Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zmartwiona i zauroczona

jego uczucie oslablo lub wygaslo pomozcie mi przez to przejsc

Polecane posty

Gość gościowa
Chociaż pamietaj, ze możesz cierpieć po tym smsie (czy tez mailu, bo tekst rzeczywiście długi) , on może Ci nie odpisać i możesz mieć jeszcze wiekszego doła. Ale jedno jest pewne: przeczyta go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
boszeee dziewczyno, po co sie jeszcze bardziej ponizasz i chcesz sie odzywac??? to niczego nie zmieni :/ to widac, slychac i czuc, ze facet ma inne priorytety i Ty sie niestety do nich nie zaliczasz, zrozum to w koncu. wszystko jest juz jasne.... naprawde zycze Ci jak najlepiej, ale nie z tym kolesiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Ja tak myślę, ze faktycznie aby zamknąc rozdział, trzeba mu wygarnąć. Żeby zamknąć.Nie żeby otworzyć. Dla swojej psychiki. Powiedzieć, odwrócic sie na pięcie i odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - powinnaś mu jednak wygarnąć. Nie można patrzeć, że nie masz honoru bo napiszesz to nie tak, masz odwagę bo napiszesz. On się zachował nieodpowiednio i to bezdyskusyjnie. Nie pisz tylko, żeby nie pisał, bo jednak liczysz, że odpisze. A poza tym on może faktycznie nie odpisać i olać Twoją wiadomość więc lepiej się nie prosić o odpisanie. Wiesz, to już nawet chodzi o to, że on zachował się nie fair i powinien o tym wiedzieć a jeśli mu wygarniesz, to będzie wiedział. Chociaż nie ręczę czy zrozumie. Bo na przykładzie mojego to powiedziałam mu co myślę, a on tego nawet nie skomentował, więc jedyna moja satysfakcja, że przynajmniej on wie, co o tym myśli. Chciałam, żeby zrozumiał swoje zachowanie i nie postępował tak (jak nie ze mną, to chociaż z kolejną osobą którą pozna) ale to chyba dalekosiężne marzenie. . Może wygarnięcie jakoś podziała na tego Twojego, może przynajmniej zrozumie, że Cię skrzywdził i nie było to dla Ciebie łatwe. Jednak może być i tak że będzie bez odbioru z jego strony. W każdym razie, wiem że pewnie Cie korci strasznie, żeby wygarnąć i przynajmniej jak to zrobisz to Ty będziesz trochę spokojniejsza a tak to ciągle będziesz myśleć napisać, czy nie napisać. . Fakt faktem, u mnie sprawa już całkiem zakończona, jedyne co mi pozostało to zapomnieć... a na dzień dzisiejszy to nie wiem jak to zrobię. . Zauroczona - mimo wszystko w Twojej sprawie, trzymam kciuki, żeby jeszcze ten Twój jakoś się ustawił do pionu... Albo przynajmniej Ci wyjaśnił swoje zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
gościówa - chyba masz rację z tym zamknięciem rozdziału... Niby chce się to zamknąć, ale w głębi ma się nadzieje, że może oni coś zrozumieją, ale wiadomo, że nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Gosc z 19:09: celem napisania do niego nie jest proszenie o bycie ze mna... czasem naprawde mam wrazenie, ze niektore osoby wpisujace sie tutaj nie rozumieja, ze w tej chwili bolem dla mnie jest nie tyle zakonczenie znajomosci, ale sposob, w jaki gosc ja zakonczyl...Wkurza mnie to, ze taki typ spokojnie sobie egzystuje i czuje sie bezkarnie wlasnie dlatego, ze "kobiecie nie wypada pisac i sie narzucac". Smutasku, gosciowa: ja nie wierze juz w to, ze on bedzie mnie chcial...wiem, ze tak nie bedzie... Zapewne sam tez wie, ze nieladnie zakonczyl sprawe, i ja chce, zeby wiedzial, ze owszem, ma racje tak myslac... Minal prawie miesiac: to wystarczajaco duzo czasu, zeby zrealizowac postanowienie "Zadzwonie to pogadamy"... Po takim zachowaniu to ja mam byc prawo na niego wkurzona i baaa... kto wie, czy bedac potulna i grzeczna nie trace w jego oczach... Nei wiem tylko za bardzo, jak skrocic to co napisalam... gdybym napisala "Zachoeujesz sie jak tchorz i g****arz" zawarlabym wszystko w jednym zdaniu :P ale nalezy pamietac o tym, ze ja i on mozemy kiedys zobaczyc sie w pracy wiec wysylajac komus wiadomosc o ostrej tresci trzeba sie liczyc z tym, ze pozostawi sie po sobie niesmak... a z drugiej strony on takowy pozostawil i ma to gleboko w d... Smutasek i gosciowa: a co wy sadzici o tym tekscie, ktory chce mu wyslac? NAwet gdy wyslalam wam go tutaj, poczulam ulge....mysle, ze ja potrzebuje tego, zeby w mojej glowie zamknac ten rozdzial... A to zdanie "nie odpisuj" chcialam mu wyslac celowo: zeby nie myslal, ze znow czekam az sie odezwie... wedlug Was po takim zdaniu poczulby sie zwolniony z odpisania ze zwyklej przyzwoitosci, ktorej i tak w sobie chyba nie ma?:P SMutasku, a Ty po rozmowie z Twoim czujesz, ze zamknelas w swojej psychice ten rozdzial? Bo wiadomo, ze w sercu jeszcze przez jakis czas bedziesz go czytac.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Powiem jeszcze tylko jedno: tak naprawde to co czuje ja i SMutasek, zrozumieja tylko osoby, ktore byly potraktowane w sposob, jaki nas potraktowano...Naprawde duzo latwiej jest pogodzic sie z utrata kogos, gdy wiemy, ze od tego konkretnego momentu nie ma na co liczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona, myślę, że tekst który nam wysłałaś jest dobry, to nic, że długi. Niech będzie raz a dobrze, chociaż jak będziesz to już pisać to jak napiszesz to zobacz czy nie da się skrócić, ale żeby sens był ten sam. Ja tak robiłam... . Wiesz czy mi lepiej.... jedynie pod tym względem, że to mój ostatni ruch bo już wykorzystałam wszystkie możliwe w kontaktach z nim. Ale nie wiem czy on to zrozumiał, czy ma świadomość jak mnie skrzywdził i że z nikim tak nie powinien postępować. Czy ze mną, czy kiedyś z inną osobą. To właśnie taki zawód jeśli chodzi o zachowanie drugiego człowieka. I w tym sensie jest mi lepiej częściowa bo mu wygarnęłam, a druga sprawa, nie wiem czy dotarło do niego. A jeśli chodzi o serce... to mimo, że tu się cisakają różne niemiłe słowa do wygarnięcia mu, to jednak w sercu wcale nie jest lepiej, tu już liczę, że czas goi rany. Bo nawet jak mu napisze, że jest palantem to mi to humoru nie poprawi heh ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przedłużaj tej sytuacji takimi wiadomościami, bo do tego to się sprowadzi. Ja też kiedyś chciałam wykrzyczeć coś podobnego, nie raz i nie dwa razy i dopiero z perspektywy czasu widzę że wtedy chodziło o coś innego niż wskazanie mu że jest d*pkiem. Argumentowanie potrzebą zakończenia tego za pomocą wygarnięcia jest błędne. Ty chcesz dalej mieć powód i czekać na odpowiedź, zwiększyć szanse otrzymania od niego jakiejkolwiek wiadomości, bo napisałaś i w głębi duszy czekasz na reakcję. Chcesz dalej tkwić w tym półstanie, kiedy on jeszcze jakimś zachowaniem może wszystko odwrócić. Miesiąc oczekiwania się zeruje, licznik od nowa start. Gdyby o cokolwiek zapytał w nawiązaniu do, o to czemu się nie odzywasz, cokolwiek, mogłabyś mu coś takiego wysłać (a nawet powinnaś, bo odpowiedź "a jakoś nie miałam czasu" prowadziłaby całą sytuację na morza absurdu). Nie zrozum mnie źle, ja jestem jak najbardziej za szczerością i rozmowami pomiędzy ludźmi których łączą stosunki trochę bliższe niż jakichś znajomych. Ale ma to sens, kiedy dwóch rozmówców jest zaangażowanych w uczucia tej drugiej strony, a niestety z Twoich ostatnich postów wynika, że ten gość zbytnio się nie przejmuje tym co teraz czujesz. Chcesz, wygarnij, ale wierz mi że facet to nie żadne bezmózgie yeti, które nie zdaje sobie sprawy z tego co czyni i jak się zachowuje. On się spodziewa bardzo dobrze, że teraz jest Ci źle z powodu jego zachowania ale... nic z tym nie robi. I myślę - smutno mi to pisać - że Twoja wiadomość niewielkie na nim zrobi wrażenie, bo tak naprawdę on to wszystko wie. A gdyby miał się przejąć Twoim zdaniem na jego temat i Twoimi uczuciami w tej sytuacji zrobiłby to już dawno temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - masz rację, że to zrozumie tylko ktoś kto został tak samo potraktowany. Tak samo jak nasze dylematy, napisać, czy nie napisać itp. Z boku może się to wydawać głupie i bez sensu ale z naszego punktu widzenia to już inna sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Gosc z 20:36: dziekuje za Twoja wypowiedz, trudno sie z Toba nie zgodzic w wielu punktach, co do tego, co moze dla mnie oznaczac wyslanie tej wiadomosci: jak to dobrze okreslilas, istnieje ryzyko, ze licznik czekania wyzeruje sie...i moje cierpienie rozpocznie sie od nowa... Ja wiem tylko, ze jakies 10 lat temu mialam podobna sytuacje, nie odzywalam sie do goscia przez pol roku, i wcale mi zlosc nie przeszla... kiedys podstepem z kolezanka poszlam pod jego blok i niby przypadkiem go tam spotkalam i spytalam, czemu jest tchorzem...Mina goscia bezcenna a ja tamtego wieczoru po raz pierwszy od kilku miesiecy zasnelam z uczuciem zadowolenia....Wtedy mi to pomoglo aby zamknac rozdzial, mialam satysfakcje, ze on wie, co o nim mysle.... licze, ze rowniez teraz mi to pomoze.... choc pewnie lepiej bym sie czula widzac go i jego reakcje niz komunikajac sie poprzez maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Zmartwiona - jeśli Ci pomogło, to wyślij, mam nadzieję, że i tu chociaż trochę pomoże, a czy on odpisze czy nie, to się nie przejmuj, ważne że przynajmniej Ty się poczujesz lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Gosc z 20:36 - również się z Toba zgadzam. On to wie, on sie tym nie przejmie. W psychologii. przy różnych nieprzepracowanych sprawach pisze się list nawet do zmarłego rodzica. To chodzi o emocje. Z NIMI teraz trzeba sobie poradzić. Byłam całym sercem za tym by Zmartwiona się nie odzywała. Ale minelo juz na tyle czasu, by coś się naprawdę okazało. Tak jak napisałm, powiedzieć, odwrócić się na pięcie i sobuie pójść. Zmartwiona, ja bym sie nie przejmowała tym że go spotkam w pracy. Co z tego? No to będzie kwas. Olej to. Niech on sie tym martwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Fakt, ze obawy tez mam jakies odnosnie napisania do niego, bo moze tez byc tak, ze on napisze, ze z kims jest...albo ze nie spodziewal sie, ze sobie narobie tyle nadziei... no tak, a rok temu on sobie jej narobil, kiedy nawet nie spotykalismy sie jako potencjalna para... Nie wiem, czy dzis mu to wysle...moze musze troszke ochlonac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmartwiona, skoro tak, to może faktycznie wyślij. Nawet jeśli to nic nie zmieni, to przynajmniej jeden "plus", że już wykorzystasz wszystkie możliwości wpłynięcia na sytuację i nawet jak Cię najdzie poczucie braku, nie będzie już rozkminiania "a może powinnam...". Może dzięki temu szybciej uporządkujesz myśli i pójdziesz do przodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościówa w międzyczasie uzupełniła, dzięki ;) Jeśli faktycznie będzie to napisanie w celu odwrócenia się na pięcie - ok, ale obawiam się że Zmartwiona zacznie czekać, i ten miesiąc oczekiwania i cierpienia będzie na marne, a i jeszcze się powtórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elizaaaa
Nie wydaję mi się, żeby autorka tematu poniżała się pisząc co myśli o całej tej sytuacji. Jak najbardziej napisz, niech koleś wie, że jest tchórzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Eliza, dziekuje ze zawitalas w moim watku. :) Co do tej sytuacji sprzed 10 lat, kiedy to wygarniecie komus pomoglo, to sprawa byla nieco inna: byc moze tamto wydarzenie pomoglo mi, bo mimo wszystko ja widzialam mine tego chlopaka, jego reakcje...a wysylajac cos do niego nie widzialabym jego reakcji... I kto wie, moze ten moj dzisiejszy problem nie rozwiaze sie wysylajac maila...bo jestem pewna, ze gosc nie odpisze...bo to by oznaczalo, ze skonfrontowal sie z rzeczywistoscia...a on przede mna raczej nie przyzna sie do tego, ze zle sie zachowal... Beznadziejne to wszystko...ufasz czlowiekowi, mozesz z nim szczerze pogadac, a pozniej nagle on staje sie kims, kogo wczesniej nie znalas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
"Beznadziejne to wszystko...ufasz czlowiekowi, mozesz z nim szczerze pogadac, a pozniej nagle on staje sie kims, kogo wczesniej nie znalas..." - masz rację, właśnie tak sprawa z nim wygląda... . Zmartwiona i zdecydowałaś czy wysyłasz mu wiadomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Caly czas sie zastanawiam...Musze to ladnie ulozyc.... :) W kilku zdaniach wszystko, co mnie boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutasekG
Jak ułożysz i będziesz miała gotowe, emocje opadną, bo przy pisaniu to się udzielają... przeczytaj całość na spokojnie i wtedy zdecyduj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Może coś w stylu: "Podjales decyzje dotyczaca mnie bez poinformowania mnie o niej - zachowałes sie nieuczciwie w stosunku do mnie (kiedy prosilam, zebys potwierdzil ze mamy juz sie nie widywac) Moge zrozumiec, ze z jakichs powodow nie chcesz mnie wiecej widziec, ale trzymanie kogos w zawieszeniu jest nie do wybaczenia. Byloby bardziej ludzkie zadzwonic lub napisac. Rok temu gdy potrzebowales ze mna porozmawiac, mogles na mnie liczyc pomimo, ze nie czulam sie komfortowo nie mogac spelnic twoich oczekiwan. Myslalam, ze tym razem to ja moge liczyc na informacje o Twojej decyzji i odrobine empatii.Do samego konca naiwnie Ci ufalam. Mylilam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościowa
Ale i tak dużo. Może jeszcze krócej i dobitniej: " Zapewne doskonale wiesz że czekałam na informacje od Ciebie co do naszej przyszłości. Widzę że podjales decyzje, ale mnie o niej nie poinformowałeś. Zachowałes sie nieuczciwie w stosunku do mnie. Byloby bardziej ludzkie zadzwonic lub napisac. Rok temu gdy potrzebowales ze mna porozmawiac, mogles na mnie liczyc. Myslalam, ze tym razem to ja moge liczyc na informacje o Twojej decyzji i odrobine empatii.Do samego konca naiwnie Ci ufalam. Mylilam sie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Gosciowa, dziekuje za rady...jednak troszke dluzej mi wyszlo: podjales decyzje bez zakomunikowania mi jej, wybrales najlatwiejsza dla ciebie droge - ucieczke - najmiejszym dla ciebie kosztem bo i tak liczylo sie tylko osiagnac cel.Nie byles ze mna uczciwy kazac mi czekac mimo ze odkad widzielismy sie ostatni raz wiedziales, ze chcialam znac twoja decyzje. Byloby bardziej ludzkie porozmawiac ze mna lub napisac (zachowanie godne tchorza, ale lepsze niz milczenie) dajac mi sposobnosc zamkniecia tego rozdzialu w jak najszybszym czasie.Wiedz ze do samego konca naiwnie ci ufalam.Mylilam sie.Moge zrozumiec, ze z jakichs powodow nie chcesz sie juz ze mna spotykac ale nic nie usprawiedliwia trzymania mnie w zawieszeniu, to niewybaczalne.W zeszlym roku, kiedy chciales porozmawiac, bylam do twojej dyspozycji, mimo, ze nie bylo to dla mnie latwe. Myslalam, ze teraz ja bede mogla liczyc na ciebie a trafilam tylko na niewrazliwosc i niepowazne podejscie.To wszystko sprawia, ze zwatpilam rowniez w Twoje zeszloroczne uczucia." . Sluchajcie, na razie mu tego nie wyslalam... jest juz pozno, nie chce zeby cieszyl sie, ze po nocach nie spie, zeby do niego pisac... A moze jutro chec wyslania mu tego mi przejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tu nikt nie mowi o utrzymywaniu kobiety bo poco to komu, tylko żeby kobiety więcej zarabialy a nie jakies marne grosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Sluchajcie, coz za zbieg okolicznosci...Wczoraj wieczorem mialam wylaczona tel. i dopiero niedawno go wlaczylam, a tu SMS od niego o tresci:"Chcialbym Cie przeprosic...nie uwierzysz mi i byc moze ja sam sobie bym nie uwierzyl...ale jest mi naprawde przykro...zachowalem sie bardzo nieladnie w stosunku do Ciebie! Pokornie prosze, zebys mi wybaczyla i obiecuje, ze nigdy wiecej nie bede Ci przeszkadzal. Czesc .... [tu moje zdrobnione imie]. Nic mu nie odpisalam, on wie, ze juz przeczytalam wiadomosc... Ciekawe co nagle sie stalo...Zastanawiam sie, czy przypadkiem na dniach nie przyjdzie do mnie do pracy na spotkanie z moim szefem i wizja spojrzenia mi w oczy go przerosla.... Na razie nie wiem co odpisac i nie wiem, czy w ogole to zrobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Nie wiedzialam, ze wiad. od niego tak na mnie wplynie..mam lzy w oczach i mam tylko nadzieje, ze w tych dniach nie spotkam go nigdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huskwarna
kochana już czas zakończyć wasze fochy , z tego co tu wyczytałam oboje czujecie miętę ale każde z osobna chce pokazać co innego i troszkę ukłuć ale ja bym teraz nie patrzyła w ogóle do tyłu co było tylko pozwoliła na zakochanie się jemu i sobie , zobaczysz jak popuścicie to naprawdę aż zazdroszczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie wiem o co mu chodzi z tym ostatnim smsem. olalabym typa. autorko, wkrecasz sobie go. to zaurczenie,nie milosc. zajmij sie swoim zyciem, nie pisz tu,nie rozmyslaj,staraj sie nie myslec. moze to dziwne teraz dla ciebie,ale ten twoj stan minie i z czasem bedziesz sie z tego smiala. ktos wczesniej napisal, ze zalosna jestes, zachowujesz sie jak dziecko . zgadzam sie. im bardziej w to brniesz chociazby myslami, tym lepiej nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmartwiona i zauroczona
Jak niby sie wkrecam? Gdzie napisalam,ze dla mnie jegoo Sms jest wyznaniem milosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×