Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grubaja

Pora odzyskać samą siebie Czyli ja minus 30kg, ktos ze mną?

Polecane posty

Niusia u nas działają tak że dostajesz kartę taką jak np do bankomatu i idziesz do zwykłego sklepu, pokazujesz kartę babka ci nabija kwotę i taki dłuuuugi paragon się drukuje i tam masz nr kodu (jak np doładowanie do telefonu) można tez bezpośrednio na stronie internetowej kupic i zapłacić przelewem. No i idziesz do licznika i wpisujesz kod i się pokazuje się ile masz Kwh prądu. Dla nasz np wychodzi taniej bo zazwyczaj to kupuję za 50 zł i starcza na miesiąc teraz tylko kupiłam za 100 zł bo 2 razy w roku doładowuje więcej. Ogólnie to żeby założyli ci licznik przedpłatowy bo by się musiało prawie 2 lata nie płacić za prad to wtedy odcinają prad i zakładają taki licznik. Ale każdy wie jak się kończy niepłacenie na prąd. My jak kupiliśmy mieszkanie to już taki licznik był. Przed nami babka kupiła a było tak zadłużone że szok. Właśnie nie wiem po co niektórzy czytają i komentują później jak nic ciekawego do powiedzenia nie mają, brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vani 🌼 no, to sprawę licznika na przedpłaty dokładnie nam wyjaśniłaś. :) A dzisiaj na obiad planuję jajka sadzone. Chcę do nich zrobić jakąś nową surówkę. Zastanawiam się nad taką z roszponki, gruszki i czegoś tam jeszcze. Nigdy takiej nie robiłam... zobaczymy co wymyślę. Fajnie, że tuż obok nas mam dwa świetnie zaopatrzone sklepy z warzywami. Jak już coś na tę dzisiejszą surówkę wykombinuję, to pozostanie zejść na dół i odpowiednie składniki zakupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale u nas dzisiaj ciepły dzień! Wprawdzie nie ma słońca, bo niebo całkowicie zachmurzone... ale zdecydowane ciepełko jest. Siedzę sobie (dobrze kocem opatuchana) w dużym pokoju, drzwi balkonowe mam lekko uchylone i czuję miłe, ciepłe powiewy. Suńka też nie chce w domu być... ona woli na swoim balkonowym dywanie polegiwać. Ach, wiosenka już nadchodzi..!! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia ja jeszcze dziś na obiad dla mnie i dla Kuby zostawiłam trochę tej potrawki i kaszę też mam więc tak na szybko obiad będzie bo trochę do ogarnięcia mam w domu i jeszcze chcę biszkopt dziś upiec bo chce zrobić brzoskwiniowca jutro żeby na sobotę był dobry. Idę po herbatę bo coś mi się zimno zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia a to masz fajnie bo u nas pochmurno i zimno a jeszcze taki chłodny wietrzyk wieje brrr. A jak patrzę na pogodę to jeszcze ma być ma minusie w nocy przed świętami. No i wiosna chyba nie chce do nas przyjść heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzoskwiniowiec. Jest na blogu? Może na święta zrobiłabym. Piszę, że może zrobiłabym... bo nie wiem jak to w te święta będzie. Cały czas jestem bardzo osłabiona i cała obolała. Zapytałam wczoraj moją okulistkę, czy to osłabienie ma jakiś związek z zapaleniem rogówki. Usłyszałam, że jak najbardziej tak. Mam prawo czuć się tak, jakbym cały czas, czyli od pierwszych dni stycznia, miała ciężką grypę. 😭 No i niech mi ktoś powie, że choroba oczu to takie sobie nic...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:)), melduję się :) U mnie pada:((((. Niby nie jest zimno, ale ten deszcz nie wiem po co. Zaintrygował mnie ten prąd na doładowanie. Myślę, że na dłuższą metę byłoby trochę to uciążliwe tak pamiętać o tym, żeby prąd doładować. Z moją pamięcią to byśmy rzadko kiedy ten prąd mieli hehe. ...Dziewczynki, nie pisałam wczoraj o tym, bo musiałam emocje wyciszyć, ale moje Dziecko mnie wczoraj tak zirytowało, że myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Otóż chodzimy na balet, biegam z Nią na zajęcia z jęzorem na wierzchu, bo ja kończę pracę o 16, a zajęcia zaczynają się o 16:15, więc żeby dojść, przebrać się itp., to musimy się sprężać. Wczoraj mieli sesję fotograficzną. Nie chwaląc się, ale moja Córa jest bardzo fotogeniczna. Najpierw z wielką łaską weszła na "ściankę"- było to zdjęcie indywidualne. Pani ją poprosiła, żeby zrobiła szpagat (jako jedyna z całej grupy umie go zrobić), więc moja Córa powiedziała, że nie- absolutnie nie, bo nikt z Nią tego wcześniej nie uzgadniał. No i zrobiła cyrk. Prośby nic nie dały. Posunęłam się do ostateczności, czyli przekupstwa- nie pomogło. Nie, bo nie- dla zasady. Szpagatu nie zrobiła, do zdjęć w parach nie podeszła i powiedziała Pani i pozostałym dziewczynkom, żeby ją nawet nie przekonywały, nie zmuszały, bo Ona i tak nie pójdzie do tych zdjęć. Na koniec dodała, że Ona wcale takich zdjęć nie chce. Myślałam, że się zapadnę pod ziemię... O dziwo! Nie nakrzyczałam na Nią, nie podniosłam głosu, ale jak wsiadłam na orbitreka, to zapieprzałam jak petarda. Musiałam rozładować emocje. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie Kochane zaczyna się czas gorący, bo mnóstwo spraw do zrobienia. Dzisiaj po pracy idę do kosmetyczki, a potem muszę jeszcze podjechać do cukierni, bo chcę kupić biedroneczki cukrowe na tort:), więc dzisiejsze popołudnie mocno zabiegane. Będę chcieć jeszcze trochę posprzątać. No a jutro już muszę zając się moimi wypiekami. Stresuję się niesamowicie, no ale jakoś dam radę:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera 🌼 ho, ho, ho... to masz mocno charakterne dziecko... ale ja się temu wcale nie dziwię... nie dziwię, bo moja córka jest bardzo podobna... z jej stanowczym NIE nawet nie było co dyskutować. I gratulacje wielkie, że głosu nie podniosłaś... bo by się pewnie jakaś zupełnie niepotrzebna i ostra dyskusja wytworzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia, nie ukrywam, że trochę zrobiło mi się wczoraj przykro, bo naprawdę jest zdolną Dziewczynką i mogła wczoraj zaprezentować czego się nauczyła, ale nie. Strasznie UPARTA. Najgorsze, że nie widziała w tym nic złego. Nie, nie nakrzyczałam, bo to by nic nie dało. Z moim Dzieckiem można wiele załatwić, ale tylko spokojem:):) Nie krzykiem. Dzisiaj już zupełnie emocje opadły, więc jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera 🌼 a Twoja córka z jakiego znaku zodiaku jest? Podejrzewam, że z jakiegoś "rogatego". Moja, to uparty byczek. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia przepisu na blogu jeszcze nie ma ale pojawi się jak zrobię w piątek ciasto, robiłam rok temu ale jakoś zdjęcia ni zdążyłam zrobić bo jechaliśmy na święta więc na szybko było robione. Jest dość prosty i nieskomplikowany :) Estera o to niezły charakterek ma twoja córka, mój też czasem tak ma jak go coś strzeli ale to po mnie ma więc się nie dziwie. Dobrze że się powstrzymałaś od krzyków bo by to pewnie zaogniło sytuację a to by było niepotrzebne. Dzieci tak czasami mają i nic się nie zrobi. Jak dobrze pamiętam to wspominałaś że twoja córka uparta jest czy mi się coś pomieszało. A co do prądu to moja teściowa od początku ma taki licznik i jakoś jej weszło to w krew że zawsze pamięta, a jak już zapomni to jeden w zapasie zawsze ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dość szybko mi zleciało jeszcze tylko 1,5 godz i do domku. Niusia jak zrobie i będzie gotowy to w sobotę rano albo po południu wklepie przepis na bloga. Mam trochę do zrobienia dziś w domu ale mam nadzieje że uda mi się poćwiczyć normalnie. Więc z pracy szybciutko po młodego, na zakupy i do domku. Dzisiejsze menu: śn: owsianka p: jabłko II śn: sałatka: rukola, ogórek, pomidor, czerwona cebula ob: potrawka z kurczaka i kasza jęczmienna kol: jajko na miękko Dziś dzień mężczyzn więc coś muszę wymyśleć dla męża na obiad a w sumie kolację bo jada ok 19-20 zależy o której do domu wraca. Żeby jeszcze więcej pracy nie miec to chyba upiekę mu kawał mięsa i będzie zadowolony. Słuchajcie, w związku że u niego pracują po 12 godz to szef ma podpisaną umowę ze szkołą w tej miejscowości że dowożą im obiady i nieraz jak opowiada co było to normalnie szczęka mi opada. U nas w mieście w szkole niby takich obiadów nie było szok. Co prawda na poczatku roku szkolnego co była ta wojna o przyprawy to jakie wszystko bez smaku było ale z czasem się poprawiało. Teraz już jest normalnie. Jednak w szkole pod miastem lepsze obiady dzieci dostają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niusia, no moja Córcia jest Rybą, więc nie wiem skąd taki bojowy charakter i upór. Pewno z genów hehe, a nie ze znaków zodiaku;) Vani to koniecznie wrzuć przepis na bloga. Chętnie się z nim zapoznam. Vani a te obiady w sensie, że takie wypasione, czy że jednak niezbyt dobre, bo w sumie to nie bardzo zrozumiałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera to pewnie ja tak dziwnie napisałam ale chodzi o to że takie wypasione, nie słyszałam żeby u nas w mieście w szkołach takie obiady dawali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś 30 min na orbitreku zaliczone:) jest dobrze. biszkopt tez juz upieczony jutro resztę zrobię :) i będzie ciasto gotowe. Milego wieczorku kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, wczoraj już się nie odezwałam, bo mi zabrakło czasu. Po pracy pojechałam do tej cukierni po kilka rzeczy, m.in.świeczki:), potem do kosmetyczki, no i w domu później chciałam trochę ogarnąć. Dzisiaj też się szykuje dzień na wysokich obrotach, ale postaram się do Was zaglądać:) Moje wczorajsze menu: ś: 2 parówki z szynki, 2 wasy II ś: jagurt naturalny activia i dodałam słonecznika obiad: 1 jajko sadzone, warzywa z patelni podwieczorek: 3 łyżki twarogu ze szczypiorkiem, pomidor, 2 wasy Ćwiczenia: 30 minut, 13 km, 330 kcal. Do potem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek:) Jeszcze tylko dziś i wolne :) ogólnie zapowiada się nudny dzień, oczywiście miałam wczoraj odkurzyć w domu ale jakoś tak mi czas zleciał. Cala sterta prania czeka ale akurat włączę pranie na 30 min i w tym czasie pojde poćwiczyć. Obiad dla męża zostal z wczoraj to tylko szybko masę to ciasta zrobić i wolne. Jutro planuję sobie trochę dłużej pospać bo dziś się nic nie wyspałam. Ok 24 taki hałas na klatce, jakby ktoś coś rzucał, huk straszny a to sobie chłopcy wymyślili bieganie po klatkach i pisanie sprayem po ścianach. Tak głośno krzyczeli że spać nie można było ale za chwilę dość szybko się zwineli i słychać było że po każdej klatce tak chodzą, brak słów na takich, co z tej młodzieży wyrośnie aż się boję. Za moich czasów nie było czegos takiego. Dziś jeszcze po pracy idę do taty bo sam biedaczek w domu siedzi to trochę tam posiedzę z Kubą. Na pewno na obiad się załapiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Wstałam... a u nas mokro... w sensie, że deszcz pada... nie lubię deszczowej pogody... od kilku dni stawy mnie bolą... szczególnie kolanowe, bo mam w nich brzydkie zmiany... od kilku dni nagrzewam stawy termoforem... pewnie lepiej byłoby poduszką elektryczną ale ja się bardzo prądu boję... gdy byłam małym dzieckiem przeżyłam potężne porażenie i uraz został na zawsze... jak wyjrzałam teraz przez okno, to już wiem, że ból stawów przepowiadał zbliżające się do nas deszcze. No, nic. Pora na kawkę. I z kawusią poczytam co napisałyście, dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estera 🌼 Ryby. Ech, ale się głupio zapytałam. No, przecież jak córcia ma teraz urodziny, to nie może być rogatym znakiem. A jakie przybranie robisz? Ciekawa jestem. I podziwiam Cię, że samodzielnie ten tort wykonujesz. Vani 🌼 Tak, w niektórych szkołach fajnie gotują. Mój szwagier kiedyś pracował w podstawówce, przez całe lata jadł tam obiady, bo uważał, że smaczniejsze są niż te domowe. Łobuziaki ze sprayami spać Wam nie dali. Oj faktyczne, niektóre bloki są w środku niemiłosiernie wymazane. Nam się trafili fajni sąsiedzi. Nawet ci dawniejsi (ta masakryczna rodzina brudasów) jakoś potrafili gromadkę dzieci okiełznać i klatka właściwie nigdy nie była szczególnie wybazgrana. Ot, czasem coś tam się pojawiało, ale naprawdę niewiele. A na naszym parterze remont zbliża się chyba do końca. :D Już nie ma tego ciągłego wiercenia na dwie udarowe wiertarki. Czasem coś tam warknie, ale tak delikatnie. Teraz słychać, że na balkonie glazurę docinają. Pewnie kładą ją w kuchni, łazience i wc. A wczoraj widziałam, że meble zaczynają powoli przywozić. Tak więc cieszę się, że najgorsze hałasy mamy już za sobą. Teraz tylko trzeba będzie jeszcze jakoś kilka parapetówek przeżyć. :D Wyślę... może już strona się przemienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się pochłonełam przeglądaniem wiadomości że już 11 wow. Aż się dziwie bo nic ciekawego tam nie było heh. Niusia powiem ci że u nas pierwszy raz coś takiego się działo, nie wiem co im odwaliło ale słychać było że po każdej klatce tak latali tylko jak wychodziłam to nie widziałam gdzie popisali. Najgorzej się bałam o samochód bo mąż często staje pod klatką jak późno wraca a na parkingu nie ma miejsca, a jak tak latali to wiadomo co im by do głowy przyszło. Ale na szczęscie postawił gdzie indziej. Już raz nam ukradli takie srebrne listwy z przodu, na policje zgłosił ale i tak nic to nie dało bo już kolejne bez listew stoją. Nasza dzielnica coś ostatnio się zrobiła najgorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciasto zrobione :) jutro wstawie przepis na bloga. 30 min na orbitreku zaliczone. Jeszcze dzisiejsze menu: śn: owsianka p: jablko II śn: salatka: rukoka, pomidor i ogorek ob: Malý kawalek zapiekanki makaronowej p: marchew kol: jogurt grecki z mango Postaram się jutro cos napisać :) Milej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, wczoraj już się nie odezwałam, bo najzwyczajniej zabrakło czasu. To co zaplanowałam wczoraj to zrobiłam. Tort pawie gotowy chłodzi się:) Czekam tylko aż Córcia wstanie, bo chciała sobie sama górę udekorować. Niusia, górę i boki obsypałam startą białą czekoladą. Kupiłam kiedyś masę cukrową, ale jej nie zużyłam. Te torty z masą cukrową pięknie wyglądają, ale mi jakoś tak szczególnie nie smakują. Za słodkie. Poza tym nic szczególnego i tak nie zrobiłabym z tej masy plastycznej, bo nie umiem z nią za bardzo pracować. Brak talentu:):) Na wiech mamy kwiatuszki lukrowe i biedroneczki, no i świeczki oczywiście:) Ech....co chwilę zaglądam do lodówki, czy się nie rozjeżdża. Jak ja przeżyję godzinę w kościele nie zaglądając do lodówki:):) Mam fotki, to Wam prześlę na maila, ale to już pewno po weekendzie. Zobaczymy jak będzie w środku wyglądał:):) Ale powiem Wam, że wczoraj padałam na pysk wieczorem. Robiłam jeszcze dwa ciasta. Jeden łaciasty serniczek, a drugi ciasto karmelowe z orzechami i migdałami. Robiłam jeszcze sałatkę, ale Córcia mi bardzo pomogła. Wciągnę jakieś śniadanko, potem szybko po chleb, do kościoła i czekam na Gości:):);) Jeśli chodzi o te obiady szkolne, to u nas hmmm, ja bym zjadła, ale moje dziecko nie przepada. Czasami zje coś z chęcią, a czasami to tragedia. Chodzi tylko na drugie dania, bo Ona generalnie strasznie powoli je. W przedszkolu zupę jadła 40 minut, po czym Pani nastawiała jej jeszcze taki budzik na 15 minut, czyli łącznie prawie samą godzinę. Czasami śniadania nie zje, bo nie zdąży:):) Np. wczoraj mieli pierogi leniwe, w czwartek pulpety z sosem koperkowym, wcześniej kotleciki pożarskie, risotto, rybki itp. Moje Dziecko w szkole gulaszu nie zje, bo znajduję żyłki, pieczeni nie zje, bo też żyłka przebiega przez środek jak to Ona mówi. Ze sznycelków tylko panierkę zje. Hmmm, swoją drogą dziwne zjeść tylko panierkę. I taki z Niej niejadek... Kochane, uciekam i do poniedziałku;) Miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !! Melduję się. Z kawką przy kompie. ;) To puszczone powyżej oczko nie jest wcale przypadkowe. Bo ja tak teraz siedzę. Z jednym okiem zamkniętym. I nie jest to jakieś moje widzi mi się, tylko sytuacja wymuszona. Bo mam już bardzo podrażnioną skórę. Od ciągłego noszenia plastrów. Buuu... 😭 Stosuję dwa rodzaje opatrunków. Jeden (ten okulistyczny profesjonalny) to widziałyście na zdjęciu. Zakładam go tylko gdy do miasta muszę jechać. Nie mogę tego cuda nosić stale, bo ma bardzo mocny klej. A ja przecież ciągle 15 razy na dobę wpuszczam do oka leki, więc musiałabym 15 razy odklejać go. Tego, moja bardzo wrażliwa skóra, normalnie nie przeżyłaby. No i jak jestem w domu albo jak idę do pobliskich sklepów lub z sunią na spacer, to noszę inny opatrunek. Biorę duży jałowy gazik i składam go na trzy, a następnie mocuję dwoma plastrami bez opatrunku. A te plastry muszą być takie specjalne, papierowe albo jedwabne, oddychające i niealergizujące. Jedak z wieloletniej praktyki wiem, że po jakimś czasie moja skóra uczula się nawet i na te specjalne plastry. No i tym razem też tak się stało. Znowu boli i jest zaczerwieniona. Daję więc jej trochę luzu i na razie nie przyklejam żadnego opatrunku. A z zamknięciem jednego oka nie mam żadnego problemu :D bo opatrunek zawsze naciska na powiekę i po kilku tygodniach noszenia go oko jest już tak przyzwyczajone, że samo się zamyka. :P Vani 🌼 bardzo jestem ciekawa jak robisz to ciasto! A już sobie właśnie wydrukowałam przepis na Twoje bułeczki. I zrobię niebawem. :) Estera 🌼 cudny musi być Twój tort! Już go sobie wyobrażam. Biała czekolada, kwiatki, biedronusie i świeczki. Fajnie, że zdjęcia trachnęłaś. :) Pamiętaj wysłać je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×