Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego kobiety które nie pracują

Polecane posty

13 godzin temu, Gość QWERTY napisał:

"Siłaczki" napisałam o takich co, obowiązki domowe pospychane na wszystkich dookoła, bo przecież ona "pracuje" i jest po pracy "zmęczona".

Co to znaczy obowiązki domowe pospychane na wszystkich dookoła? Uważasz, że tylko kobieta ma obowiązki domowe, mężczyznę i dzieci (mowa już o większych dzieciach) nic w domu nie robią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Margo napisał:

Co to znaczy obowiązki domowe pospychane na wszystkich dookoła? Uważasz, że tylko kobieta ma obowiązki domowe, mężczyznę i dzieci (mowa już o większych dzieciach) nic w domu nie robią?

Niestety wiele kobiet tak myśli i tak też funkcjonuje, dobrowolnie przyjmując rolę służącej domowników. Często nawet kobiety zarzucają innym kobietom "wykorzystywanie" dzieci do prac domowych. Nawet przypilnowanie młodszego rodzeństwa przez starsze (nie mówimy "pełnoetatowym" zajmowaniu się) jest postrzegane jako jakieś przestępstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka

Grałam z dzieckiem - pacjentem  wiek: 9 lat, w memory zawody i na panią ze szmatką i zmiotką powiedziało mama   🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Nie a czegoś  takiego jak robotnica.. Moze za czasów komuny ktoś tak mówił ale teraz mamy 2019 rok . Pracuje umysłowo w duzej firmie i nikt u nas nie wypowiada sie w taki sposób o paniach które pracują na produkcji.. 

Nie wiem gdzie wy mieszkacie, ze nadal uzywacie   takich obraźliwych slow .

Głównie  chyba jedna pani pod wieloma postaciami na tym forum uważa, że nazwanie kobiety pracującej fizycznie "robotnicą "nie jest obrażliwe.Sama twierdzi, że nie jest robotnicą tylko ma bardzo ambitną pracę. Tylko moim zdaniem gdyby była to prawda to jej poziom kultury byłby na znacznie wyższym poziomie.Przykre jest to, że w co niektórych ludziach jest hipokryzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWERTY
12 godzin temu, Gość ELLEN RIPLEY napisał:

nawet jak pójdziesz do najnudniejszen pracy, wstaniesz rano, wyszykujesz siebie i dzieci to będziesz zmęczona. Uwierz. Wiele osób (nie tylko kobiet) jest zaskoczonych jak bardzo są zmęczeni gdy podejmą pracę, a wydawała się "lekka". Mi nie przeszkadza że kobieta zajmuje sie domem czy robi kariere czy pracuje u męża czy on w jej firmie. Nie rozumiem też jak ktos może tu pisać że "podoba mu sie u innych tradycyjny model rodziny". Chore. Mi się podoba jak rodzina jest szczęśliwa i wszystkim odpowiada kto jak i gdzie pracuje. Każdy przypadek jest inny:

Jak prowadzi się firmę to lepiej do niektorych rzeczy zatrudnić zaufana osobę np. małżonka czy syna czy corkę. Dlatego rodziny pracują razem. Często jest czepianie się ze np "zrobił z synka prezesa" a ja tu widzę ochronę tajemnic spółki, też bym wolała powierzać tajemnice firmy dzieciom czy mężowi.Ile to znam przypadkow gdy wspólnik wykiwał drugiego. 

Tak samo rozumiem i wierzę że kobiety mogą robić zawrotne kariery. I uważam że jak kobieta ma siedzieć "za kare" w domu to lepiej niech już idzie do pracy i się realizuje a potem spelniona i szczesliwa nawet jak poświeci dziecku godzine dziennie ale tak w pełni to lepiej niż żeby miala z nim siedzieć nieszczęsliwa cały dzień. I nie rozumiem też tego że jak mąż robi zawrotną karierę to nigdy nikt nie powie że wybrał karierę zamiast rodziny tylko że wlasnie zaradny itp. 

Czyli bezsensowny wysiłek, bo taka praca ani zarobki niczego nie wnoszą do życia domowego, ani społecznego, ma budzić moje współczucie? Bo ona jest zmęczona. I może z góry patrzeć na te niepracujące, no bo ona wszystko przecież świetnie godzi. Przy pomocy całego sztabu ludzi. Opłaconych z nie jej pieniędzy. Pardon, wspólnych pieniędzy. Bo siłaczka też często mówi o wspólnym wkładzie w związek. A gdyby ją mąż zostawił byłaby w takiej samej sytuacji jak i tak niepracująca. Bo takiej "siłaczce" praca na wynik jest obca. Jej praca to wysiłek utrzymywania pozorów świetnie zorganizowanej i nowoczesnej kobiety. Nawet trochę feministki.

Ochrona tajemnic spółki? Hahaha w polskich warunkach to oznacza utrzymanie w sekrecie przed zusem i us, że w firmie JANUSZEX płaci się na papierze minimalną, a pod stołem dorzuca jakiś ochłap. Ewentualnie, że jakaś rodzina w mieścinie zrobiła sobie z urzędu/szpitala prywatny folwark i jak się nie nazywasz odpowiednio to nie masz szans na jakąś lepszą pracę.

Każdy może sobie robić karierę, albo i jej nie robić. A jak się określa faceta, który wolałby zostać w domu z dziećmi i żeby kobieta dbała o jego zabezpieczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miki
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Nie a czegoś  takiego jak robotnica.. Moze za czasów komuny ktoś tak mówił ale teraz mamy 2019 rok . Pracuje umysłowo w duzej firmie i nikt u nas nie wypowiada sie w taki sposób o paniach które pracują na produkcji.. 

Nie wiem gdzie wy mieszkacie, ze nadal uzywacie   takich obraźliwych slow .

Głownie na tym forum określa kobietę pracującą fizycznie" Robotnicą"chyba jedna forowiczka tylko występuje tu  ona pod wieloma postaciami.Sama twierdzi, że nie jest robotnicą tylko ma bardzo ambitną  pracę. Niestety nikt w to jej nie wierzy, więc biedna obraża inne osoby.A tak na marginesie to po poziomie kultury tej pani można wywnioskować, że rodzaj jej pracy napewno ambitny nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Gość napisał:

Głównie  chyba jedna pani pod wieloma postaciami na tym forum uważa, że nazwanie kobiety pracującej fizycznie "robotnicą "nie jest obrażliwe.Sama twierdzi, że nie jest robotnicą tylko ma bardzo ambitną pracę. Tylko moim zdaniem gdyby była to prawda to jej poziom kultury byłby na znacznie wyższym poziomie.Przykre jest to, że w co niektórych ludziach jest hipokryzji

Tak, tak. Rozmawiacie z jedną pania pod wieloma postaciami :-D :-D :-D Tak to sobie tłumacz. A może to ty udzielasz się tu pod wieloma postaciami?

Fajne czasy, że już o robotniku nie można powiedzieć robotnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psycholog
39 minut temu, Gość czytelniczka napisał:

Grałam z dzieckiem - pacjentem  wiek: 9 lat, w memory zawody i na panią ze szmatką i zmiotką powiedziało mama   🤣

Kochana od razu widać, że z pacjentami nie masz nic wspólnego. Dziecko w wieku 9 let by tak nie powiedziało mógłby tak powiedzieć ale dzieciaczek w wieku 2 czy 3 lat. Jak czegoś nie jesteś pewna to nie wypisuj głupot bo się ośmieszasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWERTY
24 minuty temu, Margo napisał:

Co to znaczy obowiązki domowe pospychane na wszystkich dookoła? Uważasz, że tylko kobieta ma obowiązki domowe, mężczyznę i dzieci (mowa już o większych dzieciach) nic w domu nie robią?

 

16 minut temu, Gość Gość napisał:

Niestety wiele kobiet tak myśli i tak też funkcjonuje, dobrowolnie przyjmując rolę służącej domowników. Często nawet kobiety zarzucają innym kobietom "wykorzystywanie" dzieci do prac domowych. Nawet przypilnowanie młodszego rodzeństwa przez starsze (nie mówimy "pełnoetatowym" zajmowaniu się) jest postrzegane jako jakieś przestępstwo.

No właśnie spychanie obowiązków to oznacza. Siłaczka musi się wyszykować do pracy, iść do niej, poplotkować w tej pracy i wraca zmęczona. A tym czasie kto jest z jej dziećmi? Dziadkowie? Niania? Żłobek? Starsze rodzeństwo? 
Praca jej męża jest niezbędna do utrzymania rodziny i bez jego dochodu to byłaby bida z nędzą. Jej praca nic nie wniosła, a jej obowiązki zostały przejęte przez innych. Dzieci coś w tym czasie jadły, coś nabałaganiły. Kto to ogarnął? 

Komu wy rodzicie te dzieci? Sobie i mężowi? Czy dziadkom i starszym dzieciom? 

Oczywiście, że starsze dzieci powinny mieć obowiązki, żeby nie zostały kalekami życiowymi. Ale to nauka powinna być ich głównym celem, a nie opieka nad młodszymi dziećmi, co to za wiejskie podejście? Żeby mama, która nie musi pracować, ale postanawia robić z siebie męczennicę, jeszcze chwilę mogła porobić jakiś pierdół?

Uważam, że lepiej być z dziećmi lub uczyć się malować pejzaże niż wypełniać bezsensowne zadania za pieniądze, które nie są potrzebne. Mniej w tym udawania i takiej przemądrzałości, że hej da się wszystko pogodzić , a jak nie pracujesz to jesteś leń i masz słaba organizację.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWERTY
4 minuty temu, Gość Psycholog napisał:

Kochana od razu widać, że z pacjentami nie masz nic wspólnego. Dziecko w wieku 9 let by tak nie powiedziało mógłby tak powiedzieć ale dzieciaczek w wieku 2 czy 3 lat. Jak czegoś nie jesteś pewna to nie wypisuj głupot bo się ośmieszasz.

Może było upośledzone 😄 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość QWERTY napisał:


Oczywiście, że starsze dzieci powinny mieć obowiązki, żeby nie zostały kalekami życiowymi. Ale to nauka powinna być ich głównym celem, a nie opieka nad młodszymi dziećmi, co to za wiejskie podejście? Żeby mama, która nie musi pracować, ale postanawia robić z siebie męczennicę, jeszcze chwilę mogła porobić jakiś pierdół?

Uważam, że lepiej być z dziećmi lub uczyć się malować pejzaże niż wypełniać bezsensowne zadania za pieniądze, które nie są potrzebne. Mniej w tym udawania i takiej przemądrzałości, że hej da się wszystko pogodzić , a jak nie pracujesz to jesteś leń i masz słaba organizację.
 

No to zostałam "wywołana do tablicy". Gdybys potrafiła moja droga czytać ze zrozumieniem (a widać doskonale, że nie potrafisz) to byś wiedziała, że pisałam o przypilnowaniu młodszego rodzeństwa zaznaczając, że nie chodzi tu o pełnoeatową opiekę. Chodziło mi o zwykłą pomoc rodzicom, przypilnowanie od czasu do czasu, żeby rodzice mogli zrobic coś innego, a nie bycie opiekuką/opiekunem do dziecka. Nigdize nie zostało napisane, że opieka nad rodzeństwem ma być ich głównym celem.

I weź już skończ z tymi męczennicami i siłaczkami bo to robi się żałosne, przemądrzała istoto. Robisz dokładnie to samo co panie piszące o gospodyniach domowych, że te są upoślezone i są leniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Gość QWERTY napisał:
1 godzinę temu, Margo napisał:

Co to znaczy obowiązki domowe pospychane na wszystkich dookoła? Uważasz, że tylko kobieta ma obowiązki domowe, mężczyznę i dzieci (mowa już o większych dzieciach) nic w domu nie robią?

 

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Niestety wiele kobiet tak myśli i tak też funkcjonuje, dobrowolnie przyjmując rolę służącej domowników. Często nawet kobiety zarzucają innym kobietom "wykorzystywanie" dzieci do prac domowych. Nawet przypilnowanie młodszego rodzeństwa przez starsze (nie mówimy "pełnoetatowym" zajmowaniu się) jest postrzegane jako jakieś przestępstwo.

No właśnie spychanie obowiązków to oznacza. Siłaczka musi się wyszykować do pracy, iść do niej, poplotkować w tej pracy i wraca zmęczona. A tym czasie kto jest z jej dziećmi? Dziadkowie? Niania? Żłobek? Starsze rodzeństwo? 
Praca jej męża jest niezbędna do utrzymania rodziny i bez jego dochodu to byłaby bida z nędzą. Jej praca nic nie wniosła, a jej obowiązki zostały przejęte przez innych. Dzieci coś w tym czasie jadły, coś nabałaganiły. Kto to ogarnął? 

Komu wy rodzicie te dzieci? Sobie i mężowi? Czy dziadkom i starszym dzieciom? 

Oczywiście, że starsze dzieci powinny mieć obowiązki, żeby nie zostały kalekami życiowymi. Ale to nauka powinna być ich głównym celem, a nie opieka nad młodszymi dziećmi, co to za wiejskie podejście? Żeby mama, która nie musi pracować, ale postanawia robić z siebie męczennicę, jeszcze chwilę mogła porobić jakiś pierdół?

Uważam, że lepiej być z dziećmi lub uczyć się malować pejzaże niż wypełniać bezsensowne zadania za pieniądze, które nie są potrzebne. Mniej w tym udawania i takiej przemądrzałości, że hej da się wszystko pogodzić , a jak nie pracujesz to jesteś leń i masz słaba organizację.

Znasz tylko kobiety które niepracują i te które chodzą do pracy poplotkowac i się tym zmęczyć? Dziwne masz towarzystwo, albo dziwne wyobrażenie pracy kobiet. Naprawdę uważasz, że tylko mężczyzna zarabia pieniądze,  a kobieta nic tak naprawdę do budżetu nie wnosi? W takim przekonaniu zostałaś wychowana czy znasz tylko kobiety, które udają że pracują? W moim zespole w pracy pracuje akurat więcej mężczyzn, robimy to samo. To akurat panowie przychodzą do pracy na 9 lub nawet 9:30 (żeby się wyspać),  w między czasie obiad w jakiejs restauracji i w zwiazku z tym wychodzą wtedy później (nie o 16), niektórzy "siedzą " po godzinach bo im się do domu nie spieszy (Ci, których żony nie pracują). Jeden nawet opowiada, że chciałby mieć trzecie dziecko i twierdzi że jemu dzieci nie przeszkadzają (śmiejemy się z koleżanką, że nic dziwnego jak całe dnie jest w pracy). Tacy to z nich siłacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość QWERTY napisał:

Oczywiście, że starsze dzieci powinny mieć obowiązki, żeby nie zostały kalekami życiowymi. Ale to nauka powinna być ich głównym celem, a nie opieka nad młodszymi dziećmi, co to za wiejskie podejście? Żeby mama, która nie musi pracować, ale postanawia robić z siebie męczennicę, jeszcze chwilę mogła porobić jakiś pierdół?

Uważam, że lepiej być z dziećmi lub uczyć się malować pejzaże niż wypełniać bezsensowne zadania za pieniądze, które nie są potrzebne. Mniej w tym udawania i takiej przemądrzałości, że hej da się wszystko pogodzić , a jak nie pracujesz to jesteś leń i masz słaba organizację.
 

 

7 minut temu, Gość Gość napisał:

No to zostałam "wywołana do tablicy". Gdybys potrafiła moja droga czytać ze zrozumieniem (a widać doskonale, że nie potrafisz) to byś wiedziała, że pisałam o przypilnowaniu młodszego rodzeństwa zaznaczając, że nie chodzi tu o pełnoeatową opiekę. Chodziło mi o zwykłą pomoc rodzicom, przypilnowanie od czasu do czasu, żeby rodzice mogli zrobic coś innego, a nie bycie opiekuką/opiekunem do dziecka. Nigdize nie zostało napisane, że opieka nad rodzeństwem ma być ich głównym celem.

I weź już skończ z tymi męczennicami i siłaczkami bo to robi się żałosne, przemądrzała istoto. Robisz dokładnie to samo co panie piszące o gospodyniach domowych, że te są upoślezone i są leniami.

Dodam jeszcze, że w swoim poście, w którym pisałam o pilnowaniu rodzeństwa celowo zaznaczylam, że nie chodzi mi o "pełnoetatowe" zajmowanie się rodzeństwem, żeby nie przyszła jakaś kafeterianka i nie zaczęła pierdzielić, że uważam, ze opieka nad młodszym rodzeństwem powinna być głównym celem starszego. No ale widze, że byłam zbyt optymistyczna zakładając, że przeciętna kafeterianka najpierw przeczyta ze zrozumieniem post, zanim na niego odpowie.... Muszę przyznać, że nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak wiele odób ma problemy rozumieniem tego co czyta, dopóki nie zaczęłam się udzielać na kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWERTY
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

No to zostałam "wywołana do tablicy". Gdybys potrafiła moja droga czytać ze zrozumieniem (a widać doskonale, że nie potrafisz) to byś wiedziała, że pisałam o przypilnowaniu młodszego rodzeństwa zaznaczając, że nie chodzi tu o pełnoeatową opiekę. Chodziło mi o zwykłą pomoc rodzicom, przypilnowanie od czasu do czasu, żeby rodzice mogli zrobic coś innego, a nie bycie opiekuką/opiekunem do dziecka. Nigdize nie zostało napisane, że opieka nad rodzeństwem ma być ich głównym celem.

I weź już skończ z tymi męczennicami i siłaczkami bo to robi się żałosne, przemądrzała istoto. Robisz dokładnie to samo co panie piszące o gospodyniach domowych, że te są upoślezone i są leniami.

Coś zabolało?
Kolejna "zapracowana" mama i żona?

Nie piszę o nikim, że jest upośledzony lub leniwy! Nawet o męczennicach nie piszę. Chyba to jednak to ty nie czytasz ze zrozumieniem 😄 

Ja nawet podziwiam spryt tych pań. Robią sobie świetny PR, dużo mówią o zmęczeniu, zapracowaniu, a tak naprawdę dom i dzieci są wymówką od pracy na normalnym rynku, gdzie jest jakaś konkurencja, a praca jest wymówką od obowiązków domowych i przy dzieciach. Czyli ktoś inny tak naprawdę pracuje i  zarabia na dorosłą kobietę, i ktoś inny za nią sprząta, gotuje i wychowuje jej dzieci. Ona ma natomiast prawo do relaksu i czasu dla siebie, jakieś fitnesy, fryzjerzy, serial i czytadło 😄 I jeszcze chwilka czasu, żeby na kafe powymyślać niepracującym. Bo przecież WSZYSTKO da się pogodzić.

A zostawianie jednego nieletniego pod opieką drugiego nieletniego, nawet żeby zrobić coś innego, na chwilę jest pomysłem słabym. W wielu krajach jest to karalne. Dzieci są twoim obowiązkiem i ty za nie odpowiadasz. A jeśli zdarzy się wypadek? Z resztą jakim opiekunem dla 12 latka może być 16 latek? A 16 dla 5? A może 7latek dla 4 latka? Masakra. Za przeproszeniem z jakiej wsi jesteś? Bo chyba tylko tam przetrwały takie obyczaje, że dzieci opiekują się dziećmi, a rodzice w pole i przy maszynach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
40 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak, tak. Rozmawiacie z jedną pania pod wieloma postaciami :-D :-D :-D Tak to sobie tłumacz. A może to ty udzielasz się tu pod wieloma postaciami?

Fajne czasy, że już o robotniku nie można powiedzieć robotnik.

Ostra jak było by inaczej to byś się tak nie irytowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Ostra jak było by inaczej to byś się tak nie irytowała.

Uważasz że tylko jedna osoba może mieć odmienne zdanie od twojego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Było czuć pogardę? Raczej poczułaś to co chciałaś poczuć.

Nie pisałam, że lubię pracować (choć lubię). Może najpierw trzeba czytać posty, a później komentować.

I dlaczego pracoholicą? Na jakiej podstawie tak piszesz?

Nie, nie poczułam, co chciałam. Poczułam to, co chciałaś przekazać. Asekuracja przed tym, żeby ktoś ci nie napisał, że zapiertalasz ponad siły w pracy, a potem jak masz się zając dzieckiem, skoroś zmęczona po pracy. Czyli reasumując wyraziłaś tym samym pogardę, dla ciężko pracującej pani fizycznie, jakby to była jakaś ujma na honorze.

Ok. Czytać posty? Ty się najpierw nauczy czytać ze zrozumieniem, a potem dopiero pisz, że ktoś ich nie czyta. Napisałaś, że pracujesz, ale nie jesteś robotnicą, w sensie, że nie urabiasz sobie zbytnio rączek w pracy, a nie z racji wykonywanego zawodu. To ci wyjaśniłam, że nie powinnaś pisać, że nie jesteś robotnicą, ponieważ mylisz pojęcia. Napisałam ci, że ponieważ się w pracy nie urabiasz, nie chodzisz na nadgodziny, nie zabierasz pracy do domu, to powinnaś napisać, że NIE JESTEŚ PRACOHOLICĄ. Może najpierw przeczytaj uważnie posty, a potem się wypowiadaj co?

2 godziny temu, Gość gość napisał:

Nie a czegoś  takiego jak robotnica.. Moze za czasów komuny ktoś tak mówił ale teraz mamy 2019 rok . Pracuje umysłowo w duzej firmie i nikt u nas nie wypowiada sie w taki sposób o paniach które pracują na produkcji.. 

Nie wiem gdzie wy mieszkacie, ze nadal uzywacie   takich obraźliwych slow .

Jest. Oprócz tego, że robotnik, to pracownik fizyczny w sensie w jakim opisałam, to też tytuł na świadectwie szkolnym, tak jak technik. Moja szkoła średnia, to liceum zawodowe. W tej chwili już czegoś takiego nie ma. Tego typu szkoła dawała wykształcenie średnie z maturą i właśnie tytuł robotnika wykwalifikowanego w danym zawodzie. Więc pisanie lekceważąco o kimś robotnica, jest obraźliwe. Nie samo określenie, a pisanie z pogardą, bo umniejsza się komuś kwalifikacji. Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego ktoś, kto np umie piec i wypieka super ciasta i lubi tą czynność jest och, ach, jaką on ma pasję, takie pycha ciasta robi, zamówiłam sobie tort u niego. A osoba, która wykonuje zawód cukiernika, bo to od zawsze było pasją, a tylko szkoła zawodowa plus kursy daje wiedzę odnośnie technik i sztuczek cukierniczych, też robi kapitalne torty na zamówienie, jest postrzegana jako nieudacznik. Bo co? Bo studiów nie zrobił, bo mu po prostu do pracy, którą lubi są niepotrzebne? To samo fryzjerzy. Przecież najlepsza fryzjerka, to ta po zawodówce, bo tylko one mają więcej praktyk przez zdaniem egzaminu zawodowego. Tutaj często pojawia się obrażanie fryzjerek jako nieudacznic, ale niechby spróbowała spiertolić takiej fryzurę. To świat się wali!

Wiesz dlaczego nikt tak nie mówi o ludziach u ciebie na produkcji? Bo one pracują na stanowisku pakowacza, operatora, kontrolera jakości, pracownika produkcyjnego, a przez takie jak te, które mylą pojęcia, lub z pogardą piszą o kimś jako o robotniku, to ludzie zaczynają się wstydzić, że pracują jako robotnicy i wolą inne określenia. To tak jak sprzątaczka, w tej chwili to konserwator powierzchni płaskich.

 

46 minut temu, Gość Gość napisał:

Fajne czasy, że już o robotniku nie można powiedzieć robotnik.

Ależ można, ale nie w sensie, że ten ktoś jest gorszy, bo każda praca jest potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
48 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak, tak. Rozmawiacie z jedną pania pod wieloma postaciami :-D :-D :-D Tak to sobie tłumacz. A może to ty udzielasz się tu pod wieloma postaciami?

Fajne czasy, że już o robotniku nie można powiedzieć robotnik.

Ty zrobiłaś to w sposób pogardliwy. Chyba zdajesz sobie z tego sprawę a jak nie to masz problem.  Lepiej już nie komentuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWERTY
16 minut temu, Margo napisał:

Znasz tylko kobiety które niepracują i te które chodzą do pracy poplotkowac i się tym zmęczyć? Dziwne masz towarzystwo, albo dziwne wyobrażenie pracy kobiet. Naprawdę uważasz, że tylko mężczyzna zarabia pieniądze,  a kobieta nic tak naprawdę do budżetu nie wnosi? W takim przekonaniu zostałaś wychowana czy znasz tylko kobiety, które udają że pracują? W moim zespole w pracy pracuje akurat więcej mężczyzn, robimy to samo. To akurat panowie przychodzą do pracy na 9 lub nawet 9:30 (żeby się wyspać),  w między czasie obiad w jakiejs restauracji i w zwiazku z tym wychodzą wtedy później (nie o 16), niektórzy "siedzą " po godzinach bo im się do domu nie spieszy (Ci, których żony nie pracują). Jeden nawet opowiada, że chciałby mieć trzecie dziecko i twierdzi że jemu dzieci nie przeszkadzają (śmiejemy się z koleżanką, że nic dziwnego jak całe dnie jest w pracy). Tacy to z nich siłacze.

Owszem, są kobiety które pracują, mają prace, która rozwija. Dysproporcje zarobkowe między nimi i partnerami nie istnieją właściwie, albo są nawet na ich korzyść. Znam, istnieją.

Opisałam konkretny przypadek, który akurat jest dla mnie bardziej szkodliwy niż kobieta, która sobie po prostu nie pracuje.

Bo taka pani bardzo chętnie hejtuje niepracujące koleżanki i padają frazesy o godzeniu wszystkiego. I tak właśnie się zastanawiam ile wypowiadających się tutaj to "siłaczki", a ile po prostu pracuje, bo musi i zazdrości niepracującym.

I wcale opisana przeze mnie kobieta nie różni się wiele od faceta, który bierze nadgodziny, bo mu się do domu nie śpieszy...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWERTY
30 minut temu, Gość Gość napisał:

 

Dodam jeszcze, że w swoim poście, w którym pisałam o pilnowaniu rodzeństwa celowo zaznaczylam, że nie chodzi mi o "pełnoetatowe" zajmowanie się rodzeństwem, żeby nie przyszła jakaś kafeterianka i nie zaczęła pierdzielić, że uważam, ze opieka nad młodszym rodzeństwem powinna być głównym celem starszego. No ale widze, że byłam zbyt optymistyczna zakładając, że przeciętna kafeterianka najpierw przeczyta ze zrozumieniem post, zanim na niego odpowie.... Muszę przyznać, że nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak wiele odób ma problemy rozumieniem tego co czyta, dopóki nie zaczęłam się udzielać na kafeterii.

Pełnoetatowe czy jednorazowe. Jest niedopuszczalne. Dzieci nie zajmują się dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość QWERTY napisał:

Coś zabolało?
Kolejna "zapracowana" mama i żona?

Nie piszę o nikim, że jest upośledzony lub leniwy! Nawet o męczennicach nie piszę. Chyba to jednak to ty nie czytasz ze zrozumieniem 😄 

Ja nawet podziwiam spryt tych pań. Robią sobie świetny PR, dużo mówią o zmęczeniu, zapracowaniu, a tak naprawdę dom i dzieci są wymówką od pracy na normalnym rynku, gdzie jest jakaś konkurencja, a praca jest wymówką od obowiązków domowych i przy dzieciach. Czyli ktoś inny tak naprawdę pracuje i  zarabia na dorosłą kobietę, i ktoś inny za nią sprząta, gotuje i wychowuje jej dzieci. Ona ma natomiast prawo do relaksu i czasu dla siebie, jakieś fitnesy, fryzjerzy, serial i czytadło 😄 I jeszcze chwilka czasu, żeby na kafe powymyślać niepracującym. Bo przecież WSZYSTKO da się pogodzić.

A zostawianie jednego nieletniego pod opieką drugiego nieletniego, nawet żeby zrobić coś innego, na chwilę jest pomysłem słabym. W wielu krajach jest to karalne. Dzieci są twoim obowiązkiem i ty za nie odpowiadasz. A jeśli zdarzy się wypadek? Z resztą jakim opiekunem dla 12 latka może być 16 latek? A 16 dla 5? A może 7latek dla 4 latka? Masakra. Za przeproszeniem z jakiej wsi jesteś? Bo chyba tylko tam przetrwały takie obyczaje, że dzieci opiekują się dziećmi, a rodzice w pole i przy maszynach.

16letnie dziewuchy czasem zachodzą w ciążę i znaczna ich część potrafi być świetnymi matkami. 16latek opiekunem dla 12latka? A co to 16 latek nie może spędzić czasu z 12 latkiem? Jak siedzą razem przy konsoli, a ty robisz w innej części domu pranie, gotujesz, czy pielisz ogródek, to ten 12 latek jest pod opieką 16latka, czy on tylko się z nim bawi? A kiedy 12 latek z drugim 12 latkiem wracają razem ze szkoły, to który 12 latek, którego 12latka jest pod opieką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana ludzką głupotą

Same frazesy z obydwu stron. Z jednej frazes o poświęceniu się dla rodziny, z drugiej strony frazes o świetnym pogodzeniu obowiązkow i pracy. A prawda jest taka,  że każdy żyje jak chce i jak sobie życie urzadził i nic nikomu do tego czy ja pracuję czy w domu siedzę, moje życie moja sprawa i wara wam do tego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWERTY
9 minut temu, Gość gość napisał:

16letnie dziewuchy czasem zachodzą w ciążę i znaczna ich część potrafi być świetnymi matkami. 16latek opiekunem dla 12latka? A co to 16 latek nie może spędzić czasu z 12 latkiem? Jak siedzą razem przy konsoli, a ty robisz w innej części domu pranie, gotujesz, czy pielisz ogródek, to ten 12 latek jest pod opieką 16latka, czy on tylko się z nim bawi? A kiedy 12 latek z drugim 12 latkiem wracają razem ze szkoły, to który 12 latek, którego 12latka jest pod opieką?

Po przeczytaniu jak świetną matką może być 16latka odpuściłam dalsze czytanie. Lecz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W Stanach babysitters to tradycyjnie 12-13-14 latki i jakos nikomu to nie przeszkadza, tylko wielkie matki Polki z Kartoflandii wiecznie ze wszystkim problem maja i uwielbiaja sie umartwiac, robic z siebe niewolnice wlasnej rodziny i pietnowac wszystkie kobiety, ktore robia inaczej i smieja miec jakiekolwiek wlasne zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość QWERTY
6 minut temu, Gość Gość napisał:

W Stanach babysitters to tradycyjnie 12-13-14 latki i jakos nikomu to nie przeszkadza, tylko wielkie matki Polki z Kartoflandii wiecznie ze wszystkim problem maja i uwielbiaja sie umartwiac, robic z siebe niewolnice wlasnej rodziny i pietnowac wszystkie kobiety, ktore robia inaczej i smieja miec jakiekolwiek wlasne zycie.

Przestań czerpac wiedze o świecie z komedii romantycznych z lat 90.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość Gość napisał:

W Stanach babysitters to tradycyjnie 12-13-14 latki i jakos nikomu to nie przeszkadza, tylko wielkie matki Polki z Kartoflandii wiecznie ze wszystkim problem maja i uwielbiaja sie umartwiac, robic z siebe niewolnice wlasnej rodziny i pietnowac wszystkie kobiety, ktore robia inaczej i smieja miec jakiekolwiek wlasne zycie.

I vicewersa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość QWERTY napisał:

Przestań czerpac wiedze o świecie z komedii romantycznych z lat 90.

Bylas kiedys na wsi, albo w malym miasteczku w Stanach, czy czerpiesz wiedze z Chicago i okolic? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witka
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

A ja często spotykam się z określeniem robotnik. Nie wiem gdzie ty mieszkasz, że się z tym nie spotykasz.

Widocznie ty obracasz się w gronie o niskim poziomie kultury i dlatego często spotykasz się z nazwaniem kobiety pracującej fizycznie" robotnicą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość QWERTY napisał:

Coś zabolało?
Kolejna "zapracowana" mama i żona?

Nie piszę o nikim, że jest upośledzony lub leniwy! Nawet o męczennicach nie piszę. Chyba to jednak to ty nie czytasz ze zrozumieniem 😄 


A zostawianie jednego nieletniego pod opieką drugiego nieletniego, nawet żeby zrobić coś innego, na chwilę jest pomysłem słabym. W wielu krajach jest to karalne. Dzieci są twoim obowiązkiem i ty za nie odpowiadasz. A jeśli zdarzy się wypadek? Z resztą jakim opiekunem dla 12 latka może być 16 latek? A 16 dla 5? A może 7latek dla 4 latka? Masakra. Za przeproszeniem z jakiej wsi jesteś? Bo chyba tylko tam przetrwały takie obyczaje, że dzieci opiekują się dziećmi, a rodzice w pole i przy maszynach.

Tak. Bardzo, ale to bardzo zabolało. A znasz inne słowa i wytłumaczania, dlaczego ktoś podejmuje dyskusję na jakiś temat. Czy wszystko musi być związane z bólem?

Gdzie ja napisałam, że ty nazywasz kogoś upośledzonym czy leniwym? No gdzie?

Dalszej częsci nie komentuję bo ewidentie nie rozumiesz tego co czytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
42 minuty temu, Gość QWERTY napisał:

Pełnoetatowe czy jednorazowe. Jest niedopuszczalne. Dzieci nie zajmują się dziećmi.

:-D :-D :-D

Jasne. Taki 15 latek nie może przypilnować 6 latka. No niedopuszczalne rzeczywiście.

Róbcie dalej z dzieciaków kaleki życiowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×