl na"), jaka to niezmiernie zmeczona jest i przepracowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataaa
opiopi- krew Cię zalewa bo inni mają więcej czasu?? No naprawdę nigdy takich kobiet nie rozumiałam.... Ja tam mam trzylatkę i do głowy by mi nie przyszło, żeby zazdrościc komuś, bo moze robić co chce!!! Kocham moje dziecko i nie postrzegam obowiązku wiecznej "gotowości" jako jakiejś kary. Powiem więcej, czasem współczuję bezdzietnym, że nie wiedzą jak to jest być mama :) Nigdy im tego nie mówię, ale często myslę sobie w duchu, że ich problemy są niekiedy naprawdę małe. Bo tak jak pisałam, dziecko bardzo przewartościowuje - to, co kiedyś było dla mnie problemem teraz jakieś mało ważne się stało. Moze stad wynikaja problemy niektórych kobiet w dogadaniu się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada dobra rada4
moim zdaniem predzej czy pozniej uzywanie zycia sie skonczy, bo ile mozna uzywac zycia?niby cale zycie, ale jednak? w koncu zostanie samotnosc i samotne swieta i bedize sie taka samotna zastanawiac do kogo wcisnąć tyłek na wigilię i gdzie sie ogrzać przy rodzinnym ognisku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata - bo co znaczy
maly problem osoby bezdzietnej spowodowany tym, ze np. jej matka ma raka w porownaniu z tym, ze dziecko zrobilo zielona kupe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość febbaa
a ja mam gdzie s te mamuśki :) sama mam 32 lata, nei mam dzieci bo nie chce mieć, robię to co lubię, pracuję, żyje pełnia życia i wcale nie czuję się ani gorsza ani wyobcowana wśród tych mamusiek ;) Chciały - to mają, kazdy ma swoje wybory w życiu, jeden jest stworzony do macierzyństwa, inny nie. Wk... mni ejedynie że ktoś gada o mnie - egoistka, nieodpowiedzialna, wygodna..... :O nudy nudy nudy! Jestem osobą bardzo odpowiedzialną, co nei znaczy że musze miec dziecko :) nie jestem egoistką, myślę o innych, jestem w związku wiec myśle też o mojej połówce, o rodzinie, o siostrze, braciach... dlaeko mi do egoizmu, a czy wygodna? :D śmieszne, ze jest to argumentem dla matek Gdybym chciała mić dziecko miałabym je! a to że go nie mam - mój świadomy wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość febbaa
dobra rada - :D a ty nie używas zżycia? jesteś męczennica niewolnicą? :D przeciez dla matek dzieci to cały świat! więc używają zycia :) jak mozesz tak mói :P Taaak, powiem ci że używac życia mam zamiar az do śmierci. amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie na takim zemscilam
w koncu zostanie samotnosc i samotne swieta i bedize sie taka samotna zastanawiac do kogo wcisnąć tyłek na wigilię i gdzie sie ogrzać przy rodzinnym ognisku..." tak ale tylko kobiety ktore nie mialy i nigdy nie beda miec pomyslu na swoje zycie oprocz dzieci :-O bo kobieta ktora swiadomie dzieci nie chce miec i zyje pelnia zycia nie czuje sie samotna i nie musi nigdzie tylka wsadzac w wigilje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada dobra rada4
no wlasnie uzywalam zycia,moj post jest na poprzedniej stronie. uzywalam tyle ze juz innych to wkurzalo. i nie zamierzam przestac, ale dziecko mi w tym nie bedize przeszkadzalo. chodzi mi o przyszlosc i tylko o przyszlosc, jak bedzie itp. wiem ze jakbym miala czekac az mi sie "zachce" dziecka to czekalabym moze jeszcze 5lat, moze wiecej, a moze nigdy by mi sie nie zachcialo. ale z drugiej strony nie wyobrazalam sobie starosci bez dzieci, takiej samotnej. a ty febbe masz meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość whcfc
to że ma się dziecko - nie znaczy ze nei zostanie się samotnym drogie mamy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość febbaa
a ja sie na takim zemscilam - POPIERAM w całej rozciągłości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość febbaa
a co to ma do rzeczy? :) :D:D nie mam dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie na takim zemscilam
szczerze? ja pare razy juz samotnie spedzalam swieta i bylo zajebiscie.ja zyje dla siebie a nie dla kogos. Sama sobie jestem wystarczalna.A za pare lat kiedy wasze dzeci wyfruna z domu to dopiero popadacie w depresje i nie bedziecie wiedzialy co ze soba zrobic :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiopi
Ale ja nie narzekam że mam dziecko tylko mnie krew zalewa że narzekają młode kobiety, które są znudzone życiem a mogą robić wszystko! Potraficie czytać krzykacze??? To są tzw zgorzkniałe kobiety a widać nie ja jedna tak uwazam. jestem zadowolona ze swojego życia, z bycia mamą więc się łaskawie wczytajcie a nie od razu atak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataaa
mireczkowata, bo co znaczy...- weź dziewczyno nie przesadzaj! Pisałam o zwykłych problemach dnia codziennego, a nie o prawdziwym problemie jakim jest rak!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też nie mam dzieci bo nie chcę mimo ze mam męża od 9 lat...jak mnie wkurza gadanie mamusiek ze na starość zostane sama i nikt mi szklanki wody nie poda...a skąd wy wiecie ze wam dzicko poda tą szklankę?...wasze dziecko będzie mieć swoją rodzinę,swoją pracę i to ze wpadnie do was raz w tygodniu na kawe to takie świetne?..a może nawet i rzadziej bo może wyprowadzi się do innego miasta albo kraju...nmie bądzcie takie pewno tej waszej starości bo w zyciu nigdy nic nie wiadomo i uwazajcie zebyscie tylko w domu starców nie wylądowały bo wasz kochany dzieciak odda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiopi
Ha ha jednak punkt widzenia - ja nigdy nie poszłam na zwolnienie na dziecko z pracy - nigdy. Akurat mały nie choruje (odpukać) a jak przytrafią się jakieś drobne infekcję to zostaje z nim babcia. Mnie wkurzało w pracy co innego, dzieczyny spoza Warszawy musiały zawsze wziąć wolną wigilię, sylwestra itd , bo one musiały do domu dojechać i pomagać szykować a osoby mieszkające i pracujące w tym samym mieście nie mogły mieć wolnej wigilii ale to już jest temat na inną rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki
Poznałam mojego męża jeszcze w liceum, jak miałam 25 lat wzięliśmy ślub i przez kilka lat balowaliśmy, jeździliśmy, imprezowaliśmy i cieszyliśmy się sobą - śniadanie w łóżku, wieczorki filmowe, masaże, wspólne kąpiele, rozmowy bez końca. Jak miałam 29 lat uznaliśmy, że czas powiększyć rodzinę i okazało się, że jest problem - mam chore jajniki. To był trudny okres i bardzo żałowałam, że nie podjęłam tej decyzji wcześniej. Przez półtorej roku przechodziłam badanie, inseminację i ciągle nic. W końcu szcęśliwie się udało, jesteśmy rodzicami i uwielbiamy nasze dzieci (syn 3,5, córka 1,5). Nasze życie się diametralnie zmieniło, ale uważam, że tak jest super. Jak patrzę na te pary po trzydziestce, które cały czas gadają o sobie, udają piętnastolatki, i uważają, że dorosłe życie to ciągłe rozpieszczanie i sprawianie sobie przyjemności to niedobrze mi się robi. Ich życie jest puste i jałowe, bo ile można latać po butikach z ciuchami, knajpach i imprezach? czy to jest naprawdę sens życia. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mireczkowata, a dlaczego osoba bezdzietna nie moze miec powaznych problemow dnia codziennego? Jakie sa problemy matki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada dobra rada4
same skrajności widzicie. chodzilo mi o to ze jesli jest wsrod was taka ktora KIEDYS chce miec dziecko, a ma juz 30-32 l niech przemysli, ze moze warto skorzystac z tej szasny by pózniej nie obudzic sie z reka w nocniku jak bedzie chciala a sie okaze ze jest juz za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo większości kobiet w połogu
mleko zalewa rozum i tak juz im zostaje.Nie mam dzieci, bo tak mi się w życiu ułożyło.Ale mam obok siebie wspaniałego człowieka, mam dobrą pracę, jeżdże sobie po świecie, stac mnie na szalone zakupy i wcale nie czuję się z powodu braku potomstwa w jakims stopniu gorsza.A rozmowy z matkami-polkami rzeczywiście bywaja irytujące.Myślę,że te kobiety tak bardzo skupiły sie na swoim potomstwie,ze zatraciły dystans i skale wartości.Zyją życiem dzieci a potem jak pisklęta wyfruwają z gniazda staja się sfrustrowane, bo nagle okazuje się,że wkoło jest pustka.Znam takie, leciwe w latach kobiety, które dalej nie mają pomysłu na swoje życie, żadnej pasji,żadnych znajomych tylko jak bluszcz oplatają się wokół zycia dorosłych już dzieci, nie jest to ani zdrowe, ani dobre zwłaszcza dla tych ostatnich.Mamuśki n potrafia wykończyc niejeden udany skądinąd związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiopi
Calluna - bo dla matek dzieci są najważniejsze i problemy z nimi związane a reszta to pikuś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataaa
Calluna- chodziło mi o to, że jak masz dziecko problemy typu " szef mnie opierdolił", "złamał mi się paznokiec i ide na impreze", czy "fryzjerka pomyliła się z numerem farby" wydaja się mniejsze. Bo nabierasz do nich dystansu. I bynamniej teraz nie mówię, ze to są błache problemy- sama pamiętam jak się wkurzałam jak mi fryzjerka spieprzyła fryzure. A dzisiaj mówię sobie" włosy nie zęby- odrosną" :) Wyjaśniłam się teraz jasno? :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama dwójki--> a co cie to obchodzi ze ktoś się rozpiezcza całe zycie,to jest jego zycie i zyje jak chce....ja nie biegam ciągle po sklepach,na imprezy nie chodzę...uwielbiam ciszę, spokój,to ze nie mam zadnych obowiązków,to ze sobie prowadzę jak chce moje zycie,robie co chce i kiedy chce...z dzieckiem bym tego nie miała,nie wyobrażam sobie miec dziecko i to wszystko stracic...dziecko nie jest tego warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość febbaa
mama dwójki - a widzisz, ja myśle podobnie o Tobie ;) ze masz nudne puste zycie zaśłonięte pieluchami i zabawkami ale jak tak chcesz -m mnie nic do tego! wyznaje zasade - ZYJ (pełną parą) i daj żyć innym!@ więc MAMY - dajcie żyć innym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiopi
Jeśli to do mnie to tak subiektywna ocena - mówię jako matka o swoim odczuciu. Ijeszcze jedno, ludzie są różni i nie ma co generalizować, matki są takie a bezdzietne owakie. Ja w pełni akceptuję wybory niektórych moich koleżanek które nie zdecydowały się powiększyc rodziny choc mają dobrą pracę, super partnerów tak więc to jest ich sprawa. nie uważam że kobieta bez dziecka jest gorsza lub mniej wartosciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwójki
Jeszcze jedno: mam dwójkę dzieci, dom , pracę - uczę się i rozwijam. Zawsze znajdę czas na peeling i maseczkę, na ciekawą książkę. A moje wyzwolone koleżanki , które mają czas i wolność stoją w miejscu - są coraz bardziej infantylne, niedojrzałe i z roku na rok robią się śmieszne. Histerycznie boją się dorosłego życia, odpowiedzialności, rezygnacji z imprezowania po nocach i spania do obiadu. Patrzą na dzieci z obrzydzeniem, na matki z politowaniem, a tak naprawdę się boją. To nie jest wolność tylko ucieczka od dorosłości w swiat wiecznych zabaw, wygłupów i wiecznej beztroski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×