Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wergilius

Kolezanka z pracy

Polecane posty

Gość Lolalilu
Kurczę... Wergilius, życzę Ci szczęścia... Ale weź sie trochę powstrzymaj, proszę. Jak tu piszesz, ze nie wiesz czo to jest to nie podejmuj żadnych decyzji. Może zostaniecie razem do końca zycia tak sie zdarza i tego wam życzę, ale... Człowiekiem kierują podświadome instynkty, twoja była była kimś ważnym w twoim życiu, wszystko jak wyszło, jest po wszystkim, ale ty trochę na oślep pedzisz do przodu. Nie obraz sie, jestem obca patrzę z boku, trochę to wyglada jakbyś zupełnie nieświadomie rywalizował z ta była. Ona zaczęła nowe zycie, ciebie, proszę bardzo tez na to stać. Może cie śmieszyc moja refleksja, ale uwierz często działamy pod wpływem takich nieuswiadomionych impulsów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
cukierekmietowy78 - to powiedz mi jak mam postapic ? Ile mam trwac w zalobie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Lolalilu - ktos mi tu juz napisal, ze jestem bierny, nie podejmuje decyzji. Pragne przypomniec, ze to co sie dzieje albo raczej dzialo bylo z jej inicjatywy. Teraz, gdy podejmuje "jakis krok" posadzany jestem, ze "działam pod wpływem takich nieuswiadomionych impulsów" "Errare humanum est" - dlatego pytam o droge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierekmietowy78
A czy Ty w ogóle trwałeś w żałobie?? minęły 3 tyg, Ty myślisz o zamieszkaniu z inną i mówisz Ile mam JESZCZE trwać w żałobie :o chłopie, tak jak ktoś Ci wyżej napisał, to nie jest rywalizacja z byłą, po co te pokazówki? najgorzej, że kosztem tej nowej dziewczyny. wyszło jak wyszło z byłą, ale uświadom sobie, że co byś nie zrobił jej to już nie dotyczy..a Ty jak piskorz się wijesz i to wszystko z boku wygląda jak działania wariata, nawet jeśli za tydz ożenisz się z tą dziewczyną, TO TWOJEJ BYŁEJ TO JUŻ NIE DOTYCZY. daj czasowi czas, nie spadnie Ci z głowy przez to korona, nic nie musisz nikomu teraz udowadniać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolalilu
To częste zjawisko, ludzie po rozstaniach, takich nie dokonca wyjaśnionych, szybkich, nagłych, brną w coś nowego żeby zagłuszyć serce. Nawet nie zdążyłes oplakac tamtej historii, owszem trochę czasu minęło, ale z tego co tu czytam przede wszystkim zaciąłeś się emocjonalnie i nigdy nie dopuściłeś do siebie słabości, smutku... A teraz spadło tyle nowych faktów na ciebie, w związku z była, i tez cie to rąbnęło, ale szybko zaciąłeś sie znowu i oto rozpoczynasz nowe zycie jak gdyby nigdy nic. Nie chce cię pouczać, ale uważam ze potrzeba ci czasu, żeby dopuścić do siebie swoje uczucia, zaakceptować rozczarowania i porażki, pobyć sam, zamknąć przeszłość, nie na siłę, ale na spokojnie, bo to jest proces, a potem dopiero podjąć próbę budowania nowego zycia... Inaczej nigdy nie będziesz wiedział kim jestes, co czujesz, czego pragniesz... A po drodze skrzywdzisz kogoś i to tez będzie ciężar dla ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
cukierekmietowy78 - nie wiem co masz na mysli piszac 3 tyg. Gwoli scislosci, od rozstania mija piaty m-c, mniej wiecej tak dlugo jest "kolezanka" w firmie. "Para" jestesmy od Sylwestra, czyli dwa tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolalilu
To znaczy ta nowa znajomość jest szczęściem, czymś pozytywnym, jeśli sie dogadujecie to wspaniale, po prostu ta propozycja wspólnego zamieszkania jest w tych wszystkich okolicznościach czerwona lampką dla mnie. Twoja koleżanka usiadła z wrażenia, myśle, ze dla niej oznacza to o wiele wiecej niż ty sądzisz i gdyby przeczytała twoje wątpliwości na forum zabolaloby ja strasznie, tak to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierekmietowy78
ok, niech będzie 5mcy, tylko, że Ty to robisz mając wciąż i ciągle byłą w głowie i chyba nie tylko w głowie. 5mcy minęło, od sylwestra parą, a po nowym roku chcialeś BYŁEJ laurke zrobić, mając już nową dziewczynę! pasuje żebyś na walentynki się jej oświadczył, a BYŁEJ walentynke wspominkową posłał :o to czas leczy rany, a nie plasterek w postaci koleżanki, która chyba nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie plasterkiem jest na wciąż jątrzącej sie ranie. przestań wszystko robić na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Widze, ze znowu zostalem niezrozumiany. Wczoraj myslalem o moim mieszkaniu, bo mam problemy z lokatorami, wiec przyszedl mi do glowy taki pomysl, ze gdybym ich wyrzucil to moglibysmy razem zamieszkac. Wieczorem przez przypadek przeczytalem ogloszenie o mieszkaniu do wynajecie niedaleko firmy, wiec jej zaproponowalem, zeby sobie wynajela, nie musialaby dojezdzac, ja tez mialbym blizej i ze jej pomoge, bo troche doswiadczenia z agencjami nieruchomosci mam. No i obiecalem, ze bede przy niej w wprzypadku problemow z rodzicami. O wspolnym zamieszkaniu nic jej nie mowilem, to byly takie moje "dywagacje" zwiazane z moim mieszkaniem, co zrobic gdy pozbede sie lokatorow. Myslec chyba mi wolno ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierekmietowy78
usiądz na chwile, pomyśl i przyznaj się sam sobie ile w Tobie wciąż złości, żalu, uczuć i myśli o byłej..bezsilności, bo co byś nie zrobił, to już nie wróci i nie ważne, czy z kimś teraz zamieszkasz, czy nie, czy będziesz teraz w związku, czy nie, to nieistotne, zdaj sobie sprawę, że nic JEJ ani SOBIE nie udowodnisz. przeczekaj to po prostu, nic nie robiąc na siłę. nie jesteś pierwszy, ani ostatni w takiej sytuacji, daj sobie czas człowieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Czyli stac sie chlodnym i nie reagowac na inicjatywy kolezanki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzice mnie nie interesuja i ona o tym wie. Podczas pierwszego (przypadkowego) kontaktu z jej ojcem potraktowalem go " jak smiecia" (jej slowa) - nie wiedzialem ze to on. Jej to bardzo zaimponowalo a ja go jeszcze do tej pory nie przeprosilem ooo kolego, trace do ciebie sympatie (!), jak mozna kogos, kogo sie w ogole nie zna potraktowac jak smiecia i to jeszcze do tego stopnia, ze wypadaloby przeprosic? czy ty chcialbys byc tak traktowany przez nieznajomych? i nie pytaj sie ciagle co masz zrobic bo kazdy c***owie co innego i w koncu, i tak sam bedziesz musial zdecydowac. to co jej powiedziales, ze jej pomozesz w formalnosciach i ja wesprzesz jest jak najbardziej ok...a potem przysiadz i poobserwuj co dalej bedzie sie dzialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno, pamietaj, ze pomoc to jest sloneczna strona dominacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
laVita - widze ze tu trzeba wykladac kawe na lawe, bez zadnych metafor. Pojechalem po nia, umowilismy sie, ze nie bede wychodzil, jak zobaczy moj samochod to wyjdzie. Przyjechalem, brama byla otwarta wiec stanalem na miejscu "brata" i czekam. Wtem puka mi ktos w szybe, spuszczam, a on mi mowi ze parking dla klientow jest tam i zebym z laski swojej oposcil to miejsce. To ja mu na to, ze nie jestem klientem tylko prywatnie i nikt mnie nie bedzie ustawial gdzie mam parkowac. Na to przyszla ona i po dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierekmietowy78
laVita, a dziewczynie jeszcze to zaimponowało :o chciałaby się uwolnić od męczącej jak na ten wiek kontroli rodziców, więc szuka dominującego faceta, który im się sprzeciwi i ją zabierze. tak wychowana, takiego faceta szuka, a nasz wergilius od samego odejścia byłej gra twardziela przed nią (żeby się była nie dowiedziała, że go rozstanie boli jak cholera) więc kandydat idealny.. :o tylko koleżanka jeszcze nie wie, że wpadła z deszczu pod rynnę, bo wergilius wcale sie z byłej nie wyleczył..i nawet nie dał sobie na to czasu, ani szansy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
cukierekmietowy78 - nigdy nie twierdzilem, ze sie wyleczylem. Boli. I ja tez. Ja tez opuscil, z ta roznica, ze jej powiedzial dlaczego i maja do dzisiaj kontakt. Dlatego zostawilismy sobie "otwarte furtki". To mial byc "luzny zwiazek". To ona dzisiaj wyskoczyla z "Ale nie zostawisz mnie ?" Czytaj dokladniej albo jestes malolata i nie rozumiesz doroslych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierekmietowy78
jak małolat to się Ty zachowujesz, ale usprawiedliwia Cię trochę to, że to był Twój pierwszy związek, pierwsza miłość i pierwszy raz jesteś w sytuacji 'koniec związku' i zwykle za pierwszym razem ludzie podobnie reagują, dlatego Ci napisałam, nie Ty pierwszy i nie ostatni. osoba zostawiona często tak reaguje jak Ty, zamiast usiąść i spokojnie wylać z siebie ból i smutek, pozwolić sobie na przeżycie tego wszystkiego, rzuca się na głęboką wodę i zaczyna się gra 'jej strata, nie to nie, ja też pokaże że mogę'. tylko, że to wszystko jest na pokaz, a w środku nadal wszystko boli. Twoje koleżanka wie, że Ciebie wciąż boli to rozstanie? wie, że wciąż masz w głowie i sercu byłą? powiedziałeś jej to, czy nie, bo za bardzo zależy Ci żeby Ci maseczka pana obojętnego na byłą nie spadła?bo jeszcze to do niej dojdzie tam do szwajcarii i co wtedy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
cukierekmietowy78 - nie mam juz do Ciebie sil. Tak mowimy sobie co czujemy, co przezywamy. Jakby nie bylo, mamy podobna sytuacje. Ona zadeklarowala ze jak "byly" tylko pusci "sygnal" to do niego wraca. Ja nie mam do czego. Mam wrazenie iz sadzisz, ze ja nia sie tylko bawie. A ja mam obawy ze jest odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mu na to, ze nie jestem klientem tylko prywatnie i nikt mnie nie bedzie ustawial gdzie mam parkowac. ooo nie badz smieszny! jesli jest to jego prywatna posesja to jak najbardziej ma facet prawo cie ustawic. pomyliles chyba z miejskim parkingiem. --- Ona zadeklarowala ze jak "byly" tylko pusci "sygnal" to do niego wraca. Ja nie mam do czego. ooo aha, to teraz rozumiem twoje obawy, chociaz jak swego czasu pytalam skad te twoje obawy to nic o jej slowach nie wspomniales. to kolezanka tez chyba sama nie wie czego chce. dopiero co upewniala sie, ze jej nie opuscisz. wiesz co, wy oboje nie jestescie jeszcze gotowi na zaden nowy zwiazek. to jest tak bardziej na zasadzie, tonacy to sie i brzytwy zlapie. ty jestes jej konfesjonalem a ona twoim. jesli by miala powazne zamiary w stosunku do ciebie to by jej slowa o powrocie do bylego przez gardlo nie przeszly. ty, jak napisales, nie masz do czego wracac, ale jakbys mial, to moze tez bys jej powiedzial, ze nie jestes wcale taki pewny, ze jak byla da sygnal to nie zdecydujesz sie na powrot. dlatego wasza sytuacja jest nie-symetryczna co zaburza jasnosc waszego kontaktu. to od poczatku bylo chyba wszystko interesowne. jedyne usprawiedliwienie dla ciebie, ze to ona zaczela, nie ty. a jak to sie mowi, okazja czyni zlodzieja, wiec jak dziewczyna zaczela wycigac do ciebie raczki (na zasadzie zatancz prosze ze mna) to sie zaczales zastanawiac, dlaczego niby nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Opadam z sil. Na prawde tak sie niejasno wyrazam ? Obok jest parking dla klientow oraz wjazd do firmy, wiec myslalem, ze to ciec z budki co podnosi i opuszcza szlabanik. O "powrocie" mowila mi w "wigilijna noc", w Nowy Rok to potwierdzila, chociaz juz nie tak pewnie, bez zaangazowania. No a dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obok jest parking dla klientow oraz wjazd do firmy, wiec myslalem, ze to ciec z budki co podnosi i opuszcza szlabanik. ooo tak, ciec z parkingu przyszedl pod sasiadujacy prywatny dom zeby zapytac jakiegos goscia co tu robi. czy ty masz problemy z postrzeganiem? ja jak najbardziej poprawnie zrozumialam twoj wpis. nie odwracaj kota ogonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolalilu
Napisałeś, ze chcesz jej zaproponować aby razem zamieszkać. Potem napisałeś, ze zrobiło to na niej ogromne wrażenie. Teraz twierdzisz, ze to przypadek przyniósł ten pomysł i uważasz, ze możesz jej po prostu pomoc. Okej, rozumiem. Niby same konkrety. Ale jak widzisz, kobietki, które to czytają widza w tym coś co nie pasuje do siebie... Bo jeśli łącza was rodzące sie uczucia to wspólne zamieszkanie może być bardzo rożnie odczuwane, to poważna sprawa... Ale widzę, ze wkurzasz sie, bo ty nic nie widzisz i jest okej, no cóż niech tak będzie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Zeby nie bylo niedomowien: 2014-01-15 10:27:36 - 3. "otworz sie na nowa kolezanke" - wlasnie, chce jej zaproponowac, zeby razem zamieszkac 2014-01-15 23:46:02 - Widzialem dzisiaj ogloszenie mieszkania do wynajecia, niedaleko firmy, nie musialaby dojezdzac. Porozmawiam jutro z nia, teoretycznie stac ja przeciez na wynajecie. Zobaczymy, czy bedzie chciala sie "usamodzielnic". 2014-01-16 11:10:18 - Usiadla. Doslownie. Nie wierzyla w to co mowie. Ale mama to, bo mama tamto. Kiedys trzeba pepowine przeciac - powiedzialem. "Ale nie zostawisz mnie ?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Szanowno Emilio. Tak, to do Ciebie piszę. Znając Cię na pewno to czytasz. Nie możesz przecież żyć bez netu. Purpura tego czegoś, co u innych zwie się twarzą oraz karpi ryjek podczas naszego dzisiejszego spotkania przekonały mnie o słuszności moich podejrzeń. Wiem, że mnie nie nawidzisz, bo Cię wtedy nie zerżnąłem. Uwierz, nie znajdziesz samca wśród ludzkiej populacji który to zrobi. Wąchając kwiatki od dołu będziesz jeszcze dziewicą. Już wtedy nieźle namieszałaś w naszym życiu. I nie mów że to dla JEJ dobra. Nie Tobie oceniać czy byłem JEJ wart, czy nie. Teraz to też przeżyję ale broń Boże dowiem się, że ONA z jakiegoś powodu cierpi. Tak Ci sklepię maskę, że może w końcu jakiś zapijaczony menel się za Tobą obejrzy. I nikt mi nie powie, że jestem damskim bokserem, bo przy Twoim charakterze, aparycji i fizjonomii twarzy trudno mówić o płc***ięknej. Dlaczego na FB nie wkleisz fotek, na których jesteś sama, tylko zawsze w towarzystwie przyjaciółki ? I te niejednoznaczne opisy. Wyobrażam sobie miny facetuf z którymi umawiałaś się w realu. Żadnemu reżyserowi “Ukrytej kamery“ by się to nie udało. Bosche, o czym TY myślałeś, jak rzeźbiłeś tą ofiarę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Tyle chciałem Ci dać, deszczem kwiatów okryć Cię. Czasem porwał mnie wiatr, chciałem siebie odnaleźć, lecz nie ma mnie. Tyle chciałam Ci dać ubrać miłość w spokój snu. Gdzieś byłeś, a ja___ Twoich dłoni szukałam i Twoich ust. Bo ja, przez Ciebie zginę, bo ja, przez Ciebie nawet nie wiem jak żyć. Sto lat niech chociaż minie, nim spotkam Cię znów, proszę Cię___ zostaw już. Wiem, że byłem leniem, wszystko na Twojej głowie. Nie wiedziałem, że chcesz ___ przecież mogłaś pogadać a tu tylko „cześć“____ Mogę zmienić swój świat, byleś ze mną była znów. Będę kochał Cię tak, jak to było, gdy miałem 19 lat. Bo ja, bez Ciebie zginę, bo ja, bez Ciebie nawet nie wiem jak żyć. Sto lat być może minie, nim spotkam Cię znów, proszę Cię___ , błagam wróć ! Przecież wiesz jak jest, kochałam Cię ___ Wierzyłam w to co mówiłeś, chociaż czułam dziwny lęk. Przecież wiesz jak jest nie, nie___ innym rytmem dziś, gra muzyka naszych serc. Tyle chciałem Ci dać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bym i cos napisala ale nie wiem kto to Emilia, nie wiem tez czy ten wierszyk to sam ulozyles czy zerznales czyjsc tekst - jesli tak, to na przyszlosc nalezaloby podac zrodlo :-) (od razu widac, ze nie studiowales zadnej literatury, haha) --- no i co kolezance sie mieszkanie podobalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Przepraszam, miałem wczoraj intensywny wieczorek literacko-zapoznawczy z Jasiem Wędrowniczkiem. Z reguły jestem "ścisły" ale po konsumpcji C2H5OH mam "humanistyczne" inspiracje. . " tak, ciec z parkingu przyszedl pod sasiadujacy prywatny dom zeby zapytac jakiegos goscia co tu robi. czy ty masz problemy z postrzeganiem?" - Cieć chodzi też w nocy z psem i pilnuje "posesji" a jak koleżanka nie ma "pilota" to musi nam otworzyć. Teraz juz wiem, kto jest "cieciem" a kto członkiem rodziny, więc moje "problemy z postrzeganiem" chyba się skończyły. . "bym i cos napisala ale nie wiem kto to Emilia," - to (najlepsza) przyjaciółka mojej "byłej". Mieliśmy wczoraj niewątpliwą przyjemność się spotkać i to w dość dwuznacznej sytuacji. Miało to miejsce w pomieszczeniu o powierzchni kilku metrów kwadratowych akurat jak żegnaliśmy się z agentem, więc słyszała o czym była rozmowa. Na pewno sobie "coś" pomyślała - tak to w końcu wyglądało. Za to koleżanka przeszła samą siebie. Zasypała ją lawiną pytań; Byłaś na ślubie ? Ile było ludzi ? Był ktoś jeszcze od nas ? Masz zdjęcia ? Jaką miała sukienkę ? Bo Wiesz, to już chyba piąty miesiąc ? itd. Ja się w ogóle nie odzywałem, miałem niesamowitą satysfakcję widząc jak jej krew "uderza" do głowy. Dla ścisłości: Darzymy się wzajemnie bardzo "wysublimowanym" uczuciem. . " ten wierszyk to sam ulozyles czy zerznales czyjsc tekst" - moja "interpretacja" Mirosława Breguły. . "no i co kolezance sie mieszkanie podobalo?" - sam jestem zachwycony, nie spodziewałem się. Najważniejsze, że rodzina nie jest na "nie". Właśnie oglądają je z mamą i bratem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz myslalam, ze sie na mnie pogniewales za te kasliwe uwagi ale widze, ze znowu piszesz. przyznam sie szczerze, ze lubie cie czytac i czesto sie do siebie usmiecham. nie, to nie zaden podryw, haha, tak sobie a muzom stwierdzam fakty, co mnie sie incydentalnie zdarza. moze za chwile wymysle, cos wiecej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po konsumpcji C2H5OH mam "humanistyczne" inspiracje. ooo po bimbrze ma sie zawsze w glowie whiskas :-) ---- to emilka tez przyszla ogladac mieszkanie czy raczej podrywac maklera? wysublimowane uczucia to moja specjalnosc szczegolnie jesli nie dotycza mnie samej. eeee, to chyba z rodzina kolezanki nie jest az tak zle jak juz razem ogladaja mieszkanie...no chyba, ze chca sie jej jak najpredzej z domu pozbyc. choc nie pasuje mi to do reszty ich zachowan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Nie wiem, "wsiadła" parę pięter niżej. Założe się że "była" już dostała cynk. Faktycznie, tak to można było odebrać ;"Państwo są zainteresowani". . Z tego co mi mówiła, to rodzice bardziej mieli "pretensje" o to, że się dowiadują ostatni a nie że się chce wyprowadzić. Dla ojca ważne jest "ile" (podsunąłem pomysł żeby wynająć na firmę) a jak od "brata" usłyszał że istnieje prawdopodobieństwo iż będzie miała "współlokatora" - to musi w kosztach partycypować. Dla mamy ważne jest "urządzenie mieszkania" no i że córka będzie "mieszkała w mieście". Brat od razu "Chcecie razem mieszkać ?" A ja chyba powoli wyciągam wnioski z "nauczki". Koleżance do głowy by nie przyszło, mnie też kiedyś nie przychodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×