Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ja mam męża on ma żonę

Polecane posty

Gość Ja Merry
Dzień Dobry.. Ale jestem głupia, ale ze mnie idiotka. Jak mogłam się wpieprzyć w takie uczuciowe g***o.. Moja naiwność sięga zenitu, jak mała dziewczynka której Pan dał cukierka.. A teraz się męczę, cierpię. Od 17 roku życia jestem cały czas z kimś w związku.. nieustannie. Czasem czuje się taka zmęczona, sobą, tymi uczuciami, myślami... wczoraj przebiegłam 7 km na chwilę pomogło, opadły emocje. Wiem że powinnam odejść z pracy. Inaczej nigdy się od tego nie uwolnię... to jest dla mnie zbyt trudne. On triumfuje, wie ze musze z nim pracować. Co dalej z tym wszystkim... Maż mi wczoraj powiedział żebym starała się żyć tu i teraz. Wiem ze ma rację. Ale moje plany marzenia, czy one są jeszcze moje i mojego męża.. czy te tory na tyle się rozjechały że się w tej drodze już nie spotkają. Mąż powiedział mi wczoraj ze największą wartością jestem dla siebie ja sama i najlepszym dla siebie przyjacielem, powinnam się cenić i nie szukać niczego na zewnątrz, bo nic nigdy nie da mi ukojenia dopóki siebie nie pokocham... z tym wszystkim co już było i co jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merry, nie wiem o co mu chodzi. Nie chce odejsc, tylko Ci du..pe truje. A Ty sie meczysz bo kochasz. Moja 2ka niby nieszczesliwa, niby tak. Sama nie wiem czego on od zycia chce, ale ja wiem. Dzis mi lepiej. Wczoraj to byla katastrofa. Dzis zdazylam sie popstrykac z 1ka. No ciezkie to wszystko, ale dla mnie 2ka juz jako 2ka nie istnieje. Problem w tym, ze myslalam, ze jak cos takiego sie wydarzy to wlasnie bede hipokrytka i na skrzydlach wroce do 1ki haha. Naiwna ja, bo ja mam w nosie 2ke, a z 1ka problem jak byl tak jest. Chyba wolalabym zebym jednak byla wyrachowana baba. Tacy maja latwiej. Merry, Twoj maz ma racje. Zyj tu i teraz. Nie planuj bo patrz co z planow zostaje. Ja nie chce kochac 2ki cale zycie i kolo 40tki obudzic sie ze ja nadal do niego wzdycham i jestem nieszczesliwa. Musze sie uwolnic od tego, takiego myslenia. Gdyby problem mnie nie dotyczyl, to bym zapytala sie Ciebie, bys Ty zapytala meza, czy chce zyc z kobieta, ktora go nie kocha, ktora jest z nim z przyzwyczajenia, przez wyrzuty sumienia, dla dziecka... Mozna mnozyc powody, ktorys bedzie pasowal. A Ciebie zapytalabym, czego Ty kobieto chcesz od zycia? Czego sie boisz? Ze sobie nie poradzisz? Ze inni Cie zle osadza? Ze dziecko Ci tego nie wybaczy? Te wszystkie pytania sobie tez zadaje i wiem ze odpowiedz na nie to klucz do rozwiazania problemow. Tylko ze jestem tchorzem i zamiast stanac i skonfrontowac sie ze soba, boje sie. Nie obwiniaj sie bo poddalas sie uczuciom. Rozum mowi jedno, swiadomosc jest za nim, a serce robi rozpierduche. A do dziewczyny goscia, kobieto, Ty masz juz taki stan, jaki kazda z nas chcialaby miec!;) 4lata spokoju? Rozumiem ze poukladalas swoje sprawy a teraz 2ka nagle sobie o Tobie przypomniala i chce to wszystko zniszczyc? Popatrz na nas, Ile bolu, ile rozterek, po co Ci to przechodzic raz jeszcze. Moga na nas psy wieszac, mowic jakie to my wstretne baby, ale kazda z nas chce wyjsc na prosta. Zyc normalnie, spokojnie, bez tych emocji, ktore nas zabijaja. Jesli czyta to jakas niewiasta myslaca o romansie, to babki, NIE!!!!! Rozwiedzcie sie, a dopiero wchodzcie w inne zwiazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
UCZUCIOWO - chciałoby się rzec mądra Polka po szkodzie hehe:). Ale tak na porawdę to jesteś glupsza niż byłaś, a wiesz dlaczego? bo spaprałaś sobie życie i innym najbliższym też (czy masz tego pełną świadomość? Zamiast je naprawiać, to paprasz je w dalszym ciągu. Nic nie zmądrzałaś, twoje tutaj postanowienia, deklaracje są jak patykiem na wodzie pisane - zresztą swoimi tutaj wpisami / rozterkami to potwierdzasz. I sama wiesz doskonale, że przez Twoje (i trzeba jasno powiedzieć że Twoim tu podobnym kobietom też) rozterki w swerze emocjonalnej - poszukiwanie czegoś, czego tak na prawdę nie ma, życie złudzeniami, mamienie się abstrakcją, nigdy, NIGDY! nie będziesz szcześliwa. Bo Ty (i twoje kumpele z tego forum też) nie nadajecie się do związków, nie umiecie żyć w związkach- taka właśnie jest prawda. Jesteście EGOISTKAMI !!!!, pomijam już to wasze tchórzostwo i zkałamanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ty jestes z tych co to podniecaja sie nieszczesciem innych haha. Zalosny jestes i tyle. Pouzywaj sobie, bo tylko tak czujesz sie dowartosciowany. Ja zdaje sobie sprawe co sp********ilam a ty niestety nie widzisz jakim jestes hipokryta wytykajac nam bledy i cieszac sie z tego. Podjarales sie pewnie jak napisales posta. Mierny czlowiek z ciebie i tyle. I to jest ostatni raz jak cos do ciebie pisze, bo szkoda czasu i pradu na takich jak ty swietrzych od swietych. O braku kultury nie wspomne. Matko, ty naprawde nie widzisz jaki jestes smieszny w swoich komentarzach? Wyluzuj chlopie, bo zycia szkoda. Zajmij sie czyms pozytecznym, albo zaloz swoj temat i tam pluj zolcia. I to ja jestem nieszczesliwa hahah. Ja jestem swiadoma, ty nie biedaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak nic nie zmieni tego faktu że jesteś (jeśtescie) tchórzliwymi, zakłamanymi egoistkami!!!! Czy tego chcecie, - bo czujecie się obrazone, czy nie. Ale taka jest prawda. Wy z żadnym mężczyzną nie stworzycie szczęśliwego związku, z zadnym, bo wy nie wiecie co to jest związek, nie macie o tym zielonego pojęcia. Życie to nie baśń Andersena drogie małe dziewczynki. Wy zawsze będziecie szukać czegoś, co nawet nie umiecie zdefiniować. Nowych emocji, motylków, szcześcia i euforii jakie toważyszy nowym związkom? To błędne koło, bo nowe związki i tak z czasem przemienią się w stare i znów od nowa pani janowa:). Na waszym miejscu byłabym sama, nikogo już nie krzywdząc, bo to najgorsze co może zrobić człowiek, skrzywdzić drugą osobę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
UCZUCIOWO - czego Ty jesteś świadoma? Ty jesteś emocjonalnym dzieckiem. Wróć lepiej do kołyski!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Merry Twój maz Cie wspiera??? To dziwne ze Ty nie jestes pewna uczuć a on jeszcze Ci tłumaczy. Kocha Cię widocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczuciowo oczywiście to już za mną. Dla mnie te Wasze rozterki teraz sa śmieszne bo patrzę z punktu rozdział zamkniety On chce kontaktu, zawsze chciał ale ucinalam. Nie wiem czemu postawiłam zapytac go o co chodzi Pomyślalam ze go wysłucham po prostu. I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna chwila
ach.....ja mam męża , on ma żonę ......trwa już to 14 miesięcy i nie potrafimy żyć bez siebie ...tak bardzo go kocham i wiem że on mnie kocha ....nie umiem i nie potrafię żyć bez niego .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest uzaleznienie ale nie milosc. Brak bliskosci zastępujemy sobie kimś innym bo w danym momencie nasza polowka nie jest w stanie zaspokoić naszych potrzeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dorośliście do małżeństw,biedne te wasze dzieci,że maja łajdakow rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wspinają się tak bo gul Ci skacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja Merryy
Do Jedna Chwila - co planujecie zrobic z tym uczuciem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ta zła
Hmmm wiecie dziewczyny w pewnym sensie "gość" ma racje. To z tchórzostwa jesteśmy w takim punkcie życia. Tak... żadna z nas nie umiała podjąć odpowiedniej decyzji we właściwym czasie. I za to płacimy rosterką emocjonalną. No cóż "gość" nie powinien jednak aż tak krytykować wszystkich, ponieważ aby to zrozumieć należy znaleźć się w takiej sytuacji... A pozatym no cóż związek to dwie osoby, i jak się chszani to nie jest to wina tylko jednej ze stron.... Najczęściej wina leży gdzieś po środku.... chociaż tu nie chodzi o licytację, kto jest winny a kto nie. Tu chodzi o to aby się wspierać w wyjściu na "prostą" To tak jak spotkania AA, nikt nie zrozumie alkoholika jak drugi. I tu jest to samo. Żadna z nas nie skacze z łóżka do łózka ( bo wówczas nie byłoby problemu) tylko gdzieś w życiu się pogubiłyśmy i teraz chcemy "jakoś" z tego wyjść Przeczytałam na spokojnie wszystkie wypowiedzi i uważam iz wybielałam swoją 2. Tak.No bo co, nie wie skad się dzieci biorą ? Prosi o spotkanie i wiecie co - spotkam sięz nim aby wręczyć mu prezent dla jego dzidziusia ( dzień dziecka) i spóźniony ślubny ;) A później poprostu zniknę z jego życia - i to będzie najlepsze co mogę zrobić by nie zamęczać się nawzajem. A co do męża.....chyba jednak z nim nie będę, gdzieś po drodze się pogubiliśmy i każdy z nas dąży do czegoś innego. Dla mnie nie jest ważny nowy model samochodu, lub luksusowe kolacje, ja bardziej cenie sobie wspólnie spędzany czas, nawet gdybym przez to do pracy musiała jeździć autobusem.... Zmęczona jestem niby byciem z nim a tak na dobrą sprawę wszędzie chodzę sama... Nie będę czekała na rozwój wypadków, zarezerwowałam hotel na wekend w celu spędzenia w rodzinnej atmosferze dwóch dni, jeżeli zamiast spędzać ten czas z nami będzie siedział przy laptopie lub przed tv, to oznacza tylko jedno - rozwód. I nie będę już rozstrząsała 2, kocham go, ale jest jak jest, a podwójne życie nie wchodzi wogóle w grę. Może właśnie będąc sama znajdę szczęście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może... Ja kocham ich obydwóch. Zostaje z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ta zła
No dziś ja mam gorszy dzień ....... strasznie mnie wszystko drażni.... i najchętniej bym to wszystko pie.....elneła i wyjachała daaaaaaleko stąd, daleko od wszystkich problemów, decyzji - no ale cóż los jest okrutny i muszę tu tkwić :( dziewczyny a co u Was ? jak tam nastroje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie dobrze. Z mężem coraz lepiej nam się układa. Nr 2 już jest przeze mnie skreślony, choć próbował się kontaktować ze mną i widzę ze wraz go do mnie ciągnie nie zamierzam tkwić w tym... Musi to zaakceptować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja Merry
cześć Dziewczyny.. u mnie nr 2 pisze, nie odpuszcza, wczoraj smsy trochę erotyczne ze mu mnie brakuje i takie tam.. no a potem ze przezorni nie zdobywają świata tylko zakochani do szaleństwa wariaci z otwarta głową pełna pomysłów i otwartym sercem i ze miłość wygrywa tylko kiedy można z nią iść nie oglądając się za siebie... I ze wszystko możemy rozwiązać, ułożyć.. To dlaczego do tej pory nie pozałatwiał spraw ze swoja zona skoro tak mnie kocha, dlaczego dalej w tym tkwi ? Ja wiem najlepiej by było gdyby on miał tam dom, firmę... a tu czekająca mnie w pustym mieszkaniu. A ja nie chce żyć w ten sposób ja chce mieć mojego mężczyznę przy sobie, wiedzieć co robi, co się z nim dzieje. Wiem ze gdyby nie wracał do mnie to by mnie zabijało.. Bardzo to trudne. Ja zaczynam realizować moje marzenie sprzed lat czyli wyjazd w Alpy na jeden z czterotysięczników, ostro ćwiczę już prawie codziennie, to pozwala mi odwrócić uwagę od nr 2 i zająć się realizacja marzeń :) a potem zobaczymy :) A jak u Was ? Uczuciowo? Ja ta zła - z tymi dziećmi mam podobne przemyślenia jak Ty, przecież nr 2 nikt nie zmuszał do płodzenia takiej ilości, Przypadek? przypadek może być raz drugi.. ale nie 4 razy? I ze niby nic się od początku nie układało w tym małżeństwie, ja tego nie rozumiem.. Ja ta zła napisz słówko jak po spotkaniu z nr 2.. no i czy jesteś pewna decyzji odejścia od męża? Promyki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja Merry
No właśnie nie kupuję tego :) Ostatnie dziecko ma 3 latka, wiec całkiem niedawno, no ale się nie układało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strach pomyśleć ile dzieci by " narobili " jakby żona go rozumiała :) bo skoro przy czwórce nie rozumie ...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam serdecznie zakute kurfiszony :) Jak tam tępę szmaty, co tam u was?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie ok. Nie lubie jak mam gorsze dni, bo wszystko jest do bani. Ale dzis ok. Moze i gosc ma racje, tylko moglby to ujac troche bardziej przystepnie, bez wulgaryzmow (zostaly usuniete). Nikomu nie bronie wlasnego zdania, ale osoba, ktora mnie osadza moglaby wykazac sie kultura, zeby byc odrobine wiarygodna, a tak pieni sie ktos a samemu ma za uszami. Zreszta, szczerze, kto nie ma;) Ja tylko kultury wymagam;) Jedno sobie uswiadomilam, biczowac sie nie bede. Nie latwo odciac sie od przeszlosci, ale mozna i trzeba, jesli chce sie zaczac cos nowego, a ja chce.Dlatego koncze z tlumaczeniem sie. To moja terapia, a jak sie komus nie podoba, to niech zalozy sobie swoj topic. Iftar, a durne, przynajmniej ja. I takich durnych bab i chlopow jest pelno, bo nie ma ludzi idealnych. Dobrze jak czlowiek dostaje szanse, moze cos naprawic, tylko ze to boli innych, bo moze oni takiej szansy nie dostali, wiec pluja jadem. Merry, ta Twoja 2ka zaczyna mnie wkurzac;) Robi Ci wode z mozgu. Typowa postawa asekuracyjna - Ty zrob pierwsza, to i ja zrobie. Tak pieknie mowi, to niech zamieni slowa w czyny. My sobie tu gdybamy, ale mysle, ze jakby 2ka odeszla od zony, zabezpieczyla rodzine i powiedziala, ok, ja z zona byc i tak nie bede, nawet jesli Ty sie nie zdecydujesz ze mna zostac, o dzieciaki bede dbal, bo je kocham, ale rozwod to sprawa przesadzona. Zastanow sie czy chcesz byc z mezem. Jak nie, mozemy byc razem. Wtedy inaczej bys na wszystko patrzyla. Tak samo moglaby zrobic kazda z nas. Ale my zdecydowalysmy zostac z mezami, nie ciagniemy romansow. Twoja 2ka chce nadal miec Ciebie i rodzine. A tak sie dlugo nie da. Kazda musi sama sobie odpowiedziec, czego chce. Nikt za nas decyzji nie podejmie. A powiedz mi, odeszlabys od meza jakby 2ka odeszla od zony? Albo myslisz, ze gdybys Ty pierwsza odeszla od meza, to 2ka wtedy odszedlby sam? Niezla, rozwod, no to doszlas do sciany. Jesli wiesz juz ze z 2ka nic nie bedzie, ze sie od niego uwalniasz, to moze nie warto za szybko sie rozchodzic? Zauwazylam, ze ratowanie nie jest mozliwe, jesli 2ki zasmiecaja nam glowe. Sposob pozbycia sie ich moze byc dowolny, wazne, by ich obecnosc nie miala juz wplywu na nasze dzialanie. No to nie jest latwe, ale mozliwe. Tak, przestac wybielac, to jest to. Ja tez wybielalam. Przejdzcie terapie par, bo to pozwoli Wam albo zostac albo rozejsc sie jak ludzie. A poza tym, to mam sto mysli na gozine, zdan do powiedzenia, emocji, przez ktore wariuje...I nie jestem wiarygodna;) Bo teraz mysle jedno, postanawiam isc w jednym kierunku, po czym przychodzi gorszy dzien i bum, po zawodach. No zobaczymy jak to sie potoczy... A do Goscia kobiety, od ktorej 2ka chciala romansu, przybiez jakis nick, bo slowo gosc jest nieokreslone wlasciwie watki sie mieszaja;) Milego dnia kobitki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj kobiety kobiety, coż z was za istoty ...., podobne do małp :) One też nie puszczą się gałęzi, do póki nie stwierdzą, ża druga którą trzymają jest stabilna, więc przez pewien czas trzymają obie gałęzie w obu rękach. Tak samo jest w waszym przypadku, nie odejdziecie od mężów, do kochanków zwanych 2 - kami czy do innych facetów bo nie macie jasnej i przejżystej sytuacji z nimi, nie ma stabilności (swoją drogą jakie to durne okreslac kto jedynka, a kto dwójka, ale to kobiety przecież :) ) . Więc trzymają się biedne małpeczki w swoich "mądrych" główkach dwóch gałęzi swoimi rączkami i nie puszczają tej pierwszej, tej złej, przez którą to wszystko, bo przecież jakby ta 1 gałąz była piękna, mocna, wygodna itp, to nie szukałby innej. Ale trzymają się tej wg ich miniemaniu słabej, nie dającej poczucia bezpieczeństwa gałęzi. Puśćcie tą gałąż kobiety !!!!, przecież to nie ta, na której chcecie osiąść, więc czemu ją tak kurczowo trzymacie? Wytłumaczcie mi to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uproszczasz. Ale to jeden punkt widzenia z wielu. A moze warto jednak powalczyc? Ludzie nie maja prawa do popelniania bledow? A moze raczej inni ludzie, bo od siebie samych wymagamy mniej, nam wolno. Slaba ta nasza milosc do blizniego, chyba ze mowa o tym w lustrzanym odbiciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mi siedzenie na dwóch gałązkach odpowiada :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie popełniają błędy owszem, ale prawdziwy myślący człowiek potrafi z tych błędów wyciągnąć wnioski, by ich więcej nie popełniać. Piszące tutaj Panie i żalące się na swój jakże biedny los, nie wyciągneły żadnych wniosków, co same tutaj potywierdzają w tych durnotach i rozterkach jakie przeżywają i opisują. To właśnie jest przykre, bo owszem zagubić się można, popełnić błąd. człowiek jest tylko człowiekiem. Ale Wy kobiety, piszące tutaj na topiku, nic z tej lekcji życia nie wyciągnęłyście!!!. Cały czas rozterki psychiczne czy dobrze robią wracając do swoich 1-nek, czy moze im jednak z 2-kami byłoby lepiej itp. Durnota jednym słowem i dziecinada. Dziewczynki wrócie do piaskownicy, bo do dorosłego zycia się nie nadajecie, krzywdzicie tylko innych!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jeszcze chciałbym dodać jedno. Drogie "Małpeczki" trzymające się 2 gałezi na raz - z całego serca zyczę Wam, aby na te pierwsze gałezie, które wam nie pasują, ale trzymacie się ich kurczowo, aby na nie weszły inne małpki i was z tej gałezi zrzuciły. Taka przewrotna bywa czasem natura - dla jednych dana gałąz już nie pasuje, ale inne małpki mogą się nimi zainteresować:). Niech oliwa będzie sprawiedliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo owszem zagubić się można, popełnić błąd. człowiek jest tylko człowiekiem. Ale Wy kobiety, piszące tutaj na topiku, nic z tej lekcji życia nie wyciągnęłyście!!!. @@@ Czyli założenie Twoje jest takie że błędem jest mieć nr 2 jak domniemywam a nie jest błędem związek z osobą która po latach okazała się być kimś z kim nie chcemy żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak Ci nie pasuje 1 - ka to się rozstań z godnością, a potem szukaj sobie innej osoby by dzielić nią zycie, a nie trzymasz się i jednej i drugiej - to jest po prostu wredne i wyrachowane. Nie mam do takich kobiet szacunku !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwne , ze jeszcze tu pierdzacego zbukami karolka nie ma:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×