Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MissDee

Single no more..(!) Gdzie/Jak poznać drugą połowę?

Polecane posty

Gość EverybodyNeedsSomebody
Bibi -> czy wróciłam do byłego? A nigdy w życiu! Po pierwsze: nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki, po drugie: znalazł sobie nową (dodam, że jest to moja „przyjaciółka”), po trzecie: dowiedziałam się o nim trochę niemiłych rzeczy, o których nie miałam pojęcia. Także dziękuję, ale nie chcę mieć w swoim życiu takich ludzi  Mam nadzieję, że na wesele idziesz z osobą towarzyszącą, Bibi?  Jeśli chodzi o to ukłucie zazdrości, to moim zdaniem dobry znak. Pokazuje, że jesteś gotowa na macierzyństwo i założenie rodziny, posiadanie męża. Bardziej martwiłabym się na Twoim miejscu, gdybyś jej nie zazdrościła, tak to myślę, że powinnaś uznać to za normalny odruch z Twojej strony – widzisz kochającą się rodzinę i czujesz zazdrość, bo sama byś chciała być na jej miejscu. MissDee -> dobre i to, i to ;) przynajmniej można podyskutować, a jak jest cisza to nie ma z kim i o czym :D A to że nie przyszedł , cóż zdarza się, może się przestraszył? Przemyślał sprawę i stwierdził, że niewarto? Tak czy siak, pokazał jedno – mięczak z niego i tchórz :D nie przejmuj się, na pewno niedługo pojawi się jakiś inny na horyzoncie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
Witam wszystkich:-) Tak trzymaj Everybody... ja tez do bylego nie wrocilam i tez uwazam, że do tej samej rzeki dwa razy się nie wchodzi. ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, Jestem juz po weselu i poprawinach i ... bylo super! Nie chce zapeszać, ale facet okazal sie bardzo mily, taki do rany przyloz:-) - dbal zeby bylo mi wygodnie, gorliwie podawal mi kawe, herbate, tort itp itp. - wiecie to bylo niezwykle mile:-) W pierwszy dzien bylismy do bialego rana:-), a w niedziele widzialam, że mimo poznej godziny chcial jeszcze troche zostac, ale kiedy mu powiedzialam, że szczerze mowiac jestem zmeczona , ale mozemy jeszcze troche zostac to od razu stwierdzil, ze nie ma mowy i wyszlismy. W dodatku swietnie tanczy - wytanczylam sie za wszystkie czasy! No i podoba mi sie, wzrost, budowa ciala dokladnie tak jak lubie;-) Porozmawiac mozna o wszystkim, jest po studiach, pracuje. A teraz minusy: poczucie humoru - troche inne, zaden sztywniak ale nie kontynuowal moich zartow tak jak się zartuje z przyjaciolmi, mieszka z rodzicami (ma 30 lat) i najgorsze jak byl wypity juz troche na koniec to pochwalil mi sie jak to duzo zarabia i rzucil mi kwote ile jest warty jest jego samochod. No i to jest dla mnie glowny problem, az mnie zmrozilo, bo ja nienawidze jak ktos chwali sie pieniedzmi. Co on sobie mysli ze ma do czynienia z nastolatka co auto poleci ? haha jakby to w ogole bylo wazne. On chce ze mna byc, ale nie jestem pewna wiec mamy sie po prostu spotykac i poznawac sie blizej. Zobaczymy. A co u Was? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
hmm najgorsze to chyba to ze nadal mieszka Z rodzicami bo przez to moze (ale nie musi ;)) byc nieporadny i niesamodzielny a juz na peewno przyzwyczajony ze obiadek zawsze na stole koszule wyprasowane ogolnie wszystko zrobione bo wiadomo ze mama wszystko to robi za synka...troche bym sie obawiala ze tak moze byc...a reszta wydaje sie ok :) no i ogromny plus za to ze umie i lubi tanczyc bo raczej wiekszosc mezczyzn stroni od tanca jednak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
Hmm no nie myslalam w ten sposób o tym. Raczej to bylo dla mnie malym problemem, bo w sumie sama mieszkam z mama. Tyle, że u mnie jest taka sytuacja, ze pol domu moj tata na mnie przepisal, takze mieszkam u siebie, moze on ma podobnie? No wydaje się że to on raczej mi nadskakiwał, ale wiadomo, że człowiek na poczatku z jak najlepszej strony sie pokazuje. Zobaczymy, dzisiaj dzwonil i milo nam sie rozmawialo:-) Jestesmy w piatek umowieni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
A co do tańca to tak - jestem zachwycona ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
co innego jak kobieta mieszka z rodzicami a co innego jak mezczyzna. niestety ale tak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MissDee jak na 23-letnią młodą damę jesteś niezwykle błyskotliwa :) szkoda że jestem 9 lat starszy od Ciebie ;) , co jest pewnie przepaścią wiekową i celujesz w młodszych :) tak lekko zmieniając temat , czym można się zajmować po wokalistyce? , brzmi na ciekawy kierunek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
Kai - ładnie z Twojej strony! Dobrze wiedzieć, że istnieją jeszcze tacy faceci ;-) Everybody - teraz z perspektywy czasu wydaje mi się, że po prostu zapomniał, co absolutnie go nie usprawiedliwia, aczkolwiek ja już przestałam się nad tym zastanawiać, to była jego inicjatywa, zrezygnował, trudno, jego strata. Ja się tylko przez chwilkę poczułam trochę głupio ;-) Ale już mi przeszło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
Bibi - fajnie, że dobrze bawiłaś się na weselu ! Moje dwa były raczej bieganiną niż formą rozrywki, ale to dobrze, bo przynajmniej niespecjalnie poczułam, że byłam tam sama ;-) Co do tego chłopca, no cóż, nie będę doradzać, bo z tego co piszesz, widać, że umiesz sama podsumować sobie plusy i minusy na karteczce ;) A jak to nie pomoże to posłuchaj serca. W zasadzie nie masz nic do stracenia. ps. trzymam kciuki za piątek! Everybody - co do tego mieszkania z rodzicami, to jest to temat rzeka, ale ja też uważam, że jak 30-letni facet nadal żyje na garnuszku mamy, to dla mnie jest raczej ostatnim kandydatem na partnera. Kwestia samodzielności i odpowiedzialności i (!) niezależności to jedne z ważniejszych rzeczy, sama utrzymuję się i nie mieszkam w domu odkąd tylko skończyłam liceum, a pracować zaczęłam już duuuuuuuużo wcześniej, więc jestem sceptycznie nastawiona do osób, które przez całe życie mają podane wszystko na tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
Aldareon - nie wiem dlaczego mężczyźni tak poważnie traktują różnice wiekowe. Psychologicznie rzecz ujmując (bez obrazy) prawdopodobnie jestem w tej chwili na tym samym poziomie emocjonalnym co Ty ;) Pomijając już fakt, że 9 lat nie jest nie stanowi dla mnie specjalnie znaczącej różnicy (być może dla innych tak), to generalnie znam pary, gdzie jedna połowa jest starsza o 20 lat, i co? Są szczęśliwsi niż dwójka dwudziestolatków. To wydaje mi się, jest raczej kwestia doboru pod względem charakteru, osobowości, potrzeb, poziomu intelektualnego, priorytetów i wreszcie wyglądu, ale nie wieku. A moja wokalistyka, ciekawa owszem, a po niej można krótko mówiąc śpiewać za pieniądze, a w najgorszym wypadku (przynajmniej dla mnie) uczyć. Żeby nie zabrzmieć infantylnie tylko napiszę, że mnie nie chodzi o robienie kariery, tylko zajmowanie się tym, co się lubi i zarabianie na tym kasy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
MissDee -> cieszę się, że nie tylko ja mam takie zdanie na ten temat :) a tak w ogóle to jakiś mężczyzna pojawił się na horyzoncie ostatnio u Ciebie? :) bibi -> czekamy na relację, jak po spotkaniu jutrzejszym z wyżej wspomnianym panem z wesela! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
Nie pojawił się, horyzonty u mnie pustoszeją z dnia na dzień haha. Już się zdążyłam nawet przyzwyczaić :D Bibi, fakt! Piątek już jutro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
MissDee -> w takim razie trzymam kciuki i mam nadzieję usłyszeć kiedyś o Twoim zespole :D Bycie singlem bywa fajne, bo ma się jednak te wolność i pelna niezaleznosc, także zawsze trzeba patrzeć na jasna strone sytuacji i optymistycznie! ;) Z tym poziomem emocjonalnym to bywa różnie moim zdaniem. Oczywistym jest, że mężczyźni dojrzewają później niż kobiety i też później stają się odpowiedzialni itd. Itp. I kwestia różnicy wieku w związkach to tak naprawdę rozległy temat, bo wszystko zależy od charakteru tej osoby młodszej. Mam na myśli to, że jeśli strona młodsza w związku jest mimo swojego młodego wieku dojrzała, rozsądna, odpowiedzialna itp to będzie dorównywać intelektualnie i mentalnie stronie starszej. Ale czasem tak nie jest, młodsza strona chce się wyszaleć, chodzic na imprezy i prowdzic ogolnie rozrywkowy tryb zycia podczas gdy partner/ka wolałby już się ustabilizować i zalozyc rodzine i wtedy roznica wieku przeszkadza i sprawia, ze nie da się stworzyć udanej relacji, bo mamy sprzeczne oczekiwania wobec siebie i wspólnej przyszłości… W ogoóle chciałam zauwazyc, ze mamy już 22 strony dyskusji, czyz to nie cudowne? Haha :D generalnie to ciesze się, ze wątek nie umarł smiercia naturalna tylko każdy z nas zaglada tu częściej lub rzadziej, ale zaglada i cos tam od siebie dodaje do tematu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
Everybody - jasne, że zależy od charakteru osoby młodszej, ale ja jakoś tak zawsze patrzę przez pryzmat samej siebie, a zawsze byłam chyba poważniejsza niż reszta moich rówieśników... I oczywiście zgadzam się z tym co napisałaś, co ostatecznie i tak sprowadza nas do wspomnianej wyżej w odpowiedzi do Aldaraeona ( co to za nick??? :)) konkluzji, że to "jest raczej kwestia doboru pod względem charakteru, osobowości, potrzeb, poziomu intelektualnego, priorytetów i wreszcie wyglądu, ale nie wieku. " (właśnie zacytowałam samą siebie hahahah, trzeba iść spać) A tak by the way, też się cieszę, że się tu co nie co dzieje, bo w końcu ten wątek to moje dziecko xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
mi się kojarzy ten nick z jakąś postacią ze starożytności :D a w Niemczech na długo zostajesz? studiujesz tam rozumiem, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
ze starożytności albo z gwiezdnych wojen :P Nie wiem na jak długo zostaję, zobaczę jak się ułoży. Na razie została mi jeszcze magisterka. Ale do pl raczej mnie nie ciągnie ;-) A Ty everybody co robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
Ja mysle, że 9 lat to jednak duza roznica. Sa takie para oczywiscie i sa szczesliwi, ale uwazam, że ta starsza osoba jest madrzejsza, a ta mlodsza w wieku powiedzmy 23 lat nie jest w stanie dorownac jej. Inna sytuacja gdy kobieta ma 30 a facet 36. I co z tego, że 23-latka jest poważna jak na swój wiek? Nie dorównuje to 9 - letniemu doswiadczeniu zyciowemu. Co do mieszkania z rodzicami to tez uwazam, że wszystko zalezy od sytuacji. Z tego co wiem, a to nietrudno w tak małej miejscowosci jak moja, to raczej ten chlopak utrzymuje rodzicow, a nie oni jego:-P Tak to przynajmniej wyglada, ale moze ja nie jestem obiektywna, bo go lubie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wybredny
EverybodyNeedsSomebody napisała: "co innego jak kobieta mieszka z rodzicami a co innego jak mezczyzna. niestety ale tak jest..." Niezły farmazon. To przecież zależy od mnóstwa czynników ale nie płci. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
Wybredny. No proszę. Jednak tu jeszcze zaglądasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
Fajnie bylo w piatek :-) Ale wczoraj wyjechal na mazury na ryby z kolegami to przez kolejny tydzien sie juz nie zobaczymy. Wybredny powrocil i tym razem ma racje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
Wybredny -> Ja nadal obstaję przy swoim, ale może udowodnisz postawioną przez siebie tezę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
bibi-> to super że spotkanie udało się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wybredny
Owszem do czasu do czasu zaglądam. Zostaliście powiernikami moich niektórych przemyśleń więc czytam również co u Was. :) ---------- bibiSH - wówczas również miałem rację. :) Fajnie, że się z kimś spotykasz. Życzę powodzenia... ---------- EverybodyNeedsSomebody - rozumie, iż Twoje postrzeganie mieszkania z rodzicami dotyczy faktu, iż jeśli facet mieszka z rodzicami to jest niezaradny, nie potrafi sam o siebie zadbać, jest niesamodzielny itd. Jeśli kobieta mieszka z rodzicami to... No właśnie co ? Musi pomóc rodzicom, nie ma partnera i nie poradzi sobie sama w domu... Próbuję rozkminić Twój tok myślenia. ********** Ja uważam, że to zależy przede wszystkim od pieniędzy. Jeśli ktoś jest sam i kogoś stać na najem/kupno mieszkania to oczywistym jest, iż w pewnym wieku z rodzicami mieszkać nie powinien. Inna sytuacja jeśli masz kobietę/mężczyznę i decydujecie się na wspólne mieszkanie co jest naturalną koleją rzeczy. Jednakże w życiu są różne sytuacje, które zmuszają do mieszkania z rodzicami poza pieniędzmi i może być ich wiele np. od samotności po np. konieczność zapewnienia bezpieczeństwa jednemu rodzicowi z uwagi na tryb życia i zachowania drugiego rodzica. Przytaczam dwa skrajne przypadki ponieważ uważam, iż okoliczność, o której rozmawiamy nie ma wiele wspólnego z płcią. -------------- U mnie nic nowego w temacie przewodnim. Podsumowałem wakacje i zastanawiam się czy podzielić się z Wami z doświadczeniami z płcią przeciwną ? :) Nie są dla mnie pozytywne. Generalnie postanowiłem sobie dać spokój z imprezami i myśleniem o tym, że kogoś poznam i skupiam się na rozwoju osobistym. ------------- Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
Wybredny miło, że napisałeś - już się stęskniłam za Twoimi wypowiedziami:-) Choć wtedy racji nie miałeś:-P :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MissDee
Aż miło się Ciebie czyta! Co do mieszkania z rodzicami, to zgadzam się z Tobą, są różne skrajne przypadki i w zasadzie ciężko jest określić czy jest to dobre wyjście czy złe, jeśli się porządnie takiego przypadku nie przeanalizuje. Aczkolwiek śmiem twierdzić, że na świecie istnieje chyba więcej mamisynków niż córeczek tatusia. Ale to tylko moje zupełnie subiektywne twierdzenie, oparte na dotychczasowym doświadczeniu. Co do podsumowania Twoich wakacji - podziel się, oczywiście! Ja chętnie poczytam jak wyglądają podboje letnie z męskiego punktu widzenia. Poza tym zawsze chętnie czytam co się u Was dzieje, ze względu między innymi (!) na to, że mnie samej życie osobiste nie kręci się z jakąś specjalnie (delikatnie rzecz ujmując) zawrotną prędkością. :P W każdym razie, dopiszę wam tylko, że wczoraj miałam miejski wieczór relaksu z koleżanką i w jednym z klubów spotkałam .... mojego środowego nieszczęsnego niewydarzonego i niedoszłego randkowicza...... Ale chyba mnie albo nie poznał albo nie zauważył. Ja w każdym razie nie miałam ochoty do niego podchodzić i w ogóle zagadywać, a co więcej dopraszać się o jakieś wytłumaczenia. Nie wiem czy dobrze zrobiłam w sumie, i jakie Wy macie zdanie na ten temat, ale uznałam, że nie będę się przejmować rzeczami, które później miałyby w jakikolwiek sposób wpłynąć na moje samopoczucie i śladem WYbrednego zamierzam zająć się sobą, przestać przejmować się tym, co myślą i co zrobiliby inni oraz strzelić sobie porządną dawkę zdrowego egoizmu. Pozdrawiam wszystkich :) Życzę wam miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
Tak Wybredny o to mi chodziło. Jeśli mężczyzna jest dorosły i w pewnym wieku, w którym już powinien być niezależny od rodziców i mieszkać na swoim, ale z jakichś powodów nadal mieszka z nimi, to w większości przypadków mama traktuje go nadal jako małego synka, chłopca, któremu trzeba wyprasować koszule, posprzątać po nim itd. Itp. Natomiast gdyby mieszkał sam, to byłby zmuszony do wykonywania tych czynności samemu, nie oglądając się na mamę. Z kolei taka sama sytuacja, ale to kobieta mieszka z rodzicami – no nie wyobrażam sobie jakoś , żeby mama biegała koło córki i wyręczała ją z obowiązków domowych. Po prostu wydaje mi się, ze dziewczyny już od małego są przyzwyczajane do roli gospodyni i tego, ze będą musiały wykonywać większość prac domowych w przeciwieństwie do mężczyzny… może się mylę – to jest jedynie moja opinia ;) „Jeśli kobieta mieszka z rodzicami to... No właśnie co ? Musi pomóc rodzicom, nie ma partnera i nie poradzi sobie sama w domu” – mam rozumieć, że uważasz, iż kobieta bez faceta nie poradzi sobie sama w gospodarstwie domowym? Ależ ja nie krytykuję osób, które mieszkają nadal z rodzicami. Bo tak jak piszesz – są różne czynniki,np. finansowe właśnie które nie pozwalają na wynajecie własnego M, ale mówię tu o mieszkaniu z rodzicami z własnej woli, z lenistwa, z niezaradności…i o tym jak to wygląda w przypadku mężczyzn i kobiet, a wygląda to inaczej moim zdaniem. MissDee - dobrze zrobiłaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
No, ale ja np mieszkam z mamą z wygody - przyznaje sie bez bicia:-) i to znaczy, że już się nie nadaje na partnerkę w ogóle jestem niezaradna? Nie rozumiem po co mialabym wydawac minimum 800 zl na wynajem i oplaty i siedziec sama w domu? Nie wyobrazam sobie tak nie miec nawet do kogo buzi otworzyc tylko dla zasady ze mam 24 lata to powinnam sie wyprowadzic z domu rodzinnego. Ja sie swietnie dogaduje z mama i nie zamierzam sie wyprowadzac dopoki nie znajde partnera. Wtedy jak najbardziej bedzie trzeba coś wynająć. Teraz jednak wydaje mi sie to bezsensowne i nie uwazam, ze źle to o mnie nie swiadczy. Nie mam tez uprzedzen za bardzo do mezczyzn, ktorzy mieszkają z rodzicami, jeśli mama faktycznie za nich wszystkiego nie robi, ale to moje zdanie. MissDee oczywiście, że dobrze zrobiłaś nie podchodząc do niego! Facet zrezygnował to niech spada. Nie to nie. U mnie narazie nic sie nie dzieje ciekawego oprocz smsow i rozmow telefonicznych z weselnym facetem:-) Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EverybodyNeedsSomebody
"Nie mam tez uprzedzen za bardzo do mezczyzn, ktorzy mieszkają z rodzicami, jeśli mama faktycznie za nich wszystkiego nie robi, ale to moje zdanie. " - i moje też ;) moge podpisac sie pod tymi slowami: nie mam uprzedzen do mezczyzn mieszkajacych z rodzicami, JESLI (i to jest wazne teraz: mama nie wyrecza ich z obowiazkow domowych! :) a właśnie bibi, jak tam pan z wesela? nadal na Mazurach? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wybredny
bibiSH - no proszę kto by pomyślał, że przyznam Ci rację. Co do mieszkania z rodzicami mam tożsame zdanie z tym, że moi rodzice usilnie mi dogryzają i generalnie chcieliby się mnie już z domu pozbyć. :) Trochę im się nie dziwię ale jak na razie gdybym sam musiał coś wynająć pewnie z finansowego punktu widzenia musiałbym sobie wielu rzeczy odmówić. Poza tym jestem zmuszony do ponoszenia kosztów mojej edukacji co dodatkowo pozbawia mnie sianka i jeszcze co najmniej do połowy przyszłego roku nie dam rady opuścić domu. Chyba, że znajdzie się jakaś niewiasta ale w to akurat bardzo wątpliwe. :) W ogóle mam przeczucie, że całe życie będę sam... ---------------- EverybodyNeedsSomebody napisała: "Z kolei taka sama sytuacja, ale to kobieta mieszka z rodzicami – no nie wyobrażam sobie jakoś , żeby mama biegała koło córki i wyręczała ją z obowiązków domowych. Po prostu wydaje mi się, ze dziewczyny już od małego są przyzwyczajane do roli gospodyni i tego, ze będą musiały wykonywać większość prac domowych w przeciwieństwie do mężczyzny…" Ale do kogo masz o powyższe pretensje ? Każdy ma swoją rolę czy to w związku czy to w domu. Tak po prostu jest. Generalnie rozumie co masz na myśli... ------------------ MissDee napisała: "mnie samej życie osobiste nie kręci się z jakąś specjalnie (delikatnie rzecz ujmując) zawrotną prędkością." - Dobry eufemizm. :) U mnie podobnie. ------------------ Tak btw dziewczyny czy jesteście wredne ? :) Pytam ponieważ z konieczności ponownie muszę się w pewnych miejscach spotykać z byłą, a ona na każdym kroku próbuje mi uprzykrzyć życie odgrywając się prawdopodobnie za to, że z mojej inicjatywy się rozstaliśmy... Masakara. ;/ ---------------- Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibi  SH
No popatrz Wybredny wreszcie mamy podobne zdanie :-) Jesli chodzi o wrednosc to w pierwszych miesiacach po rozstaniu z bylym - bylam wredna:-) Oskarżałam go, że on jest winny naszego rozstania, powiedziałam mu rzeczy, które powinnam sobie darowac, mowilam wszystkim naokolo jaki to byl okropny dla mnie, wmawialam to sobie... Prawda jest taka, że tymi oskarżeniami chciałam usprawiedliwic siebie, że odeszłam, zabic wlasne poczucie winy, ze juz go nie kochałam... Teraz między nami jest ok, czasem rozmawiamy, nie jestem już wredna :-) Każdy jednak przeżywa rozstanie inaczej - może Twoja byla nadal intensywnie czuje żal do Ciebie? Musisz byc cierpliwy, przejdzie jej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×