Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fiołek_30

zrzucam 10 kg od dziś! zapraszam chętne

Polecane posty

Hej, pozwole sobie dolaczyc sie do was:) zalozylam tu temat jakies 2 tyg temu,ale pbyl maly odzew a i ja czasu nie mialam sie odzywac. Zaczelo sie jak stanelam po dluzszej przerwie na wadze i zobaczylam 67 kg!:o mam 168 cm. Od razu odstawilam wszelkie kuszace g...i dzis waze 64 kg. Kilka razy sie zlamalam i zjadlam jakies wafelki :P. Musze miec bardzoej silna wole. Tak jak ty autorko mam jednego meza i jedno dziecko i lat 30. Jestem ogolnie w szoku jak spowolnil mi sie metabolizm. Dodam tylko ze u mnie odpadaja cwiczenia bo nie mam czasu na chwile obecna. moze po nowym roku cos sie zmieni :) Kcal raczej nie licze,stawiam na zdrowe nawyki odzywiania i moze jakos dobrne do wymarzonej wagi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! troche zaniedbałam pisanie, ale obiecuje poprawe :) i musze sie wam do czegoś przyznać.. przedwczoraj o godzinie 22 moj narzeczony zamówił pizze.. mialam jej nie jeść, ale jak juz przywieźli ją taką gorącą i pachnącą to nie mogłam wytrzymać i sie nażarłam na noc! na drugi dzien moralniak. Ale wczoraj i dziś trzymam ładnie diete. Ważyłam sie dziś i waże 66,2 kg, czyli nic nie ubyło, ale jestem zadowolona bo przynajmniej nie przybyło po nocnym obżarstwie :) dziś było: śniadanie: sok świeżo wyciskany z pomarańczy w pracy : zupa brokułowa obiad: kurczak z parowaru + buraczki od mamusi :) kolacja: ? jeszcze nie wiem, moze ktoś coś podpowie? Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki mogę dołączyć? też mam do zrzucenia 10 kg a startuje z 65... -na śniadanie było jabłko -obiad rosół bez oczek :D i skrzydełko bez skóry - podwieczorek szklanka kefiru naturalnego -kolacja pomidor z łyżką jogurtu naturalnego i cebulką :) głodna nie jem a chcę do tego stosować dietę 8 godzinną czyli jem od 9 do 17 a do tego wszystkiego mieścić się w 800 kcal :D PIERWSZY DZIEŃ PRAWIE ZA MNĄ :d już dziś nic więcej nie zjem :) a jak wam idzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiepsko:P u mnie dzis wizyta u tesciow i tylko mż. Niestety oni nie rozumieja mnie i meza ze chcemy jadac zdrowiej. Wiec moja dieta to taka w tygodniu i jak zostajemy w domu. Ale kolacja juz w domu i dzis salatka z tunczykiem.Salata,pomidorki,cebulka,oliwki,kukurydza,tunczyk i oliwa z oliwek lub vinegret. Czesto takie satki jadamy na kolacje. Do niej zadnego pieczywa,bo na wieczor go nie jadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj ważne że w tygodniu się trzymasz :) ja też mam często takie rodzinne spotkania i też będę musiała się mocno powstrzymywać by jak najmniej zjeść :) ale u mnie powstrzymywanie gra bardzo ważną rolę na co dzień bo pracuję w piekarni pod T... wyobrażacie sobie te pokusy? :o od jutra zabieram ze sobą do pracy owsiankę i jabłko i ani jednego pączusia!!! nic nic z tych rzeczy!!! to dopiero wyzwanie :D a do tego mój narzeczony to istny mięsożerca dla niego obiad bez konkretnego tłustego mięcha to nie obiad więc gotuję dla niego osobno a dla siebie osobno albo w chudszej wersji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyofthewolves
To ja mam troche latwiej bo moj jest rowniez zwolennikiem zdrowego zywienia. I tez ma kilka kg do zrzucenia wiec walczymy razem. Najbardziej pofolgowalismy sobie w wakacje na all inclusive. Jedzenie bylo przepyszne i gotowe,to zal bylo nie sprobowac,chociaz swoich zasad staralismy sie trzymac. Najbardziej zdradliwe okazaly sie sery plesniowe. A moj maz dla serow dalby sie pokroic:P Na mnie rano czeka zawsze owsianka,ktora przygotowuje moj maz:) do pracy mam zamiar gotowac jaglanke. W tym tygodniu w pracy jadlam albo takie salatki jak na kolacje,albo chlebki typu wasa z twarozkiem. Do tego owoce, soki warzywne.i pilnuje godzin posilkow,staram sie jesc regularnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow pożycz męża na miesiąc aż schudnę ile chcę na tych owsianeczkach i soczkach i ci go oddam obiecuję :D Ja jestem niestety z odchudzaniem sama ale dam radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,prosze bardzo:D tylko on ma chyba jeszcze slabsza wole niz ja... zazwyczaj wspieramy sie nawzajem ale jak tylko slabosc dopadnie nas oboje jednoczesnie to siedzimy nad paczka chipsow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też w sumie jeszcze nigdy nie pisnął słówkiem na temat moich diet które wymyślałam i dokładnie mu omawiałam... przyjmuje wszystko ze stoickim spokojem chociaż gdyby ktoś mi tyle ględził za uszami o jednym i tym samym to przyznam szczerze że chyba bym nie wytrzymała :D i o dziwo jak byliśmy u teściów to do obiadu oświadczył swojej mamie żeby mi ziemniaków niczym nie polewała bo "nie lubię" bo wiedział że głupio by mi było samej to powiedzieć :D jest jednak kochany :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki przepraszam ze was zaniedbalam ale mialam busy weekend :-) jutro napisze co robilam bo dzis padam na twarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anet3390, widze, że mamy dużo wspólnego! prawie taka sama waga, ja pracuje w pizza hut gdzie ciągle nosze to pyszne jedzenie + mój narzeczony także nie wyobraża sobie posiłku bez mięsa ;/ najlepiej to kotlet z piersi kurczaka w panierce, ziemniaki z tłuszczem i mizeria ze śmietaną.. najgorsze jest to, ze jak rok temu razem zamieszkaliśmy zaczelismy jeść prawie to samo, bo nie chciało mi sie gotować dla siebie oddzielnie i jakoś przyzwyczaiłam sie do takiego jedzenia i niestety co raz wiekszych porcji, do tego doszły wieczory spędzane na kanapie oglądając filmy, piwko, pizza, jeżdzenie wszedzie autem - no i oboje zaczelismy tyć. Teraz chcemy schudnąć, tyle, że ja chyba jestem bardziej zdesperowana :D chciałabym schudnąć jak najszybciej, jestem strasznie niecierpliwa, chciałabym zeby ktoś zauważył juz zmiane :D i mam tez pytanie do Was- jak często sie ważycie? ja robie to codziennie, ale chyba musze to zmienic bo czasem wkurzam sie z samego rana jak zobacze, że waga nie spadła albo spadła za mało i troche mnie to demotywuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie waze co kilka dni-co tydzien. Ale nigdy po tym jak wiem,ze troche "zgrzeszylam".wole potem poposcic i dopiero stanac na wage i miec nadzieje,ze wiecej niz ostatnio nie jest. Moj maz rowniez nie gardzi miesem,i ja tez,dlugo bez miesa nawet nie pociagne,bo anemia u mnie murowana. Tyle, ze na szczescie nie musi byc smazone. Wystarczy gotowane,a jakby bylo upieczone to w ogole rewelacja,tylko wtedy i ilosci wieksze zjedzone;) miesozercy jestesmy oboje. Ale jadamy je raz dziennie, sporadycznie do kolacji jako dodatek bialkowy zamiast ryby. Kiedys jedlismy jeszcze twarog,ale ostatnio nabial odstawilismy. Ja nie czuje potrzeby go spozywac i mielismy wrazenie,ze po nim moj maz puchnie. Czasami zdazy sie zjesc, z braku laku, jakis serek wiejski. Dziewczyny my w ogole mamy chyba zblizone wagi startowe. Naatson podziwiam silna wole bo ja w zadnym takim miejscu bez podjadania chyba bym nie wytrzymala:o jak wrocilam do pracy to mialam nadzieje,ze schudne,a tam sie okazalo,ze jest tyle wolnego czasu,ze czlowiek z nudow czasami mysli o zarciu,co by tu zjadl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej u mnie dzis 68,9 jedzenie wczoraj wogole nie dietetycznie procz obiadu, ogolnie weekend mialam spoko, w piatek bylam z moim u znajonych,sobote cala spalam wczoraj bylam na zakupach pozniej na lodach, zachaczylismy restauracje i nie obylo sie bez wesolego miasteczka sporo sie nachodzilam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina 997
Cześć Dziewczyny , ja w weekendy nie piszę bo zbyt mocno aferuje mnie mój inwentarz domowy w sensie córka i mąż :P ja trzymałam się ściśle planu w weekend , jestem z siebie zadowolona . Zjadłam kawałek ciasta bo piekłyśmy z córką browni , masakra - niebo w gębie :) dzisiaj wróciłam do porannego biegania , półgodzinne interwały poranne świetnie podkręcają metabolizm ,biegałam całe lato tak do urlopu i dzisiaj zaczęłam ponownie , najtrudniej jest wstać potem idzie gładko . za namową jednej z Was zainspirowałam się blogiem i przygotowałam sobie wczoraj wieczorem na dzisiejsze śniadanie kaszę jaglaną z jogurtem jabłuszkiem i cynamonem - bardzo dobre i tak moje menu na dzisiaj wygląda następująco : wspomniana kasza kanapka z kurczakiem serek wiejski krem z warzyw z indykiem walczymy !!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina 997
jeszcze Wam opowiem o moich założeniach . nie łączę tzn zamierzam nie łączyć tłuszczu z węglami (poza śniadaniem) , nie narzerać się owocami przed snem ( no niestety to robiłam ) ograniczyć sól ( jestem uzależniona od soli i cukru z tym drugim nauczyłam się sobie radzić ) no i to bieganie , a raczej wstawanie poranne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potrzebuje porzadnego kopniaka... Cos nie moge sie zebrac, a przeciez bylam taka wytrwala. Oczyscilam moja stopke i zaczynam!! Choc dzis tesciowa przyjezdza na tydzien i pewnie bedzie gotowac same smaczne rzeczy... Ciagle cos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina 997
oj ja tak przez dwa lata zaczynałam i kończyłam , zaczynałam i kończyłam , okazje żeby się złamać zdarzały się ciągle ... teściowa , mamusia , wyjazdy , imprezki ... no i przyszedł czas że się zawzięłam i realizuję swoje postanowienie już od roku , z różnymi efektami i teraz zdarza mi się potknąć żeby nie napisać że wypierdolić ;) ale wstaję i walczę a teraz jestem już bliżej końca niz początku ale powiem ze wcale nie jest mi łatwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nina ja zaczelam 8 miesiecy temu, poszlo 10 kg. Potem byly wakacje, urlopy. Mialam wrocic na dobry tor po powrocie czyli wrzesniu a juz prawie koniec pazdziernika... Nie chce zmarnowac dotychczasowych osiagniec, poza tym w polowie drogi jestem. A ty ile masz do zrzucenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina 997
no ja to tak bym chciała zrzucić żeby było dobrze ;) nie wiem ile to jest podejrzewam że z 5 kg , w tej chwili ważę 54 z tym że ja trenuję więc u mnie spadku wagi nie ma ponieważ buduję masę mięśniową i czasami wręcz waga mi rośnie . ja wchodzę na wagę codziennie ale nie wiem po co , bo np zrzuciłam 10 cm w talii a waga wzrosła ja bardziej niż schudnąć chcę się wyrzeźbić bo i tak noszę już rozmiar 34 więc tak jak pisałam jestem na końcówce drogi ale wydaje się teraz być mocno pod górkę bo został nieszczęsny brzuch do zgubienia i "cycki" na plecach pod stanikiem ,a to nic innego jak tylko worek skóry i tłuszczu w ciuchach wyglądam jak TOP MODEL hahahhaa :P ale jak się rozbiorę to mam dwa ciała - zgrabne i umięśnione nogi i tyłek i fatalną górę ... tak wygląda moja walka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina 997
jestem niska bo mam 160 cm więc waga 49 - 50 kg to dla mnie nie jest za mało , zwłaszcza że ja nie mam dużych kości , mój mąż się śmieje że jak zrzucę ten tłuszcz ( mam 30 % ) to będę wyglądała jak nasza 12latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina 997
o , ja wyglądam mniej więcej tak od pasa w dół Ewa Chodakowska a od pasa w górę Dorota Wellman ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyofthewolves
Hehe Nina fajne porownanie;) No u mnie dzis masakra z jedzeniem. A to przez to ze maz ma wolne a ja go wczoraj za bardzo widac pochwalilam. Na sniadanie zrobil nam tosty!:( i jak tu nie zjesc?!? Zarzyczyl sobie tez nalesnikow,bo dzem stal otwarty i ostatnio dzwonek by go zjesc i nie wyrzucic. I trzeba bylo przerobic cukinie a mialam upatrzony fajny przepis na zapiekanke niezdrowa niestety. Myslalam, ze jak do was dolacze to bedzie lzej a tu guzik. Dzis juz tylko po pracy zjem salatke jak wczoraj. Na razie jedyne pocieszenie, ze zjadlam malo ilosciowo. Wieczorem po pracy juz tylko salatka,bo mam dzis dyzur do 21. Ja tez sie skupiam na brzuchu i udach. Wiec przydaloby sie pocwiczyc,ale ciagle brak czasu. Po rekach i ogolnie jak sie na mnie patrzy to nie widac,ze powinnam sie odchudzic. To ja po prostu czuje sie zle ze swoja waga no i troche pociazowego brzuszka zostalo. Wlasnie taka skora i troche tluszczyku pod nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak jeszcze nie pracowalam to potrafilam cwiczyc chodakowska o 23. Ale nie musialam wstawac o 5. Bo teraz czesto zabieram sie z mezem od rodzicow. Pracuje na 7.30 4razy w tyg.ale musze dojechac,a synek zostaje u babci i zeby go nie budzic to u rodzicow nocujemy.a maz ma na 6. Z.chodakowska to mialam super szybkie efekty. Chyba dzis sobie pocwicze bo samotny wieczor mnie czeka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dzionek mija ok, na razie jakos wytrzymuje bez slodyczy i chleba... ale bardzo malo dzis pilam wody. Tez musze zaczac cwiczyc !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady zamiast tradycyjnych tostow polecam tosty z pelnoziarnistego pieczywa z mozzarella i pomidorem odezwe sie pozniej bo teraz kleje pirozki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość fiołek_30
witam was ciepło, jak miło, że przyłaczcie do mnie. Ja w swoich postanowieniach byłam twarda przez weekend. No oprócz duzej gałki lodów:P Staram się jak mogę, niepodjadam, jem mniej kalorycznie, uważam na to co jem, ale też nie stosuje w tym temacie rygoru. Bo nie wyobrażam sobie nie jesć chleba do końca życia. Jem mało pieczywa, zazwyczaj razowe ale jednak. Dziś dzień zaliczam do udanych. Oprócz siłowni 1.5 godz. skorzystałam z rollnetic(nie wiem jak to sie pisze). W każdym razie wałek masujący poszczegolne częsci ciała. REWELACJA Czuję się odprężona i szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie sie Was czyta dziewczyny, dobrze, że jesteście ;) miła jest ta świadomość, że gdzies tam sa też osoby, które walczą tak jak ja i rozumieją te problemy. U mnie z dietą póki co okej, nie licząc paru gryzów pizzy od mojego chłopaka wczoraj, ale to bylo o 17 a poźniej juz nic nie jadłam ;) planuje sie zważyć za jakieś 3 dni. Dam znac czy coś schudłam. Pozdrawiam Was wszystkie i do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×