Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzień z życia zadowolonej kury domowej.

Polecane posty

Gość gość
11.15 lepiej Ci na wątrobie? Pokój z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdanie to tutaj nie chodzi o jakąś zazdrość, chorą wątrobę itd. Tylko o zwykłą bezczelność. O ile realizowanie jakiś pasji jest jak najbardziej ok to dla mnie autorka jest pasożytem do potęgi. Nikt nie odmawia nikomu prawa do wydawania własnych pieniędzy według własych potrzeb. Ale chodzi o swoje pieniądze, a nie cudze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo przepraszam :) ale w jakiś sposób żal mi tych kobiet ,tak mocno deprecjonujących każdy inny styl życia , każdy inny wybór niż swój własny . może wynika to z pewnego zamknięcia, może z braku innych odnośników bo nie jest tajemnicą ,że większość z nas ma znajomych podobnych do siebie, więc po jakimś czasie zaczynamy myśleć ,ze to my stanowimy wzorzec zachowań a wszyscy inni/ inne są .... dziwni ? leniwi ? bez ambicji ?:) Pewna też jestem ,że myślenie o tym , że kobiety " tylko siedzą w domu , oglądają telenowele i piłują pazury " bierze sie z subiektywnych przemyśleń autorek tychże powiedzeń a także ich właśnie sposobu spędzania czasu czy stylu życia . A ja chodzę na kurs pływania klasycznego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męskim okiem....ciekawie jak często na salach rozwodowych pada stwierdzenie ze to są pieniądze meza, obce. Zapewne rzadko. :) Wtedy nagle są wspólne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może w takim razie ustalimy, co to jest praca? Bo pisanie o "kibelku" i myciu było podważaniem czyjejś inteligencji. Nie korzystam z Googla, czy Wikipedii:), ale na mój rozum, praca, to czynność, zespół czynności, którą wykonuje się na czyjąś rzecz, dla czyjegoś dobra, dla czyjejś korzyści, dla pomnożenia czyichś zysków, dla dobra kilku osób lub jakiejs grupy ludzi. Może być opłacana, może być wykonywana za darmo, społecznie , charytatywnie. Czy praca pro bono przestaje byc pracą? Nie. Udzielam się w takim projekcie dla lokalnej społeczności. Wkładam swój czas, umiejętności, serce i talent, lecz nie dostaję za to ani grosza. Pracuję spolecznie. Pracuję jako specjalista za pieniądze, pracuje w domu jako źona, nawet jako lokator pracuję, bo z własnej inicjatywy, za darmo, myję regularnie całą klatkę schodową i okna w moim budynku,sprzatam i zamiatam teren wokól budynku. Jedna z sąsiadek tez. Wspólnota jest mała, i bez sensu byłoby zatrudniać firmę sprzatającą i generować koszta. To jak z tą pracą?:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.35 Męskim okiem...W punkt:) Absolutny nokaut:):) Osoby nie rozumiejące wspólnoty i więzi małżeńskiej, klepią tu z uporem maniaka o "cudzych" (męża) pieniądzach. Mąż może mieć "swoje " pieniądze, czyli ustaloną wspólnie z żoną , kwotę na osobiste wydatki, coś w rodzaju kieszonkowego. Żona teź, reszta idzie na potrzeby domu, rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.26 w malzenstwie nie ma "swoich"pieniędzy, bo malzenstwo to nie dwoje odrębnych singli, mieszkających jak sublokatorzy pod jednym dachem. Brakuje jeszcze osobnych półek w lodówce na "swoje"jedzenie, i osobnej tubki pasty do zębów, osobnej rolki papieru, w lazience... Małżeństwo to jedna dusza w dwóch ciałach.. Serdecznie współczuję kiepskich wzorców z domu rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo to przede wszystkim cywilna umowa , na mocy której 2 ludzi wstępuje w związek i zobowiązuje się do wspólnego zaspakajania potrzeb. Żadno k.....a jedno ciało- dewoty. W życiu nie zgodzę się, aby ktokolwiek dysponował i żerował na zarobionych przeze mnie pieniądzach. Takie wywody to może sobie robić pasożyt co nie ma nic swojego, a nie człowiek, który jest samodzielny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Praca to również czynności wykonywane dla własnych potrzeb i korzyści :) Pogardzamy myciem kibelka ale z brudnego wyskakujemy niczym z procy ?:) I myślę , że istotą pracy nie jest ona sama ale nasz stosunek do ludzi ją wykonujących . Kiedyś praca żony , matki, kobiety domowej była poważana i szanowana bo rozumiano powszechnie ,ze " takie będą losy Rzeczpospolitej jakie jej młodzieży chowanie " - taki skrót myślowy . Dziś ? Praca w domu to zajęcie dla kobiet bez ambicji , bez pasji i hobby ,wychowywanie dzieci ogranicza sie do wpojenia minimum zasad , ba , w niektórych kręgach :D wychowanie jest utożsamiane z brakiem zaradności i byciem miękkim :) Męża najlepiej trzymać w szachu przy pomocy manipulacji i teściowej a koleżanki to kółko wzajemnej adoracji których szczerość ogranicza sie do wznoszenia oczu do nieba kiedy trzeba powiedzieć prawdę . A co jest w tym najgorsze ? to kobiety same sobie gotują taki los bo za nic mają szacunek dla innych , dla innych modeli życia wzajemnie szczując się na siebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i ja jestem dewotką ale jestem w zdrowym , udanym małżeństwie dłużej niż ty masz lat . A to o czym piszesz to nie jest małżeństwo a spółka z o.o :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teściowie mają osobne półki w lodówce i ciągle kłócą się o kasę. Oczywiście teraz przed świętami też, a to o choinkę, a to o produkty.Smutne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:03 to już tutaj bardziej mi k***wstwem podchodzi. Prawdopodobnie twój facet ma jedna główna potrzebę i Ty na ppdstawie tej UMOWY musisz ja zaspakajac. Bo inaczej lamiesz zasady umowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.03 prosty wniosek- jesteś sam. I sam ze sobą zawieraj kontrakty, umowy, podpisuj klauzule, zakładaj spółki z o.o. nazywane "malzenstwem"...co tylko chcesz. Może się jakaś skusi na "wspolnika":) Czy jestem dewotką? Nie. A dziś jest moja rocznica ślubu, okragla:) Mąż pracuje do późna, uroczystą kolację przelozylismy na po Świętach. Zawodowo do Świąt wolne. Sprzątam, pekluję mięsa, zmieniam pościel, czyszczę, odswieźam w domu...acha nic nie robię, no przecieź:) Dopiero teraz cos robię, bo piję kawę i zajrzałam na parę minut na Kafeterii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To póki nie wypilam do końca kawy..Tak Allium, masz rację, kobiety się same nie szanują, samych siebie i innych kobiet. Bo cóż oznacza zwrot "kura domowa"? Tak głupią kobietę, że "siedzi" tylko w domu jak ..na grzędzie? Że nic nie umie, nie potrafi, nie interesuje się niczym? Kto ukuł taki zwrot? W Niemczech o niepracujących (zawodowo) kobietach, żonach i matkach mówi się Hausfrau. Pani domu. Szef domu. Mieszkalam kiedys kilka tygodni w rodzinie z panią domu, i miałam okazję, by przyjrzeć się, jak dom funkcjonuje i ile ona ma zadań, zajęć. Pan domu przyjeżdżał codziennie do domu na 13tą na obiad, wszystko było gotowe. Miał godzinę na jedzenie i chwilę odpoczynku. Facet pracował cały dzień na odpowiedzialnym stanowisku, był spokojny, że wszelkie sprawy z domem i dziecmi będą poukładane i zadbane przez nią, by on miał spokojną głowę w pracy. Wydaje mi się, że niepracującym testowo kobietom celowo odbiera się godność, by podkreślić swoje znaczenie. Żaden człowiek na poziomie takich chwytów się nie ima, więc robi to ten, kto się czuję niedowartosciowany, niepewny. Poza tym, model pełnej , klasycznej rodziny nie odpowiada pewnym środowisko, które lansują singielstwo, luzackie niby-związki, oczywiscie bez dzieci. Kawę wypiłam, do następnego razu:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*niepracującym etatowo kobietom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym, model pełnej , klasycznej rodziny nie odpowiada pewnym środowisko, które lansują singielstwo, luzackie niby-związki, oczywiscie bez dzieci x Oczywiście, że tak. Jak destruktywny wpływ ma na społeczeństwo taka polityka widać po współczynniku urodzeń, który jest TRAGICZNY dla całej zachodniej europy. Gdyby nie miliony emigrantów z innych rejonów świata mielibyśmy tam poważny kryzys. Żeby była wymienialność pokoleń musi być w każdej rodzinie model 2+2. Dwoje dzieci na dwoje rodziców, i tylko wtedy jesteśmy na zero. Żeby się rozwijać, dzieci musiałoby być więcej 2+3, 2+4. Dla wielu jest to już dzisiaj niepojęte i nieakceptowane. Wiadomo - ciągła propaganda w mediach. No i u nas dochodzi jeszcze czynnik ekonomiczny. Nie stać nas. Polecam dokument "Postęp po szwedzku" jak daleko to zaszło, i jak rozbito instytucje rodziny. Mocne. https://www.youtube.com/watch?v=1efTBZXV9Qo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za link, zaraz obejrzę. A'propos rodziny i zstępowalnosci pokoleń, to dlatego tak lewactwo się wścieka na program 500+. Bo jest znowu szansa na zstępowalnosc pokoleń w Polsce. A tak chcieli "bombowe" multikulti:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za link, zaraz obejrzę. A'propos rodziny i zstępowalnosci pokoleń, to dlatego tak lewactwo się wścieka na program 500+. Bo jest znowu szansa na zstępowalnosc pokoleń w Polsce. A tak chcieli "bombowe" multikulti:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż daje żonie kieszonkowe :D :D :D taka kobieta nie ma honoru :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Posty znikają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.44 i sam sobie takie wyznacza. Singielka pisze małżeństwie? :) Autorytatywnie?:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męskim okiem - dla niektórych mowa o wspólnocie jest tylko wtedy kiedy się aktywnie wrzuciło coś do jednego garnka. Coś na zasadzie: jeżeli coś wrzuciłam, to zupa jest wspólna...jak nie nie wrzuciłam to jest to cudza zupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo taka jest prawda. Jak wchodzisz na podwórek sąsiada to jest już wspólny teren czy jakimś ten teren jest jeszcze sąsiada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mąż jest Twoim sąsiadem???:):))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest duże uproszczenie - wszystko zależy od tego co kto uwaza za "wkład własny". Ja nie mogłabym rościć sobie prawa do pieniędzy męża, siostry czy rodziców jeżeli sama nigdy nic od siebie nie dałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.29 I tu masz 100% racji, bo każdy człowiek, który daje coś od siebie nie miałby honoru , żeby na kimś żerować. Z kolei paradoks- ktoś kto nie daje z siebie nic bardzo łatwo rości sobie prawo do cudzego. To całe lenistwo i wygoda jest jak narkotyk, zaprzepaści rozum i taki człowiek jest jak hiena- zrobi wszystko byle by nic nie musiał w życiu robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Po części tak jest, bo mamy współwłasność domu, razem mieszkamy więc logicznym jest , że w tym wypadu zasady reguluje prawo cywilne współwłaścicieli, a co do stosunków wynikających z tej sytuacji również ,,prawo sąsiedzkie":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiele prac obecnie jest wynagradzanych na poziomie 1400-1500zł. netto na zlecenie (np.praca na lotnisku w Polsce), wiec moze czasami zajecie sie domem nie jest takim glupim wyborem. Po takiej pracy na nic juz nie ma sie sil a w dodatku praca wg grafiku czesto tak rozbija plan dnia, ze majac dziecko bez pomocy np.mamy sie nie da rady funkcjonowac. Ale nie wiem, czy da sie tak zyc caly czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy od osoby, mnie by szlag trafił jak całe moje życie miałoby się kręcić wokół takich głupich zajęć jakie wchodzą w dbanie o dom - bo to są głupie zajęcia. Jeszcze jak dzieci są małe to jest radość jest ze spędzania czasu z nimi, ale potem idą do szkoły i co? Jak w prowokacji autorki - zakupy, paznokcie, dom? Poza tym siedzenie w domu rozleniwia i zamiast rozwijać pasje ludzie prasują majtki i prześcieradła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu nie moge rozwijac pasji w domu? Znam mase dziewczyn ktorym to w niczym nie przeszkadza zeby i pasja sie zajac i poprasowac inpaznokcie umalowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×