Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W osiedlowym sklepie powiedzieli mi , że nie mogę wejść z wózkiem

Polecane posty

Gość gość
A mnie denerwują dewoty które mają ból dupki i do sklepu idą żeby ponarzekać a nie po zakupy. A jak widzą moje dziecko i to obojętnie czy w wózku czy też takie które samo chodzi to się krzywią jakby kupę robiły właśnie. Dziecko się uśmiecha ostatnio do jednej pani a ona pysk wykrzywia i obrażona. Jestem matką i w********e mnie drogie panie, tak jak ja w******m was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:05 nawiązałaś do mojej wypowiedzi w której przewinął się lewiatan - a ja pisałam wtedy do KONKRETNEJ osoby - która ma półroczne dziecko ty masz inny problem - wozisz dwulatka w gondoli i protestujesz przeciwko braniu go na ręce - słusznie, bo powinien sam już chodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem matką dwójki dzieci i też nie znoszę, jak jakieś obce dziecko mnie zaczepia - nie lubię zmuszać się do głupich minek i mizdrzyć do obcych dzieci - mam je gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam.ze nie mam wpływu na to ze moje roczne.dziecko zacznie płakać w sklepie i coś chce z półki. Takie są dzieci i takiemu małemu nie wytłumaczę. Ale życzę wam grzecznych dzieci.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam roczne dziecko i nigdy nie ryczało na widok towarów na półkach - owszem, roczniakowi da się już pokazać, co wolno a czego nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kazałam ci uśmiechać się do mojego.dziecka, ale jak normalny człowiek się uśmiechnie na ulicy to ja się nie krzywie do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co bilas je na widok kolorowych rzeczy? Normalny odruch dziecka, że chce coś co uważa za atrakcyjne . Twoje dziecko to chyba geniusz skoro w takim wieku nie płakało kiedy je upomnisz. Mam dwójkę i jedno nie płakało a drugie płacze w sklepie. Wychowane tak samo. Zależne od charakteru dziecka. Są dzieci spokojne i dzieci żywiołowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taa, lałam i czekałam, aż krew popłynie - stuknij się xxx nie mówiłam że nie płakało - ale nie pozwalałam na branie z półek rzeczy idę spać, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna matka.z.grzecznym dzieckiem. I co jeszcze robi ten roczniak? Je już nożem i widelcem a po Wszystkim zmywa naczynia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:15 no widzisz, to masz jednego geniusza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:19 no.chyba na to wychodzi, czyli z jednym jutro idę do sklepu po bułki a drugie przywiązuje do płota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiejszym matkom, to już całkiem te pieluchy obesrały normalne myślenie. Przecież to logiczne, że w małych sklepach wózek zajmuje dużą powierzchnię i to utrudnia innym poruszanie się po sklepie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Logiczne tez jest ze mi inni ludzie Ograniczają poruszanie się... A nie będę rezygnowała z czegoś tylko dlatego że jesteś niezadowolona :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A propos nadętych ludzi... Ostatnio moja szesciomiesieczna córka szczerzyła się do obcej kobiety w kolejce. Babka nie wiedziała w którą stronę się obrócić, żeby ,, nie zauważyć" i pozostała śmiertelnie poważna. Myślałam, że się skulam ze śmiechu :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie u prywaciarzy ciasnota, ale kazdego klienta witaja z usmiechem i nikomu nie wytykaja ze wjezdza z wozkiem (bez wzgkedu na to czy to matka z niemowlakiem, czy opiekun z niepelnosprawnym). Wiedza, ze jesli zraza do siebie klienta to ten pojdzie do zabki, buedronki, lidla czy innej sieciowki. Jak ktos nie szanuje klientow, to szybko zbankrutuje. Jak nastepnym razem wlasciciel zwroci ci uwage, to mu odpowiedz, ze stracil klienta i nie rob tam wiecej zakupow. W mojej okolicy, w ciagu dnia, na zakupy chodza przede wszystkim rodzice i dziadkowie z wozkami. Zaden sklep nie odważyłby sie tak potraktowac klienta jak ten u ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co tak szczekają... Życie przynosi różne rzeczy i może się zdarzyć ze kiedyś same skończycie na wózku i wtedy też będę tu zakładała temat ze mnie denerwuje jak zawadzacie w sklepie. Oczywiście nie życzę nikomu i to tylko przykład. Ale osoba niepełnosprawna porusza się na wózku tak jak niemowlę. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wózek w sklepie to przesada. Idzie taka do biedronki i zakupy upycha dziecku do wózka. Czego nie wyjmie na taśmę to jej. I jazda wózkiem po całym sklepie jak dupna kierowniczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:09 jestem przekonana, że osoba niepełnosprawna nie pcha się tam, gdzie wie, że się nie zmieści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No w biedronkach tez ci przeszkadzam z wózkiem? Ja rozumiem ze ty np masz możliwość zostawić gdzieś dziecko i iść na zakupy. Niektórzy jednak MUSZĄ zrobić zakupy wraz z dzieckiem. Dyskryminacja matek z dziećmi aż boli. A co do niepełnosprawnych to fakt może się nie PCHAJA jak to ujęłas i dlatego stają się jeszcze bardziej niepełnosprawni - przez ludzi którym przeszkadzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno, to ja pisałam o niepełnosprawnych - nie miało mieć to wydźwięku pejoratywnego, ale taka prawda - niektóre miejsca są po prostu za małe i tego nie zmienisz. Nie ze złośliwości ludzkiej tylko z braku miejsca. Sama jeździłam z wózkiem i starałam się trzeźwo oceniać sytuację - tam, gdzie wiedziałam, że będę musiała się "pchać" - nie wjeżdżałam. Są przecież inne sklepy, jak np. właśnie biedra, gdzie swobodnie można jeździć z wózkiem między półkami. Nota bene - ostatnio wyprosił mnie pan z biedry (nie po chamsku, tylko miło i kulturalnie), bo córka miała rolki na nogach - wyprowadziłam ją, posadziłam na parapecie, a sama dokończyłam zakupy, jeszcze przeprosiłam pana - bo taki zakaz rzeczywiście mają. Jestem matką, ale szanuję obostrzenia w sklepach i nie uważam, że wszystko mi się NALEŻY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie mówię że mi się należy bo mam dziecko... Tylko denerwuje mnie ze tu niektórym przeszkadzam w ogóle nawet w biedronce bo skoro mam dziecko to mam w domu siedzieć a po zakupy chodzić sama. Nie mowie ze wszystkim to przeszkadza ale spotykam się często z taką sytuacją nawet w markecie. Staram się zawsze nie zawadzać i nie zastawiać regału bo wiem ze zajmuje wózkiem więcej miejsca, ale raz zdarzyło mi się ze pani tak się pchała ze w ostatnim momencie złapałam wózek bo pchnela jego bok i prawie przewróciła go razem z dzieckiem. To jest jedna z wielu sytuacji. To ze mam dziecko nie znaczy ze musze każdemu ustąpić. Ale nie znaczy tez ze nam pierwszeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale widzisz - ty zachowujesz się normalnie ale autorka napisała, że był zakaz, a ona i tak weszła, bo nikt jej nie naskoczy poparło ją wiele bab w tym wątku, które wrzeszczały, że one mają prawo bo matkami są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym widziała ze zakaz to bym nie wchodziła to fakt. Dlaczego? Bo nie będę robiła gnoju z właścicielem o wózek. Nie zgadzam się z tym, ale szanuje. Chciałam tylko zaznaczyć ogólnie ze nawet jeśli staram się nie pchać w sklepach i ustępować to i tak każdemu nie dogodzę. Stałam w kolejce z dzieckiem na rękach z jednym produktem. Mała strasznie marudziła co przeszkadzało oczywiście zgromadzonym... Każdy się gapił ale nikomu do głowy nie przyszło żeby przepuścić. Nie mowie ze to czyjś obowiązek bo tym z przodu tez mogło się spieszyć rozumiem to ale bądźmy ludźmi... Mi też było niezręcznie stać wiedząc że innych to denerwuje. Jakaś babcia nawet rzuciła do dziecka ze "mamusia cie meczy"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka. nie spodziewałam, że temat tak się rozwinie... Napiszę Wam trochędokładniej jak to wygląda: synek w wózku siedzi grzecznie, wchodzę z nim spokojnie do sklepu, spokojnie robię zakupy. Córka idzie obok wózka i też jest grzeczna. Jak wyjmuję synka z wózka, ten wpada w jakiś szał, bo myśli, że wszystko może wziąć z pólek, rzuca się, nie mogę go utrzymać, wrzeszczy, zrzuca wszystko z półek, więc wyjęcie go z wózka nie wchodzi u mnie w grę. Taka uroda mojego dziecka i nic z tym nie zrobię. Próbowałam, ale nie umiem tego zmienic, moze jak będzie starszy... Chodziłąm do tegfo sklepu bo jest najbliżej, a że mieszkam na wiosce, to kolejny mam kilometr dalej i nie zawsze chciało mi się iść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to twój problem że "nie chce ci się iść" a to że masz niewychowanego bachora to inna sprawa :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam post i śmiać mi się chce. Słownictwo jak z pod budki z piwem. Prawda jest taka kobieta kobiecie wilkiem jest!!!! Nie mam jeszcze dzieci ale owszem wkurzają mnie czasem matki polki rozkładające się ze swoimi "wózkami" w sklepie na całą szerokość, denerwują mnie matki nie pilnujące swoich dzieci tak samo jak denerwują mnie mohery stojące na środku chodnika lub wpychające się do autobusu i tramwaju. Ludzie są różni. Nie każda matka to "matka polka". Znam osobiście kilka kobiet mających dzieci i NORMALNY stosunek do rzeczywistości. Ot nie dawno w moim bloku zamieszkała sąsiadka dla jasności samotna matka z 3 małych dzieci. Jak ta kobieta daje sobie rade nie wiem ale podziw i szacunek dla niej. Niejednokrotnie widziałam ją z wózkiem w osiedlowym sklepie. Mama ta jednak nie taranuje ludzi nie blokuje przejścia a jej najstarsze dziecko 4 letnie stoi zawsze koło niej. Więc jak widać można. Raz zdarzyło się że owa pani poprosiła mnie o przypilnowanie dzieci bo musiała iść do sądu. Dzieci miłe, grzeczne a w podzięce pani raczyła mnie i męża pysznym ciastem na co w ogóle nie liczyłam. Wiec drogie kobiety miejcie szacunek dla siebie nawzajem. Nie każda kobieta, która ma dziecko jest utrapieniem dla otoczenia. Te, którym to miano przypadło w zaszczycie zastanówcie się nad sobą. I grzeczniej moje panie grzeczniej i z życzliwością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jaką życzliwością jak usiłujesz zrobić jak wciska ci się baba z wózkiem głębokim do sklepu gdzie ledwo 2 osoby się mieszczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A propos nadętych ludzi... Ostatnio moja szesciomiesieczna córka szczerzyła się do obcej kobiety w kolejce. Babka nie wiedziała w którą stronę się obrócić, żeby ,, nie zauważyć" i pozostała śmiertelnie poważna. Myślałam, że się skulam ze śmiechu A dlaczego nadętych ,ja np nie uśmiechnę się każdego dzieciaka który do mnie się szczerzy bo mi się nie każde dziecko podoba ,ty myślisz że ten twój dzieciak jest jakiś wyjątkowy i trzeba odpowiadać mu uśmiechem .No chyba jednak nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma takich zakazów każdemu przysługuje równy dostęp do usług powołaj się na tą ustawę jak nie powiedz ,żeby wezwali policję racja jest po twojej stronie i niech cie w dupę pocałują.A wła$ciciele takich osiedlowych sklepów ,narzekają ,że im hipermarkety klientów zabierają a sami ich nie wpuszczają z bzdurnych powodów a jak w każdym widzą złodzieja to niech wieśniak właściciel ochroniarza sobie zatrudni jak go nie stać to budkę z preclami zamiast sklepu biznesmen z bożej łaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez sie nie usmiecham do dzieci:D nie raz w kolejce tkai maluch sie smial, zaczepial mnie. Z reguly odsuwam sie i zajmuje czyms (wyciagam tel, ogladam cos), bo dla mnie to niezreczna sytuacja. Nie lubie dzieci i nie chce na siłe czegoś udowadaniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×