Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

merci31

zaczynam przygodę z CLO

Polecane posty

Gość Unis28
Beatko a ile płacisz za te badania? Dzięki dziewczyny za słowa otuchy :) Też podchodzę do tego HSG z dystansem i myślę że przeżyję (poród jest gorszy). Z jednej strony boję się ale z drugiej chce mieć te badanie. To będzie kolejny krok do przodu :) Dominika co u Ciebie? Gotowa stawić czoło na nowo? Dobrze pamiętam że już kończysz tabletki anty? Sykatynko co u Ciebie? Na jakim jesteś etapie? Dorcia jeszcze raz dziękuję :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Unis za badanie prenatalne zaplacilam 200 zł natomiast test papa z mojeje krwi to kolejne 200 zł ( ale chcielismy z mezem go zrobic;) ) wszystko prywatnie ten test zrobilismy zaraz bo usg bo mielismy zaznaczone na kartce z usg ze taki test do 1 pazdziernika mozna wykonac wedlug chyba tygodni ciazy liczonych, wiec zrobilam na miejscu tam w klinice bo nie wiem gdzie umnie w miesie wykonuja takie testy. teraz do nastepnej wizyty mam zrobic , morfologie krwi, mocz dwa jakies na watrobe i na hiv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorciaaazabcia
Uniś nie ma czego się bać mowie ci. Bol " na żywca " jest do przeżycia;-) u mnie zbliża sie15 tydzień i odedchne z wielka ulga ;-) Dominika co u ciebie?? Gotowa na starania?sakatynka?? Jak nasze mamuski??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorcia a czemu odetchniesz z wielka ulga 15 tc jest jakis szczegolny? ;) a tak w ogole dziewczyny od 13 tc to juz 4 miesiac czy jeszcze 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unis28
Dorcia jesteś jeszcze w Pl czy juz na wyspie? Beatko na pocieszenie powiem Ci że ja też wydawałam na badania mnóstwo kasy. To pierwszy miesiąc kiedy została mi wypłata. Masakra. Jeszcze mam 350zl odłożone na HSG (w razie czego gdyby nie udało się na NFZ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia15031
dziewczyny bylam w 25 dniu na becie i mam 2,0 ..czyli nie udało sie eh .. a uzywalam tylu wspomagaczy .. inofolik jakies zele , clo , bropmek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sykatynka
Cześć dziewczynki, ja jestem w trakcie stymulacji - biorę po dwa zastrzyki dziennie, mam już cały brzuch w siniakach, jestem napuchnięta, czuję jajniki... jak byłam na kontroli to lekarz powiedział, że jest aż 11 pęcherzyków, ale są jeszcze małe, prawdopodobnie pobranie będzie w środę lub w czwartek... mam już dość... wiem, po co to robię, ale to naprawdę ciężkie... na dodatek mocno wpływa na nastrój, prawie codziennie płaczę bez powodu ;) i na dodatek pobrania krwi różne, kontrolę, muszę to godzić z pracą, jest mi ciężko... np. wczoraj byłam na 6.30 na pobraniu, potem musiałam jechać do janowa lubelskiego i zamościa załatwiać sprawy adopcyjne i zdążyć z powrotem do Wawy na 18 na lekarza... Ale dam radę, robię to w słusznej sprawie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sakatynka wiem jak to jest ja miałam jeden zastrzyk dziennie a człowiek czasem jakby nie swój. Trzymam kciuki za ciebie dawaj znać ;-) karolcia 2.0 czy 0.2 ?? W 25 dniu to wcześnie powtorz Uniś wracam w środę daj spokój aż mnie skręca jak pomyśle o powrocie. Co u was dziewczyny kochane???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny w piatek dzwnilam do feminy i mialam wyniki testu Pappa, wszystko ok:) Napisali ze nie porzeby przeprowadzania jakis dodatkowych inwazyjnych badan i zapraszaja na dalsze badanie usg polowkowe miedzy 22 listopada a 2grudniem Wczoraj bylismy na 40 lecu tesciow moglam ubrac ladna nowa sukienke i zrobilamsobie wlosy w kok ladnie sie pomalowalam cieszylam sie ze gdzies wychodzimy bo jednak caly czas siedze w domu. Jednak inni zauwazyli u mnie zmiany ze przytylam i ze widac lekko brzuszek , fajnie bylo:) Pojadlam cos innego chyba przekroczylam 2 krotnie limit kalorii takie puszne ciasta i tort:) We wtorek jade na pbieranie krwi zeby zrobic wyniki do kolejnej wizyty, kolejna wizyta za 16 dni :) juz mam stresa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unis28
Sykatynka musisz być silna :* wierzę że to jest ciężkie, ale dasz radę już jesteś naprawdę daleko :) Trzymam kciuki mocno :) Bądź dzielna bo Twoja droga do szczęścia jest tuż tuż :) A mogę się zapytać kto Ci daje zastrzyki? Beatko dobrze że wszystkie wyniki masz dobre :) ciesz się :) Dominika gdzie jesteś... Dorcia jak urodzisz Malucha na wyspie to zapewnisz mu tam lepszy start i chyba nawet życie... Więc Kochana głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia15031
sakatynka kochana ja biore tylko clo wiesiolek femoston jakies zele sobie musze aplikowac inofolik wpieprzam bromek i czesto mi sie az plakac chce ze sie musze tak truć tylko po to zeby zajsc i wreszcie urodzic zywe i zdrowe dziecko a teraz widze ze nie ktore z was maja jeszcze gorzej .. kochana 2,0 i nie wiem co o tym myslec a test sikacz negatywny w 25 dniu no ale wiem ze za wczesnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sykatynka
Dziewczynki, dzięki za słowa otuchy, pewnie, że dam radę, mam nadzieję tylko, że się uda :) Dzisiaj byłam na kontroli, pęcherzyki są już gotowe, przed chwilą wzięłam zastrzyk na pęknięcie (wielka strzykawa pełna płynu, brzuch mnie od niej szczypie :( ) i w środę o 8.20 mam pobranie komórek :) i jak wszystko pójdzie dobrze i się zapłodnią, to w następny poniedziałek transfer... czyli nadchodzi największy stres :( ale w klinice są chyba do tego przyzwyczajeni, bo na pierwsze trzy dni po transferze mam przepisane Relanium ;) Zastrzyki robię sobie już sama... najpierw robił mi mąż, ale musiałam wyjechać na parę dni i dawać sobie radę sama, więc się nauczyłam :) już mi nie są groźne... na szczęście lekarz mnie pocieszyła, że ta moja opuchlizna to tylko woda i lada chwila zejdzie... na razie idzie ok, lekarz powiedziała, że mam optymalną liczbę pęcherzyków, nie za dużo, ale nie za mało, że niejedna kobieta chciałaby takie ;) a więc kochane, ciężkie dni przede mną, trzymajcie mocno kciukasy! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dooorciaaazabcia
Sakatynka pewnie ze trzymam kciuki za ciebie :-) dawaj znać i nie myśl za dużo;-) masz gonal menopur czy inny lek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia15031
sakatynka trzymamy i to mocno kochana ... ja juz mialam taka nadzieje bo ta beta wyszla 2,0 czyli nie 0,01 co by totalnie wykluczlo ciaze ,dwa dni okres sie spoznial mialam chyba wszystkier objawy .. mój maz tak sie cieszyl a tu dzis okres .. jestem zalamana mam juz dosyc tego wszystkiego..los sobie ze mnie fajne jaja robi ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sykatynka trzymam mocno kcuki. karolcia nie poddawaj sie ja tez pamietam ze okres mi sie spoznial robilam bete i byla 1,2 wiec nic ztego nie wyszlo a niecale 4 miesiace pozniej jak zrobilam swoja 2 w zyciu bete miala prawie 800, ja dzis bylam w szpitalu na pobieraniu krwi zrobilam 4 badania , bo jedno to na hiv nie wykonuja juz w szpitalu ale zalazlam prywatna przychodnie gdzie robia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny. jestem nowa na tym forum. 3 cykl właśnie zaczełam CLO, oczywiście z miesiecznymi przerwami. Jak to u was wygladało? Staramy sie z mezem juz 18 mscy, a lekarz mówi zeby wyluzować:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sykatynka
Dziewczynki, jestem już po pobraniu, jest 6 pięknych tłuściutkich komórek... Teraz zapłodnienie i jak nie otrzymam telefonu, że nie udało się zapłodnić, to w poniedziałek transfer.... Pobranie miałam w znieczuleniu, dostałam najpierw głupiego jasia a potem mnie uspili, pospałam ze dwie godzinki :) Ale wiem, że jestem krok do przodu, bo komórki są ok, jeszcze tylko (aż) zapłodnienie i implantacja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unis28
Sykatynka Kochana trzymaj się :* Bardzo przejmuję się Tobą, ale mam nadzieję że dasz sobie radę ze wszystkim :) Mówiłaś otoczeniu że zdecydowaliście się na IV? Czym cię stymulują? Napisz jak będziesz wiedziała ile zapłodniło się komórek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam Satynka, ale ja na Twoim miejscu wolałabym wziąć dziecko z domu dziecka wiem o czym mówię. Moim zdaniem człowiek nie ma prawa decydować o stworzeniu życia w sztuczny sposób. A co jeśli wszystkie sześć komórek zostanie zapłodnione? Czy wybierzesz tylko jedno życie a pozostałe zabijesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia15031
gosciu co ty pieprzysz !!! ty wogule wiesz co to znaczy smierc ? to jest zycie stworzone pozaustrojowo i tylko to co bedzie juz w macicy i jak zacznie bic serce mozna mowic ze to zycie ! a co jesli kobieta poroni to tez doprowadzi do smierci ? co ty wogule mozesz wiedziec .. co innego zarodek a co innego dziecko-życie ... wiem o czy mówie bo mi umarło dziecko w łonie .. i to było już duze dziecko gotowe przyjsc na świat , nie wiesz chyba co to znaczy chęc posiadania i urodzenia WŁASNEGO DZIECKA .. i nie pieprz tu głupot dziewczynie która teraz potrzebuje spokoju i wsparcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sykatynka
Gościu - każdy ma swoje zdanie. Po pierwsze zarodki nigdy nie są niszczone - takie jest prawo. Zostają zamrożone do wykorzystania w przyszłości lub przekazane do banku, gdzie mogą pomóc innym rodzinom, które nie mogą mieć własnego dziecka. Poza tym akurat trafiłaś źle - ja zajmuje się adopcjami i mam tak czy tak zamiar kiedyś adoptować dziecko, ale z dziećmi z domów dziecka wcale nie jest tak, jak się ogółowi wydaje - większość dzieci z domu dziecka nie może zostać adoptowana z uwagi na nieuregulowaną sytuację prawną (np. mamusia z więzienia raz na jakiś czas wysyła do dziecka list licząc na wcześniejsze zwolnienie, co zamyka dziecku drogę do pozbawienia władzy rodzicielskiej a więc i adopcji). A więc nawet jakbym chciała adoptować dziecko z dd, to nie jest to takie łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sykatynka
Uniś, nie powiedziałam właściwie nikomu. Wiedzą tylko moi rodzice, babcia i najlepsza przyjaciółka. A to dlatego, że niestety niektórzy myślą, jak nasz Gość, a ja nie chcę, żeby w przyszłości moje dziecko miało z tego powodu jakieś nieprzyjemności. Uważam, że dziecko poczęte metodą in vitro nie różni się niczym od dziecka poczętego metodą naturalną i nawet dziecku o tym nigdy nie powiem. Nie dlatego, że ja się tego wstydzę, czy coś, ale niestety Ciemnogród panuje i nigdy nie można wiedzieć, kto co myśli i kto jak zareaguje. Stymulowana byłam menopurem, potem cetrotide na niepękanie pęcherzyków, a potem hcg na pęknięcie :) teraz estrofem i luteina w mega dawkach... a w poniedziałek relanium hi hi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sykatynka
Karolcia- na szczęście ja się takimi opiniami jak Gościa nie przejmuję, spotykałam już się z gorszymi, które często wynikają po prostu z niewiedzy :) a muszę wam powiedzieć, że chociaż na każdy dzwonek telefonu serce staje mi na chwilę, to dziś jestem jakaś taka bardziej spokojna... co będzie to będzie, chwilowo nie mam na to wpływu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie daje tylko Bóg! i zaczyna się ono już w momencie poczęcia czyli gdy połączą się komórki już od pierwszej sekundy jest życie a nie dopiero jak zaczyna bić serce. A poronienia się zdarzają i bardzo często nie zależą od rodziców kobieta nie może mieć wpływu na wszystkie procesy które zachodzą w jej ciele, a to na którym etapie ciąży może się zdarzyć czy na samym początku czy później nie wiadomo, ale jest też śmiercią dziecka tylko w takim przypadku poronienie nie jest to dobrowolną decyzja rodziców. Natomiast metoda ta jest świadomym wyborem życia i śmierci! Aby mogło żyć jedno dziecko inne muszą zginąć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sykatynka
gościu, przecież dopiero co ci napisałam, że zarodki nie są niszczone i nie mają prawa być niszczone - są albo wykorzystywane przez daną parę w przyszłości, albo przekazywane do banku i tam mogą pomóc innym parom. Prawo w Polsce nie dopuszcza niszczenia zarodków a zresztą i ja tego nie dopuszczam. Dlaczego więc piszesz o śmierci jednego, aby mógł żyć drugi? To paplanina niczym nie poparta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unis28
Gościu napisz proszę czy masz dziecko a ja masz to ile się starałaś! Wtedy zobaczę czy w ogóle mam ochotę z Tobą dyskutować! Daj spokój Sykatynce bo to tylko jej i jej męża indywidualna decyzja. Ty nie masz prawa zwracać jej uwagi a tym bardziej pouczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unis28
Sykatynka cieszę się że jesteś chociaż troszkę spokojniejsza :) Ja też często myślę o IV i chyba z mężem też zostawilibyśmy to dla siebie ( chyba nawet rodzicom byśmy nie mówili). Nie przejmuj się wypowiedziami Goscia. Mogę się zapytać ile kosztowała Cię cała procedura (leki, badania itp.). Jak mąż znosi całą tą sytuację? Trzymaj się ciepło :* jestem cały czas z Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia15031
dla mnie to bez znaczenia jak dziecko jest poczete , a jesli bog nie chce dac dziecka danej osobie to nawet dziecko z invitro nie przyjdzie na swiat , pozatym gdzie w pismie jest napisane ze bog zakazuje invitro ? bog przeciez kocha swoje dzieci i chce dla nich dobrze , to lepiej zeby dwoje ludzi ktorzy nie moga począc dziecka naturalnie byli nieszczesliwi ? i zeby nie daj boze sie rozwodzili z powodu tej traumy ? bo nie moc posiadania dziecka wlasnego to trauma.. czy bog nie bedzie kochal dziecka poczętego invitro ? Maryja , matka Boża przeciez nie uprawiala seksu bylo niepokalene poczęcie to tez nie doszlo do zaplodnienia w wyniku połaczenia spermy i jajeczka .. jak na to odpowiesz drogi gosciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja starałam się o dziecko 4 lata były różne badania i leki również słynne clo w końcu po tylu nie udanych latach starań adoptowaliśmy 2 dzieci i doczekaliśmy się 2 swoich biologicznych dzieciaczków choć lekarze dawali zero szans na poczęcie. Zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy uznają argumentację religijną, dlatego sprzeciw wobec in vitro uzasadniam również w oparciu o prawo naturalne, czyli uniwersalne dane rozumowe, powszechnie uznawane normy, obowiązujące wszystkich ludzi – niezależnie od światopoglądu. W trakcie sztucznego zapłodnienia tworzy się kilka zarodków ludzkich, z których część – zwykle po selekcji – jest wszczepiana do organizmu kobiety; reszta – tzw. zarodki nadliczbowe – jest niszczona, wykorzystywana w eksperymentach lub zamrażana. Moralnie jest niedopuszczalne zabijanie, selekcja i mrożenie ludzkich zarodków. Są one istotami ludzkimi, którym należy się pełna ochrona prawna, zwłaszcza ochrona prawa do życia. Często forsowany jest pogląd, że zarodek nie jest istotą ludzką. Takie opinie nie mają żadnych podstaw naukowych, lecz są wyrazem ideologii odmawiającej człowiekowi prawa do życia od momentu poczęcia. Prawda zaś, że życie człowieka zaczyna się od poczęcia, nie opiera się na założeniach religijnych, lecz jest racjonalnym stanowiskiem wynikającym z obecnej wiedzy naukowej. W trakcie sztucznego zapłodnienia człowiek zostaje powołany do życia nie w łonie matki, lecz w warunkach laboratoryjnych. Ma więc już na samym początku istnienia nieporównywalnie gorsze warunki dla rozwoju niż poczęty w sposób naturalny, bowiem nawet najlepsze sztuczne podłoże nie jest w stanie zastąpić naturalnego środowiska organizmu kobiety. Ocena Kościoła opiera się również na przesłankach natury biologicznej i medycznej. Metody in vitro są bardzo niebezpieczne dla zdrowia matki, gdyż dla uzyskania kilku komórek jajowych kobieta przechodzi stymulację hormonalną, która często powoduje zespół powikłań, jaki może prowadzić do zaburzenia czynności wątroby, rozwoju chorób nowotworowych, zakrzepicy żylnej i tętniczej. W stosowanych obecnie technikach do organizmu kobiety wprowadza się kilka zarodków, co staje się przyczyną ciąż mnogich. Dane statystyczne jednoznacznie pokazują, że w procedurze in vitro dochodzi do nich kilkunastokrotnie częściej niż w naturalnym poczęciu. Ciąże mnogie in vitro dwukrotnie częściej niż naturalne kończą się przedwczesnym porodem. Kilkakrotnie zwiększone jest ryzyko urodzenia dziecka ze zbyt małą masą urodzeniową. Przedwczesny poród i mała masa prowadzą do urazów okołoporodowych, niedotlenienia i wylewów śródmózgowych, co z kolei jest główną przyczyną zaburzeń rozwojowych, a także umieralności okołoporodowej. Z badań przeprowadzonych w innych krajach, gdzie metody in vitro są stosowane dłużej niż w Polsce, wynika, że dzieci poczęte w sposób sztuczny kilkakrotnie częściej cierpią na poważne wady wrodzone, powikłania i choroby genetyczne. Przytaczam te argumenty, aby pokazać, że nauczanie Kościoła, które wyraża głęboką troskę o dobro człowieka, znajduje potwierdzenie w wynikach badań naukowych.Przy stosowaniu metod in vitro dzieci rodzą się tylko z 5 – 10% wyprodukowanych zarodków. Tym samym 90 – 95% powołanych w ten sposób do życia ludzkich istot nigdy się nie urodzi. To z kolei powoduje, że techniki in vitro stają się źródłem specyficznego syndromu: po krótkim okresie satysfakcji z posiadania długo oczekiwanego dziecka przychodzi refleksja i świadomość, że jego życie okupione jest śmiercią wielu innych. Syndrom nasila się w przypadku, kiedy w stanie zamrożenia czekają jeszcze następne. Wiele kobiet mówi, iż ma świadomość, że jest matką również tych dzieci. Jednak odmienienie ich losu nie jest możliwe lub przynajmniej bardzo utrudnione. Wiem o tym bo tak się składa, że pracuję z parami które zastosowały tą metodę w swoim życiu. Niema miesiąca żeby nie zgłaszała się nowa para. Któregoś razu ojciec powiedział, że bardzo kocha swoje dziecko poczęte w ten sposób, ale ilekroć na nie patrzy myśli o tych którym nie pozwolono przyjść na świat i jest pewien, że już nigdy nie zastosują tej metody.Nie wolno też zapominać, że syndrom in vitro dotyka mocno samo dziecko, które będzie wymagać szczególnego wsparcia psychicznego, gdy kiedyś dowie się, że kosztem jego urodzenia była śmierć rodzeństwa w stadium życia embrionalnego. A Matka Boża jest osobą świętą i to Ją Bóg wybrał na Matkę swojego Syna to Bóg przez Ducha Świętego tchnął w Nią życie i to był prawdziwy cud. A w in vitro człowiek sam łączy komórki. Wiem że ludzie boją się adopcji, ale wierzcie mi dziecko adoptowane kocha się tak samo mocno jak swoje biologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×