Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cukierkowa oponka

Nie od razu Rzym zbudowano, czyli małymi kroczkami do upragnionej wagi

Polecane posty

Podobno jeden dzień w tygodniu nie zaszkodzi, jeśli sobie popuścimy, bo organizm i tak to spali. Ja się pilnuję? Ja się muszę bardzo pilnować, żeby się pilnować ;) Staram się jak mogę. Ale i tak wydaje mi się, że bardzo dużo zawdzięczam temu, że nie nastawiam się na wielkie efekty - demotywowałoby mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plusplus
Cukierkowa oponka tak bardzo się cieszę z Twojego sukcesu. 6 z przodu do powód do dumy :) Dzisiaj mój synek poszedł do przedszkola po chorobie. Miałam okazję poćwiczyć. Dziś godzina na orbitreku. Na obiad zupa pomidorowa z makaronem. Dla przypomnienia: stosuje dietę MZ i kolacje zastępuje kubkiem kefiru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to gratuluje 6 z przodu , ja juz ja mam caly czas, ale marzy mi sie 5 a konkretnie 58 ,, mam 62

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie wiem jaka diete zrobic , co jesc a czego n ie. wiem ze jak odrzuce to i owo to bedzie mnie ciaglo do tego i zjem podwojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na przykład nie wyrzuciłam z jedzenia chyba nic. No może poza cukrem, ale ja od kilku lat nie słodzę. Tak to jem wszystko, ale trochę rzadziej i w mniejszych ilościach. Potrawy mączne, od czasu do czasu smażone. O, jedynego czego boję się jak ognia to frytek. Ostatnio miałam ochotę. obrałam ziemniaki ... no i zaczęłam sobie wyobrażać jak one będą pływać w tłuszczu. Skończyło się na ugotowaniu ziemniaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka57
hmm moim zdaniem to mały grzeszek przy odchudzaniu raz na jakiś czas nie zaszkodzi :) nawet ta mała porcja frytek zjedzonych na obiad , byle z umiarem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Frytki mogą być mniej kcal z piekarnika :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w kolejny październikowy poranek. Jutro pierwszy raz do szkoły po trzymiesięcznej przerwie... buuu, ciężko będzie mi się przestawić na weekendy w szkolę. A do tego jeszcze jedzenie tam. Zobaczymy, pewnie jakoś dam radę. Tymczasem wczoraj, mój organizm, jakby wyczuł, że schudł, zapragnął słodkiego. Zastanawiałam się czy go nagrodzić, czy to może za wcześnie na słodyczową ucztę. No i stwierdziłam, że mogę. Podsumowując: rogal croissant, wafelek Grześki i 3 czekoladki z Biedronki. Najważniejsze - nie przytyłam, a nawet 200 gram mnie mniej ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plusplus
mmmm pysznosci. ja niestety nie mam az tak silnej woli i jak bym zaczela jesc czekoladki to bym chyba nie skonczyla. jeszcze za wczesnie u mnie na slodycze. dobiega drugi tydzien mojej diety. w poniedzialek wazenie. wybralam sobie zly dzien na wazanie poniewaz zawsze na weekendy jezdzimy do dziadkow. a ich obiady wcale nie sa dietetyczne :/ cwiczylam dzisiaj godzine na orbitreku. rozklada mnie choroba. kupilam syrop na kaszel mokry i herbatki rozgrzewajace. musza pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie bede wazyc w soboty rano, mam wolne wiec na spokojnie , wtedy nioe zapominam o wazeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanki w szkole zauważyły, że schudłam. Zdziwiłam się, bo ja sama po sobie jakoś tego nie widzę. Bardzo miłe zaskoczenie. Pytały się co robię, że mi waga spadła. No a ja robię tylko tyle: jem mniej a częściej, ograniczam słodycze i nie objadam się na noc. Zaznaczyłam dziewczynom, że do mojego celu zostało jeszcze drugie tyle do schudnięcia. Tak, tak, jestem na półmetku. Dałam radę te 8,5 to dam kolejne 8.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodzenia :-) Czytam i kibicuje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plusplus
Pewnie że dasz rade. Ja 3 lata temu schudłam 20 kg. Dla mnie i wszystkich znajomych był szok jak mnie na wiosnę zobaczyli w nowej odsłonie. Zaszłam w ciążę, urodziłam synka ale kg po ciąży pozostały ze mną i bardzo ciężko mi się ich pozbyć :/ Dziś waga wskazała znów 77 kg :( trochę się zalamalam. Nie chcę się poddać. Ale to mnie nie mobilizuje do dalszej pracy. Muszę zrzucić zbędne kilogramy bo się z nimi źle czuję. Poza tym myślę nad drugim dzieckiem. Zaczynając z wagą 77 kg skończę przy 100 podczas rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ESsska
Witajcie dziewczyny, czytam Was od jakiegoś czasu i długo dojrzewałam do decyzji, aby do Was dołączyć. Ale czytając jak super się motywujecie, jakim wsparciem dla siebie jesteście, postanowiłam, ze spróbuję i ja:-) Mam 42 lata 164 cm i 74 kg. Z nadmiarem kilogramów mam problem od zawsze, a ostatnio doszły jeszcze problemy z tarczycą, więc gubienie wagi jest trudniejsze. Ale nie niemożliwe. Cukierkowa...jestem pełna podziwu dla Ciebie, jesteś dla mnie mega-motywacją. Ehhh jak ja bym chciała zobaczyć na wadze 6 z przodu:-( Mam nadzieję, że mogę dołączyć, pozdrawiam Was cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, że piszecie, każdy jest chętnie przyjmowany. Mega powera mi daje wsparcie, to pomaga. Każdemu może się udać - wystarczy bardzo silna wola i konsekwentne dążenie do celu. Zapraszam jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plusplus
czesc! stanelam na wadze rano i rowne 76 :D super. motywacja nadal jest. dziewczyny najwazniejsze to sie nie poddawac. i najlepiej nie czesto stawac na wadze bo oszukuje :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plusplus
dziekuje. nikt za mnie walki nie podejmie. wiec jezeli mi samej nie bedzie na tym zalezalo to obrosne tluszczem i bede wygladac jak baleron :) sprawdzilam swoje BMI i wyszla waga w normie ale przy gornej granicy czyli 23,99 :) to taki pozytywny aspekt dzisiejszego dnia. za mna dzisiaj godzine na orbitreku. kapiel + masaz rekawica i wcieranie balsamu ujedrniajacego. efekt jest super. polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem uzależniona od słodyczy, aktualnie od prawie trzech tygodni na odwyku :-) Od dwóch dni strasznie mnie kusi ale staram się być twarda, bo nie potrafię zjeść kostki czekolady tylko od razu tabliczkę. Generalnie mam kryzys bo mimo diety i intensywnego treningu czuję, że od tygodnia stoję w miejscu dlatego schowałam wagę. I mam nadzieję, że jakoś to przetrwam szczególnie, że długa droga przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym umieć panować nad sobą w weekendy, chciałabym umieć oprzeć się czekoladzie, jeść regularnie, jak w tygodniu, konstruować zdrowe posiłki. Ale ja po prostu wyłączam w weekend myślenie, które włącza mi się dopiero w niedziele na wieczór. Przestawiam się wtedy na właściwy - dietetyczny tryb i wiem, że w poniedziałek będę jadła to, co zwykle jadam odkąd się odchudzam. Ale co z tego, kiedy w weekend się nie ograniczałam. Efekt? Wolę o nim nie wspominać. Można powiedzieć, że odchudzam się 5 razy w tygodniu. Spróbuję z tym powalczyć. Jeśli nie to chyba sobie pooklejam cały pokój z przypomnieniami: "tłusty prosiaku, w weekend też dieta trwa!" Może plusem jest to, że prędzej czy później przychodzi opanowanie, ale to mało mi daje. bo mogłabym ważyć kg mniej a tu... guzik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W weekend się zawaliło to teraz trzeba dać z siebie 200 % normy. Zawsze w poniedziałek jem mniej, niż w czasie normalnego odchudzania. Do tego ustawiłam sobie budzik żeby mi wyznaczał pory posiłków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w poprzednie weekendy się trzymałam dopiero teraz upadłam nisko. Usprawiedliwiam się okresem. Pojadlam zakazanych potraw i odpuscilam sobie trening.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojej , ja tez mam dostac zaraz @ , nawet na wage nie wchodze bo pewnie wody tam duzo, a ostatnio mało pije wody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodyczka
witam mogę dołączyć ? mam 29lat i 89kgprzy 169cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodyczka
powiem tak jem za dużo jem źle jem słodkie wyglądam jak gruba locha i chcę to zmienić . jak często tu piszecie? jakie stosujecie diety bo poczytałam trochę i widzę że liczenie kalorii przeważnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie liczę kalorii jakoś rygorystycznie. Generalnie wyłączyłam ze swojej diety złe węglowodany - czyli pożegnałam się ze słodyczami, pieczywem, niezdrowymi przekąskami, fastfoodami, owocami, sokami i słodzonymi napojami a także zapychaczami obiadowymi typu ziemniaki, makaron, kasza, ryż. Czyli jem nabiał, mięso, ryby i warzywa. I ( poza tym weekendem kiedy sobie zupełnie odpuściłam) codziennie ćwiczę na stepperze. A jak mam możliwość to zostawiam samochód i przemieszczam się pieszo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×