Do czego prowadzi brak seksu w małżeństwie?

jak nie ma za co opłacić czynsz i opłaty to trudno myśleć o udanym życiu seksualnym.

niby tak , powinno wzmacniac ale w zyciu bywa roznie... I pewnie nie jeden zwiazek rozpadl sie z tego powodu...

nie neguję tego,że nie bo związek związkowi nierówny i brak kasy może przyczyniac się do naruszenia jego stabilności ale po to się dobieramy żeby razem przez to życie przejśc w doli i niedoli

teraz cos optymistycznego, ja jestem dobrym przykladem ze mozna pokonac wszystko:) brak kasy, chorobe meza, przy tym brak seksu...

bo grunt to dobrze się dobrać a my kobiety jesteśmy silniejsze niż nam sie wydaje

no właśnie gdybyś miała inny charakter pewnie byś już miała inne zycie inną rodzinę nie koniecznie lepszą bo to różnie bywa

i coś mniej optymistycznego: ja jestem dobrym przykładem tego, że pomimo nadmiaru kasy, dobrego seksu .. wszystko się może popierrdzielić. Sorry, it's life, only :)

Kurrwiarz znowu tłumaczy sobie kurrestwo? :D Don Octavio - dalej, dalej, opowiedz nam dlaczego zdradzasz żonę.

no jak woda sodowa uderzy do głowy i nie stąpa się twardo po ziemi to czasami można obudzic się z ręką w nocniku

dlaczego od razu nazywasz go kurwiarzem

wiadomo ze zwiazki sie sypia z różnych powodów,my tylko piszemy do czego prowadzi brak sexu w małżęństwie

Sorry, ale osoba zdradzająca współmałżonka to kurrwa zwykła.

tez jestem ciekawa jak to jest miec Kochanka, niech mie ktos w koncu uswiadomi ,bo z pewnego topiku za cholere nie moge sie dowiedziec:D

zgadzam się ale czasami coś do tej zdrady prowadzi w jego przypadku nie rozumiem tego mając jak twierdzi udany seks

nie miałem nigdy kochanki ale z podglądania mojego kumpla wiem,że to ciężki chleb,ogarnąc to logistycznie

Dorośnij, to się dowiesz. :D Ja się dowiedziałam, ze to jest wspaniale, fantastycznie, bosko, sielsko, anielsko. Okłamywać męża, ze idzie się na zakupy albo na kawę z koleżankami - ach, poezja! Jest też taka, która korzystając z nieobecności męża (pijak i agresor) dzieciaka podrzuca swoim rodzicom, mówiąc im, ze idzie na zakupy - nie ma to jak odpowiedzialna, czuła i kochająca matka, co? :D Ciśnięcie kitu żonie, ze w sobotę idzie się na ryby, piwo albo jedzie na delegację - cót, miut, malyna. :D

no to jest książkowe bicie w rogi i to można nazwa typową zdradą natomiast przygodny seks np w długiej rozłące mówię o jednym skoku w bok to tego już bym zdradą nie nazwał

vera sorry ale korrwiarz, to raczej facet, który posuwa wszystko co się nawinie pod gadżet. Uprawia sztukę dla ilości. To na pewno nie ja,wybacz zawód . I dlaczego zakładasz, że miałbym Ci opowiadać dlaczego i czy zdradzam swoje żonę. To już widzę założyłaś. Nie widzę sensu i celu w opowiadaniu czegokolwiek komuś, kto już na starcie twierdzi że opowieść zna i rozumie lepiej.. ;)

zdrada to zdrada bez różnicy czy raz czy kilka razy

Człowieku, jesteś głupi. :) A czym byś to nazwał? :D Och, realizacją swoich potrzeb? :D Chyba nie rozumiesz istoty związku - jak z kimś jesteś, to na dobre i na złe. A nie od razu wypuszczasz zaganiacza ze spodni bo trzy miesiące nie moczyłeś w cipie. :O Poza tym - ja nie piszę o jednorazówkach, tylko o układach które trwają miesiącami i o ludziach, którzy nagminnie zdradzają i kłamią. Ba, nawet zaniedbują swoje dzieci. Łapiesz, kaleko emocjonalny i półgłowku?

piszesz to do mnie vera?

Don Octavio - już ktoś wyżej ci napisał treściwie a propos zdradzania. Ja o tobie nic nie chcę wiedzieć, nie pochlebiaj sobie. Zwyczajnie brzydzę się tobą, roznosicielu syfa. Współczucia dla twoich dzieci. :) Kto chciałby mieć rodzica kurrwiarza? ja bym nie chciała...ale może ktoś ma taką 'fantazję' . :D:D:D

vera co się tak burzysz, my tu grzecznie rozmawiamy :) nie oceniaj pochopnie ludzi

Oceniam, bo się brzydzę fałszem w takim niskim wydaniu. Ale czego spodziewać się po kurrwach. Acordeon - nie, do ducha świętego. Proszę, nie pisz do mnie/ do mnie, bo mi przykro ciebie czytać, błaźnie.

do mnie/o mnie*

Vera zostałaś zdradzona ze tak krzyczysz i ocenisz kogos kogo nie znasz????????

nie będę się zniżał do twojego poziomu to jest normalna dyskusja, a ty jak zwykle wpadasz w jakąs dziką furię znajdz sobie faceta i zobacz jak to jest w udanym związku przez całe życie

Nie zostałam (albo nic mi o tym nie wiadomo). Krzyczę? Nie wydałam z siebie żadnego głosu poza parom ziewnięciami. Piszę sobie dla zasady, bo zdradą się brzydzę. Jesteś kolejnym ograniczonym pustkiem dla którego osoba tępiąca kurrestwo to a) albo osoba zdradzona b) moher? Gratuluję ciasnoty umysłu.

ktoś jej na ucho nadepnął

Ależ ja jestem w udanym związku. Jest na tyle udany, że nie musimy siebie zdradzać. Ale co ty o tym możesz wiedzieć. Nie widziałem się ze swoja babą dłuższy czas, więc zamoczenie w jakiejś tam przypadkowej loszce to nie zdrada. :D Jakim idiotą trzeba być? :D