Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wergilius

Kolezanka z pracy

Polecane posty

Gość wergilius
No i widzisz ? Ranek już blisko a tu żadnego odzewu. Jak znam życie to teraz "były" jest ważniejszy. Idę spać. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstalam i co tu czytam, ze nie ma odzewu? jakiego odzewu i od kogo? czyzby kolezanka nagle wysublimowala? ze stanu stalego w gazowy (jak lod) neeeee...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Obudziła mnie. Chyba jestem jasnowidzem. Całą noc przegadała z „byłym“. Ma problemy, pokłócił się z dziewczyną. Akurat teraz. A koleżanka jeszcze bezczelnie, jak gdyby nigdy nic: - Pojedziesz ze mną do ___ ? - Czemu nie pojedziesz z nim ? - Przecież on nie ma auta ! - To nie mój problem. Nie mam czasu. - Obiecałeś ! Tak jak ktoś mi tu już napisał. Za szybko i być może faktycznie na pokaz. Tak, nie mam przyjaciół (wszyscy pohajtani, moje problemy to dla nich przedszkole), nie mam się komu „wyżalić“. P*****le to. Idę na stację po następnego “Jasia”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
az trudno mi sobie to wszystko w mojej glowinie poukladac ;-). boszeeee, co sie z tymi ludzmi wyprawia. niech sie tylko rodzice i kochany braciszek dowiedza co ona w podziemu robi to obija jej pyszczek i bedzie po wyscigach...i po jej wolnosci. i wtedy znowu zacznie sie lasic do ciebie...ale wtedy kopnij ja w cztery litery i niech ci nie p********** wiecej o parzeniu herbaty (sic!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, nie mam przyjaciół (wszyscy pohajtani, moje problemy to dla nich przedszkole), nie mam się komu „wyżalić“ ooo a to ciekawe, ze jak wszyscy wokol sie hajtali, ze ty nie wpadles na pomysl, zeby tez to zrobic-tym bardziej ze od lat miales fajna dziewczyne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
A co ? Mam sobie zyly pochlastac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie atakuj mnie, nic c**przeciez nie zrobilam. pytalam jedynie dla jasnosci sytuacji. czyli kolezanka...nie jest juz kolezanka, inaczej twoja reakcja na moje pytanie bylaby inna. mea culpa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Nie mam do Ciebie pretensji, tylko zal do samego siebie. Naiwny jak szczeniak z LO. A kolezanka znowu jest tylko kolezanka, chociaz (podobno) nie moze tego zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to nie moze zrozumiec i czego? napisz krotko jaka jest jej obecnie sytuacja bo ty rozumiem jestes juz tylko obserwatorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Umowilismy sie w piatek, ze jakby "zaistnialy" jakies problemy, to pusci tylko strzalke i juz jestem przy niej. No i czekalem. Ani strzalki, ani relacji z ogledzin, ani dziobka na dobranoc. W sobote rano mi dzwoni ze rozmawiala z "bylym" bo ma problemy, do tego jeszcze musiala oddzwonic bo jemu sie karta skonczyla - i jeszcze sie dziwi ze jestem obrazony ! Kto tu jest chory ? Nie chce takiego zwiazku - opartego na trojkacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam wrazenie, ze przesadzasz i od razu za duzo oczekujesz. i za co sie niby obraziles? ze gadala z bylym? to jeszcze o niczym nie swiadczy (acz oczywiscie moze). z jednej strony mieliscie umowe ze tu i teraz bez zadnego planowania a z drugiej chcesz ja od razu zamknac w klatce. nie wiem jak dlugo ona jest po swoim rozstaniu, ale nie jest latwo - jak sam wiesz - tak od razu sie odciac od danej osoby. i jesli on do niej wroci to jak ma wygladac jej kontakt z rodzicami? nagle sie na wszystko zgodza bo przeciez juz z nimi nie mieszka? jesli tak, to moze jest z nim juz razem. a co ona w ogole mowi, czy milczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
No to faktycznie JA jestem chory. Uwazam ze powinna byla w piatek dac znac. Byly ja olal a ona wydaje jeszcze kase na niego. Podejrzewam ze jej rodzina dobrze sie poznala na "bylym", dlatego bylo jak bylo. Jezeli ona do niego wroci to znowu bedzie "po staremu". Ale teraz mnie to juz nie dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to faktycznie JA jestem chory. Uwazam ze powinna byla w piatek dac znac. ooo masz tendencje do poruszania sie po kantach :-) z jednej skrajnosci w druga. nikt tu nie jest chory, ona tez nie. ona po prostu wciaz swojego bylego kocha. kapujesz? daj sobie spokoj. za szybko, za pieknie, za pachnaco. dlatego jak zadales kiedys pytanie, czy to sie moze udac, oboje po przejsciach. tak, moze sie udac, ale prawie nigdy sie nie udaje jak jest swiezo po przejsciach. wszystko potrzebuje czasu. sukienke mozna zmienic szybko, z facetem juz gorzej. bo z nowym zaczyna sie pusta kartke a ze starym jest juz duzo fajnych kartek zapisanych. a zeby zapisac nowa kartke to trzeba miec na to pomysl, sile, ciekawosc i wolna glowe. ona jej nie ma. poza tym to byla szczera i powiedziala, ze wystarczy sygnal a wroci do bylego. a ty myslisz, ze to sie da zmienic z tygodnia na tydzien. nie da sie. i dlaczego uwazasz, ze powinna w piatek dac znak? tak sie umowiliscie? czy znowu wymagasz, zeby czytala twoje mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
"dlaczego uwazasz, ze powinna w piatek dac znak? tak sie umowiliscie? czy znowu wymagasz, zeby czytala twoje mysli?" . Dla mnie to jest tak jasne jak slonce na niebie. Obawiala sie reakcji mamy i brata, obiecalem Jej pomoc w kazdej chwili, chyba logiczne ze czekalem na relacje jak sie sprawa potoczyla i czy w takim wypadku trzeba czytac czyjes mysli ? . Zal mi jej. Zaczynam rozumiec dlaczego ja za wszelka cene izolowali od niego. Ale, niestety, jezeli ona nie przejrzy na oczy, to nic dobrego z tego nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obawiala sie reakcji mamy i brata, obiecalem Jej pomoc w kazdej chwili, chyba logiczne ze czekalem na relacje jak sie sprawa potoczyla i czy w takim wypadku trzeba czytac czyjes mysli ooo ty myslisz tak, a ona moze sobie pomyslala, ze z rodzinka klopotu nie bylo wiec nic nie bede pisac, za to pogadam od razu z bylym... co on na to? ;-) oczywiscie masz troche racji, jak teraz napisales dokladnie jak bylo. ale masz tez jednoznacznie odpowiedz jakie ona ma priorytety. ale choc powinna byc wdzieczna ze podsunales jej taki pomysl. chyba, ze to spalilo na panewce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
To on do niej zadzwonil. Ona by tego nie zrobila - rozmawialismy na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
To on do niej zadzwonil. Ona by tego nie zrobila - rozmawialismy na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
laVita jestes ? Odezwij sie prosze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pozdrawiam Cię ciepło autorze topiku... czytam Twoje wypowiedzi od pierwszego wpisu....widzę że coś mocnego musiało się wczoraj wydarzyć bo usilnie szukasz kontaktu z LaVita -wirtualną psyche- terapeutka ;) życzę cierpliwości , z pewnością się pojawi . A tak swoja drogą myślę że za szybko chciałeś przykleić plasterek na ranę, w dodatku ów plasterek wciąż jeszcze nie odcięty z rolki który lekko pociągnięty zerwał się boleśnie ... Cóż nikt nie mówi że zycie jest usłane różami...owszem bywa , lecz te róże niestety uzbrojone są w raniące boleśnie kolce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Jest w szpitalu, napsychiatryku. Nie puscili mnie do niej. Wlasnie wrocilem. K****, czyT WIESZ jak ja sie czuje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko ...pewno proba samobojcza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Przywiezli ja dzis w nocy, "kryzys egzystencjalny", zona przyjaciela (spedzilismy razem sylwestra) ja zna ale nic nie pomogla. Wczoraj jak zegnalismy sie miala lzy w oczy. Nawet przez mysl mi nie przeszlo ze to sie moze tak potoczyc. Mam cholerne wyrzuty sumienia, czuje sie jak ostatnie bydle. Ja juz nie moge. Naprawde ze mna jest cos nie tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze a ja myślę ze Ty tu nic nie zawiniłeś..że to ten jej były musiał zrobic cos takiego co dobiło ją całkowicie . Taki kryzys nie jest kwestia chwili , to w człowieku narasta przez długi okres ... Skoro od początku deklarowała chęć powrotu do byłego, to tak naprawdę nigdy nie byłeś dla niej kimś ważnym , a jedynie wypełniaczem pustki powstałej po zerwaniu z byłym więc nie obwiniaj się za cos co nie stało się z Twojego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wergilius
Podobno nie moze miec z nikim kontaktu (nawet z rodzina), spi, zona prz. pracuje" tylko w adm." ale zna tam wszystkich, wiec mogla na nia "rzucic okiem", potwierdzila ze spi - oczywiscie po srodkach. Ja mialem zal do niej nie o to ze z nim rozmawiala tylko ze nie potrafila zrozumiec co zrobila. Kilka razy sie pytala " o co ci chodzi ?" - "nie rozumiesz ?" - "jezeli nie o to (rozmowe) to nie wiem". Przeciez glupia nie jest. Jak tamtemu skonczyla sie karta to miala przerwe, mogla puscic Jakis sygnal. Czekalem do rana, czulem sie jak ostatni smiec. Wiem ze jestm "zapchajdziura" , mowilismy o tym. Ale troche lojalnosci moglem chyba oczekiwac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×