Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
plastka-77

In vitro z komórką dawczyni cz. 3

Polecane posty

Anett przede wszystkim nie załamuj się jeszcze, może ten sikaniec Cię oszukał, idź jutro na betę a do tego czasu postaraj się nie myśleć o tym, włącz film, poczytaj książkę, stres nie pomaga.

A czemu gin prowadzący nie chciał zapisać Accofilu? Z powodu koronawirusa? Ale Accofil nie obniża odporności tylko ją podnosi. Czy po prostu nie uznaje immunologi? No to w zasadzie nie podeszłaś na zaleceniach Paśnika tych sprzed 2 lat. A Accofil miałaś mieć wlew domaciczny czy tylko zastrzyki?

Do Pasnika jak i Malinowskiego zarówno trochę się trzeba naczekać niestety. Ja do Pasnika w maju zapisałam się na listę rezerwową to zadzwoniły do mnie panie z APC na początku czerwca chyba że proponują termin 16 lipca więc wzięłam. Teraz pewnie już terminy będą późniejsze, sierpień może wrzesień. Do Malinowskiego zapisywałam się w tym tygodniu. On też przyjmuje w Łodzi. Pierwszy wolny termin był 14 września więc wzięłam. Kobieta uprzedziła mnie tylko że badania które zleca doktor mogą wynieść do 7500 zł. Więc koszta ogromne. Z innego forum się dowiedziałam że jak ma się wyniki kariotypów i pakietu na trobofilie to już tego Malinowski ponownie nie zleca i wtedy wychodzi około 5200 zł. Bo pozostałe wyniki nawet jak masz to on chce mieć na świeżo. Ja w nim pokładam nadzieję jako specjalisty od przypadków beznadziejnych jakim chyba jestem. Ale do Paśnika też pójdę, zobaczę co on mi powie, czy według niego mam mieć szczepienia czy nie.

Niemniej do Paśnika się zwalniają czasem wizyty z dnia na dzień. Możesz spróbować kilka razy zadzwonić i zapytać czy coś się zwolniło. Poza tym Paśnik przyjmuje albo przyjmował kiedyś w Salve w Warszawie, może tam byś dorwała wizytę? A tak poza tym to masz jeszcze 5 zarodków to chyba do transferu 1 z nich bym podeszła na Twoim miejscu z zaleceniami Paśnika sprzed 2 lat tylko musisz iść do innego gina który Ci wypisze tą receptę na Accofil.

P.S. Co do spotkań towarzyskich też unikam jak ognia, pandemia na szczęście sprzyja. Choć za tydzień mamy iść na grilla gdzie będzie 1 ciężarna koleżanka i już świruję z tego powodu. Będę jej unikać na ile się da i wspomagać się winem 🙂 mnie wyjazdy zagraniczne jeszcze cieszą na szczęście, zawsze się nimi zasłaniałam jako powód że nie mamy dzieci ale w tym akurat pandemia przeszkadza. I też bym się z Wami chętnie nawaliła 🙂tylko my jako będące w takiej samej sytuacji jesteśmy w stanie w pełni się zrozumieć.

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, believer napisał:

Anett przede wszystkim nie załamuj się jeszcze, może ten sikaniec Cię oszukał, idź jutro na betę a do tego czasu postaraj się nie myśleć o tym, włącz film, poczytaj książkę, stres nie pomaga.

A czemu gin prowadzący nie chciał zapisać Accofilu? Z powodu koronawirusa? Ale Accofil nie obniża odporności tylko ją podnosi. Czy po prostu nie uznaje immunologi? No to w zasadzie nie podeszłaś na zaleceniach Paśnika tych sprzed 2 lat. A Accofil miałaś mieć wlew domaciczny czy tylko zastrzyki?

Do Pasnika jak i Malinowskiego zarówno trochę się trzeba naczekać niestety. Ja do Pasnika w maju zapisałam się na listę rezerwową to zadzwoniły do mnie panie z APC na początku czerwca chyba że proponują termin 16 lipca więc wzięłam. Teraz pewnie już terminy będą późniejsze, sierpień może wrzesień. Do Malinowskiego zapisywałam się w tym tygodniu. On też przyjmuje w Łodzi. Pierwszy wolny termin był 14 września więc wzięłam. Kobieta uprzedziła mnie tylko że badania które zleca doktor mogą wynieść do 7500 zł. Więc koszta ogromne. Z innego forum się dowiedziałam że jak ma się wyniki kariotypów i pakietu na trobofilie to już tego Malinowski ponownie nie zleca i wtedy wychodzi około 5200 zł. Bo pozostałe wyniki nawet jak masz to on chce mieć na świeżo. Ja w nim pokładam nadzieję jako specjalisty od przypadków beznadziejnych jakim chyba jestem. Ale do Paśnika też pójdę, zobaczę co on mi powie, czy według niego mam mieć szczepienia czy nie.

Niemniej do Paśnika się zwalniają czasem wizyty z dnia na dzień. Możesz spróbować kilka razy zadzwonić i zapytać czy coś się zwolniło. Poza tym Paśnik przyjmuje albo przyjmował kiedyś w Salve w Warszawie, może tam byś dorwała wizytę? A tak poza tym to masz jeszcze 5 zarodków to chyba do transferu 1 z nich bym podeszła na Twoim miejscu z zaleceniami Paśnika sprzed 2 lat tylko musisz iść do innego gina który Ci wypisze tą receptę na Accofil.

P.S. Co do spotkań towarzyskich też unikam jak ognia, pandemia na szczęście sprzyja. Choć za tydzień mamy iść na grilla gdzie będzie 1 ciężarna koleżanka i już świruję z tego powodu. Będę jej unikać na ile się da i wspomagać się winem 🙂 mnie wyjazdy zagraniczne jeszcze cieszą na szczęście, zawsze się nimi zasłaniałam jako powód że nie mamy dzieci ale w tym akurat pandemia przeszkadza. I też bym się z Wami chętnie nawaliła 🙂tylko my jako będące w takiej samej sytuacji jesteśmy w stanie w pełni się zrozumieć.

dziękuję kochana za pociezenie. Accofilu mi dał po 1 ze względu na pandemię i encortinu tez zabronił ,ale miałam zapas 😉 wiec wziełam 10 mg codziennie 1 tabletka. Do tego koordynatorka mi powiedziala ze on w immunologie nie wierzy... Teraz jeszcze pomyslalam o teście ERA zeby zrobic. Zreszta zapytam jaki on ma plan teraz i zobaczymy. Acoffil mam domacicznie 5 dni przed transferem i potem zastrzyki. Na szcczescie mam blisko rodziców wiec ide zaraz do brata i robimy serial cały dzien.  CalujęWa mocno póki co i odezwę się wieczorem. A betę jasne zrobię jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Skoda_kwa napisał:

Ja nie wiem kiedy staranie się o dziecko (zwłaszcza przez ivf) staje się już staraniem "za wszelką cenę" i kiedy trzeba odpuścić. Nie starałam się jeszcze więc nie wiem, wiem tylko tyle jak mnie bolą wieści o ciążach w rodzinie i jak sama chciałabym pójść gdzieś z moim  dzieckiem za rączkę  opowiadając  mu o świecie.  Mój  były partner  też deklarował  chęć  posiadania  dzieci a jak doszlo co do czego i trzeba bylo się intensywnie  starać  (naturalnie) to wymiękł i przestał ze mną sypiać. Powiedział, że taki seks na zawołanie to nie dla niego i on może  żyć bez dziecka. Przyparty do muru wyznał mi, że on nawet wolał by nie mieć dzieci a powiedział że chciał, bo wiedział że ja bardzo chciałam. Drugi raz tego błędu  nie popelnię i nie zwiążę się  już  z kimś kto nie chce dzieci. No chyba że jak już dla mnie się skończy czas. Ty cały  czas piszesz jak Cie te starania wykańczają i że chcialabys umieć  odpuścić  no ale jednak nie umiesz na razie, jak myślisz o czym to świadczy? Nie wiem czy możliwe jest takie całkowite  odpuszczenie  i pogodzenie  się z tym. Chyba raczej na zasadzie zaakceptowania że nie uda się bam spelnić marzenia ale (moim zdaniem) to nigdy bie jest na takiej zasadzie, że odpuszczasz i jesteś z tym szczęśliwa tak jak byłabyś  szczęśliwa  mając dziecko. To jest raczej na zasadzie, że odpuszczasz i jakoś uczysz sie z tym żyć.  Nie wiem kiedy należy  odpuścić  ale po lekturze tego forum widze jak szczęśliwe sa kobiety, którym  sie w końcu  udają. Każda jedna pisze to samo jakie to jest szczęście...

 

Wiesz, też jest tak, że inne ma się trochę podejście na początku tego szaleństwa i rajdu po klinikach, a inne po 7 procedurach jak ja. My bardzo bardzo intenstywnie próbowaliśmy. Najpierw rok naturalnie. Mąż był na każde zawołanie. Nigdy nie miałam takiej sytuacji, żeby nie chciał sypiać, w ogòle nic podobnego. Brał na moją prośbę masę suplementów, chodził na badania. I po 7 miesiącach się udało naturalnie. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Niestety poroniłam kiedy on był w samolocie. Wracał z Azji z podróży służbowej. Prosto z lotniska wziął taksówkę i w te pędy do lekarza po mnie. Potem 6 ivf na własnych komórkach, pgs, hsg, histero, laparo, diagnoza endometriozy, jazdy do Paśnika do Łodzi, transfery, procedury dodatkowe, cała diagnostyka, masa oddanej krwi przez nas oboje, krępujące wielokrotne oddawanie nasienia do 7 procedur plus badań itp itd. Potem ivf z KD. Kolejne poronienie, tym razem na etapie w pełni rozwiniętego płodu. I to wszystko w ostatnie 3 lata i wszystkie procedury za granicą. Czyli kombinowanie z szefami, z wyjazdami, urlopy zużyte na jeżdżenie po klinikach ivf w Europie. Gwarantuję ci, że nawet najlepszy i najbardziej wspierający mąż też już może doła podłapać i skrzydła mu opadną. Faceci to też ludzie.

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, anett96 napisał:

dziękuję kochana za pociezenie. Accofilu mi dał po 1 ze względu na pandemię i encortinu tez zabronił ,ale miałam zapas 😉 wiec wziełam 10 mg codziennie 1 tabletka. Do tego koordynatorka mi powiedziala ze on w immunologie nie wierzy... Teraz jeszcze pomyslalam o teście ERA zeby zrobic. Zreszta zapytam jaki on ma plan teraz i zobaczymy. Acoffil mam domacicznie 5 dni przed transferem i potem zastrzyki. Na szcczescie mam blisko rodziców wiec ide zaraz do brata i robimy serial cały dzien.  CalujęWa mocno póki co i odezwę się wieczorem. A betę jasne zrobię jutro

Akurat zdaniem koordynatorki się wogóle nie przejmuj, przecież nie jest lekarzem. Test ERA możesz zrobić, u mnie akurat wyszło w nim wszystko ok, ale może u Ciebie jakieś przesunięcie okienka implantacyjnego wykaże. A histeroskopię robiłaś? Może jest jakiś polip, mięśniak itp.? Może też warto zrobić. To miłego oglądania serialu 🙂 też chyba zaraz jakiś odpalę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Krokus napisał:

A ja czasem się zastanawiam na ile jest to faktyczna potrzeba posiadania dziecka a na ile wynik sytuacji, gdzie wszyscy (lub prawie) w tym wieku mają dzieci. Jak byłam w wieku gdzie niektórzy mieli dzieci, ale większość jeszcze nie, to nie czułam żadnego ciśnienia. A teraz trochę tak jest, że przecież wszyscy mają i ciągle w spotkaniach towarzyskich przewija się ten temat. I ja mam czasem takie poczucie, że ileby kobieta nie osiągnęła życiowo (w sensie jakichś osiągnięć zawodowych, naukowych, sportowych itp) to jest postrzegana trochę przez społeczeństwo jak ktoś kto osiągnął mniej niż te które są matkami. Czasem się mòwi z ubolewaniem: "ma wszystko, ale nie ma najważniejszego" albo "co jej po pieniądzach, karierze itp jak nie ma dziecka" i tym podobne. Ja czuję, że trochę tak jest, że w pewnym wieku już w zasadzie prawie wszyscy naokoło mają dzieci, a jak się samemu nie ma to jest się takim trochę outsiderem. I z tego głównie bierze się to ciśnienie. Plus oczywiście biologiczny instynkt.

Gdyby było odwrotnie, że większość ludzi na świecie dzieci nie ma i gdyby było ogólne przekonanie, że posiadanie dziecka to nie jest jakikolwiek wyznacznik czyjejś wartości jako człowieka, i gdyby w cenie były bardziej inne osiągnięcia niż bycie rodzicem - to ciekawe czy kobiety dalej by miały ciśnienie na to żeby dziecko mieć (to brzmi jak film science fiction ale zakładając, że taki świat jest możliwy). 

Oglądałam ciekawe nagrania na youtube o kobietach w Chinach. Tam jest społeczny nacisk na to żeby kobieta wyszła wcześnie za mąż. Jest pojęcie sheng nu - czyli "kobieta odpadek". Tak definiuje sie kobiety po 25 roku życia które jeszcze za mąż nie wyszły. 

Na pewno w dużej  mierze to ciśnienie  na dzieci  jest uwarunkowane faktem, że większość ludzi jednak te dzieci ma. Ale nie tylko. Bo gdyby tak było to nie istniałaby cała masa kobiet, które  są pewne, że dzieci nie chcą i żadna presja społeczna nie jest w stanie zmienić tego. Te kobiety po prostu nie czują takiej potrzeby a my czujemy. A wiadomo, że każda niezaspokojona potrzeba rodzi frustrację. Odnośnie tych cytatów innych ludzi o posiadaniu dziecka, to masz rację, wszystkie brzmią w takim samym tonie. Ostatnio moja ciotka pytała  o jakąś  tam moją koleżankę  (o ktorej wiedziała  że 2 lata temu wyszła  za mąż). Zapytała czy mają dziecko. Ja na to, że mają, kilkumiesięczne. Ciotka na to "pracę mają, dziecko mają, czegóż chcieć więcej". Oczywiście przykro mi się zrobiło.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, believer napisał:

Akurat zdaniem koordynatorki się wogóle nie przejmuj, przecież nie jest lekarzem. Test ERA możesz zrobić, u mnie akurat wyszło w nim wszystko ok, ale może u Ciebie jakieś przesunięcie okienka implantacyjnego wykaże. A histeroskopię robiłaś? Może jest jakiś polip, mięśniak itp.? Może też warto zrobić. To miłego oglądania serialu 🙂 też chyba zaraz jakiś odpalę

histeri robiłam. wyszko ok. Test Era jest drogi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, believer napisał:

Akurat zdaniem koordynatorki się wogóle nie przejmuj, przecież nie jest lekarzem. Test ERA możesz zrobić, u mnie akurat wyszło w nim wszystko ok, ale może u Ciebie jakieś przesunięcie okienka implantacyjnego wykaże. A histeroskopię robiłaś? Może jest jakiś polip, mięśniak itp.? Może też warto zrobić. To miłego oglądania serialu 🙂 też chyba zaraz jakiś odpalę

Dziewczyny polećcie jakis dobry serial  albo film na netfliksie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Skoda_kwa napisał:

Na pewno w dużej  mierze to ciśnienie  na dzieci  jest uwarunkowane faktem, że większość ludzi jednak te dzieci ma. Ale nie tylko. Bo gdyby tak było to nie istniałaby cała masa kobiet, które  są pewne, że dzieci nie chcą i żadna presja społeczna nie jest w stanie zmienić tego. Te kobiety po prostu nie czują takiej potrzeby a my czujemy. A wiadomo, że każda niezaspokojona potrzeba rodzi frustrację. Odnośnie tych cytatów innych ludzi o posiadaniu dziecka, to masz rację, wszystkie brzmią w takim samym tonie. Ostatnio moja ciotka pytała  o jakąś  tam moją koleżankę  (o ktorej wiedziała  że 2 lata temu wyszła  za mąż). Zapytała czy mają dziecko. Ja na to, że mają, kilkumiesięczne. Ciotka na to "pracę mają, dziecko mają, czegóż chcieć więcej". Oczywiście przykro mi się zrobiło.

Niestety, w Polsce szczególnie jest ten pogląd, mit czy jak to nazwać, że dziecko to jest największe szczęście jakie człowiek w życiu może osiągnąć i do jakiego powinien aspirować. Wszystko inne jest drugoplanowe. Ale jednocześnie najlepiej jeszcze być wykształconym, znać języki conajmniej dwa, mieć dobrą pracę, pieniądze, mieszkanie, samochód lub dwa, być młodym, pięknym, zdrowym - i mieć dwójkę dzieci, koniecznie chłopca i dziewczynkę bo musi być parka. Jak się ma jedno to źle - bo jedynaka źle się chowa. Jak więcej niż 3 to patologia i dziecioróbstwo. Także nigdy się człowiek ze wszystkim nie wpasuje. A jeszcze trzeba mieć ciąże naturalne, porody naturalne, koniecznie karmienie piersią - inaczej nie jest się matką w pełni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Krokus napisał:

Niestety, w Polsce szczególnie jest ten pogląd, mit czy jak to nazwać, że dziecko to jest największe szczęście jakie człowiek w życiu może osiągnąć i do jakiego powinien aspirować. Wszystko inne jest drugoplanowe. Ale jednocześnie najlepiej jeszcze być wykształconym, znać języki conajmniej dwa, mieć dobrą pracę, pieniądze, mieszkanie, samochód lub dwa, być młodym, pięknym, zdrowym - i mieć dwójkę dzieci, koniecznie chłopca i dziewczynkę bo musi być parka. Jak się ma jedno to źle - bo jedynaka źle się chowa. Jak więcej niż 3 to patologia i dziecioróbstwo. Także nigdy się człowiek ze wszystkim nie wpasuje. A jeszcze trzeba mieć ciąże naturalne, porody naturalne, koniecznie karmienie piersią - inaczej nie jest się matką w pełni.

Nie obchodziłoby mnie jakie w Polsce panują mity gdybym sama nie chciala miec dziecka. Zresztą myślę, że z powodu braku dziecka tak samo cierpią kobiety w Polsce jak i w UK. Myślę też, że trochę włącza  Ci się racjonalizowanie, próbujesz  sama siebie przekonać  że dziecko  nie jest aż  tak ważne, żeby  mniej cierpieć  z powodu jego braku.

Edytowano przez Skoda_kwa
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, anett96 napisał:

histeri robiłam. wyszko ok. Test Era jest drogi?

Jest drogi niestety. Ja robiłam w Salve w Łodzi, koszt to 850 euro plus opłata za wizytę normalnie, przy obecnym kursie euro zapłaciłam ponad 4 tysiące złotych 😞 po to tylko aby się dowiedzieć że mam okienko implantacyjne w standardowych godzinach... no ale nie zrobiłabym to bym się zastanawiała że może jednak mam przesunięte. A że to była propozycja od lekarza aby go zrobić po 2 nieudanym transferze u nich (a 6 wogóle) to nie dyskutowałam.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Skoda_kwa napisał:

Dziewczyny polećcie jakis dobry serial  albo film na netfliksie:)

Podobno teraz są dostępne na Netflix m.in. Sierpień w hrabstwie Osage oraz Zimna wojna. Zamierzam obejrzeć te 2 filmy bo ich nie oglądałam. Co do seriali to oglądałaś Czarne Lustro (Black Mirror)? Jest bardzo dobry, daje do myślenia ale też depresyjny trochę. No i the Crown, uwielbiam ale ja ogólnie jestem fanką brytyjskiej rodziny królewskiej i się interesuję tym tematem (taki niegroźny bzik 😉 )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, believer napisał:

Podobno teraz są dostępne na Netflix m.in. Sierpień w hrabstwie Osage oraz Zimna wojna. Zamierzam obejrzeć te 2 filmy bo ich nie oglądałam. Co do seriali to oglądałaś Czarne Lustro (Black Mirror)? Jest bardzo dobry, daje do myślenia ale też depresyjny trochę. No i the Crown, uwielbiam ale ja ogólnie jestem fanką brytyjskiej rodziny królewskiej i się interesuję tym tematem (taki niegroźny bzik 😉 )

Dzięki. Sierpień oglądałam już  kiedyś ale chętnie obejrzę jeszcze raz. Zimna wojna (jak dla mnie) beznadziejna. The Crown nie widziałam -obejrzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Skoda_kwa napisał:

Dzięki. Sierpień oglądałam już  kiedyś ale chętnie obejrzę jeszcze raz. Zimna wojna (jak dla mnie) beznadziejna. The Crown nie widziałam -obejrzę:)

Aż normalnie Ci zazdroszczę że będziesz po raz pierwszy The Crown oglądać 😉 może sobie drugi raz obejrzę wszystkie 3 sezony, a co mi tam. A ja zacznę w takim razie od Sierpnia jak mówisz że wg Ciebie Zimna Wojna beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, believer napisał:

Aż normalnie Ci zazdroszczę że będziesz po raz pierwszy The Crown oglądać 😉 może sobie drugi raz obejrzę wszystkie 3 sezony, a co mi tam. A ja zacznę w takim razie od Sierpnia jak mówisz że wg Ciebie Zimna Wojna beznadziejna.

Ale to wg mnie beznadziejna, może Tobie się spodoba, spróbuj:) Z super seriali polecam jeszcze Better call Saul, Breaking bad, 7 stóp  pod ziemią, Lost, Broadchurch, Stranger things. Nie mogłam  sie oderwać od żadnego z nich. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Skoda_kwa napisał:

Dziewczyny polećcie jakis dobry serial  albo film na netfliksie:)

Sinner wlasnie trzeci sezon wyszedł. Nie są sezony powiązane, ale występuje ten sam aktor. Wciąga wiec ostrzegam 😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Skoda_kwa napisał:

Nie obchodziłoby mnie jakie w Polsce panują mity gdybym sama nie chciala miec dziecka. Zresztą myślę, że z powodu braku dziecka tak samo cierpią kobiety w Polsce jak i w UK. Myślę też, że trochę włącza  Ci się racjonalizowanie, próbujesz  sama siebie przekonać  że dziecko  nie jest aż  tak ważne, żeby  mniej cierpieć  z powodu jego braku.

Wiadomo, że jak ktoś chce dziecko i nie może to tak samo cierpi, niezależnie czy jest w Polsce, US, Francji czy UK. Chodzi mi o to, że w Polsce macierzyństwo jest bardziej gloryfikowane niż np. w UK. W Uk kobieta np. nie boi się powiedzieć, że dziecka nie chce bo nie lubi dzieci. A w Polsce wydaje mi się, że zaraz znalazłoby się sporo osòb które by taką wypowiedź skrytykowało.

Nie wiem czy włącza mi się racjonalizowanie...ja chciałabym dziecko i uważam, że to by było wspaniałe doświadczenie życiowe żeby być matką. Jednakże nie chciałabym uschnąć z żalu i zgryzoty jeśli to się nie uda. Życie jest krótkie, nie zawsze jest wszystko po naszej myśli, bo nie nad wszystkim w 100% mamy kontrolę. Dlatego zamartwianie się czymś nad czym nie mam kontroli jest niezbyt dobre. Ja po prostu staram się sobie wyobrazić czy mogę, i jak, być szczęśliwa bez dziecka. Cały czas mam nadzieję, że się uda. Ale jeśli nie to nie chciałabym reszty życia przeżyć w smutku. W skrócie, mam jeszczę cały czas nadzieję i nie składam broni, ale dopuszczam też myśl, że może się nie udać, a wtedy będę musiała obmyśleć alternatywny plan na źycie tak, żebym mimo wszystko tym życiem się cieszyła i czuła się spełniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam The Kominsky Method - gra Michael Douglas. Ozark - Jason Bateman i Laura Linney. 

I polski serial Rojst.

Edytowano przez Krokus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Krokus napisał:

Wiadomo, że jak ktoś chce dziecko i nie może to tak samo cierpi, niezależnie czy jest w Polsce, US, Francji czy UK. Chodzi mi o to, że w Polsce macierzyństwo jest bardziej gloryfikowane niż np. w UK. W Uk kobieta np. nie boi się powiedzieć, że dziecka nie chce bo nie lubi dzieci. A w Polsce wydaje mi się, że zaraz znalazłoby się sporo osòb które by taką wypowiedź skrytykowało.

Nie wiem czy włącza mi się racjonalizowanie...ja chciałabym dziecko i uważam, że to by było wspaniałe doświadczenie życiowe żeby być matką. Jednakże nie chciałabym uschnąć z żalu i zgryzoty jeśli to się nie uda. Życie jest krótkie, nie zawsze jest wszystko po naszej myśli, bo nie nad wszystkim w 100% mamy kontrolę. Dlatego zamartwianie się czymś nad czym nie mam kontroli jest niezbyt dobre. Ja po prostu staram się sobie wyobrazić czy mogę, i jak, być szczęśliwa bez dziecka. Cały czas mam nadzieję, że się uda. Ale jeśli nie to nie chciałabym reszty życia przeżyć w smutku. W skrócie, mam jeszczę cały czas nadzieję i nie składam broni, ale dopuszczam też myśl, że może się nie udać, a wtedy będę musiała obmyśleć alternatywny plan na źycie tak, żebym mimo wszystko tym życiem się cieszyła i czuła się spełniona.

Krokus wszystko to prawda co piszesz ale nad tym czy nie uschniesz ze zgryzoty czy nie bedziesz sie zastanawiasz jak już  złożysz  broń, nie teraz:)

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, Moni napisał:

Sinner wlasnie trzeci sezon wyszedł. Nie są sezony powiązane, ale występuje ten sam aktor. Wciąga wiec ostrzegam 😜

O, dzięki. Widziałam 2 sezony, kolejny chętnie  zobaczę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Krokus napisał:

Z moich rozmów z kobietami walczącymi z niepłodnością wynika jednoznacznie, że w większości przypadków to kobieta zaangażowana jest mocniej w starania i walkę o dziecko. A partnerzy różnie reagują - niektórzy wspierają bardzo mocno, ale większość to po prostu podąża za tym co kobieta wymyśliła i zaplanowała - ale to też zależy ile procedur i ile czasu te starania trwają, bo im dłużej nie ma sukcesu tym bardziej ich zapał słabnie. Są też tacy co całkowicie stają okoniem - albo do ivf w ogóle, albo do tematu dawstwa, albo ze względu na ich własny wiek. 

Nie spotkałam jeszcze pary, gdzie mężczyzna byłby w to tak samo bardzo zaangażowany jak kobieta.

My jesteśmy taka parą. Na początku chciałam całej procedury, bo wiedziałam że mąż bardzo chce mieć dziecko, w sumie bardziej dla niego. Jak był telefon że mają dawcyznie to spanikowalam że kompletnie nie chce być "surogatka" bo tak to postrzegałam. Wyłam, kłóciliśmy się, non stop w zasadzie. Powiedziałam że rozwód , ja nie chcę cudzego dziecka, nie mogłam w ogóle się z tym pogodzić. Opłaciliśmy procedurę, były zarodki a ja pół roku zwlekałam ich podanie. Ciągle wymyślałam wymówki. Ciągłe kłótnie, depresja, płacz itd. w końcu zgodziłam się na transfer zakładając że i tak nic z tego nie będzie. Wyłam od momentu rozmowy z embriologiem o naszym zarodku to transferu, polozna, absolutnie wspaniała kobieta mnie pocieszała. Ja nie chciałam w ogóle transferu, czułam się podle bo obiecałam mężowi przed ślubem że spróbujemy KD a tutaj nagle chce rezygnować. Do pierwszej bety jedynie mój mąż chciał i był zaangażowany. Ja robiłam to tylko dlatego że obiecałam mu spróbować, rozważałam po drodze rozwód itd. dopiero jak beta była pozytywna zrozumiałam że to tylko moje dziecko które kocham nad życie i żadne kd tego nie zmieni. Na drugi transfer szłam z wielkim uśmiechem, pani położna stwierdziła że jednak faktycznie kobieta zmienną jest 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Co do testu era, to ja robiłam w Invicta, 2500zl koszt badania receptywnosci endometrium, mam się dowiedzieć o stanach zapalnych, komórkach nk i okienku implantaycjnym. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Bounty90 napisał:

My jesteśmy taka parą. Na początku chciałam całej procedury, bo wiedziałam że mąż bardzo chce mieć dziecko, w sumie bardziej dla niego. Jak był telefon że mają dawcyznie to spanikowalam że kompletnie nie chce być "surogatka" bo tak to postrzegałam. Wyłam, kłóciliśmy się, non stop w zasadzie. Powiedziałam że rozwód , ja nie chcę cudzego dziecka, nie mogłam w ogóle się z tym pogodzić. Opłaciliśmy procedurę, były zarodki a ja pół roku zwlekałam ich podanie. Ciągle wymyślałam wymówki. Ciągłe kłótnie, depresja, płacz itd. w końcu zgodziłam się na transfer zakładając że i tak nic z tego nie będzie. Wyłam od momentu rozmowy z embriologiem o naszym zarodku to transferu, polozna, absolutnie wspaniała kobieta mnie pocieszała. Ja nie chciałam w ogóle transferu, czułam się podle bo obiecałam mężowi przed ślubem że spróbujemy KD a tutaj nagle chce rezygnować. Do pierwszej bety jedynie mój mąż chciał i był zaangażowany. Ja robiłam to tylko dlatego że obiecałam mu spróbować, rozważałam po drodze rozwód itd. dopiero jak beta była pozytywna zrozumiałam że to tylko moje dziecko które kocham nad życie i żadne kd tego nie zmieni. Na drugi transfer szłam z wielkim uśmiechem, pani położna stwierdziła że jednak faktycznie kobieta zmienną jest 😉

Ja miałam wątpliwości ale jak straciłam to też czułam rozpacz jak po stracie własnego dziecka. Dlatego rozumiem to uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny i haj Wasz dzien serialowy? Ja dopiero wróciłam do domku. Dobrze ze mam tą psinkę od roku bo bez niej juz całkowicie masakra by była w ciąższych chwilach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Skoda_kwa napisał:

Krokus co Ty z tym "za późno" ciągle. Za późno bo co? Boisz się, że dziecko będzie się wstydziło "starej  matki" czy boisz się o ewentualne powikłania związane z wiekiem? Ja mam 41, zamierzam jeszcze poznać odpowiedniego faceta i urodzić 2 dzieci z kd. Jak Nadzieja76;) Intersono robi do 54 roku życia, pocieszyło mnie to.

Skoda_kwa- zajebiste masz podejscie😃 Ja, mimo swoich 43 lat( w grudniu 44) nie żałuje. Mam cudowną córcię, a za 2 tygodnie tulić będę synusia. Każdy walczy, ile może. Pesel to tylko liczba, a ja mam wrażenie, ze zamiast poważnieć, robię się bardziej szalona🤪😉 pozdrawiam i życzę powodzenia 😘

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, Nadzieja76 napisał:

Skoda_kwa- zajebiste masz podejscie😃 Ja, mimo swoich 43 lat( w grudniu 44) nie żałuje. Mam cudowną córcię, a za 2 tygodnie tulić będę synusia. Każdy walczy, ile może. Pesel to tylko liczba, a ja mam wrażenie, ze zamiast poważnieć, robię się bardziej szalona🤪😉 pozdrawiam i życzę powodzenia 😘

No masz 43 i zaraz rodzisz drugie. To inna sytuacja. Ja 43 i nawet w pierwszej ciąży nie jestem i nie wiadomo czy i kiedy będę. Dla mnie to inna sytuacja.

Ja gdybym w moim wieku na końcówce drugiej ciąży była to też bym miała mega pozytywne podejście i szalała ze szczęścia. 

Edytowano przez Krokus
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, anett96 napisał:

dziewczyny i haj Wasz dzien serialowy? Ja dopiero wróciłam do domku. Dobrze ze mam tą psinkę od roku bo bez niej juz całkowicie masakra by była w ciąższych chwilach

No zaczelam ogladac Sierpien i fajny jest ale przerwalam bo pojechalam na rolki 🙂 zaraz siadam go kontynuowac. A jaka masz psine? Tez mysle o psie albo chociaz kocie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, believer napisał:

No zaczelam ogladac Sierpien i fajny jest ale przerwalam bo pojechalam na rolki 🙂 zaraz siadam go kontynuowac. A jaka masz psine? Tez mysle o psie albo chociaz kocie 

wzięliśmy połtora roku temu kundelka ze schroniska. Moja pięknota dziś jak płakałam rano to oczy mi z łez lizała. Zajoba mam na jej punkcie 🙂 to nasze kudłate dziecko - tak ja nazywamy. A tak wgl toTosia 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Krokus napisał:

No masz 43 i zaraz rodzisz drugie. To inna sytuacja. Ja 43 i nawet w pierwszej ciąży nie jestem i nie wiadomo czy i kiedy będę. Dla mnie to inna sytuacja.

Ja gdybym w moim wieku na końcówce drugiej ciąży była to też bym miała mega pozytywne podejście i szalała ze szczęścia. 

Krokus ale co za różnica, 2 czy 3 lata wte czy wewtę. Za 2 lata od teraz przy pomyślnych wiatrach możesz być już w drugiej  ciąży. I za te 2 lata będziesz dopiero o 3 lata młodsza niż Weronika Marczuk ze swoją pierwszą ciążą. Nadzieja jak jeszcze nie była w ciąży  ze swoją córeczką to też pewnie  miała  obawy ze to już późno (Nadzieja ile miałaś wtedy, 41, 42?).  A jednak nie było za poźno. Masz jeszce tyle zarodków, tym powinnaś się cieszyć a nie martwić się wiekiem.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, anett96 napisał:

dziewczyny i haj Wasz dzien serialowy? Ja dopiero wróciłam do domku. Dobrze ze mam tą psinkę od roku bo bez niej juz całkowicie masakra by była w ciąższych chwilach

Ja oglądam The Crown, już 2 odcinki pod rząd, wciągnęłam się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×