Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutnaja88

Prosze zmotywujcie mnie do rozstania

Polecane posty

Gość Amelia2977
Autorko będę Cie wspierać mimo, że Cie nie znam wcale, ale dużo łaczy bo miałam podobny problem do Twojego. Jestem z Tobą, pisz tu co Cie boli :-) Bierz tabletke na uspokojenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
Nie panikuj, niech konczy tą farse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaja88
gość- racja.Tu się na serio zgodzę. Najpierw afery były o na serio duże sprawy. A teraz już o mega pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaja88
Amelia-dzieki piękne... Dzisiaj na pewno wieczorem bede pisać i jutro i nie tylko.... Mam nadzieję, że prędko nie znikniesz. Twoje doświadczenie jest dla mnie niesamowicie cenne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
dobrze, ze umiesz sama przed soba to dostrzec. Nie tłumacz tylko jego a nawet nie usprawiedliwiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena12345123
powiedz mi czego sie boisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
Bedę na taki czas o ile topik nie umrze :-) A teraz biegiem wymaluj się, upiększ się, spojrz w lustro powiedz sobie jestem piękna, uśmiechnij się i pierś do przodu . Myśl pozytywnie, staraj się uśmiechać sama do siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaja88
Lena. Szczerze? Sama siebie. Własnej rozpaczy, świadomości że człowika którego widziałam codziennie nigdy nie zobaczę, samotności (nie damsko-męskiej) bo większość moich znajomych to jego znajomi,tzn. on mnie z nimi zapoznał... Masy rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
Ty go sobie zwyczajnie idealizujesz przypominasz go z czasów kiedy było dobrze wam, ale czar prysł i pokazuje swoje prawdziwe oblicze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena12345123
bo wlasnie ja juz sama nie wiem...tego ze go nie bedzie(i te moje wymowki, no przeciez sa dobre chwile)? tego ze bede sama? (przeciez juz byc o wiele lepiej samej niz z kims kto mnie tak niszczy) taka jestem uzalezniona ze wydaje mi sie ze nie bede mogla funkcjonowac bez niego... wiem w jakim bylam stanie za kazdym razem jak sie rostawalismy... to jest takie proste a jednak tak cholernie trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaja88
To prawda. Wspominam początki, wielkie zauroczenie... Koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
To nawet dobrze, że go nie zobaczysz. Przestaniesz być wrakiem człowieka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
Spojrz na to ze on ma wplyw wielki na Twoj nastroj. To on sprawia, że Ty łykasz gorycz a nie Ty bo tak sama pragniesz. On ma kontrolę nad Tobą i pełną władzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
Spojrz, ja jakoś żyje, nie umarłam z rozpaczy i co Ty nie dasz rady ? Uwierz w siebie :-) Powiem Ci, że jest mi nawet dużo lepiej, nie muszę znosić humorków, upokorzeń, wyzwisk rożnego rodzaju. Teraz wiem i czuję, że zyję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena12345123
amelia owszem masz racje. tyle ze jak i ja tak i autorka pewnie My to wszystko wiemy wszystko rozumiemy widzimy wszystko ehhh autorko nie daj sie dzisiaj! nie daj sie dzisiaj i juz nigdy mu sie nie daj!! u mnie juz pierwsza sprzeczka po swietach...ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaja88
właśnie się nogami nakryłam. Napisał mi jakby nigdy nic że się nudzi w pracy, że musi jeszcze iść do banku i że nikogo prawie nie ma i cały dzień w necie siedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena12345123
nie odpisuj mu! teraz bedzie milusi i kochany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena12345123
tak jakby badal grunt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
lena bierz się w garść :-) Ty nie dawaj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
hihih kółko wsparcia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaja88
Bada, bada... bede niedługo. Ide sie przewietrzyć, przemyśleć. Wrócę i będę dalej pisać. Zajrzyjcie potem PROSZĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julus222
Amelia napisalam bo naprawde moj zwiazek z nim na poczatku byl identyczny i rowniez jak go poznalam byl cpunem,za trawa swiata nie widzial..ja mu we wwzystkim pomoglam,przestal palic na..(3 lata):) urodzily nam sie dwoje dzieci,byl i jest bardzo przystojnym.. pasowalismy do siebie idealnie ale co z tego.. byly klotnie,ciche dni,potem przeprosiny,namietna noc i spokoj na tydzien,dwa.. potem doszla trawka,piwko,vodka.. i znowu kolko sie zamykalo,po awanturze przysiega-NIGDY WIECEJ NIE TKNE DO UST! dwa razy podniosl na mnie reke,ja oczywiscie za pierwszym razem obdukcja,objasnienie wszem i wobec kim tak naprawde jest ten przystojny,zaradny,odpowiedzialny facet,z ktorym sie zwaiazlam na stale... Niczego nie tailam,ludzie byli w szoku jak sie dowiedzieli! po drugim pobiciu,nie bylo juz mowy o przebaczeniu,o jakiej kolwiek pomocy czy z mojej strony czy ze strony psychologow! powiedzialam dosc! bylo trudno,mega trudno,tym bardziej ze prowadzilam firme i mialam dwojke malych dzieci! ale uswiadomilam sobie,ze jestem jeszcze mloda,mam dla kogo zyc i musze cos z tym wszystkim zrobic! nie moge pozwolic na to,aby moje dzieci cierpaliy tak jak ja cierpialam od paru lat! i zyje! zyje do dzis! prowadze dalej firme,mam cudowne, szczesliwe dzieciaczki a on sie pluje w twarz! do dzis teskni,placze po nocach,mowi wszystkim naszym wspolnym znajomych ze stracil wszystko przez swoja glupote nieistety na zawsze! nie wroce do awanturnika nigdy wiecej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena12345123
wiecie? ja jeszcze wierze ze cos sie zmieni heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
juluś bądź z nami, ciekawie opowiadasz może i tym też kobietki jakoś uświadomisz :-) Julus a jak masz teraz kogoś czy trwasz jako singielka ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
to nie zmieni się, lecz pogorszy się. Nawet nie posiadaj nadzieji, bo sama się Lenka oszukujesz to o tym wiesz, ale sama chcesz wierzyć w to, że jednak zmieni się. Zmartwię Cię bo to się tylko jedynie gorzej popsuje sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia2977
Juluś moj ex też kawał niezłego awanturnika, manipulanta. Zakończyłam wszystko sama, nie zamierzam wracać do osoby która ma taki cel by mi uprzykrzać życie i utrudniać na wszelkie sposoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaja88
Julus- faktycznie podobnie. Mój palił trawę codziennie, pił piwo codziennie, a na większych imprezach to pozwalał sobie na większe rzeczy niż trawa. Każdy jego znajomy mówił że to dla niego najważniejsze, styl życia i nic nie zrobię. Zrobiłam. Narkotyki rzucił w 100%. Koledzy brali, on nic. Wódkę odstawił, zostało samo piwko czy drink. Trawa - od święta przy wielkiej imprezie jak go ktoś poczęstuje. Duża zmiana. Ale niestety - co awantura to wypominanie że on dla mnie tyle zmienił a mi ciągle mało.... Ręki nigdy nie podniósł... W sumie on nigdy nikogo nie uderzyl-nawet jak jego bili. Ale w słowach jest bardzo agresywny. Wkurzają go niezrozumiałe rzeczy. Jak np. to ze sie popłacze, albo kiedyś zrobił mi afere bo miałam doła i coś zaczęłam mówić że jestem gruba... Powodów bez liku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julus222
jestem i bede do 18.00.. nie mam i nie potrzebuje nikogo.. a moglabym miec na pęczki..:) nie chce,postawilam wszystko na dobro moich dzieci i powiem Ci, ze kazdy jest ze mnie dumny.. ale nie poradzilabym sobie,gdyby oczywiscie nie pomoc moich najblizszych,to oni byli moja podpora,kiedy ja doslownie "umieralam" po tym wszystkim! Nie mamy rozwodu,nie podalam go tez o alimenty,bo nie widze sensu, wiem,jak bardzo kocha swoje dzieci i nie mam problemu z tym,ze nie pomoze mi finansowo.. Jesli chodzi o nasze kontakty,to ich nie ma :) poprostu nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnaja88
Ja to pewnie bede do 16.30 gdzieś i późno wieczorem... A pewnie apogeum żalu przyjdzie jutro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julus222
smutna... my na poczatku swojej relacji przebywalismy w UK. gdy wrocilismy,zamieszkalismy w jego domu rodzinnym na wsi,oczywiscie wraz z tesciami..tam tez mial mnostwo znajomych,(pijakow i narkomanow).. oczywiscie szybko to zakonczyl dzieki zonie :D a potem co? wyzwiska typu "to ja dla ciebie k***a rzucilem swoj najwiekszy nalog i przyjaciol.." zapamietaj,ze narkomanem jak i alkoholikiem jest sie do konca zycia,nawet jesli przestaniesz palic lub pic! to jest choroba, z ktorej nigdy sie nie wyleczy i zawsze wroci do niej ten,kto palil lub pil wczesniej! dla nich kazdy powod jest dobry do tego,zeby zapalic.. dla mojego meza powodem np.bylo to. ze wyslalam go do sklepu po ogorki kiszone a on kupil swieze.. i kiedy wkurzylam sie,bo za chwile mieli byc goscie i kazalam mu isc drugi raz,zadzwonil do kolegi i zapalil,mowiac,ze go w*****alam...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×