Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Desperados.

Krajobraz po zdradzie...

Polecane posty

Gość Batycka
To że Desperado tutaj opisuje jaki to był wspaniały a jaka jego żona okropna, to co to da? Tylko pieści w ten sposob swoje zranione ego, rozczula się nad sobą, i użala, wszystkie mu tu panie potakują, wychwalają go jaki on cudowny (ależ milusio łechczą jego ja ...) ,razem z nim psioczą na żonę, oj jaka ona niedobra, jaka pusta, jaka taka i owaka, a ty taki fajny taki dobry jak ona mogła, a puść ja w skarpetkach,a zrób to a tamto, och jak jemu tu dobrze w tym grajdołku współczucia ,w tym towarzystwie wzajemnej adoracji... Tylko że do wydobycia się z problemu mu to na pewno nie pomoże. To tylko ten problem pogłębia.Będzie się coraz bardziej nad sobą użalał. Chłopie wez się w garść i przestan się roztkliwiać jaki jesteś pokrzywdzony wybitnie. Zamiast tutaj się rozpisywać przed obcymi kobietami (chyba że może szukasz nie rady a pocieszycielki-może to taki sposob na podryw?jesli tak to nie przeszkadzam ale )jeśli serio chcesz zrobic cos sensownego to siędz i porozmawiaj szczerze z żoną. Zamiast prowadzić jakieś chore śledztwa, zwyczajnie porozmawiajcie i sobie wyjasnijcie wszystko.Spokojnie bez nerwow bez emocji bez wzajemnych pretensji, rzeczowo w spokoju pogadajcie-to jedyne droga. Nie z takich opresji potrafią ludzie wychodzić, ale muszą chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Batycka - pieknie piszesz, ale podejrzewam, ze zdradzonemu czlowiekowi ciezko pomyśleć w ten sposób tuż po odkryciu tego niemilego faktu, Twoje przemyślenia są pisane już na chłodno, ktoś, kto chwilę temu dowiedział się, że mu żona doprawia rogi, kieruje się tylko i wyłącznie emocjami. Oczywiście zgadzam się z Tobą, autor powinien porozmawiać z żoną i przede wszystkim trochę się od tego oddystansować ale nam łatwo pisać - tej osobie jest ciężko wykonać (pamiętam jak szalałam, gdy odkryłam niewinny flirt, więc jakie uczucia muszą targać osobą zdradzoną?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Desperados.
Cześć dziewczyny! Udało się wpaść na chwilę... @anka44 Nie przejmuję się, ale na pewno jest to interesujące i chwilami inspirujące. Poza wkrętem o dzieciach. Ujęłaś to dość bezpośrednio, jeżeli chodzi o zastępczynie. Pewnie tak jest. Szansa na wyhaczenie jest znikoma, bo wystawiłem się jak kaczka na polowaniu więc wikłanie się w związek rozpoczęty tu, to proszenie się o kłopoty. Poza tym nie będę ukrywał - muszę kobietę najpierw zobaczyć, musi mi się spodobać, muszę poczuć chemię. Przecież Wy też tak macie. Czy jest tu despratka, czy nie ma, czy dubluje wpisy, czy nie? Nie wiem? Mój nick jest nieco przewrotny. Z desperatką raczej wiązać się nie zamierzam, bo to znowu proszenie się o kłopoty. @ijoaw Z jednym się zgodzę - jedno małżeństwo mi wystarczy. Mogę kogoś kochać i szanować bez tej instytucji. Jeżeli ktoś tak nie potrafi, to jego problem. Nie mój. @Magy Nie wiem, czy dalej by to robiła, czy nie. Nie interesuje mnie to. Nie chcę tego sprawdzać i każdego dnia się nad tym zastanawiać. Jeżeli chodzi o przedstawioną sytuację - podrzuć gościowi info, rzetelne i mocne. Najlepiej anonimowo, żebyś się nie zmieniła w pocieszycielkę i nie została obarczona odpowiedzialnością za rozpad. Ty wiesz swoje, a ludzie swoje. Prawda, jak by nie była, zawsze jest lepsza od kłamstwa. @vancy Ale ja Ci jestem potrzebny do wdychania jodu? Czy chodzi Ci o to, żeby Ci przyspieszyć tętno, żeby przyswajalność była większa ;-) bo jeżeli o to chodzi, to raczej lipa. W kanonie mych zachowań nie leży zapraszanie obcych do domu na terapie. Jak masz swój latawiec, to może przypadkiem się spotkamy w Chałupach lub Rewie. @emily-wi No z tym tatuażem, to już trochę pojechałaś. Nigdy nie pozwolę się oznakować! Pytanie, czy one trafiają na drani, czy same ich wybierają i w tym tkwią? Nie jestem przekonany, czy to przypadek. @BAtycka Nikt się nad sobą nie użala. Mam swoje pasje, jestem optymistą i na pewno się z tego otrząsnę. Po prostu żal mi w tym momencie dupę ściska i chcę zrozumieć dlaczego to zrobiła. Stąd ten topic. A że słodzą? To miłe. Niektóre pewnie z z wyrachowania, inne całkiem szczerze. To miłe, ale nie jest to dla mnie warunek mego istnienia. Jak już pisałem, mam wysoką samoocenę i nie potrzebuję jej podnosić bywając na damskich forach. Kolejny trop też raczej chybiony - nie szukam tu partnerki - o powodach napisałem powyżej. 100% bym został wykorzystany przez sprytną niewiastę. Jeżeli ktoś chce Cię oszukać z premedytacją, to to zrobi. Nie uchronisz się, bo jesteś krok za nim. Próby rozmowy o tym, co się wydarzyło nie przynoszą rezultatu. Kończy się awanturą. Temat jest tabu. Próby podsunięcia jakiegoś artykułu do przeczytania kończą się stwierdzeniem, że jej to nie dotyczy. Kaman? Może bym i przebaczył, ale nie zaufał. Zawsze już będę o tym myślał i będzie mnie to wykańczało. Mnie. Nie ją. Bo ona swojej winy nie widzi. Tak, jak w tym artykule, który ktoś w wątku obok przytoczył. Czy byłem kryształowy? Pewnie nie. Ale decyzja o wspólnym życiu była przemyślana, bo jesteśmy ze sobą od 17tego roku życia, a decyzja o ślubie zapadła po osiągnięciu, jak to mówią fachowcy dojrzałości społecznej. Usłyszałem, że powinienem być zazdrosny, a nie byłem. No nie byłem. Bo uważam, że zazdrość to cecha ludzi małych i niepewnych siebie. Błąd! Powinienem, bo mam piękną żonę. W sumie to byłem dumny, że mam aż tak piękną żonę. Jak ciocia, czy babcia (niech spoczywają w pokoju) szeptały mi na ucho, że mam najpiękniejszą żonę w rodzinie. Jeżeli wszystko opiera się na zaufaniu, to zazdrość jest zbyteczna, bo to uczucie destrukcyjne. Nigdy też, nikomu, niczego, nie zazdrościłem. To dla mnie uczucie całkowicie obce. Z tą właśnie żoną się umówiłem na wierność i uczciwość. Pomijam kwestie religii - ona jest wierząca, ja nieco mniej i wierzę po swojemu. Chodzi o elementarną ludzką uczciwość! Uzgodniliśmy, że mamy na siebie wyłączność. Dlatego też seks małżeński jest dla mnie taki fajny - nie chcesz się zabezpieczać, to nie musisz, masz ochotę na numerek w czasie bankietu, to wychodzisz... I nie chcę teraz do końca życia się zastanawiać, czy mogę iść na całość, czy nie. Czy była mi wierna, czy nie. Czy mnie zawiedzie, czy nie. W naszym związku nie było drakońskich ograniczeń, ona właściwie ich nie miała. Naprawdę zero ograniczeń. Na pewno potrzebna jest duża samodyscyplina, by temu sprostać. Ale to właśnie jest najcenniejsze - miałem okazję, a jej nie wykorzystałem, bo ją kocham. Bo mam w nim oparcie, bo mam fajny seks, bo jest przy mnie i traktuje jak najważniejszą osobę na świecie. To świadczy o mojej klasie i sile jako człowieka - że ma okazję, a jej nie wykorzysta. Że nawet nie myśli o wikłaniu się w jakieś p... układy. Kumacie? Nara laski! !Hasta luego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
Rozumiem to . Ale mimo wszystko uważam że opowiadanie o tym w necie nie jest najlepszym pomysłem, bo raz że my-czyli przypadkowe osoby, ani nie znające tych ludzi , ani nie mamy pełnego obrazu sytuacji, a jedynie wersję jednej strony czyli Desperada (gdyby opowiedziała nam żona jak to wygląda z jej strony -rzecz cała mogłaby się okazać całkiem inna...to też trzeba wziąć pod uwagę, że my znamy tylko relację jednej strony a to nie jest obiektywny obraz całości.) Dlatego nie jesteśmy w stanie ocenić prawidlowo tego co tam zaszło. Każdy ocenia po swojemu, wg temu co mu się akurat wydaje, a to może więcej zaszkodzić niż pomóc. Czy tam była fizyczna zdrada czy tylko flirt,pisanina to trudno powiedzieć, nie wiemy tego. Doczytałam dziś całość i zauważyłam że wszystko opiera się jednak na domysłach Desperada. Nie wiadomo czy są one słuszne ... Emocje to nie są dobrzy doradcy niestety . Jakkolwiek by nie było, faktem jest dobrze między nimi nie jest, ich związek przeżywa kryzys ( może od dawna? Tylko dopiero teraz się to ujawniło za sprawą jakiegoś tam kolesia i maili ) Jeśli sypnęło się coś co od dawna było "krzywe" -to może i paradoksalnie dobrze się stało..? Bo wydaje mi się że zródło problemu jest gdzie indziej, raczej głębiej, ale gdzie to już sami zainteresowani muszą dojść . Może warto byłoby spróbować pójść do terapeuty rodzinnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
Mój poprzedni wpis pisałam chyba równocześnie z Tobą Desperado :) Tak wiec odnosiłam się jedynie do postu emi-wy. A tak w ogóle to Witaj Autorze "zamieszania" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
Przeczytałam teraz Twój ostatni wpis-postaram się w skrócie odpowiedzieć. Nie szukasz tu panny na metodę"jaki ja nieszczęsliwy,proszę pociesz mnie" to dobrze-cieszę się, :) nie pisałam ze tak jest czy ze Cię o to podejrzewam tylko napisalam "jeśli" :) Ze jeśli -to nie przeszkadzam. A jeśli faktycznie szukasz tu-(własnie-czego? Rady? Wsparcia?)to w takim razie trochę poprzeszkadzam . Wydaje mi się że obce osoby nie udzielą Ci najwłasciwszych rad, każdy widzi ze swego punktu, nie zawsze to będą prawidłowe rady. Nie lepiej się zwrócić do zaufanego przyjaciela? Nie masz takiej osoby ? A może jednak warto by pójść do psychologa (widziałam ze ktoś odradzal ale wiesz to jednak jest bardziej fachowiec od ludzkiej psychiki niż my tutaj laicy. ) Właśnie tam może najprędzej dowiedzialbys się dlaczego to się stało .... Jak myślisz? Mówisz "ona nie widzi swej winy". Z tego wyciagam wniosek że całą wina obarczasz ją . A czy Ty widzisz jakąś swoją winę w tym co się stało(dzieje) ? Wiesz czasem trzeba zacząć od zobaczenia siebie we właściwym świetle. Ja nie uważam że miałeś być zazdrosny, i zdadzam się że zazdrość bez powodu cechuje osoby niepewne -to prawda. I fajnie że byłeś dumny z żony. Bardzo dobrze że umówiliście się na wierność i lojalność. Choć nie wiem czy dobrze że odsunąłeś na bok wiarę i wziąłeś wszystko na swoje i żony barki(rozumiesz co mam na mysli-człowiek to słaba w gruncie istota, nie aż tak silna jak się jej wydaje :) Niestety.Tak nas właśnie zaprojektował Stwórca-niedoskonałych, wlaśnie po to abyśmy Jego potrzebowali :) Ale skoro mowa o wierności to przepraszam że spytam-czy Ty byłeś jej zawsze wierny? To nie jest złośliwe pytanie zaznaczam-po prostu zwyczajnie pytam, bo skoro juz tyle o sobie napisales to ta jedna info chyba też nie będzie nietaktem. Jednak skoro było tak super-dlaczego się rozpadło? Jesli by teraz przypisywać winę tylko jej, to trzeba by uznać że albo zwracałeś uwagę wyłącznie na jej walory zewnętrzne,urodę,itd a pominąłeś charakter (gdyż z Twej opowieści snutej od 6 tego wyłania się osoba o niezbyt pięknym charakterze, by nie powiedzieć wręcz że go pozbawiona...)czy więc taką wybrałeś sobie na żonę? W takim razie trzeba by powiedzieć że jesteś także pusty, skoro nie wnętrze było dla Ciebie a tylko piękna oprawa.... Zaś jeżeli ona tak się przy Tobie zmieniła, to co spowodowało tę zmianę ? Nad tym wszystkim myślę że warto się zastanowić,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudomimIV
Batycka,masz rację w 100 procentach.Despero słuchaj mądrej babki i zastanów się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spalona zapałka
Przeczytałam :) Całość Wiesz Autorze,nasuwa mi się po lekturze wszystkich wypowiedzi Twoich zarys osobowości.I nie jest to laurka :) Masz bardzo prostacki język,taki zwulgaryzowany.Widać nie zastanawiasz się głębiej,prosty z Ciebie gość,żeby nie powiedzieć prostak.Do tego nie dziwię się,że Cię jakaś malowana lala ujęła z plastikowym wnętrzem.Nic dobrego z tego nie wyszło ,sam widzisz.Dopóki Ty się nie zmienisz,będziesz takie same błędy popełniał następnym razem . Apropo słyszałam ,że już określiłeś wymagania dla następczyni Twojej żony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nożesz co z tymi babami jest
spalona to może podaj link do tego wątku z wymaganiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spalona zapałka
a ja nie wiem :) Zapytaj osoby o nicku "wyhaczyć ?" ze strony 6,ona napisała,że w innym wątku nakreśliłeś owe wymagania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spalona zapałka
podobno nawet dość szczegółowo :) A mnie się nie chce ganiać za Twoimi wątkami,wybacz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość btmzk
Zapałka - spłycasz i nie bardzo rozumiesz, co czytasz. Może sens słów łapiesz, ale na pewno nie przesłanie, jakie się za nim kryje. Można o nim powiedzieć wiele złego (bardzo wiele), ale na pewno nie jest to język prostaka. Używa wulgaryzmów, ale w dość specyficzny sposób i łączy to z wyszukanymi stwierdzeniami i szykiem przestawnym. Pod budką z piwem i w remizie takiego języka na pewno nie znajdziesz. Ona też nie jest pustą lalą (tak wynika z jego opisów), tylko babka się pogubiła. Może nie wytrzymuje presji. Z opisu wymagań, które znalazłam, też nie wynika, że szuka pustej lali. Gdyby chciał, to taką by na pewno znalazł, bo kasę raczej ma. Skomplikowana osobowość. Trudna. Ja bym się go bała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
MNie także wydaje się że nastąpiło tu jakieś pogubienie . To się ludziom zdarza . Może jeszcze uda im się odnależć na nowo drogę do siebie ? Ja bym tego im w każdym razie szczerze życzyła, i trzymam za to kciuki choć wiem że to bardzo trudne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość btmzk
Też trzymam kciuki wbrew sępom. Desperado ma twarde zasady i się ich trzyma i to jest największy problem. Wkręcił się i nie chce odpuścić. Znają się tyle lat więc to nie jest przypadkowa para. Jakoś tyle lat ze sobą trwali więc chyba w większości spraw się dogadują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spalona zapałka
wulgaryzmy wplecione w wyszukaną formę :D Dla mnie każdy,kto używa wulgaryzmów to prostak i już :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spalona zapałka
Ale może wam taki rynsztok odpowiada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiątego listopada
ale fajne provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blue berry blue
Zapałka, a jednak przeczytałaś całość, czyli wątek Cię zainteresował :) - czy ściśle rzecz biorąc sam autor - mimo "wulgaryzmów", zresztą chyba jako jedyna w ten sposób to odebrałaś. Mnie historia ciekawi, w sumię życzyłabym im zejścia się - pod warunkiem konkretnej rzeczowej i szczerej rozmowy, ale tu Autor nie widzi na dzień dzisiejszy szans. Autorze, wiesz - to troszkę działa w ten sposób, że dopóki nie stracisz - nie docenisz. Mówię tu o Twojej żonie, bo Teraz ona jeszcze tego nie odczuwa, że Cię straciła, na razie jest na etapie wypierania swojej winy, choć ta wg mnie ewidentnie jest, taka trochę bitwa na argumenty i przekrzykiwanka. Ale jak Wasz rozwód lub rozstanie zacznie być faktem - przestanie cwaniakować i zacznie Cię traktować jak partnera do prawdziwej szczerej rozmowy - kwestia czy zależy Ci jeszcze na niej, czy zupełnie przekreśliłeś możliwość wspólnego odbudowania Waszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spalona zapałka
Gdybym nie przeczytała,nie śmiałabym zabierać głosu :) To tylko moje spostrzeżenia ,nie musisz się z tym zgadzać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spalona zapałka
Ja też im życzę zejścia się ze sobą.Pasują do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
Ja też zauważyłam te wulgaryzmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Desperados.
Cześć dziewczyny! Uwagi ogólne: 1. Desperados obiektywnie postrzega świat i to, co tu napisał, to rzeczywistość bez upiększeń. 2. Jeżeli wulgaryzmy skrzywiają odbiór społeczny moich wpisów, to z nich zrezygnuję. Z wielkim bólem, bo miały one zwiększyć ekspresję, ale zrezygnuję. Od następnego postu, a może nawet od tego. Ale pomyślmy, czy by były "Psy" bez wulgaryzmów?! 3. Desperados nie będzie na siłę szukał winy w sobie, bo to nie on to rozwalił (miało być coś innego - w celu zwiększenia ekspresji podmień słowo na mniej eleganckie). @Batycka (Bożena, to Ty?) To nie był tylko flirt - poniżej znajdziesz argumenty. Do terapeuty żona nie chce iść. Czy od dawna związek przeżywa kryzys? Nie wiem. W ogóle strasznie dużo pytań zadajesz, na które ja też bym chciał znać odpowiedź. Panny na nieszczęśnika znaleźć nie próbuję, bo to według mnie żenujące. O innych powodach już wspomniałem. Mam dwóch kolesi, których uważam za przyjaciół, ale nie chcę do nich się zwracać o poradę. Tak, całą winą obarczam ją, bo to ona mnie zdradziła, a nie ja ją. Chociaż w sumie okazje by były i to z całkiem niezłymi dziewczynami (tu miałem użyć innego słowa). Stwórcy nie ma co w to mieszać, bo dał nam wolną wolę i rozum, byśmy z tej wolnej woli potrafili korzystać. Nie napisałem, że się od Niego odwróciłem - napisałem, że po swojemu wierzę. Tak, byłem wierny jak pies, nie dawałem jej powodów do zazdrości, ba nawet nie pozwalałem sobie na żadne flirty z koleżankami. Ona jest nie tylko piękna, ale również inteligentna, mądra i dobra (chociaż po tym co zrobiła zaczynam wątpić w dwie ostatnie cechy). Jest silna i naprawdę ma charakter. Cenię ją. To będzie godny przeciwnik... Pogubić, to się można w lesie, a nie związku, gdzie masz kochającego i oddanego męża. Ale naprawdę świetnie piszesz Batycka! Thx! @zapałka Stwierdzenie, że ktoś, kto to używa wulgaryzmów, jest prostakiem, to takie samo uproszczenie, jak to, że ktoś, kto ma psa, jest zoofilem. Wychodzi na to, że nawet w Instytucie Kinematografii siedzieli prostacy, bo dopuścili "Psy" do emisji. Jeżeli więc Twoje wpisy mają tylko obrażać mnie, lub moją ex, to odpuść sobie. Jeżeli już koniecznie chcesz coś napisać, to niech to będzie coś konstruktywnego, lub chociaż błyskotliwego. Konstruktywne to będzie wtedy, gdy zbliży nas do rozwiązania tej zagadki (dlaczego zdradziła), a błyskotliwe, gdy po prostu zabłyśniesz. @cdn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad jestes?
moge polecic swietnego adwokata z 2 miast :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Batycka
Hej Desperado :) Nie,niestety nie mam na imię Bożena :) W ogóle chciałam Ci coś (moim zdaniem) ciekawego co mogłoby Ci się teraz przydać , wysłać w formie pliku lub linka , ale wolałabym nie na forum , a maila Twego nie mam . Szkoda , bo mądre rzeczy stamtąd można dla siebie wyciagnąć. Ale do meritum. Odnośnie postrzegania świata. Widzisz , to jest tak że nikt z nas nie postrzega świata w pełni obiektywnie . To po prostu jest technicznie i psychofizycznie awykonalne :) .Każdy człowiek postrzega subiektywnie , poprzez pryzmat własnych doświadczeń , przeżyć, uczuć i emocji , oraz wszystkich spraw i myśli i zdarzeń jakie są treścią naszego życia . To nie jest nic złego ani dziwnego . Był kiedyś robiony taki experyment , na tym oparto też film, historię pary opowiedzianą z dwóch róznych punktów, z punktu widzenia mężczyzny i z punktu widzenia kobiety. Co się okazało -każda z tych osób zupełnie inaczej widziała określone fakty. To były dwie całkiem różne ,zupełnie niepokrywające się z soba historie :) Jakby mówili o czyms kompletnie innym, mimo iż opowiadali o tym obiektywnie samym . Ta sama sytuacja widziana oczami mężczyzny , była krańcowo różna od tej widzianej oczami kobiety. Czego nas to uczy...ano tego że wiele z tego co widzimy znajduje się w naszych oczach (że tak pojadę półmetaforką -ale jestem pewna że wiesz o co chodzi jako że inteligencji odmówić Ci nie można ). Toteż nie twierdzę że coś celowo upiekszałeś , bynajmniej, po prostu taki jest Twój odbiór i widzenie Waszych relacji i siebie w tym związku . Sądzę że odbiór Twej żony może calkiem inny (nie wiemy jaki gdyż ona się tutaj nie udziela ) a i tak dopiero z tych dwu plus z chłodnej obserwacji na żywo z boku , można by zbudować prawdziwy obraz realnej rzeczywistości . Myślę iz zgodzisz się ze mną w tym względzie? Dlatego właśnie korzystne byłoby kilka wizyt u terapeuty, który jako osoba niezaangażowana , postronna , móglby złożyć wszystko w całość i coś na ten temat powiedzieć . Szkoda że nie możesz namówić na to żony. A może póki co, poszedłbyś sam? Myślę że taka rozmowa pomogłaby Ci znalezć odpowiedzi na te pytania które Cię nurtują , pozwoliłaby ułożyć tsobie e wszystkie puzzle w w głowie , nabrac dystansu ,odzyskać na ile się da w obecnym stanie spokój i siły , a co najważniejsze zdecydować jakie będą dalsze kroki. Na te pytania z pewnością nie odpowiesz sobie sam. Na koniec powiem że nareszcie podoba mi sie jak o niej piszesz, że jest dobra, piękna i silna , to sa słowa męża o żonie ... Nawet jeśli stały się tak fatalne rzeczy jakie się stały ... ps Dziękuję za słowa uznania ,to miłe że tak odbierasz moje wpisy- po prostu staram się coś podpowiedzieć na ile potrafię , dużo to nie jest jedynie jakiś okruch . Jeśli się na coś przyda to będę się bardzo cieszyć :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKKKKKKKKK
dobra, piękna, silna.... i fałszywa. zdzirowata. przyprawiła autorowi rogi jak stąd do Bangladeszu. z drugiej strony, miękkość autora w jakimś sensie wyjaśnia jej postępowanie. wiedziała, że może sobie na to pozwolić. czuła, że może, bo autor to taka ciapa. dlatego się puściła z innym, dlatego ośmieszyła męża. cóż, jego decyzja czy zrobi z tym porządek, czy zamknie oczy i uda, się się nie wydarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKKKKKKKKK
piszę w tym temacie pierwszy raz. i to samo doradziłabym kobiecie, którą zdradził mąż- staranne, precyzyjne odcięcie się raz na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież ta desperatka
Czuwa skubana już od dłuższego czasu,reaguje prawie na każdy post i myśli,że tego nie widać :)Spodoabł się desperadosik,nie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież ta desperatka
dobra,dobra ;) znamy te numery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKKKKKKKKK
wzięłaś już dzisiejszą porcję swoich leków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież ta desperatka
styl pisania cię zdradza słodziutka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×