Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lola88

Partner nie zgadza się na wegańskie dziecko

Polecane posty

Gość gość
Powiem tak..powinniscie isc na kompromis, a nie ze ty wszystko zamienisz na wege, co z tego ze dziecko wypije krowie mleko, dojona krowa nie cierpi..nie przesadzajmy, kura znosi jajka vo taka jej natura..tak ,bylo przez wieki wieków,amen, tak naprawdę nie liczysz sie z partnera zdaniem bo chcesz mu narzucić swoje racje,jak ktoś napisał.. jego ojciec nie jest tylko dawca nasienia,a jeśli tego nie pojmujesz to nastepnym razem pomyśl o banku spermy..wtedy twoje dziecko będzie wege polsierota ale będzie wege k to najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola88
2. Tak, napisałam raz chłopak a raz narzeczony bo to mniej więcej to samo (w sensie narzeczony to nadal chłopak) a raz mąż, może dlatego że już prawie, poza tym mieszkamy razem i tak go traktuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lola88
3. Oczywiście nie neguje jego prawa do podejmowania decyzji o dziecku. Ale jeśli będzie już chciał to mięso bo znajdzie jakiś niepodważalny argument (np witamina B12, ale o tym żadna z was nie wie naturalnie :)) to sam je będzie przyrządzał. Ma 2 ręce i potrafi gotować. Lubi też wege jedzenie i głównie takie je, bo najczęściej jednak ja gotuję! Jak ma ochotę na steka to je go na mieście i nie ma awantur ku waszemu ubolewaniu. P.S. Naprawdę prawie nie jemy soi. Serio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochalas ja i ok. Facet akceptowal twoje wege pomysly bo to byl twój wybor ok,ale tu juz chodzi o malego czlowieczka ktoremu wyboru nie pozostawiasz,ma isc idea mamusi bo nie daj boże niech ktoś mu podoba szklankę kakao z krowimmlekiem to mu lapy poucinasz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O wit. B12 wiemy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podziwiam i zazdroszczę
Też bym chciała zrezygnować z mięsa, ale póki co na chceniu się kończy, za co mi wstyd :O Z nabiału, jajek - nie. Ale z mięsa tak. Strasznie mi sie wydają pracochłonne te przepisy wegańskie, jest tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro sama znasz niepodważalny argument ze mieso posiada witaminę b12, imimo to nadal nie chcesz dziecku ja podać to jestes egoistka, a powiedzialas facetowi ze jeśli będzie sam dziecku gotowal mieso i inne dania to moze mu podawac czy zapomnialas juz mu o tym wspomniec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna rossa
lola, aż muszę coś napisac, bo sie wkurzylam:) sama nie jestem żadna weganka, ani wegetarianka, ale czytam co piszesz I widzę, ze jestes inteligentna, obyta I dojrzała osoba. że masz glowe na karku i żadna fanatyczka z ciebie. tymczasem spotkałas sie na tym forum z takim chamstwem, zasciankiem i ograniczeniem umyslowym, ze az oczy bola od czytania. (ciag dalszy w drugim poscie ponizej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna rossa
niestety tak to juz jest, ze Polacy jedza cholernie mało warzyw, owocow, ryb, wartosciowych produktow i odpowiednio zbilansowanych dan. nadal standardem w polskiej przecietnej rodzinie jest kilo ziemniarow na obiad, wielki kawal miecha (najczesciej w panierce) i jakas zupelna odrobina surowki, albo ogory kiszone i tyle. do tego slodki kompot do popicia, zupa na miesie tlusta ze oka plywaja, a warzyw malutko, malutko. takie sa realia. w Polsce malo kto inwestuje w grill elektryczny, w dobra oliwe z oliwek z pierwszego tloczenia, mało kto kiedykolwiek probowal soczewicy, hummusa, avocado, ryb innych niz karp :D ciagle tylko kura, wieprzek i tak na okraglo. szynka do chleba, parowy, no generalnie mieso 3 razy dziennie. stad tez takie poglady a nie inne, brak tolerancji dla roznych diet, orientacji w tym, co naprawde zdrowe i co powinno sie jadac. sama jadam mieso, ale starannie wybranie, chude, i niestety bardzo kosztowne:) w dziecinstwie nie lubilam miesa, jadalam tylko jeden rodzaj szynki, suchej, gotowanej przez rodzicow w szybkowarze. takiej ze sklepu nie tknelam. wiec nie jest tak, ze dziecko kocha mieso od urodzenia i wbija sie zebami w golonke jak tylko siekacze mu wyrosna:D jak nauczysz dziecko kochac warzywa i owoce, to zamiast parowki bedzie wolac o marchewke :) dziecko to tabula rasa. nie popieram twojej decyzji ani tego, jak chcesz zywic dziecko - tylko dlatego, ze do twojego menu dodalabym zdecydowanie ryby morskie i generalnie owoce morza, ktore sa drogie, ale bardzo wartosciowe. ale kurczak, wieprzek, wół? po cholere. podaj raz na czas sloiczek z krolika albo cieleciny i bedzie ok. pozdrawiam i zycze szczesliwego rozwiazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna rossa
zwykla tradycyjna w Polsce zupa pomidorowa- z reka na sercu, kto z was przyrzadza zupe pomidorowa na oliwie, na bazie swiezych zmiksowanych pomidorow, albo CHOCIAZ pomidorow z puszki + sok pomidorowy? a kto po prostu na kosciach, skrzydelkach + malej puszce koncentratu? :) no wlasnie drugie pytanie: z reka na sercu, ile razy w tygodniu jecie ryby morskie, owoce morza, albo dania na bazie soczewicy i roslin straczkowych np, a ile razy w tyg mieso smażone? trzecie pytanie: kiedy ostatnio na deser byla u was salatka owocowa, a kiedy kawal ciasta? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jej nie chodzi tylko o mieso ale i o mleko,jajka i inne odzwierzece produkty,rybę i owoce morza żeby zjeść te trzeba je zabić, co z tego ze dziecko nie dostanie kwasów omega, witamin i aminokwasów ktorym zadne zamuenniki nie dorownaja,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna rossa
totez napisalam, ze nie popieram jej diety i pogladow. ale patrze obiektywnie i nie popadam w skrajnosci, jak wiekszosc piszacych tutaj. sami jadacie niezdrowo, ale oceniacie drugiego z latwoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czesto jem salatki owocowe, a raz na tydz i rzadziej ciasta!!! Rybki tez lubię, owoców morza nie jem nie lubie,moze tez nigdy u nikogo nie jadlam dobrze przyrzadzonych, może wtedy zmienilabym zdanie, zupy nie musze jesc na miesie,wystarczy na wywaze wwarzywnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam pierwszy post i nie rozumiem jak takie prowokatorskie brednie mogły wywołać 9 stron na dziale gdzie siedzą matki:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ośla
Ponoć dla rozwoju dzieci najlepsza byłaby dieta wegetariańska, ale myślę.. że jeżeli będziesz pod stałą kontrolą lekarską.. Ty i maleństwo.. to nic złego Wam nie będzie groziło.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie oceniam jej diety,ale uwazam ze nie powinna,zakazywać dziecku jedzenia miesa,jajek itp.oczywizcie rozumiem ze jeżeli sam ugotuje niech poda a jeśli nie chce gotować to niech sie dostosuje, a nie robi z dziecka totalnego odmiencam mój syn ma roczek i zawsze jest ciekawy co jemy,otwiera buzie i chce bysmy mu dali sprobowac, i je zarowno owoce jak i mieso,uwielbia serki, a autorka chce dziecku zabronić możliwości wyboru czy smakuje mu to mieso czy ten serek.. Zresztą nie uniknie tego, bo pojdzie do babci,cioci czy kolegi i jak mu dadza kakao czy budyń to nspewno chętnie zje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bycie weganen to powinna byc świadoma decyzja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym czego oczy nie widza..tego sercu nie zal. Krowy kury należą do lancucha pokarmowego nad którymi goruje czlowiek i tak bylo od,zarania wieków. Wiec nie wiem po co to cale rozczulanie sie skoro za kilka lat czy to wegana czy niesozerce zjedzą robale i to bez skrupolow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna rossa
co do serów- naprawdę polecam ser kozi zamiast, nadal jakos malo w Polsce popularny? jajka- ok, zdrowe i pyszne, ale TYLKO od kur wolno biegajacych, a najlepiej z chowu organiczego. jako ze sa praktycznie dwukrotnie drozsze, albo wiecej (nie jestem pewna, bo klatkowych nigdy nie kupilam i nie kupie) to jednak niestety dzieciom czesto podaje sie te tanie, klatkowe, ktora sa zabojcze dla zdrowia i skrajnie niehumanitarne. to juz lepiej nie podawac wcale, naprawde, jak sie ma na zdrowiu oszczedzac i podawac to, co tanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna rossa
z tym nie jedzeniem miesa nie chodzi przecież tylko o fakt zabijania zwierzat. chodzi o to, aby unikac toksycznych pokarmów, bo w mieso zwierzece ładowane sa antybiotyki i hormony. i podkreslam- sama jadam mieso, ale z odpowiednich hodowli, chude, starannie wybrane i przyrzadzone. smazonego, panierowanego, tłustego, supermarketowego nie tknelabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, ja ze względu na wyznanie, i też ze względów zdrowotnych, nie jem pokarmów zakazanych w Biblii (ale nie tylko dlatego, uważam też, że są niezdrowe, co potwierdzają lekarze) czyli mięsa wieprzowego w żadnej postaci, ryb bezłuskowych, produktów z żelatyną wieprzową, owoców morza. I powiem Ci że mocno się tego trzymam, mój siedmioletni syn też tego nie jada, ale bywały problemy typu "czemu nie mogę tej kiełbaski?" a w Polsce o czysto drobiową cieżko... Tak samo żelatyna - w Niemczech masz wołową i wieprzową, u nas wszędzie tylko świnia. Ale do rzeczy, mój syn już się przyzwyczaił, ale ciężko mi sobie wyobrazić np Twoje dziecko w przedszkolu, bo już z moim był problem, bo w polskich posiłkach wręcz dominuje świnia, albo tłuszcz ze świni, albo zupy na kościach itd... A jak Twój nie będzie jadł ŻADNEGO mięsa, ŻADNYCH produktów odzwierzęcych, jajek, nabiału, itd, to jak to widzisz w przedszkolu, szkole, na wycieczkach, koloniach, u koleżanek czy kolegów, itp???? Wszyscy pójdą na lody a Twoje dziecko powie "niieee, mamusia mi w domku zrobi loda z czegoś tam?" No może w podstawowce przejdzie, ale w gimnazjum na to już nie licz, dzieciak pójdzie za innymi, a inaczej będzie dziwakiem... Serio, wg mnie za dużo zakazów, co innego wybrane rzeczy, a co innego wiekszość. Sama widzisz, nawet z karmieniem problem, bo musisz np dac mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszystkie aminokwasy egzogenne można znaleźć w roślinach :/ Jakbyś nie wiedziała człowiek jest wszystkożerny. Jakbyśmy mogli zdrowo żyć tylko jedząc produkty roślinne to ewolucja pozbawiłaby nas kłów i enzymów rozkładających białka zwierzęce. No ale eko-oszołom zawsze wie lepiej od matki natury. Poza tym jak sie wie skąd brać mięso to nie znajdziesz w nim zadnych hormonów i innych świństw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka decyduje o diecie dziecka ! Ty rodziłaś czy twój facet??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jadam pomidorówkę z pomidorów :) ktoś pytał :p ale tylko dlatego ze mam w domu takie urządzenie dzięki któremu przygotowanie takiej zupy z pomidorów zajmuje pół godziny. Ale wracając do tematu. Autorko przeczytałam dwie pierwsze strony i ostatnia Twojego tematu, masz swoje przekonania ale tak samo Twój partner. To jest Wasze dziecko i on tak samo powinien mieć wpływ na to co dziecko będzie jeść. Umowcie się tak ze to on będzie przygotowywał mięso, jajka, rzeczy na mleku a Ty resztę. Poczytaj o BLW, ja sama stosuje, córka ma prawie 7 miesięcy i jak na razie próbowała tylko warzyw i owoców, na mięso przyjdzie czas. Jak byłam w ciąży odrzuciło mnie od mięsa, po prostu przestało mi smakować i nie jadłam go w ogóle cała ciążę, córka urodziła się zdrowa. Ale teściowa też wpychała we mnie mięso bo niby dziecko głodze i że to dla zdrowia. Machałam ręką i mężowi kazałam reagować w takich sytuacjach, no ale z kolei mąż był zawsze za mną a nie za mamą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dziecko sobie sama zrobila, czy z pomocą faceta, jeśli takie macie podejście ze dziecko jest tylko wlasnoscia matki i ojciec nie ma do gadania nawet co jego dziecko je to odp********e sie tez od alimentów, bo wtedy macie inna gadkę,wtedy pamietacie ze dziecko ma ojca i lecicie z wyciągniętymi lapami po kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było zastanawiać się przed ciążą i przegadać takie kwestie. Zawsze mnie to zastanawia, czemu ludzie nie ustalają takich ważnych spraw typu właśnie sposób wychowania dziecka, zanim do nich dojdzie. Przecież żeby taki związek przetrwał, trzeba mieć pewność, że priorytety są zgodne, a nie sabotować się wzajemnie całe życie i do tego uprzykszać je dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam,ze jej teściowa juz zadba o to aby dziecko jadlo co należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_po_wakacjach
luna - mów za siebie, z tego co widzę i co piszesz o standartowej polskiej rodzinie to dawno jej nie widziałam wśród ludzi do 40 lat powiedzmy, wśród starszych i owszem, ale młodzi teraz żyją inaczej, poza tym jedną z diet (jako sposób żywienia oczywiscie) jest jedzenie tego co się wyprodukuje w najbliższej okolicy zamieszkania, czyli niekoniecznie avokado, czy soczewica do takiej diety pasuje. A dziecko nie jest tabula rasa, ma już zestaw genów, który warunkuje pewne sklonnosci, widzę po swojej dwójce, która miała tak samo wprowadzane pokarmy, a jedzą teraz różne rzeczy, np. lubią kompletnie inne owoce, czy warzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errteeeee
Witam Kilka lat temu wpadłam na genialny pomysł żywienia się zgodnie w grupą krwi. Wybrałam się do pewnego pana profesora (wielki autorytet w dziedzinie diety wege) i po badaniach: grupa, morfologia zalecił mi diete wegetariańską:) Dostałam rozpiskę co mam jeść i jadłospis na pierwszy miesiąc.. Po miesiącu zauważyłam pierwsze oznaki gorszego samopoczucia, ale na wizycie u profesora dowiedziałam się, że organizm się odtruwa:D Dostałam jadłospis na kolejny miesiąc i dalej się czułam źle. Przed 3 wizytą zrobiłam morfologię i poziom żelaza. Znajoma Pani Dr złapała się za głowę i NATYCHMIAST wysłała mnie na zastrzyki z B12 no i musiałam brać żelazo przez pół roku. Wróciłam ponownie do profesora i pokazałam wyniki, zrobił wielkie oczy i mnie zbył! Za wizytę oczywiście chciał skasować, ale tym razem nic nie dostał:P A trzymałam się w 100%:P Także w moim przypadku dieta wegetariańska się nie sprawdziła i w życiu nie zastosowałabym u własnego dziecka. Jem bardzo różnorodnie: teraz najwięcej ryb, ale tych morskich, kurczaka, świnkę i wołowinę raz na tyg, wędlin nie tykam-sama je piekę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errteeeee
* A diety trzymałam się w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×