Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam szczęście

Mam męża, dziecko i nic w domu nie muszę robić

Polecane posty

Gość gość
Boże jakie zazdrosne średniowiecze . To ja was dobije ....ja nie pracuje a mam panią do sprzątania 2 razy w tygodniu. Mam bo sprzatac nie lubię i koniec. Mąż kiedy mu powiedzialam o pomyśle z pomocą odpowiedział - no nareszcie bo patrzeć na ciebie żal jak się za sprzątanie masz brać. I nie ,nie mam syfu w domu ,po prostu nie lubię tego robić. Wolę poczytać, z dzieckiem wyjść z mężem pogadac .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie, mam zlota tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam szczęscie
oczywiście, że te lżejsze rzeczy robi:) Okien bym jej nie pozwoliła myć. Chce to robi, dla mnie to wyręczenie, a dla niej przyjemność. Jakby nie chciała to by nie musiała, ale ona nie lubi być sama i się nudzić. Po szafkach nam nie grzebie, bo to nie ten typ. Ja naprawdę tesciową lubię, porządna i uczciwa kobieta z niej. Już moja mama jest gorsza, bo to jak wpadnie to przy mnie szafę otwiera i komentuje w czy chodze a w czym nie i co powinnam wyrzucić:D ale to sytuacja raz na pół roku więc do przeżycia;) Nie wiem też co ma paść, bo nie każda tesciowa to diabeł wcielony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym że kobiety 50-60 lat lubię być tak doceniane, czyli pracować u dzieci, to różnie ;)...znam takie ktore robią dobrą minę do złej gry, podpierają się nosem, ale tyrają, bo dzieciom nie wypada odmówić, to pokolenie często taka ma, miejcie to też na uwadze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam szczęscie
też do okien zatrudniam, ale okien nie myje się co tydzień przecież. Moja teściowa tez nam pościeli nie zmienia, bo uważa, że to męskie zajęcie:D Ona w ogóle tak męża wychowała, że facet musi pranie wieszać, pościel zmieniać, zmywać ( możecie nie wierzyć, ale tesciowa nawet szklanki po sobie nie zmyje, a zmywarki nie mają) i prasować:D U nas prasuje czasem dla synka ubranka, ale dla męża czy dla teścia nigdy i jeszcze przed ślubem jak jej mówiłam, że nie umiem koszul męskich rpasować to powiedziała, że to nie mój problem, bo mężczyzna sam powinien to robić:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja od nie-mycia okien - u mnie tez maz zmienia posciel ;) kiedys robil to byle jak, ale sie nauczyl. super tez odkurza, mopuje, i wszystkie zakupy robi. a jak nie robi, to ja zamawiam tesco z dowozem;) nie wyobrazam sobie w ciazy stac w kolejce, dzwigac - stad dziwia mnie te wszystkie tematy o ciezarnych pokrzywdzonych w marketach. moja tesciowa ostro walczy z patriarchatem, jej maz przynosi sniadanka do lozka czesto gesto - i mojego meza tez tak wychowala raczej, ze maz ma wspierac kobiete we wszystkim i wykonywac obowiazki domowe na rowni z nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale w jakim celu założyłaś ten topik? Chwalisz się, jak masz dobrze? Czy coś cię gryzie, nie wiesz czy tak powinno być i chcesz poznać opinię innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a z innej beczki, mieszkalam x lat za granica i tam zatrudnianie pomocy domowej jest naprawde standardem - kobiety pracuja zawodowo w wiekszosci, na rowni z mezczyznami, niejednokrotnie na wysokich stanowiskach, wiec to oczywiste ze w domu musza miec pomoc. niestety w Polsce nadal obserwuje patriarchat (w niektorych regionach wrecz totalne podporzadkowanie mezczyznom), gdzie baba ma wszystko robic w domu, a i jeszcze do pracy pojsc, natomiast zatrudnienie kogos do pomocy to ujma i wyrzucanie pieniedzy. w koncu matka i zona to robot wielofunkcyjny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam szczęscie
i mój robi zakupy:D ja ostatnio targałam reklamówki z zakupami do samochodu chyba z rok temu jak mąż był w szpitalu. A tak to jego wysyłam, czasem podjadę z nim, ale nigdy nie zdażyło mi się mieć problem z kolejką w ciąży czy nie. Jak byłam w ciąży to też zamawiałam przez internet albo jak miałam zachciankę, a męża nie było to szłam do osiedlowego sklepu:P Dla teściów też my robimy zakupy, ja jak mam czas to te drobne typu wędlina, bułeczki, a mąż robi większe. W sumie to chyba mąż od tego między innymi jest by brał listę i robił zakupy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to nie jest topik o zatrudnianiu kogoś obcego do pomocy, co jest wręcz wspaniałomyślne, bo pracę się komuś daje!!!! to jest topik o tym, że teściowa tyra u syna i synowej za darmo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam szczęscie
temat załozyłam by sobie popisac i jak w ostatnim zdaniu pierwszego postu ukazać pod*****obietom, które muszą same wszystko robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie za darmo bo autorka pisze ze utrzymuje tesciow:O czytac nie potrafisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czemu 'tyra', skoro jej to sprawia przyjemnosc? ludzie maja rozne pasje i hobby, moze jej hobby to prowadzenie domu synowej, albo opieka nad wnukiem ;) wiem, malo ambitne, ale tak to juz bywa w Polsce, w tzw 'straconym' pokoleniu PRL. skoro autorka funduje jej zakupy spozywcze, pomagaja w razie potrzeby, woza do lekarzy itd. to jest to jakas kooperacja raczej niz wykorzystywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam szczęscie
po pierwsze to nikt u mnie nie tyra, bo jakby tesciowa nie chciała to by nie robiła tego. Chyba jednak jesteś pokroju mojej znajomej, która uważa, że każda praca to tyranie. Ja jej mówię, że mam fajną pracę, którą lubię, a ona, że mi współczuje harówy:D Pomijam już fakt, że ona chyba nie wie co to harówka. I nie za darmo, bo teściom pomagamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam szczęscie
oczywiście, ze teściom pomagamy ile mozemy. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że tesciowa gotuje u nas obiad i pędzi do domu gotować drugi:O zawsze kupuję mięsa, warzyw i innych składników na 4 osoby dorosłe. To co ugotuje zabiera i je z teściem razem. Jeszcze ciepłe do domu niesie bo mieszka po drugiej stronie ulicy:) Inne artykuły spożywcze jak kupujemy sobie to teściom też, zawsze jest telefon co trzeba, co im się kończy, przecież to normalne, że nie będą tachać zakupów skoro któreś z nas jest właśnie w sklepie. Jak gdzieś chcą jechać to wieziemy, moi teściowie to żadne zasuszone staruszki:P ostatnio mąż ich wiózł na imprezę do jakiejś tam kuzynki do sąsiedniego miasta, zawiózł i przywiózł, tak samo do lekarza czy na wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę że jesteś fajna synowa i dlatego ci pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz kury zaczely dziobac autorke bo jak to tak ze one gotuja sprzataja a autorka nie musi. Jestescie zazdrosne, zazdrosne nie o to, ze jej tesciowa gotuje i sprzata ale o to, ze autorka robic tego nie musi. Zazdrosne tez jestescie o to, ze ma dobre stosunki z tesciowa. Wam sie nawet w tych pustych malutkich kurzych lebkach nie miesci, ze ktos moze lubic swoja tesciowa. I to was boli i wkurza. Ja mojej tesciowej nie znosze, ale wiem ze to nie regula. Wiem stad ze moja mama ze swoja tesciowa a moja babcia zyla w pelnej zgodzie. Same jestescie patologia poprzez swoja nienawisc i nawet tego nie dostrzegacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdziwa kobieta sprzata gotuje i zajmuje sie domem. W d****h wam sie poprzewracalo, ale niedlugo Putin przyprowadzi was do porzadku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajną teściową może mieć tylko fajna synowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam szczęscie
wychodzi na to, że jestem fajna synową:P Może i cos w tym jest, ale to dlatego, że moja teściowa jak i ja przy poznawaniu się byłyśmy do siebie przyjaźnie nastawione:) Ja wiedziałam, że ona ma swoje wady, o których wtedy jeszcze mój facet mi opowiadał, ale nie brałam tego do siebie, poznałam ją i dopiero wtedy oceniłam. A niektóre wady według męża dla mnie okazały się zaletami:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz szczescie autorko. Rzadko sie zdarza, aby rodzice / tesciowie i dorosle dzieci tak harmonijnie razem funkcjonowali. U mnie bylo podobnie, moze na mniejsza skale, ale pojawily sie jakies oczekiwania, ze bedziemy zyc pod dyktando rodzicow, tesciow. Albo wymowki, jesli akurat tego dnia mielismy chec na inne spedzenie czasu. Zaczelismy sie troche dusic w tej zbyt bliskiej relacji. Nie kazdy potrafi uszanować granice innych osob. Takze jesli wam sie uklada, to tylko gratulowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też widzę dym, nigdy nie ma tak różowo. I bynajmniej nie mam czego zazdrościć. Dzieci nie mam, jestem bałaganiarz, mieszkam sama z facetem (w domu rodzinnym jestem raz na ruski rok, od iluś lat matka mi w pokoju starym przestawia - po latach kłótni z tym wylizanym pedantem odpuściłam, ale w mieszkaniu palcem mi nie ruszy :P), "teściowa" u siebie nic mi nie daje zrobić, w domu facet dużo robi (jak z kontraktu wraca), ja głównie gotuję i takie generalniejsze porządki robię. Ale no bym pisala jak autorka to sobie nie wyobrażam ;) Za dużo cukru to raz , a dwa, no trochę dziwnie, ze albo teściowa robi, albo mąż, a inne rzeczy to "my". Gdzieś mnie uczono, że jak ktoś mowi "my" to ma na myśli "ktoś/współpracownik/partner". Więc przychylam się do ogólnego głosu - autorka nie ma dużo w domu do gadania ( i robienia), ale tego nie widzi. Na razie. I tu nie ma złośliwości - warto sie zastanowić czy aby na pewno wszystko tak idealnie. Jest coś takiego jak syndrom opuszczonego gniazda, warto poczytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i coś jeszcze. Wasze dziecko prawdopodobnie będzie oczekiwało tego samego, że Ty na emeryturze się poświęcisz dla niego. Wzorce się wynosi właśnie z okresu dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro mieszka tak blisko to czemu wnuka do siebie nie bierze, tylko gotuję u ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko teraz masz dobrze , prawie nic nie musisz robić ale kiedyś jak teściowa będzie wymagała opieki to się nie pozbierasz, będzie Ci ciężko się przestawić, teraz nie robisz nic a potem bedziesz po pracy gotować i sprzątac i zajmowac się dzieckiem i jeszcze u teściowej sprzątać i wszystko jej robić, a wieczorem padniesz na pysk i skończą sie weekendowe obiadki, będzie ci bardzo cięzko bo jestem nie przyzwyczajona do roboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze tesciowa nie bedzie wymagała opieki,skad w was takie czarne scenariusza,moze autorka juz zawsze bedzie zyła jak paczek w masle,zazdrosne jesteście bo same zyjecie w kieracie i tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bedziesz tesciowej d**e na starosc myc i zrob to bo masz dlug i za tyle dobrego nalezy sie jrj pomoc na starosc.papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masakra co za baby tu siedzą na tym forum,naprawde same garkotłuki,które świata nie widza poza mopem, wyzywają autorkę od niezaradnych,niedojrzałych,kurcze od kiedy ugotowanie obiadu czy wypranie brudnych gaci jest wyznacznikiem dorosłości?!ocknijcie się w końcu,życie ma wiele wymiarów a dla kur domowych najwidoczniej tylko jeden

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może kiedyś teściowa np zachoruje albo z innego powodu nie będzie mogła przyjść i zostaniesz sama z tym wszxystkim i docenisz w końcu kobiety, które muszą sobie radzić same. Ja mam dwójkę dzieci, 2 letnie i 10 miesięcy, do tego jeszcze pies i 2 koty i sama jestem z tym wszystkim, nikt nigdy mi nie pomagał, oprócz męza który jest w domu wieczorami. Dzięki temu, że radzę sobie sama bardzo się dowartościowałam, bo kiedyś miałam troszkę za niskie poczucie własnej wartośći, a teraz wręcz odwrotnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no sory ale napewno nie docenie nigdy kobiet zyjacych w kieracie,przeważnie zgotowały sobie taki los na własne życzenie,nikt nikomu nie kaze mieszkać na wiosce,związać się z facetem który palcem w domu nie kiwnie i jeszcze rodzic jedno dziecko za drugim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×