Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
plastka-77

In vitro z komórką dawczyni cz. 3

Polecane posty

50 minut temu, Krokus napisał:

Dostaliśmy wyniki autopsji. Nie odkryli żadnej przyczyny. Dziecko nie miało żadnej wady chromosomalnej. Wszystkie organy poprawnie uformowane. Umarło zaraz po niby poprawnym USG w szpitalu. A wiedziałam, że coś nie tak bo się nie ruszał wcale. Wychodzi z raportu że umarł w wieku 12 lub 13 tyg. Czyli parę dni po USG. Okropnie było czytać ten raport gdzie w szczegółach opisali kolor itp. Urodził się z otwartymi oczami, szary. Ale wszystko - główka z noskiem, uszkami, bródką, nóżki, rączki, żeberka, brzuszek - wszystko poprawnie uformowane. Nie wiadomo co się stało - powiedzieli, że tak się czasem zdarza. Serduszko i wątroba małe do wieku ciąży. Jesteśmy w lipcu umówieni prywatnie do specjalisty - zobaczymy co powie i jakie leki zaleci przed następnym transferem.

Sama nie wiem czy cieszyć się czy nie - jednej strony dobrze że dziecko prawidłowo się wykształciło i nie miało trisomii czy monosomii - to daje nadzieję, że wśród zarodków jakie mamy zamrożone są jeszcze jakieś prawidłowe.

Z drugiej strony przykro - teraz wchodziłabym w 3 trymestr. Dziecko wydawało się zdrowe. No i nadal nie wiemy co się stało.

współczuję ci bardzo Kochana, mogę sobie tylko wyobrażać jak cieżko było Ci czytać ten raport 😞  no właśnie i dobrze wychodzi i źle. Dobrze że zdrowe a źle że przyczyna nieznana... ciężkie jest to bardzo. Tulę Cę mocno do serducha...

Którego lipca masz wizyte? TO immunologiczna czy u gina we Lwowie prowadzącego?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Moni napisał:

Widzę, ze ty jak ja na początku. Co tezy tygodnie miałam zapalenie pęcherza i antybiotyk. Ale to minęło po 10 tygodniu 

To napis, co jeszcze miałaś to będę wiedziała czego się spodziewać. 

Dziś np tak mnie zaczęło kręcić w brzuchu o zywiscie co pomyślałam może to na okres i znowu będzie krwawienie, a tu za chwilę popędziło mnie do toalety i szczyciło mnie z drugiej strony. 

To jest straszne coś mnie zauje a ja już panika. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dostałam zalecenia z mojej kliniki na przebadanie w kierunku syndromu antyfosfolipidowego czyli zakrzepicy. Ja nigdy nie byłam w tym kierunku diagnozowana. Także przebadam to. Wtedy koniecznie trzeba brać całą ciążę zastrzyki z heparyny. A ja nie brałam teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, anett96 napisał:

współczuję ci bardzo Kochana, mogę sobie tylko wyobrażać jak cieżko było Ci czytać ten raport 😞  no właśnie i dobrze wychodzi i źle. Dobrze że zdrowe a źle że przyczyna nieznana... ciężkie jest to bardzo. Tulę Cę mocno do serducha...

Którego lipca masz wizyte? TO immunologiczna czy u gina we Lwowie prowadzącego?

Wizyta u lekarza specjalizującego się w ciążach po ivf i w nawracających poronieniach. W drugim tyg lipca. Zobaczę co on powie. A oprócz tego robię badania w kierunku zakrzepicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Krokus napisał:

Dostałam zalecenia z mojej kliniki na przebadanie w kierunku syndromu antyfosfolipidowego czyli zakrzepicy. Ja nigdy nie byłam w tym kierunku diagnozowana. Także przebadam to. Wtedy koniecznie trzeba brać całą ciążę zastrzyki z heparyny. A ja nie brałam teraz.

ja w poprzedniej klinice mialam je z automatu no a w tej nie chcieli dac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Krokus napisał:

Dostałam zalecenia z mojej kliniki na przebadanie w kierunku syndromu anty fosfolipidowego czyli zakrzepicy. Ja nigdy nie byłam w tym kierunku diagnozowana. Także przebadam to. Wtedy koniecznie trzeba brać całą ciążę zastrzyki z heparyny. A ja nie brałam teraz.

Właśnie miałam Cie o to pytać i czy miałaś jeszcze robiony pakiet na  trombofilię?

Polecam na test DNA pakiet na trombofilię, wychodzi najtaniej do tego białko C i S w zwykłym laboratorium.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, anett96 napisał:

ja w poprzedniej klinice mialam je z automatu no a w tej nie chcieli dac.

Ja też w nOvum miałam heparynę z automatu. A tutaj teraz mi nie dali. Ale ja nigdy nie byłam zdiagnozowana w tym kierunku. Po prostu w nOvum dają jako standard, a w innych klinikach dają jak są wskazania. A u mnie nie wiadomo czy są wskazania czy nie, bo nigdy nikt nie zaproponował mi badań w tym kierunku. Najwięcej badań genetycznych zrobiła mi Invicta ale tego akurat nie zrobili. Novum i Czechy olały genetykę kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, plastka-77 napisał:

Właśnie miałam Cie o to pytać i czy miałaś jeszcze robiony pakiet na  trombofilię?

Polecam na test DNA pakiet na trombofilię, wychodzi najtaniej do tego białko C i S w zwykłym laboratorium.

 

Ja nie mieszkam w Polsce także zobaczę co mi tu zaproponują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny pamiętacie po odstawieniu leków po nieudanym transfrze ile czeka się na okres?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, anett96 napisał:

dziewczyny pamiętacie po odstawieniu leków po nieudanym transfrze ile czeka się na okres?

Sprawdziłam i w przypadku 2 ostatnich transferów na własnych komórkach okresu dostawałam 2 do 3 dni po odstawieniu leków.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Krokus napisał:

Sprawdziłam i w przypadku 2 ostatnich transferów na własnych komórkach okresu dostawałam 2 do 3 dni po odstawieniu leków.

Ja dostałam 3 dni po odstawieniu i mega bolał mnie brzuch 🙁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie dostałam dzisiaj- jestem 2 dzień po odstawieniu leków. Ból jak cholera😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ja odstawiłam w poniedziałek wieczorem i jeszcze nie ma. Ból też nie boli. Chciałabym już 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Krokus napisał:

Dostałam zalecenia z mojej kliniki na przebadanie w kierunku syndromu antyfosfolipidowego czyli zakrzepicy. Ja nigdy nie byłam w tym kierunku diagnozowana. Także przebadam to. Wtedy koniecznie trzeba brać całą ciążę zastrzyki z heparyny. A ja nie brałam teraz.

Moja przyjaciółka miała tak dwa poronienia, dopiero specjalista Polak z resztą (mieszka w Irlandii) zalecił to badanie i okazało się że wystarczy heparyna. Teraz ma dwójkę dzieci

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, anett96 napisał:

dziewczyny co taka cisza u nas na forum?

@krokus Ty coś już całkiem zamilkłaś...

Co tam u Was Laski?

 

Ja zajmuje sie dziecmi siostry w tym tyg wiec nie mam czasu myslec, moze to i lepiej, teraz spią jeszcze to mam chwile na forum 😉 jeszcze nawet nie dzwonilam do salve z wynikiem negatywnym bety. Ogolnie to zastanawiam sie co robic czy kolejna procedura w salve czy uderzac na czechy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, believer napisał:

Ja zajmuje sie dziecmi siostry w tym tyg wiec nie mam czasu myslec, moze to i lepiej, teraz spią jeszcze to mam chwile na forum 😉 jeszcze nawet nie dzwonilam do salve z wynikiem negatywnym bety. Ogolnie to zastanawiam sie co robic czy kolejna procedura w salve czy uderzac na czechy

Może uderz na Ukrainę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Krokus napisał:

Dostaliśmy wyniki autopsji. Nie odkryli żadnej przyczyny. Dziecko nie miało żadnej wady chromosomalnej. Wszystkie organy poprawnie uformowane. Umarło zaraz po niby poprawnym USG w szpitalu. A wiedziałam, że coś nie tak bo się nie ruszał wcale. Wychodzi z raportu że umarł w wieku 12 lub 13 tyg. Czyli parę dni po USG. Okropnie było czytać ten raport gdzie w szczegółach opisali kolor itp. Urodził się z otwartymi oczami, szary. Ale wszystko - główka z noskiem, uszkami, bródką, nóżki, rączki, żeberka, brzuszek - wszystko poprawnie uformowane. Nie wiadomo co się stało - powiedzieli, że tak się czasem zdarza. Serduszko i wątroba małe do wieku ciąży. Jesteśmy w lipcu umówieni prywatnie do specjalisty - zobaczymy co powie i jakie leki zaleci przed następnym transferem.

Sama nie wiem czy cieszyć się czy nie - jednej strony dobrze że dziecko prawidłowo się wykształciło i nie miało trisomii czy monosomii - to daje nadzieję, że wśród zarodków jakie mamy zamrożone są jeszcze jakieś prawidłowe.

Z drugiej strony przykro - teraz wchodziłabym w 3 trymestr. Dziecko wydawało się zdrowe. No i nadal nie wiemy co się stało.

A nie miałaś np. jakiegoś silnego stresu jakoś tuż przed 12 -13 tygodniem? Miałam koleżankę, której dziecko umarło w około 11 tygodniu (tuż po tym jak dowiedziała się o śmierci ojca).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
36 minut temu, Skoda_kwa napisał:

A nie miałaś np. jakiegoś silnego stresu jakoś tuż przed 12 -13 tygodniem? Miałam koleżankę, której dziecko umarło w około 11 tygodniu (tuż po tym jak dowiedziała się o śmierci ojca).

Raczej nie. Myślę, że to musi być coś innego. Może tą heparynę powinnam była wstrzykiwać...umawiam się teraz na dodatkowe badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Krokus napisał:

Sprawdziłam i w przypadku 2 ostatnich transferów na własnych komórkach okresu dostawałam 2 do 3 dni po odstawieniu leków.

mam dziś plamienie. Brzuch bardziej boli niż zawsze. Ale dobrze, znów mogę zadziałać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Skoda_kwa napisał:

Może uderz na Ukrainę:)

No nad Ukrainą tez myslalam ale jakos tak mysle ze mojemu męzowi latwiej te Czechy bedzie przelknąc choc moze koszt wyższy. To jednak UE przynajmniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Krokus napisał:

Raczej nie. Myślę, że to musi być coś innego. Może tą heparynę powinnam była wstrzykiwać...umawiam się teraz na dodatkowe badania.

Wcześniej wkleiłam linka ale się nie dodało, nie wiem czemu. Wklejam cały tekst o tym zespole antyfosfolipidowym. Wg Profesora jak są poronienia po 11 tygodniu, to to może być jakiś trop.

 

Wywiad z Profesorem Romualdem Dębskim z Kliniki Położnictwa i Ginekologii w Szpitalu Bielańskim.

Panie Profesorze, przyczyną poronienia może być zespół antyfosfolipidowy. Proszę powiedzieć, na czym polega ta choroba i dlaczego jest powodem poronień.

Zespół antyfosfolipidowy to jedna z częstszych przyczyn poronień nawykowych. Jest to jednostka chorobowa, w której dochodzi do zaburzenia tworzenia się prawidłowego układu naczyniowego w obrębie macicy, co może prowadzić, z jednej strony, do poronienia, z drugiej – do zgonu wewnątrzmacicznego w późniejszym etapie ciąży, a w optymalnej sytuacji do opóźnienia rozwoju wewnątrzmacicznego, czyli rodzi się dziecko, które jest po prostu za małe.

Jeśli zespół antyfosfolipidowy nie jest leczony, prawdopodobieństwo, że urodzi się żywe, zdrowe dziecko, mieści się w granicach 10–20%, reszta ciąż niestety kończy się źle. Przyczyną jest występowanie przeciwciał antyfosfolipidowych, które zaburzają proces inwazji trofoblastu. Normalnie naczynia, które dochodzą do macicy, są „zjadane” przez trofoblast. Naczynia tętnicze, które mają wysoki opór naczyniowy, tętnice spiralne i tętnice łukowate pod wpływem trofoblastu ulegają destrukcji. Trofoblast zachowuje się jak mały nowotwór – zżera je. W związku z tym w przestrzeniach międzykosmkowych, czyli tam, gdzie dopływa krew matczyna i przekazuje wszystkie materiały do rozwoju płodu, jest krążenie niskooporowe. Tworzy się tam przestrzeń, duża dziura, ale żeby do tego doszło, musi nastąpić destrukcja warstwy mięśniowej naczyń tętniczych. Odbywa się to przynajmniej dwuetapowo: w bardzo wczesnej ciąży oraz około 14. tygodnia ciąży. Obecność przeciwciał zaburza ten proces, skutkiem czego ciąża nie może się rozwijać prawidłowo.

W jakich sytuacjach klinicznych należy podejrzewać APS? Co powinno budzić niepokój? Jak prowadzić diagnostykę?

Zespół antyfosfolipidowy może być rozpoznawany wówczas, gdy nagle występują objawy kliniczne tocznia – problemy z nerkami czy z nadciśnieniem. Diagnoza jest zwykle stawiana przez reumatologa, który dysponuje jasnymi kryteriami rozpoznania. Natomiast w przypadku sytuacji położniczych powinniśmy wziąć pod uwagę APS, gdy mamy do czynienia z powtarzającymi się poronieniami, zwłaszcza po 11. tygodniu ciąży. Bardzo wczesne poronienia, obumarcia ciąży 5–6-tygodniowej są z reguły uwarunkowane genetycznie – są to bardzo ciężko chore ciąże, często z wadą kariotypu. Takie ciąże z reguły nie świadczą o problemach w organizmie kobiety.

Diagnostyka przyczyn poronień przebiega dwukierunkowo: diagnostyka nadkrzepliwości i diagnostyka zespołu antyfosfolipidowego, który notabene też przebiega z nadkrzepliwością. Nadkrzepliwość właściwa (mutacja Leiden, mutacja genu protrombiny, nadmiar czynnika VIII, niedobory białka C i S) jest z reguły wrodzona – coś takiego powtarzało się już w rodzinie. Natomiast zespół antyfosfolipidowy może pojawić się nagle, bez żadnych obciążeń rodzinnych. Jego diagnostyka wymaga przeprowadzenia podstawowych badań w kierunku obecności przeciwciał antyfosfolipidowych: przeciw kardiolipinie i β-2-glikoproteinie I metodą ELISA (w obu klasach: IgG i IgM) oraz antykoagulanta toczniowego metodą koagulometryczną. Jeżeli któryś z wyników jest pozytywny, przy obciążonym wywiadzie (czyli co najmniej 2 poronieniach), to po miesiącu badanie powinno się powtórzyć. Dwukrotny wynik pozytywny daje podstawę do rozpoznania zespołu antyfosfolipidowego i stosowania bardzo konkretnych działań terapeutycznych w trakcie kolejnych ciąż.

Ciekawa jestem, czy wykorzystuje Pan w diagnostyce również przeciwciała np. przeciwko antyfosfatydyloserynie w klasie IgA, czyli dodatkowy marker, który nie jest jeszcze uwzględniony w kryteriach diagnostycznych.

Tak, tego dotyczyła praca doktorska mojego współpracownika, której byłem promotorem. Badał on przeciwciała, które próbuje się wiązać z APS – przeciwciała przeciwłożyskowe, przeciwjądrowe, przeciwmikrosomalne. Mówi się, że przeciwciała przeciwko antyfosfatydyloserynie mogą być odpowiedzialne za wczesne straty ciąż. Czy one przebiegają z pełnoobjawowym zespołem antyfosfolipidowym? To chyba nie jest pytanie do mnie i chyba nie do końca tak jest, ale mogą wiązać się z ryzykiem straty ciąży. Ale przecież nawet przeciwciała przeciwtarczycowe wiązano z wzrostem ryzyka poronienia. Tyreolodzy odwołują się do badań (powstały chyba 2 prace na ten temat) i bardzo intensywnie leczą tyroksyną pacjentki, które planują zajść w ciążę i mają przeciwciała anty-TPO.

Jakie szanse na donoszenie ciąży ma kobieta z rozpoznanym zespołem APS? Czy istnieje skuteczne leczenie i na czym polega? Czy leczenie jest bezpieczne w ciąży?

Każda ciąża ma swoje ryzyko. Zupełnie zdrowa dziewczyna, która zachodzi w ciążę, ma ryzyko straty na poziomie 15–20%. Przeciętne ryzyko wynosi około 17% i rośnie wraz z wiekiem, np. ryzyko straty ciąży u kobiety po 40. roku życia sięga 40%. Jeżeli mówimy o zespole antyfosfolipidowym, to prawdopodobieństwo urodzenia zdrowego dziecka wynosi 10–20%. Czyli ponad 80% ciąż jest zagrożonych. Mówimy o zespole antyfosfolipidowym nieleczonym. Prawidłowe leczenie, odpowiednio wcześnie rozpoczęte, przesuwa tę wartość do ryzyka populacyjnego, czyli takiego, jakie będzie odpowiednie dla wieku – u młodej dziewczyny jesteśmy w stanie zejść do ryzyka około 20-procentowego.

W tej chwili sugeruje się leczenie dwuetapowe, dwuskładnikowe. Najrozsądniejszym rozwiązaniem jest wczesne rozpoczęcie leczenia. Czasem nawet jeszcze przed zajściem w ciążę podaje się pacjentce kwas acetylosalicylowy – w małej dawce, z reguły 75 mg. Gdy pacjentka zachodzi w ciążę, potwierdza się, że ciąża jest wewnątrzmaciczna, a następnie włącza się profilaktyczną dawkę heparyn drobnocząsteczkowych. Istnieją opracowania, które mówią o skuteczności heparyn natywnych, ale nie ma żadnego dodatkowego zysku z ich stosowania. Poza tym są problemy z monitorowaniem terapii i większe ryzyko powikłań klasycznych dla heparyny – małopłytkowości, osteoporozy. Na pewno są to powikłania, które u pacjentek na heparynach drobnocząsteczkowych praktycznie nie występują. Teraz w Polsce mamy 3 heparyny drobnocząsteczkowe, które mają rejestrację ciążową. Ich aktywność jest porównywalna. Najwięcej doniesień jest na temat enoksyparyny. Ostatnio pojawił się preparat generyczny, czyli równoważny, naszej polskiej produkcji, który jest refundowany u kobiet ciężarnych i pewnie będzie działał podobnie, ale nie ma jeszcze żadnej pracy na jego temat.

A jak długo prowadzi się tego typu leczenie?

Terapia w przypadku zespołu antyfosfolipidowego trwa do końca ciąży i przez okres połogu. W przypadku nadkrzepliwości jest tak samo. Jeśli chodzi o kwas acetylosalicylowy, to powinien być odstawiony w granicach 35.–36. tygodnia ciąży, ponieważ zwiększa ryzyko powikłań krwotocznych, np. znacznie bardziej krwotoczna jest operacja cięcia cesarskiego u pacjentek na aspirynie niż na heparynach. Przy profilaktycznej dawce heparyn, czyli w granicach 60–80 mg, nie widzi się właściwie różnicy w utracie krwi śródoperacyjnej, a przy podobnej dawce kwasu acetylosalicylowego wygląda to zupełnie inaczej.

Dziękuję za rozmowę.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Skoda_kwa napisał:

Wcześniej wkleiłam linka ale się nie dodało, nie wiem czemu. Wklejam cały tekst o tym zespole antyfosfolipidowym. Wg Profesora jak są poronienia po 11 tygodniu, to to może być jakiś trop.

 

Wywiad z Profesorem Romualdem Dębskim z Kliniki Położnictwa i Ginekologii w Szpitalu Bielańskim.

Panie Profesorze, przyczyną poronienia może być zespół antyfosfolipidowy. Proszę powiedzieć, na czym polega ta choroba i dlaczego jest powodem poronień.

Zespół antyfosfolipidowy to jedna z częstszych przyczyn poronień nawykowych. Jest to jednostka chorobowa, w której dochodzi do zaburzenia tworzenia się prawidłowego układu naczyniowego w obrębie macicy, co może prowadzić, z jednej strony, do poronienia, z drugiej – do zgonu wewnątrzmacicznego w późniejszym etapie ciąży, a w optymalnej sytuacji do opóźnienia rozwoju wewnątrzmacicznego, czyli rodzi się dziecko, które jest po prostu za małe.

Jeśli zespół antyfosfolipidowy nie jest leczony, prawdopodobieństwo, że urodzi się żywe, zdrowe dziecko, mieści się w granicach 10–20%, reszta ciąż niestety kończy się źle. Przyczyną jest występowanie przeciwciał antyfosfolipidowych, które zaburzają proces inwazji trofoblastu. Normalnie naczynia, które dochodzą do macicy, są „zjadane” przez trofoblast. Naczynia tętnicze, które mają wysoki opór naczyniowy, tętnice spiralne i tętnice łukowate pod wpływem trofoblastu ulegają destrukcji. Trofoblast zachowuje się jak mały nowotwór – zżera je. W związku z tym w przestrzeniach międzykosmkowych, czyli tam, gdzie dopływa krew matczyna i przekazuje wszystkie materiały do rozwoju płodu, jest krążenie niskooporowe. Tworzy się tam przestrzeń, duża dziura, ale żeby do tego doszło, musi nastąpić destrukcja warstwy mięśniowej naczyń tętniczych. Odbywa się to przynajmniej dwuetapowo: w bardzo wczesnej ciąży oraz około 14. tygodnia ciąży. Obecność przeciwciał zaburza ten proces, skutkiem czego ciąża nie może się rozwijać prawidłowo.

W jakich sytuacjach klinicznych należy podejrzewać APS? Co powinno budzić niepokój? Jak prowadzić diagnostykę?

Zespół antyfosfolipidowy może być rozpoznawany wówczas, gdy nagle występują objawy kliniczne tocznia – problemy z nerkami czy z nadciśnieniem. Diagnoza jest zwykle stawiana przez reumatologa, który dysponuje jasnymi kryteriami rozpoznania. Natomiast w przypadku sytuacji położniczych powinniśmy wziąć pod uwagę APS, gdy mamy do czynienia z powtarzającymi się poronieniami, zwłaszcza po 11. tygodniu ciąży. Bardzo wczesne poronienia, obumarcia ciąży 5–6-tygodniowej są z reguły uwarunkowane genetycznie – są to bardzo ciężko chore ciąże, często z wadą kariotypu. Takie ciąże z reguły nie świadczą o problemach w organizmie kobiety.

Diagnostyka przyczyn poronień przebiega dwukierunkowo: diagnostyka nadkrzepliwości i diagnostyka zespołu antyfosfolipidowego, który notabene też przebiega z nadkrzepliwością. Nadkrzepliwość właściwa (mutacja Leiden, mutacja genu protrombiny, nadmiar czynnika VIII, niedobory białka C i S) jest z reguły wrodzona – coś takiego powtarzało się już w rodzinie. Natomiast zespół antyfosfolipidowy może pojawić się nagle, bez żadnych obciążeń rodzinnych. Jego diagnostyka wymaga przeprowadzenia podstawowych badań w kierunku obecności przeciwciał antyfosfolipidowych: przeciw kardiolipinie i β-2-glikoproteinie I metodą ELISA (w obu klasach: IgG i IgM) oraz antykoagulanta toczniowego metodą koagulometryczną. Jeżeli któryś z wyników jest pozytywny, przy obciążonym wywiadzie (czyli co najmniej 2 poronieniach), to po miesiącu badanie powinno się powtórzyć. Dwukrotny wynik pozytywny daje podstawę do rozpoznania zespołu antyfosfolipidowego i stosowania bardzo konkretnych działań terapeutycznych w trakcie kolejnych ciąż.

Ciekawa jestem, czy wykorzystuje Pan w diagnostyce również przeciwciała np. przeciwko antyfosfatydyloserynie w klasie IgA, czyli dodatkowy marker, który nie jest jeszcze uwzględniony w kryteriach diagnostycznych.

Tak, tego dotyczyła praca doktorska mojego współpracownika, której byłem promotorem. Badał on przeciwciała, które próbuje się wiązać z APS – przeciwciała przeciwłożyskowe, przeciwjądrowe, przeciwmikrosomalne. Mówi się, że przeciwciała przeciwko antyfosfatydyloserynie mogą być odpowiedzialne za wczesne straty ciąż. Czy one przebiegają z pełnoobjawowym zespołem antyfosfolipidowym? To chyba nie jest pytanie do mnie i chyba nie do końca tak jest, ale mogą wiązać się z ryzykiem straty ciąży. Ale przecież nawet przeciwciała przeciwtarczycowe wiązano z wzrostem ryzyka poronienia. Tyreolodzy odwołują się do badań (powstały chyba 2 prace na ten temat) i bardzo intensywnie leczą tyroksyną pacjentki, które planują zajść w ciążę i mają przeciwciała anty-TPO.

Jakie szanse na donoszenie ciąży ma kobieta z rozpoznanym zespołem APS? Czy istnieje skuteczne leczenie i na czym polega? Czy leczenie jest bezpieczne w ciąży?

Każda ciąża ma swoje ryzyko. Zupełnie zdrowa dziewczyna, która zachodzi w ciążę, ma ryzyko straty na poziomie 15–20%. Przeciętne ryzyko wynosi około 17% i rośnie wraz z wiekiem, np. ryzyko straty ciąży u kobiety po 40. roku życia sięga 40%. Jeżeli mówimy o zespole antyfosfolipidowym, to prawdopodobieństwo urodzenia zdrowego dziecka wynosi 10–20%. Czyli ponad 80% ciąż jest zagrożonych. Mówimy o zespole antyfosfolipidowym nieleczonym. Prawidłowe leczenie, odpowiednio wcześnie rozpoczęte, przesuwa tę wartość do ryzyka populacyjnego, czyli takiego, jakie będzie odpowiednie dla wieku – u młodej dziewczyny jesteśmy w stanie zejść do ryzyka około 20-procentowego.

W tej chwili sugeruje się leczenie dwuetapowe, dwuskładnikowe. Najrozsądniejszym rozwiązaniem jest wczesne rozpoczęcie leczenia. Czasem nawet jeszcze przed zajściem w ciążę podaje się pacjentce kwas acetylosalicylowy – w małej dawce, z reguły 75 mg. Gdy pacjentka zachodzi w ciążę, potwierdza się, że ciąża jest wewnątrzmaciczna, a następnie włącza się profilaktyczną dawkę heparyn drobnocząsteczkowych. Istnieją opracowania, które mówią o skuteczności heparyn natywnych, ale nie ma żadnego dodatkowego zysku z ich stosowania. Poza tym są problemy z monitorowaniem terapii i większe ryzyko powikłań klasycznych dla heparyny – małopłytkowości, osteoporozy. Na pewno są to powikłania, które u pacjentek na heparynach drobnocząsteczkowych praktycznie nie występują. Teraz w Polsce mamy 3 heparyny drobnocząsteczkowe, które mają rejestrację ciążową. Ich aktywność jest porównywalna. Najwięcej doniesień jest na temat enoksyparyny. Ostatnio pojawił się preparat generyczny, czyli równoważny, naszej polskiej produkcji, który jest refundowany u kobiet ciężarnych i pewnie będzie działał podobnie, ale nie ma jeszcze żadnej pracy na jego temat.

A jak długo prowadzi się tego typu leczenie?

Terapia w przypadku zespołu antyfosfolipidowego trwa do końca ciąży i przez okres połogu. W przypadku nadkrzepliwości jest tak samo. Jeśli chodzi o kwas acetylosalicylowy, to powinien być odstawiony w granicach 35.–36. tygodnia ciąży, ponieważ zwiększa ryzyko powikłań krwotocznych, np. znacznie bardziej krwotoczna jest operacja cięcia cesarskiego u pacjentek na aspirynie niż na heparynach. Przy profilaktycznej dawce heparyn, czyli w granicach 60–80 mg, nie widzi się właściwie różnicy w utracie krwi śródoperacyjnej, a przy podobnej dawce kwasu acetylosalicylowego wygląda to zupełnie inaczej.

Dziękuję za rozmowę.

Dzięki. Ten opis pasuje idealnie do mojej sytuacji. Być może to jest właściwy trop. A przy okazji dowiedziałam się o odstawieniu Acardu 75mg przed porodem lub poronieniem, jako że wzmaga krwotok. Dziękuję bardzo za informację. Szkoda, że prof Dębski już nie żyje. To była sława, świetny specjalista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja brałam Acard przed poronieniem a po poronieniu Acard i kompleks metylowanych witamin B. A i to i to rozszerza naczynia krwionośne. Teraz rozumiem dlaczego tak długo krwawiłam. Szkoda tylko, że o wszystkim dowiaduję się po czasie i z internetu. Jakbym miała lekarza prowadzącego jednego, to może nie doszłoby do tragedii. Jestem wściekła bo może wystarczyło robić zastrzyki z heparyny i za 3 mce miałabym zdrowego syna.

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

zapisałam się włąśnie na wizytę. Kolejne podejście przede mną. Tym razem chyba zdecyduję się na 2 zarodki, zwiększę tym szansę..

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Krokus napisał:

A ja brałam Acard przed poronieniem a po poronieniu Acard i kompleks metylowanych witamin B. A i to i to rozszerza naczynia krwionośne. Teraz rozumiem dlaczego tak długo krwawiłam. Szkoda tylko, że o wszystkim dowiaduję się po czasie i z internetu. Jakbym miała lekarza prowadzącego jednego, to może nie doszłoby do tragedii. Jestem wściekła bo może wystarczyło robić zastrzyki z heparyny i za 3 mce miałabym zdrowego syna.

No właśnie  ja tego nie rozumiem dlaczego nie jest standardem zlecanie badań na ten ASP zespół przed zajsciem w ciążę, skoro może powodować poronienia...I że nawet kliniki IVF nie zlecają. Chyba że naprawdę są tak wyrachowani, że im nie zależy na donoszonych ciążach tylko na kolejnych podejściach kobiet.

Krokus jesteś mądrzejsza o to doświadczenie, to zawsze plus.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak tam dziewczeta zyjecie? Kiedy jakies transfery, wizyty nam sie szykuja?

Allo77 jak Twoje krwawienia, mam nadzieje ze przeszly? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, believer napisał:

Jak tam dziewczeta zyjecie? Kiedy jakies transfery, wizyty nam sie szykuja?

Allo77 jak Twoje krwawienia, mam nadzieje ze przeszly? 

Tak przeszły jak narazie. Jutro kolejna wizyta więc będę widzieć więcej. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, believer napisał:

Jak tam dziewczeta zyjecie? Kiedy jakies transfery, wizyty nam sie szykuja?

Allo77 jak Twoje krwawienia, mam nadzieje ze przeszly? 

ja koło połowy lipca planuję transferować.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Alo77 napisał:

Tak przeszły jak narazie. Jutro kolejna wizyta więc będę widzieć więcej. 

 

to super, daj znać jak po wizycie 🙂

7 godzin temu, plastka-77 napisał:

ja koło połowy lipca planuję transferować.

No to fajnie, trochę ponad 2 tygodnie zostały 🙂 Jakieś zmiany planujesz w stosunku do poprzednich podejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny, ostatnio zaglądałam tu rok temu z tamtych wpisów kojarzę miśkę ( ktos cos wie co u niej) nadzieje, beliver, plastke, moni, sywi.

W wielkim skrócie na forum znalazłam się po nieudanym ivf w Invikcie( tylko 1 zarodek i to słabej jakości) myśląc właśnie o kd, ale ze względu ze duze koszta zdecydowaliśmy się na az, między czasie zgłosiliśmy się do ośrodka adopcyjnego i rozpoczeliśmy procedurę. Wirus trochę pokrzyżował nam plany ale wkońcu pare dni temu miałam transfer w Reprofit w Brnie. Klinika naprawdę godna polecenia, pełen profesjonalizm i super podejscie do pacjenta, wszystko poszło szybko i sprawnie tego samego dnia wracałam samochodem mialam jakieś 600 km.

Koszt 1280 euro, oprócz standardowych leków biorę clexane i accofil, duzoo nospy, magnezu, poniewaz ok 3 dnia po transferze bole jakby menstruacyjne teraz juz przeszly.

Na usg przed transferen chyba w 11 dc moja ginekolog w pl powiedziała ze endometrium jest falujące czyli jakby duża aktywnośc i w zaleceniach zaproponowala atosiban, w Czechach jednak nie podali kroplówki.

Nie nastawiam się i wiem ze napewno tam wróce do tej kliniki.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×