Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkurzonanamaxamężatka!

Związki partnerski -co sądzicie?

Polecane posty

i nie ma żadnej gwarancji ,ze za parę lat i taki związek będzie za ciężki do udźwignięcia i powstanie ustawa o " związkach koleżeńskich " :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xenomorph
Monika hm... Uważam, że żadne prawo nie może za mnie określać, kto jest dla mnie osobą bliską (wyłączając ojca, matkę, siostrę, brata, itp). Po co tworzyć fikcję w prawie. Są przecież małżeństwa zawierane tylko pro forma bo "coś się opłaca". Dlaczego muszę być mężem/żoną by móc odwiedzić osobę bliską w szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co sie tak bulwersujecie?
co wa jestem związku partnerskim od wielu lat i bardzo sie kochamy. Głupi papierek nie jest nam do niczego potrzebny. zbyt wiele widziałam rozwodów moich koleżanek i kolegów, którzy niby tak sie kochali a kilka lat po slubie rozwód i naienawiść. a ile jest takich osób, które po kilka razy biora ślub niby to z miłości na całe życie...hehe jasne.... Faceci i kobiety ( w większości) sądzą, że jak już sa po slubie to maja partnera na zawsze i maja wszystko gdzies. Przestają o siebie dbać, a juz tragedia dla większości kobiet jest jak jej mąż wyjdzie gdzies z kolegami zamiast spędzić czas z nia ( bo po ślubie jakos koleżanek juz nie potrzebuje i jest uzależniona psychicznie od męża i na odwrot ). I to prawie natychmiast po slubie,...a przed ślubem tak fajnie było....chcecie bierzcie ślub, nie chcecie nie bierzcie....ale dajcie żyć innym w spokoju....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halu haluuu
autorka ma racje ..co ciula odstawiać takie cyrki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xenomorph-ale nikt Ci nie określa czy to jest dla Ciebie bliska osoba czy nie. Tutaj w grę wchodzi kwestia ochrony danych osobowych i danych poufnych-a dane o zdrowiu to informacje poufne. Czy chciałbyś aby wścibska sąsiadka dowiedziała się w szpitalu od lekarzy,że jesteś nosicielem HIV i przekazała tą informację wszystkim innym sąsiadom? Wiem że to dość skrajny przykład,ale właśnie dlatego nie każdy może uzyskać informację o Twoim stanie zdrowia. Moja koleżanka nosi w portfelu taką deklarację w której jest informacja,że w razie śmierci chce aby jej organy zostały pobrane do przeszczepu oraz ma podane kogo poinformować o wypadku i jej stanie zdrowia. Raz już się to przydało-policja zawiadomiła jej faceta, w szpitalu też mu udzielili informacji-a małżeństwem nie są i raczej nie będą. Moim zdaniem w zupełności tutaj powinien wystarczyć wspólny adres i nie powinno nikogo obchodzić kim te osoby dla siebie są-prowadzą wspólne gospodarstwo czyli są sobie bliskie i nie mają nic przeciw podaniu informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xenomorph
Monika hm... Kodeks rodzinny i opiekuńczy określa, kto jest osobą bliską. Skąd szpital wie, że dla osoby leżącej w szpitalu, którą odwiedzam jestem mężem/żoną i można mnie wpuścić? Sprawdzają dowód osobisty? Tam nie ma takich informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już wczoraj był ten temat, ale ok. Uważam, że taka ustawa powinna być uchwalona. Kto chce, to skorzysta, a kto nie chce, nie skorzysta, ale nie ma prawa mówić innym osobom jak mają żyć i nikt nie ma prawa narzucać swojego jedynie słusznego sposobu na życie. A posłowie ustanowili się dzis bogami, którzy mogą decydować o życiu innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tak się kończą głosowania, gdy sejm jest zdominowany przez religijnych fundamentalistów :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja nie piszę o odwiedzinach-bo do tego ma prawo nawet pani Gienia z warzywniaka i prawo tutaj nie ingeruje,tylko o udzieleniu informacji o stanie zdrowia-a to duża różnica. I nie rozumiem czemu nie odpowiadają Ci sformułowania krd? Każdy kodeks musi wprowadzić teoretyczne podstawy i o ile rozumiem bunt przeciw udzieleniu informacji w szpitalu o tyle podważania wprowadzania porządku i uszeregowania pewnych pojęć nie rozumiem. Dobra bo syn już ubrany a ja bez kurtki z telefonem w ręku. Miłych rozważań!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspólne rozliczanie PITu
Sexi mężatka - już Ci odpowiedziałm dlaczego nie chce ślubu kilka postów wyżej: ja osobiście nie chcę slubu, bo pomimo, że to jak poiszecie 20 minut to trzeba tych świadków i wszyscy oczekują, że to jednak będzie wielkie halo, że jednak będzie przyjęcie, że jak się ciotek nie zaprosi to się obrażą. TO w końcu ślub. A ja tego nie chce i nie chce się nikomu tłumaczyć. Koniec Jęsli chcesz uczestniczyć w dyskusji, to prosze czytaj co piszą inni. I nie mów mi, że się da na jednej rozprawie rozwieść, bo ja nie mogłam - trafiłam na wścibską sędzinę i rozwodu nie orzekła i co?? Jak sie da skoro się nie da??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sexi_mężatka_
wspólne rozliczanie PItu "Jęsli chcesz uczestniczyć w dyskusji, to prosze czytaj co piszą inni." Haha, czyli Ty ustalasz,czy mogę uczestniczyć w dyskusji? :) a moje pyt. odnośnie ślubu kierowałam do Xenomorph. Nie wiem w jakim Ty żyjesz ciemnogrodzie, że ktoś oczekuj od Ciebie wielkiego halo i ceremonii i tego,że ciotki się obrażą :/ co to w ogóle jest? Zgłaszasz się do USC- bierzesz dwóch świadków-nawet z ulicy(lub kolege, koleżankę) idziesz i podpisujesz. Nikomu w rodzinie nie musisz rozpowiadać ,że tego i tego dnia idziesz do USC podpisać papierek o ŚLUBIE. Przecież to ma być tylko dla Ciebie- więc po co się opowiadać? Moja koleżanka rozwiodła się na jednej rozprawie- więc chyba jednak się da i tak? Z resztą skoro boicie się wiązać ślubem,bo w perspektywie już rozwód...to o czym tu mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty tam sexi
Siostra mojego (o zgrozo! :D) konkubenta dostała rozwód na 2 rozprawie, dwa razy musiała przejść przez to samo. A dlaczego? A no dlatego, że jej już uff były mężulek na pierwszej rozprawie płakał i stwierdził, że on ją kocha i chce z nią być, mimo że od roku nie byli już razem...i dziewczyna rozwodu nie dostała na 1 rozprawie dzięki czemu komornik wpierdolił jej kilka wypłat za długi jej męża, których narobił ja już nie byli razem. Dlatego ja kicham na śluby bo różnie może wyjść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem szczerze , że sama nie wiem po co tworzy się coś takiego jak układ partnerski skoro w sumie to to samo co ślub cywilny. Jednakże nie nam oceniać wybory innych czy chcą się zwać małżeństwem czy partnerami. Nie mniej nie sądzę by uwłaczało to komuś. Więc nie rozumiem o co to całe zamieszanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspólne rozliczanie PITu
do niby sexi prowadzenie dyskusji z kimś do kogo nie docierają argumenty jest poprostu bez sensu. Wiec nie da się uczestniczyć w dyskusji bo to nie jest dyskusja... w jakiej Ty rodzinie życjesz, że uważasz, ze nie musze nikomu mówić, ze biorę ślub???? Patologia jakaś :( Skoro ja się rozwiodłam na 2 a chciałam na pierwszej to widać się nie dało. I 1000x wiecej niż TY powiesz :) HA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty sexi pleksi a o tym mowa , że każda normalna osoba w dzisiejszym świecie zna realia. Rozumiem , że ty jako wróżka wiesz , że Twój mąż i oczywiście Ty też będziesz wierna jak pies , będziesz jego i on Ciebie szanował i kochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspólne rozliczanie PITu
daisyduck - no i wreszcie głos rozsądku. Ja nie zabraniam nikomu brać slubów ani kościelnych ani cywilnych, wiec prosze żeby na mnie też nikt nie naskakiwał jesli wybieram inny sposób zycia. żaden nie jest bowiem jedynym właściwym ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :D Co Wy na to? :D
A my jesteśmy małżeństwem i żyjemy w związku partnerskim. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sexi_mężatka_
Widzę,że jak zwykle brak argumentów,to już przeszkadza Państwu mój nick?:) Jaki wy poziom reprezentujecie? "niby seksi" "Ty seksi pleksi" "Ty tam seksi" już to was boli :) sama nazwa. Posłuchajcie uważnie: DaisyDuck nigdzie nie napisałam,że będziemy wierni i szczęśliwi i żyć 100lat, jednak wiem,że ślub niesie za sobą po prostu konsekwencje- jaką może być rozwód w razie jakiś poważnych problemów partnerskich. Temat dyskusji brzmi- co sądzicie? Więc mam prawo sądzić ,jak sądzę. Ja nikogo nie zmuszam do ślubu i nie zabraniam brać, chodzi o to,że moim zdaniem nie ma potrzeba trzeciej formy i tyle. wspólne rozliczanie PITu- niektórym się udaje na pierwszej, innym na drugiej, a na innym na 10, tego też nie rozumiesz? Rozumiem,że będziesz rozgłaszać jak wejdzie ustawa,iż idziesz dziś zalegalizować związek ze swoim partnerem i zrobić przyjęcie dla cioć?:) Ja nie żyje w patologii,bo ja miałam i ślub i wesele,więc cała rodzinę i znajomych. Napisałam takie rozwiązanie,że nie musisz nikomu mówić odnośnie twojego problemu z ciociami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak aleeeeeeeenieeeeeee
Wszystko pieknie jak sie jest mlodym i tylko we dwoje. Tylko co jak sie ma powiedzmy ok czterdziestki i wspolne dzieci? Jak nazwac swego partnera? Chlopakiem,konkubentem? Ja mysle ze wspolczesni mlodzi sa bardzo niepewni swych uczuc i jedynym argumentem przeciw malzenstwu jest tak naprawde wizja przyszlego rozwodu i sprawy w sadzie. No i dlatego tez kasy zal. Inna sprawa jest ze nie dba sie o swoj zwiazek inie ratuje go tylko ucieka w nastepny, bo tak latwiej. I pisze z doswiadczenia, majac lat 24 i kochajac swego chlopaka niechcialam slubu i to kategorycznie. Kilka lat i dwojke dzieci pozniej nastawienie mi sie zmienilo. Bo jednak rodzina to maz+zona+dzieci (ta najblizsza). Jednak malzenstwo jest trwalsza forma zwiazku niz chodzenie ze soba, tylko trzeba do niego podchodzic z szacunkiem a widze, ze nawet jak ktos bierze slub to traktuje to po macoszemu, ot takie chodzenie tylko powazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sądzę , że związek jest trwalszy tylko dlatego , że jest przedstawiany jako Małżeństwo to tylko nazwa nic więcej. Ja w rozstaniu każdego związku czy ma on świstek czy nie widzę duże konsekwencje. Sexi co to znaczy " ja nie żyłam w patologi" ? Wiesz co to słowo Patologia ? I co ona ma do tego , że Ty miałaś ślub i zaprosiłaś swoje ciocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak aleeeeeeeenieeeeeee
Nie sadzisz bo nie masz poszanowania dla tej instytucji. Kiedys to jednak patrzylo sie na malzenstwo powazniej. Malzenstwo tworzylo rodzine, oczywiscie mozna powiedziec ze konkubent to rodzina, ale na tej podstawie ja moge nazwac przyjaciolke siostra a i tak prawo jej tak traktowac nie bedzie. Poszukajcie po co zostalo stworzone malzenstwo, teraz mlodzi nie szanuja niczego i nikogo, byle jak najlatwiej, byle nie miec niczego na glowie. Bo chlopaka mozna rzucic,a o meza powinno sie walczyc w razie jakby co. Na dobre jak najbardziej, na zle nigdy w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest dla mnie żaden argument o męża czy partnera będę walczyć tak samo jeśli będę go kochała i świstek ślubu nie zwiększy mojej miłości. I nie wmawiaj mi , że nie mam szacunku do niczego i do nikogo tylko dlatego ,że nie popieram Twoich poglądów. Używanie argumentu , że jeśli się nie ma ślubu to żyje się w patologi pokazuje jedynie jak bardzo zacofana jest ta osoba która się wypowiada i ona ma szacunek do kogokolwiek ? Jakoś ja znam przypadki w których przyjaciółka jest jak siostra, bo nie zawsze chodzi tylko o pokrewieństwo krwi jeśli mowa o rodzinie. Podałaś głupi przykład bo mąż i żona też pokrewieństwa nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tammmm
jeżeli dla kogoś ślub to TYLKO papierek to lepiej żeby żył sobie w konkubinacie .... ślub to coś dużo dużo więcej niż tylko podpisanie papierka. I tez zgadzam się z autorka tego tematu pary bez ślubu nie powinny być tak samo traktowane jak małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wyjaśnij mi czym to się od siebie różni jeśli chodzi o uczucia względem drugiej osoby ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czym sie różni małżeństwo od związku partnerskiego ? załóżmy - jak jest różnica pomiędzy ślubem cywilnym a związkiem partnerskim ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie ma znaczenia jak będzie się nazywała forma bycia ze sobą. To tylko nazwa i NIC więcej. Jeśli nie ma czegoś głębszego w związku, mocnych fundamentów, miłości, to nie zmieni tego ani nie wzmocni świstek czy dopisek "małżeństwo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nIGDY PRZENIGDY NEI ZGODZILAM BYM SIE NA ZWIAZEK partnerski. Jestem katoliczka i staram sie zyc wg zasad mojej wiary a poza tym uwaza, ze kobiety ktore dycyduja sie na zwiazek na karte rowerowa same sobie robia kuku. Faceta ktory nie chce sie zenic ( czyli wziasc partnerke na bary z dobrodzijestwem inwenatrza ) normalna kobieta pogoni , no chyba, ze chce taka byc zapchajdziura, no ale o takich chyba nie rozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allium, już to wałkowaliśmy. Ja różnicy nie widzę, bo ta forma głównie miała służyć parom homoseksualnym, jednak religijni fundamentaliści mający się za bogów uznali, że mają prawo decydować jak ludzie mają żyć i doprowadzili do odrzucenia tychże wniosków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale prawo nie porusza sie na płaszczyźnie miłości i fundamentów tylko ustaw i przepisów , ktore są łatwe i jasne do interpretacji . Bo dizś kogoś kochasz miłością głęboką a jurto już niekoniecznie i co ? w jaki sposób to zinterpretować prawnie ? w jaki sposób rozliczyć podatki ? Jeśli jeszcze każde ze " związkowców " ;) ma inne dane na temat faktycznego ustania związku ? Masz pojęcie jaki burdel na kółkach wprowadziłyby takie " zmiany na lepsze " ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×