Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcowa

MARCOWE MAMY NA START!

Polecane posty

Atena C- Dziękuję za słowa wsparcia :) moje zdenerwowanie wynika również z faktu że moja gin nie raczyła nic mi wytłumaczyć, czy to normalne czy nie, nie podała mi wielkości pęcherzyka, no w ogóle nic nie mówiła tylko kazała przyjść za 2 tyg. niewiedza jest straszna. nie wiem czy iść jeszcze do innego gin prywatnie i sprawdzić jeszcze raz czy czekać do tego 1 sierpnia. ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcowa mnie od poczatku zastanawiala jedna rzecz...ze lekarze nie kazali Ci czekac tydzien dwa i przyjsc ponownie na USG. U mnie stwierdzono brak tetna w 7/8 tygodniu. Pojechalam w tym dniu do dwoch lekarzy i oboje stwierdzili, ze trzeba czekac min tydzien i ponownie przyjsc na USG bo ciaza moze byc mlodsza, owulacja mogla sie przesunac dlatego trzeba poczekac. U mnie niestety scenariusz okazal sie ten najgorszy, zreszta wiesz, ale czytalam o wielu przypadkach, ze jednak po jakims czasie serduszko bilo...Ostatnio czytalam chyba nawet na forum Luty 2014. Dziewczyna byla juz zalamana, bo nie bylo serduszka a na nastepnym USG okazalo sie ze ciaza jest mlodsza i serduszko bilo. Tak wiec moze faktycznie warto skonsultowac sie jeszcze z innym lekarzem. Zwlaszcza ze minelo pare dni...Powiem Ci, ze ja nadziei nie mialam bo wiedzialam dokladnie kiedy zaszlam w ciaze, ale jezeli Ty czujesz ze moze jednak zdarzyc sie cud to nie rezygnuj i sprawdz jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguuuuuu
marcowa vera ma racje z tym opoznieniem owulacji, idz jeszcze do lekarza na usg i oby serce zabilo jak dzwon:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasieńka
koczet - u mnie też były widełki, ale wykraczam poza 4 tydzień, a wg moich obliczeń jeszcze nie jestem w 6tym, więc jak nic 5 tydzień :) A ty w którym tyg jesteś teraz? Dziewczynki, mnie martwi trochę fakt że oprócz pobolewającego brzucha, lekko wrażliwych piersi i może delikatnie szybszego męczenia się nie mam żadnych innych dolegliwości - mam nadzieję że wszystko prawidłowo się rozwija...do gina idę w środę 31 lipca, ale myslę że pierwsze USG dopiero za 2-3 tygodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koczet
jasieńka, u mnie ciężko powiedzieć. Z kalkulatorów i z bety prawie tydzień temu wychodziłoby, że teraz mam 6. tydzień ciąży, ale sama fasolka ma pewnie koło 25, może 30 dni. Dziś nam wizytę u mojej pani ginekolog i pewnie ostatecznie się wyjaśni, bo ona mi robi usg na każdej wizycie :) ale powiem Wam że strasznie się stresuję... Mam taką zasadę że nigdy nie mówię na głos co może się złego stać, ani też nie piszę, ale same wiecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasieńka nic się nie martw, nie każdy ma te same objawy, ja jestem w 8 tygodniu i też tylko brzuch mnie lekko pobolewa i piersi. U lekarza byłam w 6 tygodniu, przepisał mi luteine (jestem po poronieniu i chyba profilaktycznie) po której tak mnie mdli od kilku dni, że dramat, a w poprzednich ciążach nie miałam zadnych typowych objawów. Marcowa - trzymaj się ciepło, czytając Cię przez te dwadzieścia pare stron widziałam siebie (też mam 13 i 10 letnie dzieci i jestem z małopolski). Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jakie badania laboratoryjne zlecil Wam gin na pierwszej wizycie? Ja w Anglii mam pierwsze badania chyba dopiero ok 11/12 tygodnia. Od poniedzialku bede w PL i chcialabym zrobic je na wlasna reke zanim jeszcze pojde do gina na wizyte ktora mam w nastepny czwartek (swoja droga zwariuje do tego czasu). Mozecie mi napisac jakie badania zlecili Wam Wasi lekarze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasieńka
mangooo, ja biorę D*phaston ale to dlatego że my staraliśmy się 2 lata i miałam cykle wspomagane i brałam D*phaston po owulacji jeszcze zanim w ciążę zaszłam. Teraz tylko zwiększyłam dawkę do 2x1, bo brałam 1x1. Zobaczymy co gin powie mi w nasteonym tygodniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez idę 1 sierpnia i strasznie się boję, mimo, że na poprzedniej wizycie lekarz mówił, że piękna ciąża, wszystko ok, serduszko biło to ten strach jednak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laski, atena - gratki, witamy :) kala - życzę wszystkiego dobrego i owocnej wizyty u gina w sierpniu :) aguuu, szczególne dzięki :) Dziewczyny, bardzo jesteście kochane, że tak dodajecie mi otuchy. Wcale nie mam zamiaru jechać do szpitala bez wcześniejszych dokładnych dodatkowych oględzin. Owulacja nie była spóźniona (jak już pisałam wcześniej, cykle mam jak bim bam bom - zegarki można ustawiać) Wiem w którym dniu nastąpiło zapłodnienie. Na tym lepszym aparacie USG z pomiarów wynikało, że zarodek miał 6t0d. A ja byłam już pod koniec siódmego tygodnia. Lekarz wyjaśnił mi, że kolejne ciałko żółte, które w jajniku czeka na uwolnienie, robi hormonalne sprzężenie zwrotne, które wciąż wywołuje u mnie ciążowe objawy. W życiu nie poszłabym na zabieg, nie upewniwszy się wcześniej. Zwlekam z tym szpitalem, bo liczę, że dotrwam do czasu kiedy mój najlepszy lekarz diagnosta wróci z urlopu. Na skierowaniu mam napisane zresztą, że "kontrola" a nie "zabieg". Resztki nadziei jeszcze mam (kto by nie miał) i biję się z myślami, bo racjonalnie patrząc na to co powiedzieli obaj lekarze i jak wyglądał obraz na USG, niestety na tą chwilę mają rację. To bardzo wyczerpujący stan, o szóstej po południu po prostu walę się na łóżko i zasypiam a potem włóczę się po nocy jak duch. Dobra, wyżaliłam się. Dziewczynki a co u was? Dużo wypoczynku życzę, nie przemęczać się i zawsze być dobrej myśli :) Bo fasolki potrzebują radosnych mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sieja_wędrowna
Dzień dobry :) Fajnie, że przybywają nowe nicki. A mówi się, że z przyrostem demograficznym u nas krucho... Miałam intensywny weekend. Przyjechali dawno zapowiedziani goście i pomimo, że starałam się wypoczywać, nie leżałam tyle, co zwykle - efekt jest taki, że nasiliły mi się plamienia... Ale nie mam skurczy, czy innych bóli, więc jestem dobrej myśli. Kolejna wizyta w czwartek. Staram się nastawić pozytywnie i teraz maksymalnie dużo czasu spędzać w pozycji horyzontalnej. Śmiejemy się z mężem, że "wysiaduję". Nie wiem jak w innych rejonach kraju, ale okolice Wrocka toną w upałach... Temperatura nie pomaga. Jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koczet
Sieja_wędrowna, ja to Ci nawet trochę tych upałów zazdroszczę, bo u mnie to owszem ciepło, ale raczej pochmurno i spać mi się przez to chce. A dodatkowo przeżywam wizytę która przede mną dzisiaj, więc o zaśnięciu nie ma mowy. No i taka walnięta trochę chodzę... Nie mogę się za nic pożytecznego zabrać. A jak pozostałe dziewczyny dzisiaj? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcowa - dziękuję :) ja stwierdziłam, że nie wytrzymam do 1 sierpnia z wiedzą że na ten moment jest puste jajeczko bez zarodka. wiec poleciałam przed chwilką prywatnie do ginekologa. I JEST !!! ŚLICZNY DZIDZIUŚ Z BIJĄCYM SERDUSZKIEM <3 !!! bardzo mnie to uspokoiło i jestem przeszczęśliwa :) Wam też takich dobrych nowin życzę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3288kalaa super gratuluje :) Mam nadzieje, ze mi bedzie tym razem dane zobaczyc serduszko naUSG. Sieja u nas od dwoch tygodni temperatura przekraczala 30 stopni, wczoraj wracalam od kumpeli po 23 wieczorem i temperatura pokazywala 28 stopni!!!Masakra nie szlo zasnac, ale na szczescie rano przyszedl zbawienny deszcz i teraz jest ok :) Marcowa z tym nastawianiem zegarka u mnie jest podobnie dlatego Ci pisalam, ze ja nadzieji nie mialam, ale kazdy przypadek jest inny i strasznie bym chciala, zeby Tobie jednak sie udalo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koczet
kalaa, jak wspaniale, że jednak wszystko w porządku! Który masz teraz tydzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, same dobre wieści. Za wszystkie was trzymam kciuki. mangoo, hah, z małopolski, mówisz... a z której części? Gratuluję ponownego zaciążenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasieńka
3288kalaa - Gratuluję z całego serca :D I przyłaczam się do pytania koczet: Który masz teraz tydzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atena C.
Brak protestów odczytuję za przyjęcie mnie do swojego grona ;) 3288kalaa - wybacz, nie zdążyłam Ci wczoraj dopisać. Super, ze pojechałaś. Niezła ulga, co? Kiedy lekarz zaczął mnie badać, tak się wpatrywałam w jego twarz, szukając reakcji na widok zarodka, że mógłby mnie posądzić o molestowanie :P jasieńka - a jakie dolegliwości chciałabyś jeszcze mieć? Masz to, co trzeba i nie masz tego, czego nie trzeba (np plamień) - ciesz się, a nie martw. Mangoo - ja też dostałam luteinę po poronieniu (trudno to w sumie nazwać poronieniem, na moje to była ciąża biochemiczna). Co o tym sądzisz? Ja nie uważam, żeby to było potrzebne - nie mam żadnych dolegliwości czy plamień, wolałabym zatem odstawić luteinę. Vera - ja mam skierowanie na mocz, morfologię, glukozę, coś tam lgc i lgm, toxoplazmozę, hiv, hcv, i tsh. Marcowa - a kiedy Twój lekarz ma wrócić z urlopu? Sieja - może następnym razem odwołaj gości? Jeśli z powodu trochę większego ruchu nasilają Ci się plamienia, to jest to zwyczajnie niebezpieczne. Ze mną dzisiaj mdłości jadą, jak chcą, od początku ciąży chyba jeszcze nie byłam tak blisko znalezienia się w łazience. A wczoraj już było tak dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kalla gratulację..:) A ja jeszcze tyle dni do lekarza...9 dni... Teraz mam dodatkowy stres bo w pracy nie ciekawie się robi.. Kolażanka się zwalnia i zostaje sama aż się boje dnia w którym będe musiała powiedzieć o tym że jestem w ciąży szefowej..;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapach kwiatów kawy
Jestem po pierwszej wizycie. Jestem w 6 tygodniu. Pęcherzyk jest, coś tam trochę ciałko żółte widać, zarodka jeszcze nie. Wszystko super:)Wizyta za 2 tygodnie. Atena współczuję Ci tych mdłości ;) U mnie gorąco bardzo i sobie jeździmy z córką nad jezioro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapachu kwiatów kawy - to wspaniała wiadomość :). Gratuluję potwierdzenia zafasolkowania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atena C.
To byłam ja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapach kwiatów kawy
Dzięki teraz jestem pełnoprawną ciężarówką :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koczet
zapach, Twoja wiadomość to dla mnie zbawienie! Ja też miałam właśnie pierwszą wizytę, wszystko pięknie, pęcherzyk jest, a zarodka jeszcze nie widać. Wprawdzie usg przedpotopowe, ale już w drodze powrotnej zdążyłam się zamartwić... :( Założyli mi kartę ciąży, mam jeszcze przyjść na usg za 7-10 dni, może wtedy coś się uda dostrzec. A powiedz, ile masz dni od zapłodnienia? U mnie wychodzi 23-24, więc może dlatego jeszcze nie widać...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Atena C- pytasz co sądzę o luteinie? Szczerze powiem, że sama zapytałam lekarza czy będziemy ją brać, a on powiedział, że nie widzi sensu bo nic złego się nie dzieje, ale skoro mam być spokojniejsza to mi przepisze bo napewno to nie zaszkodzi. Tak więc biorę od 6 tygodnia jednak spokojniejsza nie jestem, co chwilę sprawdzałabym majtki czy tam coś czerwonego nie wycieka.... Trauma zostaje na długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atena C.
Koczet, super, że zobaczyłaś pęcherzyk :). A czym się martwisz? Mangoo - traumę rozumiem jak najbardziej, ale podejścia lekarza - już nie do końca. Przecież luteina to hormon, a hormonów nie bierze się "ot tak", skoro nic złego się nie dzieje - a już na pewno dla lepszego samopoczucia (mimo tego, że rozumiem przeżycia). Sama będę rozmawiać z moim lekarzem jutro i spytam o odstawienie. Po prostu nie rozumiem, po co mam brać jakikolwiek lek, skoro nie ma żadnego wskazania ku temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koczet
Atena C.,martwię się, że jeszcze nie widać zarodka. Nie do końca zostało mi wyjaśnione czy to normalne na tym etapie ciąży. Niby Pani dr powiedziała, że tak czasem może być. A Wy co myślicie? Przejmiwać się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atena C.
Koczet - w tym momencie nie ma chyba osoby, która by mnie przekonała, że to nie jest normalne. Nie, żeby to wyglądało na: "zapomniał wół, jak cielęciem był", bo jeszcze trzy dni temu miałam analogiczną sytuację i umierałam ze strachu (nie mówiąc już o idiotycznych snach), ale nasłuchałam się tylu historii, że było dokładnie tak samo, a zarodek się pojawiał, że sądzę, że w szóstym tygodniu zarodek pojawia się u mniejszości, a nie u większości ciężarnych. Drugi lekarz, u którego byłam spanikowana, zareagował wręcz zaskoczeniem, że w ogóle się zastanawiałam, czy zarodek może się pojawić. Więc głowa do góry, Twoja ciąża ma się świetnie i tyle w temacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koczet
Dzięki Atena! Bardzo mnie podbudowałaś! Poczekam sobie zatem spokojnie 10 dni albo i więcej i dopiero wybiorę się na usg ponownie :) Jeśli chodzi o luteinę, mi Pani dr wypisała d*phaston, bo pobolewa mnie brzuch, a miałam wcześniej problemy z progesteronem. Mimo, że w badaniach wyszło, że jest ok, powiedziała, żeby brać. Moja mama też jest lekarzem i powiedziała, że z tym progesteronem to jest tak, że organizm czasami pordukuje go więcej, a czasami mniej i niebezpieczne są właśnie te wahnięcia we wczesnej ciąży. Później, jak dzidziuś wytworzy łożysko już nie ma tego niebezpieczeństwa, bo łożysko produkuje nawet 3500 jednostek progesteronu. Jak przyjmuje się luteinę to dostarczasz 50mg, a więc to tak jakby dolewać naparstkiem do wanny ;) Ale do momentu wytworzenia łożyska na pewno nie zaszkodzi, a nie stracisz dzidzi ze względu na jakieś małe wahania. Tak więc ja się zamierzam zastosować, mimo, że progesteron mam na razie w normie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atena C.
Przyznam szczerze, że nadal nie jestem przekonana. Rozumiem Twoją sytuację - skoro miałaś problemy z progesteronem, z pewnością uwzględnia się ryzyko takich wahań. Ale gdyby były one powszechnie występujące, to przecież luteina byłaby przepisywana z częstotliwością zalecania brania kwasu foliowego - czyli dla każdej pacjentki. Poza tym, czy ewentualne niedobory nie uwidoczniłyby się najpierw pewnymi dolegliwościami - np. plamieniem, co stanowiłoby jednocześnie racjonalny powód do zażywania dodatkowych hormonów? Mam na myśli sytuacje, w których luteina przepisywana jest ot, tak, czyli na przykład moją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×