Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

porzucona przed ślubem

Polecane posty

Gość gość
Witajcie, kolejny dzień, kolejne wyzwanie, żeby wstać i iść rano do pracy. Dzisiaj progres, bo chociaż nie zalałam się łzami na myśl o nim. Najgorzej jednak z tym poczuciem pustki, które cały czas mi towarzyszy. Tak jakbym nie była sobą. Ciężko się też żyje bez drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z Tobą. Na kiedy mieliście termin ślubu? Może zaczął panikować, że już się nigdy nie wyszaleje, że teraz już tylko jedna kobieta na zawsze i tylko praca- dom? To by znaczyło tylko, że jest niedojrzały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym ślubem nie było do końca aż tak różowo. Oświadczył się w zeszłym roku, przyznaję, że marudziłam i suszyłam głowę. Ale o terminach i planowaniu rozmawiać nie chciał. Parę razy powiedział, że nigdy się ze mną nie ożeni, bo jestem kłótliwa i się czepiam. W końcu po kolejnej rozmowie stwierdził, że nie myśli o ślubie ze mną wcale, bo ma poczucie, że nie do końca tak powinien wyglądać związek i potem będziemy musieli się tylko rozwodzić. Więc oddałam mu pierścionek z prośbą o jego zwrot wtedy kiedy będzie pewien. Ale już się nie doczekałam. Jak to tak analizuję "na chłodno" to dochodzę do wniosku, że to nie był facet dla mnie. Mimo, że go strasznie kochałam to życie z nim też było ciężkie. Bo praca i kariera na pierwszym miejscu. Trochę mamisynek, chociaż jego rodzice akurat zawsze byli bardzo w porządku. Mało zaangażowany. Często słyszałam, że on się dusi, że mu na nic nie pozwalałam. Bo jak już wychodził to zawsze musiało być "do oporu". Bo nie miał czasu dla siebie, bo mu zawracałam dupę. Kiedyś, zanim mieszkaliśmy razem, miał wiele różnych zajęć, ale nigdy nie widzieliśmy się w niedzielę, bo to był "czas dla rodziny". Piłka, mecze, zawsze na pierwszym miejscu. A jak się w końcu o to przestałam czepiać to i tak było mało. Chociaż zawaliłam mocno ten związek, bo po pewnym czasie to już były tylko kłótnie i zamiast odpuścić, dociskałam. No to teraz mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zniosę wszystko. Nie czekam na powrót, bo go nie będzie, nie analizuje i nie staram się nawet zrozumieć. Żyję z ogromnym poczuciem winy, pustki i cholera zaczynam za nim tęsknić. Fakt, że będę go musiała oglądać co tydzień aż do końca roku jednak mnie przerasta. A nie za bardzo mogę walnąć sobie przysłowiową "lufę" przed zajęciami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile macie lat w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawie 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie mogę całej winy przerzucać na niego. Byłam wredną, czepialską zołzą, to mnie zostawił. I po co mi to było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, mężczyźni tego nie cierpią. To takie słabe istoty, często wieczne dzieci. Nie ma sensu, abyś się obwiniała. Robiłaś to, co czułaś, ale niestety to go przygniotło i zaczął się "dusić". Skoro znalazł sobie drugą, to naprawdę nie warto wylewać łez. Rozstanie z kimś, kogo się kocha, wiąże się ze swoistą żałobą, którą trzeba przeżyć. Nie będzie Ci łatwo. Tutaj jedynie czas może pomóc. Najlepsze, co możesz zrobić, to teraz skupić się na sobie, swoich pasajch, zajęciach i na znajomych, przyjaciołach. Zrób rzeczy, ktorych moze nie mogłaś zrobić wcześniej. Sprawiaj sobie jak najwięcej radości - tych małych i większych. Najważniejsze, abyś otaczała się teraz bliskimi ludźmi, którzy pomoga Ci odwrócić nieco uwagę od cierpienia. Najgorsze co możesz zrobić, to zanurzyć się w tym bólu i tak tkwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to widzę tak. On od dawna nie chciał z Tobą być i nie planował z Tobą przyszłości. Oświadczył się dla świętego spokoju niejako pod presją Twoją i być może rodziny, chociaż wiedział że do ślubu i tak nie dojdzie. Był z Tobą dla wygody, z braku innej perspektywy. Może i sam siebie próbował przekonać, że z tego związku może z czasem coś wyjdzie i nie chciał całkowicie kończyć Waszej relacji. Dopiero w momencie, gdy został przyciśnięty w sprawie wyznaczenia jakiejś daty ślubu miał odwagę się przyznać, ze nie kochal cię od dawna, a jedynie był z tobą do czasu, az mu się inna kobieta pojawiła na horyzoncie. Absolutnie się nie obwiniaj. Nie da się nikogo nie zmusić do miłości, choćbyś stanęła na głowie nic nie mogłaś zrobić. To on jest dupkiem, że Cię okłamywał tyle czasu. Dziewczyno, mam radę dla Ciebie. Idz do fryzjera, kosmetyczki, zrób się na bóstwo. Kup sexi sukienkę i jedz na to szkolenie z usmiechem na twarzy. Niech facet patrzy ze szczęką na ziemi, jak na jego oczach flirtujesz z innymi. Nic go bardziej nie zaboli, jak zobaczy na własne oczy, ze nie rozpaczasz, cieszysz się zyciem i do tego wygladasz jak milion dolarów odganiając się od amantów, którzy zaczną się wokół Ciebie kręcić. Choćbyś to "szczęście" miała tam tylko udawać. Potraktuj to jak rolę aktorską, za którą masz Oscara dostać za główną rolę pierwszoplanową :) Niech frajer zbiera szczękę z podłogi i pluje sobie w brodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie sprawi, że ją zacznie kochać. Moze poczuje zwykle pożadanie, ale to będzie tylko fizyczny pociąg. Ona powinna pogodzić się, że to już jest skończone i nie ma powrotu - po pierwsze, bo on jej nie kocha, a po drugie bo sama tego już nie powinna chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@17:38 - nie musisz az tak dla niego grac. szkoda wysilku. ale dla siebie: oddaj pierscionek (bez komentarza i łez). po co ci? - napisz ostatnego sms'a: DZIEKUJE i tylko tyle. potem skasuj wszystkie kontakty do niego. nie oddzwaniaj, nie zaczynaj pierwsza rozmowy, nie patrz na niego (jest powietrzem dla ciebie) zrob liste rzeczy do zrobienia (dla siebie)w tym roku (nie wiem, fitness, jezyk, kurs jakis, +koenicznie jakis sport (typu aeroboxing, krav maga, albo taniec: najlepiej salsa) - dla endorfinek. jesli ci mega zle - idz do lekarza - po prochy (ale sport powinieni wystarczyć). masz dobrz wygladac, nie opowiadac o swoich zalach, problemach publicznie. z klasą. jak zacznie rozmowe - utnij elegancko. odejdź. zadnych kaw, spotkan, nawet ze znajomymi i znim. np. idz dokina (sama) na manicure. GOOD LUCK!!! DASZ RADE. W sumie niedlugo bedziesz szczescliwa, ze byl na tyle szczery:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pójście do fryzjera, kosmetyczki , zmiana garderoby zawsze kobiecie poprawi humor. Tu nie chodzi o to, by go odzyskać, tylko mu pokazać, że ona nie rozpacza, tylko idzie na przód. A gdyby tak nagle ex-facet dopiero przejrzał na oczy i wykazał jakieś zainteresowanie w jej stronę, to nic by tak nie poprawiło jej humoru jak dać mu kopa w dupę i powiedzieć "twoje 5 minut minęło i jest już za późno". Być może on sobie myśli, że dziewczyna będzie rozpaczać i czekać na jego powrót i że zawsze go przyjmie z otwartymi ramionami. Nie wolno dać mu tej satysfakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcesz kogos kto cie nie chce?? czemu ? .. aż tak nielubisz siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję Ci kochana, jestem z Tobą myślami. Trzymaj się, jesteś więcej warta niż taki frajer bez odwagi. on się dusił, a to ze zył w kłamstwie nie mając odwagi powiedzieć Ci co czuje, obłudny gość. żal mi jego obecnej. karma do niego wróci. nie załuj kobieto nie masz kogo, to on nie potrafi kochać szczerze. znajdziesz lepszego a ten niech żałuję, głowa do góry, myśl pozytywnie wiem ze to z***biscie trudne ale musisz znaleźć w sobie siłę. pozdrawiam Cie autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GONIA234
Witam autorkę, jestem teraz w tej samej sytuacji. Tylko,ze ja z nim dalej mieszkam. On nie odzywa się do mnie. Na pytania odpowiada tak, nie, nie wiem. Chcesz ,zebym odeszła: nie wiem. Pewnie chce,zebym sama odeszła,zeby miał mniejsze poczucie winy. Byłam z nim 8 lat.Mój świat się zawalił, bardzo cierpię. Ale staram się nie poddawać. Po prostu upatrzyłam sobie mieszkanie, załatwiam kredyt,będę żyła, muszę być silna. Chociaż to takie trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki Wam wszystkim za odpowiedzi. Pewnie było tak, że nigdy do końca to z jego strony nie było to. A ja, naiwnie i głupio wierzyłam, że tego mojego zaparcia wystarczy za nas oboje. Kretynka ze mnie, nie ma co. Co do nadziei- nie mam takiej. To się skończyło raz i bezpowrotnie, ani on ani ja już do tego nie wrócimy. Z tym szkoleniem, jego to nie ruszy czy ja będę wyglądać ładnie czy nieładnie, czy będę płakać czy się śmiać. Uwierzcie, jestem mu tak obojętna, że nawet nie zwróci na to żadnej uwagi. Nie wiem czy ja to spieprzyłam, czy on mnie nigdy nie kochał na tyle, żeby spędzić ze mną życie. Z plusów - dzisiaj też nie płakałam. Drugi dzień. A Tobie serdecznie współczuje mieszkania razem z ex facetem. To jest masakra i myślę, że przez taki układ bym oszalała. Ja i tak jestem chora, że będę musiała go oglądać co tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wruszka
Wiesz autorko , on wróci po kilku miesiącach ,do roku . Mam nadzieje ,ze wtedy powiesz mu "NIE"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowy nie ma. Nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak naprawdę fryzjer i kosmetyczka czy nowy ciuch nic nie zmieni bo jak już wykonasz te działania to dotrze do ciebie ze świat toczy się dalej i właściwie poza tobą nikt szczegolnie nie robi z tego afery. co za tym idzie kolejne rozczarowanie. Ok stało się, widzisz swoje błędy, ale tak na serio on byłby zmęczony gdybyś była nawet najspokojniejsza w świecie. Minął jakiś czas i się wypaliło. Bywa- zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mi się tak niestety wydaje... Że jak już to wszystko zrobię to i tak nikt nie spojrzy na mnie i nie powie, że wyglądam super. Mogę wydać kasę i się jeszcze bardziej przydołować. Życie nie jest sprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co dajecie jej nadzieję, że wróci? po prostu przestał ją kochać i zakochał się w innej, czy to takie trudne do ogarnięcia? Ludzie się rozwodzą po kilku latach małżeństwa (a nie "chodzenia"), bo kogoś trafi strzała amora. A miłość i sraczka przychodzi znienacka. WIELKI PLUS dla faceta, że skończył ten związek, a nie robił na dwa fronty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, chociaż był uczciwy co zresztą podkreśla w każdej rozmowie gdy go pytają czy poznał inną - mówi, że do końca był uczciwy i nigdy mnie nie zdradził. Fizycznie może nie, emocjonalnie jednak tak. Widziałam co się dzieje, ale tylko mnie zbywał. Zresztą, to pewnie nie ma znaczenia, ona była jednym z czynników dodatkowych. A nadziei nikt mi nie robi, bo nie mam jej sama. To zawsze jakiś plus?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wruszka
On będzie chciał wrócić , zobaczysz i wspomnisz moj***azgroły . Ale ty juz będziesz myślami przy kimś innym i nie będziesz go chciała . Czeka Cie prawdziwe szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wruszka
Bazgroły.... Ma byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma takiej szansy. On już nigdy nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tytuł tomiku trochę naciagany,przed jakim ślubem porzucona skoro o ślubie nie było.mowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki dałam, taki jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gonia234, jak sie trzymasz? Pozalatwialas sprawy mieszkania? Udaje Ci sie jakos ogarniac codziennie? Nie jest to latwe dlatego pytam. Pozdrawiam Cie mocno i trzymam kciuki za male kroczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
n. pompejańska pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×