Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy znacie taką osobę ktora według was ma życie usłane różami? Ja znam.

Polecane posty

Gość gość
Tak ja znam. Ta osoba jestem ja. Wszedzie na podworku u mnie rosna roze. I nie tylko piekne drzewa itp. Ieszkam na wsi. Tu jest mi dobrze i cudownie jestem wyciszona. Nie znioslabym miasta. Tu czas sie zatrzymuje czuje spokoj. Mam niedaleko zeke piekne laki uslane kwiatami wiosna i latem. Rozne zwierzeta. Zboze pieknie rosnie. Gwiazdy w nocy piekne wszystkie wyrazinie widac nie to co w miesci. Drzewa pieknoe kwitna wydaja owoce MYSLE ZE MOJE ZYCIE JEST USLANE ROZAMI NIE Z TEGO SWIATA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Róża 28
Uważam, że osoba, która założyła ten topik, miała ciekawy pomysł. Można tutaj poruszyć różne tematy z pogranicza filozofii, psychologii, metafizyki i inne. Też się kiedyś nad tym zastanawiałam. Mówi się, że "każdy jest kowalem własnego losu". Dużo jest w tym prawdy, ale również prawdą jest to, że wiele zależy od zwykłego szczęścia. Pewna moja znajoma, której życie było zbliżone do mojego ("klepała biedę") na wycieczce do Francji poznała faceta Polaka. Ten mężczyzna odmienił jej życie o 180 stopni. Dzięki jego kasie (wybitne umiejętności biznesowe, przedsiębiorczość) skończyła studia, kursy, kupili domy, mieszkania, przeprowadzili się do większego miasta. Oczywiście, nie każda by umiała wykorzystać ten "podarunek" od losu. Myślę, że w życiu też trzeba mieć szczęście. Tutaj zadziałał szczęśliwy traf (poznanie takiego człowieka), a później fakt, że znajoma umiała to wykorzystać. Jest szczęśliwa i spełniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak i nie. Po o ile od losu zależy, że np ktoś urodzi się bez nóg, albo ma wypadek samochodowy i zdeformowane ciało, albo urodzi się w małej wiosce w Etiopii itd Ale jeśli chodzi o Polskę, to znakomita większość jest przeciętna i mniej więcej ma równe szanse. Owszem, zdazają sie bardzo bogate rodziny jak i skrajnie biedne, z alkoholem w tle na dodatek - ale to dwie skrajności. Ci, którzy mają tego "pecha" często nie chce im sie po prostu nic robić. Jeden spróbuje, zmieni pracę, pójdzie do szkoły, zerwie toksyczny związek i tak dalej - a drugi nic nie zrobi by to zmienić, będzie tylko siedział i narzekał, że inni mają lepiej i wysysał energię z ludzi dookoła. On nigdy nie będzie szczęsliwy, nie dlatego ze ma pecha, ale dlatego , ze siedzi na d***e i kompletnie nic nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa 546
Do Autorki Co cie interesuje innych życie? ???niech ma nawet ktoś złote klamki w domu .Zajmij się swoim i tyle .Każdy jest kowalem swojego losu. Ludzie narzekają na etatach a co robią w kierunku zmian ??? Czekaja na piątunio...Jest tyle opcij i możliwości żeby coś zmienić, żeby się rozwijać, kursy ,zawsze można zaryzykować w jakimś biznesie..ile osób pracuje na czarno przecież są dotacje koleżanka otrzymała 200 tys dotacji na piekarnie pierników walczyła. .ostro..ile ludzi wyjeżdża za granicę? ?? Siedzą tam i tam też wcale nie jest tak kolorowo byłam długo samo bydło z niektórych. .piją , palą z******te życie bez rozwoju .WIEC rusz tylek i zacznij coś robić a nie patrz na innych .Nie stękaj nie hejtuj żyj dla siebie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja Ewa, Też znam takich,,na wszystko narzekają, że praca nie taka, że zrobki małe, że Kowalski na Kanary na wakacje a oni na działkę pod Rzeszów jadą. Ale sami nic kompletnie nie robią, aby zmienić swój los. Nic, Miałam taka koleżankę, rozjechaly nam się drogi, pną wiecznie zazdrosna była, według niej wszyscy mieli lepiej. Ale sama nic nie robiła. Wampir energetyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cieszmy się z małych rzeczy ,bo wzór na szczęście to jest.....takie słowa znanej piosenki,ale jakże prawdziwe..... Jeśli nauczysz się cieszyć i doceniać to co masz a nie rozmyślać nad tym co byś chciała i narzekać, to nigdy nie będziesz szczęśliwa. Co do mężów,to oni potrzebują konkretnych informacji co byśmy od nich oczekiwali,więc lepiej im to szczerze powiedzieć a nie czekać aż on się domyśli, bo się nie do myśli, na pewno.Ale nie na zasadzie co ja chce tylko ,co moglibyśmy zrobić by nasze małżeństwo było bardziej szczęśliwe.Do tego trzeba dwojga.No i w końcu zapytaj samej siebie co ja mogę zrobić dla niego. Kiedy moje małżeństwo przezywalo kryzys ,właśnie zmieniłam podejście na takie jak opisałam i wiecie co? udało się jestem szczęśliwa ,choć nie zawsze jest kolorowo i mam mnóstwo różnych problemów,ale jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Róża 28
Myślę, że wiele internautek i internautów nie zrozumiało intencji autorki topiku. Piszecie o ludziach narzekających na swój los i nic nie robiących, aby go poprawić. Sądzę, że nie o to tutaj chodzi. Chyba nie macie wątpliwości, że start osoby urodzonej w tzw. "dobrej rodzinie", mającej czułych i mądrych rodziców na pewno będzie lepszy od osoby, która miała "pecha" i urodziła się w tzw. "dysfunkcyjnej rodzinie". To, co "otrzymamy" lub "nie otrzymamy" w dzieciństwie i w młodości albo zaowocuje w tym pierwszym przypadku albo owoce pozostaną w zalążku w tym drugim. Mówi się, że "dziedziczymy biedę", bo dzieci nie widziały innego stylu życia i go powielają. Inny będzie start osoby, która otrzymała pieniądze od swojej rodziny na początek drogi, a inny tej, która w przysłowiowych majtkach zaczęła dorosłe życie. Wiele jest przykładów osób, które zrobiły spektakularne kariery dzięki tzw. "szczęściu" w życiu, bo się dobrze urodziły, bo poznały odpowiednią osobę, bo były w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Życiem - czasami - rządzi szczęśliwy przypadek. Oczywiście, to od nas potem zależy, czy potrafiliśmy ten dar losu wykorzystać. A pisanie o tym, że ktoś nic nie robi, tylko narzeka powinno by tematem innego topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie cieszy to, że są tacy, którzy mają lepiej. Jeżeli mam możliwość, to sama pomagam innym, niezależnie w jakiej sytuacji jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To banalne co napiszę, ale nie wiemy tak do końca, jak naprawdę jest u osoby, której tak zazdrościmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam. I podziwiam. Za siłę charakteru, za to, że mimo nieraz trudności prze do przodu. Ciągle się rozwija. Ma wiele zainteresowań i stąd sporą wiedzę. Nie ma mentalności biedaka (mentalność biedaka - cecha charakteru, która objawia się obwinianiem innych za swoje niepowodzenia, nieróbstwo czy nieuctwo). Podziwiam takich ludzi i sama dążę do tego, żeby dzięki swojej pracy stać się osobą szczęśliwą, której dni są usłane różami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panienka Gość
Oj znam taką osobę, to ja :) Śmieszy mnie jak ktos ma takie podejscie ja Ty. Kolezaneczka ma wspaniale, ja - szkoda gadac ... Po prostu mają inny podział obowiązków z mężem i ciekawe skąd wiesz czy rzeczywiście "dopasa ją bogadty wujek"... Ciesz się tym.co masz i wez sie za siebie ❤ Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Róża 28
Internauci, nie rozumiecie, o co chodzi autorce topiku. A szkoda, bo to naprawdę fajny temat. Nie chodzi o narzekanie, zazdrość i podobne, małe duchem, rzeczy. Po prostu czasem życie jest najlepszym reżyserem. Znałam kobietę, rozwiedzioną, z przychówkiem, borykającą się z problemami finansowymi, która wyszła na moment do pobliskiego sklepu po chleb i mleko. W tym samym czasie z niedalekiej restauracji wyszedł mężczyzna (jak się okazało pochodzący z miasta odległego o prawie 300 km) i zapytał się ją o drogę. Między nimi tak zaiskrzyło, że teraz (a minęło wiele lat) są szczęśliwym małżeństwem, mają wspólne dziecko. Mężczyzna ten przeniósł się do jej miasta, zaadoptował jej dzieci, którym dał nawet swoje nazwisko. Biologiczny ojciec nie interesował się nimi i był uszczęśliwiony, że ktoś inny ponosi za nie odpowiedzialność. Przypadek? Los na loterii? Przeznaczenie? A przecież wystarczyła jedna minuta, aby znajoma weszła do sklepu i nigdy by się nie spotkali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różo, bardzo ciekawa historia. A ten facet bogaty był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Róża 28, dokładnie! !! O tym przecież mowie. Więcej nawet powiem: ta dziewczyna którą opisałam w moim temacie w pierwszym poście SAMA mi powiedziała jak tylko się poznalysmy, takie slowa: " Mam cudownego męża. WYGRAŁAM LOS NA LOTERII i zdaję sobie z tego sprawę. Wiem jak ciężko jest znaleźć takiego mężczyznę przez którego kobieta ani razu w życiu nie poczuje się smutna, który będzie jak jeden na milion, zachowywal sie zawsze jak książę z bajki i tak wyglądał". Dzięki ze mi przypomniałas bo tak właśnie mówiła. I miała rację. Przynajmniej jest na tyle pokorna ze wie, że nie zawdzięcza tego sobie bo "on jest taki szarmancki i dobry dla ludzi, traktuje kobiety jak księżniczki - oczywiście mnie teraz ale ogólnie jest lubiany przez nie". A ona ani specjalnie piękna nie jest, inteligencja średnia...jak się z nią porozmawia to wychodzi z niej zawiść i ciągła rywalizacja, bez przerwy porównuje się z innymi i mówi mi co kto ma. Wiec nie jest jakimś cudem. Jest też fałszywa bo obgaduje teściowa a potem korzysta z jej pomocy przy dziecku. A mimo to pokochał ja facet który się zdarza jeden na milion. Ona dodała jeszcze coś takiego: "miałam szczęście bo przecież chciałam tez zdawać do innego LO, całe szczęście ze się tam nie dostałam bo nie piznalabym na bank mojego X". Tak że widzicie. Lut szczęścia i jest... O tym decyduje przypadek i właśnie tego mi żal. Ze czasem ktoś ładny, miły a trafi na buca albo w ogóle nie ma szczęścia ani w miłości ani w karierze. Róża 28 trafiła w punkt. O tym jest ten temat a nie o tym ze ktoś nie ma bo się nie stara mieć. Bo dobrze wiecie że samo staranie często nic nie daje Pozdrawiam, Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne. Tylko, że gdyby tak kobieta, twoja koleżanka, miała ciut inny charakter, wygląd, poglądy, to taki mężczyzna nawet by na nią nie spojrzał. Więc to niejako jej zasługa, że taka była, przecież pracowała nad sobą, a nie czekała nabzdyczona aż książki śpią puka do drzwi. PRZYCIAGNELA GO SWOJA POSTAWA I TYLE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego właśnie nie rozumiem jaka niby postawa ona go przyciągnęła. Chyba tym ze jest staszliwie wstydliwa i na samo słowo seks pali buraka i zaczyna się jąkać. Do tego jest łatwa, wystarczy że ja jakiś Rysiek czy Czesiek pod 50tke pochwali i juz ma "mokro". To ten typ kobiety. Może to go przyciąga bo chyba nie to ze jest zawistna i obgaduje jego matkę? ? Jeśli tak to widać nie jest ten jej facet taki wspaniały. Poza tym mnie z charakteru to on się nie podoba bo jest taki nijaki i nie ma własnego zdania tylko chowa się pod pantoflem zonki do tego stopnia ze boi się zamienić nawet jednego słowa ze swiadkowa na ślubie brata choć razem z nią jest świadkiem. Ale zazdroszczę im ze tak sobie nawzajem pasują. Ciężko o taką kompatybilność we wszystkim. Jaką oni maja. W moim związku ciągle są tarcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też znam taką osobę, ale każda różna ma kolce i nie zawsze jest tak kolorowo jak nam się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy mi zazdroszczą- głównie względów finansowych (raczej unikam chwalenia się, ale nie będę przed ludźmi udawać celowo mniej zamożnej też), domu(dla kogos kto ma male mieszkanie to czasami nowy dom i kawalek ogrodu i to wszystko nie na koncu swiata to jest cos), czasem może tego, że dość młodo( w wieku 19 lat) poznałam swojego partnera. Ale no wlasnie, oni nie wiedza wszystkiego. Ani nie wiedza o ukrytych kosztach tego, gdzie teraz jestem ani o tym z jakiego dna psychicznego wychodziłam i to nie więcej niż raz. Najwiecej by sie przyczepily te, ktore majac przykladowo 22 lata mogly sie cieszyc 3 miesiacami wakacji, w kazdy piatek chodzily sie bawic, umawialy sie ze zlymi chlopcami, ktorych probowaly zmienic. Czy sa ludzie ktorym zazdroszcze? Pewnie, ze tak, ale z racji tego jak mi sie to i owo udalo poukladac glownie nie pieniedzy a spokoju, tego ze nie maja pojecia jak to jest walczyc o checi do zycia, stracic rodzica w wieku kilku lat(smierc, nie rozwod) itd. No i jeszcze tym, ktore od zawsze maja zdrowy stosunek do jedzenia- nie wpadly w kompulsywne objadanie, a potem nie meczyly z tym jak z tego wyjsc i jak schudnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam wielu i zazwyczaj to te najgorsze świnie, a ci uczciwi mają życie do d**y, z tego wniosek że lepiej być wredną zołzą. xxx Bycie zolza to cecha posrednia, nie zmienisz nagle swojego zycia dlatego, ze przestaniesz byc mila i uczciwa. Ludzie ktorym sie wiecej udalo po drodze czesto zmienili swoj charakter, a nie udalo sie im dlatego, ze sa wredni i nic innego poza tym nie potrafia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ze swojej działki dodam tylko, że karma zawsze wraca. Czasem bardzo, bardzo późno ale wraca. I to chyba takie światełko w tunelu jeśli chodzi o ewentualne poczucie niesprawiedliwości świata wobec nas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie to drabina.Najpierw w górę,potem w dół.I tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy oprócz mnie. Choć wróć, może gorzej mają ci co przyjeżdżają tu z zagranicy, ew. odwrotnie (wyjeżdżają) i traktują ich jak maszyny, a nie ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niestety nie mam doświadczenia w tym obszarze temtycznym... Dlatego też raczej niezbyt będę w stanie pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest to moja dziedzina, ponieważ kompletnie się na tym nie znam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×