Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabka

TERMIN W GRUDNIU

Polecane posty

przepraszam za te milion błędów, ale Cesarzowa mi tu.... wchodzi w klawiaturę zamiat spać i domaga się powtórki zdjęć z Jaśkiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, chciałam Wam wczoraj przesłać furę zdjęć... ale padła mi skrzynka na o2... Bez komentarza. Po prostu dzień klęski. Ale dziś działa, więc zaraz biorę się do dzieła. Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shalla........huahahihihihi....! umarlam ze smiechu przeczytawszy o Twojej inwazji sliwkowej :D:D:D:D... Ja wiem, ze to straszne i ze nie powinno sie smiac z cudzego nieszczescia, ale sama sobie jestes winna! Nie trzeba bylo tak pisac. Przez Ciebie wyszlam na gluptaka. Parskalam smiechem tak glosno, ze zbiegli sie koledzy siedzacy w sasiednim pokoju. Koniecznie chcieli wiedziec co mnie tak rozsmieszylo, a ja na to, ze sliwki no i usiluje moja lamana wloszczyzna tlumaczyc, ze Tata kolezanki zasadzil te patyczki, ze duzo sliwek i ze nawet pies...bo nie ma innego wyjscia. A oni patrza na mnie dziwnie, kiwaja ze zrozumieniem glowami i w koncu zaklopotani wychodza do swojego pokoju... Co ja bym dala za jedno takie drzewo wegierek w ogrodzie!!!! Uwielbiam sliwki, kompot ze sliwek, ciasto ze sliwkami, sliwki w occie, a ponad wszystko - powidla sliwkowe!!!! Tutejsze sliwki nie maja ani smaku ani wygladu wegierki i zupelnie nie nadaja sie na zadne z wyzej wymienionych specjalow... Cale szczescie, ze jest jeszcze moja dzielna Mama, ktora co roku produkuje najwspanialsze pod sloncem powidla, ktorymi obdarowuje nas potem przy kazdym pobycie w Polsce! Shalla, Mysho - dzieki za zdjecia!!! Dzieciaki wspaniale! Mamy - piekne! Jak zwykle - dopraszam sie o jeszcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owszem Kuk, nie ładnie się śmiać z cudzego nieszczęscia. Za karę wyrwę na jesieni z korzeniami jedną, albo nawet dwie takie 8-metrowe węgierki i WYŚLĘ CI PRIORYTETEM!!!!!!!!!!!! I nie kurierem, nie myśl sobie. Wyślę firmą ogrodniczo-przewozową, która dostanie w łapę, żeby Ci oba te drzewa zasadziła na dachu!!!!!!!!!! :) No, a tak serio to ja już też zaczynam się z tego śmiać. Ale ja zawsze się śmieję, kiedy już z bezsilności braknie mi nawet łez. To juz zostaje tylko usiąść i głupkowato rechotać :) A teraz biorę się za naleśniki. Wczęsniej, postaram się jeszcze drugą serię przesłać. Zdjęć oczywiście, nie drzew...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szhalla, Twoja forma transportowa musialaby najpierw usypac sporych rozmiarow kopczyk - nasz ogrodek ma okolo 40 cm \"pod poziomem ziemi\" ;):):) A tak w ogole - nie bron sie przed pomoca tescia - skoro napsul Ci tyle krwi, niech to przynajmniej jakos odpokutuje ;););) Musze podzielic sie z Wami jedna mysla, od ktorej nie moge opedzic sie od pewnego czasu. Usiluje mianowicie wymyslec jakis sposob na zarabianie pieniedzy bez koniecznosci pozostawania caly dzien poza domem... Mam juz serdecznie dosc nerwowych szefow i napiecia jakie panuje w moim biurze i zaczynam dojrzewac do mysli o kompletnej zmianie. Chce pracowac i potrzebne mi sa pieniadze, ale chcialabym jednoczesnie robic cos, co pozwoli mi spedzac wiecej czasu w domu. Rozwazam w mysli wszelkie rodzaje dzialalnosci jaka wykonywana moze byc przez telefon i internet (agencje posrednictwa, tlumaczenia, etc...) ale nic oryginalnego i realistycznego zarazem nie przyszlo mi dotad do glowy. Musi przeciez istniec jakas alternatywa! I pomyslcie tylko globalnie - ile kobiet jest w naszej sytuacji? Ile wsrod nich wyksztalconych, inteligentnych osob chetnych do pracy? Taki potencjal! Przeciez w wielu krajach praca \"z domu\" stala sie juz norma! Moze powinnysmy pomyslec nad tym by stworzyc sobie same jakies \"miejsce pracy\"? Nie zdaza sie Wam zastanawiac nad tym? A moze robicie juz cos podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha ha! Kuk, właśnie na tym moja podłość polega, żeby Ci te śliwki zasadzić na właśnie Twoim płytkim dachu i żeby Twoich sąsiadów smerdały korzonkami :) A co do Twoich rozważań o pracy: O NICZYM INNYM NIE MYŚLĘ!!!! Ale na ten cel trzeba coś umieć... Tłumaczenia to jest świetna myśl i jakiś czas się tym zajmowałam. teraz wyszłam z wprawy i co tu dużo gadać, uważam, ze moja znajomość języka jest za słaba, żeby z tego żyć. Można być jeszcze notariuszem :) Bu cha cha, jak się ma odpowiednie znajmości ..... i renome na nazwisku. Bo do firmy krzak nikt nie przyjdzie. Można pisac książki - ale i tu potrzebne jest przebicie. Nie każdy rodzi się Tolkienem i nie każdy ma kasę na łapówki dla agentów... Można malować obrazy, ale należy mieć własną galerię, żeby je pokazywać, bo dopraszanie się o organizację wystaw lub aukcji jest.... koszmarne. Wiem coś o tym... No i jeszcze jakiś talen by się przydał... Chyba zostaje mi tylko robienie stringów z koronki, ale cholera, tego tez nie potrafię! Czas się nauczyć...? Można jeszczę pędzić wódkę ze śliwek..... i to jest jakaś myśl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... talentow Ci nie brak :):):) No a co do tej sliwowicy, to calkiem niezla mysl:) Pewnie nawet jakis rodzinny przepis by sie znalazl:) A gdyby tak pomyslec o agencji posrednictwa pracy dla nianiek? Albo o biurze matrymonialnym o jakims okreslonym profilu? Albo ... co powiecie na agencje wymyslajaca - jak odmienic swoje zycie? Pomyslow na to co zmienic na lepsze u innych zawsze mam pod dostatkiem. Tylko w odniesieniu do siebie samej wena mi kuleje:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, to niesamowite, ale faktycznie tak jest! Mnie też nie brakuje pomysłów, jak inni mogliby łatwo i szybko byc szcześliwymi, tylko... u siebie rozwiązań nie widzę.... Mało tego - mam rteferencje! :) Mogę się pochwalić, że parę osób zaryzykowało moje pomysły i ... dobrze im z tym! :) Dlaczego ja nie mogę na sobie tego zastosować????? Kuk, mam myśl. ja wymyślę coś na Ciebie, a Ty wymyśl na mnie :) Pomysł z agencją jest świetny. Pomyślmy nad reklamą, lub szyldem.. hmmm Może... Szczęście i miłość - hurt/detal ???? albo: TRANSFORMACJA - Instytut Modelowania Życia IMŻ albo: Agencja TEŚCIOWA, czyli: My wiemy lepiej jak Ty masz żyć. Rany... wyłączam się, bo chyba mi się obwody przepaliły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanetaaaaa
ja sie urodzilam 26 grudnia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to faktycznie komiczne, bo ja tez mam na koncie kilka osob, ktore twierdza, ze swoja rada odmienilam im zycie! :D:D:D:p:P:P. Zawsze dech mi zapiera gdy slysze, ze ktos powaznie potraktowal moje fantazjowanie! Malo tego - wielokrotnie znajdowalam ludziom prace a jeden z najbardziej znanych head hunterow warszawskich wyspecjalizowanych w mojej branzy dzwonil do mnie po porade kilka razy w miesiacu. Smielismy sie nawet, ze powinien wreszcie zaczac mi odpalac czesc swojej prowizii. Slowo! No to co? My sie smiejemy, a robota czeka! Ostatnio czytalam o sukcesie, jakim cieszy sie w jakims kraju (nie pamietam tylko w ktorym, :p) agencja matrymonialna dla gejow... moze by tak - agencje matrymonialna dla ludzi normalnych? To przeciez ginacy gatunek, wiec i cel zbozny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze sie rozmarzylyscie... A ja od kiedy przyjechalismy z Polski nie moge sie wygrzebac spod stosu bielizny do prasowania i dlatego znowu wpadlam dac znak, ze jestem i zmykam. Shalla, nie zdazylam w pore zareagowac: jak ja Ci tych sliwek zazdroszcze !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja uwielbiam sliwki (jak to dobrze ze tym razem bylismy w Polsce w sezonie - zarlam na potege), bardzo lubie tez powidla ze sliwek, ale tych juz nikt w mojej rodzinie nie smazy, najlepsze robily oczywiscie obie babcie, jednej juz nie ma, a drugiej sil brak.... eh.... a mnie brak materialu, bo we Francji takiej sliwki nie uswiadczysz ! a praca w domu? mnie srednio to wychodzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie jestem, żyje, objadam sie plackiem drożdżowym ze śliwkami (pyychota) i podziwiam zdjęcia Jasia, Nadii, Frania i Nastusi :) cudni są :) a zdjecie Anastazji w kąpieli jest PRZESŁODKIE :) ja też lubię śliwki .... ale zebym przepadała .... to ja juz wolę czereśnie i truskawki :) mam nawet własną śliwę - na szczęscie jedna sztuka haha :) co do pracy w domu ... hmmmm ... byłabym za pod warunkiem, ze miałabym ciągły bezpośredni kontakt z ludźmi (co się niby wyklucza) ... umarłabym jakbym miała sie zaszyć w domu i np. robić tłumaczenia itp. .... ja potrzebuję ruchu, bieganiny, kontaktów z innymi, wiecznych nowosci .... no i kocham pracę z dziećmi :) więc ja ewentualnie piszę się na domowe przedszkole hehe albo własny gabinet logopedyczny (kiedys o tym marzyłam - teraz jakoś mi przeszło i uważam, ze za mało jeszcze wiem, umiem, potrafię, zeby na takie coś się porywać - że pominę kwestie finansowe) NO albo ta agencja matrymonialna .... ze spotkaniami swatanych par w biurze -czyli w moim domu ze mną w roli przyzoitki hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Elffiku! A wiesz, ze tutaj domowe przedszkola sa bardzo popularne? nie jestem pewna regul, ale wydaje mi sie, ze by zorganizowac domowe przedszkole musisz miec wlasne dziecko w wieku przedszkolnym i oczywiscie jakies minimalne warunki mieszkaniowe. Przedszkole moze przyjac do pieciorga dzieci. Prawde powiedziawszy zastanawialam sie powaznie nad poslaniem Frania do takiego przedszkola, ale koniec koncow stwierdzilam, ze balabym sie jednak powierzyc go jednej osobie, nieznanej mi osobie ktorej nikt na codzien nie kontroluje... Tym niemniej - taka formula jest tu bardzo popularna i popierana przez wladze lokalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - korzystam z luzu w biurze ile wlezie. Wczoraj i dzisiaj bylismy z mezem w klubie wioslarskim w wydluzonej nieco przerwie na lunch. Wczorajsze bable na rekach zamienily sie dzis w piekace ranki, ale i tak bylo warto! Czegosmy tam nie widzieli! byly dwie czaple, kilka perkozow i jeszcze cos w rodzaju bialej, miniaturowej czapli - bardzo ladne! Poza tym - byl zolw wygrzewajacy sie na galezi wystajacej z wody i ...szczur biegajacy po brzegu. No i duzo zieleni rosnacej przy brzegu i sprawiajacej, ze czlowiek czuje sie troche jakby na wakacjach:):):). Cudo! Jutro znowu tam idziemy - tym razem po pracy. Niech zyje sezon ogorkowy! Gdzie sie podziewacie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem :) Ale dziś zmagam sie z gigantyczną migreną połaczoną z bólem oczu 😭 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziewczyny ja naprawde sie zaczełąm sypac.Wczoraj po wizycie u neurologa :( Na razie nie powinnam miec dzieci aja własnie zaczełam o tym powaznie myslec :( Dam znac jak dojde troche do siebie buziaki ❤️ Dziekuje slicznie za wszystkie wystrzałowe foty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Pozdrawiam Was serdecznie po dlugiej przerwie niebytności na kafe. Jak tu zaglądałam to z dusza na ramieniu, czy topik się jeszcze toczy. Ale uffff – jestescie!!!! Bardzo się ciesze J Ale widziałam, ze topik wisiał na wlosku, najpierw Mysha, chciala go ukatrupic, a pozniej jakies wtretasy popsuly kimat. Od lutego do czerwca bylam sobie w domu ze Stasiem. W związku z tym nie mialam wogle czasu zaglądać do komputera. W zasadzie siedziałam przy nim często i dlugo, ale w poszukiwaniach pracy. Czasem skrobnęłam jakiegos maila. Na wiecej nie mialam czasu. Pierwsze tygodnie w domu ze Stasiem okupowałam wrecz zakwasami! No normalnie – fitness za darmo. A już na spacerach to twierdziłam, ze kilka tygodni takiej zaprawy i edycja strong woman należy do mnie! Tyle energii drzemie w moim skrabie. Teraz znowu pracuje i mam czas sobie poczytac kafe. Ale nie chce mi się pracowac. Oj nie chce. Tak ciezko wyjsc rano z domu. Także Kuk, jak wpadniesz na jakis pomysl – wchodze w biznes!!! Mnie (kurcze) przyszlo tylko jedno – jak napisałas o pracy przez telefon – sex telefon!!! Hahaha Logosm, Ciebie widze tez dopadl kryzys w pracy. Kobitki, jak ja czytam, jak Wy często podróżujecie, to mi az dech w piersi zatyka. Kuk – Twoja nieudana wyprawa do Wenecji. Normalnie dostalam zadyszki i posiniałam z zalu, jak to czytałam. Już oczyma wyobrazni widziałam, jak odpychasz Pania na lotnisku, druga walisz walizka i pedzisz po plycie lotniska z rozwianym wlosem do samolotu..... Logosm, przykro mi z powodu taty... Nikii – ciesze się na wiesc o Waszym slubie! Gratulacje. Gratulacje również z powodu studiow. Zobacz już rok za Toba. Szybko zleci. Pytałas się kiedys – ja studiowałam zarzadzanie na politechnice gdańskiej (zlecialo ju 8 lat od ukończenia). Shalla chyba telepatycznie solidaryzowałam się z Toba podczas przepychanek z TP-sa – my w tym czasie podziękowaliśmy tej firmie i definitywnie zrezygnowaliśmy z telefonu stacjonarnego – nie mam już nic z nimi wspolnego. Tobie zacytowałabym slowa piosenki Kuby Sienkiewicza: „przewróciło się, niech lezy, caly luksus polega na tym”. Czasem trzeba wyluzowac, glowa mury nie przebijesz: zepsula się kosiarka, to trawa urosnie, urosnie za duza, będzie Cie wkurzac, Koza Nostra chetnie się z nia rozprawi; sliwek za duzo, ptaki i robaki zjedza, im tez się od zycia cos należy. Na niektóre rzeczy czasem trzeba machnąć reka. Gratuluje wygranej reklamy. Zobacz autorka Harry Pottera zostala tez spalantowana przez wiele wydawnictw, az jedno jakies male zaryzykowalo! Nie trac nadziei. A może zbierzesz kase i sama wydasz swoja książkę. Dynia, Karenka – dziewczyny dbajcie o siebie. Katrin, Elffik, Mysh gorace pozdrowienia! Pati – nie dawaj się tak tej robocie!!! Zagladaj czesciej. Joanka, Pszczolka – czesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa! Jak fajnie ze jestes!! Zazdroszcze bardzo czasu spedzonego ze Stasiem w domu, choc nie zazdroszcze koniecznosci poszukiwania pracy! No ale widac nie ma rozy bez kolcow ;) Widze, ze sumiennie przeczytalas nasze wpisy w przerwie. Fakt - nie bylo tego zbyt duzo niestety - no, ale nawet jesli czasami przyjmujemy forme przetrwalnikowa, to jednak widocznie brakuje nam siebie, skoro wracamy :):):). Co do Twojej wizji rozboju z uzyciem walizki na lotnisku - bylas bardzo bliska prawdy! Mialam ochote zdzielic po glowie obie te zimne jak lod i sztywne jak patyk fladry. Przeszkodzil mi glownie brak odpowiedniego narzedzia. Mialam przy sobie tylko mala damska torebke i ksiazke... Przyzekam tez solennie, ze jesli tylko oswieci mnie i wymysle odpowiednie zajecie do wykonywania z domu - natychmiast zaprosze Was do pozostania wspolniczkami w biznesie. Na sex telefon jestem zdecydowanie zbyt malo elokwentna. Poza tym - podejrzewam, ze w najmniej odpowiednich momentach parskalabym w koncu smiechem i interes padlby po tygodniu... :p A jaka prace znalazlas? I z kim zostawiasz Stasia? 🖐️Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fisa! Jestes niesamowita! Przyznaj sie ze robilas notatki podczytujac nas przez te wszystkie miesiace Twojego milczenia ;):p Milo Cie widziec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpisów była masa! – 41 stron, które czytałam ukradkiem w pracy, z wypiekami na twarzy lub z głupkowatym uśmiechem. Prawie jak powieść. Zajęło to trochę czasu i TAK! robiłam notatki. Chociaż wiele z Waszych przeżyć mam w pamięci i stoją jako żywe przed oczami. Jak choćby zapach łąk górskich – wiem jak to pachnie, kiedyś w Pieninach trafiłam na taką łąkę pachnącą ziołami.... Staś, tak jak poprzednio zostaje z moimi rodzicami. Bardzo ich lubi i świetnie się z Nimi czuje, ale rano nie chce mnie puszczać. Muszę wymykać się z domu, jak złodziej, gdy dziadkowie w tym czasie Go zagadują. Pracę mam blisko domu – 15 minut samochodem i dosyć spokojną. Takiej szukałam! Generalnie też pracuję nadal w swoim zawodzie, a jest to coś, co lubię robić. Zajmuję się systemami zarządzania, np. zarządzanie jakością (ISO9001) i doskonaleniem procesów. Myślę, że więcej szczegółów Wam oszczędzę, bo jest to dosyć abstrakcyjne zajęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fissa - ja mam ostatnio onternet tylko w pracy, wiec rozumiem o czy piszesz! Pisalam juz o tym jak straszna sile demaskacyjna maja maile Shalli, ale czasem naprawde nie sposob oderwac sie od Waszych wpisow! Kochane, sezon ogorkowy skonczony! Znowu mam co robic... W sumie - nawet sie ciesze, bo takie leniuchowanie prezez caly dzien jest ogromnie meczace... :p Zajrzalam tu dzis rano, jeszcze przed wpisem Fissy i napisalam kilka zjadliwych slow o moim szefie choleryku. Na szczescie wpis zjadlo i cale szczescie, bo po co pisac o takich typach jak moj szef :p:p:p. Przed chwila przeslalam Wam maila z reszta zdjec z wakacji. Powinnam miec gdzies jeszcze plyte cd ze zdjeciami zrobionymi przez moja siostre, ale nijak jej nie nmoge znalezc:o No ale kiedys w koncu sie znajdzie:) Koncze juz, bo chce sie wczesniej wyrwac z biura - jedziemy wreszcie do Frania! :D:D:D:D! Milego weekendu wszystkim! Mam nadzieje, ze w poniedzialek bedzie co czytac ;) Kuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj będzie, będzie Kuk, przynajmniej moje demaskacyjne ( ?? serio??? ) gderanie. Fisa - SUPER, że jesteś i żyjesz! W dobie zamochów bombowych, wąglików i porwań na tle religijno-seksualnym, w czasach czarnych teczek, mnożących się komisji śledczych i komarów morderóc, naprawdę, z wielką ulgą odnotowałam fakt, że pojawiłaś się ponownie cała i zdrowa. I w dodatku z dobrym radami :) Masz racje - śliwki żrą robale i ptaszory. Kosiarkę pochowam z honorami, bo wysłużyła się 3 lata uczciwie. Co ciekawe w tym samym miesiącu zmarła również moja druga kosiarka. Tak więc w jednym sezonie padły mi dwie maszyny do koszenia trawy.... Zaczynam rozumieć skąd u mojej kozy biorą się stany lękowe. Zdaje się, że ona jest następna na liście.... Co do pracy w domu: sex telefon odpada z tych samych powodów co u Kuk. Umarłabym ze śmiechu. Szczególnie, gdyby klient zadzwonił w czasie, kiedy szoruję domestosem kibelek z Marsylianką na ustach... Nie wiem, czy taka nagła zmiana klimatu nie odbiałaby się trwale na moim mózgu. ( jakim mózgu? ) Z drugiej strony, opary z domestosa mogłyby wpływać na mnie bardzo twórczo.... hmmm Wygranej konkursu, jak się okazuje, nie ma co gratulować, bo lista zwycięzców liczy ze 100 osób i łobuzy do dziś nie przysłali obiecanej nagrody. Nawet napisałam im co o nich myślę, więc pewnie nie przyślą jej wcale.... Do rankingu prac wykonywanych w domu dorzucam zatem moją propozycję: krzyżówki. Zysk nie pewny, ale.... szansa większa niż w Lotto. Jest jeszcze owy sposób, o którym ostatnio czytałam: internetowy poker. Tylko należy umieć w niego grać... Firma miejści sie na Kajmanach chyba, czy na Karaibach, dzienny obrót to ok 4 mln dolców. Graja ludzie z całego świata ( coś jak kurnik ). Ale Polacy górą ( bo dobierają się po kilku znajomych do stolika ). Wtedy jest szansa np. 4/5 wygranej, że pulę zgarnie Polak, wydoją naiwnego, który sie \"dosiadł\", a kasą dzielą się równo. Średni zarobek od 300-1000 zł ... dziennie. No, to która umie grać w Pokera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia !!!!!!!!!!!!!!!!!???????????????????????? Jak wysylalam Ci wczorajszego beztroskiego maila, nie widzialam jeszcze tego co napisalas na Kafe... Czy faktycznie wolisz dochodzic do siebie w kaciku, czy jednak mialabys ochote pojeczec? Chetnie nastawie ucha... Moze jakis czat, moze Skype ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia, straszna gapa ze mnie :( Przepraszam. Napisz prosze, czy możemy być jakoś pomocne? Moje gg zawsze do Twojej dyspozycji. Jeżeli byłabyś zainteresowana mogę polecić doskonałego lekarza od chińskiejj medycyny naturalnej. Już dwa razy uratował moją mamę, znajomych i wielu ludzi. Może byłby pomocny na Twoje dolegliwości? I przyłączam się do słów Myshki - może zwalisz cały smutek tu? W kupie zawsze łatwiej to ponieść.... Trzymaj się i nie daj zarazie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane po dlugiej przerwie. :) :) :) Moje wakacje mozna uznac za zakonczone a tym samym licze na to ze od tej pory bede juz czestszym gosciem na kafe. Wrocilismy juz kilka dni temu ale do tej pory udalo mi sie tylko nadrobioc zaleglosci w czytaniu. Z pisaniem jest zdecydowanie gorzej. Pisac moge tylko gdy Maly spi lub gdy jest z tata na spacerze. W przeciwnym razie nie ma o tym mowy. Na komputer reaguje bowiem zdecydowanie nadpobudliwie: slinotok, rozszerozne zrenice, przyspieszony oddech, despercakie lapanie sie spodnicy mamy i buuuuuczenie. A wszystko dlatego, ze klawiatura to super zabawa. Jednak najkochansza zabawka Olka jest bidet. ( o litosci!!!!) Potrafi siedziec pol godziny pod drzwiami lazienki i walic piastka w drzwi z nadzieja za ktos mu otworzy. Nawet gdy nikogo tam nie ma. Sluch ma doskonaly. Niewazne w ktorym jest koncu mieszkania i co robi, gdy tylko uslyszy odglos drzwi otwieranych do lazienki (nigdy go nie myli z innymi drzwiami) nadciaga z sila huraganu. Robi co moze zeby wcisnac sie do lazienki zanim drzwi sie zamkna. Oczywiscie ma to swoje dobre strony bo bidet a szczegolnie lejaca sie stamtad woda to najlepsza nagroda pocieszenia ;) ;) ;) Piskom radosci nie ma konca. Cala fabryka Fisher Price moze sie umyc... Problem zaczyna sie z chwila kapieli kiedy chce wyjsc z wanny zeby wejsc do bidetu. Rozmiary Olka zdecydowanie uniemozliwiaja mycie go w tym wynalazku. Czy Waszym dzieciom gdy odkryly raczki, kolanka i stopki tez sie wydawalo ze swiat nalezy do nich? Olek jest jak przeciag. Szybko sie przemieszcza i nie wiadomo gdzie wyrzadzi szkody. Jednak i tak ten odglos raczek plaskajacych o podloge bardzo mnie rozczula. Dynia licze na to ze wszystko sie dobrze ulozy. Wysylam Ci mnostwo dobrej energii z nadzieja ze znajdzie sie jakies dobre rozwiaznie Twoich problemow. Dziewczyny dziekuje Wam za zdjecia. Postaram sie jak najszybciej odwdziewczyc. Elffiku i Kuk. Czy ja tez moglabym dostac zdjecia Amelki i Frania? Nie widzialam ich cale wieki! Tyle jeszcze chcialam napisac ale czas na dzis mi sie konczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Karenko :) Niezmiernie sie ciesze, ze znowu bedziesz zagladac tu \"regularnie\", cokolwiek by to nie oznaczalo :D Olek ma jak najwieksze prawo do poczucia, ze caly swiat jest jego !!!! Zycze mu ciekawego zdobywania :) A Tobie pewnie nielatwo bylo powrocic do zwyklych, codziennych spraw i rytmow... Mam nadzieje, ze opiszesz troszeczke wasze wakacyjne perypetie... no i czekam na zdjecia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dynia - badzo cieplutko o Tobie mysle. Mam nadzieje, ze jest juz lepiej - co by to za cholera nie byla - ilosc dobrej energii slanej w Twoim kierunku z calego Swiata musi ja w koncu przegonic! ❤️ Shalla - zanim znowu zawiade do czytania Twojego wpisu w biurze, wloze sobie w usta knebel, zamkne szczelnie drzwi i upewnie sie, ze moje krzeslo bedzie w stanie utrzymac osobe wijaca sie w konwulsjach ze smiechu!!!!!!!!!!! Acha - w pokera nie gram, ale w krzyzowkach jestem niezla. Mam tez przyjaciolke, ktora namietnie bierze udzial w konkursach muzycznych, literackich i filmowych. Poniewaz wygrywajac je z zasady dopuszcza sie malego szachrajstwa (wysyla rozwiazania jako ona sama plus jako kilka innych osob), wszyscy jej przyjaciele zasypywani sa prezentami ze zdublowanych nagrod :))))) Gdyby tak spieniezac je zamiast rozdawac...kto wie! ;);););) Przyszlo mi do glowy jeszcze jedno - a gdyby tak zajac sie chodowla myszek chinskich albo chomikow? Mnoza sie szybko, wymagania maja niewielkie. Tylko kto je kupi????????????????? Karenko - Witaj po powrocie!! Piekny, ekspresyjny opis sytuacjyjny! Robisz konkurencje Shalli! :):):) Zrob koniecznie zdjecia Olka zasuwajacego po podlodze z rozwianym wlosem!! Franio w ogole nie przechodzil tego etapu i sadzac z Twojego wpisu - sporo stracilam! Co do bidetu - uczucie nie rozkwitlo u nas tak bardzo jak w przypadku Olka ale niech no tylko drzwi do lazienki zostana otwarte a Franio wymknie sie spod kontroli - fontanna murowana! Zabawa w fontanne, to zreszta ostatnio w ogole ulubiona zabawa Frania. Fontanne robei sie nie tylko wykrecajac ruchoma koncowke bidetu do gory i odkrecajac strumien na \"caly regulator\", nie tylkoo pryskujac wszystkich wezem ogrodowym, ale rowniez zatykajac raczka kran w wannie tak, by woda tryskala prosto w nos mamy, na sciany, sufit i gdzie tylko sie da ;) Kiedys mama niecnie oszukiwala czlowieka przekrecajac galke tak, ze woda zamiast z kranu ciekla do wanny z przysznica, ale teraz juz nikt nie da sie na taki dziecinny numer nabrac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×