Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Malutka, czego się boisz, lęk przed czym tak mocno Cię paraliżuje? Jak jesteś w aż tak złym stanie to może skorzystaj z pomocy specjalisty? A póki co spróbuj zrobić sobie gorącą herbatę, poleż, może obejrzyj jakiś film, albo lepiej przeczytaj książkę to zajmuje myśli. Jak byłam w podobnym stanie mama karmiła mnie takimi posiłkami w płynie z apteki. Wiem, że ciężko jest Ci teraz cokolwiek przełknąć, ale spróbuj może chociaż coś takiego. x Skóra, u mnie też sporo zmian. Stwierdziłam, że chyba dam szansę temu mojemu "alkoholikowi", nie wiem czy go pamiętasz. Bardzo mocno się stara, żeby udowodnić mi, że można mu zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Ja jestem gdzies tak w 1/3 drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam. Podziwiam bo ja bym się bała. Teraz od kilku dni jakoś mi tak trudniej-wracaja wspomnienia dot. rozstania. Mija dokladnie rok. W ogóle to doszłam do wniosku, że ja mam jednak bardzo mało dobrych wspomnień z nim. am odebrał im wartość. Poskłądałam się d kupy w zasadzie już całkiem ale dostrzegam że została rysa. To wszystko zmieniło mnie. Ale o ile dotąd byłam nieufna wobec mężczyzn to teraz jeszcze bardziej. Teraz nawet nie chcę dać im szansy. Boję się, po rpostu się boję, że ktos jeszcze raz tak bardzo zaiwedzie moje zaufanie i wykorzysta moje uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Nie ma co ufac facetom niegodnym zaufania. Zaufanie sie buduje. Lepiej byc samemu niz z byle dupkiem. Lepiej miec kilku dobrych kolegow niz jednego cwoka "od serca" a tak naprawde to fiuta z braku laku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Hej, a u mnie nadal średnio.. Wdalam się w jakąś dyskusje z byłym, on czasem pokazuje że chciałby wrócić no dzwoni żeby mi powiedzieć ze jest blisko mnie ale jednak nie przyjedzie no coś tam, z drugiej ciągle mi wmawia ze to moja wina i jestem toksyczna, bo go ograniczałam i wmawialam wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Dzisiaj np się dowiedziałam ze mnie kocha, ale nie może już myśleć sercem tylko rozumem. Jakbym to ja coś zrobiła.. Ja byłam owszem zaborcza, czepiałam się o głupoty, ta awantura tez pewnie na wyrost ale to on mnie wyzwal.. Nie miał prawa, a teraz ciągle wrzuca winę na mnie. A ja go tak kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tratwa,a Ty dalej na własne życzenie sie pogrążasz!!! Piszesz o nim wiedząc,ze Cie olewa,manipuluje a Ty nic z tym nie robisz,żadnych wniosków dla siebie. To jakich rad Ty dziewczyno oczekujesz jak powielasz te błędy nagminnie?chcesz bardziej cierpieć?!facet ma Cie w garsci z tymi tekstami,które mnie osobiscie brzydzą a Ty ich sluchasz,bo..chcesz.To Twoj wybor,ze sie z nim kontaktujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie miał prawa Cię wyzywać,ale Ty też nie miałas prawa byc zaborcza,czepiac sie o byle co.Masz coś za uszami i gość Ci dobrze mówi,że teraz mysli (rozum)a nie emocje. Pomijam to co tu opisywałaś:oboje jesteście toksyczni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
To co twoim zdaniem trzeba zrobić żeby ten związek znowu istniał i był taki jak należy?! Jak ja mam się zachować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Po angielsku to sie mowi "swallow your pride". Coz... Bylas nieznosna a jego poniosly emocje. W sumie kiedys mialam takie motto " madrzejszy pierwszy poda reke". Mozesz skorzystac Tratwa jesli chcesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty tak na powaznie,by związek znowu istniał ? Przeciez to nie byl zwiazek tylko jakas szarpanina,odchodzenia,wyzywanie,oszukiwanie,manipulacje.To jak nagle ma byc partnerskim związkiem? Tu juz miałaś rady jak najdalej uciekać a Ty brniesz w g..o?jego się nie rusza,bo śmierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skora, dobrze ze widzisz ze te wspomnienia wcale nie byly takie dobre jak sie wczesniej wydawalo. Ciao ma racje, nie ma co ufac ludziom ktorzy sobie na to zaufanie nie zapracowali. x Tratwa, przestan sie zastanawiac co on mysli i co on czuje bo to nie ma najmniejszego znaczenia. kocha Cie... no i? nawet jesli to prawda no to co? w jaki sposob ta wiedza zmienia Twoje zycie? Slowa, slowa, jeszcze raz slowa, nic nieznaczace banki mydlane, moze i ladnie wygladaja ale szybko pryskaja i okazuje sie ze sa puste w srodku. "To co twoim zdaniem trzeba zrobić żeby ten związek znowu istniał i był taki jak należy?! Jak ja mam się zachować?" naprawde? braklo mi slow... on NIE BEDZIE jak nalezy, bo w tym zwiazku oboje jestescie toksykami, Ciao... jakie madrzejszy pierwszy wyciagnie reke? chyba juz cale wieki temu doszlismy do wniosku ze ten zwiazek jest toksyczny i trzeba go jak najszybciej skonczyc a nie ratowac. Tratwa, Ty bierz swoja tratwe i siebie ratu,j, a nie ten zwiazek,na drugi brzeg plyn, bo jak zostaniesz tam gdzie jestes to sie utopisz szybciej niz to zobaczysz. Wiem, ze to dla Ciebie trudne, ale to NIE BEDZIE dobry zwiazek NIGDY. Nienawidze slowa nigdy, calkiem szczerze, nie uzywam go praktycznie. Ale w takiej sytuacji uwierz mi, Twoj wymarzony obraz ksiecia z bajki nie spelni sie z tym facetem. On Cie wbija w poczucie winy, manipuluje Toba, niszczy Cie... Gdzie tu jest wsparcie, zaufanie i bezpieczenstwo ktore sa fundamentami udanego zwiazku, ktorych kazdy potrzebuje? Wiem, ze Ty tu tylko szukasz kogos kto Ci napisze cos takiego jak gosc, cos co daje chociaz najmniejsza nadzieje. Ale uwierz mi, im szybciej zrozumiesz ze powrot do tego czlowieka dalby Ci tylko chwilowe zaspokojenie bo potem byloby tylko gorzej, tym szybciej zaczniesz zdrowiec. Zobacz jak Skora zmienila podejscie. Mowila to samo co Ty, tesknila za idealem ze swojej glowy. Jak sie teraz okazuje nie bylo dobrych wspomnien prawie wcale. Ty sobie idealizujesz jego obraz. Po jakims czasie uzaleznienia substancja nie daje Ci zadnej przyjemnosci, wiesz? jest tylko sposobem na chwilowe ukojenie bolu, ktory przynosi syndrom odstawienia. To juz nie jest zadna euforia, to jest tylko cos, co pozwala chociaz troche zmniejszyc nieprzyjemny stan, ktory pojawia sie bez substancji. On jest Twoim narkotykiem. Tak samo chcesz dzialki, ale chcesz jej tylko po to, zeby na chwile zaspokoic odczucie braku jego. To juz Ci nie da zadnych przyjemnych doznan, bo koniec koncow bedziesz tylko bardziej cierpiec. A na samym koncu bedziesz czula obrzydzenie do siebie w lustrze, za to jak bardzo sie ponizylas, zeby ta dzialke zdobyc. Jak bardzo walczylas o cos, co tej walki nie bylo warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
No ja tez bym radzila Tratwie odpuscic sobie ten zwiazek.. Skoro oboje maja problem ze soba to moze sie to skonczyc jak u mnie.... Niezafajnie. Zamiast popracowac nad soba i dac szanse innym chlopakom a takze sobie, bedzie sie dawala niszczyc jednemu frajerowi. On bedzie rosl. Ona malec. Super :) P.S. Sorka, nie bywam zbyt doslowna. Mozna sie przeprosic i sobie wybaczyc, co nie znaczy, ze trzeba byc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale komu i co tu wybaczac jak oboje sa toksyczni i tego nie rozumieja,bo nie chca-to do tratwy.To cos nie bylo zwiazkiem tylko klebkimem nerwow,upokorzemodejsc i chorych powrotow.Malinka,ma racje-on jest twoim narkotykiem.Idz na terapie sie ratowac tratwa,bo jestes uzalezniona od czegos,czego nie przezylas tylko sobie wyobrazasz(tzw.milosc).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
O! Dokladnie! Dobre Gosciu. Daj sobie szanse na prawdziwa milosc Tratwa :) Milosc! A nie takie chuje muje dzikie weze. Chlopak powinien Cie na rekach nosic a nie laske robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobno na tym forum można usłyszeć konstruktywne krytykę a co najważniejsze otrzymać wsparcie którego tak mi brakuje. 2 miesiące temu mój mąż odszedł do kochanki. Nie umiem poradzić sobie z ta sytuacja bo wydawało mi się że jesteśmy dobrym małżeństwem. Na poczatku stwierdził że już mnie nie kocha. Powiedział to nawet naszemu 6 letniemu synowi. Po miesiącu stwierdził że jednak kocha ale nie wróci bo to nie miało by sensu. Widzimy się często z powodu syna. Podczas tych spotkań przytulal mnie całował. Na poczatku się bronilam ale potem uleglam. Doszło nawet do seksu(czego żałuje). Mówił mi że jak myśli że ja kogoś mogę mieć to szlak go trafia a sam siedzi u kochanki i żyje w najlepsze. Teraz od tygodnia zrobił się bardzo zimny. Ja głupia marzę o tym by wrócił choć rozum mi mowi ze to nie ma sensu. Jak sobie poradzić z tym? Co zrobić by nie uledz kolejny raz gdy przypomniał sobie o moim istnieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkaaaaa83
Tak leże w łóżku i co zjem to zwymiotuje mój organizm z nerwow oszalał...mam jakieś lęki burze się w nocy zlana potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co jak tak czytam o tych facetach to mam ochote zmienić orientacje,mam koleżankę lesbijkę i jest szczęśliwa od 8 lat i nie maja takich jazd i problemow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malutka,biegiem do lekarza ,by dostac leki wyciszające,bo się odwodnisz.To niebezpieczne.Plus leki na uspokojenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juslan,jak co zrobić?-być konsekwentna!!! Robisz wbrew sobie,by go odciagnać od innej kobiety?by mu pokazać,ze Ty jestes lepsza od niej?Szukasz pretekstu do odwiedzin,bo masz z nim dziecko?odwiedziny dziecka są parawanem,byś żebrała o jego uwagę? Nie dać sie manipulować!!! Wyciszyć sie i zacząć myslec o sobie a nie seksie bez którego chwilę mozna wytrzymać,co?masz jeszcze rozum,jakby co,nie tylko żądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkaaaaa83
IDE dziś do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idż i bierz leki malutka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wogole nie myślę że jestem lepsza od jego kochanki. Wręcz przeciwnie myślę że jestem od niej gorsza. Przecież wybrał ja. Gdy był ze mną sam na sam to był taki jak kiedyś a gdy w pobliżu była ona to traktował mnie jak szmate. Taki wpływ ona na niego ma. Myslicie że on z nią może stworzyć coś trwałego skoro już ja zdradził i okłamuje ja w innych kwestiach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie taki wpływ ma ona na niego,tylko on sam decyzduje o sobie.Co?bezwolny jest,że daje się kierować. Pytania są bez sensu,bo Ty znasz lepiej sytuację.Pytasz o nią a przeciez on zdradza Ciebie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama sobie odpowiedz o co Ci chodzi.Odejscie do kogoś innego to finisz,a znajomość ,romans trwał wcześniej.Czemu wcześniej nie naprawialiscie?Teraz obarczasz tę kobietę a to przeciez m twoj ją wybral..W was są powody a nie w kochance.Ona jest juz skutkiem waszych zaniechań,zaniedbań,rozejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Juslan, wiesz... największy problem jest w tym, że Ty robisz coś, co właściwie jest normalne na samym początku. Analizujesz jego zachowanie i jego myśli. A tak naprawdę to powinno Cię najmniej obchodzić. Zastanawiasz się czy on jest w stanie stworzyć z nią stały związek skoro... (i tu milion rzeczy). Robiłam dokładnie to samo. Później dopiero do mnie dotarło, że zastanawianie się nad czymś takim za nic w świecie mi nie pomoże. Bo jakie to ma znaczenie? Teoretycznie mogę Ci powiedzieć, że takie związki rzadko trwają długo. Ale nie ma co generalizować. Skupić się musisz na sobie. Mąż jest za przeproszeniem gnojem, masz 6-letnie dziecko, które on bezczelnie wplątał w to całe zamieszanie mówiąc coś, czego prawdopodobnie maluch nie zrozumiał. Dla mnie niewybaczalne. To jest prawda co mówią goście, on jest dorosłym facetem, sam o sobie decyduje i nikt go nie zmusi, żeby robił coś wbrew swojej woli. On sam decyduje jaki chce być. A to, że się do Ciebie zbliża i mówi, że nie wyobraża sobie kogoś innego przy Twoim boku? Buduje sobie bezpieczna przystań, do której w razie czego będzie mógł wrócić. Upewnia się, że nie ułożysz sobie bez niego życia, mimo że nie jest przy Tobie chce mieć nad Tobą kontrolę cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja. Nawet przyznał że chce żebyśmy byli jak kolega i koleżanka z ta różnica że chętnie mnie bzyknie. Kurde jaka ja byłam głupia że mu uległam. Ale wstyd. Takie to oczywiste że on chce mieć w razie czego gdzie wrócić a ja Bóg wie co sobie wyobrazalam. Myslalam że zaczyna rozumieć że zrobił błąd i że zaczniemy od nowa. Ale gdzie tam on planuje wakacje z swoja ukochana i naszym synem. A ja mam się na to grzecznie zgodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na nic nie musisz się grzecznie godzić. Ważne jest tylko, żeby emocje nie przysłoniły Ci rozumu, bo wiadomo że w takich sytuacjach najbardziej cierpi dziecko. Nie musisz zabraniać ojcu kontaktów z nim, ale też nikt nie każe Ci się godzić na wakacje z kochanką. Ta sytuacja jest świeża. Twoje dziecko na pewno nie zna tej kobiety na tyle, żeby gdzieś z nią wyjeżdżać. To będzie dla niego szok i zaskoczenie, coś z czym może być ciężko mu sobie poradzić. Nie musisz go ładować w taki stres i emocjonalny kołowrotek. Odpowiedz sobie tak całkiem szczerze, naprawdę chciałabyś zacząć z tym człowiekiem od nowa? Dlaczego? Czy wynika to z tego, że on był dla Ciebie naprawdę dobrym mężem? Czy raczej ze strachu przed samotnością i niepewnością co może przynieść życie bez niego? Nie zawsze takie "znane zło" jest lepsze od nowego. Bo to nowe może się okazać wcale nie złem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od początku maz wiedział że nie godze się na kontakty syna z kochanka. Olal to zabierał syna do nich od samego początku. Nie ograniczał mężowi kontaktu z synem. Nie chce tez widzeń regulować przed sadem ale bez wyroku to on ma gdzieś to czy ja się na coś zgadzam czy nie. Najlepsze jest to że on zaznaczył że jak ja kogoś znajdę to łapy precz od naszego syna bo pozabija a jego kochanka może wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×