Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Gość wodny psikulec
Fisa, ano maraton. Chociaz przechodzilam juz dluzsze. Dzisiejsza rozmowa z dyrektorem to jest ostatni etap. Powiem szczerze, ze dopadlo mnie jakies zalamanie. Od wczorajszego wieczora wydaje mi sie, ze moze jednak do tej pracy sie nie nadaje, ze to zbyt powazne wyzwanie. Moze kobieta miala racje? Poza tym oddzial zlokalizowany z drugiej strony Krakowa czyli prawie dwie godziny dziennie trzeba doliczyc na dojazdy. Nagle wszystko przestalo pasowac. Musze powiedziec, ze bardzo spodobalo mi sie wyjadanie cukru z cukiernicy, ktore opisalas. U mnie niestety na stole nie bylo nawet cukiernicy. Za to po powrocie zrobilam sobie "pyszne" danie. Moj kiedys przyniosl od rodzicow pierogi, ktore schowalam do zamrazarki. "Te z miesem, a te z serem" - uslyszalam. Przypomnialam sobie o nich wczoraj i stwierdzilam, ze natychmiast musze ugotowac sobie te z serem. Polalam obficie maselkiem, cukru do posypania nie zalowalam. Przekrawam pierwszego - a tu ruskie... "Przeciez moja mama nigdy nie robi z serem na slodko tylko ruskie" "Tak, ale ja o tym nie wiem wiec mogles mi powiedziec zanim wysypalam na nie pol kilo cukru..." Wczoraj pierwszy raz zostawilam Zuze na tak dlugo pod opieka kogos innego niz Tata. Troche mialam stracha - nie powiem, ze nie. Wszystko bylo dobrze chociaz babcia skarzyla sie, ze maluch chacial byc caly czas zabawiany i na raczkach (ja nosze Zuzaka bardzo malo). Dzis chrzest bojowy z drugimi dziadkami a tym samym moj stres o wiele, wiele wiekszy. Pisalam juz kiedys, ze "tesciowie" sa w podeszlym wieku. "Tesciowa" caly czas chce tylko nosic Zuze (nie usiasc trzymajac ja na kolanach tylko chodzic z nia po domu) a biorac pod uwage fakt, ze jest bardzo tega i ma tendencje do czestych upadkow boje sie jak cholera. Moje prosby, zeby wsadzic Misie do wozka i wspolnie pobawic sie zabawka, polozyc na brzuszku i "pogadac" czy posadzic sobie na kolanach (troche trudne ze wzgledu na tusze - na kolanach zostaje bardzo malo miejsca), czy tez posadzic wsparta na poduszkach na nic sie nie zdaja - tylko noszenie i noszenie a ja czasem mam ochote juz krzyczec. Kuk, bardzo jestem ciekawa rezultatow wczorajszego spotkania. Napisz cos szybko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Psikulcu - Twoja opowiesc brzmi mi optymistycznie. Nie przejmuj sie dojazdami - dojezdzac trzeba prawie zawsze, a majac jedna prace latwiej Ci bedzie szukac wygodniejszych alternatyw. Smiac mi sie chce z Twojej opowiesci o Babciach, ktore twierdza, ze dziecko caly czas chce byc noszone... :) Klasyka gatunku. No, ale trudno miec do Babc pretensje. Nie znajac dziecka tak dobrze jak rodzice, zle odczytuja komunikaty Zuzy, co ja denerwuje, a uspokoic dziecko najlatwiej na rekach... Poza tym - ktora babcia nie lubi nosic wnuczki na rekach? ;) Shalla - kolorowanka super. Franek nie dorasta Nastce do piet w tej dziedzinie! Co do pracy - powiem krotko - to nie ma sensu. Moja forma od dluzszego juz czasu nie ma prawie projektow anglojezycznych wiec pomysl mojego szefostwa zaklada, ze ...to ja przyprowadze im klientow a potem podziele sie z firma 50% zysku. Trzeba bedzie ruszyc glowa i wymyslic sos innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Nie bylam na rozmowie. Okazalo sie, ze z dzisiejszym dniem byla pomylka. Zadzwonili do mnie, przeprosili i zapytali czy moge byc jutro. Powiedzialam, ze tak - wiec jutro o 13-tej. Po tym czego swiadkiem bylam dzisiaj kiedy tesciowa zajmowala sie Zuzakiem jutro jeszcze bardziej mnie przeraza... opisze pozniej. Kuk, przykro mi, ze Twoja praca nie pokrywa sie z Twoimi mozliwosciami i zainteresowaniami. Trzymam kciuki zeby trafilo Ci sie cos ekstra. I wierze, ze szybko sie trafi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, szukaj przyczyn tego załamania. Czy to intuicja Ci dobrze podpowiada i nie będziesz zadowolona z pracy? Czy to te rozmowy kwalifikacyjne Ciebie tak wypompowały? Czy to ta kobieta Ci wmówiła, że się nie nadajesz? Czy to obawa przed nowym, przed zmianą? Przed zostawieniem Zuzy pod opieką Niani? Szukaj i staraj się znaleźć odpowiedź podczas rozmowy z dyrektorem. Powodzenia! Mój mąż pierogi zawsze je z cukrem. Nawet gdy są to ruskie, z mięsem lub kapustą.... ;) Tak, dziadkowie zawsze wiedzą najlepiej :) Nic tego nie zmieni. Kuk, i znowu powrót do tematu. Jaki to sens przyprowadzać w zębach klientów do firmy i potem dzielić się zyskiem fifty-fifty? Trzymam kciuki, aby Twoje „problemy” zawodowe jak najszybciej się rozwiązały po Twojej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dziewczyny, powiem krotko - po cholere tam w ogole bylo isc. Dyrektor chyba pomylil rekrutacje na kierownika czteroosobowej filii z wymaganiami jak na na prezesa banku swiatowego. Tylko po co tyle osob ze mna rozmawialo tyle godzin? Po co internetowe i osobiste wypelniania tylu testow? Czy oni nie maja co robic i szukaja sobie zajecia na sile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu! pierwsze sliwki robaczywki :) widocznie nie to bylo Ci pisane... od jutra przestan o tym myslec, a pojutrze zacznij myslec o czyms nowym... moze bedzie cos blizej domu ;) sciskam Cie mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu, tak mi przykro. Ale wiesz co? Przecież co nas nie zabija to nas wzmocni. Po tym co przeszłaś, to już chyba żadna inna rozmowa nie będzie w stanie Cię zestresować. Totalny luz :)I może o to chodziło? Ja Ci powiem, ze tylko raz w życiu pracowałam w firmie, gdzie prezes miał do mnie wymagania jak na wspólnika co najmniej :( Mój pech, ze spełniałam wszystkie i potrzebowałam pracy. Ale na szczescie po 4 miesiącach mogłam go już kopnąć w .....zad i powiedzieć mu prosto w oczy, że moje kwalifikacje i ambicje sa troche ponad jego firmę, Uff. Wiem, to nie było miłe z mojej strony, ale ile on mi napsuł krwi....To był pierwszy człowiek w moim zyciu tak zakompleksiony. I to mój szef! Słuchajcie, ja nie jestem jakimś super wykwalifikowanym niewiadomo im, ale tamten gość nie miał nic. Nie znał języków, nie miał wykształcenia, nie miał poważania wśród ludzi, nie miał przyjaciół, nie znał się na własnej branży ( dlatego miał 4 wspólników, którzy go robili na boki jak chcieli ) i całą swoją frustrację wyładowywał na mnie. Troche było mi go żal, ale nie aż tak, żeby pracować charytatywnie. W każdym razie to doświadczenie nauczyło mnie cenić siebie trochę wyżej i nie brać wszystkiego co dają. Baaaardzo mi się w przyszłości przydało. tak wiec myśle Psikulcu, zeby prawdziwie dobra praca dopiero na Ciebie czeka. Czego Ci z całego serca życzę. A zaprawę w boju już masz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jeszcze parę cukierków Anastazjowych z wczoraj: 1) Anastazja rozbiera się wieczorem do spania. Zdjęła już całe ubranie ( ja siedze przy komputerze i łypię okiem ). Widzę, ze po zdjęciu podkoszulki zawiesiła się na moment. Siedzi....patrzy.... przygląda się tej podkosulce. W końcu wstała, przychodzi do mnie i prezentuje mi te podkoszulkę w wyciągniętych przed siebie rączkach i mówi: - Popatrz, podkoszulka. Czyż nie jest urocza? Dodam, ze to taka zwykła biała, bez żadnych ozdób :D 2) Nastusia robi siusiu na toaletę siedząc na swojej desce ( takiej mniejszej mięciutkiej , co się nakłada ). W pownej chwili mówi: - Kocham tę deskę! - Deskę??? - dziwię się - Tak. Moją ukochaną deseczkę. - A mamusię kochasz? - dopytuję się niepewnie wobec powyższego. -Oczywiście, że też cię kocham. - No... ale chyba nie tak jak deskę....?- pytam - DOKŁADNIE tak samo mamusiu, nie martw się! No i tak, drogie koleżanki, spadłam do rangi deski klozetowej. I tym optymistycznym akcentem żegnam sie z Wami do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Shalla, Mysh, jestem zaprawiona w bojach wiec zadna rozmowa mi nie straszna. Nie otrzymalam odpowiedzi - mam dostac telefon pod koniec tygodnia ale sposob prowadzenia rozmowy i spotkania przez dyrektora (trzecia z kolei osobe) powiedzial mi nazbyt wiele. Facet wlasnie ma chyba nieco kompleksow poniewaz przesluchanie polegalo na tym, ze staral sie udowodnic mi, ze nic przydatnego nie potrafie i nie nadaje sie. Zreszta raczej srednio skupiony byl na moich odpowiedziach. Nawet nie mial mojego cv, poswiecil mi 15 minut... Pomyslec, duzy miedzynarodowy bank... W kazdym razie nie dalam sie zbic z pantalyku. Poza tym gdybym dostala prace z pierwszej rozmowy na jaka mnie zaproszono to chyba byloby zbyt duzo szczescia. Tak tez nie przejmuje sie tym tylko jestem zla, ze nie szanuje sie mojego czasu - trzeba bylo powiedziec mi po pierwszej rozmowie, ze sie nie nadaje zamiast zapraszac mnie na trzy. Mysho, a jak Ty sie masz? Przeciez to juz calkiem niedlugo! Shalla, teksty Anastazji jak zawsze bezbledne! Fisa, az mnie wzdrygnelo jak napisalas, ze Twoj Maz je wszystkie pierogi z cukrem. Juz sobie wyobrazilam jak musi smakowac taki pierog z kiszona kapusta (moje ulubione) posypany cukrem. Brrrr... Kuk, jak Twoje zdrowie i Dzieciakow? Dynia, a jak u Ciebie sytuacja na froncie? Dobrego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajajajajaj! Dziewczyny - z tego wszystkiego zapomnialysmy, ze wczoraj mialysmy na forum kolejna JUBILATKE!!!!!!!!!! Nadyjko! Sto lat w szczesciu i radosci! Tysiaca usmiechow, samych pieknych chwil, powodzenia w nowym swiecie i spelnienia najpiekniejszych z marzen zyczy Rodzina Kukow :) ❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻 ❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻❤️🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak - gaffa goni gaffe... ;) Nie wczoraj, tylko przedwczoraj! :) Fisa, Pierogi z grzybami taz z cukrem???? :o;) Psikulcu - no, niestety na kierowniczych stolkach siedzi sporo nieudacznikow zyciowych. Jak sie nad tym dobrze zastanowic, to w sumie latwo to zrozumiec... Te osoby maja czesto wiecej czasu niz inni bo zaspokajaja ambicje w jeden tylko sposob. Na szczescie nie wszedzie tak jest i jestem pewna, ze szybciutko trafi sie cos sensownego. A swoja droga, Fisa naprawde madre rzeczy Ci napisala... pomysl. U mnie zawirowania pracowe na calego. Nie chce mi sie na razie o tym pisac... Wyglada na to, ze w grudniu zrobie sobie super wakacje ;) Shalla - Umarlam ze smiechu!!!!!!!! :)))) Uwielbiam teksty Nastusi! Cholera - wczoraj zapamietalam jeden fajny tekst Frania - ZAPAMIETALAM SWIADOMIE PO TO ZEBY WAM DZISIAJ NAPISAC... i co ... chcialam, co chcialam, nie wiem, juz zapomnialam... :o Teraz to juz chyba tylko ... codzien na glowe wody kubelek oraz na trabie zrobic supelek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Ojej! Nadyjko, droga jubilatko! Moc serdecznych urodzinowych buziaków! I najwazniejsze - zebys szybko miala i mame i tate razem na codzien! :) :) :) :) :) :) :) Dziewczyny, dostalam zaproszenie na kolejna rekrutacje. Stanowisko takie samo tylko bank inny. Ide we wtorek na 12-ta. Przepraszam, ze ja tak ostatnio caly czas o sobie i o sobie ale czuje coraz wieksze cisnienie zwiazane z praca a zwlaszcza w sytuacji kiedy cos powoli zaczelo sie ruszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadyjko Kochana 🌻 🌻 Sto lat sto lat niech nam żyje! Samych uśmiechów, Mała księżniczko! Rośnij duza i śliczna, a przede wszystkim mądra dziewczynka! Moc serdeczności od Shaolinów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, Anastazja ostatnio parę razy na dzień funduje nam taki teatr, ze nie wiem, gdzie się schować, zeby się niepedagogicznie przy niej nie śmiać. najpierw coś łagodnego z wczorajszego wieczoru: Nastusia ogląda telewizję z dziadkami.Jakieś wiadomości. No i pkazali rysie. nastusia zachwycona. Po chwili pokazali zdechłego rysia. Nastusia: - Oh! On zmarł! -Nie, moze tylko zemdlał - mówi babcia. - No. Na pewno zemdlał - zgadza się Nastusia - Pewnie zjadł coś zemdlonego. Może zemdlona muchę.....? - popłynęła :) Ale dziś zadziałała perfidnie. Miała zjeść całą jajecznicę z aż jednego jajka. Marnie jej szło, wiec obiecałam jej, ze jak zje wszystko to się z nią pobawię w co tylko zechce. Siedze w pokoju i wołam co chwila do kuchni: - zjadłaś?! - niestety nie.... - odpowiada smutno. Po paru chwilach słyszę, że idzie. Drzwi od kuchni zamkneła dokładnie, wiec już wiem, ze kombinuje. Ale czekam co będzie. Nastusia pochodzi, łapie mnie za ramie i mówi trochę konspiracyjnym szeptem: - już się mozemy pobawić. - A jajecznicę zjadłaś do końca? - pytam - oczywiście - na pewno? -tak. - A jak pójdę i sprawdzę? -Oj! Nie... lepiej nie chodź! - łapie mnie mocno za rękę i ciągnie w przeciwną do kuchni stronę. - A dlaczego? - pytam. A Nastusia przyciąga nie na dół i mowi do ucha: - Bo w kuchni sa robale! Wielkie i bardzo groźne! Mogłyby cię ugryźć! Oczywiście nie zjadła jajecznicy, ale ja się z tych robali popłakałam ze smiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mam inwazję tesciow takze nie pojawiam sie chwiolowo.Trzymajcie kciuki,zebym wytrwała dalej w stockiej postawie :P Psikulec a ja mam jakos przeczucie,ze zdobedziesz ta prace,czasem przekorne jest nasze zycie :) Nadyjko Kochana duzo słonca i miłosci nie tylko w urodzinowym dniu życzą dynie cztery :) ❤️ Buziaki dla Was 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla- Ty spisuj to wszystko w zlotej ksiedze, a potem wydaj w formie ksiazki wraz ze swoimi tekstami. Ja Wam napisze slowo wstepne :):):) Psikulec - a widzisz!!!!!!! :) Dynia - trzymam kciuki MOCNO. A czesto miewasz takie inwazje? Dziewczyny - jechalam dzis rano rowerem do roboty - mzawka, zimno, smrod spalin az dech zapiera, a ja... nagle uswiadomilam sobie - JAKA JA JESTEM W ZYCIU SZCZESLIWA!!!!!!!!!!!!!!!!!:) Mam wszystko o czym zawsze marzylam i jeszcze duzo wiecej. Jak juz to sobie uswiadomilam, od razu zrobilo mi sie razniej na duszy.:) teraz to juz tylko prosze Boga, zebym o tym caly czas pamietala;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Mysh sie dzis nie odzywa. Czyzby.... ;):)❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spisuję spisuję. Co do słowa - o ile pamiętam. A głowa już nie ta :) Mysh....? No, to trzymajmy kciuki, tak na wszelki wypadek.... Dynia - trzymam za Twój stoicki spokój. Rozumiem Cię doskonale. Kuk :) 🌻 Cudowne jest takie uświadomienie, prawda? Cały świat wydaje się .... piękniejszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Dynia, oby Twoje slowa odnosnie mojej pracy byly prorocze! :) Kuk, dziekuje Ci za Twoje przemyslenia o szczesciu. Jest tak, ze czasem zapominam, ze naprawde jestem szczesliwa. Ostatnio mam taki okres - a Ty przypomnialas mi, ze jest inaczej. Jeszcze raz dziekuje. Ja tez mysle o Myshy. Wlasciwie jest juz przeciez w terminie. Czekam na wiesci. Chcialam Wam opowiedziec o przygodzie z chrupkami. Dwa dni temu wyruszylysmy z Zuzakiem na spacer z zamiarem nabycia chrupek kukurydzianych. W jednym sklepie kupilam jedna paczke ale ze byly z dodatkiem soli wybralysmy sie dalej i kupilam takie malutkie, calkowicie bez dodatkow. Po powrocie natychmiast chcialam Zuzaka poczestowac zeby zobaczyc jej reakcje (zawsze bardzo chetnie zapoznaje sie z nowymi rzeczami). Dalam malego chrupka do raczki i tu pierwsze niepowodzenie. Buzia w podkowke, smutna mina az z nerwow zrobila sie czerwona na twarzy. Ja niestrudzona (przeciez to smakolyk, ktory uwielbiaja wszystkie niemowlaczki) zachecam, zagaduje, gladze chrupkiem po raczce, przysuwam do buzi. Coraz gorzej, mina juz mocno przestraszona, wtula sie wglab wozka, male lezki w oczach. Mysle sobie: jak wyczekam chwile kiedy otworzy buzie to napewno zasmakuje i jeszcze zobaczy jaki dzwiek wydaje chrupek o zabki. Wiec caly czas milo zagadujac wyczekalam. Takiego ryku moj Misiu chyba nigdy w swoim zyciu z siebie nie wydal. Przerazenie malujace sie na twarzy bylo poprostu totalne. Lzy tryskaly. Najgorsze to, ze widac bylo nawet nie strach a wlasnie przerazenie. Zabralam precz tego chrupka, wzielam Misia na rece, pokazuje samochody przez okno, tule, rozmawiam. Nic. Dupa. Dobrze, ze wpadlam na pomysl, ktory jest u nas niezawodny - pokazanie w lazienkowym lustrze Mamy z Dzidziusiem. Inaczej dziecko zaplakaloby mi sie na amen. Popoludniem jeszcze raz pokazalam sympatycznego, malego chrupka (myslac: zapomniala). Gdzie tam... podkowka, czerwona buzia... No to zjadlam sama dwie paczki... :) Aha, jeszcze jedno. Dotyczy odpowiedzialnosci "dziadkow". Grupowej odpowiedzialnosci. Pisalam, Wam, ze ze wzgledu na moja ostatnia rozmowe tesciowie (ku mojemu przerazeniu) przyszli sie zajac Zuza. Poprosilam jednak mame o przyjscie miedzy jedna a druga prace - jesli oczywiscie znajdzie czas. Znalezli. Tak wiec siedziala czworka dziadkow, gadaja na calego, Zuza spi. Tylko przed polozeniem jej spac nikomu z calej czworki nie przyszlo do glowy zagladnac dziecku do majtek. Polozyli ja spac z taka kupa, ze kiedy sie obudzila i wzielam ja do przebrania to sie prawie przewrocilam (jak ona sie zmiescila do tej pieluchy??). I to taka hmm... uklepana (przepraszam za drastyczne opisy) czyli bawili sie na kolankach, nosili, sadzali.... ech dziadkowie... :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej spiesze doniesc ze jak na razie brzuch trzyma sie mocno i Mala ani mysli o przeprowadzce :) Ja sama natomiast jestem w pelnej gotowosci juz od kilku dni... wiadomo Jasiek urodzil sie przed terminem, wiec trudno choc przez nie pomyslec, nie pomarzyc, ze i teraz mogloby byc podobnie... a tu nic z tego :) No ale ile mozna czekac? Teraz robie wszystko zeby odwrocic wlasna uwage od tego czekania :) Nie pisze, bo jakos nie moge sie zebrac... A skoro juz jestem to chociaz slowko do Kuk... Kuk, ogromny buziak ze Twoje slowa o szczesciu... Wlasnie o to pamietanie chodzi najbardziej ! Shalla, dialog o deseczce jest fantastyczny !!!!!!!!!!! jest w nim jakas niesamowita glebia, nie? ;) Dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psikulcu - biedny Zuzak! Zafundowalas jej prawdziwa traume tym chrupkiem! ;) Taaaak, dzieci jakos czesto nie wiedza co jest dla nich dobre. Ja juz niczego nie forsuje na sile;) A z ta kupa... coz, moj ulubiony maz poproszony kiedys zostal przeze mnie o wykapanie malego Frania. Wyobrazcie sobie moja mine, gdy po wejsciu do lazienki (zwabil mnie krzyk ukochanego jedynaka) zobaczylam dziecko w foczce ...pod prysznicem - ryczace w nieboglosy i przerazone lejaca mu sie na glowe ...delikatnie ujmujac letnia woda... :p Myshko - oj znam ten stan. Franek urodzil sie z 10-dniowym poslizgiem i bylo to najdluzsze 10 dni w moim zyciu! Trzymaj sie i nie mysl za duzo! Franek wzial dzis do reki telefon i powiada - \"no to teraz zadzwonie sobie do moich klientow!\" Zapytany o to czym zajmuja sie jego klienci troche sie zacukal, ale potem... przygotowalismy z Franiem kolacje - paste z sosem pomidorowym, kaparkami i oliwkami. Franio obiera czosnek i powiada - \"moi klienci tez potrafia obierac czosnek!\" Za chwile - soli wode na paste i powiada - \"a sol bierze sie z morza!\" Brawo powiadam - madre z Ciebie dziecko - \"A moi klienci tez to wiedza - madre z nich dzieci tez!\" :) Ach...zapomnialam Wam napisac, ze kiedy tak rozmyslalam o swoim szczesliwym zyciu dzis rano o maly wlos nie wpadlam pod autobus. CAle szczescie, ze kierowca byl dosc rozgarniety - zywot bylby szczesliwy ale krotki... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Kuk, umarlam. Umarlam przeczytawczy Twojego posta. Franiowi klienci to poprostu bomba! No i tez potrafia obierac czosnek!:) Zuza ma zatem szanse o najmlodszych lat rozprawiac o kompresorach przemyslowych jezeli rowniez bedzie pilnie sluchac co Tatus mowi :) Do tego Twoje podsumowanie naszych z Mysha zachwytow nad pieknymi zdaniami poswieconymi szczesciu. :) Gwarantowana poprawa humoru na caly dzien! Mysh, razem z Toba czekamy z niecierpliwoscia na Jaskowa siostre! Moze dluzszy wpis na forum pozwoli Ci chociaz na chwile zapomniec o czekaniu? :) :) :) Pozdrawiam z szarego i mokrego Krakowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Franek, to już nasz stary klubowy kabareciarz :) Świetne ma teksty. I bardzo mi się przydały. Bo idę dziś zaraz na pogrzeb. Zmarła bardzo młoda dziewczyna w naszej wsi - chorowała na to samo co mój tata :( W ogóle ostatnio jakoś duzo śmierci wokoło mnie. Odkąd weszłam na naszą-klasę, to co i rusz dowiaduję się o kimś, kto już nie żyje. Kimś z klasy, z ławki, z podwórka. Cholera, czy to już zaczęli brać z naszej półki?????? Smutno mi. Odezwę się wieczorem. POtrzebuje poprawic sobie humor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Myshy
Dziewczyny kochane! Spiesze doniesc, ze siostrzyczka Jaska juz od 6 godzin rozglada sie ciekawie po swiecie... Dzisiaj pracowalam, wiec umknal mi wyjazd Myshy do szpitala...i o 14.00 telefon...myslalam, ze dopiero wybiera sie na porodowke, a ona rozesmianym glosem mowi, ze juz jest...sliczniusia, patrzy szeroko otwartymi oczkami i...wlasnie przypiela sie do piersi...a to bylo pol godziny po porodzie...ok. 10.00 Myszon zawiozl ja do szpitala... Wiecej szczegolow przekaze wam Mysha sama po powrocie do domu... Przy tej okazji pozdrawiam was i waszych maluchow serdecznie... i przesylam 4 calusy dla Kuk (po jednym dla kazdego z rodzinki)... Kuk mialam okazje poznac osobiscie w Toscanii...i jej Frania tez...tylko malutkiej jeszcze nie bylo... -szczesliwa babcia, co to niebawem walizke zacznie pakowac i do Myszoniow poleci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodny psikulec
Mysho Droga! Serdeczne gratulacje! Witamy Malutka na swiecie i oczekujemy szybkiego zdradzenia trzymanego dotad w tajemnicy imienia Coreczki! Caluje mocno cala Wasza juz czteroosobowa Rodzinke i czekam kiedy bedziesz mogla zrelacjonowac wszystko osobiscie. :) :) :) :) :) :) :) Co za cudowna wiadomosc! Mamo Myshy! Serdeczne podziekowania za szybkie dostarczenie tej wspanialej informacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myshowa P. i brat Myshy
To i od nas gratulacje ogromne i buziaki dla Myshy i jej maleńkiej Córeczki. ❤️ 🌼 ❤️ Cieszymy się, że wszystko tak dobrze i szybciutko poszło. Czekamy na zdjęcia ;) Pozdrowienia dla forumowych mam i ich pociech :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia Myshy
Gratuluję !!! .... i jest parka ......super że tak szybciutko . Grzeczna dziewczynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiec jednak i najmlodsza Myshka nieco sie pospieszyla :) :) :) Myshko - Ogromne GRATULACJE dla Waszej calej rodzinki !!! A dla Ciebie w szczegolnosci ogromny buziak :) 👄 🌻 niecierpliwie czekam na Twoje relacje odnosnie porodu (chyba byl lekki i szybki ??), pierwszych wrazen, wagi malej itd :) No i .... WRESZCIE POZNAMY JEJ IMIE !! :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×