Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość rozmowa niekontrolowana

W blasku nie znającego zachodu Słońca

Polecane posty

Ostatnio piszę od wielkiego dzwonu, ale dziś zabił dzwon! Dzwon zwycięstwa! Modelko, stał się cud! Osoba, za którą się modliłyśmy, za którą tak wiele osób tak żarliwie się modliło, ofiarowało posty, umartwienia, podjęła decyzję powrotu do B/oga, na drogę swego powołania!!! To się praktycznie nie zdarza, po ludzku, to wydawało się niemożliwe, ale nasz Pan jest B/ogiem rzeczy niemożliwych. Szturmowaliśmy niebo, błagaliśmy o pomoc świętych w szczególności św. Ritę, św. Ojca Pio i wielu innych naszych sprzymierzeńców, ale przede wszystkim naszą cudowną Matkę N/ajświętszą Maryję, której B/óg po prostu nie odmawia, bo tak jest w Niej zakochany i wybłagała cud! Chodzę i płaczę z radości. Wszędzie, na adoracji, na E/ucharystii, teraz podczas tej transmisji z Łodzi. To szczęście jest na razie takie kruche, proszę więc wszystkich o modlitwę, bo szatan przypuści teraz szturm. Niech moc Krwi J/ezusa, ta "atomowa" broń przeciw złemu, osłoni tę osobę i utwierdzi w miłości do B/oga, skoro już pojęła, że nie może bez Niego żyć. A wszystkim, którzy tu podważają świętość i moc wstawienictwa Matki B/ożej i świętych w niebie, mogę się teraz tylko roześmiać w twarz. Jeszcze raz proszę o modlitwę za tę osobę i wszystkie osoby konsekrowane, bo one są o wiele bardziej narażone na ataki złego ducha. Jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni. Chwała Najwyższemu B/ogu, J/ezusowi Miłosiernemu w mocy Ducha Świętego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Rozmowo, czytając Cię w trakcie się wzruszyłam jak działa Pan w swoim czasie :) Chwała Panu ! ! ! :) :) :) Za tą osobę odmówiłam 9 dni pod rząd Koronkę starając się o g.15 z tym, że w tym dwa dni wieczorem bo miałam w tym czasie dość mocne akcje alergiczne w ciągu dnia... I jedynie byłam dumna, że wytrwałam bo na ogół mam z tym niemałe trudnosci. Modlitwa ma ogromną moc :) Odnośnie osób konsekrowanych to sama nie raz narzekałam czemu ktoś jest taki a nie inny bo widziałam cos co mi sie nie podobalo. Ale myślę, że to jest ślepa uliczka. Gdybyśmy my wierni np. przed Mszą św. całym kościołem modlili się za kapłanów wiedząc jaka spoczywa na nich odpowiedzialnośc to myślę, że tak czesto by nie upadali kiedy mieliby ochronę od wierzących. A tak biedni atakowani są i od zlego ducha i od jezyków wiernych zamiast mieć w nich wsparcie. No ale człowiek całe życie sie uczy. Możesz zdradzić czy to jest kapłan czy zakonnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Janusz Proszę o zachowanie podstawowego poziomu kultury w swoich wypowiedziach. I z góry Ci dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sluchajcie..... Dowiedzialam sie dzisiaj ze kolezanka ktora kiedys znalam I z ktora sie przyjaznilam nie tylko mnie obmawiala, ale tez oczerniala. Opowiadala o mnie rzeczy kompletnie nieprawdziwe. Mozecie sobie wyobrazic ze poniewaz znalysmy sie kilka lat i nasze dzieci sie razem bawily, bylysmy z soba dosyc blisko. Wiec poczulam sie przez nia w pewien sposob zdradzona, bo oddalam jej kawalek siebie. Poplakalam sie po tym co sie dowiedzialam. I dostalam wiadomosc z gory niemal natychmiast.... ktora brzmiala...... 'Czy nie wiesz ze do mnie nalezysz' no tak, wiem, ale jak mam to interpretowac, jak zyc miedzy ludzmi skoro tak sie zachwouja: najpierw im pomagasz jak umiesz i mozesz a w podziekowaniu nie tyle ze wywlekaja to, co sie w domu dzieje, ale opowiadaja to ze swojego punktu widzenia i pleta straszne bzdury. Szkodza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Anialon, rozumiem emocje jakie kłębią się w człowieku. J/ezus również był zdradzony przez jednego wśród swoich. Więc i nam to się przydarza. Kochana, przecież Ty wiesz jaka jest prawda i dlatego ludzkie języki obmowy czy fałszu nie powinny robić na Tobie żadnego wrażenia. To są tylko czyjeś głupie gadania. I to zupełnie nie związane z prawdą. Więc Cię to w ogóle nie dotyczy :) A że ktoś coś sobie wymyśla to już jest jego bujna fantazja. Nie ma się czym zupełnie przejmować. 🌻 Dla Ciebie: Oczyszczenie https://www.youtube.com/watch?v=3EBK_WxKgdM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Modelinka sliczna piosenka. Wlasnie o to chodzi, to bylo glupie gadanie ale kogos kto myslalam ze jest mi bliski. Niewazne, ludzie sa tylko ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam, mam do was pytanie, bardzo często modlę się za dusze czyśćcowe i nachodzą mnie wątpliwości czy faktycznie moja modlitwa przynosi im ulgę i pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
gość dziś 🌻 - o super, że się modlisz za duszki cierpiące - oczywiście, że Twoja modlitwa przynosi im ulgę i pomoc - te dusze już nic dla siebie nie mogą zrobić dlatego modlitwa to jest ich jedyne wybawienie - one się również modlą za nas i tym nam pomagają - posłuchaj co napisała znana mistyczka Katarzyna Emmerich: -o- "Żadna praca, żadne wspomaganie cierpiących nędzę nie dokonuje się bez walki i zmagań. Dlatego gdy byłam jeszcze małym, zdrowym dzieckiem, a potem krzepkim dziewczęciem i modliłam się nad grobami na kościelnych cmentarzach, wtedy złe duchy, a nawet sam Nieprzyjaciel, często mi przeszkadzały, straszyły mnie i maltretowały. Wokół słyszałam wrzaski, otaczały mnie straszliwe zjawy, często powalano mnie na groby, popychano, i rzucano na wszystkie strony, próbowano przemocą usunąć z cmentarza. Bóg dał mi jednak tę łaskę, że nie dałam się zastraszyć i nigdy nawet na jeden włos nie ustąpiłam Nieprzyjacielowi, a tam, gdzie mi przeszkadzano podwajałam swe modlitwy. O, ileż podziękowań otrzymałam od moich dusz czyśćcowych!" A.K. Emmerich. -o- Błogosławiona Anna Katarzyna w swych wizjach wielokrotnie prowadzona była do czyśćca. Dzięki temu zrozumiała, jak bardzo potrzebują pomocy dusze tam przebywające i stała się ich wielką orędowniczką. Jako Bóg zapłać za wysłuchanie tego audiobooka, proszę zmówcie modlitwę za te dusze i nie zapominajcie o nich nigdy! -o- na youtub: Bł. Anna Katarzyna Emerich: Sekrety Dusz Czyśćcowych cz. 1/5 https://www.youtube.com/watch?v=ZCxpENyXAFs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Modelko chodzi o kapłana...Walka nadal trwa, za wcześnie ogłosiłam zwycięstwo. Módlmy się, błagam, módlmy się. Serce pęka, kiedy widzi się, jak wielkie rany zadano ostatnio Kościołowi, a może być i tak, że prędzej niż nam się wydaje zaczną się i prześladowania chrześcijan. Szatan przychodzi pod postacią anioła światłości jako "miłość", "zakochanie", nieodparta chęć "doświadczenia ojcostwa" a straty są niewyobrażalne. Zgorszenie i odejście od Boga tych "maluczkich" nie ugruntowanych jeszcze w wierze. Sama jestem tym poraniona, prosiłam dziś w modlitwie wstawienniczej o uzdrowienie z tych negatywnych emocji. O, bo muszę powiedzieć, że byłam dziś na diecezjalnym spotkaniu Odnowy w Duchu Świętym. Jako wolny elektron, bo nie jestem obecnie we wspólnocie ale kiedyś byłam i miałam chrzest w Duchu Świętym. Od jakiegoś czasu miałam takie przynaglenie, żeby tam być. I pojechałam. Było pięknie, cały czas przed Tabernaculum, miałam jakiś nieustający dar łez...:) Odkryłam, że mimo że było tak pięknie, to nie moja duchowość, nie chcę szukać doznań, "fajerwerków", emocjonalych wzlotów. Ja chcę cichości kaplicy adoracji. Spotkania Jezusa w milczeniu, wyciszeniu emocji, tylko On i ja w porozumieniu serc, nieodczuwalnym często dla zmysłów. Ech ciągle się tego uczę. Od Niego. Bez Niego nie mogłabym nic. Zwłaszcza kochać Go. A tylko to jest moim pragnieniem. Jego szczęście w moim sercu. Wiecie, że Bóg jest szczęśliwy w naszych sercach. Czy to nie wspaniałe? Miłego wieczoru.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Rozmowo, po przeczytaniu Twojego postu od razu naszła mnie myśl, że może dobrze by było sprezentować albo wysłać mailem takiemu k/apłanowi książkę pt: "Os/trzezenia z zaświatów". 🌻 - fragmencik: -o- Celibat i prawdziwe k/apłaństwo -o- B.: Małżeństwo nie jest wcale łatwe. K/atolickim k/apłanom wmawiamy:, gdy zachowujecie c/elibat, jesteście w wielu rzeczach straceni, bo nie pijecie aż do dna kielicha radości... To szepczemy tak natrętnie i stale, aż dopóki kapłan... Wtedy musi tylko jeszcze taka... Nie chcemy już nic mówić, nie chcemy mówić! E.: Taką kobietę? B.: ... taką kobietę, która przyczepi się do k/apłana, wtedy miara się przepełnia... My szepczemy im: nie odmawiajcie b/rewiarza, to jest stracony czas. Gdyby jednak odmawiali jeszcze cały b/rewiarz jak to było dawniej przychodziłoby o wiele mniej. My jednak wiemy, jak to mamy robić... E.: Czy co dnia odmawiać b/rewiarz? B.: Gdyby każdy k/apłan — bez wyjątku odmawiał przez godzinę b/rewiarz, jak to dawniej było, wtedy posiadalibyśmy małą moc, wtedy byliby tylko nieliczni, którzy by upadli. Ci powróciliby jednak prędko z powrotem, nie byliby tak zaślepieni, aby poślubić taką jakąś kobietę. Dojrzeliby to naprzód, gdyby odmawiali codziennie b/rewiarz {śmieje się szyderczo}. E.: A te, które uwodzą k/apłanów? B.: Te mają jeszcze większą winę... One wiedzą, że jest to k/atolicki k/apłan i jaka pełnia b/łogosławieństwa, ... nie chcemy mówić! E.: Musisz powiedzieć, czego chce N/ajświętsza M/aryja Panna! B.: ... one wiedzą jaką pełnię b/łogosławieństwa posiada k/apłan i jak wielki jest jego urząd. Dlatego nie powinno się do niego przybliżać. To są bardzo ciężkie gr/zechy, bardzo ciężkie, z których kary nie zostaną tak szybko zdjęte. Jeżeli się później tacy k/apłani żenią... to już niejeden z nich brzydko, paskudnie wpadł. My sugerujemy im mianowicie; będziesz miał pół nieba na ziemi, jeżeli weźmiesz tą babę... E.: Pół nieba? B.; Pół nieba, całego nie możemy dać, całego nie możemy dać, to nie w naszej kompetencji. E.: Czy nie możesz nawet obiecać? B.: Nie możemy nawet całkiem obiecać, ale połowę to im wmawiamy. Tą pchłę wsadzamy im w ucho. Następnie staramy się rozkręcić taką szaloną erotykę i napiąć struny do najwyższego stopnia, aż z beczki wylatuje dno, (aż do przesytu). Wtedy myśli k/apłan, kiedy jest już w gr/zechu ciężkim... My nie popuszczamy wtedy tak łatwo. Czynimy wszystko, aby jeszcze myślał: jakby to było pięknie, gdyby miał dzieci... A później wmawiamy im jeszcze:, jeżeli doszliście już tak daleko, to też nie odgrywa już żadnej roli, jeżeli pójdzie się jeszcze dalej. A oni kroczą nadal po drodze gr/zechu, aż staną całkiem w błocie i nie wiedzą jak wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd E.: Czy takim trzeba pomagać? B.: Wtedy jest jeszcze tak, że oni myślą, że jest im dobrze, mają wszystko, taki klarnet — wybaczcie, — ale taka baba, która posiada tylko trochę charakteru nie będzie przybliżać się do k/apłana, taka po większej części nie ma żadnego c/harakteru w małżeństwie. Czy myślicie, że posiada ona jeszcze jakieś cnoty jest nadal aniołem cnót? Opada wtedy maska a ukazuje się wtedy cała szpetota, szmata. Wtedy dopiero widzi się, co pod tym kryje. Nie tylko brud i... nie chcemy o tym mówić. E.: W Imię Ojca...! B.: Wielu k/apłanów później gorzko żałowało, a były także kłótnie, brak zrozumienia, wspólnego języka, zainteresowań. K/apłan studiował t/eologię i ma wykształcenie, po większej części nie wdaje się w takie spory, w jego sercu jednak wierci, drąży robak i dręczy go, czego już nie można zmienić. Gorzki żal i rozczarowanie opanowało już niejednego... To musimy jeszcze powiedzieć: wszystko, co duc/howe, co wielkie i r/eligia stoi o całe niebo wyżej od tego, co cielesne. To każe powiedzieć Matka B/oża. Ciało trwa krótko i to jeszcze z... Och, my nie chcemy już mówić. E.: Z wielu trudnościami? B.: Ty zgadłeś. Pomyśleć tylko o zdradzie małżeńskiej i czymś podobnym. My ukazujemy im niebo na ziemi. W rzeczywistości jednak ma wielu z nich okropną drogę kr/zyżową... Sprawy cielesne są naprawdę daleko od duc/howych. Gdyby k/apłani wiedzieli, co oni tracą przez to, że się sami poddają, rwali by sobie włosy z głowy, uciekaliby na kilometry od takiej baby, aby nie wpadli w pokusę. Ł/aska B/oża jest większa i potężniejsza, wszystko obejmująca i wznioślejsza jak wszystko, co cielesne, i wszystkie uciechy tego świata. Pomyślcie tylko o sadze Venus von Tannbauser (opera) Byłoby to wnet lepsze kazanie aniżeli je wygłaszają dzisiaj niektórzy k/apłani. W każdym razie widzimy głęboki żal tego mężczyzny i jak on prawie rozpływał się z bólu, że on udał się do Venus w górze. To byłoby naprawdę lepsze kazanie aniżeli niejedno z dzisiejszych kazań... Odnosi się to także do dnia dzisiejszego, bo czas nie jest inny. Dla Nieba czas nie istnieje, tam jest nieustannie — teraz. To wszystko ma znaczenie tylko tu na ziemi. Dla nas na dole i tam na górze (wskazuje w górę) czas nie istnieje. Dzisiejszy człowiek goni tylko za wygodą, przyjemnością, lekceważy sobie gr/zech (można gr/zeszyć ile się chce), nie będzie tak źle jak mówią... Te pojęcia są sprzeczne z Niebem. Inaczej myślą o tym Ci tam u góry. E.: Czy można mieć dwa razy niebo, tu na ziemi i tam u góry? B.: Można powiedzieć, ty masz rację. Ci u góry myślą, że Niebo, jako takie, można sobie zdobyć tylko cierpieniem, wyrzeczeniem, ofiarą. To muszą sobie znowu uświadomić k/apłani i laicy. Na niebo i wszelkie szczęście zasługuje się tylko przez dźwiganie krzyżów, wyrzeczenie i ofiary i wszystko to, co jest przeciwne i niemile własnej naturze. Przez to jest ono zasługiwano, daje nieskończone piękno i chwałę, tym ludziom, którzy szli wąską e/wangeliczną ścieżką -o- pełny tekst: https://gloria.tv/?media=110973

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd S/akrament k/apłaństwa -o- 29 czerwca 1977 r. E.: Egzorcyści B.: Belzebub -o- E.: W Imię N/ajświętszej M/arii Panny mów, co musisz powiedzieć o ś/więceniach k/apłańskich! B.: To, co my teraz musimy powiedzieć o tym S/akramencie musi się znaleźć w tej książce. E.: Mów, więc w Imię T/rójcy P/rzenajświętszej...! B.: Za to musicie odmówić całą koronkę do N/ajświętszej Maryi Panny od Łez trzy razy św. Michale A/rchaniele i do Piotra i Pawła, jak też do każdego z dwunastu Apostołów i Z/drowaś Maryjo. Dopiero wtedy będziemy musieli mówić o tym S/akramencie... aby to także było prawdą — mówi Ona — musicie się m/odlić, co Ona żąda. (Zarządzone m/odlitwy zostały odmówione). E.: W Imię Niepokalanego Poczęcia, mów prawdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowy rytuał -o- B.: Wysoka (NMP) nie kocha tego bardzo, jak dokonywane są teraz ś/więcenia k/apłańskie. Tego nowego rytuału. Oni nie kochają w niebie. Ten obrzęd nowych (“odnowionych") ś/więceń jest więcej pomyślany na widok ludu, aniżeli ze względu na B/oga i Jego M/ajestat, Jego chwałę. Powinien pozostać ten sam rytuał jak dawniej, a główny nacisk powinien być położony na to, że k/apłan jest k/apłanem Najwyższego B/oga, według postanowienia C/hrystusa, Wiecznego i Jedynego A/rcykapłana. Zamiast tego zważa się więcej na lud przy ś/więceniach i przy rytuale. Dlatego otrzymuje się o wiele mniej łask. Dlatego k/apłani mają mniej rozeznania, co jest dobre, a co jest złe. Gdyby ś/więcenia k/apłańskie były dokonywane tak jak dawniej, mieliby k/apłani prędzej, więcej rozeznania od Duc/ha Ś/więtego, co jest prawe, a co nie. To zaczyna się przy ś/więceniach i dzieje się tak także przy św. B/ierzmowaniu. E.: W Imię Ojca...! B.: Ś/więcenia k/apłańskie nie są tak dobrze dokonywane. Nie ma tam też całej pełni łask... Nie są pełnymi ś/więceniami. Zadaniem k/apłana jest umieć odprawiać dobrze M/szę św., udzielać dobrze S/akramentów ś/więtych, b/łogosławić i ś/więcić. E.: W Imię Matki B/ożej, mów prawdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezatarty znak -o- B.: Ś/więcenia k/apłańskie są bardzo wielkim, wzniosłym, wszystko obejmującym S/akramentem, przed którym my tam na dole musimy kapitulować. Także przez przyjęcie tego S/akramentu wyciśnięty zostaje na dus/zy niezniszczalny znak. Jeżeli mianowicie k/apłan nie wykonał dobrze swego urzędu, źle żył i dostał się do nas, do piekła, możemy go o wiele więcej dręczyć. To samo dotyczy dwóch S/akramentów: c/hrztu i b/ierzmowania. Te trzy S/akramenty wyciskają szczególne piętno na dus/zy, a znak ten nie może być zatarty nawet w piekle. Dlatego cierpią tacy ludzie i tacy k/atolicy w piekle, jak to jest w wypadku Judasza — o wiele większe męki, aniżeli gdyby tych S/akramentów nigdy nie byli przyjęli. To są nadzwyczaj wielkie S/akramenty, które przyjmującemu przynoszą o wiele większe łaski, aniżeli ludzie mogą to pojąć. Jeżeli łaski te się zmarnuje, to człowiek taki, względnie k/apłan lub b/iskup będzie o wiele więcej i intensywniej dręczony aniżeli ten, który ich nigdy nie przyjmował. Dlatego musi każdy, który chce być k/apłanem badać się długo i dokładnie i pojąć czy się do tego nadaje i został do tego powołany. Jest wprawdzie wiele takich, którzy myślą, że zostali powołani do k/apłaństwa, a właściwie powołani zostali do innego stanu, zawodu, jako laicy, (tu przeszkadza Lucyfer i dręczy opętaną bardzo gwałtownie). (...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadanie k/apłana -o- B.: K/apłani muszą uczyć. Czy czynią to jeszcze dobrze? Czy mówią jeszcze dobre, właściwe kazania? Czy dzieci dobrze nauczają? - Po większej części nie! Przekręcają oni wiele, głoszą prawdę nie taką, jaką mają obowiązek ogłaszać. Nie uczą oni dzieci, ani w kościele o cnotach i wadach, albo jak się te cnoty powinno praktykować, ćwiczyć. Tak jak teraz większość z nich mówi i uczy na kazaniach... to w wielu wypadkach opowiadania anegdotek. Biorą oni wiele z tak zwanych “synodków" (Synedelscher") ponieważ wspomagają się oni swym własnym modernizmem i chcieliby także doprowadzić do tego lud. Lud sam też nie chce prawdy... Chce on iść po drodze najmniejszego oporu. W ten sposób mają oni ułatwioną grę. O cnotach i naśladowaniu C/hrystusa nie słucha się już dzisiaj chętnie. O cierpieniach, o ciężkim cierpieniu i kr/zyżu... tego człowiek dnia dzisiejszego nie lubi słuchać. Nie chce on postępować śladem kr/zyża C/hrystusowego jakby tego chcieli Ci tam u góry (wskazuje w górę). Chciałby on żyć tylko swymi rozrywkami... Nie każdy k/apłan odprawia dziś codziennie Ms/zę ś/więtą. Niektórzy tylko raz albo dwa razy w tygodniu... Lud to zaledwie spostrzega, bo i tak nie chodzi wiele na Mszę św. Popatrzcie w końcu na K/ościoły. Im więcej otwierają śluzy na modernizm, tym mniej ludzi jest w k/ościele. W ten sposób obniża się życie r/eligijne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Jezu, Ty się tym zajmij, i pokaż tej osobie jej prawdziwe powołanie jej ziemskiego życia. Twoja wola Ojcze w Niebie niech się stanie. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Modelko mam do Ciebie takie pytanie otoz jesli z jakichs powodow np zle rozplanowanego dnia zdarzylo mi sie opuscic jakis roz/ani/ec mod/lac sie N P to czy moja N/o/w/e/n/n/a/ jeszcze bedzie sie liczyc jesli nastepnego dnia nadrobie zaleglosci? Jestem juz na czesci dziekczynnej i nie wiem co zrobic czy mam zaczac N P od poczatku czy kontynuowac? Wiem ze ludzie probowali nawet zdazyc przed polnoca i ze dla nich to mialo wielkie znaczenie by zdazyc przed polnoca. Nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Anialon, pełen szacun za podjęcie się tej modlitwy. Wiem jaka to jest walka duchowa aby móc codziennie kontynuować Noowwennee Poommpejjannską. I ja również zawsze wolałam ją ukończyć w danym dniu przed 24. Choć i zdarzały mi się dni, że kończyłam po 24 albo i nawet zaczynałam ok. 01 w nocy. Ehh... To jest ogromna walka duchowa w moim przypadku. Kontynuowała bym dalej. I ja żałuję, że swego czasu tak nie zrobiłam. Mnie dwa razy brakowało do końca 18 dni i po prostu wszystko tak się układało, że przerwałam a potem z frustracji odpuszczałam. Myślę teraz, że warto kontynuować. I można dodać jakieś dodatkowe poświęcenie w tej intencji przepraszającej. Niestety zły robi wszystko co może, abyśmy nie mogli ukończyć tej wyjątkowej modlitwy bo wówczas jego zakres działania się zmniejszy i stąd to jest tak aby trudne wytrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Modelko, tak samo myslalam, zeby kontynuowac, i kontynuuje. Nadrobilam tez zaleglosci, to jest niesamowite jak Matka Bo/za chroni moja rodzine, ile wnosi spokoju w nasz dom. Jednak wystarczy tylko chwila przerwy aby znow cos sie niekorzystnego wydarzylo. Nim zaczne swoja druga N P w przerwie pomiedzy bede sie modlila nadal na rozan/cu kazdego dnia. Powyzej wklejilam link, tutaj wyjasniam ze Matka Bo/za prosila aby Jej wynagradzac za zniewagi i herezje-chocby takie jakie padly na tej stronie tematu. Myslicie ze Ona nie wie ze jest nazywana demonem? Wie, i bardzo Ja to boli, bo jest nasza Ma/tka i wszystkich kocha. Pragne dla Niej odbyc te 5 pierwszych sobot by jakos wynagrodzic te straszne zniewagi. I Wam takze to polecam :) Maryja stala sie ostatnio mi bardzo bliska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, wiem dlaczego czuje to,co czyje do Maryji :) Ta N P zawierzylam wlasnie Jej calkowicie, gdyz nie potrafilam podjac zadnej konkretnej intencji. I Matka wziela mnie pod parasol :) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojj stara modelka bez związku
Anialon, dzięki za linka :) W tamtym miesiącu kiedy robiłam pierwszą sobotę miesiąca dość źle się czułam w trakcie Mszy św. ale na szczęście wytrwałam. Po wyjściu targały mnie myśli czy dobrze przeżyłam tą Mszę św. bo czując się źle w trakcie ciężko mi się skupić. I zaraz po wyjściu z kościoła poczułam zaskakująco wyjątkowo piękny zapach :) Myślę, że dostałam odpowiedź :) Dodam jeszcze, że wówczas bezpośrednio przed tą Mszą św. była Adoracja w trakcie, której kapłan używał kadzidła. Wyjątkowo siedziałam w przednich ławkach ( bo na Adoracji było pustawo ) i widziałam jak kapłan używał kadzidła ale nie wychodził żaden dym. Co mnie b. ucieszyło bo wiem jak silnie reaguję na zapach z kadzidła, który dosłownie mnie wyrzuca z kościoła. Choć i tak jak na Mszę św. przyszli ludzie i oczywiście jakaś wypachniona babeczka usiadła obok mnie. Źle się poczułam i poszłam na tyły kościoła, gdzie było wokół mnie pusto. I mimo, że źle się czułam to udało mi się dotrwać do końca. I dodam, że na następny dzień, przed Mszą św. niedzielną były nieszpory i było kadzenie i już w trakcie Mszy św. nie dałam rady wystać. Także z tym barkiem dymu w pierwszą sobotę w trakcie Adoracji to był dla mnie cud abym mogła ofiarować tą Mszę św. NMP :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Modelko, moze pierwsze lawki nie sa najleszym pomyslem ;) szczegolnie jesli masz do czynienia z kadzidlem na kazdej mszy. U nas zmienil sie ksiadz. I tak jak tamten wogole nie uzywal kadzidel-no idealne msze dla Ciebie ;) , tak ten jak zacznie, to na koniec siwo na oltarzu :) Ale ludzie z tylu nie czuja tego kadzidla. Mysle ze jesli sprobujesz sie zaszyc gdzies w ostatnich lawkach to wytrwasz kazda msze. Nie wiem jak jest z komunia, czy podczas komunni nadal unosi sie kadzidlo w kosciele? Jesli tak, moglabys poprosic ksiedza aby dal Ci komunie przed msza poniewaz masz taki a taki problem. Widzialam kiedys jak pewnej dziewczynie ofiarowano taki sposob przyjecia komunii, ktora byla zniewolona rzez diabla. A wiec jest to mozliwe. Wystarczy trafic na wyrozumialego ksiedza. Ja sie najlepiej czuje w ostatnich lawkach w kosciele, I jak moje gwiazdki ida na szkolke niedzielna. Zamykam sie wtedy w swojej duszy. Z tylu czuje sie bardziej anonimowa, niezauwazalna przez innych. I w taki sposob najlepiej jest mi przezywac msze i rozmawiac z Bo/giem. Dlatego zwyklam siadac gdzies miedzy zupelnie obcymi, albo kolo slupa. Tylko Pan I Ja. Czasem ktos mnie 'wybijal' z tego cudownego stanu wchodzac do lawki, albo nagle sie okazywalo ze odnalazl mnie ktos znajomy.... no I sprowadzal 'na ziemie'. Mamy tutaj taka grupke polska i teraz juz zawsze siadamy w jednej wspolnej lawce, same mnie zapraszaly a ja z grzecznosci siadam z nimi. I ucze sie doslownie tez w takich okolicznosciach 'wylaczyc' na msze, by dla siebie z tej godziny zyskac jaknajwiecej. ;) Msza to cudny, nieopisany dar dla duszy. Wtedy niebo zniza sie do ziemi. I wszyscy razem swieci i ludzie na ziemi wielbia Pana I modla sie razem. Naprawde nie rozumiem jak mozna nie widziec tego, jak mozna omijac kosciol szerokim lukiem i szukac szczescia gdzies indziej. Ja wychodze z kosciola taka.... uskrzydlona :) A dodatkowo ten nowy ksiadz zaprowadzil inny porzadek mszy - taki ktory znam od dziecka. I zrobilo sie przez to w kosciele bardziej dostojnie i chwalebnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Modelko, trzecia tajemnica Fatimska sie wypelnia, tylko jakby odlozyla sie troche w czasie. Pamietasz jej tresc? Jesli chodzi o znaki, to slowo po slowie sie wpelnia. Niesamowite...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane, bardzo proszę o modlitwę za duszę mojego taty, który zmarł nagle dziś rano i nie został opatrzony sakramentami świętymi. O Miłosierdzie Boże dla niego, które jest nieskończone. Dziękuję z serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
To mój tato...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×