Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Ania mamaZuzi

Poród martwego dziecka

Polecane posty

Gość mamaSiB
Anciak kochana modle się za Was. Już niedługo będziesz tulić swojego slicznego Adasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Anciak kochana trzymajcie się ja z zaciśniętymi kciukami i modlitwą informuj wszystko będzie dobrze przytulam Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB
Aniu mamo Zuzi przyszedł ten pasek naprawdę bardzo szybko, dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Kochane, że jesteście i zawsze można na Was liczyć :* Tylko Wy potraficie pewne rzeczy zrozumieć. Trzymamy się tego, że Święta Wielkanocne spędzimy już w komplecie w domu :) Będę dawać znać co u nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nefer :) bardzo proszę się meldować co jakiś czas, bo my się tu o Was martwimy. Cieszę się, że wszystko dobrze. Ależ Wam te ciąże lecą dziewczyny :) chociaż dla Was to pewnie trwa i trwa. Marto zobacz już półmetek, pięknie. Mi jak spadała hemoglobina to lekarz kazał jeść mięso wołowe, wątróbkę, serca i po miesiącu hemoglobina podskoczyła. Spokojnie za niedługo już będziesz czuła częściej jak się maluszek rusza, bo podrośnie. Trzymam kciuki! Anciak kochana Ty już na samej końcówce. Pisz do nas, my tu jesteśmy :) Trzymam z całych sił kciuki za Twojego maluszka i dzielną mamę. Oczywiście, że Święta spędzicie w komplecie ale będą piękne :) A ja niestety znowu dostałam @ eh cóż zrobić trzeba próbować dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anciak... Tak mocno trzymam kciuki :* Nefer... Za Was tez!!! W koncu to Wy dajecie mi nadzieje, ze i u nas kiedy zaswieci slonce i po trzech porazkach, w koncu doczekam sie ziemskiego potomstwa... Ane... Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie.... Wracajac do tematow snow... Mi ok miesiac przed tragedia przysnilo sie, ze wypadly mi dwa zeby (jedynki)... Moja mama mowila mi, ze taki sen najczesciej oznacza smierc w bliskiej rodzinie... Zrobilo mi sie bardzo smutno, bo pomyslalam o mojej prawie 90- letniej babci, ktora od wielu lat jest unieruchomiona po przebytym wylewie... Dzis moja babcia ma sie dobrze, a sen najwyrazniej przepowiadal smierc mojego Synka :( Ane... Masz racje... Trzeba byc bardziej czujnym... Dziewczyny... Dzis bylam grac i przyszedlmz rodzicami ciemnowlosy chlopczyk, mial niebieskie oczka i nie odrywal ode mnie wzroku przez prawie dwie godziny (tak mniej wiecej wyobrazam sobie Szymusia, ktory tak by wygladal w tym wieku). W pewnym momencie ow chlopczyk podszedl do mnie i zaczal dotykac paluszkami strun w moim instrumencie... Moze glupie to, co napisze, ale poczulam jakby w tym chlopcu byla dusza mojego Szymusia. Gdy bylam w ciazy ( do czwartego miesiaca gralam) i wiele osob mowilo mi wtedy, ze to jest piekne, co robie, bo moje dziecko tez zapewne bedzie kochalo muzyke....Ten chlopiec dzisiaj patrzyl mi prosto w oczy i slodko sie do mnie usmiechal.... Pomyslalam, ze moze moj Szymus na chwilke przyszedl do mnie w cialku innego chlopca.... Czy ja zwariowalam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Anciak TRZYMAM MOCNO KCIUKI i modle się za Was!!!! Będzie dobrze i na święta będziecie już z Adasiem:* Marta ale to przeleciało ;) już półmetek:) ani się nie obrocisz a będziesz wyczekiwac na poród. Moj synuś za 3dni skończy 11 mcy:) daje mi tyle radości :) ze wstaję z uśmiechem na twarzy i trzymam kciuki za to żebyście wy tego samego doczekały. pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Bogusiu nie zwariowalas. Może coś jest na rzeczy, może to znak od twojego synka. Nie myśl ze zwariowalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWalentynkowychAniołków
Bogusia84, nie zwariowalaś. Myślę, że wiele z Aniolkowych Mam odaloby wiele, żeby poczuć to co Ty przy tym chlopczyku:) Ciesz się że miałaś możliwość doświadczyć czegoś takiego i jeśli chociaż przez chwilę poczułaś się dzięki temu lepiej to nie zastanawiaj się wcale czy zwariowałaś czy nie. Tak myślę i mam nadzieję, że i mi się kiedyś coś takiego przytrafi:) Ja dziś mam gorszy dzień. Była m na cmentarzu i posprzatalam kwiatki bo już brzydko wyglądały. Taka piękna dziś pogoda, a ja zamiast się nią cieszyć płacze bo gdyby Malutka była z nami może byśmy wyszły razem na krótki spacerek... głupia jestem, że pozwalam sobie tak myśleć bo to mnie jeszcze bardziej dobija, ale ciężko przezwyciężyć takie marzenia... Od poniedziałku idę do pracy. Mam nadzieję, że będę miała dużo na głowie i nie będzie czasu myśleć... chociaż wszystkie wiemy, że ten "drugi mózg" jest przeznaczony tylko i wyłącznie dla naszych Aniołków i nawet gdy wyaje nam się, że nie myslimy to łapiemy się na tym, że myślimy i to cały czas. Przynajmniej ja tak mam;( Buziaki kochane i mimo wszystko miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamusiaKubusia2016
Wracając do tematu snów, to mnie, na jakiś tydzień przed tym jak dowiedziałam się że serduszko mojego synka już nie bije, śniła się babcia. Z babcią byłyśmy bardzo zżyte, jeśli mi się śni to bardzo rzadko (raz może dwa w roku) i odbieram ten fakt jako swoiste ostrzeżenie.... Ale tego co mnie spotkało nigdy bym się nie spodziewała.... Byliśmy wtedy u moich teściów (na kilka dni), piszę bo jest jeszcze jedno - zachowanie psa, który chodził za mną wszędzie, nie odstępował mnie na krok, kładł się przy moich nogach i tak "dziwnie" na mnie patrzył. Myślałam że się stęsknił za mną, bo dawno tam nie byłam. Ale raz już tak się zachowywał i skończyło się na tym że wylądowałam w szpitalu ze skręconym kolanem i ponadrywanymi wiązadłami.... Myślę że zwierzęta mają jakiś dodatkowy zmysł, że czują, "widzą" więcej. Tak teraz sobie myślę że pies czuł że coś się dzieje, że coś jest nie tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Mamo Kubusia masz rację,że zwierzęta coś czują. Gdy mieszkalam u taty i mieliśmy psa i tez tak chodził za mną i kladl mi się na brzuchu, po kilku dniach dowiedzialam się, że jestem w ciąży z moją starszą córka. Wtedy się skaplam ze pies to czuł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jutro będą zaczynali motywować Adasia do wyjscia... na razie będą próbować wywołać naturalany poród. Wiecie... tak pomyślałam, że jesteśmy w tym samym pokoju, żeby naszym Aniołkom było łatwiej czuwać nad Adasiem :) Mi sie wydaje, że nie ma co powstrzymać myśli o naszych Dzieciaczkach... fakt, że chwilę mamy gorszy nastrój, ale później jest chyba jednak jakoś lepiej :) no i ciężko chyba by było... one są i chyba zawsze beda w nas :) jakos lepiej u mnie z nastrojem.. o dziwo jest bardzo dobry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta 86
Anciak trzymam za was kciuki. daj znać jak już będziecie razem ,,twarzą w twarz" ;-) Mamo Gucia jestem na L4 od 6 tygodnia ciąży. A łożysko mam na tylnej ścianie macicy, tak więc nie przez nie mniej odczuwam ruchy maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Anciak to trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie:* daj znać jak będziesz już po. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta 86
Dziewczyny mam jedno pytanie; czy orientujecie się od którego tygodnia ciąży należy się ciężarnej opieka położnej środowiskowej? Tak sobie myślę, że chciałabym żeby do mnie przychodziła tak szybko i tak często jak to tylko możliwe. Czułabym się trochę spokojniejsza mogąc z nią porozmawiać i wiedząc że i ona będzie sprawdzała tętno dzidziusia itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB
Do mnie jakiś miesiąc przed porodem Malutkiej podczepil się taki nieznany, podwórkowych kot. Łazil za mną i ocierał się o nogi.. A potem, jakieś pół roku po stracie Malutkiej znów inny obcy kot przyszedł do nas podczas spaceru i najpierw usiadł obok na ławce i patrzył, a potem położył się tak że się przytulal do mnie futerkiem. Nie znam sie na kotach ale wydawało mi się to wyjatkowo osobliwe. Anciak trzymaj się kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bogusiu na pewno nie zwariowałaś. Spotkanie z tym małym chłopcem musiało być dla Ciebie emocjonujące ale i piękne, cieszę się, że tego doświadczyłaś. Dziewczyny aż mi ciary przeszły jak czytałam to co pisałyście o znakach - snach i zwierzętach, ja też myślę, że coś w tym jest, a zwierzęta na pewno mają szósty zmysł. Anciak trzymam kciuki za szczęśliwe przyjście Adasia na świat, trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia
Anciak, czyli pewnie już jutro przytulisz Adasia. Będziemy z Tobą myślami. Dobre nastawienie to podstawa:). Pamiętam dokładnie jak nie tak dawno temu czekałam na wywołanie porodu z Gabrysią na następny dzień. Emocje były potężne! Marta, położna środowiskowa przysługuje od 21 tygodnia. Tu jest więcej informacji: http://www.mlecznewsparcie.pl/2015/04/polozna-srodowiskowa-kim-jest-kiedy-wybrac-kiedy-zmienic-czego-oczekiwac/ Ja zadzwoniłam do najbliższego ośrodka i dali mi numer bezpośrednio do niej (deklarację przyniosła na pierwsze spotkanie ). Mówiła, że będzie przychodzić, jak długo będzie potrzebna i chyba nie przestrzegała jakoś limitu wizyt przed i po urodzeniu dzidzi. Miałam super położną ze wspaniałym podejściem do dzieci. Mogłam do niej dzwonić i dopytywać i zawsze chętnie rozmawiała. Podczas jednej wizyty powiedziała, że czuje się zbędna i że już nie będzie przychodzić:). Mamo Walentynkowych Aniołków, ja długo się katowałam myślami, jakby to było jakby Gucio z nami był i co byśmy fajnego robili a do dziś jak widzę chłopców urodzonych wtedy co on, to też rozmyślam, jakby wyglądał i jaki by był. Oczywiście jakby z nami był, to nie byłoby Gabrysi, więc w moim przypadku te rozmyślania są schizowe i staram się już w nie nie brnąć. Ostatnio na filmie widziałam dorosłego syna, który przytulał się do mamy i aż mi łzy pociekły, że mój się do mnie nigdy nie przytuli. Minęło już tyle czasu od straty, mam wspaniałą, już pięcio miesięczną córeczkę i znów potrafię się cieszyć życiem, ale ten drugi mózg cały czas coś nadaje w tle. Mamo Julii, ciąże innych mam lecą błyskawicznie, a swoje trwają i twają, masz rację:). Trzymam za Twoje starania, żebyś też mogła odliczać kolejne długie tygodnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
Dziewczyny (staraczki)... otuchy i wiary!!! próbujcie dalej! :) ps. ja zamawiam wsparcie duchowe za parę miesięcy też :D Ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Anciak trzymam kciuki za was i czekam na wieści:))jestem z tobą sercem, buziaki dla twojego synusia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justysia26
Anciak mam nadzieje ze już tulisz w ramionach swojego syna:) zaglądam na forum i wypatruje wieści od ciebie. Trzymam kciuki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogusia84
Znow bezsenna noc u mnie.... Ostatniej nocy mialam dziwny sen... Snilo mi sie, ze bylam w kosciele po jakies dokumenty...to bylo przed msza i chcialam wyjsc stamtad zanim sie zacznie. Najpierw widzialam kolyske i mojego kuzyna z zona, ktorzy wyszli z zakrystii i na moj widok zaczeli sie szyderczo smiac... Wychodzac z kosciola zobaczylam jak wnosza ogromna trumne.... Byla tak wielka, ze az pomyslalam " to musial byc wielki czlowiek"... Na zewnatrz kosciola zobaczylam mojego tate, ktory byl bardzo zdziwiony, ze ja wychodze, skoro msza sie dopiero zaczyna. Pobieglam do samochodu i wtedy ujrzarlam mojego psa, ktory szarpal sie z lisem. Gdy go zawolalam, prybiegl i mial odgryziona lapke... Dziwne te moje sny... W sumie miesiac temu wysterylizowalam nasza suczke i kilka dni temu zauwazylam dziwny wyciek ropny z rany, ale bylam u weterynarza i mowil, ze nic zlego sie nie dzieje, kazal tylko stosowac Rywanol. Moze ten sen byl z racji tego, ze wczoraj myslalam o tej wizycie i zastanawialam sie, czy oby weterynarz nie powinien jej zbadac dokladniej i zalecic w tym wypadku antybiotyku.... Moze to dziwnie zabrzmi, ale po stracie Szymusia pewnie w ogole nie wstawalabym z lozka i nie wychodzila na dwor, gdyby nie ona... Teraz tez, gdy mam bezsenne noce, ona zawsze patrzy na mnie i slucha gdy mowie jak mi zle... Anciak.... Nic nie piszesz, a ja tak bardzo czekam na wiadomosci i wraz z mezem trzymam kciuki.... Wierze, ze Adas jest juz z Toba i wszystko jest w porzadku :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bogusiu... my, że tak powiem jeszcze "w pakiecie". Dzisiaj mają zacząć wywoływać poród drogami natury. Wczoraj okazało się, że ubyło trochę wód płodowych, ale lakarze mówią, że to Małemu nie zagraża w żaden sposób. Ale dzisiajszy dzień zapowiada duże atrakcje... przed chwilą dzwonił mój facet- jest w szpitalnej Izbie Przyjęć - najprawdopodobniej ma atak kamicy nerkowej :( wcześniej mu się już to zdarzało, jest nadzieja, że po południu wyjdzie... żeby było śmiesznie, w domu mamy psa, z którym nie bardzo nawet bedzie miał kto wyjść... o porodzie rodzinnym nie mowiac :( ja normalnie oszaleje chyba niedlugo... albo osiwieje przynajmniej :) trzymajcie kciuki Kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mamaZuzi
Anciak dziś obudziłam się przed 7 i myślę o Tobie i Adasiu kochana daj znać co i jak bo ciocia Ania czeka na wiadomości. Przykro mi z powodu partnera mam nadzieję ze zdąży na poród. Bogusiu trzymaj się kochana bezsenność jest straszna nie myslałaś o psychologu ja chodziłam pomógł mi. Ściskam Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaSiB
Anciak, skup się tylko na maluszku i na tym żeby urodzić. ..masz wielkie zadanie przed sobą i to jest najważniejsze teraz. Przytulam mocno i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaWalentynkowychAniołków
Anciak trzymam kciuki, żebyś mogła już odetchnąć i tulić swojego Adasia:* Miałam dziś sen: okazało się, że Lenki nie ma z nami bo jest u mojej koleżanki, która na marginesie w realu jest teraz w ciąży, albo juz nawet urodziła (nie mam odwagi napisać i zapytać, a Ona sama zamilkla odkąd straciliśmy Malutką). W tym śnie prosiłam ją, blagalam zeby oddala nam Lenke, że przecież zaraz urodzi swoją córeczkę. Zadzwoniłam nawet od męża po nr telefonu do jakiegoś prokuratora (???) takie głupoty. Przez chwilę czułam się tak cudownie bo miałam świadomość, że zaraz odzyskam moje dziecko i wtedy w tym śnie dotarło do mnie, że to bzdurny sen, że Ona przecież umarła;( Obudził mnie synek bo przychodzi do nas do łóżka co rano i akurat była jego pora. Wgl dziś jest mi jakoś dziwnie... gdy myślę o Malutkiej to czuję jakby była mi taka jakby obca. Nie wiem co się ze mną dzieję, wariuje chyba;((( W dodatku teściowa mi truje o badaniach, żeby sprawdzić czy ja nie mam problemów z donoszeniem dziewczynek. Mozliwe to jest? Pierwsza ciąża poroniona w 12 tyg,ale obumarla w 8, byłam wtedy bardzo przeziebiona i miałam wysoką goraczke i z nią właśnie wiąże to że Maluszek umarł. Może to była dziewuszka? Po roku urodziłam zdrowego synka. Teraz stracilismy córeczkę, ale kurcze Ona żyła i rozwijała sie dobrze... wszystkie badania przez całą ciążę były ok... Jakbym miała problemy z donoszeniem dziewczynek to myślę, że mój organizm nie bylby w stanie "wychować" Jej do takiego etapu. Przecież to był koniec ciąży, zabrakło reptem jednego dnia. Myślę, że w przypadku nieumiejętności donoszenia "odrzucilby" Ją dużo wcześniej. Sama już nie wiem. Może któraś z Was dziewczynki miała do czynienia z takim przypadkiem i wie coś wiecej na ten temat? Będę wdzieczna za odpowiedź. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bogusiu, może przez ten sen Bóg chce Ci pokazać ze z dala od Boga (tak jak w Twoim śnie wyszlas z kościoła) jest tylko duchowa śmierć (trumna) , może Bóg chce żebyś do niego wróciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ane07
Mamo Walentynkowych Aniołków mi też bardzo trudno było odezwać się do najlepszej przyjaciółki co rodzi w maju ale wymodliłam sobie siły i się przełamałam. Nie żałuję. W ogóle modlę się o siły. Pomaga. Aż ostatnio więcej myślę o Bogu niż Malutkiej. No ale nadal ta strata jest bardzo silna. Jeszcze długo przede mną :-( Bogusiu mi się ostatnio marzy pies :-) przytulam Cię! a sny mam że jestem w ciąży ale takiej do 20 tyg. Nie wiem czemu? Bo myślę dużo o ciąży. Zaraz wizyta u lekarza (w środę) i od kwietnia /maja chcę próbować. Anciak Ty masz zastęp dopingujących! Duuużo sił!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bogusiu, ja "spotkalam" mojego synka w taki sam sposob jak Ty dwa razy. Tez wiedzialam na sto procent, ze to byl on. Drugim razem pomachal mi odchodzac i to byl ostatni raz. Nigdy natomiast mi sie nie przysnil, a tak bardzo tego chcialam. Ciezaroweczki i staraczki, trzymam kciuki. Anciak, dolaczam do druzyny;) Nika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane... tak na szybko, bo ja jeszcze na prodówce leżę... Kruszek już jest.... mogłam go tylko chwilę na razie przytulić, bo zabrali go dość szybko do ogrzania. Ale krzyku narobił :) jutro na spokojnie wiecej napiszę Dziękujemy Wam za wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×