Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pierwsza wigilia u teściów

Polecane posty

Gość AA czyli autorka ateistka
No ale ten "szacunek", że w gościach idę do kościoła... to działa w dwie strony? Jak ja będę urządzać święta to mam zakazać się modlić i pójść do kościoła z szacunku do mnie i moich poglądów? No raczej bez sensu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co masz urządzać święta będąc ateistką? Ja w odwrotnej sytuacji urządzam kolacje, a kto chce idzie sobie po kolacji na pasterkę. W czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak tu czytam i sobie myślę NIE NA TEMAT,jeśli rodzina jest głęboko zakorzeniona w swojej religii,jakiejkolwiek,rodzina z tradycjami,to chyba zawsze jest żal ze dziecko wybrało innowiercę czy tu ateistkę i przy tych świętach ktoś trochę będzie czuł się intruzem, a oni będą mieć" kłopotliwego" gościa i może to ich boleć,pomyślcie,nie będzie ślubu,nie będzie chrztu wnuków,nie zobaczą ich przy pierwszej komunii.Ciężki orzech masz do zgryzienia,ale jeśli macie być rodziną to powiedzcie im jak najszybciej o swoim światopoglądzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
Ale to nie jest kwestia, że on wybrał ateistkę. On sam jest ateistą tylko w domu się nie przyznał. Pisałam to już wielokrotnie :) On jest ateistą niezależnie ode mnie, podjął tę decyzję zanim mnie poznał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co to w ogóle za problem? Kim są ci teściowie żeby ubolewać nad ateizmem syna i jego narzeczonej? Wiara to sprawa indywidualna, a nie jakaś dziedziczona skłonność. Równie dobrze mogliby być muzułmanami i obchodzić własne święta. I co, to powód do rodzinnego dramatu? Jeśli tak, to tylko kolejny dowód jak religie dzielą ludzi zamiast ich jednoczyć. Te piękne słowa "miłuj bliźniego swego jak siebie samego" nic nie są warte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szacunek babci do mnie w tym właśnie się przejawia, ze nie będzie mnie zmuszała do ślubu kościelnego. Bo ja mam fajna babcię, z którą nawet pasterka jest przyjemnością. Ja akurat, mimo, ze zatwardziala ateistka, kościoły nawet lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też lubię kościoły jako zabytki architektury, chociaż gdy patrzę na mieszkańców osiedlowego śmietnika to ta sympatia gaśnie. A tak z ciekawości, idziesz jako ateistka na tę pasterkę, i co? Modlisz się do boga, w którego nie wierzysz? Nie wiem, udajesz jakoś, poruszasz ustami? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzeczywiście ,zatwardziały z niego ateista tylko boi się do tego przyznać :) Nie martwi cię to ? Dorosły facet , który rzekomo podejmuje świaome decyzje kryje sie z tak ważna sprawą i to jeszcze przed rodzicami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
Nie martwi mnie to. Akurat z racji wykształcenia wiem, że relacje z rodzicami często są toksyczne. Często boimy się (w sensie my - ludzie), że rozczarujemy rodziców, że oczekują od nas czegoś zupełnie innego. Rozmawiam z narzeczonym dużo, bardzo dużo o naszym światopoglądzie. Nie mógłby tak przez lata grać, udawać kogoś innego i wymyślać sobie alternatywne przemyślenia żeby nie wyszło, że jest wierzący :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AA czyli autorka ateistka
Tzn pewnie by mógł... tylko gdybym mu nie ufała, nie wierzyła w jego słowa to związek nie miałby sensu ;) Więc ufam mu, wierzę, że jest ze mną szczery kiedy rozmawiamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszesz ,ze w ciągu kilku lat jakie sie znacie spotkałaś przyszłych teściów kilka razy i że narzeczony stał sie ateistą przed poznaniem ciebie . Czyli miał kilka lat na to ,zę w różnej formie powiedzieć o tym rodzicom a nie zrobił tego - dlaczego ? Całe życie bedzie przed nimi udawał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie modlę się, stoję cicho i słucham.tak samo na ślubach, komuniach i pogrzebach. Tylko sobie pospiewam kiedy coś mi się podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba w ogóle nie rozumiem rodziców, którzy oczekują od dzieci wiary. Jak to w ogóle brzmi? To tak, jakby się dało dostać do czyjegoś umysłu i zaprogramować czyjeś myśli.. Czy to nie psychoterror? Mam znajomą, która przed matką całe życie udawała katoliczkę, co niedzielę wychodziła "na mszę" :) Teraz planuje z narzeczonym ślub kościelny, żeby mamusia nie odkryła bolesnej prawdy :D A czy przypadkiem to nie jest właśnie brak szacunku do rodzica? Okłamywanie go całe życie, że jest się kim innym niż myślał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
była sobie rodzina katolicka,miala syna,ochrzcili itp,po jakims czasie rodzice zmienili wiarę przeszli do Jehowych,syn był dorosły został w kosciele katolickim kiedy brał ślub w kosciele jego mama powiedziała że nie wejdzie do kościoła to nie jej światopogląd,ojciec przyszedł normalnie powiedział że to ślub syna a nie jego,mlody był zdruzgotany postawą matki. Po paru latach matka przyszła do syna,by ze swoją żoną poszli z nią do jej zboru? bo maja tam jakieś spotkanie dla rodzin,syn odmówił a matka z żalem a co wam szkodzi przyjść i ze mna posiedzieć,syn oczywiście odpowiedział a co ci szkodziło przyjść popatrzeć na mój ślub. punkt widzenia zależy od punktu siedzenia:) Napisz kiedyś autorko jak się sprawy rozwiążą ,powodzenia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brak wiary u dzieci wierzących rodziców jest jawnym znakiem ,ze rodzice w jakiś sposób zwiedli - to oczywiście najprostsze z możliwych wyjaśnień . Coś zaniedbali , czegoś nie dopełnili i stąd ten brak wiary . A to potężne samooskarżenie i niewielu rodziców jest w stanie je przyjąć i zaakceptować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe skoro Dzizus nie urodzil sie w grudniu a choinka to poganski zwyczaj, Mikolaj tez do d**y to chyba wy ateisci choinke mozecie ubierac sobie nawet w lipcu nawet miec Mikolaja z prezentami no nie?, musicie akurat ladowac sie w ubieranie choinek w Boze Narodzenie - katolickie swieto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, jak to wszystko czytam, to jestem wdzięczna tacie, że mimo tego, że jest jedyną wierzącą osobą w naszej rodzinie to nie zmusza nas do uczestniczenia w czymś w co nie wierzymy. Gdyby nie spał poszłabym go uściskać. autorko, moim zdaniem nie powinnaś niczego udawać. Ale to Twój narzeczony powinnien powiedzieć, że na pasterkę nie pójdziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze inaczej sie podchodzi do swojej "niewiary"w stosunku do najblizszych.Ja chodzialam do kosciola ze wzgledu na babcie.Bo ja kochalam,bo takiej drugiej babci nie spotkam i chce byc kiedys taka babcia dla swoich wnokow,jaka ona byla dla mnie.A ja bylam szczegolna wyjatkowa dla babci.Poprsostu szanowalam jej wybory i jakos nie mialy wplywu na moje zycie. Jednak teraz nie potrafilabym ugiac sie z moim ateizmem dla innych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic wnuczce do wyborów - szczególnie dotyczących wiary - do babci . Ale rozumiem , że jak twoje dizeci zechcą zostać sunnitami - nie bedizesz miała nic przeciwko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta religia jest mi calkiem obca,nie znam jej.Nie bylam wychowywana w tym kierunku. Bede chciala zeby moje dzieci byly szcesliwe w zyciu.Bede walczyla o to.Ale nie bede ingerowala w ich wybory.pewnie pomoge jak "przjdzie koza do woza" ale tez w moich marzeniach chce zeby dzieci nie byly wplatane w religie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie piszę o tobie tylko o twoich dzieciach . Bo rozumiem ,ze jako głosicielka wolności w sferze ducha przyjmujesz do wiadomości ,ze twoje dizeci mogą w sferze wiary być kimkolwiek zechcą ?np . ortodoksyjnymi szyitą czy spędzać życie na oczekiwaniu statków z nieba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja oczekuje statkow z nieba. I tesciowie o tym wiedza. Oni sobie czekaja na ponowne przyjscie Jezusa, a ja na kosmitow. I jestesmy kwita :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roznie sie tym od ciebie Alium,ze mnie wiara nie przeszkadza dopoki,dopoty nie ma znaczacego wplywu na moje zycie.Niech kazdy wierzy sobie w co mu sie podoba,ale ja wcale nie chce byc w to zamieszana.gdy moje dzieci zaczna sie modlic do slonca,nie zabronie im.Moge celebrowac ich swieta,bo ich kocham,ale nie bede podzynac zwierzatom gardel zeby ich mieso wystawiac na stol.Wtedy potepie.Religia ma ha ! powinna przynosic spokoj i dobro oraz szacunek dla innych.To sie nazywa tolerancja,co nie znaczy ze lubie muzulmanow :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to co piszesz to frazesy . A ja pytam co powiesz jak np. syn powie ,ze chce zyć z dwoma kobietami albo córka porzuci szkołę żeby przyłączyć sie do komuny " dzieci Słońca " ? Ty opisujesz sobie bardzo ładne i w miarę czytelne " wiary " - a współczesne czasy maja takie " bogi " że głowa mała " Więc jak - nadal bedizesz zadowolnoa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Religia to zmyslny element kontroli umyslow. Nigdy nie miala za zadanie jednoczyc ludzi w milosci i pokoju, a zgola odwrotnie - trzymac w szachu poprzez zastraszenie i dzielic, dzielic, dzielic, wywolywac konflikty lokalnie i globalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiara która nie ma wpływu na życie człowika to żadna wiara . To tradycja , pusta wydmuszka , która daje tylko pozór wiary - nic więcej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium - ale co ma do rzeczy zadowolenie matki. ma dziecko ciemiezyc cale zycie? konczysz 18 lat i praktykuj co chcesz. jest tylko jedno ALE - odlamy religijne a sekty to dwie rozne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale oc ty zrobisz swojemu 18 letniemu dizecku jak zechce zostać satanistą i to nie takim " zabawkowym " ale satanistą z wiary i ideologii ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alium - nie mozna wrzucac do jednego worka tak odmiennych spraw. Pozwolenie dziecku na wlasny wybor w kwestii wiary to jedno, ale co to za matka, ktora bedzie bezczynnie patrzec jak dziecko przystepuje do sekty? Mozna miec liberalne poglady w kwestii religii, ale nie znaczy to, ze nie zwraca sie w ogole uwagi na zyciowe wybory dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×