Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wolalybyscie byc paniami domu czy meczyc sie w niskoplatnej pracy

Polecane posty

Gość gość
Ty od tej pewności to chyba niczego nie jesteś pewna :D Nawet nie wiesz czy komentujesz, czy nie komentujesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość A mnie twoja pewność nie interesuje usmiech.gif (to pewnie jest tak jak z tym komentowaniem bez komentowania X nakręcaj się dalej! no dawaj dawaj!!! tylko uważaj bo brąz Ci już cieknie po kolanach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chupakabra
9:42 a kto mówi, że o mnie chodzi? Widocznie niektórzy nie mają wyobraźni by sobie różne sytuacje nakreślić. Później to się ujawnia np. na drodze bo przewidywalność w narodzie mizerna. Super, że dla was jest wszystko takie jasne i klarowne, tylko nie rozumiem skoro piszesz, że to jak potoczyłoby się życie tej kobiety X to jej sprawa to dlaczego tak ochoczo komentujecie te utrzymywanych przez męża? Błąd w logice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ulalala, ale poziom ma pani z mózgiem :) kafeteryjny detektyw, który wie kto dokonuje tu wpisów wow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajasiewypowiem
:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ide stąd bo na tępaków nie będę traciła czasu:) miłego o************** a n i a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chupakabra 9:42 a kto mówi, że o mnie chodzi? Widocznie niektórzy nie mają wyobraźni by sobie różne sytuacje nakreślić. Później to się ujawnia np. na drodze bo przewidywalność w narodzie mizerna. Super, że dla was jest wszystko takie jasne i klarowne, tylko nie rozumiem skoro piszesz, że to jak potoczyłoby się życie tej kobiety X to jej sprawa to dlaczego tak ochoczo komentujecie te utrzymywanych przez męża? Błąd w logice x Owszem, wybór każdej kobiety to jej sprawa. Ja nie przeżyję za nią życia, ani nie będę ponosiła konsekwencji tego czy owa kobieta pójdzie do pracy, czy nie. Czy mam prawo wypowiadać się, gdy nam kobietom pracującym zarzuca się, że pracujemy tylko dlatego, że mąż nie jest w stanie nas utrzymac? Że gdyby było inaczej to na pewno bym zrezygnowała z pracy, bo w pracy się nie jest szanowanym? Chyba mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żenująca jest ta dyskusja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chupakabra
9:54 to kieruj swoje pretensje personalnie do tej osoby, która ci coś zarzuca, a nie wrzucaj do wora od razu wszystkich kobiet, które aktualnie są utrzymywane przez męża, bo nie znasz przyczyn tego stanu. Znam osobiście kobietę po 50, która 30 lat pracowała na odpowiedzialnym stanowisku, ale nie wytrzymała psychicznie i chciała przejść na tamten świat. Dziś jest na utrzymaniu rodziny w i kuruje się w sanatorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajasiewypowiem
no to musiała być chyba ssakiem leśnym :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chupakabra
żebyś ty kiedyś nie była, jak cię araby porwą. Ciekawe ile masz lat? Pewnie 23 i myślisz, że całe życie będzie tak jak c****suje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pani domu to jest krolowa w swym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy to naprawde tylko te dwie opcje? bo zadna z nich to dla mnie nie jest zadna opcja zwariowalambyl zrezsta pani domu to bezplatna praca 👄 www.youtube.com/watch?v=FIhyhwzQ0-8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty slużąca milcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ocho, zaczyna się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic się nie zaczyna, tylko wcześniej jakaś kobieta napisałą że woli być służącą męża jak iść do pracy, i jej osoba przewija się już którąś tam stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od 16 lat po ślubie nie pracuję. Ale powinnyśmy zadać sobie pytanie:co to jest "pani domu". Według mnie "pani domu" to żona, kobieta, która ten dom sama "prowadzi", ewentualnie zarządza służbą. W takim razie czy pracująca czy nie pracująca kobieta- każda z nas jest na swój sposób "panią domu". Podział na pracujące,a panie domu jest bez sensu. Każda kobieta jest gospodynią u siebie od dawnych czasów, nie ważne czy była to chłopka czy szlachcianka. Dlatego określenie "pani domu" uważam za trochę niestosowne w odniesieniu do niepracującej kobiety. Kiedy pyta sie takich kobiet co robią, zauważyłam, że często odpowiadają- prowadzę dom, wychowuje dziecko itd. ale to zła tendencja. bo każda z kobiet robi to na co dzień. Kiedy ktoś pyta mnie odpowiadam: nie pracuje zawodowo. Bez zbędnych tłumaczeń. Bo uważam, że nie pracuję zawodowo, a prowadzenie domu to taka sama czynność dla wszystkich. Co do nie pracowania. Na ostatnim roku studiów zaszłam w ciąże, broniłam się juz po porodzie. Potem małe dziecko, potem zaraz drugie. Później to już przywykłam, ze siedzę w domu, że tak ma być. Dziś- dzieci jeszcze mnie potrzebują, ale już nie tak bardzo. Dziś odczuwam żal do siebie- trzeba było zacisnąć zęby i iść do pracy, bo przyznaję, że z lekką zazdrością patrzę na moje pracujące koleżanki. Choć wiem, że praca zawodowa dla kobiet to jak drugi etat, w życiu z biegiem lat osiąga się taki pułap, że odkrywasz, iż nagle masz za dużo wolnego czasu, a na rozpoczęcie kariery zawodowej już za późno. Oczywiście mówiąc o wykształconych kobietach. Rozumiem, że nikt z własnej woli nie idzie do pracy ponad siły i na cały dzień za marne grosze, ale to tyczy się kobiet jak i mężczyzn, więc nie ma o co się kłócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mądre podsumowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona mezatka
U mnie jest tak - od 4 lat nie mam pracy, maz zarabia 4tys.+dodatki, jesteśmy jeszcze sami we dwojke.Niczego nam nie brakuje, jedzimy po swiecie na wycieczki,wczasy,bywamy w restauracjach,spotkania ze znajomymi.Mimo iż na początku strasznie brakowało mi pracy, codziennego kontaktu z ludzmi,tak z upływem czasu zauwazylam,ze przyzywczajam się do bycia w domu, do utrzymywania go w czystości,gotowaniu i czekaniu na meza,ten czas do poludnia szybko upływa, czasem wlasnei do neta zajrze a potem już razem czyms się zawsze zajmujemy, jak pisałam na początku. Teraz nawet przeraza mnie fakt podjęcia pracy po takiej przerwie, przestalam ofert szukac a miałam prace biurowa i gdy ja dostałam szalałam ze szczęście = do czasu ! szybko okazało się, ze jest tam klasyczny wyścig szczurow, donosiciele o byle co do szefa, gnojenie,mobbing i siedzenie po godzinach, do tego 1500zl na reke. Maz gdy widział w jakim stanie psychicznym wracam do domu,mowil, ze lepiej się zwolnic i mieć mniej kasy niż znosic to, co tam się dzieje.Od tamtej pory nie zauwazylam finansowo byśmy na czyms stracili, może dlatego, ze maz ma niezle dodatki rozne do pensji, nie umyka mi zycie miedzy palcami mimo iż nie pracuje zawodowo, ponieważ jezdzac na rozne wyjazdy w Polsce czy za granica poznajemy mnóstwo ludzi, dzieja się rozne smieszne sytuacje, podziwiam wspaniale widoki, jestem osoba pogodna, wyluzowana i zadbana, wiec jeśli sytuacja finansowa pozwala można jak się okazuje na moim przykładzie i tak zyc bez obrazania się, ze jest się kura domowa. Na marginesie - była w ub.roku robiona sonda wśród mlodych Brytyjek, ,które stwierdzily, ze gdyby miały tylko możliwość,to prawie 90% nie chciałoby pracować, tak wiec stwierdzenia, ze kariera zawodowa się wyłącznie liczy, awans, brylowanie nie dla każdej z nas jest najwazniejsza, pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do wszystkiego można się przyzwyczaić- tak jest z praca i tak jest z siedzeniem w domu. Ja sama nie pracuję od pół roku i mi dobrze. Naprawdę odpoczywam. ale uważam, ze powinnam pracować- mniejsza o pieniądze-chcę pracować, mam swoje powody, których tu pomnażać już nie będę. Dlatego dostałam wczoraj propozycję pracy i choć żal niesamowity, postanowiłam przemóc swoje słabości i ją podjąć. Bo wiem, że im dłużej będę siedziała w domu, tym bardziej nie będę miała możliwości i chęci na powrót do pracy. Wiem, że będzie ciężko, znów nowe otoczenie, nowe problemy, stres- ale muszę to zrobić. Mam 35 lat, nie wyobrażam sobie resztę życia nie pracować (bo zakałdam jeszcze pożyć co najmniej drugie tyle ;) ) Syn ma już 10 lat,Za kilka wyfrunie na studia. Drugiego dziecka nie mogę już mieć. Idę do pracy, trudno. Zawsze można się zwolnić, a nuż będę jednak zadowolona (to praca biurowa). Jeśli teraz tego nie zrobię za rok czy dwa, powrót do pracy będzie dla mnie niewyobrażalną torturą. A finansowo czy pracuję czy nie jest ok. Po prostu chodzi o coś więcej, ale wiem, że kilka krzykaczek zaraz mnie ofuka typu: lepsza praca dla rodziny niż wyzysk przez obcych. Brzmi to strasznie, tak strasznie, że po 10 latach pracy zastanawiam się, gdzie te osoby pracowały. Owszem zdarzały się niemiłe koleżanki, chamski szef, wredny klient, ale tacy są ludzie. Nie można się zamknąć przed światem w 4 ścianach i bać się całe życie kontaktów z innymi, życie to nie bajka.Nasze dzieci też będą musiały pracować- też im nie pozwolimy, bo to wyzysk przez obcych? Podsumowując to te pół roku było świetne, bardzo odpoczęłam, ale czas na zmianę... Pozdrawiam wszystkie pracujące i niepracujące. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym, że gdyby mój mąż zarabiał cztery koła + dodatki, ja bym nie pracowała, nie byłby w stanie nas utrzymać. Zgoda, mamy dziecko, wy nie. Ale mamy tez kredyt hipoteczny na 20 lat, płacimy miesięcznie ponad 2000. Plus inne opłaty to wychodzi ponad 3 tys. Plus dwa samochody, bo dom pod miastem- on dojeżdża do pracy swoim, to ja bym udupiona była. Trzeba zalać itd. Kwestia jedzenia- ok 2000-2500 zł, dużo idzie na pierdoły, no można też w to wliczyć chemię typu proszek do prania itd. A ciuchy, fryzjer, dodatkowy angielski dla dziecka, basen choć 3 razy w miesiącu, bo to dobre na kręgosłup, kosmetyczka, kino w weekend, nieraz, ok 2 razy w miesiącu obiad w restauracji przy niedzieli ( na 3 osoby to już ok 150 zł z napojami). Dodatkowo ortodonta, bo aparat dziecko nosi, a to okulista, a to ginekolog, a to dentysta- większość prywatnie, nie oszukujmy się.Tak więc mój mąż musiałby zarabiać ok 10 tys miesięcznie lub więcej. Nie zarabia mało, ale nie tyle żebym mogła sobie pozwolić na nie pracowanie. Rozumiem, że panie domu, które udzielają się na tym forum mają mężów z przyzwoitymi zarobkami. Ja, chcąc zachować standard życia, do którego przywykłam, muszę pracować. Nie ma rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurka83
ona mezatka X jakbym o sobie czytała. Chciałabyś może "porozmawiać" mailowo? Szczerze zależy mi na rozmowie z kimś w podobnej sytuacji. Ja narazie nie mam pracy prawie 3 lata, w sumie mam bardzo podobną syt. do Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurka83
wiem wiem...ostatnia wypowiedź bez ładu i składu:) po 3 piwkach:) ale czekam na kontakt ona mezatka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurka 83- a o czym ty będziesz rozmawiać hehhe? O tym jak dobrze wam się w domu siedzi, bo mężowie na was pracują? Przecież tamta napisała, że ma kasę i ma wywalone męczyć się w pracy, a mąż ja popiera. Jaka to sytuacja na dyskusję? :)) Rozumiem, że na ploteczki i kawusię przed ekranem monitora- będziecie wymieniać się pomysłami: a ja na obiad to zrobiłam, a ja tamto. HEHE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca to wynika z tragicznej koniecznosci zarabania na zycie nic dobrego i przyjemnego w pracy nie ma -chyba ze zarabia sie miesiecznie dziesiatki lub setki tysiów albo i miliony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tłuku zrozum, żebyś zawodówkę chociaż miała to nie byłby dla ciebie taki tragiczny obowiązek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca niskoplatna to tragedia i robi sie ją tylko po to by przezyc czy raczej wegetowac od wyplaty do wypłaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tragedia to ty jesteś, chodząca, odmiana pasożytnicza, szkoda że mąż musi doświadczać tej tragedii żeby ciebie utrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ula albo Kordula
Panią domu? Owszem, chętnie przez kilka lat, dopóki nie odchowam dzieci, zgodziłam się i nie żałuję, wspaniale się czułam w roli mamy, żony czekającej z obiadem na męża, córki i synowej mającej czas dla rodziny. Dziec***odrosły, jedno do szkoły, drugie do przedszkola i czas nastał na to, aby realizować się w pracy. Początki nie były miłe, najniższa krajowa,zaniedbany dom, nieudolne próby pogodzenia pracy i opieki nad dziećmi, zmęczenie, stres - słowem domowe trzęsienie ziemi. Ale powoli wszystko dało się jakoś ułożyć. Część moich obowiązków przejął mąż, część, tych z ostatniej chwili, przejęła zaprzyjaźniona z nami sąsiadka - emerytka, część wykonywała za nas profesjonalna firma. Rodziny mamy daleko, ale czasami udało nam się mamę lub teściową ściągnąć, aby zajęły się chorymi dziećmi. Zaczęłam pracę od najniższej krajowej w tym czasie, teraz, po 4 latach mam 4,200 brutto. Pewnie nie są to jakieś wielkie pieniądze, ale dodane do rodzinnego budżetu wspomagają. W listopadzie zamieniliśmy nasze malutkie, komunistyczne, mieszkanko M-3 po mojej babci na "salony". Od czegoś trzeba zacząć... czasami ta nisko płatna praca daje w perspektywie duże możliwości, ale zawsze warto spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×