Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Ustawjacze

... i piąte w pamięci

Polecane posty

Ollinka Ollinka zblendowała szprotki :-D :-D :-D x Pomysł na szprotki wędzone wg H-g Odrywasz łepek, resztę zjadasz, ze smakiem oczywiście :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chwalmy Pana Olinko :) Obys zawsze mogla jesc rybki. Hg smazy grubasa dla nas. Olinko sprobuj sardynki w oleju kiedys, tez pyszniutkie . Szprotki jadlam za komuny razem z moim kotem. Urywalam leb , wygrzebywalam flaki ;) kot zostawial glowe. Współczesne moje koty nie chca szprotek jesc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najbardziej tesknie za rybami z jeziora. Tesknie za tym smakiem. Dosc mam szczecińskich mrozonych ryb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehgość dziś "Chyba kiedyś zatęsknię do jakiejś kolacji ze śniadaniem, bo to już chyba bardzo blisko jest tego co wyprawiam, a wtedy jest chociaż jakiś podział ról" > Coś o tym wiem ;) W sensie podziału ról :) Od kiedy jest u mnie teraz Mama to ona wkracza do kuchni i mam gotowe obiadki :) A ja ewentualnie grzecznie ziemniaczki obiorę. I jak mi dobrze :D A kiedy wyjeżdża to wówczas ja wkraczam do kuchni i wtedy sama sobie eksperymentuje kulinarnie... Ale jak ktoś drugi zrobi to jakoś lepiej smakuje ;) I już we dwoje też lepiej smakuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia Rybki z jeziora są najsmaczniejsze :-) Ale warto wiedzieć ... Lin, karaś - zależy z jakiego jeziora, lubią się taplać po płyciznach w mule i tym mułem niestety przesiąkają Płotka - najsmaczniejsze te małe ok 15 cm Okoń - ryba drapieżna, dużo bardziej smakowita od szczupaka, każdy jej rozmiar jest dobry Leszcz - w żadnym wypadku te małe 0,5 - 1 kg. strasznie oścista ryba, można wrzucić w ocet, wtedy jest OK. Powyżej 1,5 kg to już przysmak, ości duże, łatwo zauważyć i ich się pozbyć. Mięso dużo smaczniejsze i delikatniejsze od karpia. Rybacy po odłowie sprzedają je po 4 zł / kg. Poznać więc w sklepach jakie narzuty dają. Ostatnio kupowałem w Selgrosie za 12 zł/kg. Trzykrotny narzut, ale jechać do rybaka nad jezioro to też koszty. Co innego latem kiedy nad takim jeziorem spędzasz czas. Szczupak - dobre są takie od 1,5 kg do 2 kg. Te większe są już niesmaczne i też potrafią trącić mułem Krasnopiórka/wzdręga - nie polecam Węgorz - mniam! :-) Ukleje - najsmaczniejsze wędzone, smażone takie sobie, jeziorowe śledzie Sielawa, sieja - ryby jeziorowo głębinowe. Bardzo smaczne ale traktowane jak rarytas i cena pnie się w górę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomysł na szprotki wędzone wg H-g Odrywasz łepek, resztę zjadasz, ze smakiem oczywiście > z ogonkiem czy bez? :D Taka pasta właśnie w jakimś stopniu wygładza te chrząstki szprotkowych kręgosłupików ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z wedzonych rybów ;) najbardziej kocham wegorzyki. Rodzina mojej mamy na rybakowce robila naj naj naj . Lepszych nigdy w zyciu nie jadlam. Miękki tłusty gruby wegor ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehgość dziś Wow! Imponująca wiedza :) Mnie ryby kojarzą się jedynie z morzem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ollinka Roześmiałem się z Twoich blendowanych szprotek :-) U nas na Wybrzeżu ryby w menu są od zawsze, ale wszyscy wiedzą, że najwięksi koneserzy tego przysmaku mieszkają jednak na Śląsku :-) Z opowieści starszych kolegów Kiedy były załatwiane jakieś kontrakty na Śląsku w dobrym tonie było zapakować na busa beczkę śledzi i zawieść chłopakom z południa, zawsze działało i kontakty w kontraktach były wyśmienite :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wedzona szprota ma kwaskowy smak ;) Chyba od tych flakow nabiera taki smak. Kiedys z braku ilosci jedzenia to wszystko smakowalo :) Lubilam kaszanke , bialy salceson, moj tata lubił brazowy w ktorym byly biale łaty. Teraz salceson jest suchy a ja lubilam taki mokry. Masło sama robilam i twarog , teraz panietam ten smak. Wszystko robilam , na wszystkim sie znam, nawet w szynkę igle wsadzalam by ja naszprycowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KiciaKasia dziś "A z wedzonych rybów najbardziej kocham wegorzyki. Miękki tłusty gruby wegor" > Kiciu, a ja go na oczy nie widziałam :D W sensie na żywo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tata przynosił ryby a ja je obieralam. Tylko mnie wnerwialy łuski , tata zawsze przynosił te ktore mialy mnostwo lusek ale grzecznie widelcem skrobalam na gazecie. Pozniej ucinalam brzuch leb, wyciagalam flaczki i wielki balon i albo mlecz czyli meskie to cos albo jajeczka. Mlecza nie lubilam, z wygladu byl spaskudzialy a balon to przekluwalam i patrzylam jak ucieka powietrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinko to nie wiesz co stracilas , to najpyszniesza wedzona ryba, makrela sie chowa. Szkoda ze moj wujek dawno umarl bo bym Wam wysłała :( Nie zapomne tego . W marketach sa ohydne suche i kosztuja 200 zl Moze kiedys Hg da Ci sprobowac , napewno jadl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś, kiedy córka była bardzo mała na obiad pojawiły się rybki z gatunku płotek. Były na obiedzie jeszcze dwie koleżanki córki w podobnym wieku. Rybki zostały obrane w taki sposób, że na talerzykach pozostały pełne szkielety, że jednej ości nawet nie brakowało. Perfekcja jedzenia i obierania tych rybek z mięsa od małego szkraba :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehgość dziś Roześmiałem się z Twoich blendowanych szprotek > No baardzo śmieszne ;) U nas nie ma morza stąd też najbardziej pożądane urlopowe wyjazdy ludków ze śląska właśnie nad morze po rybki i jod :) Kiedy byłam u dr Kempisty usłyszałam w jej zaleceniach, że ludzie nie mieszkający nad morzem powinni uwzględnić w swoim menu jak większą ilość pieprzycy, która zawiera ten niezbędny jod :) Po powrocie w moim sklepiku ze zdrową żywnością usłyszałam, że nie ma niczego takiego. Po zapytaniu wujka google okazało się, że to jest najzwyklejsza rzeżucha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KiciaKasia dziś Dzieki Wam cale zycie sobie przypomne x My też! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mi sie przypomnialo ze jak jedliśmy ryby to mama ciagle martwiła sie o brata ze ość mu sie wbije. Zawsze mu obierala, mna sie nigdy nie martwiła. Jak byl nawet dorosły to tez mu obierala. Ja sobie sama obieralam i tez zostawaly tylko lyse osci. Bylam lakoma a tata mowil ze Kasia to zawsze wybiera najwiekszy kotlet ;) nawet jesli by różniły sie milimetrem to ja to zauwazalam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinko radze przeprowadzić sie nad morze ;) Powietrze i ryby. Nie musialabys szukac zastepnikow rybek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KiciaKasia dziś Olinko to nie wiesz co stracilas , to najpyszniesza wedzona ryba, makrela sie chowa. > Kiciu, do wędzonej makreli to się bardzo niedawno przekonałam chyba na 2-3 lata przed tą alergią :) I to była jedyna ryba, którą raz na jakiś czas sama z siebie kupowałam ;) Moja Mama bardzo lubi rybki i min raz tydzień musi jakąś zjeść. A mnie jakoś wówczas nie podchodziły ... dopiero po uzdrowieniu mi się smaki zmieniły :) >> Hehgość dziś Perfekcja jedzenia i obierania tych rybek z mięsa od małego szkraba > A u mnie od dziecka to był mały horror z tymi rybami właśnie przez ości. Ile to razy się nimi zakrztusiłyśmy... I walka przy stole o przeżycie :D Tak, że nikt za dziecięcych lat łaskawie nie patrzył w kierunku ryb, oczywiście oprócz dorosłych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinko powiem Ci szczerze ze ostatni teren jaki mialabym do wyboru z desperacji to Śląsk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oliin dziś A ciekawe czy jest jakaś antypieprzyca/antyrzeżucha? Tu ludzie mają za dużo tego jodu i niesprawności tarczycy z tego powodu są dość częstą przypadłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KiciaKasia dziś Olinko powiem Ci szczerze ze ostatni teren jaki mialabym do wyboru z desperacji to Śląsk > :D Rozumiem to :D Pamiętam od dziecka, że co roku kiedy wracaliśmy z wakacji pociągiem to przed Katowicami po prostu robiło się wszystkim smutno... :D Przez te szarobure widoki. Ale... już w dorosłym życiu to kiedy troszkę tam pozwiedzałam i Polskę i zagranicę to doceniłam Śląskie właśnie :) Teraz się dużo zmieniło w tym regionie na dobre. Pamiętam jak siostra opowiadała, że jeden kolega nie mieszkający na śląsku przyjechał tutaj do pracy i mówił jej, że jest bardzo zaskoczony jaki to jest zielony region :) Wcześniej myślał, że tutaj nie ma drzew :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olli A u mnie od dziecka to był mały horror z tymi rybami właśnie przez ości. x Dla dzieci rybki były inaczej przygotowywane. Tak, żeby przypadkiem nie przypalić. Wtedy taka ryba jest prosta do rozbiórki. Oczywiście gdzieś wcześniej była i instrukcja obsługi, wyjaśnienie jak się dobrać do grzbietu, jak do brzuszka, bo ogonek wiadomo - do schrupania ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oliin dziś Też tak postrzegam dzisiejszy Śląsk :-) Kiedyś to trochę przypominało scenerię z" Władcy Pierścieni" - fortecę Saurona, Mordor :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×