JUTTA100 0 Napisano Czerwiec 30, 2020 Cześć dziewczyny. Czytam forum praktycznie od początku naszych starań z in vitro czyli od około dwóch lat. Cieszę się z każdych pozytywnych wiadomości i smucę kiedy przechodzicie ciężkie chwile. Jesteśmy z mężem 10 lat po ślubie. W pierwszą ciążę zaszłam po kilku miesiącach starań , niestety zakończyła się poronieniem w 14 tyg. Po ponad roku zaszłam w kolejną ciążę z której mamy cudownego synka. Gdy synek miał 1,5 roku niestety znowu poroniłam. Po kolejnych miesiącach starań lekarz zlecił badanie amh . Gdy okazało się że jest niskie lekarz zaproponował leczenie w klinice leczenia niepłodności. I tak już minęły ponad 2 lata od pierwszej wizyty i moja cierpliwość powoli się kończy. Najpierw pierwszy lekarz stwierdził ,że z takim tragicznym wręcz nasieniem męża to zaleca jednak nasienie dawcy. Nam jednak ciężko było się z taką decyzją pogodzić i poszliśmy do następnego lekarza, który zlecił badanie prolaktyny. Okazało się że jej poziom jest bardzo wysoki więc lekarz zaproponował leczenie farmakologiczne. Po prawie roku leczenia okazało się że mąż ma wzorowe wyniki. Przez ten czas mimo że nie stosowaliśmy antykoncepcji ciąży nie było. Więc przystąpiliśmy do procedury. U mnie oprócz niskiego amh ok. 1 stwierdzono mutację mfhr. W lipcu 2019 mieliśmy pick up z którego otrzymaliśmy 3 zarodki. Były one poddane badaniom genetycznym z których wyszło że niestety jeden zarodek jest nie[prawidłowy. Czekaliśmy więc na kolejny cykl i kriotransfer. Czekałam na miesiączkę aby rozpocząć przygotowania i jakie wielkie było nasze zdziwienie gdy okazało się że jestem w ciąży. Niestety i ta ciąża skończyła się niepowodzeniem. Musiałam odczekać kilka miesięcy i w końcu w lutym odbył się nasz pierwszy transfer. Pomimo pierwszych dobrych wyników i radości z powodzenia transferu znowu musieliśmy przechodzić ciężkie chwile i pogodzić się z porażką. Teraz niestety przez koronawirusa sytuacja się skomplikowała. Ja wszystko rozumiem, ale widzę że transfery w miarę normalnie się odbywają a u mnie jest problem że niby są odwołane konsylia lekarskie. I mam przekazaną informację że mam czekać i tak już od 3 miesięcy.Też już nie jestem najmłodsza mam 39 lat więc nie ukrywam że czasu coraz mniej a o naturalną ciążę starać się na razie boję. Napiszcie mi jak to u Was w klinikach wygląda. Ja jestem w Invikcie w Gdańsku. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
DoMi 327 Napisano Czerwiec 30, 2020 W Novum w Warszawie chyba wszystko wróciło do normy. W maju zaczynali tylko te procedury, których nie dało się przełożyć. Ja od maja byłam już kilka razy w klinice a teraz jestem w trakcie krótkiego protokołu. Jedynym obostrzeniem, jest fakt, że do kliniki wchodzimy bez osoby towarzyszącej (mąż jak nie ma akurat badania to nie wejdzie) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madziac 211 Napisano Czerwiec 30, 2020 25 minut temu, JUTTA100 napisał: Cześć dziewczyny. Czytam forum praktycznie od początku naszych starań z in vitro czyli od około dwóch lat. Cieszę się z każdych pozytywnych wiadomości i smucę kiedy przechodzicie ciężkie chwile. Jesteśmy z mężem 10 lat po ślubie. W pierwszą ciążę zaszłam po kilku miesiącach starań , niestety zakończyła się poronieniem w 14 tyg. Po ponad roku zaszłam w kolejną ciążę z której mamy cudownego synka. Gdy synek miał 1,5 roku niestety znowu poroniłam. Po kolejnych miesiącach starań lekarz zlecił badanie amh . Gdy okazało się że jest niskie lekarz zaproponował leczenie w klinice leczenia niepłodności. I tak już minęły ponad 2 lata od pierwszej wizyty i moja cierpliwość powoli się kończy. Najpierw pierwszy lekarz stwierdził ,że z takim tragicznym wręcz nasieniem męża to zaleca jednak nasienie dawcy. Nam jednak ciężko było się z taką decyzją pogodzić i poszliśmy do następnego lekarza, który zlecił badanie prolaktyny. Okazało się że jej poziom jest bardzo wysoki więc lekarz zaproponował leczenie farmakologiczne. Po prawie roku leczenia okazało się że mąż ma wzorowe wyniki. Przez ten czas mimo że nie stosowaliśmy antykoncepcji ciąży nie było. Więc przystąpiliśmy do procedury. U mnie oprócz niskiego amh ok. 1 stwierdzono mutację mfhr. W lipcu 2019 mieliśmy pick up z którego otrzymaliśmy 3 zarodki. Były one poddane badaniom genetycznym z których wyszło że niestety jeden zarodek jest nie[prawidłowy. Czekaliśmy więc na kolejny cykl i kriotransfer. Czekałam na miesiączkę aby rozpocząć przygotowania i jakie wielkie było nasze zdziwienie gdy okazało się że jestem w ciąży. Niestety i ta ciąża skończyła się niepowodzeniem. Musiałam odczekać kilka miesięcy i w końcu w lutym odbył się nasz pierwszy transfer. Pomimo pierwszych dobrych wyników i radości z powodzenia transferu znowu musieliśmy przechodzić ciężkie chwile i pogodzić się z porażką. Teraz niestety przez koronawirusa sytuacja się skomplikowała. Ja wszystko rozumiem, ale widzę że transfery w miarę normalnie się odbywają a u mnie jest problem że niby są odwołane konsylia lekarskie. I mam przekazaną informację że mam czekać i tak już od 3 miesięcy.Też już nie jestem najmłodsza mam 39 lat więc nie ukrywam że czasu coraz mniej a o naturalną ciążę starać się na razie boję. Napiszcie mi jak to u Was w klinikach wygląda. Ja jestem w Invikcie w Gdańsku. Pozdrawiam Ja jestem w invikcie w Warszawie i wszystko jest normalnie mąż może wejść razem ze mną, transfer miałam w czerwcu w Gdańsku tam nie wpuszczali nikogo oprócz pacjentów ale ludzi było sporo i na transfer jedna za drugą wchodziła Trzymaj się będzie dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Magdaa 218 Napisano Czerwiec 30, 2020 Luna znam to - tez ciezko znosze ciaze wokol, tz nie zycze nikomu zle, ciesze sie ze im sie udaje, ale gdzies w ktoryms momencie musze odpoczac od tych ludzi i sie wyplakac. Choc tez zycie zweryfikowalo pare "przyjazni", osoby ktore wiedzac ze w tym samym tygodniu poronilam wysyla zdj z usg lub rzucajaca komentarze w stylu "zrobicie sobie nastepne", "tak mialo byc widocznie" juz dawno sa poza kregiem zaufanych i bliskich... nawet jak nic nie wyjdzie z leczenia (choc mam nadzieje ze tak nie bedzie) to chociaz mam ten jeden plus ze usunelam toksycznych ludzi ze swojego otoczenia. Jutta sporo przeszlas... u mnie (wroclaw) tez klinika juz otwarta normalnie - tz wizyty bez partnera i zmiany w poczekalni, ale nic poza tym, byl moment w kwietniu ze stanelo. Teraz juz procedury leca juz swoim rytmem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Luna_ 861 Napisano Czerwiec 30, 2020 11 minut temu, Magdaa napisał: Luna znam to - tez ciezko znosze ciaze wokol, tz nie zycze nikomu zle, ciesze sie ze im sie udaje, ale gdzies w ktoryms momencie musze odpoczac od tych ludzi i sie wyplakac. Choc tez zycie zweryfikowalo pare "przyjazni", osoby ktore wiedzac ze w tym samym tygodniu poronilam wysyla zdj z usg lub rzucajaca komentarze w stylu "zrobicie sobie nastepne", "tak mialo byc widocznie" juz dawno sa poza kregiem zaufanych i bliskich... nawet jak nic nie wyjdzie z leczenia (choc mam nadzieje ze tak nie bedzie) to chociaz mam ten jeden plus ze usunelam toksycznych ludzi ze swojego otoczenia. Jutta sporo przeszlas... u mnie (wroclaw) tez klinika juz otwarta normalnie - tz wizyty bez partnera i zmiany w poczekalni, ale nic poza tym, byl moment w kwietniu ze stanelo. Teraz juz procedury leca juz swoim rytmem. Ja też nie życzę źle nikomu, staram się cieszyć, staram się nie zazdrościć, mówię że wszysko jest ok itd. ale jeżeli miałabym być szczera a wydaje mi się że wszystkie tu możemy ze sobą być szczere to wcale nie jest to takie kolorowe. Uśmiecham się, Przyjaciółki pytam o dzieciaki, pamiętam o urodzinach itd. Ale w sercu czuję ogromny ból, żal i zero radości. Co do toksycznych ludzi i wysyłania durnych zdjęć to mistrzem jest żona brata mojego partnera. Zna sytuację. Kiedyś wysyłała mi zdjęcia codziennie. Ja rozumiem pochwalić się czymś wyjątkowym, śmiesznym, wysłać foto w nawiązaniu do rozmowy. Ale ona nie pytała nawet co słychać tylko codziennie zasypywała nas zdjęciami dzieci. Szczytem wszystkiego były zdjęcia które wysłała mi w momencie kiedy leżałam w szpitalu po poronieniu. W końcu otwarcie powiedziałam, że jeszcze jedno zdjęcie i osobiście do niej przyjadę i wybije jej z głowy wysyłanie do mnie takich rzeczy. Do tej pory (całe szczęście) nie mam z nią kontaktu poza świętami czy imprezami rodzinnymi... Ludzie naprawdę nie myślą albo nie wiem, czerpią radość z krzywdy innych? Tak czy inaczej jeden toksyczny człowiek mniej. I to jest faktycznie plus. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Caffea 39 Napisano Czerwiec 30, 2020 Czesc Dziewczyny! Dzis bylam na swoim drugim usg . Surrealistyczne przezycie. Lekarz mowi do mnie : '' Niech mamusia spojrzy, tu jest dzidzius. Ma juz cale 17 mm; tu ma glowke, tu widzimy zalazki konczyn, zaraz posluchamy serduszka", a ja plakalam tak glosno ze przyszla pielegniarka sprawdzic czy nie obdzieraja kogos ze skory.... Zawsze bylam ta, ktora czytala takie wpisy na forum z wypiekami na twarzy, marzylam o tej chwili. Dzis, kiedy przyszla pora i na mnie , chce Wam napisac to, co dlugo przede mna pisaly tu inne dziewczyny : prosze, nie poddawajcie sie. Lekarz z kliniki nieplodnosci na drugiej wizycie (gdy przynioslam wyniki swoich badan) powiedzial do mnie : 'PANI NIGDY NIE ZAJDZIE W CIAZE NATURALNIE, Z TAKIM AMH MOZE PANI TYLKO POMARZYC''. No i chyba rzeczywiscie wymarzylam sobie ta ciaze. To najpiekniejsze marzenie na swiecie. 14 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malagosia 244 Napisano Czerwiec 30, 2020 30 minut temu, Caffea napisał: Czesc Dziewczyny! Dzis bylam na swoim drugim usg . Surrealistyczne przezycie. Lekarz mowi do mnie : '' Niech mamusia spojrzy, tu jest dzidzius. Ma juz cale 17 mm; tu ma glowke, tu widzimy zalazki konczyn, zaraz posluchamy serduszka", a ja plakalam tak glosno ze przyszla pielegniarka sprawdzic czy nie obdzieraja kogos ze skory.... Zawsze bylam ta, ktora czytala takie wpisy na forum z wypiekami na twarzy, marzylam o tej chwili. Dzis, kiedy przyszla pora i na mnie , chce Wam napisac to, co dlugo przede mna pisaly tu inne dziewczyny : prosze, nie poddawajcie sie. Lekarz z kliniki nieplodnosci na drugiej wizycie (gdy przynioslam wyniki swoich badan) powiedzial do mnie : 'PANI NIGDY NIE ZAJDZIE W CIAZE NATURALNIE, Z TAKIM AMH MOZE PANI TYLKO POMARZYC''. No i chyba rzeczywiscie wymarzylam sobie ta ciaze. To najpiekniejsze marzenie na swiecie. Caffea tak się cieszę! Teraz dbaj o Was jak możesz! wlasnie to co mówisz! Niemczech się poddawać! Bo to co potem na czeka jest spełnieniem naszych marzeń Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Alo77 99 Napisano Czerwiec 30, 2020 2 godziny temu, JUTTA100 napisał: Cześć dziewczyny. Czytam forum praktycznie od początku naszych starań z in vitro czyli od około dwóch lat. Cieszę się z każdych pozytywnych wiadomości i smucę kiedy przechodzicie ciężkie chwile. Jesteśmy z mężem 10 lat po ślubie. W pierwszą ciążę zaszłam po kilku miesiącach starań , niestety zakończyła się poronieniem w 14 tyg. Po ponad roku zaszłam w kolejną ciążę z której mamy cudownego synka. Gdy synek miał 1,5 roku niestety znowu poroniłam. Po kolejnych miesiącach starań lekarz zlecił badanie amh . Gdy okazało się że jest niskie lekarz zaproponował leczenie w klinice leczenia niepłodności. I tak już minęły ponad 2 lata od pierwszej wizyty i moja cierpliwość powoli się kończy. Najpierw pierwszy lekarz stwierdził ,że z takim tragicznym wręcz nasieniem męża to zaleca jednak nasienie dawcy. Nam jednak ciężko było się z taką decyzją pogodzić i poszliśmy do następnego lekarza, który zlecił badanie prolaktyny. Okazało się że jej poziom jest bardzo wysoki więc lekarz zaproponował leczenie farmakologiczne. Po prawie roku leczenia okazało się że mąż ma wzorowe wyniki. Przez ten czas mimo że nie stosowaliśmy antykoncepcji ciąży nie było. Więc przystąpiliśmy do procedury. U mnie oprócz niskiego amh ok. 1 stwierdzono mutację mfhr. W lipcu 2019 mieliśmy pick up z którego otrzymaliśmy 3 zarodki. Były one poddane badaniom genetycznym z których wyszło że niestety jeden zarodek jest nie[prawidłowy. Czekaliśmy więc na kolejny cykl i kriotransfer. Czekałam na miesiączkę aby rozpocząć przygotowania i jakie wielkie było nasze zdziwienie gdy okazało się że jestem w ciąży. Niestety i ta ciąża skończyła się niepowodzeniem. Musiałam odczekać kilka miesięcy i w końcu w lutym odbył się nasz pierwszy transfer. Pomimo pierwszych dobrych wyników i radości z powodzenia transferu znowu musieliśmy przechodzić ciężkie chwile i pogodzić się z porażką. Teraz niestety przez koronawirusa sytuacja się skomplikowała. Ja wszystko rozumiem, ale widzę że transfery w miarę normalnie się odbywają a u mnie jest problem że niby są odwołane konsylia lekarskie. I mam przekazaną informację że mam czekać i tak już od 3 miesięcy.Też już nie jestem najmłodsza mam 39 lat więc nie ukrywam że czasu coraz mniej a o naturalną ciążę starać się na razie boję. Napiszcie mi jak to u Was w klinikach wygląda. Ja jestem w Invikcie w Gdańsku. Pozdrawiam Cześć, ja mialam transfer 27.05 w invikcie. Nic nikt nie mówił o przestoju. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izulka87 133 Napisano Czerwiec 30, 2020 2 godziny temu, Caffea napisał: Czesc Dziewczyny! Dzis bylam na swoim drugim usg . Surrealistyczne przezycie. Lekarz mowi do mnie : '' Niech mamusia spojrzy, tu jest dzidzius. Ma juz cale 17 mm; tu ma glowke, tu widzimy zalazki konczyn, zaraz posluchamy serduszka", a ja plakalam tak glosno ze przyszla pielegniarka sprawdzic czy nie obdzieraja kogos ze skory.... Zawsze bylam ta, ktora czytala takie wpisy na forum z wypiekami na twarzy, marzylam o tej chwili. Dzis, kiedy przyszla pora i na mnie , chce Wam napisac to, co dlugo przede mna pisaly tu inne dziewczyny : prosze, nie poddawajcie sie. Lekarz z kliniki nieplodnosci na drugiej wizycie (gdy przynioslam wyniki swoich badan) powiedzial do mnie : 'PANI NIGDY NIE ZAJDZIE W CIAZE NATURALNIE, Z TAKIM AMH MOZE PANI TYLKO POMARZYC''. No i chyba rzeczywiscie wymarzylam sobie ta ciaze. To najpiekniejsze marzenie na swiecie. Nasza kochana ;* cieszę się twoim szczęściem. Pamiętam to 7czuciegdy pierwszy raz uslyszlaam bicie seduszka mojej córeczki też płakałam może nie tak głośno jak ty hihi ale łzy ciekły po moich policzkach. Buziaczki i tulaski ;* 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kiteras 111 Napisano Czerwiec 30, 2020 2 godziny temu, Caffea napisał: Czesc Dziewczyny! Dzis bylam na swoim drugim usg . Surrealistyczne przezycie. Lekarz mowi do mnie : '' Niech mamusia spojrzy, tu jest dzidzius. Ma juz cale 17 mm; tu ma glowke, tu widzimy zalazki konczyn, zaraz posluchamy serduszka", a ja plakalam tak glosno ze przyszla pielegniarka sprawdzic czy nie obdzieraja kogos ze skory.... Zawsze bylam ta, ktora czytala takie wpisy na forum z wypiekami na twarzy, marzylam o tej chwili. Dzis, kiedy przyszla pora i na mnie , chce Wam napisac to, co dlugo przede mna pisaly tu inne dziewczyny : prosze, nie poddawajcie sie. Lekarz z kliniki nieplodnosci na drugiej wizycie (gdy przynioslam wyniki swoich badan) powiedzial do mnie : 'PANI NIGDY NIE ZAJDZIE W CIAZE NATURALNIE, Z TAKIM AMH MOZE PANI TYLKO POMARZYC''. No i chyba rzeczywiscie wymarzylam sobie ta ciaze. To najpiekniejsze marzenie na swiecie. Cudownie 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Klara_20 90 Napisano Czerwiec 30, 2020 5 godzin temu, słoneczko1988 napisał: Przy hasimoto trzeba przyjmować dodatkowo suplementacje jodem i wit.d często jest w preparatach dla kobiet starajacych się o ciążę. Ja mam hasimoto, też mi skakało ale jedyne co można zrobić to modyfikować dawki euthyroxu, najwidoczniej ta która bierzesz jest za niska. Jakie masz wyniki ? Tsh 5,6 (w marcu przed transferem miałam 0,34...) atpo 997,5 (norma lab. 0-5,61) atg 38,46 (norma lab. 0-4,11 ft3 i ft4 w normie homocysteina 7,3 kwas foliowy 14,1 A jakie są wskazania do encortonu? Mam zamiar zapytać lekarza, czy może mi go włączyć przy tym transferze bo widzę, że dziewczyny często to dostają. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Czerwiec 30, 2020 (edytowany) 19 minut temu, Klara_20 napisał: Tsh 5,6 (w marcu przed transferem miałam 0,34...) atpo 997,5 (norma lab. 0-5,61) atg 38,46 (norma lab. 0-4,11 ft3 i ft4 w normie homocysteina 7,3 kwas foliowy 14,1 A jakie są wskazania do encortonu? Mam zamiar zapytać lekarza, czy może mi go włączyć przy tym transferze bo widzę, że dziewczyny często to dostają. O kurcze. To nie są trochę rozjechane wyniki tylko jazda na całego. Ja bym się jak najszybciej skontaktowała z ginekologiem lub endokrynologiem. Co do encertonu to w teorii przepisuje się go przy zaburzeniach immunologicznych, ale mam wrażenie że niektórzy dają go tak na wszelki wypadek bez szczególnego wskazania. Edytowano Czerwiec 30, 2020 przez Aja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Keffy 249 Napisano Czerwiec 30, 2020 P@ulina jak u Ciebie sytuacja? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
słoneczko1988 134 Napisano Czerwiec 30, 2020 5 godzin temu, JUTTA100 napisał: Cześć dziewczyny. Czytam forum praktycznie od początku naszych starań z in vitro czyli od około dwóch lat. Cieszę się z każdych pozytywnych wiadomości i smucę kiedy przechodzicie ciężkie chwile. Jesteśmy z mężem 10 lat po ślubie. W pierwszą ciążę zaszłam po kilku miesiącach starań , niestety zakończyła się poronieniem w 14 tyg. Po ponad roku zaszłam w kolejną ciążę z której mamy cudownego synka. Gdy synek miał 1,5 roku niestety znowu poroniłam. Po kolejnych miesiącach starań lekarz zlecił badanie amh . Gdy okazało się że jest niskie lekarz zaproponował leczenie w klinice leczenia niepłodności. I tak już minęły ponad 2 lata od pierwszej wizyty i moja cierpliwość powoli się kończy. Najpierw pierwszy lekarz stwierdził ,że z takim tragicznym wręcz nasieniem męża to zaleca jednak nasienie dawcy. Nam jednak ciężko było się z taką decyzją pogodzić i poszliśmy do następnego lekarza, który zlecił badanie prolaktyny. Okazało się że jej poziom jest bardzo wysoki więc lekarz zaproponował leczenie farmakologiczne. Po prawie roku leczenia okazało się że mąż ma wzorowe wyniki. Przez ten czas mimo że nie stosowaliśmy antykoncepcji ciąży nie było. Więc przystąpiliśmy do procedury. U mnie oprócz niskiego amh ok. 1 stwierdzono mutację mfhr. W lipcu 2019 mieliśmy pick up z którego otrzymaliśmy 3 zarodki. Były one poddane badaniom genetycznym z których wyszło że niestety jeden zarodek jest nie[prawidłowy. Czekaliśmy więc na kolejny cykl i kriotransfer. Czekałam na miesiączkę aby rozpocząć przygotowania i jakie wielkie było nasze zdziwienie gdy okazało się że jestem w ciąży. Niestety i ta ciąża skończyła się niepowodzeniem. Musiałam odczekać kilka miesięcy i w końcu w lutym odbył się nasz pierwszy transfer. Pomimo pierwszych dobrych wyników i radości z powodzenia transferu znowu musieliśmy przechodzić ciężkie chwile i pogodzić się z porażką. Teraz niestety przez koronawirusa sytuacja się skomplikowała. Ja wszystko rozumiem, ale widzę że transfery w miarę normalnie się odbywają a u mnie jest problem że niby są odwołane konsylia lekarskie. I mam przekazaną informację że mam czekać i tak już od 3 miesięcy.Też już nie jestem najmłodsza mam 39 lat więc nie ukrywam że czasu coraz mniej a o naturalną ciążę starać się na razie boję. Napiszcie mi jak to u Was w klinikach wygląda. Ja jestem w Invikcie w Gdańsku. Pozdrawiam Bardzo dużo przeszłaś. Myślę, że powinnaś zbadać immunologie, to najczęstsza przyczyna poronień. na internecie jest forum poronienia nawykowe, wpisz sobie znajdziesz tam kobietki pp takich przejściach jak ty. Napewno ci pomogą;). W gda u kogo się leczysz ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
słoneczko1988 134 Napisano Czerwiec 30, 2020 4 godziny temu, Caffea napisał: Czesc Dziewczyny! Dzis bylam na swoim drugim usg . Surrealistyczne przezycie. Lekarz mowi do mnie : '' Niech mamusia spojrzy, tu jest dzidzius. Ma juz cale 17 mm; tu ma glowke, tu widzimy zalazki konczyn, zaraz posluchamy serduszka", a ja plakalam tak glosno ze przyszla pielegniarka sprawdzic czy nie obdzieraja kogos ze skory.... Zawsze bylam ta, ktora czytala takie wpisy na forum z wypiekami na twarzy, marzylam o tej chwili. Dzis, kiedy przyszla pora i na mnie , chce Wam napisac to, co dlugo przede mna pisaly tu inne dziewczyny : prosze, nie poddawajcie sie. Lekarz z kliniki nieplodnosci na drugiej wizycie (gdy przynioslam wyniki swoich badan) powiedzial do mnie : 'PANI NIGDY NIE ZAJDZIE W CIAZE NATURALNIE, Z TAKIM AMH MOZE PANI TYLKO POMARZYC''. No i chyba rzeczywiscie wymarzylam sobie ta ciaze. To najpiekniejsze marzenie na swiecie. Gratuluję. Strasznie się wzruszyłam czytając to co napisałaś. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
słoneczko1988 134 Napisano Czerwiec 30, 2020 1 godzinę temu, Klara_20 napisał: Tsh 5,6 (w marcu przed transferem miałam 0,34...) atpo 997,5 (norma lab. 0-5,61) atg 38,46 (norma lab. 0-4,11 ft3 i ft4 w normie homocysteina 7,3 kwas foliowy 14,1 A jakie są wskazania do encortonu? Mam zamiar zapytać lekarza, czy może mi go włączyć przy tym transferze bo widzę, że dziewczyny często to dostają. Musisz koniecznie zbić tsh przed transferem Encorton to steryd obniżający odporność ma za zadanie ułatwić implantacje zarodka. Niewiem czy teraz wypisują w epidemi. Możesz zapytać. Hasi to choroba autoimmunologiczna. Zapytać nie zaszkodzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malagosia 244 Napisano Czerwiec 30, 2020 (edytowany) 1 godzinę temu, Klara_20 napisał: Tsh 5,6 (w marcu przed transferem miałam 0,34...) atpo 997,5 (norma lab. 0-5,61) atg 38,46 (norma lab. 0-4,11 ft3 i ft4 w normie homocysteina 7,3 kwas foliowy 14,1 A jakie są wskazania do encortonu? Mam zamiar zapytać lekarza, czy może mi go włączyć przy tym transferze bo widzę, że dziewczyny często to dostają. Klara ja go dostałam ze przyczyn immunologicznych. Miałam nadaktywność komórek NK i to ma działam na wyciszenie organizmu podobno. i ja go teraz stosuje mimo epidemii ale siedzę w domu Edytowano Czerwiec 30, 2020 przez malagosia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margareta 186 Napisano Czerwiec 30, 2020 1 godzinę temu, Klara_20 napisał: Tsh 5,6 (w marcu przed transferem miałam 0,34...) atpo 997,5 (norma lab. 0-5,61) atg 38,46 (norma lab. 0-4,11 ft3 i ft4 w normie homocysteina 7,3 kwas foliowy 14,1 A jakie są wskazania do encortonu? Mam zamiar zapytać lekarza, czy może mi go włączyć przy tym transferze bo widzę, że dziewczyny często to dostają. Ja do tej próby będę podchodzic z encortonem z zaleceniem immunologa. Biorę go już od kilku dni, bo mam za wysokie NK i funkcjonuję normalnie. Nie wiem czy bez badań można go dostać. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margareta 186 Napisano Czerwiec 30, 2020 4 godziny temu, Caffea napisał: Czesc Dziewczyny! Dzis bylam na swoim drugim usg . Surrealistyczne przezycie. Lekarz mowi do mnie : '' Niech mamusia spojrzy, tu jest dzidzius. Ma juz cale 17 mm; tu ma glowke, tu widzimy zalazki konczyn, zaraz posluchamy serduszka", a ja plakalam tak glosno ze przyszla pielegniarka sprawdzic czy nie obdzieraja kogos ze skory.... Zawsze bylam ta, ktora czytala takie wpisy na forum z wypiekami na twarzy, marzylam o tej chwili. Dzis, kiedy przyszla pora i na mnie , chce Wam napisac to, co dlugo przede mna pisaly tu inne dziewczyny : prosze, nie poddawajcie sie. Lekarz z kliniki nieplodnosci na drugiej wizycie (gdy przynioslam wyniki swoich badan) powiedzial do mnie : 'PANI NIGDY NIE ZAJDZIE W CIAZE NATURALNIE, Z TAKIM AMH MOZE PANI TYLKO POMARZYC''. No i chyba rzeczywiscie wymarzylam sobie ta ciaze. To najpiekniejsze marzenie na swiecie. Cudownie się to czyta, niech dzidzia się zdrowo rozwija i jak najwięcej łez, ale tylko tych ze szczęścia 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
słoneczko1988 134 Napisano Czerwiec 30, 2020 W którym dpt. Blastki może być serduszko ?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Aja 477 Napisano Czerwiec 30, 2020 54 minuty temu, słoneczko1988 napisał: Musisz koniecznie zbić tsh przed transferem Encorton to steryd obniżający odporność ma za zadanie ułatwić implantacje zarodka. Niewiem czy teraz wypisują w epidemi. Możesz zapytać. Hasi to choroba autoimmunologiczna. Zapytać nie zaszkodzi Cześć lekarzy wypisuje. Cześć nie. Ale większość immunosupresji ruszyła. Przyznaniej tak wynika z postów na stronie ma FB "starając się z doktorem P" gdzie piszę bardzo dużo dziewczyn które leczą się immunologicznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Klara_20 90 Napisano Czerwiec 30, 2020 56 minut temu, słoneczko1988 napisał: Musisz koniecznie zbić tsh przed transferem Encorton to steryd obniżający odporność ma za zadanie ułatwić implantacje zarodka. Niewiem czy teraz wypisują w epidemi. Możesz zapytać. Hasi to choroba autoimmunologiczna. Zapytać nie zaszkodzi No właśnie już zwiększyłam sobie dawkę euthyrox z 50 do 100. W pt mam wizytę to się dopytam co mam dalej robić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Akszeinga 46 Napisano Czerwiec 30, 2020 Dnia 24.06.2020 o 10:22, Caffea napisał: Akszeinga! Jak dobrze Cie znowu 'czytac'. W 2019 pisalam tu z Toba na forum ( nick 'Marta' ). Pewnie mnie nie kojarzysz ( i wcale sie nie dziwie bo tu tyle wspanialych babeczek na tym forum) ale napisz prosze jak u Ciebie wyglada teraz sytuacja i czy masz jakis kontakt od Sylwii (z ktora swego czasu tu pisalysmy). Mocno Cie sciskam Cześć Marta! Jak mogłabym Cię zapomnieć??? Tak bardzo dawałaś mi sił, myślałaś o mnie podczas punkcji, a ja myślałam że gdzieś tam jakaś Marta o mnie myśli... Pamiętam, pamiętam No u mnie pół roku przerwy, podrażnienie po transferze, leczenie, potem koronawirus i czas oczekiwania na kolejny transfer. Między czasie zrobiłam kilka badań, które być może ukierunkowały lekarza co tym razem zrobić aby się udało. Czekam jeszcze nma wyniki badań bo wiadomo szybko tracą ważność a czas tak leci... 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Akszeinga 46 Napisano Czerwiec 30, 2020 5 godzin temu, Caffea napisał: Czesc Dziewczyny! Dzis bylam na swoim drugim usg . Surrealistyczne przezycie. Lekarz mowi do mnie : '' Niech mamusia spojrzy, tu jest dzidzius. Ma juz cale 17 mm; tu ma glowke, tu widzimy zalazki konczyn, zaraz posluchamy serduszka", a ja plakalam tak glosno ze przyszla pielegniarka sprawdzic czy nie obdzieraja kogos ze skory.... Zawsze bylam ta, ktora czytala takie wpisy na forum z wypiekami na twarzy, marzylam o tej chwili. Dzis, kiedy przyszla pora i na mnie , chce Wam napisac to, co dlugo przede mna pisaly tu inne dziewczyny : prosze, nie poddawajcie sie. Lekarz z kliniki nieplodnosci na drugiej wizycie (gdy przynioslam wyniki swoich badan) powiedzial do mnie : 'PANI NIGDY NIE ZAJDZIE W CIAZE NATURALNIE, Z TAKIM AMH MOZE PANI TYLKO POMARZYC''. No i chyba rzeczywiscie wymarzylam sobie ta ciaze. To najpiekniejsze marzenie na swiecie. Marta Kochana!!! Tak bardzo się cieszę, tak bardzo zasługujesz na to aby być mamusią, tak bardzo Ci gratuluję! To wspaniały wpis na forum, aż mi ciarki przeszły jak czytałam to co napisałaś. Jestem z Tobą z całych sił dziewczyno!!! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Akszeinga 46 Napisano Czerwiec 30, 2020 Dnia 29.06.2020 o 15:52, malagosia napisał: Dziewczyny bije . Mam 7 tydzień. Wiec jeszcze 5 tygodni ważnych. Dzidziuś ma się dobrze :). Mam małego krwiaka ale lekarka mówi żeby nie panikować. Powinien się wchłonąć. Mam nie dźwigać i wypoczywać. Dziekuje Wam za wsparcie MMAAŁŁGGOOSSIIAA!!!! Czułam, że tak będzie. Tak bardzo się cieszę! Siedzę, nadrabiam zaległości i w głowie się nie mieści ile trzeba przejść aby w końcu zobaczyć promyk słońca, aby w końcu poczuć co daje nadzieja, aby wiedzieć po co się tak naprawdę żyje... Coś pięknego czytać że "dzidziuś ma się dobrze" Twoj, a raczej Wasz dzidziuś ma się dobrze Wątpie czy to co dzieje się obecnie w Twoim życie wogóle do Ciebie dociera , wspaniała wiadomość. Sciskam Cię najmocniej jak potrafię!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
słoneczko1988 134 Napisano Czerwiec 30, 2020 Akszeinga, super ,że wróciłaś do walki. Jakie badania porobiłaś?? Coś się okazało?? Kiedy planujesz ruszać dalej ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Akszeinga 46 Napisano Czerwiec 30, 2020 Przed chwilą, słoneczko1988 napisał: Akszeinga, super ,że wróciłaś do walki. Jakie badania porobiłaś?? Coś się okazało?? Kiedy planujesz ruszać dalej ? Zrobiłam kiry. Wyszło że mam kir AA. Czyli nieciekawie. Mam miec zrobiony wlew z acofilu. Jest jeszcze jakas nadzieja. Mam nadzieję że w tym miesiącu ruszę do przodu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
słoneczko1988 134 Napisano Czerwiec 30, 2020 5 minut temu, Akszeinga napisał: Zrobiłam kiry. Wyszło że mam kir AA. Czyli nieciekawie. Mam miec zrobiony wlew z acofilu. Jest jeszcze jakas nadzieja. Mam nadzieję że w tym miesiącu ruszę do przodu. TaK na ten kir daje się wlew,, a pptem chyba zastrzyki ?? Iryza z tego co kojarzę brała Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Akszeinga 46 Napisano Czerwiec 30, 2020 Przed chwilą, słoneczko1988 napisał: TaK na ten kir daje się wlew,, a pptem chyba zastrzyki ?? Iryza z tego co kojarzę brała Tak. Właśnie wiem. Tylko pytanie czy to wystarczy. Siłę mam, walczyć będę... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
słoneczko1988 134 Napisano Czerwiec 30, 2020 1 minutę temu, Akszeinga napisał: Tak. Właśnie wiem. Tylko pytanie czy to wystarczy. Siłę mam, walczyć będę... Jak tylko to znaleźli, i zarodek będzie TEN to napewno ;). Napewno zwiększy ci szansę,)) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach