Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

Mysh, z tym cieciem czeresni to problem jest gdzie indziej. Wiadomo, ze po owocach, ale problem z formowaniem korony u drzewek nowoposadzonych. Okazuje sie, ze czereśnia jest bardzo wrażliwa na cięcie i w miarę możliwości nie należy tego robić wcale. Można przyginać gałęzie sznurkami wiążąc do śleci ( namiotowych ) do ziemi. Ewentualnie robić prześwietlenia jeśli to już konieczne. A ja mam w planach kompletnie inne uformowanie korony i dlatego mam zgryzotę jak to zrobić, żeby wyszło jak ja chcę, a drzewku nie zaszkodzić. Ech...No nic. Pojdę na żywioł i co będzie to będzie. Tymczasem zrobiłam zdjęcie clematisa i dziś wyślę. :D No i stało się. Teraz Anastazję wzięło na rolki i żądne tłumaczenia nie docierają. Poddałam się. Kupię. Trudno, może nie będzie źle i ja nie potrzebnie panikuję. Wczoraj oglądałam jej zdjęcia w albumach sprzed 4-5 lat.... Rany... jak ten czas leci. Jakim maleństwem była, a teraz... ta buzia! Jakże ona się zmieniła. Jak wydoroślała! I tak sobie pomyślałam, jak niedługo wspomnę to samo nad zdjęciami Maxa. A póki co spać mi nie daje!!!!!!!!!! Ile można jeść????? Okrągły jak kula, gorąco jest, więc w tych fałdkach się robią jakby odparzenia, najgorzej na szyji. Biedaczek pośpi dłużej to zaraz go potówkami wysypie. Problem był mi dotąd nieznany, jako, że u Anastazji tylko grzechotały kości w wózku. Piszcie coś. Myshka-przesyłaj zdjęcia! Nie mogę sie doczekać. Elfiku, mam nadzieję, że nie muszę Ciępalcem wytykać i poczujesz się stosownie zmobilizowania, żeby jednak odezwać się choć słówkiem. O zdjęcia już nie śmiem prosić, ale byłoby miło. Fisa do raportu. Jestem pewna, że wiosna w Twoich okolicach wygląda cudnie, więc łap za aparat :) Psikulcu, co tam u Was na froncie? Jak sprawy się mają? Jak nie zaczniecie pisać, to ostrzegam, że zacznę do obrzydzenia fotografować swoje kwiatki i zapychać Wam skrzynki zielskiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spóźnione najlepsze życzenia urodzinowe dla Zuzy! I ja ostatnio przeżywam jakiś taki organizacyjny chaos. Ilość spraw do załatwienia mi się tak spiętrzyła i ciągle nie mogę wygospodarować dość czasu na zajęcie się ogrodem, a raczej tym, co ogrodem miałoby się w końcu stać! Karenko super, że Zosia pięknie rośnie i jej problemy z brzuszkiem minęły. Trzeba być dobrej myśli, że po odstawieniu syropu będzie wszystko dobrze. Kiedy zamierzasz zacząć wprowadzać urozmaicone jedzenie? (ja ciągle pamiętam starą szkołę, m.in. mojej mamy, że po skończonym 3-cim miesiącu już można powolutku zacząć coś dawać). Wizyta kardiologiczna brak słów. No ale skoro był taki niedbały, będziesz ponawiać te badania? Fajnie, że Zosia tak ślicznie przesypia noc zarwane noce to jest coś, co dawało mi chyba najbardziej w kość. Zarwane ba Stasiek, tak jak Max wstawał o 5-tej rano. Tak Shalla, ja też myślałam, że nie wytrzymam. I też nie było mowy o spokojnym leżeniu. Skądś to znam Staś w wieku 3 miesięcy też się turlał i nie miałam bladego pojęcia, co z Nim zrobić, gdy chciałam udać się do toalety. Gdzie Go zostawić? Jazda samochodem spodobała Mu się wraz ze zmianą fotelika, na następny, który był przodem do jazdy, bo mógł patrzeć przez okno. Shalla czyżby Max był takim niesfornym więrcipiętą? Bardzo ruchliwym i żywym. Pewnie trochę się uspokoi, gdy w końcu zacznie raczkować i chodzić a skoro taki żywy chłopak z Niego, to pewnie szybko się to zacznie (ciekawe?) Shalla a czemu ten karmnik jest podświetlany? Czy ptakom to nie przeszkadzałoby? Ojej Kuk. Ja mimo iż obudził mnie kot w nocy i chrapanie męża na troszkę tylko, to jednak i tak padam przed komputerem, mimo wypitej kawy, także bardzo tych nieprzespanych nocy współczuję. Składania wniosków paszportowych również. Przecież to już któryś raz z rzędu składasz te wnioski i ciągle masz z tym jakiś problem. O rany! to jak fragment scenariusza do jakiejś czarnej komedii. Sortowanie śmieci to jeszcze w moich oczach nie aż taka wielka zbrodnia, bo one przecież trafiają chyba do sortowni i tak, ale palenie lub wyrzucanie do lasu lub za płot. Wyrywałam kiedyś chwasty i pakowałam je do foliowego worka, żeby zdechły i zgniły (podobno dobry nawóz), a worki odstawiłam obok tych z gruzem przed domem. A sąsiadka pyta się mnie, czemu tego nie wywalę o tam, za płot lub na łąkę. Odpowiedziałam jej zgodnie z prawdą, że z chwastów będzie nawóz, a gruzem sobie utwardzimy dojazd. Ale do dzisiaj sobie zachodzę w głowie, czemu jej jakiegoś bluzga nie puściłam? Jak można niszczyć przyrodę, jak można komuś na łąkę wywalić śmieci? Mysh tak ten facet ma na pewno jakieś powody kasa, bo jakież inne? Myśleliśmy, że to robi po to, aby działki sprzedać. Dziękuje bardzo budować dom w miejscu, gdzie było bagno, które zawalone zostało gruzem. Ale jednak nie robi jakiś biznes właśnie na tym, że przyjmuje gruz, a wyciąga i sprzedaje torf. Ale czy to tak można, nawet jak się jest właścicielem? Jeszcze, żeby to wszystko poprawić, jakaś ekipa od kanalizy robiąc studzienkę, zrobiła wielkie bajoro, które zalało drogę. Droga jest nieprzejezdna, ale nikt oczywiście się tym nie przejął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co to sa "slecie" namiotowe?????? Ja tez nie wiem :) Jak czytam swoje wpisy po wyslaniu to mi rece opadaja. Oczywiscie chodzilo ki o SLEDZIE :D Fisa, ten karmnik nie swieci w dzien, kiedy ptaki zeruja, a w nocy pewnie tak dla bajeru, zeby jego uroda nie ginela w mrokach. W nocy ptaki nie jedza ( to nie jest karmnik dla sow ) hi hi, wiec chyba im wszystko jedno czy im jadlodajnia swieci czy nie. Chyba... Kuk, po Twoich przejsciach z paszportami, to naprawde nie wiem czy ja nie zdecydowalabym sie na podrozowanie nielegalne przez zielona granice, brnac przez bagna po pas z dziecmi usadowionymi wysoko na mojej glowie, opedzajac sie kijem przed aligatorami (?!) , ewentualnie pontonem przez ocean... Naprawde mozna popasc w desperacje. Tymam jednak kciuki, ze wreszcie Ci sie uda wszystko pozapinac na tip top i wyjedziesz legalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa, tak sie zastanawiam czy to wyciaganie torfu nie jest uregulowane prawnie. Tam gdzie spedzamy wakacje w Polsce, nie wolno nawet najmniejszego drzewka wyciac na wlasnej posesji bez uprzedniego uzyskania zgody z gminy ! A on sobie torf wyciaga, przeciez wyciaganie torfu jeszcze bardziej moze zawazyc na ekosystemie niz wyciecie jednej starej sliwki. Mysle ze czesto pewne regulacje istnieja tylko ze ludzie zuplnie nie zdaja sobie z tego sprawy, a gminy albo inne zainteresowane urzedy nie potrafia informowac... A Ty mieszkasz niedaleko jakichs powazniejszych torfowisk? Napisz nam w mailu w jakiej dokladnie miejsowosci mieszkasz, to sobie popatrzymy na info o miejsu.... Ja to w ogole marze tez o zdjeciach Twoich okolic, ze wychodzisz z aparatem i cpykasz to co tam jest, las? rzeczka? laki rozlegle? No ale wiem, pracujesz, nie masz czasu, rozumiem........ albo ze cpykarz morze, nad ktore chyba czasem jezdzicie, co? - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Pamietacie, kiedys pisalysmy sobie o przemijaniu i chyba kazda z nas przyznala ze najbardziej obawia sie odejscia bliskich.... Przerozne odejscia bardzo nam o tym przypominaja... Ja mieszkam w dzielnicy gdzie jest bardzo duzo straszych ludzi, znakomita wiekszosc z nich to przyjaciele rodzicow Myszonia, a teraz rowniez naszych... Dzielnica od kilku lat odmladza sie powoli.... Jak pomysle, ilu sasiadow odeszlo od kiedy tu jestem.... Jak pomysle, jak bardzo ci pozostali zmienili sie w ciagu tych moich tutejszych dziesieciu lat.... Kolejna sasiadka (bardzo bliska) miala atak i jest w szpitalu. Miala wyjsc w niedziele, zostanie tydzien dluzej. Przedluzenie pobytu w szpitalu od razu o caly tydzien nie wrozy niczego dobrego.... Ona ma bardzo szczegolna historie, jak zreszta chyba wszyscy z jej pokolenia. Jest Greczynka. Podczas wojny wywieziona do Niemiec na roboty przymusowe, poznaje tam francuskiego jenca wojennego. Mlodzi zakochuja sie w sobie. Po wojnie on wraca do Francji a ona do Grecji. Kiedy dziewczyna odkrywa ze jest w ciazy, wyrusza w podroz zeby dolaczyc do ukochanego, bo skoro jest dziecko to musi byc slub. Przemierza morze i kawal Francji, zeby dotrzec do jego domu rodzinnego w malenkim miasteczku polozonym gleboko w gorskiej dolinie, na stoku gory. Tam zastaje jego rodzicow - on gdzies na misji, bo on jest zolnierzem zawodowym. I tak zaczyna sie jej zycie we Francji. Czy wyjezdzajac z Niemiec do domu miala choc najmniejsze podejrzenia ze moze byc w ciazy? Czy on o tym wiedzial? Czy jej przyjazd byl totalna niespodzianka? Jak przyjely to ich rodziny? Czy kiedy przemierzala te wielka odleglosc, byla juz w zaawansowanej ciazy? Te i jeszcze wiele innych pytan placze mi sie po glowie... Podziwiam jej odwage i determinacje... Jej maz nie zyje juz od dawna, ja go nie poznalam juz, ale Myszon mowi ze to byl bardzo, bardzo mily czlowiek. O jej, napisalam to ponad dwie godziny temu. Nie dopisze juz teraz nic, wiec wysylam jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przecież torf jest w sprzedaży. Z tego wnioskuję, że muszą też istniećjakieślegalne miejsca jego wydobrycia. Może ten facet ma wykupioną koncesję na to, albo jak? A u nas pochmurno, Anastazja znów ma muchy w nosie, Maxa otrułam wędzoną makrelą, ech.... napiszę jak będęw lepszym nastroju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - ja tylko na moment, zeby dac znak, ze zyje i podczytuje Was od czasu do czasu :)) Cieszie sie ogromnie, ze nie zapominacie jeszcze o mnie przy wysylaniu fotek :* Ostatnie zdjecia Myski obudzily we mnie straszna tesknote za gorami i w ogole za wakacjami, za swoboda wolnych dni .... yhhhh Shala - a Max wprawil mnie w ogromne zdumienie !!! Jak on jest inny od Anastazji !!!! Ja pamietam jako kruszynke :)) Kawal chlopa z niego !!! :))) Ciekawa jestem bardzo czy z biegiem czasu stanie sie podobny do siostry .... bo jak dotychczas wszystkie rodzenstwa topikowe sa do siebie podobne /wg mnie/ ..... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karenko! Czy Twoje milczenie nie jest zwiazane z zapowiedziami trzesienia ziemi w Rzymie na 11 maja ??? Czy tez mialas spakowana walizke z najwazniejszymi rzeczami, jakby cos? Czy moze juz zawczasu wyjechalas z Rzymu? Ciocia mowila ze prawie nikt nie pracowal tam wczoraj, sklepy pozamykane z najrozmaitszych powodow, pusto.... Tak sie zastanawiam czy dotarly do Ciebie juz jakies echa tego co knujemy z Psikulcem na poczatek lipca. Knujemy spotkanie! I mamy nadzieje ze do nas dolaczysz! Po cichutku dodam, ze moze uda sie doprowadzic do skutku jeszcze jedno, ale na razie nic wiecej nie powiem, bo tak bardzo chcialabym zeby sie udalo pomimo odleglosci, ze az sie boje zapeszyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walnelo u Dyni! Dynia, daj znac, ze u Ciebie wszystko ok. Nie wierze w koniec swiata w 2012, ale te nasilenie kataklizmow w ostatnich latach wcale mi sie nie podoba i mam paskudne przeczucie, ze to dopiero poczatek. Historia naszej planety nie nalezy do gatunku nudnej telenoweli. Zawsze sie dzialo duzo i nie koniecznie fajnie, tyle, ze nas jeszcze nie bylo. Kicha. Chcialabym jednak wiedziec wczesniej, jakby mialo sie dziac cos paskudnego, to przestane odkladac pieniadze, he he i poszaleje. Spadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zaniedbuje Was okrutnie wiem, ale ogarnal mnie ostatnio len ;) Moim zdaniem Rzym rzekomo opustoszal w prasie i Tv ;) ;) bo ja zadnej roznicy nie widzialam wokol siebie. Zakupy, szkola, park po poludniu. Ten sam rytm. Pakowanie walizki??? Komu by sie chcialo??? ;) :) Wiem ze knujecie spotaknie, ale ja poki co nic pewnego Wam nie napisze a to ze wzgledu na przyjazd M do Polski w tym czasie i pewien ogrom spraw do zalatwienia, co w praktyce oznacza ze bedziemy mojej mamie podrzucac nasze pociechy na caly dzien. Czy wygospodaruje czas zeby sie wtedy wyrwac do Kraka? Zobaczymy, ale obiecuje ze sie postaram. Sluchajcie, rozgyzlam Zosie!!! Okazuje sie ze to co bralam za marudzenie bylo najzwyklejsza oznaku nieumiejetnosci zasniecia. Moja mala latorosl lubi cisze i ciemno. I teraz wyglada nasz rytm tak ze budze ja o 8 dostaje jesc odprowadzamy Olka do przedszkola i o 9.30 mala "pada z nog". Marsz do pokoju, spuszczenie zaluzji, glaskanie po glowie i moje dziecko odlatuje w 10 sekund!!!! Potem ok 11- 12 powtarzamy prcedure. O 16 p Olka do przedszkola i potem do parku. Tutaj jej spanie za bardzo nie wychodzi. Po powroce do domu je ok 18-19. Troche pomarudzi, bo jednak ma kolki, ale potem zasypia i spi do 5 rano. je i znow spi do 8. Czasami zapominam ze mam dziecko :P Jednak pomimo tego wszystkiego troche zmeczona jestem , nie ukrywam i marze juz o wyjezdzie do Polski. Jedziemy 16 czerwca na 2 miesiace :) Mysh Twoje zdjeica... Brak mi slow. Ogarnela mnie jakas totalna nostalgia. Za kazdym razem jak sie naogladam zdjec z Waszych wycieczek a potem otwieram drzwi i ruszam w miasto mam wrazenie ze zyje na jakiejs innej planecie niz Ty. Dlatego tak tesknie za rodzinnym domem, cisza zaklocana jedynie szczekaniem psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz wpadne w depresje!!!! Dlaczego Max nie chce zasypiac poglaskany po glowce???? Ja tez tak chce!!!!!!! A ja utknelam z remontem lazienki. Rzucam sie na nia w chwilach natchnienia, i porzucam gdy opadne z sil. Tym sposobem remont trwa juz trzy dni, a ja ledwo zdazylam ja zdemolowac. A gdzie wykonczenie i sprzatanie? Mys jak wrzod jakis gryzie mnie i spac nie daje. Juz widze efekt koncowy, a tu albo Max placze, albo tysiac innych rzeczy sie dzieje. W efekcie lazienka nadal przypomina prefektuje Kubayashi, a mnie zapal przechodzi we frustracje. Ide sie gdzies wyzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hallo, zyjecie????? Gdzie sie podziewacie? Slyszalyscie, ze przesuneli koniec swiata z grudnia na maj i to tego roku!!!? Cholera, mam mniej czasu na kupienie lodzi podwodnej :))))))))))) A najgorzej, ze nie zdaze do dentysty, bo mam spotkanie na sprawdzenie w lipcu. No i pojde do nieba z niesprawdzonymi zebami!!!!! O ile do nieba... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam wizyte 20 maja. Zdaze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdjecia Myshy namieszaly na forum oj namieszaly... :):):) Karenko - to kapitalne. Obserwujesz swoje dziecko uwaznie, wyciagasz wnioski, dostosowujesz swoje zachowanie do nich i ... osiagasz takie piekne rezultaty! Wlasnie takie zachowanie nalezy propagowac wsrod matek!! U nas ostatnio ciezkawo ze spaniem - JAsiek wypuszcza na Swiat kly a Ania budzi sie czesto z powodu zatkanego nosa i sama nie wiem juz co o tym myslec - wypralam wszystko co bylo do wyprania, zmienilam poduszki i materace na nowe, doczyscilam wszystkie katy dzieciecego pokoju i wypucowalam zabawki, a ona wciaz ma ten problem, ktory zdaje sie powracac tylko w nocy! Do tego doszly ostatnio problemy z popuszczaniem siusiu do lozka. Moze to jakies stresy przedszkolne, ale jakie?? W rozmowach nic takiego nie wychodzi. macie jakies pomysly? Shalla - ja mam ostatnio tak napiete plany zajec, ze jakis nieduzy koniec swiata byc moze bylby mi nawet na reke. A kto oglosil to przyspieszenie?? Psikulcu - dopiero dzisiaj zauwazylam Twojego maila sprzed dwoch tygodni, gdzie pytasz dlaczego podroze z Jasiem to koszmar. Przepraszam - coraz czesciej mam takie wpadki... Ostatnio jest chyba nieco lepiej, ale przedtem Jasiek bardzo kiepsko znosil podroze samochodem. Nie wymiotuje i chyba nie ma sensacji zwiazanych z choroba lokomotyzacyjna ale po prostu... trudno jest mu tak dlugo usiedziec na miejscu. Jest grzeczny przez pierwsze pol godziny, zdrzemnie sie jesli chce mu sie spac, a potem zaczyna go nosic i trzeba robic przerwe ;) W przeciwnym razie zaczyna bic i szczypac siedzaca obok Anie, placze i wije sie na siedzonku tak dlugo az uda mu sie w koncu wyswobodzic z pasow... Do tego dochodzi jeszcze problem odparzonej pupy - Jaskowa skora jest wyjatkowo delikatna i dluzsze posiedzenia bardzo czesto koncza sie w jego przypadku pieluszkowym zapaleniem skory. Wlasnie zastanawiamy sie jak zaplanowac dluzsza podroz w czerwcu. Jedna z opcji jest wynajem campera (rozwiazanie, ktore z Jaskiem na pewno bardzo ulatwiloby sprawe). Podroz samochodowa bedzie natomiast musiala zostac podzielona na cztery krotsze odcinki, Mysh, ty jako specjalistka od dluszych wypraw samochodowych wiesz o czym mowie, prawda? :):):) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na dwa slowa w locie. Kuk a probowaliscie tego? http://www.laterraelalbero.it/scheda_prodotto.php?schienafrescaovetto&PHPSESSID=f0c54d5a8aa8a79c8dfed6396d9405ef Przyznam ze Olek potwornie sie pocil w czasie letnich podrozy, a samo frotowe okrycie fotelika nic nie dawalo. Natomiast ten produkt jest tak uszyty ze skora rzeczywiscie bardziej oddycha. Oczywiscie nie rozwiazuje to problemow z poceniem, ale zdecydowanie mniejsze jest prawdobodobienstwo odparzenia skory. Nie pamietam czy mam wersje do fotelika czy do wozka, ale bez problemu przekladalam ten materacyk z wozka do fotelika i pasowal do obu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla; i co: kupiłaś ten karmnik? A ja tam lubię i takie lampy solarne do ogrodu i krasnale ogrodowe, wiatraki i takie tam inne. I niech sobie ludzie gadają, że to tandeta. Mysh, ja też myślę, że jakiś paragraf by się na to znalazł (wyciąganie torfu) i że to jest robione na szago, ale jest kilka rzeczy, które powstrzymują mnie przed interwencją: 1.nie znam tych przepisów, a teraz mam kilka innych rzeczy na głowie 2.boję się, że sprawa może odbić mi się czkawką Karenko super, że udało Ci się odkryć, czego potrzebuje Zosia. Takie to proste i trudne zarazem. Oj i my musimy się nieźle nagimnastykować, aby zaplanować podróż do Zakopanego. Na jeden dzień i jeden raz się nie da. Trzeba kombinować nocleg gdzieś po drodze. Oj, jak się cieszę na urlop i wyjazd w góry! Stasiek od dwóch tygodni śpi we własnym łóżku i we własnym pokoju. Zastanawiałam się, jak Go do tego przekonać, a obyło się bez najmniejszych problemów. Był tak podekscytowany faktem, że ma swój własny pokój, do którego sam wybrał kolor ścian i panele, że z podekscytowania nie mógł zasnąć. To chyba ja mam większy problem ze sobą tak się przyzwyczaiłam, że śpimy razem :) Wieczorem czytaliśmy ostatnio książkę „Guzdrała i Raptus. Podróż przez łąki i góry. Miałam mieszane uczucia, bo książka jest o dwóch przyjaciołach: żółwiu i jeżu, którzy porwani, wyswobadzają się ze szponów orła i wędrują najpierw przez bagno, potem las i góry, by wrócić na swoją miedzę. Książka dla dzieci zadziwiła mnie bardzo swym naturalizmem. Opisane są prawdziwe zachowania zwierząt w przyrodzie z całym okrucieństwem natury. Opisy nie są drastyczne, ale pierwszy raz się spotkałam z użyciem prawdziwych nazw zwierząt i opisami życia, walki i polowania. Co o tym sądzicie? Ciekawa byłam reakcji Stasia, ale nie zauważyłam szczególnego zainteresowania książką, przerażenia, zdegustowania czy czegoś takiego. Mysh cóż to za tajemnicze spotkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajne! Dzieki! Dzwonilam juz do nich i teraz musze sie tylko wybrac do sklepu, ktory jest dosc daleko. Ale to chyba rzeczywiscie sensowna inwestycja. Dziewczyny, trzymajcie kciuki w czwartek rano - Franio bedzie operowany - jednak w Turynie. Jeszcze o tym nie wie. Dzis i jutro robimy badania i chyba powiemy mu dopiero w srode wieczorem... Jak myslicie??? Wiem, ze bardzo boi sie tego zabiegu i nie chce, zeby mial czas nastraszyc sie wlasnymi myslami a z drugiej strony nie chce zaskoczyc go ta informacja tuz przed samym zabiegiem. W ogole sama zaczynam sie troche bac, zupelnie bez sensu... Chyba udziela mi sie fobia szputalna, na ktora cierpi moja tesciowa i moj maz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tez sie to bardzo podoba! Czy to ma jakas angielska nazwe to poszukam sobie na e-bayu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, trzymam kciuki za powodzenie operacji Frania! Napisz zaraz jak tylko bedzie po wszystkim - oczywiscie jak czas ci pozwoli. Bedziemy tu czekac na wiesci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazlam jeden na naszym wloskim ebay. Uzywany. Koszty wysylki z wloch moga byc konkretne bo to sporo wazy. http://cgi.ebay.it/Materasso-schienafresca-la-terra-e-lalbero-/130519844378?pt=Passeggini_e_Seggiolini&hash=item1e6396c61a Kuk ja tez powiedzialabym dzien wczesniej, bo zakladam ze Olek pewnie tez by przezywal i wyobrazal sobie kto wie co. Trzymam kciuki zeby wszystko sie udalo. Ja dzis zrobilm usg tarczycy. Dr znalazl jakas paskude i musze zrobic biopsje. Dla mnie to usg mialo byc tylko kolejna pozycja do odfajkowania w zagonionym majowym kalendarzu a poczulam sie jakbym sie zderzyla w tym biegu ze sciana. Moim miernikiem poziomu stresu jest sennosc. Normalnie nie jestem w stanie zasnac po poludniu a kiedy nie potrafie czegos przetrawic, ogranac od razu ogrania mnie taka sennsoc ze zasypiam na stojaco. Od razu po powrocie ze szpitala zapadlam w kamienny sen. Dzieki Zosi ktora sie dostosowala i spala jak aniolek. Szkoda tylko ze bo obudzeniu nie okazuje sie ze to tylko zlym snem. Ach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, będę mocno trzymać kciuki! Karenko oby ta paskuda nie okazała się tak paskudna, jak się teraz wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen ko - nie daj sie zlym myslom!!!!!! Sila wizualizacji jest niepojeta, dlatego sprobuj! Wyobrazaj sobie jak otwierasz koperte z wynikami i jak wielka ulga Cie ogarnia. Wiem, ze dla wielu osob to jest smieszne. Ale ja w to wierze i setki razy przekonalam sie, ze to DZIALA!!!!! Kuk tez, prawda? Pamietasz akcje z szukaniem niani? To nie sa przypadki. A ja wysylam Ci Karenko moc pozytywnej energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, mysle o Was juz od samego rana. Trzymajcie sie tam dzielnie. Trzymamy kciuki za Frania. Dla niego to musi byc duze przezycie. Odezwij sie jak tylko to bedzie mozliwe. Tak, w kwestii dluzszych wypraw samochodowych doskonale wiem o czym mowisz ;) Karenko, ja tez napisze to samo: nie daj sie czarnym myslom! Czy zdazysz zrobic te biopsje przed wyjazdem do Polski? A mnie sie marzy w ogrodzie drewniana rzezba, taka dwumetrowa, przedstawiajaca albo jedna z postaci rodem z polskich legend np. Karkonosza, ktorego mam miniaturowego na polce, albo - i tu rozstrzal bedzie duzy - indianskiego wodza, wojownika czy szamana badz indianski totem. Co do tego drugiego pomyslu to widzielismy kiedys na pchlim targu z tradycjami, przepieknego wodza, mial jakies poltora metra wysokosci, niestety byl potwornie drogi.... musze konczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u nas wlasnie sezon czeresniowy w pelni, oj, niech nikt przy mnie nie mowi glosno slow: pelnia, pelny ani pochodnych - jestem pelna, pelna tak ze zgiac sie w przod nie moge :D normalnie mamy czeresnie na poczatku czerwca.... a w tym roku bylo wyjatkowo goraco wiec chyba dlatego sa duzo wczesniej... idziemy na spacer.... Kuk, caly czas sie zastanawiam kiedy Frania wypuszcza do domu.... moze juz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk, daj znac, jak bedziesz mogla. Mam nadzieje, ze Franio szybciutko wraca do siebie. U mnie dopiero xzaczyna sie sezon na "nie mam na nic czasu" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla, a kiedy Ty wracasz do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teoretycznie 1 grudnia, ale jeszcze sie zastanawiam. Chyba nie warto :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, no i opustoszało nam tu. Ja piszę jak z okopów. Połowa klawiatury nie działa, Max koncertuje, Anastazja udaje dive operową DRAMATU, bo daje dziś koncert w jakiejś szkole wyższej i przeżywa to. Nie, broń Boże nie to jak wypadnie, tylko to w co się ubierze!!!!!! Wczoraj mieliśmy gości do późna - przemiłych Litwinów - tak więc kolejny dzień przewidziany na wypoczynek szlag trafił.Nawet miła wizyta to jednak wizyta i człowiek w szlafroku nie powłóczy się po domu. Spadam, piszcie coś, jak rany! Jeszcze tylko powiem, że straszliwie u nas wczoraj wiało. Małonie wyrwało płota z furtką. Co za wiosna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuk jakie wieści? Mam nadzieję, że lada dzień znajdziesz chwilkę, by dać znać, jak poszło. Mniam czereśnie My mieliśmy paskudny weekend. Stasiek od tygodnia był przeziębiony, ale w czwartek Mu się pogorszyło, a w sobotę wylądowaliśmy na pogotowiu, bo gorączka poszła w górę do 39. Znowu antybiotyk zapalenie oskrzeli. Jak ja się martwię tym Jego chorowaniem. Wygląda jakby Jego organizm wogle nie miał odporności, byle przeziębienie, byle katar kończy się, a to oskrzelami, a to anginą, a to zapaleniem zatok tak na zmianę. A w prasie, w necie co i rusz jakieś tam informacje o sepsie, zmutowanych bakteriach odpornych na antybiotyki. Ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa u nas tez tak srednio ze zdrowiem. Olek od ponad 10 dni ma kaszel i robimy inhalacje od ok tyg. Nigdy to jeszcze tak dlugo nie trwalo. Jesli w ciagu najbliszych 2-3 dni nie przejdzie konieczna bedzie wizyta u pediatry. W tej chwili jesli nie ma dodatkowo kataru, tempertury czy jakiego bolu to nawet nie idze do pediatry bo i tak wiem ze na poczatek zleci inhalacje. A czy Ty probowalas jakas terapie wzmacniajaco-uodporniajaca? Wiem ze sa takie terapie zalecane przez pediatrow. Wczoraj nawet rozmawialm z jedna z mam na ten temat. Jej synek ma 2,5 roku i lapie jedno zapalenie oskrzeli za drugim, ale pediatra powiedziala ze z ta terapia nalezy sie wstrzymac do 3 roku zycia aby organizmowi dac sznse na zbudowanie wlsanego systemu immunologicznego, jesli po uplywie 3 lat bedzie mu sie przytrafiac tak czesto infekcja za infekcja beda przeprowadzac te terapie. Tobie pediatra nic takiego nie sugerowala? Ja rozgladam sie za swoja biposja. Pierwszy wolny termin dostalam na 20.06, ale 16 chce bardzo lecieic do Polski. Dzis ktos cos kombinuje dla mnie w szpitalu wojskowym, moze sie uda wczesniej. A jesli nie, to biore pod uwage zrobienie tego prywatnie w K-owie. Kuk ciesze sie ze z operacja Frania tak wszystko super sie udalo. W zwiazku z ta jego opercja mialam taka refleksje o tym jak technika poszla do przodu. Pamietacie czasy kiedy byle najdrobniejszy zabieg oznaczal tydzien lub dwa w szpitalu? Shalla jeste ciekawa czy Max jezdzi juz w spacerowce? Zosia powoli nie miescie sie juz do gondoli ;) W nosidelku mam wrazenie ze jej ciasno a na spacerowke uwazam ze jest za wczesnie. Oczywiscie rozwiazaniem jest spacerowka rozlozona maksymalnie. Wyprobowalismy to wczoraj, omal nie urwala pasow tak sie wyrywala do siadania! Podeslalam Wam nowe zdjecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×