Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość carolinen

chcę zajść w ciążę (dla nowych dziewczyn)

Polecane posty

Gość gość
hej ciotki:) jestesmy juz w domu. myslalam ze juz nigdy to nie nastapi. jestem padnieta nie mam sily na nic. moj niestety musial jechac znowu do hiszpani. ale to nie jego wina tylko kolegi bo zadzwonil do szefa ze wroca w srode rano. i im zmienil rozladunek zeby znowu pojechali. ale byl w srode i wczoraj u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde dziewczyny dzowniłam do kliniki, posiew wyszedł źle, mam bakterie ecoli;/ morfologia też źle i mocz też źle, w poniedziałek mam przyjechać po antybiotyki:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MargaretLucas
Hej Laski ;) -Tak czytam skad kazda jest i czuje sie normalnie samotna! Bo ja lubuskie, ale miasteczko znane na cala Polske- muzycznie :P Kiedys Wam napisze jakie, nie chce tak na forum. -Ala, super, ze wszystko ok! Tak czekalam co tam lekarz Ci powiedzial :) -Ewelka, ale super wiadomosc!! Trzymam mocno kciuki, aby sie udalo, ale wierze, ze uda sie na pewno. Sama mam znajoma, ktora ma sliczna dwojke dzieki tej metodzie. I uwaga! Z trzecin zaszla normalnie, a lekarze az nie dowierzali ;) -Iza, w sumie to mialam glownie do Ciebie napisac. Bo noz mi sie w kieszeni otwiera, jak czytam co tam u Ciebie wyprawiaja! To ja tez musiala bym tepic wszystkich obcokrajowcow, ktorzy pracuja jako kierowcy u nas w PL. Bo bardzo czesto tracilam fajny fracht, dlatego ze oni brali za duzo nizsza stawke, poniewaz nasz kraj pozwala im sie rozliczac z paliwa i dostaja zwrot, wiec im sie oplaca. I caly czas tak jest, ze trzeba sie "rzucac" na gieldzie na ladunki bo oni strasznie zanizaja stawki. Ale czy to znaczy, ze mam gnebic ich, ich dzieci i zony? Nie! Bo jestem czlowiekiem, i wiem jak ciezko jest utrzymac rodzine. Bez wzgledu na narodowosc wszyscy jestesmy ludzi, kurcze no! Co dzieci winne, ze rodzice musieli wyjechac za praca do innego kraju? Ludzie nawet nie zdaja sobie sprawy, jak oni tesknia za rodzina i przyjaciolmi, patrza tylko przez pryzmat kasy.. Jezeli mam jakiekolwiek pretensje to nie do nich a do naszego rzadu, bo fajnie, ze pomagaja innym ale nie moga zapominac tez o swoich. I z reka na sercu powiem, ze bez zadnego ale pomoglabym osobom, ktore by tego potrzebowaly bo uciekly z wlasnego kraju do nas. -Mackowa, znam ten bol!! U mnie swedzenie zaczelo sie 7/8 miesiac. Badania byly ok, wiec gin stwierdzila, ze ja taka chudina to skora sie rozciaga. Bardzo duza ulge sprawila mi oliwka dla dzieci. Polecam! -Wracam do pracy, bo jeszcze zakupy mnie dzisiaj czekaja. Caly dzien przed kompem, ale jeszcze pol godziny i weekend :D Pozniej nadrobie reszte. Milego wieczoru!! P.S. Przepraszam za brak znakow polskich, ale synek pomagal mi przy wysylaniu poczty, i tak nawciskal klawisze, ze wszystko sie poprzestawialo :P Ot, maly pomocnik ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze do Stymulowanej. Nie boj sie, tez mialam ta bakterie, dostalam antybiotki, powtorzylam badanie i juz nie bylo. Bo jakby byla, to musialabym dostac antybiotyk przed porodem. Jakos tak to bylo. A to bylo jakos niecaly miesiac przed porodem, wiec balam sie, ze ten antybiotyk nie zadziala i nie zdaza mi innego podac. Glowka do gory, nie taki diabel straszny jak go pisza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry wieczór dziewczynki:) Muszę Wam się pochwalić, że dziś znów byłam w moim osiedlowym ciucholandzie (dziś była dostawa) i kupiłam Kacperkowi 8 sztuk ubranek!!! Zapłaciłam za wszystko 9 zł:). Kupiłam body z długim i krótkim rękawkiem i śpiochy bez stópek, któóóóóreeeeeee kilka tygodni temu widziałam w sklepie za 40 zł. A ja dałam 2 złocisze:). Z tych wszystkich rzeczy tylko 2 noszą minimalne ślady użytkowania - nie są sprane, ale jak się dobrze przypatrzeć to widać, ze były prane. Jak się przypatrzeć!:) Ale czad!!!:) I obiecałam sobie, że któregoś razu wejdę tam i poszukam czegoś dla SIEBIE! Bo tak to nigdy nie mam czasu, spieszę się... A widziałam tam takie super torebki, bluzki, płaszcze, kurtki, spodnie, swetry - takie stylowe... Ach! No ale z drugiej strony - co? Nakupię i do szafy?:( Mam ciuchów od cholery, praktycznie cały czas jestem w domu i tak naprawdę chodzę w 3 bluzkach na zmianę... Sama już nie wiem. Może gdybym zmieniła trochę swoją garderobę, poczułabym się jakoś tak fajniej?...;) No i kolejna sprawa - zauważyłam ostatnio, że znów zaczynam się spieszyć w ciągu dnia:(. Nie podoba mi się to, bo pośpiech i stres były cechami charakterystycznymi mojego "poprzedniego" życia;) - znaczy się przed Kacperkiem;). Potem, już w ciąży, potrafiłam tak cudownie wyluzować, odprężyć się, każdy dzień przeżywać inaczej, tak może bardziej...ja wiem...? Świadomie?... A teraz znów daję się wkręcić w jakiś niewytłumaczalny kierat, który zresztą sama sobie narzucam:/. Trzeba to zmienić. Bo im intensywniej spędzam dany dzień, tym szybciej on ucieka...:( Ciąża mi się ciągnęła jak koza z nosa, ale kiedy zleciało te 5 miesięcy od 16 lipca??? Przecież przed chwilą odeszły mi wody, budziłam męża, pisałam Wam na forum, że mały przyszedł na świat... Jezu, ja nie chcę, żeby to tak szybko leciało! Nie chcę września, nie chcę do pracy!:(:(:( Nemezis626 - tak czytałam o Waszych początkach w Norwegii, o trudnościach, które przezwyciężyliście... Mimo, że się praktycznie nie znamy to jesteś mi bardzo bliska - w podejściu do życia, do problemów...:) I strasznie spodobało mi się jedno zdanie:"Tylko po co mieć dobrze jak można mieć z***biście?" :) Choć czasem trzeba pamiętać, że niejednokrotnie lepsze jest wrogiem dobrego! Ale Wasz przykład pokazuje ile można osiągnąć wytrwałością i przemożną chęcią zmiany swojego dotychczasowego życia. Nie mam słów podziwu i uznania. Dokładnie takie mam priorytety w życiu i tego chcę nauczyć swojego syna. Ja również sama się utrzymuję od 19 roku życia (na własne życzenie, nie zmusiła mnie do tego sytuacja) i przez te 10 lat NIGDY nie poprosiłam rodziców o jakąkolwiek pomoc. Sprawa honoru właśnie;). Znajomi się dziwili, szczególnie na studiach: weź poproś starych, przecież ci dadzą kasę. Jasne, ze dadzą! Ale jaka to satysfakcja uniezależnić się tak na 100%! Wstajesz codziennie rano i myślisz sobie: kurde, wszystko co mam zawdzięczam tylko i wyłącznie sobie, ale jazda! Taka myśl potrafiła mi skutecznie poprawić humor nawet przed kolokwium ze...starocerkiewnosłowiańskiego:):):). Trochę zazdroszczę, że niebawem możesz być w Dubaju, Indiach czy Chinach - ale wiesz, tak zdrowo zazdroszczę;). Ja żądam zdjęć po takich wycieczkach!!! Olala - super żona z Ciebie:* Ja też tak robię, ale jak ja choruję to nikt mnie tak nie niańczy:( Tylko w ciąży mąż chuchał na mnie i dmuchał, a teraz jak się źle czuję to przyjdzie, pogłaska, spyta "jak się czujesz bidoczku?", ale nic poza tym:( Paola - może to nie chodzi o ten obiad po powrocie, ale o sam fakt, że najzwyczajniej w świecie stęsknił się za matką? Dorośli faceci też tęsknią za matkami!;) (Kacper, przeczytaj to zdanie i powtórz trzy razy na głos...) I więcej wiary w siebie, dziewczyno! Dlaczego nie miałabyś czegoś znaleźć? Jesteś młoda, zdolna, zdrowa. Mój ojciec wyjechał do UK w wieku 48 lat, nie znając słowa po angielsku! Dobra, znał yes, no i ok. Te trzy. Nie pojechał z kolegą, do kolegi, do rodziny - pojechał zupełnie sam, w ciągu tygodnia znalazł pracę, potem inną, potem kolejną. Za każdym razem lepszą, bo poznawał język. Nie poddawał się. Po 10 miesiącach ściągnął do siebie moją mamę i teraz żyją jak u siebie. Da się, tylko trzeba chcieć!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoskwinka14
Kasia12 fajnie że juz jesteście w domku :** teraz czekamy na jakies relacje :*** ucałuj Malutkiego :*** Maćkowa mnie tez czasami swędzą nogi przeokropnie :/ ale to raz na jakiś czas i sama nie wiem od czego ;/ może to od leginsów czy od spodni...nie wiem:)ja juz mam ususzone jabłuszka :*** i jak ochraniacz ? przeżył to ?:) Stymulowana nie martw się na zapas .na pewno Twój doktorek szybko zadziała i jakoś zaradzi :* a co to sa wgl te bakterie ecoli ? mnie tez czeka w poniedziałek posiew i już sie dygam ;/ Ewelka tak się ciesze ze się zakwalifikowaliscie :** to już duży krok na drodze do waszego małego dużego szczęścia :) napewno szybko się uda i już niedługo bedziesz mogła cieszyc się ciąża :) trzymam kciuki :) Ala fajnie ze u Patryczka wszystko w porządku :):* i nie martw się ze znowu spokojny :) po prostu grzeczny chłopak z niego bedzie :* IZA powiem Ci ze ja chyba bym uciekała gdzie pieprz rosnie ;/ ja boje się takich rzeczy bardzo,wiadomo ze jak cos ma sie stac to się stanie,ale u mnie w okolicy przynajmniej nie słychac o takich rzeczach.bo ogólnie takie rzeczy dziewczyny dzieja się też w Polsce.nie ma się co oszukiwac.mojej mamy wujek,miał syna,mieszkali gdzies koło czeskiej granicy i zamordowali go.Jak byłam w podstawówce to we wsi obok tez była tragedia ;/ mąż obciął żonie szpadlem głowe,ciało gdzies w lesie zostawił,głowe w reklamówce przy sklepie wyrzucił,a koło sklepu jej rodzice mieszkali i sam się powiesił. pamiętam ze po tej akcji to się bałam nawet w nocy spac spory czas. IZA jak brzuszek ?:) przestał troszke bolec ?:) mam nadzieję ze odpoczywasz ?:) Jovanka dziękuje :* za wyjasnienia odnośnie znieczulenia i podkładów :*** tak zapytałam o to znieczulenie tylko,u mnie w szpitalu chyba go nawet nie ma,tylko w jakichś skrajnych przypadkach.Po prostu czasami się zastanawiam co jeśli sobie nie poradze z tym bólem jednak,bo teraz to cwaniakuję ze się nie boje,a potem może się okazac ze jednak mięczak jestem i nie dam rady :/ i czasami mysle wlaśnie o tym znieczuleniu,ale zaraz naprowadzam się na właściwe tory :) kurde musze jakoś dac rade,no tyle kobiet rodziło i rodzi bez znieczulenia i zyja :) Co do podkladów to kupiłam ta pakę 60x90,chciałam wieksze ale nie było w aptece,najwyżej bede po dwa kładła czy coś :D wkońcu mam 30 sztuk :) to aż tak się leje ze ten podkład łozkowy można cały zapaskudzic ?:) matko kochana i jak potem z takim umazanym tyłkiem do łazienki isc i wgl wstac ?:) jejku dziewczyny które już rodziły weźcie wy troche tu opiszcie ten pobyt w szpitalu,już po porodzie,jak to wszystko wygląda,obchody,oglądanie krocza,opieka nad maluchem,no wszystko :) bo ja nigdy w szpitalu nie byłam,tym bardziej nie rodziłam i po prostu nie wiem :/ Jovanka Twoj Kacperek to jest naprawde bardzo dzielny chłopak :* tak dzielnie znosi zabkowanie :) oby wszystkie dzieci były takie grzeczne :** ale szalejecie z meżem :* w płodne tak poszalejcie :** Kasik89 ze niby Ty grubo wyglądasz?:) z której strony kochana ?:) masz super figure :) brzuszek też normalny jak brzuszek ciążowy no :) juz lada moment rodzisz więc płaski byc nie moze :* Żoneczka może Twoj chłopak taki temperamentny po prostu :) i tak fika intensywnie :) u mnie już od 31 tygodnia są słabsze ruchy,juz nie ma kopniaczków za bardzo,tylko taki przeciąganie,przesuwanie. czasami się zdarzy jakis kopniak,ale sporadycznie :)Moja Wiki też kopała tate po dupce :) Żoneczka jak lekarz nie ma żadnych przeciwskazań to wolno chyba się bzykac :*** jak jest ochota to czemu nie ?:), Ola noc w garderobie na takim małym materacyku ?:) trzeba go było obudzic i się nie litowac :) już zgoda ?:) Sara mieszkasz gdzies 6 km a do lekarza do Siedlec aż chodzisz ?:) i poród w Mińsku ?:) ja bym sie bała ze nie zdąże dojechac :) a ja niedawno wróciłam dopiero do domu :/ o matko moja padam na twarz :/ rano Międzyrzec,do laboratorium na badania,potem prosto do Łukowa odebrac siostre z jazd,potem kierunek Radzyń bo siostra miała wizyte w UP i wróciałam po 12 do domu,zjadłam obiad,ściągnełam pranie z suszarki,nastawiłam nastepne,i znowu Międzyrzec,odebrac wyniki i z mamą zakupy przedświąteczne robiłyśmy,wiecie takie tam drobne pierdółki,typu jakies składniki do ciasta,proszki do pieczenia,galaretki,masa makowa itp no i inne takie produkty do świątecznych potraw które można wczesniej kupic ,bo ogólnie ja to nie lubie przed samymi świętami latac po sklepach,ludzi wszedzie kupa itp. i zanim was przeczytałam i naskrobałam drobną wypowiedz to tez troche czasu zleciało :) jejku wiecie jak ja bym już pojadła wigilijnej kaspusty ?:) łoo matko :**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Brzoskwinko moja mama mówiła że ją w ciąży strasznie stopy swędziały. Nic poza tym, same stopy. I też na nic nie chorowała, ot tak po prostu urok ciąży ;) bardzo możliwe że to od ubrania Cię tak swędzi. Ja jak założę leginsy na polarze to później mnie łydki swędzą. Teraz w nich nie chodze a swędzenie dalej dokucza ;) Ochraniacz przeżył :) jestem w szoku że nic się mu nie stało :) 🌻 Laski no cud nad Białką się stał, mój mąż nuci kolędę!!! :) szaleństwo istne, mój anty świąteczny mąż się chyba nawraca ;) 🌻 Stymulowana nie martw się, będzie dobrze :) Bierz ten antybiotyk i ciesz się że tym złym wynikom nie towarzyszy żaden ból jak to było w moim przypadku bo na serio nikomu nie życzę. Będzie dobrze kochana :) 🌻 Kasiaa dobrze że już jesteś w domciu :) jak maluszek? Jak Ty się czujesz w roli mamy? Zmęczona, obolała i niewyspana domyślam się a poza tym? Jak trzymasz synka na rękach to czujesz że wygrałaś milion dolarów i trzymasz w ramionach największy skarb świata? :) 🌻 No właśnie dziewczyny, mamusia dokładnie, opiszcie jak to jest właściwie już po porodzie, kiedy to maluszek pojawia sie na świecie, zajmują się nim a mamę powiedzmy zszywają i co dalej? :) 🌻 MargaretLucas ja znowuż nie taka chudzina ;) a swędzi mnie od stóp do głów. Póki co zwykły balsam jest w stanie załagodzić to swędzenie ale oliwkę też będę miała na uwadze, dziękuję :) 🌻 Zdesperowanamama wiesz co ja mam bawić się w samo płukanie w płynie to wolę wrzucić wszystko do prania na program ubranka dziecięce i miec z głowy. Mam świadomość że jest to czyste, pachnie i jestem jakaś taka spokojniejsza. Poza tym na niektórych dziecięcych artykułach jest napisane żeby uprać przed użyciem, np na pościeli, prześcieradle, ręczniczkach... :) 🌻 Co do prania części wózka to ja "swój" rozłożyłam na częśc****erwsze i uprałam każdą możliwą. Materiał przetrwał, nic się nie stało (na nieszczęście ta pleśń z nosidełka też została, nie ruszyło jej pranie) więc dokupiłam tylko nosidełko. No ale wiadomo, u sąsiadki stał on kilka ładnych lat w garażu, nie śmigany więc chcąc niechcąc musiałam go wyczyścić ;) stanie nad wanną i szorowanie go nie wchodziło w rachubę, na szczęście pralka spisała się jak należy :) nosidełko też mamy w spadku i też prałam ten materiał bo wiadomo gdzie on przebywał od czasu kiedy został użyty ostatni raz?! ;) 🌻 A co do zakupów Brzoskwinko to wyobraź sobie my byliśmy z Maćkiem na takich większych tydzień temu w piątek, trochę z przymusu bo w pracy bony dostał do Oszołoma i trzeba było je wykorzystać. Więc pojechaliśmy, nałaziłam się jak głupia i stwierdziłam że to były ostatnie zakupy w sklepie przed świętami. Prezenty wszystkie zamówiłam przez allegro, większość już doszła więc mam z głowy :) A dużo masz tych suszonych jabłek? Bo ja już swoich jeszcze nieususzonych połowę opierdzieliłam ;) jak tak dalej pójdzie to do jutra nic nie zostanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala2013
Hej Dziewczyny. Jakoś nie mam siły pisać.. Mężowi już się poprawiło, mi też. Poszedł na jakieś spotkanie z radnymi a ja siedze sama w domu (w imieniny) :( cały dzień jest jakiś dziwny.. Z ręki wypadło mi żelazko- nie działa, niczego nie umiem utrzymać w rekach. W nocy nie wiem czy miałam skurcze czy co to było.. Tak mnie bolało pod brzuchem (albo macica?) że szok. Nie wiem do czego to porównać.. I nie wiem co to było ale obudziło mnie dwa razy w nocy.. Do tego ciągle chce mi się spać no i mam straszne upławy :/ a moje kości.. o matkoooo wszystkie bolą co do jednego.. Mała się wierci aż boli.. x Ewelka Wy prezent będziecie mieli w postaci maluszka :) już zaczynam trzymać kciuki ale wierze, że się uda :) :*:*:* bardzo się cieszę, że się zakwalifikowaliście.. :*:*:*:* Wyślij zdjęcie choinki :) I jeszcze mi powiedzcie ubieracie żywą czy sztuczną? Mój P uparł się w tym roku na żywą.. x Chciałam odp wszystkim ale no nie dam rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MargaretLucas
Brzoskwinko, u mnie już ponad 2 lata minęły, więc nie pamiętam wszystkiego dokładnie. Ale moja gin kazała mi wybrać wtedy antybiotyk, bo nawet gdyby doszło do cc, a braliśmy to pod uwagę bo mały większy a ja wąska, to i tak może dojść do zakażenia maluszka. Zwlaszcza, że ja miałam ich dużą ilość. Stymulowana, na szczęście teraz są takie antybiotyki, że nie szkodzą dziecku a wybijają bakterie. Jak rodziłam to dziewczyna, która leżała ze mną na sali, też miała tą bakterie. I u niej wykryli kilka dni przed porodem i lekarz nie zalecił antybiotyku. Dostała go chwilę przed porodem i mały do dzisiaj jest cały i zdrowy. Dlatego ja w tej sytuacji jestem za antybiotykiem. Będzie ok :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olala2013
Do tego wszystkiego ciagle mam parcie na pecherz a nie moge go do konca oproznic :( Plusem jest to ze rozlozylam wozek, tzn razem z P.. :) niech sie wietrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanamama
Hej:-o kurcze dziewczyny, myślałam aby jutro kupić test, i zrobić w niedzielę, bo jutro powinna być @ a objawów na nią nie miałam żadnych! :-o a jeszcze dziś taki bol jajnika mnie złapał ajjj aż się skulilam, no ale test chyba nie będzie potrzebny bo leze leze i nagle ni stąd ni z owąd ból piersi mnie złapał, czyli @ przyjdzie może się tylko spóźni ale tak mi przykro :-(:-(:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaćkowaŻona
Oleńko wszystkiego najlepszego jeśli dobrze zrozumiałam :) :* oby Ci wszystkie ciążowe dolegliwości ustąpiły jak ręką odjął. Pomyśl że jeszcze tylko miesiąc i Lenka będzie już z Tobą! :* :) A co do tego parcia na pęcherz... Stosujesz się do rady Usi i opuszczasz gatki do kostek? Robiłaś ostatnio badanie moczu? Moja mała Biedronka też się rozpycha tak że odbija się to na mojej wątrobie :/ ale co my tego nie wytrzymamy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaa12
ja tylko na chwilke póki mały śpi:) jest tak słodki ze mam ochote go wycałowac, schrupac i zjeść:) czasami grzeczny czasami daje popalic. dzisiejszą noc przespał spokojnie. dałam mu jesc o 21 potem po połnocy i jakos po drugiej. spał do godz 7. w szpitalu go musiałam dokarmiac butelką bo nie chciał za bardzo jesc. jutro ide kupic sobie jakis laktator bo tak mnie bolą już od pogryzienia ze nie mam siły go juz karmic. te kapturki mi nie pomogły:( moze jak troche potrzymam go na butelce to bedzie potem lepiej z karminiem normalnym ale narazie bede sciągac pokarm i go dawac butelką. do jutra jakos przetrzymam:) co do porodu myslałam ze bedzie gorzej. byłam w szoku jak juz urodziłam. tyle opini złych czytałam na temat tego szpitala ze nie wiedziałam czy do niego jechac. okazało sie ze jest zupełnie inaczej. cały czas ktos ze mną był. jak ich naliczyłam to był lekarz, trzy położne, pielegniarki plus te co dzieckiem sie zajmowaly jak juz sie urodził. w drugim okresie czy jak to sie nazywa dostałam kroplówke bo skurcze były słabe. w 10 minut urodziłam. jak mi go połozylli to zaczełam płakac razem z małym. a uwierzcie mi głosik to ma donośny. uczucie poprostu nie do opisania:) przez pierwsze godziny nie chciał wogole nic jesc. zjadł dopiero o godz 4 rano. potem o 13. cały czas tylko sie denerwowałam ze nie chce jesc. tyle emocji ze nie wiem co chciałam wam napisac:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia jeśli chcesz karmić piersią to nie podawaj na razie butli,wiem że piersi bolą i są poranione ale takie są początki,wietrz sutki,smaruj swoim mlekiem i jak najczęściej przystawiaj małego to będzie więcej pokarmu i sutki się przyzwyczają. I budź Go na karmienie,bo zacznie z wagi spadać za bardzo. Brzoskwinko mi po porodzie leciało tyle o ile,więc to jest różnie,jedna mniej krwawi,druga bardziej,nie martw się tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowanamama
postanowiłam, jutro poroznawiam z mężem, cierpliwie poczekam na @. i zapisuje się do lekarza mam nadzieję że uda mi się w tyn miesiącu jeszcze dostac. Nie wiem co będzie to będzie, boję się że coś mi wykryja znajdą chorobę itd, ale i tej niewiadomej nie mogę psychicznie znieść:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra, niemowlę moje wykąpciane, najedzone i pochrapuje aż miło:). A ja mam wreszcie chwilkę dla siebie - czyli dla Was:). IZA - udało się kupić bluzkę dla Kuby? I jak tę sprawę z kopnięciem małego załatwiliście? To straszne co piszesz o tej agresji wobec Polaków... Nic nie wiedziałam, rodzice ani siostra nic mi nie mówili. Ale to może i dobrze, bo bym się codziennie o nich zamartwiała. Co ja gadam? Przecież już wiem, więc zaczynam się stresować:/ A jak się dzisiaj czujesz psychicznie?:* I ile dokładnie dni zostało do Twojego wyjazdu do Polski?:) Nie martw się, koło Częstochowy też nikt z Was nie mieszka:( Olala - materac Lenki się nie odgniótł?;) :P I co z tą umową o pracę? Dzwoniłaś do szefowej? Jak przeziębienie?:* Stymulowana - jak noce? Nadal się kręcisz jak blender miksujący Kacperkowe obiadki?:* Alaa - noooooo, kochana! Pozazdrościć wspaniałych wyników badań!:) Wreszcie jakaś dobra ciążowa wiadomość;). Jak Patryk? Sara__ - placek po węgiersku a'la Jovanka - proszę bardzo: Normalnie smażę placki ziemniaczane, więc przepis będzie dotyczył tylko sosu:). I jedna uwaga - ja nie umiem robić mało, więc podaję na gar sosu, który jest też na drugi dzień;). Na niewielkiej ilości oleju podsmażamy 30 dag wołowiny, 0,5 kg karkówki i 30 dag łopatki wieprzowej. Wszystko uprzednio kroimy w kostkę. Mieszając obłędnie pachnące mięseczko, pilnujemy, aby nie porobiły się skwarki;), a w tak zwanym międzyczasie kroimy: 1 niewielką marchewkę (w półkrążki), 1 mały por (w półkrążki), 2 czerwone papryki (w paseczki), 5 średnich pieczarek (normalnie jedziemy plastry przez całe pieczary), maleńką cukinię (w kosteczkę), 3 średnie ogórki kiszone (w kostkę), słoiczek pomidorów suszonych w oleju (bez oleju) i 1 papryczkę chili (w kosteczeniunię). Do podsmażonego mięsa dorzucamy pieczarki, dusimy do miękkości. Podlewamy odrobiną sosu sojowo-grzybowego, dokładamy por, dusimy dalej. Gdy por zmięknie dorzucamy resztę warzyw (oprócz ogórków), porządnie mieszamy, podlewamy niewielką ilością wody, dodajemy 2 średnie liście laurowe, 4 ziela angielskie, szczyptę gałki muszkatołowej, szczyptę imbiru w proszku, łyżeczkę czerwonej papryki w proszku, łyżeczkę suszonej cebuli, 5-7 ziaren suszonych ziaren owoców jałowca i do smaku soli, Vegety, Kucharka czy co tam używasz. Na pieprz uwaga, bo jest papryczka chili! Dusimy długo, na bardzo wolnym ogniu - chodzi o to, żeby wszystko nabrało smaku w swoim czasie. I już:) Kasik_85 - jak @? Jak się czujesz? Lepiej już? Żoneczko - cudownie, że budowa tak sprawnie idzie:). A potem jeszcze urządzanie własnego gniazdkaaaaaaaa:) Ekstra! Z tym wózkiem w Galerii musieliście wyglądać komicznie:):):). A Ty wiesz, że ja też miałam w ciąży podobne myśli jak Twój mąż? Że dziecku tam jest smutno, nudno, ciasno, że nie może się swobodnie wyprostować, a najgorsza była dla mnie myśl, że Kacper tam nie oddycha! Serio! Jak tylko sobie o tym pomyślałam to jakoś mi się tak duszno robiło:):):). Maćkowa - ja miałam to samo z tym swędzeniem pod koniec ciąży, wiesz? A najgorzej właśnie jak miałam na sobie getry! Jak je zdjęłam to skóra mi się po prostu z łydek sypała! Swędział mnie też brzuch (no ale to na bank od rozciągania skóry, zresztą dowodem tego były rozstępy, które wylazły mi na biodrach i brzuchu 2 tygodnie przed porodem MIMO STOSOWANIA BIO-OIL 2 RAZY DZIENNIE OD PIERWSZEGO DNIA, OD KTÓREGO MOŻNA)) i ręce - całe. To był jakiś koszmar. Ja prałam poszewki na kołderkę i prześcieradła w pralce, a ochraniacze na szczebelki ręcznie. Samej kołderki nie prałam, bo ona bezpośrednio nie ma styczności z dzieckiem. Kocyki wszystkie za to prałam - też w pralce. Fotelik kupiliśmy nowy i go nie ruszałam, bo tam też wsadzasz dziecko ubrane - tym bardziej teraz, zimą. Wózek to samo. Używane pewnie bym starała się jakoś wyczyścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JovankaJo
To wyżej to od Jovanki, znów się nie zalogowałam:) Ale rady dla kasi to nie ja;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jovanko patrys dobrze :)) coś tam dziś się wierci ale delikatnie mnie jeszcze nic nie swedzi ale pewnie wszystko przedemna. Naprawdę oczekuje na weekend jak żadko kiedy mam zamiar leżeć i nic nie robić. :) Jovanko ty o jedzenie o tej porze??? Aż zglodnialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Tak Was niby na bieżąco miałam dziś czytać a przyszła znajoma z corcia i siedzialysmy sobie :) Później maz z pracy wrócił i dopiero teraz chwila na relaks na café :) Xx Zoneczka no mi by myszka nie powiedziała na bucie :( o nie..... Xx Stymulowana no powiem Ci ze jakieś mega mocne te skurcze nie były, ale później brzuch mnie do tego zaczął bolec i poprostu nie chciałam ryzykować. Wiem ze to u mnie dziwne :) Ale chociaż w domciu posiedzialam. A tak kobieta co do. Niej chórze to skubana ma bardzo czysto w domu wiec ten jeden tydzień wytrzyma :) A dziś na noc zapodam sobie luteinke i nospe ;) Kochana ja wiem ze myszka to taka mała i bezbronna jest ale ja na myszy i pająki to mam fobie i dla mnie to jest najgorsze zwierzę na świecie. Gdyby dali mi do wyboru wziąć na ręce mysz i węża to wzielabym węża, choć tez pewnie z łatwością by mi to nie przyszło, ale wole węża niż mysz!!! Xx Mackowa ja swędzenie dzisiejszego wieczoru? Mam nadzieje ze lżejsze. Kochana myszkę maz wyrzucil jak wrócił. Uffff cale szczęście. Ale nowa pułapka juz stoi! Ja wiem ze ona się tam meczyla, ale ja niestety tez się meczylam mając swiadomosc ze mam "intruza" w domu :( Powiem Wam szczerze ze nawet śniadanie mi nie weszło! Zjadlam tylko pol bułki gdzie normalnie cala wcinam, a dziś musiała wmusic w siebie te pol. Miałam świadomość ze ta pipa tam jest i było po jedzeniu :( Xx Kasik89 ja w ciąży z Kuba tryskalam energia do 40 tygodnia. Latalam po zakupy, parę razy dziennie na 4 piętro wlazilam, bo akurat u teściowej mieszkalismy a ona na 4 pietrze mieszka! Sprzatalam, odkurzalam itd. Fakt ze w ciągu dnia jakąś drzemke musiała zaliczyć ale po drzemce dalej latalam :) a teraz wejdą na 1 piętro i sapie :) A jak na 2 się zaczolgam to juz sztucznego oddychania potrzebuje :) Xx Kasia12 super ze juz w domciu jesteście. Szkoda ze Twój juz pojechał no ale najwazniejsze ze był u Was! Kochana jak znajdziesz siły i czas to napusz nam jak było! Krotki opis porodu poprosimy :) I oczywiście jak Twój zareagował jak przyjechał do Was :) Zdrowia dla Was i Ucaluj małego od ciotek! Xx Stymulowana kurcze to nie dobrze ze wyniki słabo wyszły :( Ale zostaniesz antybiotyk i wszystko wróci do normy :* Xx Margaret widzisz jak to jest! Ale co jest najlepsze - wszyscy na Polaków najeżdżają ze biorą dofinansowania (benefity) ile tylko da się wyciągnąć (i w wielu przypadkach maja racje - tu się zgodze, bo wielu Polaków podchodzi do tego ze po co pracować jak kasę od panstwa można wyciagnac), ze biorą rodzinne na dzieci które są w Polsce itd! A Brytyjczycy bardzo często dostają kontrakty (delegacje, umowy np na rok albo i dłużej)do Szwajcarii , dzieci z matka zostają w UK, a tatusiowie tam się rozliczaja i tam pobierają zasiłki na dziecko które jest w UK. Wiec sami dokładnie tak samo robią ale trzeba Polaków się czepic!!! Choć w dużej mierze Polacy sami sobie tutaj taka opinie wyrobili. Ostatnio w brytyjskiej prasie czytalam artykuł odnośnie polski, ze bierze łapówki itd i pod spodem były komentarze Brytyjczyków. Jeden z nich brzmiał "daj Polakowi pieniądze to wszystko za nie zrobi!" :( Kolejny cudny komentarz "OOo Polacy tym razem nie od nas biorą kasę" :( Taka maja o nas opinie, ale nie dzieje się jak jest masa Polaków, ktorzy zamiast iść do pracy to w domu na d***e siedzą i ciągną benefity (dofinansowania). Xx Jovanka cieszę się za zakupy dziś się udały :) Kochana wyrzuc z szafy jakieś 2 rzeczy a idź w to miejsce i kup z 5 :) Humor na pewno będzie lepszy :) Oj ja wiem cos o tym pospiechu :( Odkąd ja pracuje to cały czas jestem w biegu a bardzo tego nie lubię :( Rano rytuał wybierania się do szkoly i pracy!później szybko do pracy. Skończą to po jakieś zakupy (czasami, bo czasami koncze tak ze odrazu Kube odbieram) i biegiem po Kube. Obiad robię w biegu i dopiero przy obiedzie siadam i "odpoczywam". I tak cały tydzień. Mam dość. Dziś odstawilam Kube do szkoły, poszlam spokojnie na zakupy :) Tak na luzie :) Wróciła do domu,zjadlam cos, po sprzatalam w domu, siedzialam i gadalam ze znajoma, do tego przygotowywalam obiad i byłam mega spełniona :) Wszystko udało mi się zrobić na czas i jeszcze miałam czas na pogaduchy ;) Juz bym chciala luty :) Wtedy to będę się mogła spelniac każdego dnia :) Xx Brzoskwinka no my póki co tu zostajemy. Nie ma innej opcji. A brzusio lepiej. Nie mam skurczy dziś tylko trochę pobolewa, ale da się wytrzymać :) :* Kochana ja Ci krotko opisze pobyt w szpitalu po porodzie, ale to było 6 lat temu i do tego każdy szpital ma inne zasady. Po porodzie mnie zszyli, kazali założyć majty jednorazowe i super olbrzymia podpache :) Na wózku zawieźli na sale, przynieśli małego i poszlam spac bo była 5 nad ranem. Przed 8 wpadła pigula, pomogła zsunac majtki w dol i wywalila stara podpache (nie pozwolili jeszcze wstać z łóżka), pod tyłek wsadziła basen, polala pipe woda, osuszyla wacikiem, podłożyła podpache i pomogła założyć nowe majty! Po 8 na obchód przyszli lekarze, kazali zsunac majtki w dol, zajrzeli sobie w krocze (w sensie z wierzchu obejrzeli ze nie ropieje i czysto) i tyle. Po obchodzie juz nam pozwolili wstawać. Wtedy robilam co chciałam! Poszlam wziąć prysznic, podmylam się itd. U mnie pozwalali chodzić w majtkach ale tylko w tych jednorazowych. Nie tak jak Jovanka pisała ze bez majtek. Na drugi dzień rano trzeba było samemu iść się umyć przed obchodem. Później pokazać Katarzynke do oględzin i tyle. Na trzeci dzień w południe wysszlam do domu. Rano tylko na obchodzie byly oględziny Katarzynki i tyle :) To tak w skrócie :) Xx Mackowa padlam jak przeczytalam o cudzie w Twoim domu :) "mój maz się nawraca" :) :) :) :) Ja urodzilam Kube to go wzięły na ważenie itd. Później na szczepienia go zabrały (bo jakieś zaraz po urodzeniu dostaje), mnie zszyli, zapanowało na wózek i pigula odwiozla na sale. Chwile później wpadła z małym i spał ze mną na łóżku cały czas :) Dosłownie na parenascie minut go zabrały i oddały :) Xx Zdesperowanamama my zawsze mówimy ze dopóki nie ma @ to jest nadzieja. Ale testu nie kupuje bo będzie kusil. Czekamy spokojnie a ja trzymam kciuki :) :* Xx Olala najlepszego, bo rozumiem ze to Twoje imieniny? :) Xx Kasia12 lezki mi się zakrecily :) Cudnie ze masz juz swój skarb ze sobą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eweelka - cudna wiadomość:) Ani przez chwilę nie wątpiłam, że się zakwalifikujecie:) Tylko ta histeroskopia:/ Jeju, jaka drożyzna! No ale lepsze to niż samemu sobie całe in vitro fundować. Musisz być bardzo podekscytowana, co?:) I pamiętaj, żeby myśleć tylko i wyłącznie pozytywnie - przed Wami wielka szansa i na pewno nie została Wam dana przez Kogoś z góry na darmo:) Alaa - a no, rozchodzą się żebra, rozchodzą... Muszą - po to zresztą u kobiet dwa ostatnie są ruchome, a u mężczyzn nie:). Narządy wewnętrzne są, delikatnie mówiąc, zgniatane, żeby było miejsce dla dziecka, ale kości, gdyby były nieruchome, po prostu by pękły pod wpływem tak ogromnego nacisku. Musisz wytrzymać, wyjścia ni mosz;). Bardzo się cieszę, że z Patryczkiem wszystko ok:) IZA - teraz doczytałam, że wyjaśniliście sprawę kopnięcia Kuby. Oby już się nie zdarzały takie sytuacje! A z jakiego powodu on go kopnął? Coś miał do jego narodowości czy tak po prostu jak to chłopcy? Jak z tymi skurczami? Nie powtórzyły się? Kaasik89 - tak, szczepiłam małego dodatkowo na rotawirusy i pneumokoki. Zrobiłam to, bo od dawna mieliśmy na to odłożone pieniądze (1800 zł za komplet i jeszcze dokładnie za rok jedna dawka pneumokoków za 286 zł) - gdybym ich nie miała, nie brałabym kredytu, bez przesady, po prostu bym nie zaszczepiła. IZA - co z myszą? Jak przeczytałam to aż mnie ciary przeszły... Fuj! Żoneczko - no szalejemy, szalejemy. Powiem Ci więcej - nie zabezpieczamy się wcale, jedynie w dni płodne M. nie kończy w środku. Teraz jesteśmy na etapie, że oficjalnie zaczynamy w kwietniu, ale jakby się coś przydarzyło wcześniej to będziemy szaleć ze szczęścia:). M. podszedł do mnie wczoraj jak robiłam śniadanie, pocałował mnie w kark i szepnął:"Bardzo chciałbym mieć z tobą drugie dziecko. Nawet nie wiesz jak bardzo." To było takie...erotyczne i wzruszające zarazem.:) Jeśli chodzi o seks w ciąży - pewnie Twój lekarz jest innego zdania, ale większość specjalistów nie widzi żadnych przeszkód w aktywności seksualnej do samego końca (oczywiście, jeśli ciąża od początku jest zdrowa i matce nie grozi przedwczesny poród). Nawet zalecają regularne współżycie - bo uelastyczniasz krocze, bo prostaglandyny zawarte w s*****e (takie substancje, które działają naturalnie naskurczowo) stymulują szyjkę macicy (i spokojnie, nie mogą wywołać przedwczesnego porodu), bo dziecko relaksujesz przy okazji, siebie także. Zalet jest mnóstwo. Ale z tymi 6-ma tygodniami po porodzie to tak - nie wolno. Jest to okres połogu, kiedy wszystko się goi (nawet po cesarce) i wraca do stanu sprzed ciąży. Organizm kobiety jest wtedy bardzo podatny na zakażenia itd., więc trzeba się powstrzymać. No i jak było na Ani Mru Mru? Stymulowana - wyślę jak tylko uda nam się uchwycić uśmiech naszego małego kasownika;) Ja tej wkładki po kocicy bym nie prała, bez przesady znowu - musiałabyś cały dom wyprać, ściany umyć, kontakty, wszystko. No bo ona machnie na przykład ogonem po drzwiach, Ty je gdzieś ręką muśniesz, podejdziesz do dziecka i co? I nic się nie stanie.;) Co do grudniowych ludzisków to mój tato jest grudnia i siostra również. I teściowa jeszcze. I nie są z niczym do tyłu, luzik;). Maćkowa - i co po praniu zostało z ochraniacza Twojej córki?;) Zdesperowanamama - ja to myślę, że płyn do płukania to trochę mało... To nic, że rzeczy są nowe - przecież ktoś ich musiał dotykać przy produkcji, pakowaniu... I to niejedna osoba. Potem trafiła ta rzecz do jakiegoś zakurzonego magazynu, potem ją jakoś przetransportowano, potem ktoś to wieszał na wieszaki sklepowe. Nie wszystko jest w folii, a nawet gdyby to i tak do momentu fabrycznego zapakowania dotyka takiej rzeczy mnóstwo rąk. Wiem, bo pracuję w firmie produkującej rzeczy dla dzieci. I tak: produkcja takiego rożka dla niemowląt - welur przywozi pan Krzysztof, który zawsze ma spocone dłonie, bawełnę dostarcza pan Józef, który jak to facet w toalecie nie sika na siedząco, mój szef wnosi to wszystko na zakład (a zawołali go z budowy, gdzie robił coś przy dachu swojego stawianego domu). Pani Basia i pani Kasia przejmują materiał, bo trzeba go pokroić. Właśnie skończyły jest ciasto palcami, miały przerwę. Pokrojony materiał zabiera na parowanie pani Stasia - na parowanie, gdzie jest 50 stopni, pani Stasia płynie i jej dłonie także. Wyparowała. Woła 5 szwaczek, które będą to teraz szyły i robiły z tego rożki. Pani Ania właśnie wróciła z toalety, pani Ada z papierosa, pani Jadzia drapała się po stopie pod skarpetką, pani Hania po spoconych plecach, a pani Krysia miała właśnie kolej mycia łazienki i właśnie wróciła, może zasiadać do roboty. Uszyte. No to teraz rożki idą na kontrolę jakości - zanosi je tam moja szefowa, która dopiero co głaskała podwórkowego psa. Asia i Aga sprawdzają rożki czy wszystko z nimi ok. Jadły chipsy przed chwilą. Rożki są w porządku - może je zabierać Iga do magazynu. Iga jest trochę przeziębiona i kaszle. Z magazynu rożki trafiają do sklepów, a tam kolejne panie rozkładają je na półkach... To teraz już wiesz czemu warto prać nowe rzeczy?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dam rady więcej odpisac :( Padam na twarz i IDE spac,! Ale reszcie od pisze jutro jadac do pracy :) Bluzki kochane moje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tam u mnie? Nocki zaczely sie i rzesy dodatkowo i moze trafia sie paznokcie.. :) I niedlugo P przyjezdza :))) Jovanko no stesknil sie napewno ale wie jaka tam jest atmosfera i wolalabym jednak kawe... Skoro jesgo siostra ma dosyc rodzicow i ma ochote sie wyprowadzic czyli cos jest nie tak. Zamiast zapytac jak sie czuje itp itd to czy wraca..grr! mieszaja mi w glowie bo sama juz nie wiem czy wyjezdzac czy zostawac... Nie mamy co szukac w moim domu.. pogmatwane to.. albo kredyt na mieszkanie albo wyjazd za granice.. Paola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jovanko wg mnie tesciowa powinna byc jak kolezanka dobra lub wlasna matka, pogadac, posmiac sie itp a nie "konkurowac". Moze nie konkuruje ze mna ale cos jest takiego ze nie potrafie tego nazwac :D To chyba takie pokolenie juz ktore za mlodymi nie nadarza ;D Paola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stymulowana - morfologia i mocz źle to znaczy że trochę odbiegają od normy, co jest normalne w ciąży czy wyniki są niepokojące dla samego lekarza? MargaretLucas - ale Stymulowana pisze, ze ma bakterie ecoli, a Ty piszesz chyba o paciorkowcu, tak mi się zdaje. Tego paciorkowca ma dużo kobiet i dużo dostaje antybiotyk przed porodem, ale ecoli? Stymulowana - skąd to dziadostwo? Brzoskwinko - kochana, musisz się cały czas pozytywnie nastawiać do porodu, w sensie nie myśleć o porodzie jako takim, ale raczej o tym, że to będzie wyjątkowa chwila, w której po raz pierwszy w życiu ujrzysz swoją córeczkę:). No i że to się wiąże z bólem, owszem, ale to nie jest najważniejsza rzecz w tej chwili. Jeżeli będziesz pozwalała sobie myśleć o tym jak o czymś strasznym to jak poczujesz te naprawdę mocne skurcze to zaczniesz panikować i zamiast skupić się na współpracy z położną, wsłuchania się w swoje ciało - całkowicie poddasz się strachowi. Nie tędy droga. Wiem, bo długo rodziłam zanim zdecydowali, że będzie cc. A jeśli już na wstępie pogodzisz się z myślą, że ten ból będzie Ci towarzyszył czy tego chcesz, czy nie, to zaczniesz go oswajać, serio! Da się, tylko tu psychice trzeba dać pole do popisu. Nie zastanawiaj się czy będzie bardzo bolało, bo już Ci mówię, że tak. Nie myśl czy będą chwile, że chciałabyś uciec. Będą. Nie myśl w ogóle w kategoriach "czy" - a raczej "jak": jak mogę sobie pomóc, jak mogę wykorzystać to co wiem o swoim ciele, o porodzie w ogóle, jak będę współpracować z położną itp. Nie nastawiaj się też psychicznie na krótki, bezbolesny poród - takiego Ci życzę, ale niech on nie będzie przez Ciebie wyczekiwany ( a potem panika, że jednak trwa to długo i boli coraz bardziej), a raczej stanowi zaskakującą, wspaniałą niespodziankę:). I pamiętaj - dasz sobie radę!:) Co do podkładów: no ja miałam ostatecznie cc, ale pierwsze 2 dni lało się ze mnie (sory!) jak z zarzynanej świni...:/ Każdy ******* łóżku i chlup. Masakra. Potem już mniej. A jak pierwszy raz miałam wstać to pomagały mi 2 pielęgniarki - trzymały mnie pod ręce. JAKOŚ stanęłam i... cała podłoga ufajdana, ich białe spodnie opryskane... Wstyd mi było jak cholera, ale one się tylko uśmiechały i mówiły, że tak już jest i mam się nie przejmować. Oczywiście, różne kobiety różnie krwawią, więc u Ciebie nie musi być tak samo. Ale trochę wypłynie tak czy siak. No sucho nie będzie! No i tak, z tym umazanym tyłkiem leziesz do łazienki. Ja na szczęście miałam swoją salę z łazienką, więc nie miałam stresa, ale widziałam jak kobity z innych sal szły pod prysznic. No ale co - podpaska między nogi, naśladujesz gejszę i suniesz!;) Olala - wszystkiego najlepszego, kochanie:* Mężu Cię samą zostawił?:( Moja kochana, to chodź do mnie, zjemy coś dobrego:) Jeśli chodzi o choinkę to ja ubieram sztuczną. Nigdy nie miałam żywej:( zdesperowanamama - poczekaj jeszcze chwilkę może z tym testem:* Chyba że nie dasz rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nemezis ja tez jestem godna podziwu naprawde i tez zarzadam takowych zdjec z wycieczek :) Bo dla Ciebie to beda wycieczki a nie podroze;) Ja zaczynam w koncu robic to co lubie, mysle ze w uk moze bym tez robila ale z czasem jakbym zaczynala od tzw zera. Tu wlasnie to robie i powoli zaczyna mi sie to podobac, wkrecam sie :) Mysle ze czas do wisny to duzo czasu i zdarze sie okreslic, ale w miedzy czasie musze juz robic paszport dla psa itp w razie WU :) Jovanko tak czytam o tych ubrankach itp,i zastanawiam sie kiedy to mnie spotka, kiedy.. Paola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiaa12 - a smarujesz maścią? Pogryzione brodawki nie goją się tak od razu, musisz wytrzymać kilka dni:( Jeśli możesz nie odstawiaj go od piersi i nie korzystaj jeszcze z laktatora póki nie ma tragedii - ja z powodu przyjmowanych leków musiałam ściągać pokarm i po 6 dniach nie miałam już pokarmu:( Zakochana jesteś w synku, co?:) Jej, taki mały okruszek...:) zdesperowanamama - no co Ty jakąś chorobę sobie wymyślasz? Eeeeeeej! Chono tu - pogadamy w cztery oczy!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alaa - i bardzo dobrze:) Nicnierobienie też jest potrzebne:) No podałam przepis na placek po węgiersku, bo Sara__ chciała:) Sory;) IZA - już niebawem wypoczniesz u mamy, potem będziesz JAKOŚ musiała się zmusić do powrotu do pracy i luty:) I będziesz mogła celebrować każdy dzień:) Zrobię jak mówisz - wyrzucę jakieś 2 rzeczy i kupię w ich miejsce może nie 5, bo znów zawalę szafę, ale chociaż 2, tak na wymianę:) Paola - obiad czy kawa - trwać mogą jednakowo długo;) Odpuść:). Za długo się nie widzieliście, żeby teraz o takie bzdury się kłócić. Macie do obgadania o wiele ważniejsze rzeczy i na tym się skup. Nie myśl o czyichś relacjach w domu, kto skąd się chce wyprowadzić i dlaczego - to nie jest teraz dla Was istotne. Zgadzam się z Tobą co do tego jaka powinna być teściowa. Moja właśnie taka jest. Poprzednia też taka była. Ogólnie mam szczęście do teściowych;). Ale z drugiej strony nic na siłę - człowieka nie zmienisz i nawet nie próbuj. Myślę, że powinnaś dbać o dobre relacje z P., o to się starać (oczywiście wraz z nim), bo to przecież z nim będziesz sobie układać życie, prawda? Niech to będzie Twoim priorytetem, bo jak będziesz chciała naprawiać cały świat (zmieniać teściową, przejmować się tak strasznie związkiem swojej mamy) to nie starczy Ci już sił na poukładanie swoich spraw i rozwiązanie swoich problemów. I nie martw się - i Ty doczekasz się swoich ubrankowych problemów, zachwytów, zakupów:). Tylko najpierw poukładaj w miarę wszystko w swoim życiu, a dzidzia wyczuje najlepszy czas i wtedy się pojawi:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jovanko masz racje, tak zrobie ;-) Mysle, ze dzidzia wyczuje moment jak juz zaczne ukladac swoje gniazdko (gdziekowiek one bedzie) ;) Nie spisz, chyba maz w pracy? ;d Paola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×