Liliankaa 6 Napisano Grudzień 9, 2020 Dzięki dziewczyny, czuję się kolejny raz jakbym dostała w twarz. Wiem, że nie udzielam się na forum ale stwierdziłam, że napiszę o kolejnej porażce. To forum to skarbnica wiedzy i warto wiedzieć, że są też takie przypadki, że i z komórką, pięknym zarodkiem się nie udaje. Mam jeszcze zamrożone zarodki ale wcale nie czuję się z tego powodu bezpieczniej, na daną chwilę nie wierzę, że coś zaskoczy. Mnie się to w głowie nie mieści, ogólnie staram się 9 lat, tylko w tym roku miałam 4 transfery - 2 na moich zarodkach i 2 kd, zawsze beta 0. To już naturalnie miałam kilka biochem. Nie wiem co się stało, że ta beta nie chce nawet podskoczyć na chwilę. Wyszedł mi kir aa, mąż c1c2 no i immunologia....ale miałam leki, 2 zarodki...i nic. Miałam również trudny transfer, najgorszy jak dotąd. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 51 minut temu, Krokus napisał: Czy ktoś tak miał że zero objawów przy implantacji? Żadnych kłuć, bólu, ciągnięć, plamień - a ciąża była? Ja też mam dziewczyny za sobą bezsenną noc - czytałam Wasze nocne wpisy. Krokus było tu na forum sporo takich przypadków, na czele z Pełne Szczęście, która potem okazało się ze ma bliźniaki a co u Ciebie? Jak te wyniki histeroskopii? Mialas kolejny transfer? pozdrawiam 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Grudzień 9, 2020 5 minut temu, Marysia 88 napisał: Krokus było tu na forum sporo takich przypadków, na czele z Pełne Szczęście, która potem okazało się ze ma bliźniaki a co u Ciebie? Jak te wyniki histeroskopii? Mialas kolejny transfer? pozdrawiam Tak, jestem właśnie po transferze dwóch blastocyst 3AB. Ale już czuję że się nie udało, bo przy udanym transferze miałam w nocy bardzo mocny rwany ból okresowy a potem dalej mocne bóle okresowe. I wtedy się udało. A teraz nie mam żadnych objawów. Zupełnie tak jak przy każdym nieudanym transferze. Mam takie odczucia jakbym żadnego transferu nie miała. Nawet no spy w ogóle nie biorę bo nie mam na co brać. Nic mnie nie boli i czuję się normalnie. Także już wiem, że kolejny nieudany transfer. Też już nie mam siły. Udał się tylko świeży, pierwszy. Mrożone się nie udają, nawet na chwilę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 45 minut temu, Liliankaa napisał: Dzięki dziewczyny, czuję się kolejny raz jakbym dostała w twarz. Wiem, że nie udzielam się na forum ale stwierdziłam, że napiszę o kolejnej porażce. To forum to skarbnica wiedzy i warto wiedzieć, że są też takie przypadki, że i z komórką, pięknym zarodkiem się nie udaje. Mam jeszcze zamrożone zarodki ale wcale nie czuję się z tego powodu bezpieczniej, na daną chwilę nie wierzę, że coś zaskoczy. Mnie się to w głowie nie mieści, ogólnie staram się 9 lat, tylko w tym roku miałam 4 transfery - 2 na moich zarodkach i 2 kd, zawsze beta 0. To już naturalnie miałam kilka biochem. Nie wiem co się stało, że ta beta nie chce nawet podskoczyć na chwilę. Wyszedł mi kir aa, mąż c1c2 no i immunologia....ale miałam leki, 2 zarodki...i nic. Miałam również trudny transfer, najgorszy jak dotąd. Hej Lilianka spokojnie, jest tu dużo Dziewczyn wbrew pozorom, którym się wcale tak od razu nie udaje, ja niestety tez jestem jedna z nich. Jeszcze nic straconego w Twoim przypadku moze warto poszerzyć diagnostykę o sprawdzenie endometrium - przewlekły stan zapalny, okno implantacyjne, może warto zrobić histeroskopie? Gdzie się leczysz? I z jakiego miasta jesteś? jesli chodzi o Kiry to ja z mężem mamy taki sam układ jak Wy i w moim przypadku accofil niestety nie pomagał, dlatego teraz będę mieć dobierana dawczynie pod katem HLA w Hiszpanii. podesle Ci zaraz na priv artykuł o tych kirach i HLA bo tutaj mi się nie chce wkleić. Mam nadzieje ze na priv się uda Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 2 minuty temu, Krokus napisał: Tak, jestem właśnie po transferze dwóch blastocyst 3AB. Ale już czuję że się nie udało, bo przy udanym transferze miałam w nocy bardzo mocny rwany ból okresowy a potem dalej mocne bóle okresowe. I wtedy się udało. A teraz nie mam żadnych objawów. Zupełnie tak jak przy każdym nieudanym transferze. Mam takie odczucia jakbym żadnego transferu nie miała. Nawet no spy w ogóle nie biorę bo nie mam na co brać. Nic mnie nie boli i czuję się normalnie. Także już wiem, że kolejny nieudany transfer. Też już nie mam siły. Udał się tylko świeży, pierwszy. Mrożone się nie udają, nawet na chwilę A coś Ci znaleźli w tych badaniach co mialas robione? jeszcze gdzieś czytałam ze po porodach, poronieniach i tego typu ciężkich dla macicy przeżyciach może się przesunąć okno implantacyjne. Może to jeszcze sprawdź? Krokus nie ma siły, rok temu zaszłaś w ciąże, immunologia się tak szybko nie zmienia, coś napewno jest na rzeczy i trzeba to zdiagnozować (o ile faktycznie się nie udało co nie jest przesadzone). a brakiem objawów się nie przejmuj. Te bóle to są skurcze macicy i one wcale nie są dobre dla implantacji zarodka i mogą powstawać np po podrażnieniu macicy cewnikiem. Na logikę ciąża na tak wczesnym etapie nie musi dawać objawów. Myśl pozytywnie bo teraz to najlepsze co możesz zrobić. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Liliankaa 6 Napisano Grudzień 9, 2020 8 minut temu, Marysia 88 napisał: Hej Lilianka spokojnie, jest tu dużo Dziewczyn wbrew pozorom, którym się wcale tak od razu nie udaje, ja niestety tez jestem jedna z nich. Jeszcze nic straconego w Twoim przypadku moze warto poszerzyć diagnostykę o sprawdzenie endometrium - przewlekły stan zapalny, okno implantacyjne, może warto zrobić histeroskopie? Gdzie się leczysz? I z jakiego miasta jesteś? jesli chodzi o Kiry to ja z mężem mamy taki sam układ jak Wy i w moim przypadku accofil niestety nie pomagał, dlatego teraz będę mieć dobierana dawczynie pod katem HLA w Hiszpanii. podesle Ci zaraz na priv artykuł o tych kirach i HLA bo tutaj mi się nie chce wkleić. Mam nadzieje ze na priv się uda Teraz aktualnie jeżdże do Salve, chociaz zarodki mam w Czechach. Prędzej to Gameta Łódż i Bocian Białystok. Muszę wykonać histeroskopię, koniecznie. Nigdy predzęj nie miałam. W której klinice dobierają dawczynię pod wzgledem hla? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Grudzień 9, 2020 17 minut temu, Marysia 88 napisał: A coś Ci znaleźli w tych badaniach co mialas robione? jeszcze gdzieś czytałam ze po porodach, poronieniach i tego typu ciężkich dla macicy przeżyciach może się przesunąć okno implantacyjne. Może to jeszcze sprawdź? Krokus nie ma siły, rok temu zaszłaś w ciąże, immunologia się tak szybko nie zmienia, coś napewno jest na rzeczy i trzeba to zdiagnozować (o ile faktycznie się nie udało co nie jest przesadzone). a brakiem objawów się nie przejmuj. Te bóle to są skurcze macicy i one wcale nie są dobre dla implantacji zarodka i mogą powstawać np po podrażnieniu macicy cewnikiem. Na logikę ciąża na tak wczesnym etapie nie musi dawać objawów. Myśl pozytywnie bo teraz to najlepsze co możesz zrobić. Rozmawiałam z lekarką na temat testu ERA. Powiedziała mi, że 80 czy 90% ma standardowe okno i skoro mi się jeden transfer udał w standardowym to dalej tak robimy. I faktycznie, tym razem precyzyjnie wyliczyłyśmy z lekarką godzinę transferu. Transfer odbył się gładko i bez komplikacji. Leki standardowe plus heparyna. Endometrium puchate i trójlinijne - lekarka się zachwycała. Zarodki dobrej klasy - przynajmniej na oko. Histeroskopia nic w sumie nie wykazała - komórki NK maciczne w normie, z krwi NK niskie, marker CD138 - nieliczne, posiew bakteryjny - nieliczny gronkowiec. Po histeroskopii miałam 10 dniową kurację antybiotykową na tego gronkowca, w cyklu poprzedzającym transfer. Niby wszystko idealnie. Ale czuję że się nie udało, wręcz dałabym sobie rękę uciąć że mam rację. Byłam dotąd w ciąży dwa razy i oba razy to były silne bóle okresowe dzień po i ciągnące się przez kilka tygodni Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izzy 129 Napisano Grudzień 9, 2020 Liliankaa, przykre znajome uczucie a możesz napisać, jakie masz odczucia co do gamety i salve? Z którymi lekarzami miałaś do czynienia? Bo ja odwrotnie - najpierw salve teraz gameta. Zarodki też z Czech. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izzy 129 Napisano Grudzień 9, 2020 Krokus, na szczęście odczucia czasem zawodzą, nie ma co przesądzać. Trzymaj się i cierpliwości:-) 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 10 minut temu, Krokus napisał: Rozmawiałam z lekarką na temat testu ERA. Powiedziała mi, że 80 czy 90% ma standardowe okno i skoro mi się jeden transfer udał w standardowym to dalej tak robimy. I faktycznie, tym razem precyzyjnie wyliczyłyśmy z lekarką godzinę transferu. Transfer odbył się gładko i bez komplikacji. Leki standardowe plus heparyna. Endometrium puchate i trójlinijne - lekarka się zachwycała. Zarodki dobrej klasy - przynajmniej na oko. Histeroskopia nic w sumie nie wykazała - komórki NK maciczne w normie, z krwi NK niskie, marker CD138 - nieliczne, posiew bakteryjny - nieliczny gronkowiec. Po histeroskopii miałam 10 dniową kurację antybiotykową na tego gronkowca, w cyklu poprzedzającym transfer. Niby wszystko idealnie. Ale czuję że się nie udało, wręcz dałabym sobie rękę uciąć że mam rację. Byłam dotąd w ciąży dwa razy i oba razy to były silne bóle okresowe dzień po i ciągnące się przez kilka tygodni Sluchaj Krokus, teraz nie ma co gdybać, naprawdę jeszcze nic nie jest stracone, spokojnie. Jakby tfu tfu tfu się miało nie udać to się będziemy martwić Najwyżej powtórz ten posiew czy tego gronkowca udało się wybić bo to jest dość oporna bakteria niestety Ale póki co trzymam mocno kciuki za Ciebie 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 34 minuty temu, Liliankaa napisał: Teraz aktualnie jeżdże do Salve, chociaz zarodki mam w Czechach. Prędzej to Gameta Łódż i Bocian Białystok. Muszę wykonać histeroskopię, koniecznie. Nigdy predzęj nie miałam. W której klinice dobierają dawczynię pod wzgledem hla? W Hiszpanii dobiera ivf-Spain (w alicante - ja tam sie leczę, maja lekarkę która jest Polką wiec super) i jeszcze IVI bodajże ta filia w Madrycie ale to musiałabym sprawdzić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Grudzień 9, 2020 1 godzinę temu, Liliankaa napisał: Dzięki dziewczyny, czuję się kolejny raz jakbym dostała w twarz. Wiem, że nie udzielam się na forum ale stwierdziłam, że napiszę o kolejnej porażce. To forum to skarbnica wiedzy i warto wiedzieć, że są też takie przypadki, że i z komórką, pięknym zarodkiem się nie udaje. Mam jeszcze zamrożone zarodki ale wcale nie czuję się z tego powodu bezpieczniej, na daną chwilę nie wierzę, że coś zaskoczy. Mnie się to w głowie nie mieści, ogólnie staram się 9 lat, tylko w tym roku miałam 4 transfery - 2 na moich zarodkach i 2 kd, zawsze beta 0. To już naturalnie miałam kilka biochem. Nie wiem co się stało, że ta beta nie chce nawet podskoczyć na chwilę. Wyszedł mi kir aa, mąż c1c2 no i immunologia....ale miałam leki, 2 zarodki...i nic. Miałam również trudny transfer, najgorszy jak dotąd. Przykro mi Liliankaa. Jedziemy na jednym wózku. Ja też 4 transfery w tym roku. Jeden udany ale poroniony w 2 trymestrze. Także nie wiem co lepsze czy beta zero czy poronienie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Grudzień 9, 2020 17 minut temu, Marysia 88 napisał: W Hiszpanii dobiera ivf-Spain (w alicante - ja tam sie leczę, maja lekarkę która jest Polką wiec super) i jeszcze IVI bodajże ta filia w Madrycie ale to musiałabym sprawdzić. Marysia a jaka cena jest w Alicante, ile czeka się na dawczynię i czy są dawczynie z takim bardziej słowiańskim fenotypem? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Grudzień 9, 2020 21 minut temu, Marysia 88 napisał: Sluchaj Krokus, teraz nie ma co gdybać, naprawdę jeszcze nic nie jest stracone, spokojnie. Jakby tfu tfu tfu się miało nie udać to się będziemy martwić Najwyżej powtórz ten posiew czy tego gronkowca udało się wybić bo to jest dość oporna bakteria niestety Ale póki co trzymam mocno kciuki za Ciebie Tego gronkowca nie da się na stałe wybić, jeśli ktoś jest nosicielem. Ja się ponad 20 lat z tym bujam. Antybiotykami zalecza się na chwilę a potem nawraca. Dzięki za kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krokus 209 Napisano Grudzień 9, 2020 Dnia 5.12.2020 o 13:19, Katia napisał: Od transferu nie mogę spac w ogóle w nocy, bo co noc jak tylko się kładę zaczyna bolec mnie brzuch. Biorę w nocy no spe, ale nie zawsze pomaga. Myślicie, ze mogę wziąść np Apap? Dzisiaj 5d.p.t, po tym transferze nie nastawiam sie na cud w postaci dzidziusia, choc wiem, ze różne rzeczy sie zdarzają. Ale tak dlugo nie pociągnę bez snu w dzień prawie nic mnie nie boli, dziwne to wszystko jest dla mnie. W każdym razie czuje się fatalnie Katia Ty masz bardzo mocne bóle ale ja też miałam mocne i u mnie to była oznaka że się udało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 1 minutę temu, Krokus napisał: Marysia a jaka cena jest w Alicante, ile czeka się na dawczynię i czy są dawczynie z takim bardziej słowiańskim fenotypem? Mi dawczynie znaleźli od ręki, a mam do bólu słowiański typ urody (blondynka z niebieskimi oczami) i musiałam ja mieć jeszcze dobrana pod katem HLA a mój mąż jest nosicielem jakiejs mutacji wiec dobrali taka dawczynie która nie jest nosicielem tego czegoś. Wiec naprawdę pod tym względem zero problemu. Z tego co się orientuje to jest tam duża imigracja słowiańska no i sporo studentek na różnych wymianach. Ogólnie klinika jest super, najlepsza w jakiej byłam a przerobiłam już Unice w Czechach, Invicta, Novum, Invimed i Oviklinike natomiast niestety ale są nastawieni głównie na pacjentow z krajów Beneluxu, Niemiec itd wiec ceny są tez zachodnie. Za minimum 3 blastocysty cena to 10700 euro. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 7 minut temu, Krokus napisał: Tego gronkowca nie da się na stałe wybić, jeśli ktoś jest nosicielem. Ja się ponad 20 lat z tym bujam. Antybiotykami zalecza się na chwilę a potem nawraca. Dzięki za kciuki O kurcze to nie wiedziałam no ale jak Ci się raz z nim udało to nie powinien stanowić jakiegoś fundamentalnego problemu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 10 minut temu, Krokus napisał: Marysia a jaka cena jest w Alicante, ile czeka się na dawczynię i czy są dawczynie z takim bardziej słowiańskim fenotypem? Powiem Ci ze o tej klinice dowiedziałam się z tego forum od dziewczyny z nickiem Tadzik i jak pierwszy raz usłyszałam o tym to mimo ze wiedziałam ze mam te Kiry Aa a tam dobierają dawczynie to się nie zdecydowałam bo wydawało mi się nie możliwe żeby dobrali mi tam dawczynie pod katem wyglądu. Poza tym w PL wszyscy lekarze mówili ze nie wierzą w Kiry i to nie a znaczenia (w Hiszpanii uważają zupełnie na odwrót). Zrobiliśmy wtedy druga procedurę w unica za jakieś 6 czy 7 tys euro i zmarnowaliśmy ta kasę i czas, tym bardziej ze pojawił się w między czasie covid. Do dziś nie moge tego odżałować ze nie pojechałam do alicante w październiku ubiegłego roku. Nie jest oczywiście powiedziane ze tam się uda ale przynajmniej tutaj jest takie konstruktywne podejście do problemu, nie ma głupich gadek w stylu „wszytko wyglada Ok i trzeba transferować” bo jak się nie udaje to znaczy ze nie jest Ok i trzeba wymyślić coś nowego. Poza tym przeciętny pacjent który do nich przyjeżdża jest po 4-5 nieudanych transferach wiec maja doświadczenie z takimi ciążoopornymi osobami 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Liliankaa 6 Napisano Grudzień 9, 2020 42 minuty temu, Marysia 88 napisał: Mi dawczynie znaleźli od ręki, a mam do bólu słowiański typ urody (blondynka z niebieskimi oczami) i musiałam ja mieć jeszcze dobrana pod katem HLA a mój mąż jest nosicielem jakiejs mutacji wiec dobrali taka dawczynie która nie jest nosicielem tego czegoś. Wiec naprawdę pod tym względem zero problemu. Z tego co się orientuje to jest tam duża imigracja słowiańska no i sporo studentek na różnych wymianach. Ogólnie klinika jest super, najlepsza w jakiej byłam a przerobiłam już Unice w Czechach, Invicta, Novum, Invimed i Oviklinike natomiast niestety ale są nastawieni głównie na pacjentow z krajów Beneluxu, Niemiec itd wiec ceny są tez zachodnie. Za minimum 3 blastocysty cena to 10700 euro. To już dla mnie nie wchodzi w grę nawet. Będę raczej transferować zupełnie obce zarodki i liczyć na cud że są bardziej c1 niż c2. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Liliankaa 6 Napisano Grudzień 9, 2020 1 godzinę temu, Izzy napisał: Liliankaa, przykre znajome uczucie a możesz napisać, jakie masz odczucia co do gamety i salve? Z którymi lekarzami miałaś do czynienia? Bo ja odwrotnie - najpierw salve teraz gameta. Zarodki też z Czech. Ja w Gamecie ostatni raz byłam w 2015 roku więc może się coś zmieniło ale z mojego doświadczenia wypada najsłabiej. Jest tam ładnie, na bogato, złote klamki itp. natomiast mam do nich dużo żalu. Na moje amh 1,3 w wieku 23 lat zero reakcji, a teraz mam 31, identyczny wynik i lekarze mówią, że słabiutkie. Nie podobało mi się, że na jednej wizycie były zlecane wyniki a dopiero po 2-3 tygodniach omawianie tych wyników(hormony). Całkowita porażka dwóch stymulacji, jedna trwała 5 dni i wszystkie komórki niedojrzałe, przy drugiej trochę się zmartwili ale ogólnie stwierdzenie, że taka moja uroda. Typowe nastawienie na kasę, czułam się tam strasznie anonimowa, taka obca. W Bocianie zupełnie inne wyniki i może bym walczyła dalej na swoich komórkach ale już nie mam siły, nie o geny mi w tym wszystkim chodzi. Do Salve trafiłam niedawno, tylko dlatego, ze podają bez problemu accofil, raczej do stymulacji bym tam nie podeszła ale jako klinika do diagnostyki i ewentualnej pomocy przy transferach jest ok. W Gamecie ze wszystkim był problem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 21 minut temu, Liliankaa napisał: To już dla mnie nie wchodzi w grę nawet. Będę raczej transferować zupełnie obce zarodki i liczyć na cud że są bardziej c1 niż c2. Lilianka mi się wydaje ze nie każdy tak ma ze przy kirach Aa nie toleruje C1C2 czy C2C2, zreszta znam takie przypadki z forów ze ludziom się udawało np po szczepieniach itd wydaje mi się ze ja jestem jednym z tych „pechowców”. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Katia 4 Napisano Grudzień 9, 2020 Test robię jutro, myślę, ze jesli wyjdzie 0 tobi tak poproszę chyba o tydzień zwolnienia z pracy jeszcze, bo strasznie boje się okresu po odstawieniu hormonów. U mnie w pracy mam straszne problemy z chorobowym, mam taką pracę, ze jak się rozchoruje to musza szukać zastepstwa za mnie, bo mam swoich podopiecznych, do których przychodzę, prowadzę im terapię, takie wsparcie psychologiczne. Niby miałam dwa tygodnie chorobowego, a z pracy juz wydzwaniali po paru dniach kiedy wrócę i co mi jest, wszyscy wypytuja. A najbardziej rozwalila mnie podopieczna, do której zadzwonilam ostrzec, ze mnie nie będzie,, a co pani moze byc?? Przeciez pani jest chodzącym okazem zdrowia,, Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Satsie 73 Napisano Grudzień 9, 2020 Dziewczyny ile komórek dawczyni miałyście i ile zarodków z nich otrzymałyscie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Liliankaa 6 Napisano Grudzień 9, 2020 33 minuty temu, Marysia 88 napisał: Lilianka mi się wydaje ze nie każdy tak ma ze przy kirach Aa nie toleruje C1C2 czy C2C2, zreszta znam takie przypadki z forów ze ludziom się udawało np po szczepieniach itd wydaje mi się ze ja jestem jednym z tych „pechowców”. Ja miałam 7 szczepień... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 21 minut temu, Liliankaa napisał: Ja miałam 7 szczepień... Kurcze Lilianka to może sprawdź ta histeroskopie w takim razie, może tam się coś znajdzie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Liliankaa 6 Napisano Grudzień 9, 2020 Sprawdzę histeroskopię. Te szczepienia to miałam dawno temu u Malinowskiego. Teraz Paśnik nie kazał się doszczepiać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia 88 95 Napisano Grudzień 9, 2020 Dziewczyny czy wiecie jak tu można wstawić jakiś obrazek? Kiedyś znalazłam taka fajna tabelkę z postępowaniem przy nawracających niepowodzeniach ale jestem za głupia żeby ja tu umieścić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Mkk 44 Napisano Grudzień 9, 2020 42 minuty temu, Satsie napisał: Dziewczyny ile komórek dawczyni miałyście i ile zarodków z nich otrzymałyscie? 4 komorki, wszystkie sie dobrze rozmwozily, wyszly 3 zarodki 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ewa36. 1 Napisano Grudzień 9, 2020 Cześć Dziewczyny. Trochę Was podglądam :-) Muszę przyznać, że podziwiam Waszą determinację i siłę. Ja miałam zabieg w 2017, udało się za pierwszym razem. Teraz zastanawiamy się nad rodzeństwem dla synka (mamy 3 zarodki zamrożone). Jednak boję się jak poradzę sobie z 2 dzieci, albo jak zniosę porażkę... nie jestem tak dzielna jak Wy. Życzę Wam wszystkim dalszej siły do działania i udanych transferów. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Liliankaa 6 Napisano Grudzień 9, 2020 1 godzinę temu, Satsie napisał: Dziewczyny ile komórek dawczyni miałyście i ile zarodków z nich otrzymałyscie? 10 komórek, 9 blastocyst w tym 7 najwyzszej klasy 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach