Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MissDee

Single no more..(!) Gdzie/Jak poznać drugą połowę?

Polecane posty

Gość EverybodyNeedsSomebody
ohoho nie tylko dziewczyny bywaja wredne po rozstaniu. Moj ex to dopiero przeszedł siebie w swojej wredocie po tym jak go rzuciłam :D cóż - męska duma dała o sobie znać...i zaczęła się intryga i kłamstwa... do kogo mam o to pretensje? hmm zastanówmy się, do kogo mogłabym miec? :D Faceci, najwyższy czas, aby był równy podział obowiązków w domu, zwłaszcza gdy kobieta tez jest czynna zawodowo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
Everybody... każdy kij ma dwa końce. Szczerze mowiac ja moge gotowac, robić pranie, odkurzac, scierac kurze itp A nie zamierzam rąbać drzewa na opał, nic naprawiac od d*perel w domu po samochód, jechac na myjnie i ogolnie pamietac o przegladach i innych, wiercic dziury w ścianach na obrazki, nic dzwigac, przenosic itp itp. Nie mówie, że facet ma siedziec z gazeta w reku przy stole i czekac aż mu kobieta poda pod nos talerz, bo mile jest wspolne gotowanie, jak wyniesie smieci bez proszenia, jak po wypitej kawie umyje kubek po sobie a nie wlozy do zlewu... ale musimy tez cos dawac od siebie, nie możemy tylko leżeć i pachnieć - Wybredny ma znów trochę racji - każdy ma swoją rolę. Dzieci ucza sie ich od rodziców i to jest naturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
ok, rozumiem o co Ci chodzi bibi. Tylko pragnę zauważyć, że to co kobieta robi w domu, musi robić na co dzień, natomiast nie jest tak, że codziennie coś się psuje, drzewa też nie rąbie się codziennie, a poza tym jak rodzina mieeszka w bloku to w ogóle odpada ta czynność, to samo z myjnią i właściwie z każdym przykładem, który przytoczyłaś. A co do dźwigania to chyba tylko meble :D (i to też nie codziennie przecież) bo przepraszam, ale na ulicy widać, jak kobiety taszczą po 2 torby z zakupami do domu, więc nie przemawia to do mnie i nadal obstaję przy swoim. I nie chodzi mi o to, żeby zamieniac sie rolami i żeby kobiety leżały i pachniały, a faceci robili to wszystko. Chodzi o sprawiedliwy, czyli rowny podzial obowiązków. Bo niestety, ale obowiązki mezczyzn są raz na jakis czas, zas kobiet - codziennie i jak na razie to oni raczej "leżą i pachną".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
aha i chciałam zaznaczyć, że Wybredny poniekąd zgodził się ze mną w tej kwestii, więc wychodzi na to, że mężczyźni doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak to wygląda. Chodzi mi o te słowa: "Ale do kogo masz o powyższe pretensje ? Każdy ma swoją rolę czy to w związku czy to w domu. Tak po prostu jest. Generalnie rozumie co masz na myśli..." ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
Bibi cieszę się z Twojego weselnego faceta :-) :-) Przynajmniej jakoś się kręci :-) Wybredny - miło zabłysnąć polszczyzną, chociaż na forum internetowym, bo niestety za granicą mam ograniczone możliwości ;-) Co do bycia wredną; nigdy w zasadzie nie postrzegałam się w ten sposób, ale generalnie rzecz biorąc chyba trochę jednak złośliwa jestem. Ale raczej w lepszym tego słowa znaczeniu (jeśli takie istnieje...) Czasami uszczypliwość jest dobra, szczególnie w starciu z ludźmi, którzy nie widzą nic poza czubkiem własnego nosa. Mówię prawdę, kiedy mogę sobie na to pozwolić - to chyba definicja mojej wredoty. Jeśli chodzi o bycie wrednym w stosunku do partnera po rozstaniu, to nie wypowiadam się. Snucie hipotez w tym temacie uważam, za bezsensowne, bo sama nie wiem co zrobiłabym w takiej sytuacji. :-) Co do podziału obowiązków w domu. Zgadzam się - powinno być równo. Chociaż lubię gotować, więc mogłabym to w zasadzie robić dla dwóch osób, no problem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
no i ktoś wreszcie mnie poparł i zrozumiał, jak sądzę. Dzięki MissDee! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
Ja też Cie rozumiem, po prostu lubie tak na przekór i podejsc do tematu od drugiej strony. To zawsze wywołuje dyskusje i szczerze mowiac oczekiwałam wiekszego oburzenia moją wypowiedzia od Ciebie MissDee:-) Ponadto wszyscy wiedza że ma byc po równo, ale czasem nie zauważamy ile robi partner i że ta nasza połowa jest mniejsza lub większa. Obowiazki domowe sa do ustalenia, grunt to sie dogadac i zeby nikt sie nie czul pokrzywdzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
ok, ok ;) lepiej powiedz, bibi, jak tam Twój partner z wesela? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
Ostatnio bylismy na pizzy jak wrocił z urlopu, smsujemy codziennie, narazie niby ok. ale jeszcze za wczesnie, żeby coś powiedziec pewnego. Mam mieszane uczucia, musze jeszcze go poobserwowac:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
myślę, że wszystko jest na dobrej drodze! ;) a czemu masz mieszane uczucia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
Ponieważ nie czuje ,motylkow', ale podoba mi sie jak mnie traktuje, troszczy sie o mnie itd. Moja siostra mowi ze sie raz sparzylam i teraz wymyslam, u kazdego wynajduje wady. Moze i tak jest dlatego daje mu szanse, nie chce odrzucic kogoś wartościowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wybredny
bibi SH: "może Twoja byla nadal intensywnie czuje żal do Ciebie? Musisz byc cierpliwy, przejdzie jej usmiech.gif" ************ Nie wiem. Nie odzywa się do mnie i konsekwentnie próbuje mi pokazać, że ma mnie gdzieś więc nie wiem czy ma żal... :) Mam nadzieje, że nie bo nie jest to komfortowe uczucie. ************* bibi SH ''Szczerze mowiac ja moge gotowac, robić pranie, odkurzac, scierac kurze itp A nie zamierzam rąbać drzewa na opał, nic naprawiac od d*perel w domu po samochód, jechac na myjnie i ogolnie pamietac o przegladach i innych, wiercic dziury w ścianach na obrazki, nic dzwigac, przenosic itp itp. Nie mówie, że facet ma siedziec z gazeta w reku przy stole i czekac aż mu kobieta poda pod nos talerz, bo mile jest wspolne gotowanie, jak wyniesie smieci bez proszenia, jak po wypitej kawie umyje kubek po sobie a nie wlozy do zlewu... ale musimy tez cos dawac od siebie, nie możemy tylko leżeć i pachnieć - Wybredny ma znów trochę racji - każdy ma swoją rolę. Dzieci ucza sie ich od rodziców i to jest naturalne." ************* Brawo bibi. :) Nie sądziłem, że to kiedykolwiek napiszę ale jestem zachwycony Twoją odpowiedzią. :) W teorii i praktyce właśnie tak to powinno wyglądać. Ja nie potrafię i nie lubię gotować, nie nawidzę sprzątać ale zawsze zobowiązuje się do wykonywania męskich czynności. Po prostu jest tak, ze kobieta ma predyspozycje do pewnych czynności, a mężczyzna do innych. Takie są fakty. I o to właśnie mi chodziło EverybodyNeedsSomebody. No i Wybredny ma całkowitą racje, a nie tylko trochę słuszności... Swoja drogą bibi uparciuchu jesteś spod znaku Barana ? :) To już drugi post, w którym przyznaję Ci racje... Źle ze mną... :D ************** bibi SH ''Ponieważ nie czuje ,motylkow', ale podoba mi sie jak mnie traktuje, troszczy sie o mnie itd. Moja siostra mowi ze sie raz sparzylam i teraz wymyslam, u kazdego wynajduje wady. Moze i tak jest dlatego daje mu szanse, nie chce odrzucic kogoś wartościowego.'' ************** Ze swojego doświadczenia wiem, że jak na początku nie ma chemii to nic z tego nie będzie. Właśnie w ostatnim związku czekałem na chemię ale niestety się nie pojawiała więc niepotrzebnie wchodziłem z ten związek z tzw. braku laku, a konsekwencje tego, jak wiecie, odczuwam do dzisiaj. Jednakże jak wiadomo każdy jest inny i może chemia jednak przyjdzie bibi SH czego Ci oczywiście jako Twój internetowy kolega serdecznie życzę. :D *************** EverybodyNeedsSomebody - "aha i chciałam zaznaczyć, że Wybredny poniekąd zgodził się ze mną w tej kwestii, więc wychodzi na to, że mężczyźni doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak to wygląda." ************** Powyżej już wszystko zostało w zasadzie wyjaśnione. :) ************** Autorko co u Ciebie ? Jakieś nowe znajomości ?:) ************* Tak BTW wreszcie mam dzień wolnego. Ostatni sporo pracy i nauki więc nie ma czasu na myślenie o głupotach i chodzeniu na imprezy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
„kobieta ma predyspozycje do pewnych czynności, a mężczyzna do innych. Takie są fakty. I o to właśnie mi chodziło EverybodyNeedsSomebody.” – haha x 10000. No to teraz nieźle się uśmiałam :D nie, mój drogi, tu nie chodzi o żadne predyspozycje . Chodzi o równy (czyli sprawiedliwy) podział obowiązkow w domu. Ręce do pracy z tego co wiem ma zarówno facet, jak i kobieta. Siłę natomiast nie. Dlatego mężczyzni zajmują się wierceniem dziur w scianach, przenoszeniem mebli itd., o czym już wspominaliśmy. Ale prawda jest taka, jak napisałam w poprzednim poscie: obowiązki mężczyzn nie są na porządku dziennym do wykonywania, tylko raz na jakiś czas – w przeciwieństwie do obowiazkow kobiet - czy się nam chce, czy nie musimy ugotować obiad, posprzatac itd. A dzielenie prac domowych ze względu na płeć jest smieszne i może i było czyms normalnym ale 30 lat temu, co nie oznacza, ze nie można i nie należy tego zmienić. Także tak jak piszę – ja byłabym w stanie przystać na taki podzial obowiązków, gdyby mezczyzni tez musieli wykonywać swoje czynności codziennie. Ale tak nie jest. Podczas gdy żona gotuje obiad, facet patrzy tępo w telewizor leżąc na kanapie. bibi moim skromnym zdaniem brak chemii na początku nie zwiastuje za dobrze, choć oczywiście zawsze może zdarzyć się wyjątek od reguły i tego Ci zycze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
Aaaaa zapomniałam o was normalnie przez te parę dni! U mnie nic nowego, poza tym, że zamiast próby zmiany własnego losu, jestem zasypywana milionem informacji związkowych ze wszystkich stron. Zastanawiam się, czy nie budzę zbyt dużego zaufania w ludziach, bo każdy nowo poznany zaczyna mi się od razu zwierzać!!!!!!! W pierwszej kolejności oczywiście ze spraw sercowych, co jest rzeczą która (jak na pewno sami rozumiecie) interesuje mnie obecnie jak zeszłoroczny śnieg! Wybaczcie moje poirytowanie, ale właśnie około 10 minut temu po zalogowaniu się na najpopularniejszy w tej chwili portal społecznościowy fb, pojawia się mi od razu 10 czerwonych kropek w lewym górnym rogu. Wiadomość (a raczej stos wiadomości) otrzymałam nawet od dziewczyny, którą mam za niejaki miesiąc uczyć śpiewać, ale na dzień dzisiejszy mówię wam, że w życiu jej na OCZY nie widziałam! Czy ja do cholery nawet przez maile wysyłam telepatyczną informację pt. "Zwierzajcie mi się ludzie, zawsze amatorsko fascynowałam się psychologią?!?!?!" No szału już powoli od tego dostaję! Co ja mam tym wszystkim desperatom i nie desperatom doradzać, biorąc pod uwagę mój brak doświadczenia i czysto teoretyczną wiedzę...Poza tym sama mam milion rzeczy, które chciałabym z siebie wyrzucić, ale tego nie robię, bo zwyczajnie szanuję czas wolny innych i biorę pod uwagę swoje odczucia, kiedy to ktoś wylewa na mnie swoje żale.A jeżeli już naprawdę chcę się podzielić swoimi często bezsensownymi wynurzeniami, wchodzę tutaj i coś skrobię, bo wiem, że czytacie, jak naprawdę nie macie nic ciekawszego do roboty. :) Ale ja oczywiście twardo słucham, odpisuję, współczuję, próbuję pomóc, żeby przypadkiem nikomu nie zrobiło się przykro. Ale jak pomyślę o sobie to , w tej chwili wydaje mi się, że nie ma nikogo komu chce się nade mną użalać, a już tym bardziej płakać nad moim nie-mającym-się-okazji-złamać sercem i pomagać w innego typu sprawach uczuciowych (które tak de facto w ogóle nie istnieją). Serio. Finito. Niech spadają na drzewo. Muszę się zająć w końcu sama sobą. --------- i wybaczcie brak mojej odpowiedzi w sprawie podziału obowiązków domowych, ale ten temat wydaje mi się tak odległy, że nawet nie chce mi się teraz nad nim zastanawiać. Jak mi wypali w końcu jakakolwiek randka, to może przemyślę, czy wolałabym odkurzać czy zmywać naczynia i jak to się ma w stosunku do praw kobiet w związku. pozdrawiam wszystkich i życzę pozytywnych (bardziej niż moje ostatnio) dni. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
Ja temat obowiazków domowych też już wyczerpałam, powtórze - najważniejsze to się porozumieć kto co robi i ogólnie pomagać sobie nawzajem i tyle. Hmm ja wiem, że chemia jest wazna, ale może ...? Po prostu bardzo bym chciała, a zresztą nic mu nie obiecałam, więc zobaczymy, spotykać się mogę. Wybredny prawie zgadłeś - jestem zodiakalnym bykiem :-) Także potrafię się uprzeć i nikt mi nie przegada. Szwagier się ze mnie nabija, że nawet jak nie mam kontrargumentów w dyskusji to potrafię powiedzieć ''Ja i tak uważam inaczej' i że nie da się zmienić mojego zdania:-D Zdaje sobie sprawę, że to nie do końca zaleta jednak... MissDee spokojnie, będzie dobrze kochana. Nie dołuj się tak że nie masz nikogo. Od tego można zwariować, przecież sama wiem:-/ To że inni się Tobie zwierzają to komplement dla Ciebie! Jeśli jednak nie masz ochoty na to, jeśli Cię denerwują to powiedz to wprost im. Też masz prawo mówić o swoich uczuciach, może teraz Ty zwierz sie komuś zaufanemu? Piszesz, że nie masz na to ochoty, ale może dobrze by Ci to zrobiło? My - tutaj na forum zawsze Cię wysłuchamy, ale to nigdy nie zastąpi rozmowy w cztery oczy. Pozdrawiam Was, trzymajcie się cieplutko :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
dyskusja zamarła..mam rozumieć, że to już koniec naszych pogawędek? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy i tak wszystkie jestescie brzydkie. Nawet te ktore uwazaja sie za piekne i sa same, sa co najwyzej srednie. WIdzailem juz mase zdjec z kafe, i szczerze powiem z moze tylko z jedna bym sie nie wstydzil wyjsc na piwo, reszt to niestety pasztety. Wybaczcie drogie Panie, ale ktos musial was uswiadomic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
everybody, ja zaglądam, ale nie mam nic ciekawego do powiedzenia, więc się nie odzywam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakem kot tak tez was podczytuje caly czas. W ciszy tu kibicuje kazdemu z was. Jakos tak chyba wole was podczytywac.Niech tak zostanie co? ;-) kai-the-cat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
Kai pewnie, niech zostanie. Tylko jak teraz każdy zacznie tylko podczytywać, to już potem podczytywać zwyczajnie nie będzie czego ;-) Ale się nie odzywam, bo też nie mam na razie nic ciekawego do powiedzenia. Następny tydzień mam mega ciężki, muszę jakby to powiedzieć sfinalizować kolejny etap swojej edukacji, ale potem zajmę się życiem uczuciowym na poważnie. I zdam relację, czy coś z tego wyszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
Ja właśnie też nie odzywam się, bo nie mam nic ciekawego do powiedzenia. MissDee -> czekamy na relację, może ona rozbudzi choć trochę dyskusję tutaj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc, to znow ja.W temacie sie nic nieruszylo to moze po krotce opowiem co u mnie? Przenioslem sie na inny topik i to juz jakis czas temu. Hoho poznalem pare osob troche randek sie odbylo. Szczerze? bez podlizywania sie, ale to z bibi byla ta najfajniejsza. Kurcze na dwoch niepotrafilem sie w ogole rozluznic,na kolejnej to dziewczyna byla strasznie spieta. Kolejna nieprzypadla mi do gustu. Wydaje mi sie, ze bedac wtedy po nocy. Bylem zbyt meczony po nocy w pracy by sie denerwowac. :-P Mysle, ze po takim czasie, gdy tamto wydarzenie to mile wspomnienie mozemy o tym porozmawiac. Co Ty na to bibi? Tak z mniej randkowych spraw rzucilem palenie, no i mieszkanie jest no,wmiare wyremontowane. W pracy sie uklada no i dalej singiel wasz kot!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
hej Kai. Miło mi się to czyta - dziekuje. Dla mnie to tez byla miła przygoda. Napisz do mnie na maila pogadamy. Ciekawa jestem co tam u Ciebie jeszcze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hi hi hi ano ;) Zaczepiam bibi mailowo trochę kai

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
też by mnie ktoś mógł mailowo zaczepić xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MissDee nic tu takiego sie nie dzieje ;-) Wszystko w ramach przyzwoitosci i milej atmosferze! Jak masz chec sie przylaczyc to wiesz^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
hohoho widze ze dynamiczniej sie zrobilo w tym watku ale tez w zyciu co poniektorych tu sie wypowiadajacych! :) powodzenia Wam- bibi i kai! a jesli mozna wiedziec: mieszkacie w tej samem miejscowosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
My z Kai spotkaliśmy się raz i od tego czasu jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi! Zaczepiamy się mailowo wciąż i wciąż. Aczkolwiek ja się zakochałam i to w kimś kto prawdopodobnie ma mnie w nosie, to ten chłopak z którym kiedyś byłam na lodach :-D Pisałam o nim wczesniej na forum, nie wiem czy pamiętacie. W każdym razie tak się stało że teraz nasze drogi się znów krzyzują:-) A ja jestem podekscytowana kazdym jego milym gestem z jego strony, zupełnie jakbym miała lat 12:-( Nie wiem dlaczego on tak na mnie działa, ma piękne oczy, ale pozatym jest dosyc zwyczajny. Och chce przestac o nim myslec ! Natomiast z weselnych chłopakiem już się nie spotykam i nie chce mi się o tym pisać :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamany extremalnie
Dziewczyny, moze Wy mi pomozecie ? Jestem w takim stanie “zaslepienia”. Wiem, ze nie funkcjonuje normalnie. Minely 2 m-ce jak szef mnie z nia zapoznal. Ona pracowala juz od 1-go wiec wszystkich znala a ja wrocilem dopiero z urlopu. Tego momentu jak wstala, podala mi dlon, tego spojrzenia nie zapomne nigdy. Przez moje cialo przechodzily blyskawice, bo „motylki w brzuchu“ sa niczym w porownaniu z tym co ja wtedy czulem. W mozgu wrzatek. Nie wiem co sadzic, przeciez w takim “zaslepieniu” nie jestem w stanie trzezwo ocenic sytuacji. Zaczelo sie zaraz w pierwszym tygodniu. Pytam sie, czy moge ja objac, bo chcialbym zobaczyc jak to jest obejmowac wyzsza kobiete. Zgadza sie. Faktycznie niewygodne. Probuje za reke – niezrecznie. Ona mowi, ze najbardziej lubi „pod ramie“. Zginam lokiec, ona obejmuje moje ramie oby dwoma dlonmi. Tak dochodzimy do samochodu. A tu obok kolega z pracy z zona tez wsiada do samochodu. Witamy sie, wymiana grzecznosci, trwalo to moment ale ona mnie nie puscila, stala tak dalej obejmujac moje ramie. Mnie to bardzo zazenowalo, bo wygladalo to jak wygladalo ale powod przeciez byl calkiem inny…………….. I te zdumienie w oczach zony kolegi ………. Tydzien pozniej. „Wieczorek integracyjny“. Przychodzimy jako jedni z pierwszych. Siedzimy obok siebie. Zaloga sie kompletuje. Ona musi „na chwile“ wyjsc. W tym czasie przychodzi reszta. Gdy ona wraca, okazuje sie, ze nie ma dla niej miejsca. Mnie robi sie lyso, ze w ogole o tym nie pomyslalem. Ktos chce isc po krzeslo, inni proponuja; scisniemy sie jeszcze bardziej to bedziesz mogla tu usiasc. A ona ? „Przeciska“ sie do mnie, siada mi na kolanch i mnie obejmuje……. W ciagu tych 2 m-cy bylo wiele takich sytuacji, ze ktos moglby pomyslec jestesmy nie wiadomo ile lat razem. Tylko jak jestesmy razem, tylko we dwoje to jest jakas taka „chlodna”. Gdyby miala 15 lat to bym sie nie dziwil. A moze to tylko moja „nadinterpretacja“ ? W zeszlym tygodniu zaprosila mnie na wesele na 26-go. Pomyslalem sobie „tydzien przed ? to chyba jestem ostateczna ewentualnoscia“. Powiedzialem jej ze musze skonsultowac z mama. Wiedzialem, ze ma termin ale myslalem ze moze da sie go jakos przesunac. Ona wie, ze moi rodzice mieli 3 lata temu wypadek, tato zginal a mama do dzisiaj jest niepelnosprawna. Jednak jak wieczorem dzwonilem, ze nie moge z nia pojechac, dalo sie wyczuc, ze jest rozczarowana. Mnie ulzylo, bo sam nie potrafilbym jej odmowic. A moze to tylko ja tak to odbieram ? Sam juz nie wiem co myslec. Nachodza mnie teorie spiskowe, ze ona sie ze mna bawi, robi ze mnie „blazna“, koledzy w pracy maja niezly ubaw……………. Z drugiej strony czuje sie jak podly pies, bo ciagle mamy kontakt wzrokowy a ja ja tu tak obsmarowuje……………. Nie wiem co by bylo gdyby znalazla moje wpisy. Twierdzi ze jest fanka FB a wszystko inne to barachlo. Wiec mam nadzieje ze tu nie zajrzy…………….. A najgorsze jest to, ze pisze to wszystko teoretycznie dorosly facet, wiekszosc moich kumpli jest juz pohajtanych a ja prowadze dywagacje jak kilkunastoletni szczeniak. Ale co ja mam o tym wszystkim myslec ? Moze faktycznie problem tkwi w roznicy wzrostu – nie moze sie przekonac ? San juz nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×