Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

no dobra idealne jakie KARY STOSUJECIE

Polecane posty

Gość gość

bo jakos te dzieciaki wychowujecie? czy róbta co chceta? Poproszę przykład kary dla malucha który coś psuje notorycznie, lub krzyczy i piszczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- izolacja (czyli siedzi w swoim pokoju dopóki się nie uspokoi/nie przemyśli swojego zachowania i nie postanowi przeprosić) - szlaban (na zabawki, wyjście, kieszonkowe, słodycze - adekwatnie do wieku i upodobań) - ignorowanie go (dla dzieci, na które nie robią wrażenia szlabany) dopóki nie zacznie zachowywać się jak należy - dołożenie obowiązków (w imię zasady: pracując nie masz czasu na marudzenie; to dla starszych dzieci) - doprowadzenie do efektu odwrotnego od zamierzonego: kładzie się i histeryzuje w sklepie - więcej go tam nie zabieram; jęczy, że smak lodów znowu nie taki - przez 3 dni ich w ogóle nie dostaje; nie podoba mu się, że musi zjeść obiad - głoduje do następnego posiłku o samej wodzie, etc) Nie jestem idealna, myślę perspektywicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy ile maluch ma lat. u nas w wieku 2 lat najlepszą i najskuteczniejszą karą było stawianie do kąta i miał tam stać i o dziwo nawet stał. im starszy tym mniejsze wrażenie to robiło. teraz ma 4 lata i skutkuje zabranie czegoś co chce mieć - np bawi się samochodem, w trakcie zabawy nim rzuci - zabieram, stawiam w widocznym miejscu ale poza jego zasięgiem i mówię, że na razie nie wróci, bo był niegrzeczny. piszczeć nie piszczy - raczej płacze jak coś zbroi i od razu się przytula. wtedy go przytulam i spokojnym głosem tłumaczę, że bardzo go kocham ale zrobił coś czego robić nie powinien i tłumaczę o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajne kary :) piszcie więcej coś można zastosować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na moje dziecko najlepiej dziala ignorowanie go. Jak np rozrzuci sspecjalnie zabawki i mowie ze ma posprztac a on mówi nie to go ignoruje dopóki nie pozbiera. Ma 20 miesiecy i to najlepiej na niego dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kar nie stosowałam w ogóle ( dzieci bardzo udane, problemów nie było juz dorosłe). Ani klapsów, ani (potem, gdy starsze) zabraniania komputera czy wyjść. Dopoki dziecko było zupełenie małe, tak,ze nie mogło zrozumiec pewnych złych czy niebezpiecznych zachowań ( np na ulicy czy gdy interesowało sie pradem w domu)- unikałam takich sytacji - aten okres trwa w sumie bardzo krótko. Gdy zaczeło rozumiec - stosowałam tłumaczenie, przykdady. Starlismy sie byc autorytetami, a gdy nam cos w zyciu nie wychodziło - przyznawalismy sie do tego i mowilismy, co spowodowało bład i jak go nie powtarzac. Podstawa w wychowaniu to wg mnie zyczliwosc, zrozumienie, kontakt, traktowanie dziecka jak czlowieka, ktory powinien jak najszybciej zaczac myslec zamodzielnie i odpowiedzialnie. Wobec mnie tez nie stosowano kar - jesli zdarzyło mi sie zrobic cos nie tak, najwieksza ( i to bardzo przeze mnie odczuwalna karą, sklaniajaca do przemysleń,) było to, ze rodzice sie martwili lub niepokoili. Rodzina sie bardzo kocha, wiec nigdy nikt nie chcial zrobic nikomu przykrosci i dac powodów do niepokoju. Mnie sie ten sposób wydaj***ardzo prosty, logiczny - no i sprawdzał sie od pokoleń ( bo tal samo wychowywano moja mamę i babcię)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam niezastąpioną karę, oczywiście na każdego działa co innego. Nienawidził łóżeczka, gdy go wsadzałam ryk (od ok 6 mca) Spał z Nami. Całe życie ze zwierzakami, mamy psa i koty, dziecko ciągało psa, sadzałam obok, liczyłam do 5 pozwalałam wstać i kazałam przeprosić psa(za trzecim razem już głaskał psa, zdarza mu się pociągnąć, ale to nie chcący-np. jak pies-golden-idzie koło niego i go popchnie a ten się łapie psa, a nie jak wtedy specjalnie). Miał wtedy ok 11 mcy. Po roku stosujemy karę, jak coś źle zrobi to do łóżeczka na kilka minut-zależy od przewinienia od minuty do pięciu. Wielu rzeczy się już nauczył, np. walił notorycznie w drzwi z szybą, i powiedziałam, 1 uderzenie-1 minuta. Dodam, że najpierw tłumaczyłam, gdy wprowadziłam karę opowiedziałam mu o co chodzi spytałam się, czy zrozumiał, i czy się zgadza, na wszystko kiwał na tak. Dodam że jak dla mnie dzieci od najmłodszych lat wszystko rozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie karałam :) Zawsze tłumaczyłam i dawałam do zrozumienie, ze czegos nie akceptuję i nastepnym razem jak to zrobi będzie kara. Nastepnego razu nie bylo. Nigdy nie udezylam zadnego z moich dzieci. Dzieci sa bardzo grzeczne. teraz juz duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje drzewko pomarańczowe
tak na prawde bije moje dziecko czym popadnie, po całym ciele nie wiem co we mnie wstąpiło ze napisałam że słabszych sie nie bije niezła kretynka ze mnie a przecierz jestem eykrztałconą kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ma 2 lata. Za karę daje mu do rozwiązania trudną całkę. Czasem w sytuacji gdy jest bardzo niegrzeczny karze mu obliczyć 4tą pochodną. Zawsze działa. Polecam tą metodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każe sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adgdasgha
Proponuję przeczytać książkę "Wychowanie bez kar i nagród" lub podobną. To że jakaś kara skutkuje, nie znaczy że jest dobra. Pamiętajmy przede wszystkim o jednym - dziecko nie ma nas ślepo słuchać - nie chodzi o to by je tresować jak psa. Kiedyś to nie my będziemy obok niego, tylko np jego rówieśnicy. Jeśli będzie ślepo uległe nam, to możemy się spodziewać, że kiedyś będzie równie uległe w stosunku do innych. Myślicie że nie da się wtedy namówić na narkotyki czy cokolwiek innego? Dziecko ma przede wszystkim umieć samodzielnie myśleć, a do tego potrzebna jest ROZMOWA. Rozmowy bynajmniej nie trzeba przeprowadzać kiedy dziecko ma atak nerwicy - wtedy jest to wręcz niemożliwe. Ja czekam aż moje się uspokoją i wtedy z nimi rozmawiam. Od razu uprzedzam - nie, nie jestem idealną matką - bo i nie ma idealnych. Każdy z nas ma chwile, kiedy ma dość, ja również. Ale nigdy nie użyłam żadnej obelgi w stosunku do moich dzieci, ani ich nie uderzyłam. Dodam że pochodzę z dość patologicznej rodziny, gdzie takie metody były na porządku dziennym. I wiem jedno - dzieciństwo jakie miałam to ostatnia rzecz, jaką bym chciała zafundować swoim własnym dzieciom. Aha, kara izolacji jak to jest pięknie nazywane jest jedną z najgorszych kar jaką możemy zastosować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja moja 2letnia corke sadzam na "karnym jezyku", czyli poduszce i skutkuje. przy atakach histerii nie reaguje, wychodze do innego pomieszczenia. jesli nabrudzi, musi ze mna posprzatac. jesli ucieka na spacerze, sadzam ja do wozka i musi w nim zostac, chocby wyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karne jezyki hahaha najlepsze sa klapsy bo od razu dzieciar rozumie ze źle zrobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co do rozmowy - tak, owszem, dziala, ale chyba nie u malenkiego dziecka. ja moge mojej dwulatce tlumaczyc do skutku,a ona robi po swojemu, nie przewiduje konsekwencji, bo jest za mala. poza tym -kiedys to wyczytalam w jednej ksiazce - ze dzisiejsi rodzice ze wszystkiego sie tlumacza, prosza swoje dzieci itp. i ze to wcale nie jest dobre. sa pewne ogolne zasady, ktore rodzic powinien wprowadzic i od ktorych nie ma odwrotu, a nie tlumaczenie po 100 razy. kiedy moje dziecko np. probuje mnie bic, to widze, ze tlumaczenie niewiele daje, lepiej dziala karny jezyk albo wyjscie z pokoju albo tekst: skoro mnie bijesz, to sama sie ubierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:17, ja nie bylam bita, wiec bic nie bede. choc zdarzylo mi sie, jak np. corka uderzyla mnie w twarz, albo pociagnela za wlosy, oddac jej (oczywiscie delikatnie) i do tego komentarz: widzisz, jak to nieprzyjemnie, jak ktos cie bije/ciagnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adgdasgha
Właśnie z małymi dziećmi tym bardziej trzeba rozmawiać. Ja też mam m.in. dwulatka - taki dwulatek rozumie więcej niż nam się wydaje (nawet jak nie mówi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adgdasgha
A superniania wcale nie jest taka super - ludzie się jej naoglądali a teraz sami stosują karne jeżyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, jasne, mam taka znajoma, jej dziecko bije wszystkie dzieci, jak cos chce np. zabawke. matka za kazdym razem robi wyklad, karze mu przeprosic i na tym sie konczy. dziecko dziala juz wg mechanizmu - robie co chce, potem ona gada, przepraszam, ale dalej mam co chce. totalna glupota. lepiej ustalic zasade: nie bijemy innych i przestrzegac z zelazna konsekwencja np. jak bijesz, to idziemy do domu, siedzimy na jezyku, czy co tam innego. a nie tlumaczyc 200 razy, moim zdaniem wystraczy piwiedziec: nie wolno nikogo bic, ciebie nikt nie bije, wiec tez tak nie rob, bo to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja o "karnym jezyku" czytalam w dwoch ksaizkach zachodnich autorow, tylko nie nazywano tam tak tego ;). wiec to jest powszechnie znana metoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adgdasgha
Wyznaczenie granic to podstawa - dziecko ma znać obowiązujące zasady i przy nich trzeba być konsekwentnym. Nie znam Twojej koleżanki, więc się nie będę wymądrzać w czym może tkwić błąd jeśli chodzi o wychowanie jej syna. Mogę się wypowiedzieć tyle, że kazanie mówienia "przepraszam" nie jest dobrym pomysłem. I gadanie w nieskończoność też. Mam wrażenie że w ogóle słowo "rozmowa" przez wielu rodziców jest jakieś wypatrzone. Ty chyba mówisz bardziej o monologu i produkowaniu się rodzica kiedy dziecko jest głuche. Jak dla mnie to nie jest rozmowa. Trudno się też wypowiadać jaka metoda jest najlepsza bez konkretnego przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas w przedpokoju na honorowym miejscu wisi skórzany pas :) kiedyś młody wysmarował kocim gównem płytki w łazience wiec mu wpierdoliłam teraz wiec ze skórzany pas to jest najlepszy straszak jak coś robi źle to mówie ze ide po pas od razu płacze przeprasza . Musze jednak mu smyrnąć nim od czasu do czasu aby respekt miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
adg... a jaka chcialabys prowadzic rozmowe z 2latkiem?? takie dziecko mowi w najlpeszym wypadku 30 slow, a niektore wcale nie mowia... wiec zostaje tylko monolog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś adg... a jaka chcialabys prowadzic rozmowe z 2latkiem?? takie dziecko mowi w najlpeszym wypadku 30 slow, a niektore wcale nie mowia... wiec zostaje tylko monolog. x to, że dziecko nie mówi nie znaczy, że jest głupie i nie rozumie :O 2 latek ma bardzo rozwinięty słownik bierny i można z nim spokojnie przeprowadzić rozmowę. Ja swojemu w tym wieku tłumaczyłam na spokojnie. Ale kary też były - np zabierałam ukochaną maskotkę. teraz ma 6 lat, chodzi do szkoły i nie mam problemów z jego zachowaniem. nie jest też wpływowy, zawsze i wszędzie ma swoje zdanie, ale umie je wyrażać w sposób kulturalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adgdasgha
Abstrahując od tego że dwulatek nie mówi 30 wyrazów tylko zaczyna już tworzyć zdania, chociażby dwuwyrazowe - chyba oczywiste jest, że inaczej wygląda rozmowa z dwulatkiem inaczej z pięciolatkiem, prawda? Tak, z dwulatkiem da się rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adgdasgha
cenzura kafeterii powala - nawet zmienili mi "h" na "ch" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a konkretnie jak wyglada taka rozmowa z dwulatkiem? moze napisz przyklad, bo ciezko mi sobie wyobrazic ;). a zdania tworzy typu: mama da, tam kum kum, tu brum brum. nie widzialam dwulatka, kltory potrafi uzasadnic swoje postepowanie ;). a niektore dwulatki nie mowia - tak, to tez jest norma, maja rozumiec, ale mowic moga malo. syn mojej kol w tym wieku mowil: mama, tata, aga (siostra) i kawa. jaki chcesz zrobic z tego dialog???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze chciałam sprostować ze niektóre dwulatki już bardzo ladnie mowią, mój ma 2 lata i dwa miesiące, mowi calymi zlozonymi zdaniami, ma bardzo bogate słownictwo i spokojnie można się z nim dogadać prostym językiem. niestety 2 latek jest tez na tzw etapie buntu, chce rządzić za wszelką cenę. nie wiem czy robię dobrze, ale ja z moim dzieckiem nie dyskutuję, bo widzę ze to nie przynosi zadnego skutku. nie chce isc do domu z placu zabaw, proszę trzy razy, za trzecim biorę pod pachę i wynoszę rozhisteryzowane dziecko. nabrudzi kazę mu sprzątać, inaczej kara p. nie ogąldamy dziś bajek . mnie wychowywano bez kar i bicia, ale podobno bylam zupełnie innym dzieckiem, spokojnym i grzecznym. a mój syn to straszny łobuz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:37, piszac o dwulatku mialam na mysli to, czego wymaga sie na bilansie dwulatka i tam nie ma zdan zlozonych, jest bodajze ok. 20 slow, wiec to jest standard. jednoczesnie jesli dziecko mowi mniej, ale rozumie, to problemu nie ma. moja corka dwa lata skonczy za 2,5 miesiaca i te 20 slow na bilans opanowala juz dawno, ale nie uwazam, ze moge z nia podyskutowac ;). co to jest, tam jest, koko tu, to i tak jest sporo, bo mamy kontakt ze spora grupa dzieci w wieku corki i wiele z nich mowi mniej. znam jedna dziewczynke, ktora co prawda pieknie i idealnie wymawia slowa, ale za to nie uzywa kompletnie zdan, tylko pojedyncze wyrazy. jesli ktos mowiac o dwulatku ma na mysli prawie trzylatka, to inna rozmowa ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dostaję lanie pasem od matki . Dostaję ok 20 pasów czasem mniej lub więcej ,przez spodnie lub spódniczkę. Jestem karana za kłamstwo , późne powroty , brak postępów w nauce. Muszę położyć się na krześle lub sofie wypiąć tyłek pod brzuch mam podłożona poduszkę i dostaje lanie . Później płaczę czasem muszę stać w kącie i przeprosić za zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×