Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

po tym co powiedział mi mąż płaczę od rana, nie mogę się uspokoić, cierpię

Polecane posty

Gość gość
nie jesteś żadną patologią, trafiłaś na buca i tyle. Mówicie o kobietach, że mopsiary, że mają się zabezpieczać finansowo bo zostanie sama i.. mam wrażenie, że żadna z Was konających tu na stojąco i komentujących nie miało faceta PO TO żeby to z nim coś tworzyć. Jesteście w stanie dać się zalać przygłupowi który WIE, że i tak może odejść bo ani miłości nie potrzebujecie ani hajsu, jedyne czego potrzebują to spuszczenia bo resztę mają. Życie jest przewrotne! Wasi starzy was zaniedbywali?! Tatuś pił czy bił? a mama płakała i dlatego nigdy nie pozwolicie żeby facet miał kontrole. Tu właśnie patologia rodzi patologię. Skąd taka potrzeba by kobieta zarabiała, rodziła, wychowywała, rozumiała, gotowała i chodziła na kolanach jak kotka w rui bo ta wasza cipka (wasz c**ek - facet) może polecieć na inną. Rozglądacie się na boki, komentujecie, wytykacie wg was błędy, a sami skamlecie o krótką chwilę życia. Boicie się, a wasze życie pędzi. Ja według Was też jestem patologią, bo z brzuchem zostaliśmy sami. Bez pracy i kasy, a i na wynajmowanym. Mój nie zostawił mnie, ani ja jego. 4 lata skundlone, ale dziś mamy dom, dobrą pracę, WSPARCIE i MIŁOŚĆ! Bo byliśmy sami dla siebie. Dziecko ma 6 lat, ja w domu 5. Patologia nawet nie wejdzie na to forum i nie poczyta, tylko w tym momencie chleje, robi dzieci, chleje, rzyga i czeka na manne z nieba. Dzieci chodzą zasmarkane, brudne i nieszczęśliwe. Oto patologia. No, a facet piotruś pan który do kobiety (swojej!) mówi jak do zapijaczonej k***y o rozkładaniu nóg to inna bajka. To buc. Jeśli nie chciał rodziny, a pragnął zarabiania to powinien był powiedzieć o tym wcześniej. Nie rób sobie z nim dziecka bo Cię zaszczuje. To emocjonalny biedak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszempo chamsku sie zachowal, pod wzgledem sposobu w jaki to wyrazil jak i rowniez w to, ze zlamal wasza niepisana umowe. Nie dziwie sie, ze czujesz sie zdolowana i ozszukana. Natomiast tak na czysta chlodna logike to na racje. Zeby wychowac dziecko trzeba mu zapewnic godny byt. Druga sprawa jest to, ze jaki model egzystencji bedziesz przekazywala dziecku bedac kura domowa na utrzymaniu meza? Zgadza sie, trudnosci w znalezieniu pracy to nie twoja wina, a wynik sytuacji ekonomicznej. Ale postaraj sie bardziej, podnies kwalifikacje, poszukaj gdzie indziej itd. Wtedy mozesz pozwolic sobie na luksus rozmnazania sie. A stan sie niezalezna kobieta, blagam nie wyglaszaj tekstow typu 'zaraz będę mieć 30 lat, rozwódką będę i co, kto mnie zechce? chyba tylko samobójstwo' -- bo coz takie myslenie oznacza? Ze myslisz o sobie, lub w ogole o kobietach jak o rozplodowych krowach, ktorych wartisc jest tozsama z okresem najwiekszej plodnosci. Kazdy to wyczuwa, na miejscu faceta tez bym sie czula osaczona. A malzenstwo to partnerstwo, co oznacza to ze kazda ze stron jest w stanie utrzymac siebie (pomijajac sytuacje losowe czy choroby) i ewentualne potomstwo i nikt nie zeruje na tej druguej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na dziecko w tym wieku i to jeszcze świeżo po ślubie jest za wcześnie. Co do twojego męża, to zawsze taki był czy mu odwaliło odkąd tak dużo zaczął zarabiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym cię momentalnie przepędził, bo mało że nie masz kasy to jeszcze pazerna i wredna jesteś. Wskoczyłaś mężowi na plecy i chcesz żeby niósł ciebie i dziecko przez życie. Biedak łączy się z biedakiem, głupek z głupkiem i nigdy odwrotnie. Zapamiętaj to sobie, bo jak widać on już to zrozumiał. Po co ty mu jesteś? Podaj mi choć jeden powód żeby on miał być z tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wspolczuje. Czyli nawet nie przeprosil...po takich slowach, bym faceta zdzielila po gebie. Zero szacunku...wiesz, ja dla meza przeprowadzilam sie za granice i zanim nauczylam sie jezyka i znalazlam prace, minelo 3 lata i przez ten czas mnie utrzymywal i ani razu nie wytknal mi tego, ze musi mnie utrzymywac. Facet poprostu jest pazerny, ma duzo, ale chce jeszcze wiecej. On sie nie zmieni, jestes mloda, znajdziesz kogos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ludzie, którzy związki małżeńskie zawierane przez małżonków świadomie i dobrwolnie, nazywają mezaliansami tylko dlatego, że jedno z małżonków zarabia dporo więcej, to zwykłe komuchy chamy i dziady polskie :D żal mi ich, przez nich ten kraj wygąda jak wygląda. nie ważne dla nich że kobieta idzie na 8 h wymachiwać pieczątką za 1500 do ręki, byleby poszła, byleby dziecko do żlobka dali, bo "kobita ma byc w pracy" "bo nie moze byc nierobem" itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro on tyle zarabia to jego znajomi z pracy podobnie, ba niektórzy i znacznie więcej. Więc on też chce więcej. Ty zarabiasz 10 procent jego wynagrodzenia, nie pasujesz do towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przepędziłbyś ją bo jesteś ścierwem i zwykłym odpadem ludzkim, jak to dobrze ze ja takiego nie mam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
K***y i biedaczki wychodzą bogato za mąż - sorry, ale tak jest tylko na filmach. W rzeczywistości każdy mądry chłopak szuka w kobiecie równorzędnej partnerki a nie mezaliansu. Bogaty łączy się z bogatą a biedny z biedną i tak dziś wygląda świat. Z dwojga gołodpuców tylko gołodupce mogą się zrodzić. Z biedy jeszcze większa bieda. Znaj swoje miejsce na drabinie społecznej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym kraju nigdy nie będzie dobrze, skoro ludzie, którzy rzekomo tak świetnie zarabiają, zamiast tworzyć elitę intelektualną i kulturalną, znajdują upodobanie w ubliżaniu słabszym. Jest najohydnjejsza i najbardziej żałosna forma wywyższania się. Jest jeszcze jedna możliwość, te wpisy nie pochodzą od zaradnych i zdolnych ludzi, tylko nieudacznych i sfrustrowanych trybików w jakichś montowniach. Tak czy inaczej nie świadczy to dobrze o kondycji tego społeczeństwa. Autorko nie miałem zamiaru Cię urazić tekstem o przeciętnych zdolnościach. Nie odnosiło się to bezpośrednio do Ciebie. Chodziło mi o to, że posiadanie potomstwa nie powinno być postrzegane jako przywilej zastrzeżony jedynie dla najlepiej wykształconych, najbardziej przebojowych i najzaradniejszych. Rodzina złożona z małżonków pracujących np. w handlu powinna mieć możliwość zarobienia tyle, żeby utrzymać siebie i chociaż jedno dziecko, a w zasadzie żeby podtrzymać zastępowalność pokoleń - dwójkę dzieci. Aż dziw bierze, że wszyscy tu tyle zarabiają, a nie widzą dalej, niż czubek własnego nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piewcy nienawiści się uaktywnili. Nieważne, jaki wątek, na jaki temat, grunt, żeby sobie powyzywać. Bez refleksji, że wyzywacie tylko siebie i przeciwko wam może się to obrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a wcześniej o tym nie wiedział jak ją za żonę brał> ? skoro autorka zaznaczyla tu gdzies ze on tak zarabia juz od dawna uz rok po tym jak sie poznali dostal taka podwyzke. to skoro uwazal ze ona nie pasuje do niego to po co sie z nią żenił a ten debil bez jaj co sie tu pyta autorki bys obie odpowiedziala jeden powod dla ktorego ten facet mialby chciec z nia byc. to zadaj to pytanie debilu raczej jemu. po co jej sie oswiadczył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za pracą gdzie po studiach 1k płacą? To na kasie jest więcej. Nie mówiąc o macu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wszystko sprowadza sie do kasy? Kasy kasy kasy...nic innego nie slysze. Kalkulacja, przeliczanie,co sie oplaci a co nie. Dajcie spokoj. Zwiazek to rowniez wspieranie sie, rozumienie, sprawianie drugiej osobie radosci, szacunek i milosc nawet w tych gorszych chwilach. Ja jestem w domu od 4 lat, z synkiem. Poszedl do przedszkola, zaczelam sie rozgladac za praca ale mieszkam za granica i z moim dyplomem niewiele tu moge a maz nie chce slyszec o byle jakiej pracy. Sam ma na zlotowki ok 12/13tys. To on mowi, nie stresuj sie, nie zadreczaj, wkladasz mnostwo wysilku zeby stworzyc nam super domek a jeszcze sie napracujesz. Pomalutku mozolniw stwarzam sobie tu gdzie jestes mozliwosc dobrej pracy a on mnie wspiera, nie pogania a wrecz zwalnia, mowi tez czesto o drugim dziecku. I ja wiem, ze nawet gdyby stracil prace tak przeorganizowalabym nasze zycie zebysmy i tak byli w nim razem, mocno zwiazani i szczesliwi. A slyszac takie teksty od mezczyzny? To mi sie w glowie nie miesci powaznie. Po prostu twoj maz dostal wiecej kasy i odbilo totalnie. Poczul sie wazny, wazniejszy od ciebie a to cecha wiesniaczkow ktorzy dorobia sie wiekszych pieniedzy. Nie musisz sie mu podporzadkowywac i kiwac potulnie glowa. Jestescie teraz rodzina, decyzje podejmujecie razem, on nie bedzie ustawial twojego zycia. Ma sie okreslic jasno, ty postaw swoje warunki i nie pozwol by tak sie do ciebie odnosil bo sama stracisz do siebie szacunek. Pamietaj kasa to nie wszystkk, to wazny aspekt ale nje najwazniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dlaczego autorka nie pójdzie do pracy nawet do mc donaldsa tylko wisi na mężu i wymaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poprzedniczko, to utrzymaj siebie i dzieci bez kasy męża pasożycie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty pochodzisz z biednej rodziny, skończyłaś kierunek po którym miałaś świadomość że niewiele będziesz zarabiać, więc z brakiem perspektyw jesteś pogodzona. Dla ciebie to normalna sytuacja i ogólnie też w porządku, pieniędzy macie wystarczająco. Ale zrozum też męża. On skończył studia, po których ma perspektywy na rozwój, zarobek. Więc walczy. A apetyt niestety rośnie w miarę jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet myślał ze wziął ambitna kobiete za żonę, a tu nagle zonk- parcie na dzieci 6 miesięcy po ślubie. A co by było gdyby mąz teraz kopnął w kalendarz a panna w ciązy? bez pracy, zasiłku macierzyńskiego itd. Facet pewnie myślał że po ślubie cos się zmieni bo wiele razy na ten tema rozmawiali, ale ta się zaparła , praca za 1000zł be, mężu zapierdlalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMeem
Autorko- uspokuj sie. Macie inne spojrzenie na zycie, tyle. On chce zyc inaczej niz ty, nie ma w tym nic zlego. Ty chcesz miec dzieci, dom, rodzine, jak najszybciej. On chce zyc inaczej. Nie jest gotowy na pieluchy. Moze marzy mu sie kobieta bardziej ambitna/aktywna, z ktorej moglby byc dumny (bo akurat takie wartosci sa mu wazne). Myslal, ze jako dziewczyna po studiach bylabys taka. Dla ciebie malzenstwo = szybko dzieci. Nie ma w tym nic zlego. Mozliwe, ze chodzi mu o pieniadze, a mozliwe ,ze o to co ci powiedzial. Nasluchal sie od kumpli jak to zony lapa na dzieci i potem tylko siedza w domu, albo pozywaja o alimenty. Moze on chce miec dzieci z "partnerka" a nie kims uzaleznionym od niego. Albo sie rozejdziecie, albo bedziesz musiala isc na kompromis; wyjechac z kraju, zarabiac wiecej, rozwijac sie i miec dzieci. Nie mozesz miec wszystkiego pod swoje "widzimisie", poniewaz jest was 2 w tym zwiazku. Dzis jestesmy nieco bardziej swiadomi, to zaden argument, ze wujkowie, ciotki, babki mialy mniej a mialy dzieci. Nie bylo antykoncepcji, ludzie zyli schematami. Jestes bardzo mloda, wyluzuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mezalians zdarza się ale tylko na filmie. Dlaczego jest tak mało małżeństw w których żona jest wykształcona, dobrze zarabia i utrzymuje głupawego, bezrobotnego męża? Nie znam takich ale na odwrót to chwalicie. Jak baba wskoczy facetowi na plecy to w/g was jest ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się pytam co to za studia skończyła, że tak marnie płacą? Skoro dobrze się uczyła mogła pójść na coś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że inaczej by było gdyby mąż zarabiał 4 tysiące i wiedział, że więcej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci coś autorko
a raczej napiszę:P Poznałam męża będąc studentką, zarabiałam 0zł, utrzymywałam się ze stypendium. On miał własną działalność 30 tysięcy miesięcznie. Było super, duzo podrózowaliśmy, ja miałam markowe ciuchy, torebki, kochałam go i nie uważałam się za utrzymankę. Zaręczyliśmy się, ja skończyłam denny (przykro mi to stwierdzać, ale to fakt) kierunek, po którym zarobie maks 2500zł. Po slubie nie pracowałam (bo i po co?) zajmowałam się domem, miałam nawet panią do sprzątania:) Raj się skończył. Mąż zachorował, musiał firmę zamknąć. Ja poszłam do pracy, pierwsza praca za 1270zł hehe do dziś to pamiętam. I wtedy przyszło otrzeźwienie. Mąż mnie kochał cały związek i później, dogadzał, rozpieszczał, nie żałował pieniędzy, a ja co? Gdy dopadła go choroba prznosiłam do domu ochłapy. Też jak ty zwalalałam to na polską rzeczywistość i miałam rację, ale miałam też świadomość, że tak nie może być. Wyjechaliśmy za granicę, mąż miał lepszy stan zdrowia, założył kolejną działalność za granicą, zarabiał dobre pieniądze, ale ja już nigdy nie dopuściłam do sytuacji, w której musiałabym być zdana tylko na niego. Nie wiesz kochana co to strach o jutro. Ja wiem, bo zostałam sama z facetem nieprzytomnym w szpitalu, bez pieniędzy, bez pracy. Dziekuję samej sobie do dziś, ze nie mieliśmy wtedy dziecka. Teraz oboje pracujemy, ja zarabiam mniej, bo musiałam za granica się przekwalifikować, ale wiem, że sama dam sobie radę, a ty? Ty niestety nie. Ja w chwili kryzysowej mogę wyjść i trzasnąć drzwiami z dzieckiem (które już mamy) pod pachą. Ty musisz jechac do rodziców. jesteś niesamodzielną jednostką i dopóki tego nie zrozumiesz to mam nadzieję, że w ciążę nie zajdziesz. Dla dobra własnego, dziecka i ludzi, którzy będą was musieli utrzymywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprzedniczka harowala jak dziki osiol i sama sobie oplacala studia bo od rodzicow nie dostala nic. Szybko zaczela prace i pracowala nawet gdy maz stracil prace i pol roku pracowal dorywczo za marna kase. I nie powiedziala mu zlego slowa bo rozumiala sytuacje. A wszelkie decyzje rowniez o dziecku podjelismy razem i wiedzielismy z czym to sie wiaze. Poza tym dajcie spokoj kazdy zyje jak lubi, jedne lubia lub musza harowac by starczalo, inne nie musza badz nie chca i wszystko jest ok. To maz nie postapil wlasciwie inaczej kreslac wspolna przyszlosc. Nie dziwie sie autorce, ze czuje sie zawiedziona. Pieniedzy maja jak na polske mnostwo, ona moze spokojnie posiedziec kilka lat w domu. Ale zeby to zagralo partnerzy musza byc przyjaciolmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego ma siedzieć kilka lat w domu? a jak w ciĄże nie zajdzie w ogóle, do śmierci ma być pasożyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
debilu przecież autorka chodzi do pracy i szuka lepszej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka pisze ze ma teraz kiepska sytuacje z praca a on ma swietna wiec moment jest bardzo dobry na dziecko. Moze pozniej odchowa i poszuka czegos sensownego. Jak nie zajdzie to nie zajdzie ale moga sie starac. On tak jej to wszystko przedstawil i paradoksalnie gdy zaczal swietnie zarabiac gdzie kazdy inny samiec alfa czulby sie pewny i gotowy na dziecko on sie wystraszyl i chce wiecej i wiecej. Chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"21:13 na jakiej podstawie twierdzisz kurr**wo z mera cięta że autorka to pjawka a wg niej małżeństwo to instytucja wyzyskująca a en związek to mezalians? o ty kurr***wooo ty, ku***wo, ja mam mnóstwo znajomych gdzie koieta nic prawie nie zarabia a on więcej i jakoś nikt nie ma z tym problemu, rodzą dzieci, wychowują zgodnie. Ale autorka trafiła na takiego samego chama jak wy tu chamki spod warwsiowej" X To na pewno pisała leniwa pijawka czerpiąca z portfela męża i zieje jadem na osoby które krytycznie podchodzą do desperackiego zachowania autorki. W umyśle tej pijawki tkwi prymitywna świadomośc,że wystarcza to że ona jest i rodzi a wobec faceta to ma się roszczenia co do utrzymania. Do tego poziom jej wypowiedzi świadczy że jest z ledwo podstawowym wykształceniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiem tym z Was, którzy byli ciekawi: tak to prawda, mojemu mężowi odbiło nieco jak zaczął więcej zarabiać, ale nie sądziłam że będzie aż tak źle. To prawda, apetyt mu rośnie w miare jedzenia i to jest fakt. On pochodzi z biednej rodziny, jednak miał ogarniętą babcię która go trochę w życiu wspomogła i nie ukrywam że intelektualnie go ustawiła bo go posłyłała na płatne lekcje, łożyła całą emeryturę na jego kształcenie w przedmiotach ścisłych i dziś on jest naprawdę specjalistą. Ale generanie on z biednej rodziny jest bo mieszkali w bardzo ciasnej klitce w 7 osób u cioci swojej i on wie co to jest bieda, gdy do wc czeka się w kolejce a do kuchni nie mozna się dopchać. Mały metraż, dużo ludzi, brak przestrzeni własnej, życie na łasce. A teraz gdy zaczął zarabiac więcej to mu odbiło i ciągle chce więcej i więcej i zgadzam siez e stwierdzeniem że mu odbiło bo ostatnio mi powiedział że musi być bogaty i nie spocznie póki tego nie osiągnie. tak, to wieśniackie poniżać innych że nie mają tyle co my. a do tych szczakaczek co mi mowia że nie dorastam mu do pięt i mu to przeszkadza to pragne was wypworadzic z błedu bo wyszłam za niego jak juz byłam po studiach i wiedział dobrfze, że nie mam perspektyw więcej niż 3 tys na rękę a nie od razu tyle dotanę tylko pewnie po kilku latrach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci coś autorko
nie, moment nie jest dobry. Autorka mogłaby zarabiac i 1500zł, ale niech ma umowę. Ona pracuje na "śmieciówce", a to oznacza, że w tym miesiącu ma prace, a przyszłym może nie mieć. To oznacza, że bez męża nie ma nawet ubezpieczenia. Gdyby miała umowe o pracę miałaby macierzyński chociaż, a tak? Myślisz, że jak na takiej umowie zajdzie w ciążę i otem 3 lata posiedzi z dzieckiem to będzie jej łatwiej znaleźć pracę? No właśnie nie. A męża zarobki moga się szybko zmniejszyć, może też ją zostawić. I nawet alimenty jej przysługiwac (na nią) nie będą, bo mają za krotki staż. W życiu trzeba liczyć się z każdą mozliwością. Minimum to samodzielność. Niesamodzielne osoby to dzieci, a dzieci nie powinny mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×