Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po slubie musze zamieszkać z teściami...czy wg was jest się czego bać??

Polecane posty

Gość gość
Teraz to już chyba po fakcie...? Mieszkanie z teściami to sprawdzian dla związku. Choćbyście niewiadomo jak się lubiły. No i do wychowywania dziecka jest więcej osób niż tylko rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że jest się czego bać. Co z tego, że mieszkasz z teściami i nie będziesz sama z dzieckiem bedzie dwójka ludzi na dole, a Ty i tak bedzięsz jeszcze bardziej samotna niż jakbyś sama mieszkała. wieczne wtrącanie się, nastawianie syna, a męża twojego przeciwko Tobie. Ja miałam nierwicę po 2 latach przeszło teraz mieszkam tu już 4 lata mam nadzieję, że się kiedyś stąd wyniosę. Powodzenia autorko, może będziesz miała inaczej, ale pamietaj nigdy nie bedziesz u siebie, zawsze u kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz to zależy jakcy to ludzie i też jacy Wy jesteście bo nie oszukujmy się, że wina leży zawsze tylko i wyłącznie po stronie teściów. Ja mieszkałam z tesciami i było ok, prowadziliśmy oddzielne życie, oni mieli swoje zajęcia a my swoje. Od początku zbudowałam dystans, tzn nie latałam do teściowej n pogaduszki i nie pytałam o rady, ona to uszanowała i się nie wtrącała. Z tym, że ja też się nie wtrącałam gdzie jadą, co kupują itp. Jak się nastawisz na nie to będzie źle od początku. Skoro decyzja zapadła to po prostu rób tak jak ja - bądź miła ale wyrażaj swoje zdanie, pilnuj swojej prywatności ale szanuj też ich, nie spoufalaj się za bardzo, prowadź swoje życie wtedy oni zobaczą, że chcecie mieszkać n zasadzie współlokatorów a nie dzieci przy mamusi. Poza tym skąd pomysł, że oni zechcą żyć razem, mają swoje życie i może wcale teściowa nie zechce przesiadywać codziennie u autorki. Znam takie kobiety, które sytuacja zmusiła do zamieszkania z dziećmi i ich rodzinami i wcale ich to nie cieszy, i nie chodzi tu tylko o synowe ale i o własne córki. Więc możliwe, że wcale ci się nie będą narzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.09 niestety ale to jakim się jest człowiekiem nie ma nic do rzeczy. Obcy sobie ludzie, którzy do tej pory nie przebywali ze sobą 24h na dobę mogą zrobić sobie wzajemnie z życia piekło, bo pewnych spraw się nie przeskoczy. Nawet jeśli nie będzie otwartych konfliktów to któraś ze stron będzie cierpieć w milczeniu aż w końcu wybuchnie. Tak jest w 100% przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terefereq
Oj autorko zmartwie Cię ale jeszcze nie wiesz w co się pakujesz... to co piszą dziewczyny dziś jest przepowiednia a niedługo stanie się rzeczywistością. Ja też mieszkałam z tesciami co prawda tylko niecały rok ale mi wystarczy. Pobudowalismy dom na tej samej wsi a ja ciągle czuję ich oddech na plecach. Naloty w niedzielę o 9 rano bo tesciowi się przykrzy, wpadanie codziennie bez zapowiedzi bo tak się za dziećmi stesknili, latem codzienne przesiadywanie u nas na podwórku, kontrolowanie wszystkich prac przy domu przez tescia, wpadanie bez pytania z każdą pierdołą jednym słowem. Wiedza wszystko kto byl gdzie bylismy kiedy spie o ktorek wstaje chodze spac... oni tym po prostu zyja!!! Czas spedzaja u nas albo wiszac na plocie z sąsiadami. I to wszystko na niby swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym poczytala ten temat 5 lat temu moje zycie bylo by inne. Sprawdza sie wszystko o czym piszecie. Zaluje swojej decyzji. Teraz od poczatku kombinuje zeby isc nacswoje. Szkoda tylko tych pieniedzy ktore tu wlozylismy bo mi przeciez nie oddadza. Koszmar. Autorko naprawde nie pakuj sie w to gowno bo ciezko sie teraz wygrzebac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tereferq
Na dodatek muszę wysluchiwac komentarzy teściowej jak to można żyć bez roboty, non stop dają mi odczuć ze jestem leniem i nierobem (zajmuje się dziećmi i domem). Sami są prostymi ludźmi bez obycia i wyksztalcenia a smia pouczać innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie na szczescie (chyba) nie odzywa sie tesciowa do mnie od 3lat ,bo zaszlam w ciaze zamiast isc do pracy . wiec slysze tylko co mowi do siebie na moj temat. Tesc odzywa sie normalnie ale i tak nieraz cos przysra . przekazuje nieraz info od zony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zapisz sobie te wszystkie rady bo bedziesz ich na pewno potrzebowala. Szkoda was mlodych ludzi no ale tak wybralas. Pamietaj ze twoj maz bedzie poza domem caly dzien. Potem twoja wersja konfliktu i jego mamusi bedzie sie diametralnie roznila. On bedzie mowil oj daj spokoj nie przesadzaj mama jest starsza....tak sie zaczyna....jesli twoj chlop ma odcieta pepowine bedzie za toba. Jesli nie ....no coz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terefereq
Nieodcieta pepowina to następna kwestia. U nas musi być już ostra wymiana z tesciami żeby się odezwał w mojej obronie choć wiem że uważa tak jak ja. Dorosły chłop a boi się im powiedzieć co myśli bo bo oni mu tyyyyyle pomagali.... zero asertywnosci w nim choc poza tym jest dobrym mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takijeden666
Wszyscy odradzają ale wszyscy ci mieszkali z teściami, jedni krócej inni dłużej, to nie mieszkanie u siebie ale tez nie na zawsze, lepiej z tesciami i oszczędzać na swoje mieszkanie niż wynajmować i nigdy nie być na swoim jak z teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam jeszcze gorzej od autorki.Będę mieszkać z tescmi i jeszcze z siostra męża,która mieszka w pokoju obok bo jest stara panna.CO MYSLICIE O TYM?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.59 znam szybsze i mniej bolesne sposoby popełnienia samobójstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teregereq
Dodam inne przykre zachowania tesciow: komentowanie moich potraw- nawet to zjadliwe, krytykowanie wszystkiego co kupie, nie mogę się z niczym zwierzyc czy poradzić bo tylko utwierdzaja mnie w przekonaniu ze źle zrobiłam i powodują większe poczucie winy, obsmiewanie i obrażanie mojej rodziny. Nie rozumieją w ogóle toku rozmowy co chwile wtracajac swoje mądrości. Ojj ciężkie to życie blisko tesciow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terefereq
A na to wszystko zawsze jeden komentarz meza: oni już tacy są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u nas kazda rozmowa ( meza z rodzicami) mnie nie wolaja na te rozmowy ,konczy sie mega awantura. Ostatni moj maz tak darl ryja na nich ze sie balam ze im przylozy. A poszlo o to ze w w styczniu jest oplat jakies 5000zl a oni mu dali 200zl. I tyle ze nie wzial tych pieniedzy i wszystko sami oplacilismy:/ rada dla ciebie autorko: nie pakuj sie tam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terecereq
Do 14:59 zwiewaj z takiego uladu poki jeszcze masz okazję!! Jest powiedzenie : bratowa to najgorsze kobra. O tym też mogłabym napisać odyseję... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze macie szanse poprostu zmienic zdanie. Ja juz sie wpakowalam w taki burdel i sie mecze, wiec dla waszego dobra nie wchodzcie do ich domu. To jest wegetacja a nie zycie. U kazdego jest wesolo to i u was bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w villi z tesciami , są to starsze osoby już na emeryturze . Nigdy nie mieliśmy żadnych scysji czy konfliktów , ja tez pochodzę z bogatej i wykształconej rodziny nikt nikogo nie obrażał czy komentował zachowanie współmieszkańców . Mieszkamy razem już 15 lat i nie zamierzam się wyprowadzić chociaż mamy nowy dom który wynajmujemy. Teściom pomagam i nie krytykuje ich . Pozdrawiam , nie taki diabeł straszny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.59 znam szybsze i mniej bolesne sposoby popełnienia samobójstwa xxxxx masz na myśli kredyt na swoje mieszkanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapewniam ze wolalabym milionowy kredyt niz ten horror.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.27 --- osoby bez zdolności kredytowej zawsze tak komentują :) Swój kredyt spłaciliśmy w 10 lat zamiast pchać kasę komuś do kieszeni wynajmując lub "dokładając" się teściom do ich domu, teraz mamy własny dom, w którym możemy robić co nam się podoba :) Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z mężem mieszkamy u moich rodziców i jest ok,nie kłócimy się,żyjemy w zgodzie,mąż ma lepszy kontakt z moimi rodzicami niż ze swoimi...wiadomo chcielibyśmy mieszkać sami ale nas po prostu nie stać...jest dobrze jak jest...ale do tesciów bym nie poszła mieszkać bo to pijoki i nie chciałabym bym z nimi żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:21 oczywiscie u bogatych ludzi( podkreslilas to) nie ma miejsca na takie sytuacje. Takie cos tylko u biednych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaaa bogata i u tesciow siedzi.... Swoje wynajmuje.... Ehhhe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice tak całe życie inwestowali w majątek, znaczy- duży dom po dziadkach. Nie dostaliśmy nic "na start" jak wychodziliśmy, na studiach musieliśmy się już utrzymywać częściowo, tzn. mieliśmy dach nad głową i jedzenie, reszta na własny koszt. A i to było wypominane. Cały stary dom osuszali, ocieplali, wymieniali dach, okna, drzwi, robili instalacje, CO, no słowem wszystko co trzeba. Całe lata coś było do zrobienia, na coś było odkładane. I nieraz okraszone komentarzem- "ale to dla was będzie". Dla nas- nie wiem dla kogo ani kiedy, ale jak na razie nie wyszli z żadną propozycją że przepiszą to na kogokolwiek. Każde z nas za to, tzn. ja, brat i siostra, mieliśmy epizod z mieszkaniem wspólnie z nimi- i zwiewaliśmy dalej niż pieprz rośnie. Owszem, rodzice bardzo nas kochają. I nie wtrącają się w relacje małżeńskie (ok, może by się wtrącili jakby doszło do przemocy czy inne drastyczne przypadki). Ale obserwują wszystko i wszystko komentują. Jak z bratową słucham że siostra np. z chłopakiem zamówiła pizzę na wieczór "i cały dzień w domu siedzi, taki problem ugotować normalny obiad, nie dość że kasa leci to jedzą byle co, a potem płacz że na naprawę auta nie ma"- hm, to nie jesteśmy tak naiwne żeby wierzyć że naszego zachowania i życia codziennego nie komentują podobnie za plecami. Wnuki kochają, rozpieszczają, chętnie spędzają z nimi czas- ale dokładnie, w jednym domu to już o dwie osoby za dużo do wychowywania dziecka. Sama mieszkałam tam z mężem i synkiem niecałe 8 mcy, na czas remontu generalnego w naszym mieszkaniu- tak wyszło że mąż to robił, mąż już momentami wolał nocować tam "na gruzach" bo chodziłam znerwicowana i jeszcze na nim się wyładowywałam. Podwórko jest- super, ale mamy dziecko pilnować, bo tu kwiatki,tu mamy go zabrać bo dziadek kosi, tu "czemu nie wychodzicie jak tak ładnie", tu "płacze a zamiast go zabrać i położyć w domu w spokoju to go będziesz na zimnie trzymać" i tak wkoło macieju... Jak się nie pokazywaliśmy u nich to oczywiście "no pewnie, będziemy jak obcy mieszkać, może od razu na pani zaczniemy sobie mówić", jak schodziliśmy to słuchaliśmy głupich tekstów i "chyba mogę u siebie mówić co potrzebuję". Dziecko oglądało albo jak dziadkowie przypieprzają się do dorosłych rodziców a ci stulają uszy, albo pyskówki między dorosłymi. I siedzą tam teraz, sami. Obraza majestatu, bo to przecież majątek, dla nas zadbany... wnuki chętnie ich odwiedzają, mamy dobry kontakt ale w życiu tam nie wrócę, choćbym miała 20 m kawalerkę wynajmować....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chetnie zamienie ville 350 m ( tesciow gratis daje) na kawalerke 18m. Serio. Wiec wg mnie autorko masz sie czego bac bo to gorsze od strasznego thillera:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz tu nawet nie chodzi tylko o to że teściowie, to zawsze zło wcielone, bo przecież bywa różnie...;) Tylko w pewnym wieku, a niektórzy juz dość wcześnie robią się upierdliwi, jak to się mówi dziecinieja. Tak jak małe dzieci myślą że sobą pępkiem świata, bo nie mają tej świadomości. Tak ludzie powiedzmy +60 zaczynają myśleć kategoriami, że są już tacy starzy i należy im się ciągle pomoc, albo wszystko wiedzą najlepiej bo mają już tak dużo lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego wlasnie te rady aby sie nie pakowac w taki uklad. Zawsze beda spiecia a to zle wplywa na czlowieka. Waze juz 43 kg .a tesciowie to grubasy . a oni tyja ze stresu przez nas. Tak opowiadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak najdalej uciekać od mieszkania z rodzicami lub teściami. Spięcia będą zawsze. Ja popełniłam ten błąd. Ilości pretensji ze strony rodziców nie zliczę. Zawsze coś było nie tak. Wkrótce idziemy na swoje. I bardzo mnie to cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×