Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zdradzilam a teraz jestem wrakiem czloweka

Polecane posty

Gość gość zza miedzy
gość 12:02 Wspaniale napisane. Ile te "kobiece łzy" narobiły ludziom krzywdy! Wcale nie chodzi o solidarność kobiecą. One by sobie oczy wzajemnie wydrapały. One nie czują się solidarne. Każda z nich z osobna jest przekonana o swoim wielkim cierpieniu. Z zawiści nie mogą znieść czyjegoś szczęścia i namawiają inne kobiety do takich rozwiązań, które sprowadzą je do równie złej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie są fochy. Mnie zabija smutek jak mąż tryska dobrym humorem planując przyszłość, w której dla mnie nie ma miejsca. Byliśmy razem u teściowej i oddałabym wszystko za to żeby te wspolne chwile nie upłynęły tak szybko. Naprawdę swietnie nam się rozmawiało - dużo o sporcie i na tematy ogólne. Mąż był w bardzo dobrym humorze. Zastanawiam się czy mąż jak wyrzucił z siebie cały żal i smutek to nie poczuł się lepiej. Widział, ze mi zależy a słowa, ze mnie nie kocha sprawiły, ze łzy mocno się polały. Nie unioslam się honorem, nie powiedziałam, ze w takim razie nie mamy o czym rozmawiać (chociaż moja rodzina i przyjaciółka radzą żeby zakończyć sprawę i się rozwieść). Teściowa twierdzi, ze mąż mnie jeszcze kocha inaczej nie zawiesiłby rozwodu. Nie dał złego słowa na mnie powiedzieć. Potrzeba czasu, żebym go nie przepraszała i nie kajala się, ze musimy dać sobie szanse odciąć się od tego co było. Teściowa twierdzi, ze jest dobrze, ze wspomnę jej słowa, ze wrócimy do siebie. Noi mam zorganizować jakoś wieczór z drinkami i pójść na całość - krótko mówiąc zaciągnąć go do łóżka. Problem to to, ze mąż się zaangażował w związek z partnerka, poznał smak innej kobiety i innego życia. Pełnego wrażeń i braku domowej monotonii. Z drugiej strony teściowa stwierdziła, ze mamy remis i może dzięki temu będzie łatwiej mu wybaczyć. Smutno mi bo niestety do naszego domu wróciłyśmy same. Muszę wierzyć w to, ze jednak za jakiś czas będziemy wszyscy razem. Zastanawiam się czy nie powinnam zafundować sobie jakieś metamorfozy. Mąż zawsze mi mówił, ze powinnam iść do kogoś kto pomógł by mi w doborze fryzury itd. Moze nowy wygląd, zaangażowanie w opiekę na dziećmi (mąż to zauważył) i to ze pokazuje, ze zależy mi na jego towarzystwie przełamie jego wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta jak chce zmienić coś w życiu to idzie do fryzjera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko co Ciebie? Jak zachowuje się mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety przełomu brak... Ja coraz bardziej tesknie za mezem. Znowu analizuje dlaczego byłam taka głupia, ze przecież mogłam ratować małżeństwo zaraz po bo mąż deklarował, ze mi wybaczy (nie wierzyłam w to wtedy, myślałam, ze jednak nie da rady bo ja sobie sama nie umiałam z tym poradzić). Widujemy się prawie codziennie. Gdy tylko za mezem zamykają się drzwi ja płacze po katach żeby dzieci nie widziały. Szczerze nie mam sił żyć, jeśli mąż mnie zostawi to nie widzę sensu. Czytam dużo na ten temat i zastanawiam się czy nie napisać do męża listu. Chce mu wyjaśnić dlaczego to się stało, przeprosić jeszcze raz i błagać żeby wrocil do nas. Ja jestem gotowa wynająć mieszkanie (mąż stwierdził, ze tutaj nigdy nie wróci bo tu był inny facet i sąsiedzi to widzieli). Może to jedyny sposób - skoro stwierdził ze jeśli tego chce to on może się poświecić dla dzieci. Jeśli dałby nam szanse mieszkać razem ja udowodnilabym, ze warto i można mi zaufać na nowo. Nigdy nie zawiodę mojej rodziny, mojego męża. Kocham go i chce żebyśmy odbudowali nasza rodzine i siebie. Błagam o to każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli twoja postawa będzie taka ciągle przepraszajaca i będziesz błagala męża o powrót, to nic absolutnie nic tym nie wskurasz, a wręcz odniesiesz odwrotny skutek. Moja rada, zadbaj o siebie na maxa, głowa do góry, pierś do przodu, uśmiech na twarzy i do dzieła. Ciesz się życiem, tylko gdy taka cię ujrzy odzyja uczucia, może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie rozmawialiśmy o tym jak ludzie się starzeją. Mąż stwierdził, ze kobiety po 40 szybko się starzeją i ze to widać. Ja na to, ze w takim razie mam rok żeby go zdobyć. Stwierdziłam ze muszę się upiększyć żeby mu się spodobać. Mąż spytał komu chcesz się podobać - mi? Po co? Bo chce się podobać tylko tobie. Córka przy tym była wiec nie powiedziałam bo Cię kocham i nie umie żyć bez Ciebie... Dzieci widza, ze chodze smutna. Paradoksalnie im więcej jestem z mezem tym bardziej za nim tesknie. On raczej za Mną nie tęskni. Ja zyje nadzieja, ze te ferie a potem wspólna wizyta u teściowej to jednak nie wyraz litości. Słowa, które padły po mediacjach, ze mnie nie kocha i nie dotknie... Teściowa mówi, ze jej zdaniem tak nie jest, ze to urażona duma i obawa przed zranieniem. Wiem, ze powinnam jakoś zadbać bardziej o siebie tylko, ze jestem w takim dołku psychicznym, ze ledwo wstaje z łóżka. Jak dzieci nie ma w domu to patrze w jakiś punkt i trwam, wszystko robię jak automat. Odkurzam i nie pamietam czy już odkurzyłam dane miejsce. Ja wiem, ze zyje tylko dzięki moim córkom. Teraz znowu rycze bo mąż wyszedł a ja myśle, ze rok temu mogłam wszystko skończyć bo właśnie rok temu zaczęłam rozmawiać z kolega o swoich problemach... Rok temu - gdyby można było cofnąć czas. Oddałabym za to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moonstone
Tak jak już ktoś tu napisał. Skończ ciągle biadolic i zadbaj o siebie. Postaw w tej sytuacji na rozwój. Zmień pracę, doksztalc się, kup bajerancki samochód (np używanego kabrioleta, jak poszukasz będzie tanio). Stalo się I czasu nie cofniesz. Zadbaj o siebie dla siebie samej. Jeśli mąż będzie miał wrócić to wróci tylko do pewnej siebie kobiety która wie czego chce. W chwili obecnej twoje smutki i żale tylko go zniechęcają bo tak naprawdę to ty do tego doprowadziłas. Musisz się jednak liczyć z tym że jeśli mąż będzie chciał ułożyć życie z partnerka to prędzej jak później pojawi się u nich dziecko. Bo tamta kobieta będzie chciała mieć rodzinę. Szansę masz 50 na 50. Chociaż tak realnie po takiej przygodzie gdzie dowiedziała się rodzina, sąsiedzi...... To myślę że 10%. ZACZNIJ ŻYĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż rozstał się z partnerka - podobno w atmosferze bez szans na powrót. Teściowa tez mi to powiedziała, ze on na pewno zakończył tamta znajomość. Sąsiedzi nie widzieli ze ktoś ze mną mieszka - nigdy nikt nas razem nie widział bo nigdzie razem nie chodziliśmy. Rodzina wiedziała ze się rozstaliśmy i ze ja i mąż kogoś mamy (mąż szybko znalazł partnerkę). Zreszta nie ukrywali ze maja nadzieje, ze i tak do siebie wrócimy. Wiem, ze to ja do tego doprowadziłam. Moja głupota mnie załamuje. Nie potrafię sobie wybaczyć i żyć dla siebie. Ja nie widzę sensu życia - nie mam sił wstać z łóżka. Odradzam się gdy widzę męża. Ja zyje dla tych spotkań. Przed nimi maluje się i nabieram sił. Czekam na niego i tenspotkania są dla mnie wielka radością. Chwila gdy wychodzi kończy się łzami. Kocham Cię mój mężu i błagam o wybaczenie. Prosze Boga aby dał nam łaskę odnowienia naszego małżeństwa i miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ty nie byłaś z mężem szczęśliwa, a to co teraz czujesz to nie miłość, a obsesja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Abstrahując od tego czy to prowo czy nie to mnie zawsze zastanawia czemu ludzie nie gadają ze sobą jak jest źle tylko dopiero jak już dadzą ciała na boku, to wyjdzie na jaw i druga strona chce sie wymiksować z takiego zwiazku to wtedy zaczyna się ból doopy i wielka chęć rozmowy i naprawiania czegokolwiek. Jak się ktoś wypina gachowi albo stuka sąsiadkę to jakoś myśli o naprawie czegokolwiek są na ostatnim miejscu. Dopiero jak już nie ma czego zbierać to zaczyna się wielkie ratowanie. Do autorki - jak z gachem było fajnie to nie myślałaś o dobru dzieci więc daruj sobie teraz krokodyle łzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo powiedzieć, porozmawiaj, kiedy mąż tylko na nią Wrzeszcza, na dzieci zresztą też. Co to za człowiek, zasłużył na to, teraz powinien wyciągnąć wnioski i zapewnić żonę, że dostał nauczkę i będzie się zachowywać na na zrównoważonego męża przystało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jej jeszcze kwiaty powinien kupić? Albo futro z norek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwalasz mnie swoim rozumowaniem, ty miałaś faceta on miał kobietę i jest po równo, otóż nie! Ty go zdradziłaś a następnie zamieszkalaś z facetem twój mąż w tym momencie był WOLNY (oczywiście nie na papierze), miał siedzieć i płakać? Jak już ktoś pisał jest popyt na takich mężczyzn, więc znalazł sobie kobietę, i gwarantuje że się nie zaangażował - zrobił to by podbudować swe ego,by pokazać tobie że jest inaczej niż o nim myślisz, inna kobieta go chce. Ty sobie zdradziłaś, stwierdziłam że było to złe i chcesz wracać, mówisz że będziesz teraz super i robisz z siebie ofiarę jak ci źle. Źle to jest twojemu mężowi, wszystko spoczywa na nim, on ma podjąć decyzję. Wiesz ile ma dylematów? Wiesz jak on się czuje? Nawet jak się nakręci że będzie ok, spędzicie miły dzień to samoczynnie staje mu przed oczami obraz jak ciągniesz innemu. Obraz egoistki która poświęciła rodzinę, dobro dzieci dla swoich przyjemnosci. Myślałaś wtedy o tym? Miło mi z kochankiem a resztę mam gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona poszukała innego bo jej mąż był do d**y! To jest czuły mąż, ciągle awatrujacy się? Sam do tego doprowadził nasza autorkę. Malo która kobieta o takim marzy, pewnie z jego okropny charakterem żadna na dłużej by nie wytrzymała. Radzę Ci nie wracaj, nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:04 Następna która jak jest problem w związku to natychmiast daje rowa innemu, wolno jej bo mąż jest be.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mężowie szanujcie swoje żony, bo kiedyś ich cierpliwość może się skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ja stwierdziłam, ze jest po równo tylko teściowa. Myślałam o dzieciach one naprawdę odżyły bo zrobiło się spokojnie. To nie tak, ze poszłam w długa i chce wracać do tego samego człowieka bo mi się odwidziało. Mąż się zmienił, nie krzyczy na dzieci, na mnie tez. Tym, ze chciał być ze mną pomimo tego okrucieństwa, które spotkało go z mojej strony sprawiło, ze uwierzyłam, ze on jednak jeszcze trochę mnie kochał i może kocha nadal... Ja uciekłam od braku miłości, zrozumienia. Byłam pewna ze mąż mnie nie kocha, ze ma mnie dosyć. Moje uczucie przykryłam żalem do niego... Kolega opowiadał mi, ze nie kicha żony - to jak się zachowywał wobec niej to wierna kopia zachowania męża wobec mnie... Uwierzyłam, ze to co przypuszczam jest prawda. Wtedy nie wiedziałam, ze on kocha się we mnie. Muslalam, ze to obiektywna prawda, głupia radziłam się jak odzyskać męża faceta, który marzył o tym żebym go zostawiła. Straciłam glowe, zdrowy rozsądek nie pojmuje jak to możliwe. Wiem, ze dzisiaj oceniam tamte dni mając w głowie to jak mąż się zmienił. Gdybym nie żałowała i nie była załamana tym co zrobiłam to znaczyło by, ze mi nie zależy, ze nie zrozumiałam swojego błędu. Wiem, ze byłam w jakims amoku wielu zdarzeń w ogóle nie pamietam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak bywa Autorko, nie zamartwiaj się. On cię do tego doprowadził, twój mąż swoim skandalicznym zachowaniem przez długie lata... Ale ja nie wierzę w jego przemianę, jeśli się zejdziecie to znów będziesz miała piekło w domku. Teraz on nie ma warunków do pokazania znów swojej prawdziwej twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o to, ze mąż znalazł sobie partnerkę to nie mam pretensji o to. Wiem, ze miał do tego prawo. Ja raczej oceniam to w kontekście tego, ze wiem co może czuć mąż - obawę, ze jednak chciałabym wrócić, lub nie zerwalam kontaktu z tamtym. Wiem, ze to siedzi w glowe, ze sypialo się z kimś innym. Myslice, ze mi to obojętne- wyobrażam to sobie i to boli... Mamy zapewne w sobie te same obawy. Co do odpowiedzialności, ze teraz wszystko spoczywa na mężu, i ze nie powinnam biadolić bo sobie nie wybrazam co on czuje, czego od niego wymagam. Wiem co może czuć, gdyby to mąż nie wyszedł z inicjatywa powrotu to w życiu nie miałabym czelności go o to poprosić. Tęskniłam za nim ale byłam pewna, ze jeśli mąż jest szczesliwy to ja nie mam prawa mu tego szczęścia burzyć. Mąż napisał mi w liście, który dał mi przed sprawa rozwodowa, ze partnerka to było tylko takie lekarstwo, niestety ja zrobiłam to samo. Chciałam wyleczyć chorobę, która mnie dreczyla - poczucie osamotnienia i braku miłości. Tylko jednemu się dziwie, ze nie pomyślałam o tym, ze skoro sprawia mi to taki ból to znaczy, ze kocham męża i zrobię krzywdę nie tylko jemu ale także sobie i innym ludziom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to że mąż znalazł tak szybko kochankę, jest wielce podejrzane, może już wcześniej ja miało, skoro był nieczuly I agresywny w stosunku do ciebie? Zastanawiałas się nad tym? Przecież wasze małżeństwo nie dawało ci szczęścia. Dlatego szukałas pocieszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myśle, ze nie był z nikim innym. Wiem kiedy i jak ja poznał. Odrazu było po nim widać, zreszta pochwalił się ze szczegółami co działo się na randkach. Szybko wylądowali w łóżku. Wiem, ze to było na zasadzie oko za oko. Wcześniej nie sadze zreszta sam mi to powiedział, ze miał okazje ale nie skorzystał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, pisz tu do nas. Pisz co u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież się nie przyzna, lepiej utwuerdzac cie w przekonaniu że Ty pierwsza zdradziła, bo się od razu przyznałas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ma znaczenia czy mnie kiedyś zdradził. Liczy się to czy będzie w stanie mi wybaczyć. To ja go wyrzuciłam ze swojego życia i to go zraniło. Żałuj***ardzo i nic tego nie zmieni. Dzisiaj byli u mnie rodzice, mama pociesza mnie i twierdzi, ze muszę pokazać ze jestem silna, ze poradzę sobie sama bo tylko wtedy mąż będzie mnie chciał odzyskać. Tak jak przed rozwodem - gdy czuł, ze mnie może stracić to walczył. Teraz sam powiedział, ze czuje, ze jest na wozie a ja pod wozem, ze teraz czuje jak on się czuł. Niestety unika kontaktu ze mną, pokazuje, ze nie interesują go moje problemy. Zastanawiam się czy mnie nie sprawdza, może uważa, ze j chce z nim być tylko dlatego, ze tak skomplikowało mi się życie (straciłam prace, zostałam sama z dziećmi i obowiązkami). Ale ja nie zmieniam zdania nawet jak nie odpisuje na moje SMS a tak robi. Przedtem dzwonił, pisał a teraz nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaufanie jest jak konto, każda nowa osoba jak zakłada to ma zero. Ty zrobiłaś ogromny debet i oczekujesz że jak minie trochę czasu to konto będzie na plusie albo przynajmniej na zero. Niestety debet łatwo zrobić a potem trzeba spłacać latami, samo czekanie i mówienie nie wystarczy. Musisz ciężko pracować by to spłacić i jak będziesz powyżej zera to może mąż ci znów zaufa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On cię nie kocha, walczył tylko dlatego, żeby udowodnić sobie, że polecisz kiedy znów będzie miły. To manipulant, spotkasz jeszcze kogoś wartościowego, gdybyś była z nim szczęśliwa to byś nie szukała przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko on cię nie kocha, walczył by udowodnić ci ze polecisz na jego skinienie. To egoistia i manipulant.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to się dobrali, dwoje egoistów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×