Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Desperados.

Krajobraz po zdradzie...

Polecane posty

Żadna matko jedyna. Batycka - 3 facetów pomyślało o tym samym. Moim zdaniem to naprawdę realny plan ex. Mówię Ci, że nie ma w tym lipy. Teraz Ty daj sobie to powiedzieć! Muszę zmykać, ale zrobiłem rezerwację i założyłem maila desperados_desperados(at)o2.pl Podeślij proszę te mądre materiały. We wtorek poczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WY TEŻ MACIE WRAŻENIE
że to pisze kobieta? :p :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
W sensie do Dżony Walker i tak całościowo było to matkojedyna. "przecież ta desperatka " -dziękuję za ciepłe słowo :) Desper (że tak sobie poufale powiem ) -popatrz jakich masz tu wspaniałych "mądrych" doradców typu Dż.Walkera (ciekawe ile związków już spieprzył bo pewnie niejeden skoro ma takie podejście do kobiet...) piszą dokładnie to co chcesz przeczytać , biją plusy za spójne z Tobą spojrzenia , zrob może jakiś konkurs z nagrodami albo coś ? Ja widzę że Tobie nie zależy ani na uzdrowieniu swojego związku , ani na jego zakończeniu , ani na wyjściu z impasu ani na niczym konstrutywnym tylko chm na czym, mam wrażenie że sam nie wiesz czego chcesz dokładnie Może tylko "wyżyć" się na żonie za pomocą czyjejś klawiatury ? Poprawić sobie chumor tym że ludzie wyzywają Twoją żonę , albo wieszają na niej psy (bo widzę że zupełnie Ci to nie przeszkadza ). Zaspokaja to jakąś Twoją potrzebę odwetu czy coś na ten kształt ? A może po prostu to wszystko dla Ciebie jest zabawa ? No bo nie widać abys miał zamiar zrobić jakikolwiek konkretny krok do przodu, tylko tak siedzisz i babrzesz się w jednym i tym samym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
Despek-ja nie o tym przecież ... Ja tu nie będę prowadzić filozoficznej rozkminki nad tym jakie plany ma Twoja ex. Ty do nas piszesz , nie ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
A w podpisie (cytacie z Biblii) o kim piszesz ? O Bogu czyżby ? Przecież usunąłeś Go ze swego życia , uznałeś że jest Ci niepotrzebny i niech nie miesza się do Twego życia. Wydaje mi się że On nie będzie Ci się narzucał na siłę , jesli nie życzysz sobie Jego obecności w swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batycka a ty zdradzona
czy sama zdradzilas? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżoony Walker
Nie spieprzylem ani jednego.Ale moja zona wie ze jak zdradzi-wypada z domu a dziecko zostaje ze mna.Mam takie możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batycka a ty zdradzona
No tak, zdradzona. to juz wiadomo czemu broni zony desperada:D w ten sposob chce uzasadnic slusznosc swojego wyboru bopodswiadomie nie jest o tym do konca przekonana:D nie dziwne-przyjac meza zdradzacza to trzeba miec naprawde niska samoocene albo lenia w tylku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batycka a ty zdradzona
"Ja dużo gorsze rzeczy przeżyłam,zdrady (wielokrotne jak się okazało z dużo młodszymi dziewczynami-niektóre były nastolatkami ) mojego ukochanego były o wiele bardziej perfidne, perfekcyjnie je ukrywał, na codzien grał idealnie rolę kochającego dobrego faceta ,swój drugi "świat"starannie udawało się mu ukrywać .Do tego pornografia(a to jest taka sama zdrada, bo jaka to roznica czy mój facet realnie posuwa pannę czy tylko w wyobrazni?Dla mnie żadna) ale wiem że i to jeszcze nie jest najgorsze, to jeszcze nie jest koniec świata." i jak się żyje z takim ukochanym?:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567890987654321 to
Desperados rozwiedź się. Myślisz, że te Twoje knowania przeciwko żonie ujdą Ci na sucho? Ty trzymasz się tej kobiety jak tonący brzytwy tylko po to, by się mścić. Chore to, ale może masz osobowość psychopaty, to wtedy cóż... niszcz Was dalej. Tylko się nie rozmnażajcie, bo szkoda dzieciaków. Normalny facet złożyłby pozew, wyprowadził się i zaczął żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolo z 3m
Czy autor podał już mail? :-) Jeśli tak, to oznacza że wkrótce następna naiwna z kafe skończy w wyrku jakiegoś cwaniaka :-). Naiwnych nie sieję, a ten wątek jest nieźle przemyślany - bez problemu powinna znaleźć się chętna. Autor zapewne często bywa i w trójmieście, i w stolicy :-). Powodzenia kolego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krajobraz po zdradzie
Nareszcie ,nareszcie podał mail .można pisać !!!! Hurrraaa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet38
no kolo, gratulacje, trochę dziwczątek nałapałeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narty, decha, dechy
Musi strasznie być zdesperowany autor, skoro na forum kafe musi szukać kobiet. Przecież tu na forum występują wyłącznie: 1) podstarzałe rozwódki (40+ i dalej), dla których net jest ostania nadzieją na złapanie faceta 2) totalnie nieatrakcyjne fizycznie, ale dość inteligentne dziewczyny pomiędzy 20 a 30 rokiem życia, 3) dziewczyny pomiędzy 30 a 40 (rokiem życia) i zarazem powyżej 70 (kg masy ciała) 4) totalne wariatki, wprawdzie atrakcyjne fizycznie, ale swoim wariactwem odstraszające facetów w życiu realnym. W sumie wybór trudny :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narty, decha, dechy
Musi strasznie być zdesperowany autor, skoro na forum kafe musi szukać kobiet. Przecież tu na forum występują wyłącznie: 1) podstarzałe rozwódki (40+ i dalej), dla których net jest ostania nadzieją na złapanie faceta 2) totalnie nieatrakcyjne fizycznie, ale dość inteligentne dziewczyny pomiędzy 20 a 30 rokiem życia, 3) dziewczyny pomiędzy 30 a 40 (rokiem życia) i zarazem powyżej 70 (kg masy ciała) 4) totalne wariatki, wprawdzie atrakcyjne fizycznie, ale swoim wariactwem odstraszające facetów w życiu realnym. W sumie wybór trudny :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka44
facet podaje maila na kafe:-)czyki zdesperowany,poszukujący haha a ja się nabijałam z koleżanki "do Desperados",sorki sorki koleżanko odwoluje to co napisalam,że ma klasę itp....... szkoda mi czasu na czytanie tego tematu,nawet się na początku przejełam facetem,sama nie chciałabym dowiedzieć się że mój kochany mąż mnie zdradza,ale chyba niepotrzebnie bo jak widzę teraz gość nie wydaje mi się już taki pokrzywdzony,bryluje wśród naiwniaczek.... baj baj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie łączcie psychotropów z alkoholem, to ma zgubne skutki! Same teorie spiskowe. @Batycka Przecież nikt po niej nie jeździ. Jeżeli piszą coś, co nie jest prawdą, to reaguję. Naprawdę Boga do tego nie mieszaj. Poza tym nie napisałem, że nie wierzę, tylko, że wierzę po swojemu. By być precyzyjnym - wierzę w Boga, a nie w Kościół. Bo KK jest tak ułomny, jak ludzie go tworzący i naprawdę wiele ma za paznokciami, do czego sam przed sobą nie potrafi się przyznać. Nie mam potrzeby odwetu, po prostu po ludzku chcę wybrną z sytuacji, jak mnie spotkała. To wszystko. A cytaty z podpisu po prostu mi się podobają. @Dżony Ona też miała jasno postawioną sytuację. Zresztą ona stawiała sprawę równie radykalnie. A uważam, że w życiu trzeba być konsekwentnym. @koło z 3m Naprawdę chłopie odstaw to! @n, d, d Podział ciekawy. Może coś w nim jest. Myślę, że 2 i 3 mogą wprowadzić ciekawe wątki do dyskusji. 1 trochę mniej, poglądy 4 mogą być kontrowersyjne. @ Eh Anka... I choćbym kroczył ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. I choćbym kroczył ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
Nie zamierzałam już więcej tu zaglądać -ale dziś pomyślałam że jednak zajrzę ..Może choć po to by napisać Desperadowi że narazie nie skorzystałam z podanego przez niego maila. (oczywisyych względów ). Do Dż.W. nie będę się ustosunkowywać , bo nie warto tracic czasu na ten typ wypowiedzi( pyskówki ) . Skupię się na Desperado bo wydaje mi się że jednak (pomimo że może nawet sam o tym nie wie...) potrzebuje pomocy . Nikt nie zastąpi co prawda psychologa (który coraz bardziej widzę że jest tu najbardziej potrzebną osobą -nawet gdybyś miał iść do niego sam to i tak dużo więcej to wniesie niż posilkowanie się radami z forum ) niemniej chciałabym coś powiedzieć co nieco odbiegnie od tematu . Mianowicie-chciałabym poruszyć kwestię tego jak postrzegamy siebie samych . Czy to co mówimy o sobie, jak o sobie myślimy czy jest to prawdą . Otóz nie zawsze. Często człowiek nieświadomie buduje w sobie pewne mechanizmy które maja go chronić ( np przed krytyką-której nie byłby w stanie znieść, zwł jeszcze bedąc czlowiekiem młodym, wrażliwym -one mogą być budowane już od dziecinstwa-zwł jeśli dziecko doznawało zranien ) , uruchamia się coś co mozna określić terminem "ja fałszywego". Człowiek swoje prawdziwe ja, tłumi, w zamian buduje nieprawdziwego siebie, po aby "przetrwać w środowisku" To się utrwala i żyje własnym życiem. Dlaczego o tym tu piszę . Ponieważ myślę że sytuaja jaka miała miejsce z żoną , była tylko czubkiem góry lodowej i nic nie da likwidowanie tylko tych ostatnich "objawów". To tak jakby anginę leczyć tylko środkami przeciwbólowymi , anginę wywołują bakterie-i to je trzeba zwalczyć. A poza tym wzmocnić odporność :) Tu jest problem dużo głębszy ,uważam że bez solidnej psychoterapii się niczego nie posunie naprzód .I nie mam na myśli terapii prywatnej za kasę, tylko na NFZ. Są co prawda wtedy dłuższe terminy, ale to nawet lepiej, w międzyczasie można siegnąc po odpowiednią lekturę, posłuchać, poczytac etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
2 ostatnie pozycje to właśnie "ja prawdziwe, ja fałszywe" . Z początku audycji leci jakaś muza, to trzeba cierpliwie przeczekać, potem już autorzy zaczynaja mówić. I mówią o bardzo prawdziwych rzeczach . W 2 częście pierwszego pliku zwłaszcza-zachęcam do wysłuchania do końca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hape
Urzekła mnie twoja historia. Człowiek, podobno daleko po 30, a styl wypowiedzi gimnazjalisty. "Strasznie mi to zryło psyche, mimo, że mam ją naprawdę silną", "No i ciągle to samo, że nie rżnęła się z tym fagasem", no i mój ulubiony tekst: "Okazało się, że jakiś fagas przysłał jej esa. Poszedłem do innego pokoju, zrobiłem podszyw i efekt był piorunujący - do rana kilkadziesiąt esów, w sumie dość intymnych. Rano ją obudziłem i zapytałem, co to k... jest?!" "Zrobiłem podszyw"? Oto przykład, jak forum kafe pierze ludziom mózgi :-) "Jest tu jakiś psycholog, bo, mimo, że percepcję mam niezłą, to tego nie ogarniam..." Ja też tego nie ogarniam. Jakiś gówniarz (lub gówniara) poświęca tyle czasu, żeby wkręcać ludzi. Zapewne czerpie z tego jakąś satysfakcję. Naprawdę potrzebny jest ci psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
W sumie..co mi tam -odpowiem Walkerowi, niech zna me "dobre serce" ;) Nad nierozgarniętymi należy się pochylić ze szczególna troską ;) No więc Walkerku pytasz mnie jak się żyje z takim"ukochanym"- A ja skąd niby mam to Skarbeczku wiedzieć ? Nie jestem duchem. Trzeba by chyba zapytać jego obecnej partnerki (albo) erek-bo z tego co wiem trybu działania nie zmienił ;) Nie możemy zmienić kogoś-możemy zmienić siebie :) Własne podejście do życia i świata. Uzdrowić siebie, nie pozwolić się krzywdzić , nauczyć się wyznaczać granice itd To obszerny temat. I ja siebie zmieniłam, pracowałam dużo nad sobą, przeszłam długa drogę, dzięki dziś jestem szczęśliwym człowiekiem . Jednak nie pracowałam sama. I co jeszcze jest ważne-a oczym chyba zapomniałam tu napisać-PRZEBACZENIE. Pierwszorzędna sprawa .Ono oczyszcza, daje ulgę, przywraca spokój , odbarcza i uwalnia przede wszystkim tego który przebacza . Dla osób którym przebaczenie kojarzy się z daniem przyzwolenia na dalsze krzywdzenie , wyjaśniam - jedno z drugim nie ma nic wspólnego . Przebaczenie jest konieczne by odzyskać równowagę psychiczną, duchową, brak przebaczenia niszczy (osobę pokrzywdzoną bardziej niż krzywdziciela) .Natomiast całkiem odrębna kwestią jest decyzja czy pozostać z partnerem który dopuścil się zdrady czy też nie, czy utrzymywać kontakty z kimś kto nas skryzwdził (w jakikolwiek sposób-bo wybaczenie nie musi dotyczyć tylko tej sfery życia) czy też nie.To już jest uzależnione od wielu różnych czynników, i tu się podejmuje decyzje w oparciu o logiczne przeslanki . Ja osobiście nie jestem zwolenniczką dawania drugiej szansy -przynajmniej w kwestii zdrady w związku, aczkolwiek każdy może miec na ten temat własne zdanie. Wiem że są małżeństwa które przeszły "obronna ręką" przez takie doświadczenia, choć na pewno poniosły duży uszczerbek i nic już nigdy nie będzie takie samo jak wcześniej .Ja osobiście chyba nie miałabym aż tyle siły i determinacji aby przyjąć z powrotem i na nowo zaufać tej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
hape A wiesz że możliwe ? Też miałam niejasne wrażenie czytając posty D...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hape
Emocje patykiem na wodzie pisane, albo raczej brak jest emocji w tej całej pisaninie. Miesiąc okazało się, że ukochana żona, jedyna miłość od czasów liceum, zdradza, a on tu nagle wyskakuje z tekstem "Pewna pani adwokat (w sumie bardzo atrakcyjna i nawet w moim typie)". I jeszcze to "Cześć dziewczyny!'. Nie raz słyszałem słowa, jakimi zdradzeni faceci określali kobiety. "S.uki" to najłagodniejsze z tych okresleń. Z określeniem "dziewczyny" raczej się nie spotkałem w takim kontekście. Same niecenzuralne określenia. Poza tym już sam pomysł, żeby zdradzony facet przyszedł się wypłakiwac na babskim forum wydaje się być komiczna. I jeszcze jaki facet...sporty, siłownia, kite, kasa w kieszeni...raczej poszedłby się nachlać z kolegami, i wspólnie by "wysławiali" kobiety słowami niecenzuralnymi. Ewentualnie znalazłby towarzystwo młodej i atrakcyjnej, odpłacił pięknym za nadobne. Komuś się bardzo nudzi w robocie, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie się
rzuca w oczy zabawowy stosunek , widać że się facet dobrze bawi tutaj, zdradzony człowiek jakiejkolwiek płci cierpi . Tutaj nie widać cierpienia lecz radość , ubaw i relaksik . Tyle emotek uśmiechów, te zarty żarciki -łącznie z smyraniem obrączka po pleckach , ja rozumiem takie żarty ale nie w takiej syuacji, bo w prawdziwym dramacie nikomu nie chciałoby sie żartów i to jeszcze takich . Tak samo dobór słów -przy czym nie chodzi mi o to że nie wyzywa ogółu kobiet, to akurat świadczy tylko o tym że nie jest burakiem, ale inne słowa ,zwroty ,zdania pokazują że ten człowiek bierze to wszystko bardzo lekko, bez głębszego bólu , ot tak jakby opowiadał o tym że mu się zadrapała narta . Może i zadrapanie narty byłoby dla niego większym smutkiem . Tu jest bajera, hihi haha, fajno jest a laski łykają teksty jak młode rekiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość the voys
Zamieszkać w czyimś sercu jest tęsknotą milionów - ale czy dwa puste serca mogą stać się pełnią dla siebie, czy też staną się jeszcze większą próżnią? Czy z pustką wewnątrz nie da się żyć. Pusty żołądek potrzebuje pokarmu, ludzie z głodu dopuszczają się strasznych rzeczy. Czy głód serca nie powoduje, że nawzajem się pożeramy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radość w cierpieniu
Chłopie, trzeba było czytać Strindberga jak miałeś 15 lat, a potem uważnie obserwować. ;) Jakieś 95% związków ,,pierwszych'' z ,,pierwszymi'' kończy się w ten sposób. Nie jest prawdą, że uczciwych facetów w ogóle nie ma, co jest leitmotifem choćby tego forum - już częściej trafi się wierny mężczyzna niż wierna kobieta. Nawet (czy przede wszystkim) fizjologia to potwierdza. I raczej dziękuj losowi, że odkryłeś tę prawdę teraz niżby się to miało stać się za lat np.30, kiedy to twoja ,,panna'' traktując cię jak księdza w konfesjonale wyznałaby ci swoje grzeszki hurtem, a ty dowiedziałbyś się, że przeżyłeś życie jako skończony idiota. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, traktuję to już lajtowo, bo nie widzę powodu by się zamartwiać. Nie ja dałem dupy więc nie będę teraz na siłę doszukiwał się winy w sobie. Potrafiłem kontrolować swoje zachowanie i tego samego oczekiwałem od niej. Bo na to się umówiliśmy i tego wymaga elementarna ludzka uczciwość. Coś nie pasowało, to wystarczyło powiedzieć. Ale po co - fajniej jest mieć jelenia w domu i lowelasa na boku. Czy się dobrze bawię? Nie sądzę! Zdecydowanie bym wolał, by cała sytuacja się nigdy nie wydarzyła. W sensie, żeby ona nigdy tego nie zrobiła, a nie, żebym się nie dowiedział. Rozwód jest porażką życiową i nikomu tego nie życzę. Raz zniszczonego kredytu zaufania nie da się już odbudować. Dla mnie jest to proces nieodwracalny. Poza tym nie widzę po niej żadnej odmiany. Ale cieszę się, że nie zamknąłem życia jako skończony idiota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jużnieżona
DESPERADOS Przeczytałam Twoja historie od deski do deski i przezyłam de ja vi, gdyż nie sa mi obce emocje z którymi sie zmierzasz i z którymi bedziesz musiał sie zmierzyc jeszcze w niedalekiej przyszłosci. Z autopsji moge powiedziec. że Twoje rozumowanie jak i postepowanie jest jedyne słuszne. Wiele miesiecy zajeło mi rozpatrywanie sytuacji dlaczego mój maz poszukał sobie innej, co było za mna nie tak itp. Nie doprowadziło to do nieczego dobrego a jedynie wpedziło w poczucie winy chyba jeszcze gorsze niż gdybym to ja zdradziła. Nie ma sensu. Tak samo nie ma sensu wybaczac...Zanim wniosłam pozew o rozwód to wybaczylam...podjełam próbe dla dobra rodziny, dziecka, siebie...bo bardzo kochałam. Niestety nie było warto...nie docenił. mało tego stracił do mnie resztki szacunki jakie jeszcze gdzies tam posiadał. Nie zrozumiał ze okazałam dobra wolę, czy milosierdzie ale ze byłam słaba. A słabych ludzi sie nie szanuje, pomiata sie nimi, traktuje z buta....Na szczescie, ocknełam sie i w pore zrozumiałam, ze nigdy za moje okazane serce nie odzyskam ani uczucia ani szacunki. Zasada jest jedna gdy sie kogos kocha to sie nie zdradza! A jeżeli ktoś nie potrafi byc wiernym jednej osobie to nie powinien wchodzic w zwiazek małżenski tylko zyc sobie w innych mniej zobowiazujacych układach. Kazdy ma swoja wolna wole i wolny wybór. Jeżeli mamy do czynienia z ludzmi dorosłymi, niezaburzonymi, nikt nie jest uposledzony, to mysle, ze kazdy posiada swiadomosc tego co robi i potrafi przewidziec konsekwencje swojego czynu. Nie sadze by zona Cie kochała jeszcze ale dzieki temu ze okażesz sie silny i konsekwentny moze zachowa do Ciebie szacunek. Pewne jest ze nigdy bys jej i tak nie wybaczył ani nie zapomniał. Wasza relacja i tak byłaby uposledzona z tego co mogłam wywnioskowac z Twoich wypowiedzi kierujesz sie jasnymi i klarownymi zasadami w zyciu i tylko szkoda, ze takich ludzi jest coraz mniej na tym swiecie a tej reszcie wydaje sie ze po to sa zazady czy reguły zeby je łamac bo tak jest łatwiej i sprytniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×