Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

2 godziny temu, Katya22 napisał:

Hej dziewczyny, ja po kolejnej kontroli, w środę punkcją 🙈 mam mega stress🙉 lekarz jak to powiedział to ja „serio, boje się”, nie mógł smiechu opanować bo mówi, ze wszystkie zazwyczaj się cieszą a jako jedyna panika🤣 koleżanki które miały już punkcję, napiszcie czego się spodziewać po, jakich objawów potem? Żebym wiedziała, ze coś jest normalne i żebym na pierwszy lepszy sor nie goniła z bólem np. Palca🙈🙈🙈

Po punkcji może cię boleć podbrzusze ale lekarz pewnie powie jakie leki możesz brać żeby to opanować. Pewnie będziesz też trochę osłabiona i 'zakręcona'. Dzwoń do kliniki jeśli zaczniesz wymiotować i nie będziesz mogła tego opanować. Ja pierwsza punkcję zniosłam źle a drugą tak jakbym jej wcale nie miała 🙂

2 godziny temu, Wiosenka napisał:

Witam dziewczyny.

Dziś mam transfer i w nocy udało mi się zasnąć tylko na 2h, ale ilość koszmarów jaka w tych dwóch godzinach się zmieściła jest niewiarygodna (od wypływających w całości tabletek,  do transferu, przy którym mój doktor powiedział, ze blastocysty mu się nie podobają bo nie są ładne i okrąglutkie i wyrzucił je przy mnie do śmieci)

Ale od rana mam już dobry humor. O 10.00 byłam na badaniu kurczliwości macicy i lekarz powiedział, ze kurczy sie idealnie (nie powinna za duzo, ale za mało też chyba nie) U mnie na 10 min nagranego filmu 10 skurczy, czyli książkowo. 

Potem jak wracałam do domu to zadzwonili z laboratorium i z 6 komórek rozmroziło się ładnie 5, wszystkie się zapłodniły. Dziś będę mieć transferowane dwie 4.1.1. . Pozostałe mi zamrożą dziś i jutro (jedną dziś dwie jutro)

Mój mąż plus młoda komórka wymiatają 😄  

Czy Wy po transferze od razu wracałyście do domu? Czy trzeba tam troszkę posiedzieć?

Gratuluję 🙂 mi w Novum kazali poleżeć może z 5 minut a jak tylko wyszłam z gabinetu pobiegłam siusiu i transfer udany 🙂

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny może któraś z Warszawy lub okolic ma przepisany Dostinex i jeszcze nie wykupiła? Zostało mi całe nieotwarte opakowanie. Chętnie oddam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, N_asia napisał:

Też mam w piątek transfer🙂 i też mam neoparin. Po pierwszym transferze robiłam zastrzyki neoparin+ prolutex i nic się złego nie nie działo. Żadnych plamień czy czegoś takiego. Trzymam kciuki😀

ooo to super! Razem raźniej 🙂 człowiek się boi nieznajomego! Mam nadzieję, że mi też neoparin nie zaszkodzi a pomoże 🙂 Czy masz refundację na to? Bo ja dostałam pełnopłatny... 😕 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Wiosenka napisał:

Witam dziewczyny.

Dziś mam transfer i w nocy udało mi się zasnąć tylko na 2h, ale ilość koszmarów jaka w tych dwóch godzinach się zmieściła jest niewiarygodna (od wypływających w całości tabletek,  do transferu, przy którym mój doktor powiedział, ze blastocysty mu się nie podobają bo nie są ładne i okrąglutkie i wyrzucił je przy mnie do śmieci)

Ale od rana mam już dobry humor. O 10.00 byłam na badaniu kurczliwości macicy i lekarz powiedział, ze kurczy sie idealnie (nie powinna za duzo, ale za mało też chyba nie) U mnie na 10 min nagranego filmu 10 skurczy, czyli książkowo. 

Potem jak wracałam do domu to zadzwonili z laboratorium i z 6 komórek rozmroziło się ładnie 5, wszystkie się zapłodniły. Dziś będę mieć transferowane dwie 4.1.1. . Pozostałe mi zamrożą dziś i jutro (jedną dziś dwie jutro)

Mój mąż plus młoda komórka wymiatają 😄  

Czy Wy po transferze od razu wracałyście do domu? Czy trzeba tam troszkę posiedzieć?

Owocnego transferu! Po transferze leżałam 30 min i wróciłam do domu!

Ach te nasze sny 😜 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, DoMi napisał:

Nie martw się krwotokiem po heparynie. Też biorę neoparin (już około 100 zastrzyków) i jedynie co jest nieprzyjemne to sam zastrzyk. Igly są słabo zaostrzone i ciężko wchodzą. No i niestety zastrzyk boli i ciężko się robią zastrzyki ale czego my kobiety nie zrobimy żeby się udało 🙂

Tego też się bałam, że są tępe igły i ciężko się robi zastrzyki... no i jeszcze boli... 😕 grrr... Nie wiem jak to zniosę psychicznie 😕 DoMi to się bierze całą ciąże i połóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, AsiaWin napisał:

ooo to super! Razem raźniej 🙂 człowiek się boi nieznajomego! Mam nadzieję, że mi też neoparin nie zaszkodzi a pomoże 🙂 Czy masz refundację na to? Bo ja dostałam pełnopłatny... 😕 

Nie mam refundacji. Wszystkie leki dostałam pełnopłatne a wiadomo trochę ich jest i nazbieralo się kilkaset zlotych😕 po neoparinie nic mi się nie działo ale tak jak pisze DoMi igly są tępe i zastrzyk naprawdę boli😕 ale wiadomo jak trzeba to trzeba damy radę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, N_asia napisał:

Nie mam refundacji. Wszystkie leki dostałam pełnopłatne a wiadomo trochę ich jest i nazbieralo się kilkaset zlotych😕 po neoparinie nic mi się nie działo ale tak jak pisze DoMi igly są tępe i zastrzyk naprawdę boli😕 ale wiadomo jak trzeba to trzeba damy radę 🙂

Czy możesz mi jeszcze napisać kiedy robić zastrzyki? Nie dostałam wytycznych. Czy rano czy wieczorem? Czy trzeba pilnować dokładnie tej samej godziny? Czy mogę brać rano akard i od razu zrobić zastrzyk?

Ewentualnie jakieś rady co zrobić żeby mniej bolało?

Edytowano przez AsiaWin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, DoMi napisał:

Dziewczyny może któraś z Warszawy lub okolic ma przepisany Dostinex i jeszcze nie wykupiła? Zostało mi całe nieotwarte opakowanie. Chętnie oddam 🙂

A na co ten lek? 🙂 

ja narazie mam cło i menopur a w sobotę dowiem się co dalej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, AsiaWin napisał:

Tego też się bałam, że są tępe igły i ciężko się robi zastrzyki... no i jeszcze boli... 😕 grrr... Nie wiem jak to zniosę psychicznie 😕 DoMi to się bierze całą ciąże i połóg?

Niestety mi doktor nie powiedziała konkretnie jak długo będę go musiał brać. Ale jestem już w 8 tyg i dalej biorę a jedynie co powiedziała doktor to "jeszcze trochę trzeba będzie go pobrać". W sumie w piątek mogę się zapytać 🙂 Ja mam napisane na zaleceniach co 24h ale nie określono mi konkretnej pory tylko ma być zawsze o tej samej godzinie. Ja biorę o 21.00. Są to zastrzyki podskórne więc łapiesz fałd skórny w palce w wciskasz strzykawke pod kątem 90°

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, NiskieAmH napisał:

A na co ten lek? 🙂 

ja narazie mam cło i menopur a w sobotę dowiem się co dalej 

Ja go miałam na hiperstymulację ale trzeba odstawić jak test wyjdzie pozytywny bo jest szkodliwy w ciąży. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, AsiaWin napisał:

Czy możesz mi jeszcze napisać kiedy robić zastrzyki? Nie dostałam wytycznych. Czy rano czy wieczorem? Czy trzeba pilnować dokładnie tej samej godziny? Czy mogę brać rano akard i od razu zrobić zastrzyk?

Ewentualnie jakieś rady co zrobić żeby mniej bolało?

Ja mam w zaleceniach codziennie wieczorem o tej samej porze. Będę robić około 19 tak jak poprzednio bo taka godzina mi pasuje. Nie wiem jak z akardem bo nigdy go nie brałam ale ja robię odrazu dwa zastrzyki bo mam też zapisany prolutex. Co do rad..nejlepiej igłę wbijać zdecydowanym ruchem wtedy ponoć mniej boli ale ja się zawsze bałam i wbijalam wolno dlatego trochę cierpialam😉 i wachlowalam po zastrzyku dla ochłody co faktycznie przynosiło ulgę 🙂

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam. tak dzisiaj na Was trafiłam.

jestem po trzech transferach z kd .beta ani drgnie. immunologia w porzadku. endometrium tez ładnie rosnie i gdy cos lekarza niepokoiło odraczał transfer. biopsja ze scratchingiem zrobiona, histeroskopia tez, wszystko tam w porzadku .

moze jestescie w takiej sytuacji, co wasi lekarze jeszcze proponowali.jakie badania zlecali jeszcze w takiej sytuacji.co mówili.jak bardziej to endometrium przeswietlic. embriolog mówił ,ze zarodki były dobre i blastka w tym tez  i to tak wygląda jakby endometrium w ogóle nie czytało , nie zauwazało tych zarodków. nie wiem co jeszcze mogę zrobić?

czy Wam tez zarodki 3 dniowe podawano w 14 dc a 5 dn 17 dc. na sztucznym cyklu. napiszcie jak to u Was, bo zastanawiam się czy to moze tu problem. ale to chyba większośc tak ma, to chyba standardowa taktyka podawania zarodków

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 7.10.2020 o 22:26, Anna Katarzyna napisał:

Dziewczyny macie jakąś sprawdzoną dietę podczas starania i na początek ciąży ? Chodzi mi o coś co dostarczy wszystkich potrzebnych składników 🙂

w czasie transferu byłam z dziewczyną ,która miała ułozoną dietę własnie pod tym kątem przez dietetyk Małgorzatę Pelikan z Katowic. zaszła w ciążę. teraz stara sie o drugie i też jest na tej diecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hej. Miałam dać znać po kontroli więc po wypłakaniu się daje znać. Z 21 oocytów 15 było dojrzałych , 10 się zaplodnilo, niestety  przetrwały tylko dwa. Więc mam dwa zarodki jeden 5 dniowy drugi 6 dniowy. Mój lekarz też był zaskoczony spodziewał się jak sam mówi 5 albo 6. Dla mnie to dzisiaj szok i swiadomosc,że mamy tylko te dwie szanse ( na więcej nas zwyczajnie nie stać ). Transferu w tym cyklu nie będzie, endometrium dzisiaj 13 DC tylko 6mm więc Estrofem i Acard od następnego cyklu. 

Nie będę robić dziś dobrej miny do złej gry bo prawda jest taka,że się trochę podłamałam,że tylko 2 zarodki przetrwały. Nie chcę myśleć negatywnie , nastawiać się pesymistycznie, ale boje się wybiegając myślami w dalszą przyszłość,że problem jest bardziej złożony niż jak do tej pory wszyscy myślimy łącznie z lekarzem, że problem to tylko mój jajowód. Boje się,że  to się nie uda , tak wiem jest tylko kilkadziesiąt %,że się uda i chce w to wierzyć ,ale na świeżo po tej wiadomości o 2 zarodkach ciężko mi dziś myśleć pozytywnie.

Edytowano przez Dreamscometrue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
59 minut temu, abi napisał:

Witam. tak dzisiaj na Was trafiłam.

jestem po trzech transferach z kd .beta ani drgnie. immunologia w porzadku. endometrium tez ładnie rosnie i gdy cos lekarza niepokoiło odraczał transfer. biopsja ze scratchingiem zrobiona, histeroskopia tez, wszystko tam w porzadku .

moze jestescie w takiej sytuacji, co wasi lekarze jeszcze proponowali.jakie badania zlecali jeszcze w takiej sytuacji.co mówili.jak bardziej to endometrium przeswietlic. embriolog mówił ,ze zarodki były dobre i blastka w tym tez  i to tak wygląda jakby endometrium w ogóle nie czytało , nie zauwazało tych zarodków. nie wiem co jeszcze mogę zrobić?

czy Wam tez zarodki 3 dniowe podawano w 14 dc a 5 dn 17 dc. na sztucznym cyklu. napiszcie jak to u Was, bo zastanawiam się czy to moze tu problem. ale to chyba większośc tak ma, to chyba standardowa taktyka podawania zarodków

Pozdrawiam

Hej. Fajnie że się odezwałaś. Jakbyś napisała, jakie badania już miałaś i co jest u ciebie wskazaniem do in vitro to może łatwiej byłoby nam coś podpowiedzieć. 

Ja transfery na cyklu sztucznym (blastek) miałam w różnych dniach cyklu - od 13 do 26 bodajże. Wszystko to było zależne jak rosło endometrium, aby trafić w optymalną grubość. Więc to nie ma aż tak dużego znaczenia czy to będzie 14 czy 16 DC. To co jest kluczowe, to to, żeby progesteron był wprowadzony tyle dni przed transferem ile ma zarodek. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Dreamscometrue napisał:

Hej. Miałam dać znać po kontroli więc po wypłakaniu się daje znać. Z 21 oocytów 15 było dojrzałych , 10 się zaplodnilo, niestety  przetrwały tylko dwa. Więc mam dwa zarodki jeden 5 dniowy drugi 6 dniowy. Mój lekarz też był zaskoczony spodziewał się jak sam mówi 5 albo 6. Dla mnie to dzisiaj szok i swiadomosc,że mamy tylko te dwie szanse ( na więcej nas zwyczajnie nie stać ). Transferu w tym cyklu nie będzie, endometrium dzisiaj 13 DC tylko 6mm więc Estrofem i Acard od następnego cyklu. 

Nie będę robić dziś dobrej miny do złej gry bo prawda jest taka,że się trochę podłamałam,że tylko 2 zarodki przetrwały. Nie chcę myśleć negatywnie , nastawiać się pesymistycznie, ale boje się wybiegając myślami w dalszą przyszłość,że problem jest bardziej złożony niż jak do tej pory wszyscy myślimy łącznie z lekarzem, że problem to tylko mój jajowód. Boje się,że  to się nie uda , tak wiem jest tylko kilkadziesiąt %,że się uda i chce w to wierzyć ,ale na świeżo po tej wiadomości o 2 zarodkach ciężko mi dziś myśleć pozytywnie.

Hej. Chyba pocieszanie cię i tlumaczenie zo to aż 2 szansy nie ma w tej chwili sensu bo musisz to sobie sama przerobić i poukładać w głowie. 

Ale dam ci kilka konkretów. Do przemyślenia. Ale też o kilka rzeczy zapytam. 

1. To była twoja pierwszą stymulacja?  Bo jest zwykle testową stymulacja. W sensie że nie da się przewidzieć jak zareaguje twój organizm na chormony. U lekarz dopiero się uczy twojego ciala. Oczywiście, super jak się uda trafic. I druga nie jest już potrzebna. Ale czasem tak jest, że pierwsza kończy się wogole brakiem zarodków. Np. tak jak u mnie. więc jak masz wogole co transferować, to już jesteś wygrana!!!!!

2. Bardzo dużo oocytów, i jak na taką ilość to sporo dojrzałych, ale faktycznie i odsetek prawidłowo zapłodnionych i tych co przetrwały, nie ma co ukrywać, mały. Zawsze jest niby tak, że jak jest dużo pęcherzyków, to komoeki są słabszej jakości. Mój lekarz określa to mianem "klęska urodzaju". Ja przy 30 pęcherzykach miałam 3 zarodki. A przy 12 pecherzykach - 5 zarodków. 

3. Dostałaś informację na jakim etapie zatrzymywały się w rozwoju zapłodnione oocyty? Czy nie ruszały wogole, czy były module i nie przechodziły do blastki itd? I jakiej jakości są te co przetrwały?

4. Niestety zwykle z niepłodnością jest tak, że im głębiej szukamy tym wiec i znajdujemy. Przychodzimy nieświadomi niby z blachym problemem i prostym do rozwiązania problemem, a to się okazuje tylko wierzchołek góry problemów niuansów i niyansikow. A mimo to tak dużo dziewczyn pokonuje wszelkie przeszkody. I rodzi dziecko. Więc ty teraz dasz radę, nawet jeśli sprawa okazałaby się bardziej złożona. 

5. Znam z forum osoby które po 3 stymulacjach miały pierwszy i jedyny zarodek. I mają dziecko. I takie, które mają na koncie po naście transferów i nadal próbują. Więc tu nie ma reguły. 

6. Nie masz szans na jakiekolwiek dofinansowanie? Lub niezależnie od in vitro walkę o ciążę naturalną? Bo rozumiem że drugi jajowód jest i działa. 

Trzymaj się. Gratuluję 2 zarodków. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Dreamscometrue napisał:

Hej. Miałam dać znać po kontroli więc po wypłakaniu się daje znać. Z 21 oocytów 15 było dojrzałych , 10 się zaplodnilo, niestety  przetrwały tylko dwa. Więc mam dwa zarodki jeden 5 dniowy drugi 6 dniowy. Mój lekarz też był zaskoczony spodziewał się jak sam mówi 5 albo 6. Dla mnie to dzisiaj szok i swiadomosc,że mamy tylko te dwie szanse ( na więcej nas zwyczajnie nie stać ). Transferu w tym cyklu nie będzie, endometrium dzisiaj 13 DC tylko 6mm więc Estrofem i Acard od następnego cyklu. 

Nie będę robić dziś dobrej miny do złej gry bo prawda jest taka,że się trochę podłamałam,że tylko 2 zarodki przetrwały. Nie chcę myśleć negatywnie , nastawiać się pesymistycznie, ale boje się wybiegając myślami w dalszą przyszłość,że problem jest bardziej złożony niż jak do tej pory wszyscy myślimy łącznie z lekarzem, że problem to tylko mój jajowód. Boje się,że  to się nie uda , tak wiem jest tylko kilkadziesiąt %,że się uda i chce w to wierzyć ,ale na świeżo po tej wiadomości o 2 zarodkach ciężko mi dziś myśleć pozytywnie.

Głowa do góry!! Trzeba myśleć pozytywnie, bo nie ma co ukrywać, że nasza psychika również odgrywa przy tym wszystkim ogromną rolę. Nie zakładaj najgorszego. Ja miałam po punkcji 3 zarodki. Pierwszy transfer z dwoma zarodkami nieudany... I przyznam się,  że jak podchodziłam do drugiego transferu jednego mrożonego zarodka to myślałam... Jak ma się udać teraz skoro pierwszym razem były dwa zarodki, a teraz tylko jeden... Faktycznie jeden, ale silniejszy, bo pierwsza beta HCG w 11 dpt- 243.54 mlU/ml. Jak dla mnie to był jakiś CUD... Trzeba wierzyć, że się uda... Nie traćmy nadziei!!!

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Aja napisał:

Hej. Chyba pocieszanie cię i tlumaczenie zo to aż 2 szansy nie ma w tej chwili sensu bo musisz to sobie sama przerobić i poukładać w głowie. 

Ale dam ci kilka konkretów. Do przemyślenia. Ale też o kilka rzeczy zapytam. 

1. To była twoja pierwszą stymulacja?  Bo jest zwykle testową stymulacja. W sensie że nie da się przewidzieć jak zareaguje twój organizm na chormony. U lekarz dopiero się uczy twojego ciala. Oczywiście, super jak się uda trafic. I druga nie jest już potrzebna. Ale czasem tak jest, że pierwsza kończy się wogole brakiem zarodków. Np. tak jak u mnie. więc jak masz wogole co transferować, to już jesteś wygrana!!!!!

2. Bardzo dużo oocytów, i jak na taką ilość to sporo dojrzałych, ale faktycznie i odsetek prawidłowo zapłodnionych i tych co przetrwały, nie ma co ukrywać, mały. Zawsze jest niby tak, że jak jest dużo pęcherzyków, to komoeki są słabszej jakości. Mój lekarz określa to mianem "klęska urodzaju". Ja przy 30 pęcherzykach miałam 3 zarodki. A przy 12 pecherzykach - 5 zarodków. 

3. Dostałaś informację na jakim etapie zatrzymywały się w rozwoju zapłodnione oocyty? Czy nie ruszały wogole, czy były module i nie przechodziły do blastki itd? I jakiej jakości są te co przetrwały?

4. Niestety zwykle z niepłodnością jest tak, że im głębiej szukamy tym wiec i znajdujemy. Przychodzimy nieświadomi niby z blachym problemem i prostym do rozwiązania problemem, a to się okazuje tylko wierzchołek góry problemów niuansów i niyansikow. A mimo to tak dużo dziewczyn pokonuje wszelkie przeszkody. I rodzi dziecko. Więc ty teraz dasz radę, nawet jeśli sprawa okazałaby się bardziej złożona. 

5. Znam z forum osoby które po 3 stymulacjach miały pierwszy i jedyny zarodek. I mają dziecko. I takie, które mają na koncie po naście transferów i nadal próbują. Więc tu nie ma reguły. 

6. Nie masz szans na jakiekolwiek dofinansowanie? Lub niezależnie od in vitro walkę o ciążę naturalną? Bo rozumiem że drugi jajowód jest i działa. 

Trzymaj się. Gratuluję 2 zarodków. 

 

Hej. Dziękuję za tak wyczerpujący wpis. Może zacznę od odpowiedzi. Tak to była moja pierwsza stymulacja. Dostałam informację kiedy się zatrzymały ,ale nie pamiętam z tego szoku pierwszej informacji nie zakodowałam w głowie tej informacji ani nie zakodowałam jakiej jakości są te dwa do mojego mózgu dotarło tylko, że jeden jest chyba a1 a drugi też coś z a ale dalej to mój mózg przetwarzał na bieżąco nic nie zapamiętując. 

Nad dofinansowaniem będziemy chyba myśleć jeśli dojdzie do tego,że będzie trzeba. Mam tylko jeden jajowod. Jeden straciłam w wyniku ciąży pozamacicznej,drugi jest drożny,ale moim problemem są najprawdopodobniej rzęski które nie pchają jajeczka do macicy w wyniku czego druga ciąża również była pozamaciczna zatrzymana zaraz na początku jajowodu i nastąpiło poronienie trąbkowe .

Dziękuję za te kilka statystyk , może nie dziś tak w pełni ,ale podnoszą na duchu bo masz rację muszę to sobie wszystko poukładać .

Edytowano przez Dreamscometrue

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, AsiaWin napisał:

Nie bój się to po pierwsze 🙂 Ja przy pierwszej punkcji tak się bałam wszystkiego i stymulacji i punkcji i transferu! Normalnie wszystkiego. Na punkcję to chyba przyjechałam cała spocona ze strachu 😄 dlatego Cię rozumiem. Wczoraj miałam drugą punkcję i szłam już na luzie. Przed zabiegiem pielęgniarki powiedzą Ci co masz zrobić, w co się przebrać i opróżnić pęcherz. Jak Cię będą usypiać to poczujesz kręcenie w głowie i zaśniesz! W trakcie śpisz sobie smacznie nic nie czujesz. Jak się budzisz to leżysz na łóżku ok. godziny. Mnie brzuch bolał trochę (tak że nie musiałam brać przeciwbólowych), ale niektóre dziewczyny chcą przeciwbólowe. Możesz trochę plamić, ale niekoniecznie. Przy pierwszej plamiłam 3 dni a teraz wogóle nie plamię. W dniu punkcji miałam taki brzuch jakby opuchnięty/wzdęty i bolało mnie tak jakby ciągnęło do dołu. W tym dniu raczej prowadzisz styl życia kanapowy. Nie prowadzisz samochodu ani nie używasz żadnych urządzeń kuchennych itp. 🙂 

Dzięki wielkie, ogólnie narkozę już miałam przy usuwanej torbieli jajnika wiec wiem co i jak, ale zawsze co nowe stresuje podwójnie 🙉

 

3 godziny temu, DoMi napisał:

Po punkcji może cię boleć podbrzusze ale lekarz pewnie powie jakie leki możesz brać żeby to opanować. Pewnie będziesz też trochę osłabiona i 'zakręcona'. Dzwoń do kliniki jeśli zaczniesz wymiotować i nie będziesz mogła tego opanować. Ja pierwsza punkcję zniosłam źle a drugą tak jakbym jej wcale nie miała 🙂

Gratuluję 🙂 mi w Novum kazali poleżeć może z 5 minut a jak tylko wyszłam z gabinetu pobiegłam siusiu i transfer udany 🙂

Kiedyś właśnie po narkozie dosłownie rzygałam jak świnia, przepraszając za powiedzenie 🙈 no nic czekam, dam znać po. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Aja napisał:

Hej. Fajnie że się odezwałaś. Jakbyś napisała, jakie badania już miałaś i co jest u ciebie wskazaniem do in vitro to może łatwiej byłoby nam coś podpowiedzieć. 

Ja transfery na cyklu sztucznym (blastek) miałam w różnych dniach cyklu - od 13 do 26 bodajże. Wszystko to było zależne jak rosło endometrium, aby trafić w optymalną grubość. Więc to nie ma aż tak dużego znaczenia czy to będzie 14 czy 16 DC. To co jest kluczowe, to to, żeby progesteron był wprowadzony tyle dni przed transferem ile ma zarodek. 

 

dzięki. mówił lekarz ,ze jak zrobimy później to się endometrium posypie , ale chciałam zobaczyć jak to wygląda u Was. tak własnie mam włączany prog. zaleznie czy blastka czy zarodek. ale co z oknem implantacyjnym. co o tym myślicie.? mój lekarz już na początku w lutym stwierdził,że to się nie sprawdza.  ja już nie wiem.a jeśli oprócz ładnego endometrium jeszcze trzeba trafić w to okno. embriolog mówił ,ze tylko dwa dni są receptywne.

lecze sie w gyncentrum u dr mercika. próbuje poczytać od początku Was ale chyba nie dam rady. ale wiem ,ze przynajmniej dwie dziewczyny tam były lub są jeszcze. i jakie macie opinie na Jego temat?

Kiry bx , te najwazniejsze są, NK lekko podwyższone 14%,  tsh w porządku , allo MLr 22% .immunologia raczej ok. biorę zawsze przed transferem encorton , neoparin , ostatnio to juz chyba wszystko jeszcze acard atosiban intralipid accofill , takze to raczej nie to. ni i oczywiscie hormony

no wskazan do in vitro to jest mnóstwo. endometrioza, niskie amh. niedrozne jajowody. nieudane na własnych komórkach 4 lata temu. teraz próbujemy z KD bo inaczej to już wogóle nie było sensu.mam też dwa mięsniaki ale ponoc nie powinny bardzo przeszkadzać. no i przede wszystkim wiek, chyba jestem między wami babcią 45l. no i nie jest mi łatwo z tego powodu. zaczeliśmy w tamtym roku i wszystko tak się okropnie przeciąga.mielismy nadzieję ,że z początkiem roku nam sie uda ,ze z KD mamy duze szanse, ze jeszcze w tym roku będzie dzidzi .mielismy 4 ładne zarodki , 2 blastki wyglądało że sie uda. ale wszystko jest nie tak. została tylko jedna blastka, jest koniec roku i jest mi ciężko z racji wieku , bo brak mi już odwagi w tym wieku to ciągnąć. jakoś mi się udało zebrać w sobie ,jakoś to sobie poukładałam ,że w wieku 45 urodzę,ale 46 już mnie przerasta. wiem ,że i w takim wieku kobiety próbują ale mnie ta cyfra przeraża. Nawet sobie myślę,czy to właśnie dlatego się nie udało ostatnio. bo mam mega z tym wiekiem stres ...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Iffci@ napisał:

Głowa do góry!! Trzeba myśleć pozytywnie, bo nie ma co ukrywać, że nasza psychika również odgrywa przy tym wszystkim ogromną rolę. Nie zakładaj najgorszego. Ja miałam po punkcji 3 zarodki. Pierwszy transfer z dwoma zarodkami nieudany... I przyznam się,  że jak podchodziłam do drugiego transferu jednego mrożonego zarodka to myślałam... Jak ma się udać teraz skoro pierwszym razem były dwa zarodki, a teraz tylko jeden... Faktycznie jeden, ale silniejszy, bo pierwsza beta HCG w 11 dpt- 243.54 mlU/ml. Jak dla mnie to był jakiś CUD... Trzeba wierzyć, że się uda... Nie traćmy nadziei!!!

Dziękuję. Mówisz jak mój niemałż 😊 on też właśnie postawił mnie do pionu ,kazał się nie dołować tylko cieszyć, że są dwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Dreamscometrue napisał:

Hej. Miałam dać znać po kontroli więc po wypłakaniu się daje znać. Z 21 oocytów 15 było dojrzałych , 10 się zaplodnilo, niestety  przetrwały tylko dwa. Więc mam dwa zarodki jeden 5 dniowy drugi 6 dniowy. Mój lekarz też był zaskoczony spodziewał się jak sam mówi 5 albo 6. Dla mnie to dzisiaj szok i swiadomosc,że mamy tylko te dwie szanse ( na więcej nas zwyczajnie nie stać ). Transferu w tym cyklu nie będzie, endometrium dzisiaj 13 DC tylko 6mm więc Estrofem i Acard od następnego cyklu. 

Nie będę robić dziś dobrej miny do złej gry bo prawda jest taka,że się trochę podłamałam,że tylko 2 zarodki przetrwały. Nie chcę myśleć negatywnie , nastawiać się pesymistycznie, ale boje się wybiegając myślami w dalszą przyszłość,że problem jest bardziej złożony niż jak do tej pory wszyscy myślimy łącznie z lekarzem, że problem to tylko mój jajowód. Boje się,że  to się nie uda , tak wiem jest tylko kilkadziesiąt %,że się uda i chce w to wierzyć ,ale na świeżo po tej wiadomości o 2 zarodkach ciężko mi dziś myśleć pozytywnie.

Popieram wszystko co napisała Aja. Niestety im więcej komórek tym są słabszej jakości. Mi za pierwszym razem też nic się nie zapłodniło więc nawet nie było co transferować, a u ciebie są 2 zarodki a to już coś. Na dobrą sprawę wystarczy nam jeden dobry zarodek żeby było z niego dziecko. U mnie przy drugim razie chyba pomogło specjalne medium do hodowli zarodków bo z 9 ostatecznie zaplodnilo się 6 komórek no ale to oczywiście dodatkowe koszty (prawie 1500 zł). A tak na koniec jeśli potrzebujesz się wypłakać to płacz, jeśli krzyczeć to krzycz- mi to pomogło szybciej wyrzucić z siebie złe emocje i się pozbierać do drugiego podejścia. Trzymam za Ciebie kciuki ☘️

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Dreamscometrue napisał:

Hej. Dziękuję za tak wyczerpujący wpis. Może zacznę od odpowiedzi. Tak to była moja pierwsza stymulacja. Dostałam informację kiedy się zatrzymały ,ale nie pamiętam z tego szoku pierwszej informacji nie zakodowałam w głowie tej informacji ani nie zakodowałam jakiej jakości są te dwa do mojego mózgu dotarło tylko, że jeden jest chyba a1 a drugi też coś z a ale dalej to mój mózg przetwarzał na bieżąco nic nie zapamiętując. 

Nad dofinansowaniem będziemy chyba myśleć jeśli dojdzie do tego,że będzie trzeba. Mam tylko jeden jajowod. Jeden straciłam w wyniku ciąży pozamacicznej,drugi jest drożny,ale moim problemem są najprawdopodobniej rzęski które nie pchają jajeczka do macicy w wyniku czego druga ciąża również była pozamaciczna zatrzymana zaraz na początku jajowodu i nastąpiło poronienie trąbkowe .

Dziękuję za te kilka statystyk , może nie dziś tak w pełni ,ale podnoszą na duchu bo masz rację muszę to sobie wszystko poukładać .

Jak coś tam z a ta jakość zarodków to raczej dobre. 

No tak. W twoim przypadku ciąża naturalna to ryzyko. Ale super że masz opcje na dofinansowanie. Taki plan b. Mi to zawsze pomaga taka świadomość że jak coś to jest jeszcze jedno wyjście awaryjne. Ale oby nie było potrzebne. Trzymaj się.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, abi napisał:

dzięki. mówił lekarz ,ze jak zrobimy później to się endometrium posypie , ale chciałam zobaczyć jak to wygląda u Was. tak własnie mam włączany prog. zaleznie czy blastka czy zarodek. ale co z oknem implantacyjnym. co o tym myślicie.? mój lekarz już na początku w lutym stwierdził,że to się nie sprawdza.  ja już nie wiem.a jeśli oprócz ładnego endometrium jeszcze trzeba trafić w to okno. embriolog mówił ,ze tylko dwa dni są receptywne.

lecze sie w gyncentrum u dr mercika. próbuje poczytać od początku Was ale chyba nie dam rady. ale wiem ,ze przynajmniej dwie dziewczyny tam były lub są jeszcze. i jakie macie opinie na Jego temat?

Kiry bx , te najwazniejsze są, NK lekko podwyższone 14%,  tsh w porządku , allo MLr 22% .immunologia raczej ok. biorę zawsze przed transferem encorton , neoparin , ostatnio to juz chyba wszystko jeszcze acard atosiban intralipid accofill , takze to raczej nie to. ni i oczywiscie hormony

no wskazan do in vitro to jest mnóstwo. endometrioza, niskie amh. niedrozne jajowody. nieudane na własnych komórkach 4 lata temu. teraz próbujemy z KD bo inaczej to już wogóle nie było sensu.mam też dwa mięsniaki ale ponoc nie powinny bardzo przeszkadzać. no i przede wszystkim wiek, chyba jestem między wami babcią 45l. no i nie jest mi łatwo z tego powodu. zaczeliśmy w tamtym roku i wszystko tak się okropnie przeciąga.mielismy nadzieję ,że z początkiem roku nam sie uda ,ze z KD mamy duze szanse, ze jeszcze w tym roku będzie dzidzi .mielismy 4 ładne zarodki , 2 blastki wyglądało że sie uda. ale wszystko jest nie tak. została tylko jedna blastka, jest koniec roku i jest mi ciężko z racji wieku , bo brak mi już odwagi w tym wieku to ciągnąć. jakoś mi się udało zebrać w sobie ,jakoś to sobie poukładałam ,że w wieku 45 urodzę,ale 46 już mnie przerasta. wiem ,że i w takim wieku kobiety próbują ale mnie ta cyfra przeraża. Nawet sobie myślę,czy to właśnie dlatego się nie udało ostatnio. bo mam mega z tym wiekiem stres ...

 

Podobno endometrioza tak miesza że zarodki się nie przyjmują. I nie zagnieżdżają. Ale nie mam pojęcia co można na to poradzić. 

Z immunologii nie widzę cytokin, Ana, trombofilii. Nk miałaś z krwi czy z macicy bo to podobno duża różnica? 

Na pewno presja nie pomaga. Tylko jak tu odpuścić jak n tak zależy.... A wiek to tylko cyfra. Skoro masz komórki dawczyni to są zapewne młodsze. A kwastia ciąży to i 60 latki rodziły bez problemu więc jeszcze masz czas. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A kwastia ciąży to i 60 latki rodziły bez problemu więc jeszcze masz czas. 

 

🤣🤣🤣😂😂😂

Weź przestań.

Nie opowiadaj bajek. Rodziły przy cesarkę, mega wysokie ryzyko przez całą ciążę. Ile czasu dochodziły do siebie po operacji,  kolejne powikłania, a kto w tym  czasie zajmował się niemowlakiem? Bo nie one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny jak to dokładnie jest z tym długim protokołem? Ile trwa ? Czy trzeba czekać na początek następnego cyklu by rozpoczac stymulacje czy branie lekow anty jest juz jej początkiem ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny kiedy oplacacie wszystko w klinice. Ja pierwsza wizytę mam w 8 dniu cyklu. Cykl naturalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, NiskieAmH napisał:

Dziewczyny kiedy oplacacie wszystko w klinice. Ja pierwsza wizytę mam w 8 dniu cyklu. Cykl naturalny

Zależy gdzie. U mnie oddzielnie płacisz za stymulację i oddzielnie za punkcję i transfer. Czyli wszystko jest w tzw. ratach. Pani dzwoniąca z potwierdzeniem wizyty zazwyczaj mówi jaką opłatę i w jakiej kwocie trzeba będzie ponieść w dniu wizyty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny mam jeszcze jedno pytanie, lekarz kazał mi wziąć dzisiaj jak zawsze czyli o 19 ostatni raz zastrzyk ovaleap i Orgalutran, a już o 22:45 mam wziąć Ovitrelle, czy to nie jest zbyt krótki odstęp czasowy od podania ovaleap i orgalutran ? Jakieś trochę mi się to dziwne wydaje, miał ktoś podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Dreamscometrue napisał:

Hej. Miałam dać znać po kontroli więc po wypłakaniu się daje znać. Z 21 oocytów 15 było dojrzałych , 10 się zaplodnilo, niestety  przetrwały tylko dwa. Więc mam dwa zarodki jeden 5 dniowy drugi 6 dniowy. Mój lekarz też był zaskoczony spodziewał się jak sam mówi 5 albo 6. Dla mnie to dzisiaj szok i swiadomosc,że mamy tylko te dwie szanse ( na więcej nas zwyczajnie nie stać ). Transferu w tym cyklu nie będzie, endometrium dzisiaj 13 DC tylko 6mm więc Estrofem i Acard od następnego cyklu. 

Nie będę robić dziś dobrej miny do złej gry bo prawda jest taka,że się trochę podłamałam,że tylko 2 zarodki przetrwały. Nie chcę myśleć negatywnie , nastawiać się pesymistycznie, ale boje się wybiegając myślami w dalszą przyszłość,że problem jest bardziej złożony niż jak do tej pory wszyscy myślimy łącznie z lekarzem, że problem to tylko mój jajowód. Boje się,że  to się nie uda , tak wiem jest tylko kilkadziesiąt %,że się uda i chce w to wierzyć ,ale na świeżo po tej wiadomości o 2 zarodkach ciężko mi dziś myśleć pozytywnie.

Doskonale Cię rozumiem, u mnie też była podobna historia, 17 oocytów, 10 dojrzałych, 10 zapłodnionych i przetrwały 2 - też podobnie jak Ty przeżyłam rozczarowanie, ból, płacz i zupełnie nie pocieszał mnie fakt że komuś się nie udało wychodować nawet tej liczby 2 zarodków. Krzywdzące jest takie ocenianie bo każdy przezywa stratę na swój indywidualny sposób i każdy ma prawo przeżywać rozpacz na każdym etapie leczenia. Wypłacz się jeśli tego potrzebujesz. Zrób dla siebie coś miłego, trzymaj się ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×