Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Melindda

Rozpaczliwie chcę schudnąć, ślub coraz bliżej, a ja stoję w miejscu...

Polecane posty

Gość baileys coffee
oczywiscie mialo byc " dobrym zrodlem wapnia " a nie bialka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baileys coffee
A tak pozatym to zagaduje ze wazysz 85 kg ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dietea.pl
pierwsze słyszę, aby z diety eliminować te produkty od tak dla zasady. Ma to swoje uzasadnienie w dość szczególnych przypadkach: nietolerancja laktozy, choroby jelita grubego- np leśniewskiego crohna. Poza tym białko, białku nie równe, białko- to szereg aminokwasów- polecam najpierw zagłębić się w ten temat, żeby mieć porównanie co to białka. Dieta musi być urozmaicona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie powiem ile ważę, dopiero bliżej celu :) może...:D Ja też czytałam, że nabiał jest szkodliwy, szczególnie krowie mleko.Tylko, że każdy na ten temat ma inną opinię. Staram się analizować co jedli moi dziadkowie i jak to wpłynęło na ich stan zdrowia. Może w ten sposób uda mi się znaleźć jakąś wskazówkę. Ja kocham żółty ser,naprawdę, dla niego mogłabym zrezygnować z mięsa, jednak wiem, że nie jest zdrowy. Dlatego wczoraj w sklepie kupiłam twaróg chudy :P Tego nie lubię, ale może jak posypię szczypiorkiem, nie będę czuła zbytnio jego smaku. Zamierzam też w najbliższym czasie kupić kiełki i używać ich jako przekąski. Znacie jakieś dobre? Dziś mam problem. Teściowa robi przyjęcie późnym popołudniem, muszę iść i znowu będzie wpychanie na siłę. Jedzenie to jeszcze pół biedy, bo może przygłodzę się w ciągu dnia i potem tam czegoś skosztuję, najgorsze, że będzie mi wlewać alkohol i dawać ciasto. I będzie obrażona jak odmówię, bo kiedyś już tak było :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saharrra
Melindda, ser żółty ma rzeczywiście najwięcej wapnia, ale ma obrzydliwą ilość sodu, a sód hamuje wchłanianie wapnia i w rzeczywistości przyswajasz go w 10-ciu , 15-stu procentach, tego Ci dietetyk nie powie niestety, to samo tyczy serów podpuszczkowych, dojrzewających czy typu fromage. Są sposoby na zwiekszanie wapnia czy białka łącząc odpowiednie produkty bez suplementacji, o tym świetnie wiedzą świadomi wegetarianie, ale to inny temat, Ty masz zdrowo zejść z wagi, żeby dobrze się czuć na własnym ślubie. Jeśli nie nauczysz się asertywności, nic z tego nie będzie. Musisz teściowej powiedzieć "nie" i nie przejmować się jej samopoczuciem. Szczerze wyznaj swoje plany. Mleka osobiście nie piję i nie narzekam, krowie mleko jest dla krowy, kozie dla kozy, a ludzkie dla niemowlaka, ale nie sądzę, że zabija i szanuję miłośników mleka:) Co innego maślanki i kefiry, bakterie kwasu mlekowego jak najbardziej, szczególnie w koktajlach owocowych. Pisze tu dietea.pl o urozmaiceniu diety, owszem, ale o co? O marketowe produkty za 16.99 typu ser gouda? Jest dużo wartościowszych produktów, naprawdę ten żółty ser nie jest złotem na pustyni, szczególnie jak chcesz schudnąć. Czytałam twoje menu, można i tak, ale dla mnie ubogo bardzo w wartości odżywcze. Brakuje mi zdecydowanie zielonych warzyw, orzechów i pestek, dobrej oliwy i wielu innych rzeczy, za dużo mięsa (w trzech posiłkach: szynka kurczak kurczak) ale nie wcinam się:) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głodzenie się to debilizm. :) Jedz na przyjęciu, ale małe ilości. Teściowej powiedz, że jesteś na diecie i chyba zrozumie. Po tym co piszesz wnioskuję, ze nie ma u ciebie woli odchudzenia (zdrowego na pewno). Jesteś zwykłym żarłokiem, który każde odstąpienie od rozsądnej diety próbuje tłumaczyć na tysiąc sposobów. Bądź z sobą szczera, usprawiedliwianie siebie do niczego nie prowadzi, a nawet wiecej - oddala wizję ładnej sukienki a przybliża obraz namiotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saharrra
vera z cheshire ostra jesteś, stosujesz terapię wstrząsową! Hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saharo, bo wiem jak było u mnie. Pewnego dnia powiedziałam dość, chuuj, kurrwa mać i konsekwentnie zaczęłam się trzymać swoich planów i efekty przyszły bardzo szybko. W grudniu minie rok jak postanowiłam zmienić swoje życie, uporać się z powodem mojej nadwagi i na dzień dzisiejszy jest mnie mniej o 20 kilogramów. Ćwiczę bieganie do maratonu, bo pokochałam bieganie. Mam prawie 180 cm wzrostu, wagę fajną, czuje się świetnie. Teraz, kiedy jest tak, jak powinno być normuję dietę, pozwalam sobie na więcej, ale waga stoi w miejscu. Dodam, ze nie byłam na jakiejś restrykcyjnej diecie, czasem jadłam białe pieczywo, czasem słodziłam herbatę, pozwalałam sobie na kostkę dobrej czekolady od czasu do czasu (generalnie nie przepadam za słodyczami, ale słodką herbatę, takiego Earl Greya z plastrem cytryny to mmm, pychota), zdarzało mi się pić piwo ;) Poza tym miałam taką wielką wiarę w siebie, ze hej. Wsparcie przyjaciół, mamy, mojego chłopaka. To nie mogło sie nie udać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saharrra
To Ci bardzo gratuluję!!! Autorka powinna brać z Ciebie przykład i uczyć się od Ciebie determinacji:) Ja nie mam kłopotów z wagą, u lekarza też mam czystą kartotekę! Mówią, że geny mam dobre, ale nic by geny nie dały gdyby nie sposób w jaki się odżywiamy. Też nie odmawiam sobie słodkiego czy dobrego alkoholu, ale jem trochę inaczej niż moje koleżanki. To pewnie zasługa mojej mamy (śródziemnomorskie korzenie). U mnie warzywa i owoce to podstawa każdego posiłku, reszta to dodatki i oczywiście oliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, oliwa. :) U znajomych podpatrzyłam fajny myk - zamiast masła - w oliwa z oliwek, do tego przyprawy (szczypta soli, zioła, papryka, pieprz) i używają tego zamiast masła. Masło uwielbiam, ale jem tylko takie ze wsi, bo mam ciocie na wsi, która sama robi masło i dostaje od niej, to wtedy sobie używam masełka. I tak są to ilości śladowe, bo jedyne co, to smaruję nim dwie kanapki na śniadanie i ewentualnie troszeczkę na rybę czy mięso. Warzywa i dla mnie są ważne. Nie krępuję się, nadużywam bez wyrzutów sumienia. :) Zresztą nigdy nie jadłam źle, wycieczki do sieci fastfoodowych mogłabym zliczyć na placach jednej ręki. Nie w tym był problem, ale na pewno pomogło mi uregulowanie pór spożywania jedzenia, ban na żarcie max po 19, ale zwykle jadłam do 18, potem tylko woda/herbata/marchewka do schrupania czy jabłko czy wafel ryżowy, jak byłam bardzo głodna. Na pewno dobrych nawyków nauczyło mnie mieszkanie z moimi przyjaciółmi, wegetarianami, których kuchnia jest bogata we wszystkie dobre rzeczy tego świata. Przy nich nauczyłam się komponować zdrowe, pyszne posiłki. Było warto, ja jestem zadowolona. I fajne jest to, ze jak teraz spotykam kogoś po pół roku czy roku nie widzenia się i słyszę: "Dziewczyno, świetnie wygladasz", to od razu się pucha śmieje. Nie chodzi o pucowanie się, tylko miło wiedzieć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie o to chodzi żeby wtrącać się w moje menu i je komentować, bo ja nie jestem jakimś znachorem i nie wiem wszystkiego. Dlatego liczę na rady. Nigdy bym nie pomyślała np że jem za duzo miąsa, a ty Saharo tak twierdzisz więc muszę się temu przyjrzeć. Szczerze mówiąc, ja kurczaka nie do końca uznaję za mięso, he he :P Dziś zjadłam: 9:00 2 kanapki z ciemnym chlebem (to są bardzo chude kromki i małe) z kapustą pekińską, masłem, wędliną i szczypiorkiem 13:00 surówka Colesław z sesem chrzanowym Do 18:00 nie jem już nic, później mam nadzieję zostać na etapie kosztowania. Pomaga mi fakt, że jestem chora w okolicach gardłowych (znowu!!) i nie mam smaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No muszę powiedzieć, że wczorajsze przyjęcie wypadło całkiem przyzwoicie. Swój apetyt skierowałam ku ogórkom, pomidorom i brokułom. Największym grzechem było pół piersi kurczaka i dwie lampki wina. A tak to całkiem pozytywnie. Tyle, że po alkoholu to bankowo nie schudnę, to mi zawsze zatrzymuje wagę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saharrra
vera z cheshire też sobie cenię moje przyjaźnie z wegetarianami, uwielbiam kuchnię mojej przyjaciółki weganki, sama kiedyś coś próbowałam, ale zbyt kocham mięso, chociaż rzadko jem:) Melindda ja dzisiaj na śniadanie mam jajko po wiedeńsku na sałatce z młodego szpinaku z cytryną i oliwą. Mój chłopak dostał to samo, tyle że na dwóch grzankach, ja zrezygnowałam z grzanki, bo wczoraj miałam obfitą kolację, więc dzisiaj lekko. Często też jadam sałatkę z pomidorów z dużą ilością cebulki i szczypiorku, ,,,świeżymi listkami bazylii polane oliwą i sosem balsamicznym, do tego kanapka razowca z twarożkiem z rzodkiewkami i prażonymi pestkami dyni z rzeżuchą lub innymi kiełkami, albo bardzo lubię też sałatkę owocową, np. egzotyczną z ananasa, papai i mango z orzechami, migdałami i sosem jogurtowo-miodowym, posypane ziarenkami z połówki granata. Jem też płatki owsiane z owocami suszonymi, pestkami i orzechami, ziarnami sezamu i lnu z dwiema łyżkami jogurtu- może Cie zainspiruję moimi śniadaniami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dość oryginalne te Twoje śniadania, ja jadam raczej pospolicie, ale to co Ty piszesz brzmi nieźle. Ja od dziś zaczynam jeść mięso raz na dzień, na obiad najprawdopodobniej. Dlatego dziś na śniadanie zjadłam 2 kromki chleba ciemnego z twarogiem chudym, kapustą pekińską i szczypiorkiem. Muszę powiedzieć, że było całkiem znośne. Tak sobie własnie myślę, że mnie codziennie boli brzuch. Tzn nie jest to duży ból, ale coś jest nie tak, pobolewa mnie. Chyba coś mi szkodzi. A no i mam za duże cholesterol 188 a kiedyś miałam 160 :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też bym się nie zdecydowała na bycie wege, ale podziwiam ichnią kulinarna fantazję. :) Sahara, przygarnij mnie. Będę Ci szorowała szczotka do zębów fugi w łazience za takie śniadanie. :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saharrra
To się tak wydaje, ze oryginalne, ale jak masz w szafce pełno paczek z orzechami, pestkami, ziarnami, a na parapecie doniczki z ziołami, w lodówce różne sałaty, to kwestia dosypywania do miski:) Bardzo przyzwoite to Twoje śniadanie:). Brzuch boli Cię z rana? Może to niekoniecznie być spowodowane jedzeniem, ale stresem! Chciałam jeszcze wrócić do Twojej zupy pomidorowej, napisałaś, że takie nic, to rezygnuj z bezwartościowych posiłków na rzecz np. kremu z brokułów, albo innej treściwej w warzywa zupy. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saharrra
hahahaha vera z cheshire jesteś mega.... Żeby mój facet mnie tak doceniał?!!! Jajko po wiedeńsku jest proste jak drut i szybkie, odkryłam je na nowo po którymś odcinku Masterchefa, żółtko cudownie rozlewa się po sałatce i grzance po nakłuciu widelcem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój facet też mnie nie docenia kulinarnie, bo to typowy mięsożerca, a jak mu daję jakąś pyszną sałatkę to kręci nosem. Ma być mięso i koniec. :D Nie mogę mu odmówić robienia nieprzyzwoicie pysznych zrazów, ale życzyłabym sobie, żeby czasem chciał zjeść dzwonko łososia, to ryba tez oczywiście fe. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saharrra
O tak!!! Krem z dyni jest cudowny! W sezonie jadam dynię co drugi dzień prawie, szkoda, że jż koniec sezonu:( Duszone jabłka z dynią, ciasto dyniowe mojej mamy, marynowana dynia- moje hity smakowe! Mój facet jest przyzwyczajony do zielonego (gardzi tylko koperkiem), ale tak jak i u Ciebie, musi być mięsiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farenka
zapodajcie ten przepis na krem z dyni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jedyna zupa krem z brokułów jaką znam zawiera w sobie obrzydliwie niezdrowy serek topiony :D UWielbiam ją, ale ma w sobie tablicę mendelejewa. Z drugiej strony jak nie wrzucę serka to chyba zupa straci smak :D :D Ja też niedługo na oknie będę mieć jadalne rośliny bo zakładam hodowlę kiełków :D Na poczatek: rzodkiewka i fasola mun. Ale to wszystko od nastepnego poniedziałku bo na dzień dzisiejszy jestem bankrutem i mnie na nic nie stać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koperek jest mniamniuśny :D. Najbardziej nie rozumiem jednak ludzi, którzy nie lubią natki pietruszki. :O Ja też lubię dynię pod tymi postaciami, ale jednak krem z dyni i selera z imbirem, kurkumą, curry, marchewka, porem...to mój numer jeden. Do tego pokrojony w kostkę jeden średni ziemniak i jest cudnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle niech tylko dostanę kasę to wpadam do C&A kupuję z 10 paczek kolorowych grubych rajstop i takie ekstra kapcie zimowe podobne do butów emu, ale ze swojskimi wzorkami. Co więcej: wpłacam zaliczkę na moją podróż poślubną do Hiszpanii :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też kocham koperek i natkę. Ale z koprem kiedyś przesadziłam. Do zupy pomidorowej wrzuciłam z 4 łyżki stołowe kopru, było niejadalne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saharrra
Ten serek topiony, to profanacja. Podsmaż na łyżce oliwy białą część pora, kawałek selera, jedną marchewkę, ząbek czosnku i brokuły, wszystko w kostkę, uzupełnij wodą i duś, ale nie rozgotuj! Zmiksuj na gładko, przypraw solą i pieprzem, podaj w miseczce, udekoruj kleksem śmietany18%, posyp płatkami migdałów i natką pietruszki. Z bułki ciabaty zrób kromeczki i podpiecz na chrupiąco, posmaruj ząbkiem czosnku każdą kromkę, ułóż na talerzu i pokrop dobrą oliwą, na każdą grzankę połóż plasterek wędzonego łososia - gotowy obiad. Oczywiście może być bez oprawy jako sama zupa na przystawkę. Dyniową robię tak jak vera z cheshire, tylko bez ziemniaka, zresztą nawet sama dynia z imbirem będzie pyszna, cokolwiek dodasz, będzie ok. żeby tylko nie zdominować smaku i koloru dyni innymi warzywami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saharrra
Melindda brawo za hodowlę, zrób więcej zobaczysz jak szybko zejdzie, bo do kanapek, do sałatek - uzależnisz się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwielbiam ziemniaki i dowiedziałam się, ze nie są tuczące, to tylko te wszystkie omasty, ciężkie sosy robią z nich bombę kaloryczną. :) Ja dodaje ziemniaki do zupy, jeśli to ma być mój obiad (jem tylko jedno danie obiadowe, rzadko zupa, częściej jakieś rozbudowane). :) Ostatnio sobie pofolgowałam i zjadłam frytki i smażony ser, co prawda do tego surówka z białej kapusty, marchwi i jablka, ale jednak. Uwielbiam smażony ser. :D:D:D Jem moze 2 x w roku, bo nigdy nie chce mi się pieprzyc z panierką, ale ja już żrę, to warto. :) Lubię te czeskie klasyki. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sahara dzięki za przepis, już mam ochotę z niego skorzystać :) Coś mi się wydaje, że nauczę się dużo dobrego na tym forum :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×