Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co mam robić

Polecane posty

Gość gość
Z synem rozmawiałam wysłuchał i przyjął do wiadomości ale powiedział ,, mamo musisz sobie to sama załatwić - ja bym śledził, jeździł za nim,, syn ma malutkie dziecko , prace, chodzi na angielski. Wyczuwam że nie bardzo chce w to wchodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z raz może gdzieś pojechac. I Ty też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja oczywiście pojeżdżę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Po pierwsze, to dobrze, ze powiedzialas synowi. Nie jestes juz z tym taka sama. Po drugie, to ty jezdzisz samochodem i przez rok nie zastawilas na niego jeszcze zadnej pulapki? Ja myslalam, ze ty nie jezdzisz i stad taki problem go wysledzic. Rok go obserwujesz, znasz jego plan, znasz jego przywyczajenia i nawyki. Wiec na co ty czekasz? Czy musisz mu sie z kazdej godziny tlumaczyc? Zniknij ze 2, 3 razy na pol dnia, zeby nie wiedzial gdzie jestes i co robisz i go sledz. Zobaczysz co robi poza praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję że że mną jeszcze wytrzymujesz i jesteś . Wiesz mu mu chyba za dużo pozwoliłam Gdy wraca z pracy jestem zawsze w domu z gotowym obiadkiem. Ze wszystkiego się tłumaczę i o wszystko pytam. Problem jest taki że on mnie zna i wie że gdyby znikał na dłużej po pracy to ja bym momentalnie coś wyczaiła więc jeśli znika to na krótko Lubi teraz sam zostawać w domu Mam obawy jak zareaguje gdy nie zastanie mnie po pracy- będzie wypytywał ale trudno . MYŚLĘ że jeśli kogoś ma to albo w pracy albo się urywa z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz on ma samochód większy a ja malutki On mi zabiera mój bo mówi że taniej wychodzi paliwo.Czadami jednak jeździ swoim kiedy mu pasuje. Mówiłam żeby latem mi zostawial moje ale on np.wczoraj chciał jechać moim bo niby lepiej mu zaparkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Nie daj tak soba rzadzic i nie ulegaj ze wszystkim. Powiedz, ze chcesz miec swoj samochod w domu bo chesz byc od niego nie- zalezna jesli spontanicznie bedziesz miala ochote gdzies pojechac. Jak mu jego auto za duze to niech sobie zamieni na mniejsze. To moze jest tez sposob na trzymacie cie w domu. Wezmie samochod i wie, ze nie masz czym za nim jechac. Chyba, ze ty jezdzisz tez czasem jego samochodem. Oczywiscie ze za duzo mu pozwolilas. I nie opowiadaj mu wszystkiego w szczegolach. Badz tez dla niego troche intrygujaca i "tajemnicza" a nie paplasz mu wszystko jak na spowiedzi. Masz juz tyle lat i nie wiesz jak z facetem postepowac. Jestes za dobra i za bardzo dla niego przewidywalna. Jest ciebie za pewny. I mu nudno. Pokaz mu, ze nic nie jest oczywiste nawet po tylu latach malzenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ja nie jeżdżę jego samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam się czy Ty mnie nie znasz bo tak piszesz jakbyś mnie znała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego tak chętnie zabiera Ci auto bo wie że jego nie ruszysz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Nie, nie znam ciebie, zapewniam! Ale...znam zycie i swoje tez przeszlam...tez z facetami. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mi co to jest że czuję sie z tym fatalnie, czasami aż mnie dusi z gdy widzę jego zachowanie a innym razem gdy jest lepszy myślę o sobie ,, co ty robisz ,, Podjęłam już pewne kroki a mimo to mam wątpliwości. Gdyby cały czas był ze mną (tak jak na wczasach) to bym tego nie miała a tak to idzie do pracy (tam może się komunikować choćby) a ostatnio też popołudniu ma rehabilitację więc ja niczego nie widzę i mam dylemat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Chyba glowny problem u ciebie jest, ze ty cale swoje zycie zdefiniowalas na bazie swojego meza. I to cie coraz bardziej obciaza. I jego chyba tez. Siedzisz w domu, gotujesz, sprzatasz i czekasz na meza. A w wolnych chwilach - ktorych masz chyba duzo - swirujesz, gdzie on jest i co robi, i z kim. A masz do tego prawo bo jego zachowanie po tylu latach malzenstwa bardzo sie zmienilo. Jestes za malo kooperatywna, mam takie wrazenie i chyba maz ma cie za taka troche sierotke Marysie a on chce widac jeszcze troche poskakac. Jedyne co moze na niego podzialac to jesli ty tez swoje zachowanie zmienisz. To wtedy on moze bedzie sie zastanawial. Moze! Bo moze tez byc tak, ze poza spedzonym razem czasem on do ciebie juz za wiele nie czuje i twoje towarzystwo tez go az tak nie zachwyca. Sama pisalas ze ostatnio bardzo chetnie jest sam w domu. Musisz troche zaczac zyc wlasnym zyciem. Jakies wyjscia, spotkania. Masz chyba jakies znajome czy kolezanki zeby pojsc razem na kawe. Czasem nic mu nie mowiac pojdz sobie do jakiejs galerii czy do kina ale potem jak nie pyta to mu nie opowiadaj. Moze sie w koncu facet obudzi. Oczywiscie, ze jest to pewne ryzyko. Bo moze byc tak, ze twoje nowe zachowanie jemu sie bardzo spodoba bo nie bedziesz mu ciagle siedziala na glowie i bedzie mog robic co chce. Jesli by sie faktycznie tak stalo to wasze malzenstwo niewiele jest juz warte ale kiedys trzeba spojrzec prawdzie w oczy. Na sile nic nie funkcjonuje. Tez malzenstwo nie. Do tanga trzeba dwojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
A czy on faktycznie jedzie do pracy jak mowi, ze jedzie do pracy? Bo moze wcale tak nie jest, albo nie za kazdym razem. Bo jesli faktycznie kogos ma, to nie wierze, ze na sms-ach sie konczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Czy wy jeszcze cos razem robicie? Ogladacie razem telewizje czy idziecie na spacer czy do kina. Czy razem gotujecie czy sprzatacie? Rozmawiacie ze soba normalnie? Z tego co piszesz to nawet jak on jest w domu (czy na urlopie) to on ciagle gdzies od ciebie ucieka. Takie rzeczy nie dzieja sie bez powodu. On chyba za twoimi plecami zyje swoje wlasne zycie. Pytanie jest tylko jak to robi i ewentualnie z kim. Samo uciekanie mowi, ze nie cieszy go twoje towarzystwo, ze nie jest to dla niego przyjemne. Nic wiecej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pracy może się urywać bo wie że gdyby przychodził później to ja bym się momentalnie domyśliła. Nie robimy wiele razem . Każdy z nas wypełnia swoje obowiązki gospodarcze i rodzinne. On się realizuje dodatkowo w pracach na działce na wsi ( bo bardzo to lubi).Ja wolę prace domowe. Chciałam to na wsi sprzedać bo tylko dokładamy a ja chciałam żebyśmy trochę po jeździli, zobaczyli coś ale on nie chce tego. Powiedziałam mu ,, co my z tego mamy jeśli ty tam albo kosisz trawę albo uciekasz do garażu to on się wkurzyl i dalej swoje tylko częściej zagląda do domu ale jak już jest to widzę pobudzenie. Powiedział ostatnio że sprzedamy ale nic w tym kierunku nie robi, mówi jak chcesz to sprzedaj a ja jak zwykle znowu mam opory że będzie miał żal i mi wypominał i tak trwamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam że nie zgadza mi się ilość wykorzystanych przez niego dni urlopu ale znowu gdy zapytałam były nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga Lato nawet nie wiesz jak mi otwierasz oczy Wiesz ja byłam bardzo operatywna i pewna siebie gdy pracowałam. Nie wiem kiedy stałam się taka jak piszesz. Ale zrobiłam już maleńki kroczek żeby dać sobie prawo do błędów , może uda mi się też częściej odmawiać , mniej o wszystko pytać a samej decydować i nie opowiadać o wszystkim, chciałabym też przestać wciąż oczekiwać na akceptację innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Greta
Bardzo wspolczuje, ale cos mi mowi ze dasz rade cos wreszcie z tym zrobic. Lanta daje Ci kopa do dzialania :) A swoja droga to jestes aniolem czy co, ze tyle wytrzymalas? Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Czy potrafilabys zyc bez swojego meza? Jesli tak, to idz na barykady. Ile chcesz jeszcze to tolerowac? I co on nagle taki nerwowy jest, ze nie mozna sie spytac o dni urlopu? Obawia sie czegos? Dlaczego tolerujesz takie jego zachowania? Gdyby sie sasiadka o to pytala, ale zona? Masz prawo wiedziec, koniec kropka. Kur...a mac (sorry) pokaz ze masz tylek w spodniach, ze nie dasz sie robic w balona i nie bedziesz przymykac oczu na jego egoistyczne zachowania. Jesli jednak czujesz sie na to wszystko za slaba, to cierp w ukryciu i mod sie, zeby mu szybko przeszlo i zaczal sie znowu zauwazac. Chwilowo jestes dla niego tylko cieniem ktory snuje mu sie po mieszkaniu i odbiera mu slonce zycia :-) Ja bym mu juz dawno pokazala gdzie raki zimuja ;-) Nie podoba mu sie jak sie zachowujesz. To niech sobie szuka nowego lokum bo tobie sie juz od dawna jego zachowanie nie podoba. I jak widac nie jestem w tym jedyna (syn tez zauwazyl).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
I jesli ci mowi zebys ta dzialke sprzedala, to to zrob (!) i o niego sie nie martw bo on chwilowo tez sie o ciebie nie martwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym robiła co chcę bez pytania go. Włącznie ze sprzedażą działki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Wam Wcale nie jestem aniołem . Często beczę (po waszych tekstach też) to mój mąż jest odbierany przez ludzi jako ten dobry bo on nikomu nic nie powie, nie zajmie żadnego stanowiska aż mu wykrzyczeć że chciałabym bym żeby był dla mnie taki jak dla obcych ale on to ma w .... Nawet moja koleżanka chyba nie bardzo mi wierzy. Wiem że męża nie zmienię bo on absolutnie ignoruje to co ja mówię więc pozostaje mi zmienić siebie. Szkoda bo byliśmy dobrym małżeństwem i tego że byłam kiedyś dla niego ważna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże Lanto jakie przy Tobie wszystko staje się proste i normalne a ja gdy on się wkurza to zaczynam płakać i czuję się winna i odchodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
I to jest wlasnie twoj blad, ze od razu odpuszczasz i uciekasz w placz jak male dziecko, ktore jest bezradne w stosunku do doroslych. Ty jednak jestes dorosla. Na niego twoje lzy juz dawno nie dzialaja. Ale wie, ze sie od razu poddasz i bedzie mial swiety spokoj. Pokaz wiec mu, ze potrafisz i bez lez ale stanowczo. Az nie moge uwierzyc, ze dajesz soba tak manipulowac a Pan Wielki robi co chce. Nie wykluczone, ze jak zaczniesz byc inna to on sie przestraszy bo cie takiej wcale nie zna i bedzie sie obawial co dalej nastapi. Moze wtedy zacznie z toba rozmawiac. Nie masz nic do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki wielkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś wyjeżdżamy na wesele . Czy mogę coś jeszcze napisać po niedzieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne. Opowiedz jak było. Nigdy nie pytaj czy możesz coś zrobić tylko to rób :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Greta
Lanta, swietnie radzisz az ja nie moge nic dodac. Ale zastanowmy sie co bedzie lepsze, czy Autorka ma nie plakac i stanowczo rzadac wyjasnien, czy nie dyskutowac z jasnie panem, tylko, przestac gotowac, wychodzic na pol dnia, znikac tak jak on. A na jego pytania odburkiwac czy odpowiadac z usmiechem ze mialam cos do zalatwienia na miescie? Autorko, prosze dopisz cos do goscia zebys byla bardziej widoczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lanta
Greta Jesli chodzi o twoje pytanie to mysle, ze mieszanka jednego z drugim jest najlepsza. Nie musi sie na nim przeciez mscic a jedynie pokazac, ze ona tez tak potrafi jak on. Niech sobie chlop za wiele nie wyobraza. Zona to nie sluzaca. Ma prawo wymagac od partnera normalnych zachowan. I przede wszystkim lojalnosci i odpowiedzi na jej pytania. A nie jakies nerwowe fochy jak u nastolatka. Jesli go malzenstwo meczy to niech sobie zoorganizuje zycie w pojedynke. Nikt go przeciez na sile nie trzyma (mam przynajmniej taka nadzieje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×