Pamiętacie te czasy???

Jak to bylo,ze ktos wolal "mamo" a ktos inny na zlosc krzyczal "a tato..."co tam dalej bylo?

"powrót do edenu" i "w rytmie disco"-jeden z pierwszych brazylijskich tasiemców.

rozne rzeczy sie robilo,my z kumplami kladlismy cegly i nakrywalismy kartonem,nie bylo bolka ktory by nie chcial kopnac,a tu zonk:) albo dawalismy pusty portfel na sznurkU:-D

Demencja - ale tylko za pierwszym razem :P

albo był sobie raz felek, 15 butelek w kieszeni miał.. gra w patyka, w ciemniaka

Ludziieee!!!!! Ja nawet nie wiem co mam teraz napisać.Pamiętam to wszystko...cukierki z cukru, które nie raz sparzyły jęzor...ziemniaki z parnika...lub z ogniska...teraz już pewnie nie odnajdę tamtego smaku. To wszystko już było i pewnie już nigdy nie wróci...chociaż czasami odnoszę wrażenie, że jest jakaś namiastka tego co było. I niestety tylko namiastka...nie cofniemy czasu, ale wspomnienia pozostaną w nas na zawsze.

mamo! mamo! i uczynni koledzy: zrzuć mi rower! :D

Albo "jacek-placek":-D

widzieliście, żeby dziś dzieci budowały szałasy, albo bazy ?

Ktoś dwie strony wcześniej pisał o tym że zakochał się żółwiu Mikelandżelo z Wojowniczych Żółwi Nindża :D HAHAHA JA MIAŁEM TAK SAMO, One się różniły tylko opaskami i właśnie MIkuś z pomarańczową opaską sprawiał że moje serce biło szybciej :D

jebniety mis koralgol:-D

U mnie na podwórku przynajmniej jeszcze z łukami z patyków latają ...

Pamietam smak ziemniakow z parnika i z ogniska,smak i zapach...mmm zjadlabym:P

u mnie fb,komory i hip-hop zjeby genetyczne;)

kto jadl lody calypso lub bambino?:)

U mnie ani baz ani szalasow ani w "dom" sie nie bawia:(

mówiło się "blacha" i waliło się gościa w czoło,albo "karczycho" i waliło się w kark.

Szałasy, ziemniaki z ogniska... Do tej pory praktykuję :)

I te wpisy w pamiętnikach "Ku pamięci, niech Ci diabeł łeb ukręci, niech Ci kręci przez trzy lata aż zostanie z ciebie szmata" :) "100 buziaków od chłopaków", "ABC lubię Cię", "Nie zaglądaj do karteczki, bo opadną Ci majteczki"

szkoda ze dzieci nie moga sie tak bawic jak my kiedys :-(

mamo! mamo! i uczynni koledzy: zrzuć mi rower! DOBRE :D :D :D u mnie tak nie było :P

zgadza sie, pozniej czlowiek nabieral wprawy i slomka mozna byla szybciej dostac sie do porzadanego miejsca :P kiedys obwiazalem sie bandazami udajac spidermana, rozwinalem linke miedzy drzewem a rowerkiem i zem zeskoczyl ze drzewa, raz ze pizglem elegancko ryjem o chodnik, a 2 ze zdarzylem jeszcze zedrzec bandaze na dloniach i z lekka zetrzec skore

no krakowiaczek, ale ja mówię o 5-8 latkach ....

Krakowiaczek 1 Pusty portfel na sznurku to stary numer. Pewnie bardzo stary, skoro moja babcia, która dożyła prawie setki, tak się bawiła, gdy była gówniarą :D Jeszcze pakowała jakieś paskudztwa, resztki po rybach, coś śmierdzącego w ładne paczuszki i kładła, gdzieś gdzie ludzie przechodzili. Pamiętam, jak mi opowiadała, że szczególnie zapamiętała bardzo eleganckiego pana, który rozwiną bardzo się skrzywił i spakował i sobie poszedł :D

moj pamietnik jescze mam ;-)

A "złote myśli" pamiętacie? I ta obraza, jak ci się nie pozwolili wpisać ?:P

Jak ktoś mieszkał na wsi to pewnie pamięta te piekące nogi, podrapane na rżysku, czy też ściernisku w trakcie żniw.

pele mele macie?:)

I zjeżdżanie na dupie ze schodów :P

koncert zyczen w niedziele :D