Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lucuria

Odświeżenie starego kontaktu POMOCY

Polecane posty

Czy byli razem, czy do czegoś doszło- nie wiem. Ale było coś na rzeczy. Dał na siebie namiary, pociągnął temat i to chyba naturalne. Chciał lepiej Ciebie poznać, poprzebywać z Tobą. Jednak w jakimś momencie stwierdził że to nie to i toczyło się to siłą rozpędu i bliskością/przyzwyczajeniem z jego strony. Nie sądzę, że byłaś w stanie cokolwiek zmienić wyznaniem mu wszystkiego. On tego nie chciał. To przykre, ale w ten sposób łatwiej się od niego też uwolnisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zauważyłam, że mi skasowało część: "bo czasem nawet pozornie najbardziej pewni siebie mężczyźni potrafią w takich sprawach stawać się niepewni siebie". Też mi się nie wydaje, że mężczyzn takie wyznania od kobiety, za którą nie szaleją, nie wzruszają. Ale znów mi wczoraj namąciłeś w głowie i tak mi przyszło do głowy, że może z powodu wielkiej odległości i braku możliwości spotkań to byłoby jakieś rozwiązanie. Na rzeczy było tyle, że albo tam byli jako znajomi, którzy na siebie wpadli i koleżeńsko postanowili pogadać (ja też tam za każdym razem spotykam takich kolegów i tak samo ktoś mógłby pomyśleć, gdyby wpadł tam na mnie i któregoś z nich wieczorem, a tak się zdarza), albo postanowili się ze sobą przespać. Zresztą nie ma to większego znaczenia, bo jeśli nie chce ze mną być, to jeśli nie ona, to i tak by się znalazła jakaś inna. Nie mam ochoty więcej ciągnąć dyskusji na ten temat. Dzięki za komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zauważyłam, że mi skasowało część: "bo czasem nawet pozornie najbardziej pewni siebie mężczyźni potrafią w takich sprawach stawać się niepewni siebie". Też mi się nie wydaje, że mężczyzn takie wyznania od kobiety, za którą nie szaleją, nie wzruszają. Ale znów mi wczoraj namąciłeś w głowie i tak mi przyszło do głowy, że może z powodu wielkiej odległości i braku możliwości spotkań to byłoby jakieś rozwiązanie. Na rzeczy było tyle, że albo tam byli jako znajomi, którzy na siebie wpadli i koleżeńsko postanowili pogadać (ja też tam za każdym razem spotykam takich kolegów i tak samo ktoś mógłby pomyśleć, gdyby wpadł tam na mnie i któregoś z nich wieczorem, a tak się zdarza), albo postanowili się ze sobą przespać. Zresztą nie ma to większego znaczenia, bo jeśli nie chce ze mną być, to jeśli nie ona, to i tak by się znalazła jakaś inna. Nie mam ochoty więcej ciągnąć dyskusji na ten temat. Dzięki za komentarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie miałem zamiaru mieszać komuś w głowie. Nie ma sensu o nim myśleć, bo na to nie zasługuje. Co do ich spotkania. Gdyby to nic nie znaczyło, było "wpadnięciem na siebie" to nie czułby takiego skrępowania w Twojej obecności. Ja siedząc tutaj nawet czułem tę jego obawę, żebyś czegoś za dużo nie powiedziała ;) Nie powinnaś mieć wątpliwości i czuć zmieszania. To przeszłość. Może jeszcze próbować się wbić do codzienności, ale nie ma na to szans. Nie poddawaj się i nie zmieniaj nastawienia, bo jesteś na dobrej drodze. Oczyść głowę. Masz dużo teraz na niej, nie ma sensu poświęcać czasu i myśli na rzeczy i ludzi tego nie wartych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Thatme masz racje chociaż spróbowałam i dowiedziała die jakim jest naprawdę człowiekiem ,uważałam go za kogoś innego to ta sytuacja pomogła mi otworZyc oczy.on juz zawsze bedzie widzial we mnie tylko to ze go "zdradziłam"poszłam do innego.Wlasnie tez ostatnio sie dowiedziałam ze on związał sie z dziewczyna za która bardzo nieprzebdalam ,oczywiście ob on o tym wiedział bo nieraz rozmawialiśmy na ten temat.poczulam sie wtedy jakby ktos mi nóż w plecy wbił.NIe wiem czy zrobił to specjalnie żebym była o niego zazdrosna bo watpię zeby cos do niej czuł skoro byli ze sobą niecały miesiąc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz mi wierzyć ThatsMe, że skrępowany to on na pewno nie był moją obecnością, bo sam do mnie podszedł i miał tak gadane, że nie byłam w stanie niczego wtrącić przez długi czas. Udawał tylko zdziwionego, że niby nie wie, co tam robię, a dobrze wiedział, że miałam przyjechać. ;-) Uciekł dopiero jak wspomniałam o naszej korespondencji, a nasza koleżanka się zaczęła temu przysłuchiwać, bo wyraźnie się do nas odwróciła. Jak sobie myślałam, to mogły być jeszcze inne powody, dla których nie chciał, by ona o tym wiedziała, ale nie będę już tego rozwijać. Nie po to doszłam do tego etapu zapominania o nim, żeby teraz znowu się cofać. Ale dziękuję za Twoją pomoc, mimo młodego wieku jesteś bardzo inteligentnym mężczyzną. Szkoda tylko, że też źle potraktowanym przez bliską Twojemu sercu osobę. Zasługujesz na kogoś, kto Ciebie doceni, czego Tobie życzę w Nowym Roku! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście Lucurii i Kimbuśce też życzę szczęśliwego zakochania się! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nowy rok, już nie jest taki nowy. Ja po cichu planuję ożyć w tym roku i zrobić kilka fajnych rzeczy. Wiadomo, milej by było mieć kogoś bliskiego przy swoim boku, ale teraz stawiam na spokój i radość z życia :) Gościu, masz rację. Nie ma co roztrząsać. I ja chcę całkowicie zakończyć ten rozdział u siebie. Jakbym tak wspominał swoje wszystkie porażki i niepowodzenia, to bym w szpitalu wylądował ;) dlatego wierzę, że i ona przejdzie do historii, do której nie będę sięgał. Lucuria, więc witaj w klubie. Też musiałaś jak ja i Gość, zobaczyć co to za ludzie, żeby przejrzeć na oczy i inaczej ich postrzegać. Z odpowiedniego dystansu, sprawy wyglądają zupełnie inaczej. A beznadziejne zachowanie tej osoby, sprawiło że pękła ta bańka i okazało się, że przecenialiśmy i wybielaliśmy tę osobę, która w rzeczywistości nie zasłużyła na wiele z naszej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimbuśka
ja również życzę wszystkim szczęśliwego zakochania się we właściwej osobie i pamietajmy jedno"nie trać czasu na kogoś ,kto nie ma go dla ciebie..." tego się też trzymajmy,pozdrawiam wszystkich serdecznie i czekam na wspólne wyjście na kawkę lub piwko;) .....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki Kimbuśko. Tak, to bardzo dobre powiedzenie. --- ThatsMe, to świetnie, że masz takie plany. Praca nad czymś dla Ciebie ważnym daje dobre rezultaty, wiem po sobie. Teraz właśnie nad czymś takim pracuję i jestem z tego powodu szczęśliwa, więc nie mam kiedy odpisywać. Niech nasi eks idą w siną dal, na nich świat się nie kończy. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu chcę odżyć i się cieszyć bez oglądania się za siebie. Po sobie widzisz, że to się sprawdza. I ja jestem takiego samego zdania. To nawet nie jest ucieczka. To życie dalej i czerpanie z tego radości. Tak jak mówisz, na nich świat się nie kończy. I to jest czysta prawda. Powodzenia Wam wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepszego! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Dziekuje ale na dzień dzisiejszy nie mam ochoty nawet sie zakochać ,za duży odcisk na mojej psychice pozostawili poprzednie znajomości.Chce sie zając takimi rzeczami,ktore wcześniej sprawiały mi bezinteresowna radosc,a przede wszystkim odzyskać spokój ducha i nie myślec tyle o tym co sie wydatzylo przez te ostatnie. 2lata i kilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To daj sobie czas Lucurio. Najważniejsze jest to, żebyś się nie śpieszyła, bo nic dobrego wtedy z tego dla Ciebie nie wyniknie. Daj sobie czas, będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeżaczek
zajrzałam tu przypadkowo i w sumie miałam kiedyś okropną przygodę z facetem....byłam sama zalogowałam się na pewnym portalu "randkowym" -NIESTETY.... po raz pierwszy korzystałam z tego rodzaju portalu.Zaczepiało mnie wielu facetów obcokrajowcy itd. jakoś zainteresowałam się facetem wygadanym z poczuciem humoru itd. komplemenciarz,byłam wtedy sama więc sami rozumiecie....nie chciałam się tak spotkać po kilku dniach pisania w sieci jednak on był bardzo zdeterminowany i pisał,że niestety nie może się spotykać w miejscach publicznych podawał swój adres ja nie chciałam więc znów po kilku dniach pisania sama zaproponowałam,że ok spotkajmy się u mnie....(mieszkam sama) jakoś tak się umówiliśmy o 14... w zwykły dzień ,na spotkaniu sympatyczny opowiadał o sobie ,wzbudzał zaufanie,taki"życiowy",po tej wizycie u mnie sympatyczne wrażenie potem rozmawiałam z taką moją znajomą -40-letnią ,dużo starszą mającą doświadczenia z facetami,czy to normalne,że jest w separacji z żoną,czeka na rozwód i nie chce się na razie spotykać z kobietą w miejscu publicznym...ona mi p[owiedziała,że może to prawda chce się facet rozwieść ze spokojem...więc ok,pomyślałam,że pewnie tak jest,pisaliśmy znów z miesiąc potem doszło do 2 spotkania ,na tym spotkaniu chciał się całować,zaczął mnie dotykać ,ja nie chciałam,więc się obraził i sobie poszedł ,na odchodne powiedział,że chyba musi już iść...ja że nie musi ale poszedł,potem napisał,że przeprasza,ale tak dawno nie był z taką atrakcyjną kobietą sam na sam i go poniosło...więc ok,wybaczyłam ,bo go polubiłam bardzo,trochę mi się sam podobał,może nie było wielkiego WOW ale ...coś tam mogłoby chyba zaiskrzyć...później była przerwa przestał wchodzić na portal i chyba po 3 tygodniach gdzieś się odezwał,że co u mnie i czy mogę mu dać maila ,ja się zgodziłam ,po jakimś czasie przyszedł 3 raz do mnie to już był styczeń...więc znajomość od października ....na tym 3 spotkaniu zaczął mnie całować,ja się nie broniłam.....potem położył mnie na łóżku,ja protestowałam,ale on mnie przytrzymał....nie wiedziałam co mam zrobić,czy krzyczeć w bloku?nikogo nie znam? i tak mi nikt nie pomoże.....sama nawarzyłam piwa.... takie myśli mi przebiegały po głowie,a potem postanowiłam,że ok,skoro on tak bardzo tego chce to sama jestem sobie winna,że go wpuściłam więc się zgodziłam na ten G***T(dobrze że trwało to 3 sekundy),bo potem doszło do mnie ,że to było wymuszenie seksu....co prawda na szczęście miał zabezpieczenie...czułam się po tym fatalnie,potem przypadkiem odnalazłam go na fb....a tam okazało się,że on miał cały czas dziewczynę z którą mieszkał,a ona prowadzi bar ...więc przypomniałam sobie jak opowiadał o żponie z którą się rozwodzi,bo nawet nie chciała mu obiadów gotować...więc znalazł młodziutką wdowę z barem,którą zdradza.....bo pewnie dalej to robi,doniosłam anonimowo tej kobiecie ,ona nie uwierzyła,wierzy jemu....wie co robi,gdzie by znalazł drugą taką naiwną jak ona ....gdybym wiedziała ,że kogoś ma...to nigdy bym go nie chciała poznać,chciałam go oskarżyć o g********.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, tak, powinnaś go oskarżyć o g***** tylko zaraz po nim udać się do lekarza i z tym dowodami na policję. Teraz masz tylko jego słowo przeciwko Twojemu, jak to udowodnisz? Poza tym nigdy nie umawiaj się z nowopoznanym mężczyzną w innym miejscu niż publiczne i nie bądź naiwna, wierząc w bajki o separacji z żoną (gdybyś nie brała się za zajętych, co o Tobie nienajlepiej świadczy, to w ogóle uniknęłabyś tego wszystkiego). No i przede wszystkim myśl - kiedy coś wzbudzi jakieś Twoje podejrzenia, to lepiej się wycofaj niż brnij w znajomość dalej. Widać było od samego początku, że to oszust, skoro gadał o separacji i skoro nie chciał spotkać się w miejscu publicznym, a potem długo się do Ciebie nie odzywał, co dodatkowo potwierdziło, że mu niespecjalnie zależało. Przykro mi, że spotkało Cię coś tak strasznego, ale przy każdej znajomośc**przede wszystkim myśl, bo takie gnojki się zdarzają i musisz być ostrożna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeżaczek
chyba źle mnie oceniasz,ja nie"biorę się za zajętych" daruj sobie moralizowanie,ja nie robiłam nic to on latał za tą znajomością a ja byłam sama ....więc dałam szansę,sam mieszkał- rozwód w trakcie ...(prawda wyszła po czasie,że rozwód był już dużo wcześniej) ale i tak mieszkał z kobietą o której nie wiedziałam,doniosłam jej anonimowo,ale ona nic z tym nie zrobiła nadal są razem....wiem,za zaufanie i łatwowierność się płaci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Ty mnie źle zrozumiałaś. Nie chodziło o moralizowanie, ile o to, że typową bajką mówioną przez żonatych mężczyzn kobietom, z którymi chcą mieć romans, jest mówienie im, że z żoną im się nie układa i z nią nie sypia lub że są w separacji. Mi taka informacja by wystarczyła, żeby wiedzieć, że jest duża szansa, że ten facet coś kręci i bym się z tego wycofała. Nie jestem gołosłowna, bo poznałam kiedyś kogoś, kto twierdził, że jest w separacji i zrezygnowałam z tej znajomości (już po zakończeniu znajomości dowiedziałam się przypadkiem, że nadal jest z tą żoną i na separację wierz mi, wcale nie wyglądało, a on na publicznych portalach ją ukrywał - powiedz dlaczego). A to, że potem się okazało, że ten Twój jest rozwiedziony i żyje z dziewczyną to już inna rzecz, mówię o początkach Waszej znajomości i o tym, co o nim wiedziałaś na początku, aby uniknąć nieciekawych lub niebezpiecznych sytuacji. Ale skoro nie chcesz wyciągnąć wniosków, mimo takiego koszmaru, który Ciebie spotkał, to ja jestem bezsilna w poradach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale i tak najważniejsze w tym jest to, że sama wystawiłaś się nie ogromne ryzyko i to powinnaś zapamiętać bardzo dobrze, żeby nigdy nie spotykać się w mieszkaniu z kimś, kogo nie znasz dobrze. Nieważne, jakie on podaje powodu do tego, aby się nie spotykać w miejscu publicznym (i to powinno Cię już bardzo zaniepokoić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście to nie znaczy, że on mógł Cię zg*****ć, skoro go wpuściłaś, ale takie ryzyko istniało, bo go w ogóle nie znałaś. Zgłoś to na policję i idź do terapeuty, bo musisz pozbierać się po tym strasznym wydarzeniu i nauczyć się, jak nie być naiwną. Nie mówię tego złośliwie, to ważne po to, żeby nic złego już Ci się nie przytrafiło. Uważaj na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Someoneee
Przeczytałam wypowiedzi 'ThatsMe'- Jestem pod wielkim wrażeniem. Kipi inteligencją z Jego wypowiedzi. Musi być wyjątkowym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeżaczek
wiesz,to nie jest tak,że ja nie wyciągnęłam wniosków zwyczajnie już po tym zdarzeniu(które miało miejsce rok temu) nie spotkałam się nigdy z kimś z internetu,bo wiem,że wszyscy to oszuści i wykorzystywacze,byłam naiwna może przez to,że wcześniej też spotkałam się z jednym takim znajomym,mamy kontakt do dzisiaj i też przyszedł do mnie do mieszkania z pieskiem po 22-giej w sobotę (dawno temu,jeszcze przed tym frajerem) i był w porządku,pogadaliśmy,wypił herbatkę.Jednak nigdy wcześniej nie spotkałam się z oszustem takiej rangi!!! w sumie mam żal do siebie bo radząc się koleżanki-dużo starszej z doświadczeniem ....ona mnie utwierdzła,że pewnie chłopak jest ok..itd. więc najlepiej nikogo się nie radzić,tylko kierować się własnym rozumem,ja zaufałam pożałowałam,cierpiałam rok i jeszcze czuję zadrę,że ktoś tak perfidnie to wykorzystał,żyje sobie bezkarnie....a jego kobieta jemu wierzy,bardzo to smutne! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego właśnie przez te kilka postów Tobie piszę, że powinnaś nauczyć się być mniej ufna, bo chodzi o Twoje bezpieczeństwo, a nie koleżanki. Ja tutaj od początku widziałam w Twoim opisie, że coś było nie tak. I nie chodzi o to, że był z internetu, bo tutaj też są różni ludzie. To, że ten drań przyszedł do Ciebie nie usprawiedliwia tego, co zrobił, ale Ty sama uśpiłaś swoją czujność. Musisz się nauczyć, jak o siebie dbać. Idź koniecznie na terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeżaczek
no w sumie....to on był u mnie kilka razy...uśpił moją czujność- na poprzednich spotkaniach zachowywał się normalnie,fajnie się rozmawiało itd. a tu nagle....i po co? to chyba zboczeniec? i ma problemy z sobą,może traktuje to jak hazard,siedzi z kobietą,która mu zapewnia dom i jedzenie(ma bar) a szuka ofiar .... poznałam na fb jedną dziewczynę,której też proponował spotkanie,jak ta zagroziła mu,że powie jego Ewie(tej kobiecie od baru) to straszył ją,że zepsuje jej reputację na całe miasto ..więc dziewczyna odpuściła! .on nie może tak sobie żyć bezkarnie,bo zniszczy jeszcze pewnie wiele kobiet z uśpioną czujnością ...samotnych... ku przestrodze innych kobiet i dziewczyn NIE WIERZCIE FACETOM!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dlatego powinnaś zgłosić to na policję. Dlaczego tego nie zrobiłaś, w dodatku aż przez rok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dlatego powinnaś zgłosić to na policję. Dlaczego tego nie zrobiłaś, w dodatku aż przez rok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ThatsMe Nie rozumiem, tego że latający za Tobą facet stracił zainteresowanie zaraz po tym jak go zaprosiłaś gdzieś. Widocznie lepiej Ciebie poznał i mu się to nie spodobało co odkrył, albo zobaczył brak zainteresowania z Twojej strony?" Witaj ThatsMe. jeszcze raz zaczęłam czytać Twoje wypowiedzi, bo jesteś mądrym człowiekiem, warto to wszystko jeszcze sobie odświeżyć. W tym się akurat nie zgadzało - powodem okazała się inna dziewczyna, którą przypadkowo poznał...dzięki wyjściu ze mną po tym, jak go zaprosiłam. A znał mnie aż za dobrze, od dziecka, więc to nie to, żeby nagle coś mu się nie spodobało. Nie musiał się specjalnie starać, to poszedł do tej, o którą musiał się postarać, a to tylko potwierdza to, co mówiłam na wstępie - że kobieta zapraszająca gdzieś mężczyznę lub wyznająca mu uczucia szybko przestaje być dla niego interesująca. Bo on woli sam upolować, nawet jeśli to oznacza, że będzie się długo czaił i czaił, zanim w końcu zdobędzie się na odwagę. Nigdy więcej tego nie zrobię, ani nie zaproszę, ani pierwsza nie powiem, co czuję. To skazanie siebie na pewną porażkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Słuchaj, nie możesz mi wytykać pomyłek, kiedy nie znałem całej historii :P Mogę odnosić się do tego co wiem w danym momencie. Z czasem dowiaduję się więcej, więc z czasem mogę nabrać szerszej perspektywy i inaczej oceniać sytuację. Powiem Ci tak- o wartościową kobietę, warto się starać i zabiegać przez cały czas. To nie działa na zasadzie polowania, że najpierw facet poluje, a później ma ucztę. Bo dalej co? To nie powinno też być na zasadzie "udomowienia". Przepraszam z góry, za to określenie i porównanie do zwierząt, ale przychodzi mi nic co bardziej określałoby to co chcę powiedzieć. A mianowicie, że łapie się zwierzę, oswaja, i sobie już zostaje. Nie trzeba poświęcać dużej uwagi, bo zwierzę zostało "okiełznane". Wystarczy jedynie doglądać, zapewniać podstawowe potrzeby. To z kobietami nie działa. Poderwiesz, przywiąże się do Ciebie, a później co? Zostaje z przyzwyczajenia? To słabe. Ja uważam, że zawsze i przez cały czas trzeba się starać, jeśli kobieta tego jest warta. Nie mówię o wielkich rzeczach. Mówię o zwyczajnym okazywaniu, że facetowi zależy. To o czym mówisz, że facet woli sam zdobywać, to trochę nie tak. Owszem, są faceci dla których głównie liczy się to zdobywanie kobiety. Ale oni, kiedy ją zdobędą, szukają kolejnej, bo ta po zdobyciu, przestaje być dla nich atrakcyjna, nie stanowi już wyzwania. Widzisz, Ty mówisz, że nie przejmiesz inicjatywy bo się sparzyłaś. Ja też się sparzyłem i też mam dać sobie spokój? A teraz co by było, jakbyś trafiła na faceta, który tak samo stwierdził jak ja? Oboje byście coś do siebie czuli, ale każde z was czekałoby na ruch z drugiej strony i byście się nie doczekali. Gdybalibyście, sprawdzalibyście się, obserwowali aż byście odpuścili. Trzeba podejmować ryzyko. A porażka niestety jest w to wpisana. Nie może jednak blokować przed wykonaniem ruchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz też nie znasz tej całej historii, więc dlatego napisałam tego posta wyżej. :-P Niestety ale są mężczyźni, którzy polują jedynie dla uczty i nie dadzą nawet szansy kobiecie, która zainicjowała znajomość lub lekko pchnęła sprawy do przodu, kiedy mężczyzna chodził za nią, chodził i chodził jak cień, ale na odważniejszy krok się nie zdobył. Ty może jesteś inny, ale dla wielu mężczyzn taka kobieta, która w jakiś sposób subtelnie okazała swoje zainteresowanie, jest już spalona, bo przestaje być zwierzyną, za którą można jeszcze gonić. Wiesz przecież, że ceni się bardziej to, co trudno było zdobyć. Pierwszy, ten znajomy od lat, może i się starał na codzień okazać zainteresowanie, ale widać było, że boi się zrobić krok dalej, więc ja niepotrzebnie go zrobiłam. W przypadku mojego przyjaciela też nie miałam innego wyjścia niż zebrać się na odwagę i sama nawiązać kontakt, bo inaczej byśmy się rozjechali do domów i albo bym go więcej nie spotkała, albo nie miała okazji poznać. Ale żadne z tego nie skończyło się dla mnie dobrze. Bo tak jak piszesz "Ale oni, kiedy ją zdobędą, szukają kolejnej, bo ta po zdobyciu, przestaje być dla nich atrakcyjna, nie stanowi już wyzwania". No widzisz, a oni nawet nie mieli okazji mnie zdobyć, bo tak się to potoczyło przez moją subtelną pomoc w tych znajomościach. Dlatego trudno, teraz więcej już nie zrobię takiego błędu, choćbym miała więcej interesującego mnie człowieka nie spotkać. Trudno, widocznie tak miało być. Jeśli mężczyzna sam nie jest zainteresowany kobietą, sam nie spróbuje jej poznać i zdobywać, to nic z tego nie będzie. Jeżeli już, to co najwyżej potraktuje ją jak korespondencyjną koleżankę, szukając w tym czasie takiej, którą będzie mógł sam zdobyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Someoneee
Szkoda, że Pan ThatsMe udaje, że nie widzi mojej poprzedniej wypowiedzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×