Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrronika

mam 34 lat i zaczynam szukac meża. jest późno

Polecane posty

Gość gość
Tak właśnie myślę. A może już czas, by pogodzić się, z będę sama. Miałam kiedyś taką ciotkę, zmarła grubo po 80 tce. Mieszkała z kotami. Pewnie też tak skończę. Z kotami, psami, w domu syf, zacznę znosić różne rzeczy ze śmietnika i zdziwaczeje do reszty. Będę stara, zgryzliwa i zrzedliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego od razu tak czarno? mozna podrozowac, uprawiac sport, czytac ksiazki, itp itd a moze kiedys ktos odpowiedni sie pojawi :-) bez cisnienia na slub, na dzieci, na luzie razem czas i zycie spedzic aby tylko zdrowie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ ja to wszystko robię już od lat. Koleżanki zawsze sie śmiały, że Anka to sobie zawsze znajdzie jakies zajęcie. Prawda taka, że brakuje mi kogoś na codzień do życia. Jak rok singlujesz, nawet to jest fajnie, odpoczniesz, nabierzesz dystansu, zajmujesz się sobą, odkrywa nowe możliwości, mas swoje zainteresowania i rozwijasz się. Drugi rok jest gorszy. Ale myślisz, trudno, może być dłuższy przerwa. Potem mija trzeci rok i czwarty i kolejny.i masz już dosyć życia solo. Spotykasz co prawda facetów, ale żadnemu nie pasujesz, jesteś tylko dobra kolezanka, albo oni już mają żony i dzieci. A po co komu żonaty facet?owszem, są takie,,co bawią się w romanse, ale mnie to nigdy nie bawiło. Samotność jest dobra, ale na jakiś czas. Na rok, może dwa, aby odbudować siebie po byłym wiązku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz to niestety zaakceptowac bo w tej chwili nie masz innego wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama poznała mojego ojczyma w wieku cca 31 lat, wiec co pieprzycie prawiki? I to na dodatek miała małe dziecko (mnie). Pomimo tego znalazła bezdzietnego kawalera. Są małżeństwem do dzisiaj. Można? Można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes lekko depresyjna. Mysle, ze powinnas pojsc do lekarza i pisze na serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak na prawde to jakiej odpowiedzi tu szukasz? Jak Ci pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam u lekarza. Bylo Potem lepiej, nawet chodziłam na terapię. Niestety ostatnio znów mam doła. Chyba na serio powinnam przyjąć do wiadomości, że będę sama i już. I nie zadręczac się tyml3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz jeszcze raz do lekarza. Weekend sie zbliza kup dobre winko i sie rozluznij! MOze jakis lekki film erotyczny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze raz zadam Ci pytanie jakiej odpowiedzi tu szukasz? Jak Ci pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież jako dziewczyna młoda 20 paro letnia wystarczy tylko się nie spaść i gdziekolwiek wyjść typu do klubu czy basen/siłownia i się uśmiechnąć i faceci sami lgną i się tylko wybiera który. Nie musi wymyślać jak zgadać, tylko odpowiada na pytania jak facet podejdzie, nie musi się martwić czy przyznać się do gorszej pracy czy braku swojego mieszkanie, bo facetów to nie interesuje. Praktycznie każdego dnia może poznać nowego faceta. Naprawdę dla dziewczyn jest to banalnie proste i jak laska jest sama po 30 to musiała naprawdę to koncertowo spier* lić. Faceci w tym wieku i w ogóle mają ze wszystkim pod górkę i nie jęczą tak jak kobiety. Poza nielicznymi przystojniakami przeciętnego faceta żadna laska nie zagaduje sama, jak wyjdzie gdzieś to też na niego nikt się nie rzuca, musi sam wyjść z inicjatywą i rywalizować z stadem innych samców, żeby wogóle się do niego jakaś odezwała, gdyż z reguły jego inicjatywa znaduje odpowiedź w zjechaniu wzrokiem lub opryskiwym +/- sp **aj na wstępie bo się nie podobał albo nie zagadał tak jak ona by chciała albo nie ma odpowiedniej pracy czy mieszkania. Wszystko praktycznie jest przeciwko niemu na wstępie. Jak tego nie widzicie na żywo to po pierwsze nie wiem, gdzie wy żyjecie, ale zróbcie mały eksperyment. Weźcie koleżankę i kolegę w wieku 20+ do pierwszego lepszego klubu. Oboje mają wejść i jedyną co muszą zrobić to się uśmiechnąć jak ktoś się na nich patrzy z płci przeciwnej. I zobaczcie czy koleżanka czy kolega pozna kogoś tej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:11 Mam 22 lata, szczupla, ladna figura. Faceta mam, ale nikt mnie nie zaczepia. Kazdy ma mnie w doopie. Maksymalnie jakis pijaczyna albo skrajnie brzydki typ. Dawno nie chodze do klubow, zrazilam sie. Przyszlam w pt wieczorem sama i sama tez wracalam, nikt nawet nie podszedl, wiec nie p*****l, ze starczy miec 20+ a wszyscy sami leca. Kurwa mac, co za brednie j****e, skoncz takie gowna wymyslac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Claudiaschifferr
16:11 no można wybierać, ale wszyscy są narąban i aroganccy albo narąbani tak że nie można już sensownego zdania zamienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Claudia... 23.29 Skrabi aby łatwiej. Połączyło Was pożądanie. Tylko pozazdrościć. Wielka siła gdzie rozum nie ma nic do powiedzenia.... Dużo zależy od tego czego od siebie oczekiwaliście i co dawaliście sobie wzajemnie. Jak definiujesz kochanie, głębokie uczucie czy miłość - swoimi słowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie brzydka jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj 23.11 Stres pewnie miał wpływ, dodatkowo niski poziom potasu. Mam się przerzucić na pomidory, banany i awokado ...i nie pokazywać się Pani doktor na oczy. Każdy facet, którego poznasz będzie obcy ;) .Kiedyś młody chłopak żalił się, że tato ożenił się z mamą, a jemu każą z obcą.... A taż poważnie, ważne jest to czego Ty chcesz i pragniesz, byś czuła się dobrze a nie miała kaca moralnego. Nie patrz też na innych, bo jako człowiek jesteś wyjątkowa i niepowtarzalna i nie musisz robić tego co inni. Zresztą z Twojej wypowiedzi to wynika. Chcesz poznać inną osobę... Jest to trudne, a wręcz niemożliwe. Dlaczego - nawet siebie nie znasz, bo nie możesz być do końca pewna jak się zachowasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nastepna znudzona idiotka ktora sama nie wie czego szuka i chce przestan juz smucic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:54 Nie, nie mozna. Ja nawet wybierac nie moge a mam 22 lata. A tu na forum wmawiaja, ze 34 lat to prochno i nikt jej nie zechce? A kto chce mnie, mloda osobe? No wlasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Claudiaschifferr
Spoko, ja już nie chodzę do żadnych klubów, bo wiem że szansa spotkania tam kogoś sensownego jest tak mała, że niewarta znoszenia tej całej farsy. Źle się czuję w takich cyrkach. Cichy gość, Nie ma czego zazdrościć. I to nie było tak zupełnie bez rozumu. Dopiero gdy zamieszkaliśmy razem, zaczęły wychodzic różne niedobre rzeczy. A co do kochania, to chyba nie chodzi o definiowanie, tylko o to, że się to czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Claudia... Nie chodzi mi to to abyś wyklepała regułkę, a raczej o to jak to widzisz. Czy miłość to są motylki w brzuchu, ochy i achy i maślane oczy, czy może to, że jest ktoś obok kto zrobi Ci kawę, porozmawia, przytuli i kim można się przytulić i wtulić by zasnąć bezpiecznie.... Poznanie człowieka to trudne zadanie. Większość ludzi gra, kłamie i robi pozory by wyglądać atrakcyjnie. Życie zaczyna to powoli weryfikować. Spotykasz kogoś kto jest pięknie ubrany, odpicowany, kipi humorem. Znaczy ideał. Ale czy to będzie ideał jak nie będzie musiał Cię zdobywać. Raczej nie, bo po co. Nie biegnie się za autobusem jak jesteś w środku. Zresztą Ty szykując się do randki robisz się na bóstwo. Ale rano po nieprzespanej nocy wyglądasz zupełnie inaczej. Zawsze będą rzeczy, które będą drażniły ciebie lub partnera... I to właśnie wychodzi na kolejnych etapach bycia razem. Przełomowym momentem jest ślub. Bo po nim już nie trzeba się o nic starać i o nic zabiegać. Bo mam papier... Skabi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.54 Nie ma sensu słuchania głupot. Z niektórych wypowiedzi wynika, że po 30 należy powoli zmierzać w stronę cmentarza. 34 lata to nie próchno, ale jest to wiek, który wymaga już włożenia większego wysiłku. Jest trudniej zostawić całe swoje życie i z marszu przystosować się do nowych warunków. Ty masz dopiero 20 lat i wszystkie atuty. Grono potencjalnych partnerów jest ogromne. A to gdzie będziesz szukać zależy od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cieżko w tym wieku, nikt nas nie chce juz, wolą mlodsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Claudiaschifferr
Cichy gość... Przecież to oczywistości. Motylki w brzuchu to pożądanie. O kochaniu można mówić, kiedy zna się kogoś już bardzo dobrze. Dla mnie bardzo ciekawe przemyślenia odnośnie miłości ma Orhan Pamuk, można poczytać wywiady z nim. Ale on może się wypowiadać, bo jest w wieloletnim małżeństwie. Na bóstwo robię się naprawdę już bardzo rzadko. O ile pamiętam, na nasze pierwsze randki przychodziłam w jeansach, okularach i jedynie z tuszem na rzęsach jeśli chodzi o makijaż (to tak na marginesie :P) a to dlatego, że nie lubię odgrywania teatrzyku i jestem na to zbyt uczciwa. Wydaje mi się że miłość powinna wyglądać jak bardzo silna przyjaźń, przyprawiona pociągiem seksualnym. Później bliższa jest głębokiej przyjaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cichy gość
Claudiaschifferr dziś Gdyby zebrać wszystkie twoje wypowiedzi i wielu innych tu osób, to widać że niewiele z was przeżyło prawdziwą miłość. To całe myślenie wyłącznie o sobie. To takie ciągłe chronienie własnej przestrzeni. Izolowanie się. Stawianie sztywnych granic. Narzucanie zasad. To wszystko sprawia że miłość jest dla was nieracjonalnym uczuciem. Ale miłość właśnie taka jest. Niema w niej sztywnych zasad. Wraz z poczuciem miłości wszystkie twoje zasady i bariery samoczynnie zanikają, przestają istnieć. Od tej chwili to osoba którą kochasz staje się twoim sensem życia, twoim oczkiem w głowie. Twoją zasadą staje się to żeby działać dla dobra waszego związku. Kiedy widzisz uśmiech osoby która kochasz, wiesz że warto było się starać. Jej spojrzenie, jej dotyk, jej zapach, ech..... Kiedy miłość jest odwzajemniona i oboje dążycie do równowagi w waszym związku, dojrzewa coraz bardziej. To jak wino, z wiekiem coraz bardziej się klaruje , nabiera koloru i szlachetnego smaku. Wiem coś o tym. Jestem po ślubie już ponad 20 lat. Robić się na bóstwo ? Pewnie jeśli facet szuka babki na numerek to na pewno ma znaczenie. Kiedy moja żona robi się na bóstwo, owszem jest jeszcze piękniejsza, ale czy to ma aż takie znaczenie ? Nie. Najważniejsze jest to "coś" co w sobie zawsze miała, ma i będzie zawsze mieć. To "coś" co ma każdy z nas, każdy inne. Niektórym się podobające, innych irytujące, ale każdy "to" ma..... Myślisz że jak będziemy mieć po 80 lat to ona przestanie mi się podobać, mimo że będzie pomarszczona i zniszczona życiem ? Nie. Dlatego że ja widzę to co jest w niej w środku, jej duszę, jej wrażliwość i sposób bycia, jej urok wewnętrzny. Trudno to opisać. Dla mnie zawsze będzie piękna. Możecie myśleć o miłości jako o przemianie chemicznej w naszych mózgach i tak ją traktować. Ja mam w nosie to jak ją nazywacie. Dla mnie to sens życia. Kiedy wy ciągle będziecie debatować co wam nie wyszło, zamiast postarać się pomóc samym sobie. Ja będę z radością wspólnie z żona rozpieszczać nasze wnuki. Każdy ma jakiś sposób na życie, ja dawno temu wybrałem właśnie taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ładne słowa, jeśli i życie masz takie ładne to znaczy że Ci się udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Claudiaschifferr
Cichy gość, ty jesteś ten Skabi czy nie, bo już się gubię. Mówiłeś o żonie, z którą jesteś w separacji, a teraz o miłości która trwa od 20 lat. Gubię się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Claudiaschifferr
To prawda nie przeżyłam wieloletniej miłości małżeńskiej. Pisałam za to na początku, że przeżyłam miłość - ogromnie silne zakochanie w osobach, z którymi nie mogłam być, a dla których byłam gotowa pójść pieszo na drugi koniec świata. Proszę abyś nie oceniał mnie sztampowo bo tak naprawdę nie znasz moich zachowań i mnie w ogóle. Powiedziałabym - dajcie mi osobę, w której się zakocham całym sercem, a powiem wam, co to jest prawdziwa miłość. Ale takiej osoby więcej nie spotkałam, więc żyję najlepiej tak, jak mogę. Poza tym, z biegiem lat doszłam do wniosku, że miłość damsko męska, ta romantyczna, to w gruncie rzeczy bardzo egotyczna sprawa. Bo czy można mówić o miłości tam gdzie oczekujemy DLA SIEBIE wzajemności, podobnego uczucia i oddania? Orhan powiedział coś bardzo podobnego do moich przemyśleń, mimo że nasza sytuacja miłosna taka odmienna. Dla mnie moja prawdziwa miłość była wtedy gdy nie mogłam nic dać, ani dostać, a mimo to czułam ją tak, jakby w garnku wrzało i kipiało, i nie mogłam tego uczucia wylać dla tych ukochanych. Na tym polegało moje cierpienie wtedy. Jakby moje serce nie mogło wytrzymać z rozpychającej go miłości. Później to uczucie chyba po prostu przelałam na miłość do życia, istnienia, świata, i czasami odczuwam to jako wręcz coś transcendentalnego. Wtedy czuje jakbym kochała wszystkich ludzi na całym świecie i natychmiast uśmiecham się do nieznajomej osoby, służę pomocą tam gdzie ktoś potrzebuje, przelewam kasę na konta fundacji. To właśnie jest moja miłość. Gdyby to miał być jeden mężczyzna, musiałabym sobie znów wszystko poukładać na nowo. Trzeba wejść w czyjąś skórę, a nie oceniać z pozycji mentora. Bo co ja mogę zrobić, cieszę się twoją szczęśliwą miłością, z drugiej strony trochę przykro mi czytać to "ja mam to, czego wy nie będziecie mieć przez to jakie jesteście".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Claudiaschifferr
Claudiaschifferr dziś Cichy gość, ty jesteś ten Skabi czy nie, bo już się gubię. Mówiłeś o żonie, z którą jesteś w separacji, a teraz o miłości która trwa od 20 lat. Gubię się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Cichy gość to nie ja... Ja Skrabi niestety nie miałem tyle szczęścia w życiu. Życie to loteria, im się udało nam nie. W tym co powiedział Cichy gość jest wiele racji, niestety życie płata figle i z wielkiego uczucia nic nie wychodzi. Wspominałaś coś o poznaniu kogoś. Z żoną przed ślubem znałem się około 3 lat, 10 lat małżeństwa. Czy Ją poznałem - niestety nie. Żałosne, przykre ale prawdziwe. Czy to była wielka szalona miłość - z perspektywy nie. Był to związek dwojga dojrzałych wiekowo ludzi, którzy się dogadywali, było miło być ze sobą, rozmawiać, cieszyć się swoimi ciałami... Myśleliśmy, że na tyle dużo aby stworzyć stabilną i trwałą rodzinę. Czy była szansa powodzenia - myślę, że tak - gdybyśmy byli tylko we dwoje. Dzisiaj jest nienawiść najwyższego sortu. Mała uwaga - nie zionę jadem na żonę - staram się tylko opisać fakty. Skrabi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×