Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mariśka

obiad dla orkiestry

Polecane posty

Gość kamerzysta ze starzem
Damascenka brawo, ale dowal jej na argumenty, choć ta idiotka od szantażu i ta weselniczka i tak pewnie niewiele zrozumieją, może jednak innym się przyda. Może też wypowie się jeszcze jakiś zespół tak szczerze i na argumenty, nie emocje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swingeman
ty juz się więcej nie odzywaj pustaku z portalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weselniczko wez sie juz nie pultaj bo tobiebrakuje juz argumentow demascenka skwitowala to idelanie brawo dla niej, kobieta potrsfi bro oc swoich argumentow a ty sie juz zaczynasz platac, przyznaj ze sloma z butow ci wystaje w koncu moze ktos cie ustawi bo za bardzo lejce ci sie popuscily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to jakiś szntaż
Kamerzysta ze stażem, właśnie pokazałeś jaki z ciebie profesjonalista i kulturalny człowiek obrażając. Dorosłe osoby potrafią rozmawiać nie ubliżając innym. Gdybym zarabiała 10 tys miesięcznie i mój przyszły mąć drugie tyle to nie liczylibyśmy się tak z każdym groszem. Na chwilę obecną mamy razem ok 5,5 tys więc nie możemy pozwolić sobie na zbyt duże wydatki. Jeśli zespół chce mieć menu to niech powiedzą i odtrąci im się to od kwoty i po problemie. Albo akceptują takie ilości jakie dają PM a jak nie pasuje i chcą to co goscie to proszę. Można im odliczyć i zamiast 4 tys wypłaci im się 3 tys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamerzysta ze starzem
szantażystka jesteś straszliwym burakiem, aż żal myśleć, że tacy ludzie istnieją, inteligencja na poziomie małpy, a szczegółowo to jutro bo dzisiaj mi się nie chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To moze od razu wszystkim pomniejesz wynagrodzenie o cene talerzyka fotografowi, kamerzyscie dlaczego tylko zespolowi, to sorry jezeli u nas fotograf byl do godziny 20 i zjadl w zasadzie jedno danie cieple to powinnam sie klocic ze placilam za niego a malo zjadl, no nie badzmy smieszni. To jest logiczne ze ugaszczasz obsluge tak jak gosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, że usługodawcy nie mają czasu na biesiadowanie i dlatego nie mają szansy nawet przejeść tego, co przeciętny gość. No ale ze mną nie zgadzacie się, ok. Jak więc wytłumaczycie fakt, że niektóre sale mają inną stawkę za talerzyk dla usługodawców? Postępują nielogicznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tammmm
przecież to co nie zje orkiestra czy fotograf i tak dostajecie do domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz ale zacznijmy od tego ze jak podawane sa gorace posilki to wowczas czy to dj czy to orkiestra robi przerwe na czas posilku, a to ze w niektorych miejscach placisz mniej to nie jest standard z opini moich znajomych to wszyscy za obsluge placili taka sama jak za goscia jezeli to bylo wesele jednonocne ale przy weselu dwudniowym stawki aa obsluge byly negocjowane a racji tego ze kamerzysty nie ma zazwyczaj na poprawinach i fotografa tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość worek kartofli
a to kamerzysta ,zespół i fotograf nie mogą wziąść kanapek do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"No właśnie, na argumenty to możecie mi dowalać, bo takie obrażania bez podstaw to jest szczyt buractwa i chamstwa.". xxx Jeszcze cię nie obraziłam :) JESZCZE. Argumenty? Niunia, dla ciebie argumenty, to napchany portfel i nabzdyczona mina. Swoje buractwo i chamstwo objawiłaś w pełnej krasie i pod tym względem nikt cię nie pobije. A ja, dzięki tobie, mam wspaniały artykuł o pokoleniu niedojrzałej młodzieży, które przelicza wszystko na kasę i myśli, że za pieniądze wszystkich można kupić. Figa, badylaro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to jakiś szntaż
Damascenko dlaczego nazywasz obce osoby "Niunia" itp ? Nikt dla ciebie żadną niunią nie jest. Nie wiem dlaczego pozwalasz sobie na tego typu teksty. Właśnie ty sprawiasz wrażenie młodziutkiej osóbki używając tego typu zwrotów. Powtórzę po raz kolejny. GOŚĆ JEST GOŚCIEM. ZESPÓŁ, OPERATOR KAMERY, FOTOGRAF TO USŁUGODAWCY. Oni pracują, dostają za to pieniądze i nie są gośćmi tylko osobami wykonującymi zlecenie. Gościom nie płacę za obecność na weselu. Są proszeni bo są gośćmi. Orkiestra i pozostała obsługa wykonuje tylko swoją pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsv
Tak na dobrą sprawę trzeba było myśleć wcześniej czy nas na wesele stać. Chyba nie od dziś wiadomo, że nasi usługodawcy to też ludzie, którzy naprawdę wykonują dla nas kawał dobrej roboty. Jest to praca fizyczna i na pewno na naszym weselu nie chcą najeść się dla hecy tylko po prostu jak każdy człowiek potrzebują posiłku. Praca taka trwa wiele godzin także nic dziwnego, że mogą poczuć głód. I nie ma co robić durnych porównań, że ja pracuję i mi nikt nie przynosi obiadków, bo praca nasza to zupełnie inna kategoria i praca na weselach rządzi się też innymi prawami. I biorąc zespół trzeba było to rozważyć. Czy stać nas będzie na opłacenie im posiłków. Dla mnie to taka naturalna rzecz, że od razu ich wliczałam w koszty jak liczyłam sumę za talerzyki. I nie czuję żalu, że oni zjedzą, a ja na co dzień muszę w pracy raczyć się kanapkami czy tym co kupię sobie sama. Mam tę świadomość, że wesele to coś innego niż nasza praca. Okrojone menu też nie jest dobrym pomysłem. Szukacie oszczędności? to gdzieś indziej, ale nie na ludziach oszczędzajcie. Bez przesady.Chyba z choinek się nie pourywaliście, że nagle Was olśniło, że orkiestra i kamerzysta też musi jeść. Cp do alkoholu to kwestia indywidualna, młodzi mają prawo sobie nie życzyć by spożywali alkohol, ale jedzenie bezspornie powinno być naszym usługodawcą zapewnione. Chyba, że ustalicie ze maja sobie brac kanapki - ale to bedzie swiadczylo tylko i wylacznie o Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to jakiś szntaż
Wiesz to budowlańcy wykonują jeszcze cięższą pracę a jednak podczas budowy, remontów, malowań nie liczą na jedzenie. Bez przesady ale wy chyba przeginacie . Okrojone menu w zupełności wystarczy. Jakoś znam zespoły które nic nie oczekują a dobrze zagrają. Nie robią na złość, z głodu nigdy nie umarli mimo okrojonego menu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jakoś znam zespoły które nic nie oczekują a dobrze zagrają" xxx Jakoś znasz... Hahahahaha :D Nic nie oczekują... Naprawdę, zadziwia mnie twój pustostan umysłowy :) Dziecinko, ile ty masz latek? Pięć? Normalnie polewka z ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to jakiś szntaż
No nic nie oczekują prócz zapłaty za usługę czyli 3,5 tys. Mój rocznik to 83 więc policz sobie ile mam lat. Damascenko nie chce mi się komentować tego w jaki sposób ty piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Damascenko nie chce mi się komentować tego w jaki sposób ty piszesz". xxx Nikt cię o to nie prosi przecież :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alez z tej damasrenki
tępa dzida :/ i ten tekst "niunia" ręce opadają, tak sobie takie zera w zyciu dodają pewnosci siebie w necie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"alez z tej damasrenki tępa dzida :/ i ten tekst "niunia" ręce opadają, tak sobie takie zera w zyciu dodają pewnosci siebie w necie" xxx Hehe, widzę, że zabolało :D Plasterek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedowanie to wstyd
PRZEPRASZAM, NIE CHCIAŁAM NIKOGO URAZIĆ. rozumiem, że to są spore koszty, naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamerzysta ze staŻem
Przepraszam za błąd ortograficzny, na papierze ich nie robię, na komputerze niestety tak. Dziwi mnie wasze podejście, ale tylko trochę i po raz kolejny, bo już kiedyś była na ten temat dyskusja i te same z waszej strony argumenty, pozwólcie, że przejdę to sedna, omijając ten ostrożny, niby kulturalny bełkot, a pokażę jak ja was widzę i wasze myślenie: Oto jak, księżniczka, a to mój jedyny, wymarzony dzień: - tak naprawdę nie mam pieniędzy na wesele i jest mi wstyd, że muszę o nie prosić rodziców, do czego nigdy przenigdy oficjalnie się nie przyznam, więc nienawidzę każdego, kto ode mnie te pieniądze wyciąga, a przez to naraża na kolejne trudne rozmowy z rodzicami i tymiiiii teśśśściamiiii... Najbardziej znienawidzeni przeze mnie są: orkiestra, kamerzysta, fotograf - przy powyższych ograniczeniach muszę zrobić wszystko, aby moje wesele wyglądało na wypasione, idealne i godne mnie - księżniczki, czyli daję kasę na to wszystko, co jest widoczne (dekoracja kościoła, dekoracja sali, limuzyna, etykietki na alkohol, prezenty dla rodziców, którzy nie czują się za dobrze podczas rytualnego "Cudownych rodziców masz" w kółeczku, balony) oraz wizualnie efektowne (tort i zarżnięta świnia,) a oszczędzam na tym, czego nie widać (jedzenie dla orkiestry, kamerzysty, fotografa oraz zdrapuję ze stołów resztki jedzenia kłócąc się o nie z właścicielem sali, bo zapłacone, więc moje) - jestem tak naprawdę wiejską dziewczyną, ale wstydzę się tej moje wiejskości i oto zamierzam kreować się na wielko damo, najlepiej z Warszawy, nieważne, że mój ociec, którego się lekko wstydzę, hoduje świnie pod Lublinem, ja im wszystkim pokażę, że jestem prawdziwo damo z miasta i co to znaczy wesele w Wielkim Mieście, moje - księżniczki i niech padną na kolana i wszyscy potwierdzą, że było super! A jak to wygląda od kuchni. Kręcę, "kameruję" tworzę video od ponad 20 lat, oto moje spostrzeżenia, nie tylko z punktu widzenia kameruna, ale i sądzę po trochu orkiestry, z którymi zawsze siedzę przy stoliku: - po pierwsze to nie jestem niczyim pracownikiem, bo żadna para młoda nie jest moim pracodawcą, nie jestem nawet usługodawcą, jak tu piszę niedouczona szantażystka, co najwyżej usługobiorcą, ew. beneficjentem umowy o dzieło - po drugie to, jeśli jestem dobry, to do mnie przychodzą młodzi, a nie ja do nich, przyszły rok mam zajęty już w tym momencie w 80%, 2014 w 50%, nie muszę chodzić po domach i prosić o zatrudnienie mnie, to młodym zależy, abym to ja kręcił ich wesele, grał na nim, robił fotki niepotrzebne skreślić i uwierzcie mi, jeśli by do mnie przyszła taka szantażystka czy weselniczka to za nic na świecie nie podjąłbym się realizacji zlecenia, bez żalu pewnie dla obu stron, bo np.: taka szantażystka ma na orkiestrę 3500zł i jest to dla niej jedyne kryterium, poza które nie wyskoczy, pewnie o muzyce nie ma zielonego pojęcia, nie odróżnia gości grających na żywo, od dyskietkowców, z resztą nie znam żadnej dobrej kapeli grającej prawdziwie na żywo, która by grała za mniej niż 4500zł, choć nie mówię, że takie nie istnieją, pewnie tak. Co do weselniczki zaś, to w ogóle mam wątpliwości, czy to jest przyszła panna młoda, czy też kolejny sztuczny twór, który pojawił się, by wykreować kolejny ślubny portal czy produkt, poczytajcie dokładnie jej posty, również między wierszami, -chcecie oszczędzać na orkiestrze? Spróbujcie, a zobaczycie jak się to skończy ;] Mają dziesiątki sposobów na to, by pokazać, co sądzą o takich burakach, którzy im ograniczają jedzenie, od którego aż pełno na weselu, od delikatnie sugestywnych i cynicznie wysublimowanych (podczas przerwy na kolejne gorące danie, którego nie dostali, zaczynają grać jakby nigdy nic, czasem z "odpowiednią" dedykacją, np: Zapraszamy na kolejny gorący posiłek tych, którzy go dostaną...), czasem ot tak, żeby pokazać, że im nic nie przynieśli, po ekstremalne z pizza - to nie tylko urban legeng, jak w większości przypadków, raz w życiu, tylko jeden, widziałem to na żywo - gwarantuje wam - nie chcielibyście być na miejscu pary młodej i jej rodziny.... aż mnie wstrząsa na samo wspomnienie, wstyd i żenada to nie są określenia, które mogą oddać atmosferę po takim incydencie i komentarze gości. Orkiestra ma też inne metody, mniej drastyczne, np.: w momencie, kiedy zabawa osiąga apogeum i mogliby spokojnie zagrać 2-3 sety pod rząd (co też zwykle robią) grają swoje wg umowy 3-4 kawałki i koniec. To samo na koniec imprezy, kiedy para młoda chce przedłużyć, nie zgodzą się nawet za nie wiem jaką dopłatą i nie ważne, że goście chcą się bawić, oni wypełnili umowę i finito, jadą coś zjeść, bo zgłodnieli. - oddzielna kwestia, to sale, które oferują młodym połowę stawki dla obsługi, nie wiem po co to, typowy marketing na początek, koniec końców oszczędności żadne, ale jak fajnie dla niektórych skner brzmi na początek - jedno pytanie na koniec: czy kontrolujecie też, ile zjedzą na kuchni kucharze i kelnerzy? Ile czasem schowają do reklamówek? Im też dajecie talony na jedzenie i potem skrupulatnie podliczacie? Jacyż wy jesteście naiwni, i ilu tego typu rzeczach nie macie pojęciaaż żal, ale was, nikogo innego. Względy zwykło ludzkie: - kapela tak naprawdę pracuje ok. 20 godzin, wcześniej trzeba przyjechać na salę, ustawić sprzęt, zrobić próbę, potem często jechać pod dom czy pod kościół, a następnie grać i śpiewać przez ok. 12 godzin jeśli ktoś z was gra i śpiewa, koncertuje to wie dobrze, co to znaczy -szantażystka pisze, że sama z chłopem nie może zjeść 2 dań, ale dla niej to normalne, że goście powinni ich mieć 5, to nic, że połowa z tego wyląduje w śmieciach, bo przecież nie będziecie potem jeść z talerzy gości? No chyba że takAle grunt, to się pokazać, ile to u nas było dań na ciepło. Jak zobaczycie po weselu, ile z tych dań nie zostało zjedzonych, to się zdziwicie i może zrozumiecie swój błąd. Druga sprawa najczęściej kilka osób na wesele nie przyjdzie, mimo, że miał być, a stawka za niego zapłacona to nic, zjedzą za niego psy po weselu, choć mogłaby orkiestra. Ile normalnych osób jest w stanie w ciągu jednego wieczora i nocy zjeść 4-5 gorących dań? To wszystko na pokaz. Wy tego nie widzicie, ale my jako obsługa tak im bliżej końca wesela, tym więcej gorących dań wraca nienaruszonych na kuchnię, pewnie całą wioskę w Afryce można by za to wyżywić przez tydzień, wiem co mówię, bo widzę to samo od 20 lat. -alkohol dla orkiestry - nie zliczę, na ilu byłem weselach w życiu, ale pewnie z 400 czy 500 zaliczyłem, tylko 4-5 razy spotkałem orkiestrę, która autentycznie nie piła. To jest dość złożony problem, bo są orkiestry, które piją, ale z umiarem, czy nawet ponad to, ale trzymają świetny poziom cały czas, do końca i nikt tak zza mikrofonu nie bełkocze, są też składy, które po 4 godzinach udają jeszcze bardziej nić na początku i ledwo stoją. Są też składy, które przed parą udają, że nie piją i para młoda jest przekonana, że tak było, kiedy ja wiem, że pili, tylko swoje ;) Ograniczanie, czy brak alkoholu dla orkiestry jest ZAWSZE fatalnie odbierane przez muzyków, co bym wam nie mówili przy podpisaniu umowy, czy po weselu, ja wiem, co mówią przy stoliku ;] Nie muszą pić dużo i często nie piją, ale coś musi być, taka Rodowiczka czy inna Doda gra 3 godziny, często z pół playbacku, a jakie wymaganiai oczywiście alkohol. Nie ma porównania? Jest i to bardziej, niż wam się wydaje, Jakaś tam dziunia pisała, że jak to, że jej mąż jak by mógł co tydzień pić jakiś alkohol. O jej o jej mógłby uwierz mi, a ty mało jeszcze wiesz o życiu ;] Pewnie kiedyś się dowiesz. Podsumowanie. To prawda, jak ktoś pisał, że u ludzi nie śmierdzących kasą w ogóle nie ma takich dylematów, bo orkiestra, kamerzysta czy fotograf traktowani są jako wyjątkowo ważny składnik imprezy weselnej, od których w znacznym stopniu zależy, jak wesele będzie postrzegane i wspominane. Na tzw. wiejskich weselach nie do pomyślenia jest, żeby orkiestrze nie dać jeść tak samo, jak gościom. Niestety, ale nowe czasy produkują nowych mutantów, karierowiczki ze wsi, które pragną udawać miastowe to najgorszy z możliwych gatunek. Do weselniczki i szantażystki nie próbujcie ze mną grać na logikę czy argumenta, bo logicznie, semantycznie i ogólnie intelektualnie przerastam was o wieki, do mojego poziomu nie zbliżycie się nigdy, więc nie próbujcie. Weselniczka jest owszem czujna ortograficznie, ale to tylko dlatego, że brak jej merytorycznych argumentów. Za wszelkie błędy przepraszam. To mówiłem ja, kamerzysta, trener drugiej klasy, dziękuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxzxzcacxa
kamerzysta wyglądasz na człowieka, który ma wyjątkowo kruche ego i poczucie własnej godności i silną potrzeba bycia traktowanym jak ważna osobistość na weselu, bo inaczej fochy i śmiertelna uraza. też fotografuję na weselach i niewiele mnie obchodzi ile posiłków dostanę- nie jestem w stanie ani nie mam ochoty zjeść całego weselnego menu. nie jestem tez tak przewrażliwiona na swoim punkcie, żeby uznać brak pełnego menu za celową zniewagę i osobistą urazę. jak PM chcą ciąć koszty w ten sposób, to ich sprawa- dla mnie to nie powód żeby gorzej pracować czy pluć jadem i wyzywać od "wiejskich księżniczek". no i zamiast wylewać frustrację na "księżniczki", które robią wesele za kredyty i pieniądze rodziców powinieneś się cieszyć, że taka jest mentalność, że większość ludzi chce takie wielkie wesele[mimo że jest to wydatek, który powinni sobie darować] i twój biznes się kręci. wyż demograficzny się kończy- jak ktoś słusznie zauważył- mentalność tez się zmienia i po prostu nie będzie tyle pracy- na pewno nie dla ludzi, którzy myślą, że wyświadczaja wielką łaskę, że robią foty czy grają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamerzysta ze staŻem
No cóż, nikt nie jest bez wad, ja też. Popracujesz w branży tyle co ja, to pogadamy, tymczasem dziękuję za wnikliwą psychoanalizę, popartą prognozą demograficzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muzyk52
Nie widze sensu dyskusji, tak jak pisałem wczesniej u ludzi mniej zamoznych nie ma tego tematu, nie wspomę juz o weselach wiejskich gdzie ludzie sa naprawdę zyczliwi i goscinni ico niektórym jest to obce. Za dawnych czasów gdzie bieda krazyła nawet nie macie pojecia jakie były wesela, czym był kiedyś zespół i ja się liczył, dzisiaj dla niektórych liczy sie wartosc tylko pieniedzy a zapominacie o normalnych ludzkich wartosciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamerzysta ze staŻem
Dziś zwróćcie uwagę najważniejsze jest to, ile dadzą goście w kopercie oraz czy właściciel sali sumiennie odda wszystkie krokiety, jakie nie zostały zjedzone. Nie kreuję się tu na jakiegoś specjalistę od tych kwestii, jestem zwykłym obserwatorem, a że potrafię wyciągać wnioski z tego co widzę, stąd ten post. Ktoś powie: nasi goście byli super zadowoleni. Bo tak wam powiedzieli? Bo tak zawsze wam powiedzą, a potem między sobą już szczerze jak to widzieli. Wy byliście na kilku weselach jako goście, teraz organizujecie swoje i myślicie, że jak dacie orkiestrze połowę mniej do jedzenia, to jesteście tacy sprytni i tyle zaoszczędzicie, przecież ten tysiąc to takie ważne i zauważalne. O, naiwni. Jasne, że orkiestra nie musi jeść 5-ciu gorących dań, tak jak i żaden z waszych gości, kto normalny jest w stanie tyle jeść w jedną noc? Ale przy ogólnych kosztach wesela, przy tych górach jedzenia, jakie lądują w śmieciach wasze dylematy wyglądają nader żałośnie. Policzcie, ile was wyjdzie fryzjer, kolejne nieudane próbne makijaże, czy kiczowata limuzyna, która ma z was zrobić nieomal parę książęcą, w której nikt już nie chciał jeździć a Ameryce, a która może ugrzęznąć w zwyczajnym polsko-wiejskim błocie. Ludzie ze wsi mają gest, to jest coś, czego nie da się nauczyć, ale można stracić, jak się zapomni w warszawce, że z takiej wsi się pochodzi. Wam się wydaje, że oszczędzicie parę groszy, a to, że was obgada 90% gości weselnych nie bierzecie pod uwagę... Piszecie, że ooo moja orkiestra to jest taka profesjonalna, że nie chce nic do jedzenia oraz nie pije alkoholu,tak mówili na spotkaniu. To zwykły marketingowy bełkot, bo nie znam orkiestry, która by nie była głodna podczas wesela, a te, które mówią, że nie muszą jeść są bardzo spragnione grania i zarabiania - orkiestra pożądana na rynku weselnym w ogóle nie rozważa takich kwestii, tak samo jak ludzie wynajmujący ich, którzy są szczęśliwi, że mają wolny termin i mogą fajnie zagrać na ich weselu. Żałość i nędza wyłazi wam z kieszeni i cienko piszczy, wstyd. Na szczęście średni profil psychologiczny klienta-kołtuna z kafeterii nie trafia mi się, czego i wam, droga obsługo weselna szczerze życzę ;-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×