Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rudowłosa_zielonooka

CO robić??? Mój mąż kocha swoją nieżyjącą ciężarną narzeczoną a teraz ja

Polecane posty

Gość rudowłosa_zielonooka
To jest straszne co piszecie nigdy nie myślałam o tym w ten sposób że to jego zachowanie może mieć związek z jakimś zaburzeniem i że może się do tego stopnia pogłębić w ten sposób , miałam nadzieję że może z czasem to się unormuje a nie pogłębi się . W każdym razie dziekuje za podpowiedzi , taka obiektywna opinia była mi potrzebna, mnie to już zaczęło przerastać . Mąż wraca wieczorem i wtedy z nim postaram się podjąć tą rozmowę , bardzo się denerwuję ale nie chcę stchórzyć , chciałabym to już mieć za sobą, nie chce aby tak wyglądało nasze życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" rudowłosa_zielonooka dziś To jest straszne co piszecie nigdy nie myślałam o tym w ten sposób że to jego zachowanie może mieć związek z jakimś zaburzeniem i że może się do tego stopnia pogłębić w ten sposób , miałam nadzieję że może z czasem to się unormuje a nie pogłębi się " xxx to normlane - bylas zakochana - nie myslalas za wiele. A ile czasu jestescie malezenstwem ? jak dawno temu zmarla jego narzeczona? xx "Mąż wraca wieczorem i wtedy z nim postaram się podjąć tą rozmowę , bardzo się denerwuję ale nie chcę stchórzyć , chciałabym to już mieć za sobą, nie chce aby tak wyglądało nasze życie... " xx wiesz to bedzie przelomowa rozmowa - i on prawie na pewno zareaguje defensywnie, w zaleznosci od charekteru albo agresja albo sie wycofa i ucieknie - twierdzac ze"nie chce o tym rozmawiac".... pamietaj ze zaden alkoholik tez nie przyzna ze ma problem.... to sie nie zmieni od jednej rozmowy ale przy najmniej postawiesz pierwszy krok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12.19: To nie chodzi o to, żeby go posiąść, ale by go przyjąć z całą jego historią, otworzyć się na niego. O empatię. Gdybym miała dziecko i ukochany chciałby iść na grób narzeczonej, to zorganizowałabym to tak, żebyśmy razem tam poszli-chyba, że by nie chciał. Gdyby wiedział, że z mojej strony jest otwartość, to i sam pewnie by nie leciał w dniu porodu. Tylko w momencie "wygodnym" dla wszystkich. A ja sama poszłabym jej podziękować. Za niego, za to, że go uszczęśliwiała nim się poznaliśmy, za to, że nam błogosławi. Mówienie o trupie jest tu nie na miejscu. Nie wiem, jak jest z mężem autorki, ale, jeśli jest choć trochę wierzący, myśli o realnej osobie, która żyje i jest obecna, choć nie fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12.19: To nie chodzi o to, żeby go posiąść, ale by go przyjąć z całą jego historią, otworzyć się na niego. O empatię. Gdybym miała dziecko i ukochany chciałby iść na grób narzeczonej, to zorganizowałabym to tak, żebyśmy razem tam poszli-chyba, że by nie chciał. Gdyby wiedział, że z mojej strony jest otwartość, to i sam pewnie by nie leciał w dniu porodu. Tylko w momencie "wygodnym" dla wszystkich. A ja sama poszłabym jej podziękować. Za niego, za to, że go uszczęśliwiała nim się poznaliśmy, za to, że nam błogosławi. Mówienie o trupie jest tu nie na miejscu. Nie wiem, jak jest z mężem autorki, ale, jeśli jest choć trochę wierzący, myśli o realnej osobie, która żyje i jest obecna, choć nie fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim terapia u specjalisty dla męża, który ewidentnie nie poradził sobie z przeszłością. Po drugie - z perspektywy dość zaborczej osoby więc może nieobiektywnie ale ja zgodziłabym się na tą rocznicę tylko jeśli sam by zaproponował, że mnie ze sobą zabierze. Jeśli chce jechać sam...wykluczone. To oznaczałoby, że pielęgnuje osobną relację z trupkiem - bardzo nie w porządku. A swoją drogą, na przyszłość nie pytaj o tak ważne sprawy na portalach tego typu gdzie anonimowe zawistne 13stki niemające pojęcia o życiu wypisują ci, że jesteś szajbnięta i to twoja wina. Ręce opadają jak się czyta niektóre wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12.28: Życia się nie zamyka w pudełkach. Ono jest w człowieku. Autorka nie zaangażowała się w pełni w Małżeństwo, bo nie akceptuje życia swojego męża, nie chce go wspólnie przeżyć, tylko ja zmienić pod swoje oczekiwanie. Pracuję z dziećmi na codzień-one rozumieją bardzo dużo, gdy się im od początku mądrze tłumaczy. On nie ma zmuszać dziecko, by płakało, ale mogliby wspólnie tłumaczyć, dlaczego tata tam przychodzi, może czasem płacze. Tylko, bo to skutecznie zrobić, autorka musiałaby sama rozumieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wybacz, ale, jeśli serio oczekujesz, że on Ci powie, iż jedzie do płyty granitowej, a nie, że jedzie do bliskiej osoby, która ma imię, to Twoje wymaganie jest chore. Coraz bardziej wygląda na to, że Ty nie radzisz sobie z emocjami. Czy o jego miłość do własnych rodziców też masz takie pretensje? Oni zawsze będą dla niego ważni, będzie ich kochał, mówił o nich, odwiedzał ich domy, a kiedyś groby. Ale oni Ci nie zagrażają. Miłość do nich nie zagraża miłości do Ciebie. Potraktuj tak samo tą dziewczynę, bo inaczej sama się zapętlisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12.42: Ty serio chciałabyś, żeby o Tobie po śmierci ktoś mówił "grób", a nie po imieniu? Zabraniając mu chodzenia na cmentarz, obchodzenia rocznicy śmierci itp., autorka coś w nim zabije... Tak-w nim, bo to część jego. Z tej, którą pokochał i wybrał do wspólnego życia, może stać się tą, która zgwałciła jego serce. A to rodzi bunt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzmy,gdyby to jego dziecko sie urodzilo,jak by postapila obecna zona,nie chciala miec nic wspolnego?to sa te wybory,bagaze zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo gdyby jego dziecko ktore zdazyl poznac umarlo to czy tez denerwowalo by autorke ze nie mysli o ich dziecku tylko o zmarlej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim uważam, że tutaj trzeba poczekać do... kilku miesięcy po porodzie. Teraz jest ciąża. Narzeczona w ciąży zginęła, więc w tym człowieka plącze się wiele emocji-boi się o żonę, dziecko, że może być podobnie-nawet, jeśli tego nie mówi, może być w nim ten lęk. Po drugie ta sytuacja jest tak podobna, że normalnemu człowiekowi musi przypominać chwile z przeszłości-ich oczekiwanie, ale i ból, który właśnie w tym czasie nastąpił. Także, jeśli teraz jego trudne zachowania się nasilają, to jest to normalne. Jeśli przy cierpliwości i wyrozumiałości autorki, utrzymywałyby się nadal, kiedy już urodzi się dziecko, utrudniałyby relacje, wtedy można pomyśleć o terapii, czy innych próbach. Uważam, że teraz trzeba pozwolić mu przeżyć piątą rocznicę, bo zakaz spowoduje bunt po całości, i dać się wewnętrznie przygotować na narodziny dziecka. Słuchać jego komunikatów. Rozmawiać w ramach naturalnych rozmów, a nie posiedzeń na drażliwy temat. Wszyscy diagnozują zaburzenie u męża. Nie wiem. Może jakaś trauma została. Ale sądzę, że to nie jest moment na diagnozę. A może też autorka przesadza i zmaga się z różnicą miedź wyobrażeniem, że on zapomni, a rzeczywistością, w której o zmarłej bliskiej osobie się nie zapomina. My trochę mało wiemy. To są tylko mało konkretne żale. Może uzasadnione, a może tylko częściowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko-osobiste pytanie: Czy Ty aby pozwoliłaś mu swobodnie przeżyć żałobę na początku? Czy nie? Czy wciągnęłaś go zbyt szybko, a teraz próbujesz te emocje wtórnie stłamsić? Czego się boisz? Nie doprowadź do tego, że zamknie się w sobie albo odejdzie, bo nie wytrzyma presji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś do 12.19: To nie chodzi o to, żeby go posiąść, ale by go przyjąć z całą jego historią, otworzyć się na niego. O empatię" xx rozumiem o co ci chodzi - ja sie po prostu z tym nie zgadzam. Milosc to dla mnie tez oparcie i ochrona drugiej osoby, dzielenie wspolnych dowiadczen ciezau tak - ale nie czegos co bylo tylko moim udzialem w poprzednim zyciu xx "Gdybym miała dziecko i ukochany chciałby iść na grób narzeczonej, to zorganizowałabym to tak, żebyśmy razem tam poszli-chyba, że by nie chciał. Gdyby wiedział, że z mojej strony jest otwartość, to i sam pewnie by nie leciał w dniu porodu" xx to byla przenosnia xx "A ja sama poszłabym jej podziękować. Za niego, za to, że go uszczęśliwiała nim się poznaliśmy, za to, że nam błogosławi" xxx nie wierze w blogoslaiwenistwa wiec tym bardziej go nie potrzebuje.Uwazam ze jestem na tyle wartosciowa ze fakt ze ktos mnie pokocha jest naturalny i ni musi byc nikim inspirowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mówienie o trupie jest tu nie na miejscu. Nie wiem, jak jest z mężem autorki, ale, jeśli jest choć trochę wierzący, myśli o realnej osobie, która żyje i jest obecna, choć nie fizycznie." xx psychologicznie i fizycznie jest mowa o osobie martwej, trzymamy sie faktow - jak widzisz ja uzywam slow ktore nie wartosciuja (martwa a nie 'trup')

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" może nieobiektywnie ale ja zgodziłabym się na tą rocznicę tylko jeśli sam by zaproponował, że mnie ze sobą zabierze. Jeśli chce jechać sam...wykluczone. To oznaczałoby, że pielęgnuje osobną relację z trupkiem - bardzo nie w porządku" xx ja bym sie nie zgodzila w ogole, to nie moja rocznica - rocznica to nie jak dziecko z poprzedniego zwiazku - ktore laczy na zawsze - relacje z 'rocznica" mozna odciac. Nie kazalabym wyrzucac zdjec a ni nic takiego, ale poprzednia relacja musi byc calkoiwcie przeszloscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś do 12.28: Życia się nie zamyka w pudełkach. Ono jest w człowieku" xxx masz racje. z tym ze ja mowilam - o przeszlosci, a nie o zyciu. Jego zycia trwa i nie powinno byc zamkniete, przeszlosc - owszem xx "Autorka nie zaangażowała się w pełni w Małżeństwo, bo nie akceptuje życia swojego męża, nie chce go wspólnie przeżyć, tylko ja zmienić pod swoje oczekiwanie" xxx zaangazowala i jej mysli nie zaprzata zaden inny facet (martwy czy zywy). Co ona ma wsolnie przezyc? jego strate - prezciez ona nie znala tamtej laski, to nie moze miec emocji wzgledem niej, co ma wspominac, hm? co oplakiwac, hm? cokolwiek by nie zrobila - idac twim torem myslenia - musialaby udawac wiec po co? xx "Pracuję z dziećmi na codzień-one rozumieją bardzo dużo, gdy się im od początku mądrze tłumaczy. On nie ma zmuszać dziecko, by płakało, ale mogliby wspólnie tłumaczyć, dlaczego tata tam przychodzi, może czasem płacze. Tylko, bo to skutecznie zrobić, autorka musiałaby sama rozumieć... " xx napislam ci wczesniej, ze mialam kolezanke ktora to przeszla na wlsanej skorze - brr! poza tym dzieci to ludzie - moga cos zrozumiec na zasadzie logiki, ale emocjonalnie nigdy tego nie obejma - to opinia psychologa dzieciecego. Dzieci mozna wytresowac do wielu rzeczy 'tlumaczac im' ze to jesli rodzic jest zaburzony to jest to 'normlane' - dziecko kocha rodzica bezwarunkowo - dlatego kazdy chce miec dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Autorko, wybacz, ale, jeśli serio oczekujesz, że on Ci powie, iż jedzie do płyty granitowej, a nie, że jedzie do bliskiej osoby, która ma imię, to Twoje wymaganie jest chore. Coraz bardziej wygląda na to, że Ty nie radzisz sobie z emocjami." xxx to on mowi "jade do kasi" "bylem u kasi" ?;-) to jest dopiero chore;( i nieradzenie sobie z emocjami - cmentarze to prochy i puste plyty ktorym ludzie nadaja wielkie znaczenia xx "Czy o jego miłość do własnych rodziców też masz takie pretensje?" xx jak mozesz porownywac rodzicow z byla miloscia a wiec i kochanka, hm? xx "Miłość do nich nie zagraża miłości do Ciebie. Potraktuj tak samo tą dziewczynę, bo inaczej sama się zapętlisz." xx to on sie zapetla;-( bo on zyje przszloscia - co autorka ma wspominac razem z nim jej usmiech, hm? a kto bedzie w tym czasie przygladal sie jej usmiechowi, hm? jak mozna byc tak niewrazliwym;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś do 12.42: Ty serio chciałabyś, żeby o Tobie po śmierci ktoś mówił "grób", a nie po imieniu?" xx serio to moga mi numer nadac, a najlpiej zeby moje zwloki zostaly spalone. Jest mi zupelnie obojetne czy i jak ktos bedzie mnie wspominial czy nie, wazne jest tu i teraz, nawet jesli wszystki mi obecnie bliskie osoby odesla mnie w zapomnienie jak tylku umre. nie kazdy jest egoista. xx "Zabraniając mu chodzenia na cmentarz, obchodzenia rocznicy śmierci itp., autorka coś w nim zabije... Tak-w nim, bo to część jego" xx i bardzo dobrze - jedno umiera, drugie sie rodzi - ot, kolej zycia xx "Z tej, którą pokochał i wybrał do wspólnego życia, może stać się tą, która zgwałciła jego serce. A to rodzi bunt." xx albo pomogla mu wyjsc z traumy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14.25: Ale może mąż autorki jest wierzący, a wtedy ta dziewczyna jest dla niego żywą osobą, realną, z którą ma relację. Miłość ogarnia całość życia. W miłości dzieli się całym życiem, wtedy jest pełna. Nie ma dwóch, trzech, czterech żyć. To są etapy, ale życie jedno i każdy chce być kochany w całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś Powiedzmy,gdyby to jego dziecko sie urodzilo,jak by postapila obecna zona,nie chciala miec nic wspolnego?to sa te wybory,bagaze zycia!" xxx dziecko byloby czescia obecnego zycia - zmarla narzeczona nie musi byc - to roznica xx "Albo gdyby jego dziecko ktore zdazyl poznac umarlo to czy tez denerwowalo by autorke ze nie mysli o ich dziecku tylko o zmarlej? " xx nie mozna zyc preszloscia bo umyka terazniejszosc - czsaem bywa ze sie kawalek przeszlosci zabiera do terazniejszosci np dzieci. ale nigdy eks, nie powinno sie przynajmniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14.26: Dla wielu osób, na pewno dla mnie i być może dla zainteresowanego też jest to zdecydowanie ktoś żywy, z kim ma relację, której grób nie przerywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Przede wszystkim uważam, że tutaj trzeba poczekać do... kilku miesięcy po porodzie. Teraz jest ciąża. Narzeczona w ciąży zginęła" xx moim zdaniem nie ma na co czekac bo sie tylko bedzie pogarszac... xx "Po drugie ta sytuacja jest tak podobna, że normalnemu człowiekowi musi przypominać chwile z przeszłości-ich oczekiwanie, ale i ból, który właśnie w tym czasie nastąpił. Także, jeśli teraz jego trudne zachowania się nasilają, to jest to normalne" xx nawet jesli jest to wytlumaczeniem, to nie mose to byc usprawiedliwieniem xx "Jeśli przy cierpliwości i wyrozumiałości autorki, utrzymywałyby się nadal, kiedy już urodzi się dziecko, utrudniałyby relacje, wtedy można pomyśleć o terapii, czy innych próbach" xx ale autorka napisala ze sie utrzymywalo caly czas, wczesniej byla po prostu bardziej tolerancyjna, przed ciaza, - u niego jest stalosc w tym wzgledzie;/ xx "Wszyscy diagnozują zaburzenie u męża. Nie wiem. Może jakaś trauma została. Ale sądzę, że to nie jest moment na diagnozę. A może też autorka przesadza i zmaga się z różnicą miedź wyobrażeniem, że on zapomni, a rzeczywistością, w której o zmarłej bliskiej osobie się nie zapomina" xx ale tu nie chodzi o zapomnienie tylko o zparzestanie - a to jets roznica. On jest jedna noga w tamtym zwiazku - i to jest rodzaj zaburzenia, bo obecnie jest to zwiazek z osoba martwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś do 14.25: Ale może mąż autorki jest wierzący, a wtedy ta dziewczyna jest dla niego żywą osobą, realną, z któma relację" xx nie wiem w co wierzy maz autorki, ale uznawanie zmarlej osoby za zywa jest rodzajem zaprzeczania rzeczywistosci i powodem zeby porozmawiac ze specjalista jednak.. xx "Miłość ogarnia całość życia. W miłości dzieli się całym życiem, wtedy jest pełna" xx milosc jest taka jak ludzie ja tworzacy - nie ma definicji milosci, kazdy ma bowiem swoja xx "Nie ma dwóch, trzech, czterech żyć. To są etapy, ale życie jedno i każdy chce być kochany w całości" xx zycie jest jedno to fakt. fajnie ze tak mowiesz - kazdy chce byc kochany w calosci - czego zycze autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14.34: Życie to przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w całości. Odcięcie jednej z nich jest odcięciem kawałka życia... Nie zaangażowała się w pełni. Nie zaprząta jej myśli inny facet, ale nie zaprząta też mąż... Jakby miał zmarłą mamę, też chodziłby na jej grób, pewnie z nią. Nie traktowałaby jej-a przynajmniej nie powinna-jako kogoś, ktoś istnieje tylko dla niego, a jej jest obojętny, bo to ktoś, kto urodził jej ukochanego. Ta dziewczyna w pewnym stopniu ukształtowała jej ukochanego. To, że jej nie poznała, nie czyni wyklucza jej znaczenia z ich życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś do 14.26: Dla wielu osób, na pewno dla mnie i być może dla zainteresowanego też jest to zdecydowanie ktoś żywy, z kim ma relację, której grób nie przerywa." xx rowniez dla wielu osob - w tym byc moze i dla autorki - fakt posiadania relacji z martwa osoba jest rodzajem traumy/zaburzenia ktora wplywa na rujnowanie obecnego i przyszlego zycia przez niemoznosc odnalezienia sie w tej konkretnej rzeczywistosci;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś do 14.34: Życie to przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w całości. Odcięcie jednej z nich jest odcięciem kawałka życia..." xxx nie zgodze sie z tym - blizszy jest mi poglad ze zycie to etapy przez ktore przechodzimy, i nasza ewolucja - ktora sila rzeczy odcina nas od przeszlosci zebysmy mogli przejsc do przeszlosci. Dorosli ludzie sa odcieci od dziecinstwa np. xx "Nie zaangażowała się w pełni. Nie zaprząta jej myśli inny facet, ale nie zaprząta też mąż..." xx zaprzata. Tyle, ze ona nie jest dla niego jedyna kobieta - bo on dzieli swoje zycie( emocje + czas) miedzy dwie kobiety: jedna zywa a jedna martwa. xx "Jakby miał zmarłą mamę, też chodziłby na jej grób, pewnie z nią." xx nawet jesli ma zyjaca mame to pewnie tez chodzi i ja odwiedza, znia lub bez niej. Nie wiedzisz roznicy? nie mozna miec dwoch kobiet bo co najmniej jedna bedzie sie z tym zle czula. Eks to eks nalezy do przeszlosci - niewazne czy zywa czy martwa, inaczej sie nie da. xx "Ta dziewczyna w pewnym stopniu ukształtowała jej ukochanego. To, że jej nie poznała, nie czyni wyklucza jej znaczenia z ich życia" xx a dlaczego przypisywac jej jakies nadzywczjane wlasciwosci, hm? przeciez to byla zwykla dziewczyna, nie miala jakis nadprzyrodzonych mocy co nie? i pewnie sam zwiazek tez nie byl doskonaly (zaden nie jest). Moj mezczyna tez mial eks, i to nie jedna, i nie jest to powod zebym im byla wdzieczna (ani zebym je nienawidzila) - i wspolne doswidaczenia z tamtymi tez pewnie na niego wplynely, ale zwiazek to wymiana - ani on ich ani one jego nie uksztaltowaly - zycie ejst bardziej zlozone niz poznanie jednej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno z niewierzącymi rozmawiać o życiu wiecznym. Ale w każdym razie mamy wolność wyznania i ten człowiek ma prawo wierzyć i być w relacji z tą dziewczyną, która wg naprawdę wielu osób zmarła jedynie fizycznie. Wiara to nie zaburzenie. Poza tym-autorka wiedziała, z kim się wiąże. Ślub brała raczej nie po miesiącu związku, więc wiedziała też, z kim go bierze. Jak tak bardzo nie chciała dzielić życia właśnie z tym człowiekiem, który ma takie doświadczenie i taki pogląd oraz sposób przeżywania, czemu brała Ślub? Bo miała nadzieję go zmienić... Nooo... Nie o to chodzi w miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14.51: Jeśli dzieliłyby ich tak skrajne różnice światopoglądowe, że nie wyobrażała sobie życia z nim, to mogła odejść przed Ślubem. Albo poczekać ze Ślubem, jeśli liczyła na zmiany. Biorąc Ślub, wiedziała, kim jest, co przeżył, co myśli o swoich przeżyciach, jak traktuje tamtą narzeczoną. Trzeba myśleć, co się robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Trudno z niewierzącymi rozmawiać o życiu wiecznym" xx tak samo jak z wierzacymi o badaniach naukowych potwierdzonych statystyka;/ xx "Ale w każdym razie mamy wolność wyznania i ten człowiek ma prawo wierzyć i być w relacji z tą dziewczyną, która wg naprawdę wielu osób zmarła jedynie fizycznie. Wiara to nie zaburzenie" xx a to juz zalezy od indywidualnego pogladu. Nikt nikomu niczego nie zabrania. Dla jednych pielegnowanie relacjiz martwa osoba moze sie wydwac normalne, dla innych bedzie nosic znamiona zaburzenia. xx "Poza tym-autorka wiedziała, z kim się wiąże. Ślub brała raczej nie po miesiącu związku, więc wiedziała też, z kim go bierze. Jak tak bardzo nie chciała dzielić życia właśnie z tym człowiekiem, który ma takie doświadczenie i taki pogląd oraz sposób przeżywania, czemu brała Ślub? Bo miała nadzieję go zmienić... Nooo... Nie o to chodzi w miłości. " xx kazdy ma swoja definicje milosci. Ja bym sie nie zwiazala z wdowcem - choc z tego co wiadomo to on nie jest wdowcem bo z ta laska nawet nie bral slubu - tylko zaszla z nim w ciaze, tak? Co i tak nie zmieia faktu ze przeszlosci nalezy pozwolic odejsc zwlaszcza tej bolesnej jesli chce sie pozostac przy zdrowych zmyslach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś do 14.51: Jeśli dzieliłyby ich tak skrajne różnice światopoglądowe, że nie wyobrażała sobie życia z nim, to mogła odejść przed Ślubem." xx autorka nie mowila nic o swoim swiatopogladzie - po co jej przypisujesz zatem jakis konkretny, hm? xx "Albo poczekać ze Ślubem, jeśli liczyła na zmiany. Biorąc Ślub, wiedziała, kim jest, co przeżył, co myśli o swoich przeżyciach, jak traktuje tamtą narzeczoną. Trzeba myśleć, co się robi." xx tamta dziewczyna nie byla jego zona nawet... mysle ze ogolnie sie nie dogadali, moze czegos sobie nie powiedzieli - co i tak nie zmienia ze facet ma problem, nie ona, a on ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×